Category Archives: Autor

Autorzy artykułów

Czym jest szabat

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Dla niektórych chrześcijan szabat to bardzo ważny dzień. Ale który dzień jest TYM szabatem, który należy zachowywać? To podchwytliwe pytanie.

Mesjańscy chrześcijanie zwykle spotykają się w piątki wieczorem lub w soboty, wierząc, że są posłuszni Słowu Bożemu.
Wielu wierzy, że bardziej podobają się Bogu, gdy zbierają się w piątkowe wieczory lub soboty, ponieważ wierzą, że On to właśnie nakazał. Brzmi to pobożnie, ale jeśli zbadasz wiele fragmentów dotyczących szabatu, nie ma tam nic o zgromadzeniach ani w piątek wieczorem, ani w sobotę (szabat). W rzeczywistości Bóg wymagał od Izraelitów pojawienia się w świątyni tylko 3 razy w roku. (Wj 20:8-11, które zawiera prawo szabatu, mówi jedynie, aby nie pracować, Pwt 16:16, Wj 23:17).

Pierwsza wzmianka o spotkaniach w piątkowe wieczory lub w soboty pochodzi z czasu niewoli Izraela w Babilonie (V wiek p.n.e.), jednak zanikła po ich powrocie do Izraela za czasów Nehemiasza i Ezdrasza. Spotykanie się w piątki wieczorem lub w soboty nie stało się powszechną praktyką aż do około 150 lat przed narodzinami Jezusa. Zyskało na znaczeniu za panowania faryzeuszy, którzy – jak pamiętasz – mieli kilka starć z Jezusem właśnie w kwestii szabatu (np. Mk 7:9-13. Mt 15:1-6).

Jednak chrześcijanie, tacy jak „Mesjańscy” lub „Hebrajskie Korzenie”, „Adwentyści Dnia Siódmego”, „Kościół Boży Dnia Siódmego” oraz „Kościół Baptystów Dnia Siódmego” również spotykają się w soboty. Ale nie wierzą oni zgodnie z nowotestamentową rzeczywistością.

Szabat to Osoba
W Wj.31:16 Bóg nazywa szabat „przymierzem wiecznym”. Powód, dla którego Boży odpoczynek jest wieczny, polega na tym, że Szabat to Osoba. Jezus Chrystus JEST szabatem. Chrystus jest w tobie, dlatego jesteś w stanie wiecznego odpoczynku szabatowego od swoich religijnych uczynków. To się dokonało! To zostało ukończone! Masz pokój z Bogiem, a On z tobą, z powodu wiecznego szabatu Jezusa Chrystusa.

W Rdz 2:1–3 czytamy: „I tak ukończone zostały niebo i ziemia, i wszystko ich wojsko. A gdy ukończył Bóg dnia siódmego dzieło swoje, które uczynił, odpoczął dnia siódmego od wszelkiego dzieła swego, które uczynił. I błogosławił Bóg dzień siódmy, i poświęcił go, bo w nim odpoczął od wszelkiego dzieła swego, które stworzył Bóg, aby uczynił”.

Continue reading

Ślub czystości i mocy

Andrew Strom
UWAGA DOTYCZĄCA POŁĄCZENIA SŁOWA I DUCHA:
Świat oczekuje działania Boga, które naprawdę połączy silne, przenikliwe głoszenie słowa wraz z cudami i uzdrawianiem. Zbyt długo były one rozdzielone na rywalizujące ze sobą obozy.
Smith Wigglesworth prorokował o ostatnim wielkim przebudzeniu: „W kościołach pojawi się coś, czego dotąd nie widziano: połączenie tych, którzy kładą nacisk na słowo, z tymi, którzy kładą nacisk na Ducha.
Kiedy słowo i Duch połączą się, nastąpi największe działanie Ducha Świętego, jakie kiedykolwiek widział ten naród, a nawet świat. Będzie to początek przebudzenia, które przyćmi wszystko, co dotychczas widziano na tych ziemiach, nawet przebudzenia wesleyjskie i walijskie z poprzednich lat…”.
Poniższy fragment zawiera kilka interesujących uwag na ten temat:

ŚLUB CZYSTOŚCI I MOCY
autor: Paul Holdren

Ślub czystości i mocy to koncepcja, którą Duch Święty promuje wśród wierzących w tych ostatnich dniach. Jak wspomniano wcześniej, pod koniec lat 60. XIX wieku, po wojnie secesyjnej, fala Ducha
Świętego nadeszła jak potężny wiatr przemierzający kraj, przynosząc świeżą świadomość wymagań Boga dotyczących życia, które jest Mu miłe… W 1906 roku, podczas wylania Ducha Świętego na ulicy Azusa w Los Angeles kościół zaczął na nowo budzić się do potężnych przejawów Ducha Świętego… Od czasu pojawienia się wylewu na Azusa Street ciało Chrystusa zostało podzielone na obozy czystości i mocy.

Przez ostatnie 100 lat ciało Chrystusa cieszyło się taką samą uwagą ze względu na swoje dzikie ognie, jak i ogień Ducha Świętego. Dla obozu mocy nacisk na czystość był niemal anatema. Dla obozu czystości nacisk na moc był niemal jak anatema… Obóz mocy zauważył, że czystość wyrażana bez mocy stała się zarówno legalistyczna, jak i ograniczająca. Obóz czystości zauważył, że moc wyrażana bez czystości stała się zarówno cielesna, jak i ograniczająca. Tylko poprzez połączenie tych dwóch pięknych doktryn Duch Boży może uzyskać pełną władzę i uznanie w Ciele Chrystusa.

W obecnym czasie Duch Chrystusa wzywa Ciało Chrystusa do ponownego zjednoczenia się w potężnym wylaniu Jego świętej obecności – połączeniu czystości i mocy Ducha. Każda doktryna ma coś, co druga strona musi usłyszeć, co stanowi uzupełnienie i dopełnienie Bożego planu dotyczącego całości Kościoła… Obóz czystości musi wykorzystać moc Chrystusa w „znakach i cudach”. Obóz mocy musi wykorzystać czystość w „oddaniu życia” za drugiego. Dzięki rozeznaniu duchowemu każdy może skorzystać z drugiego, ponieważ żyjemy w niebezpiecznych czasach.

Ezechiel dodał ten wymiar, pisząc o proroctwach dotyczących wymagań, jakie mieli spełniać kapłani, aby zachować święte prawo świątyni (Ezechiel 44-45) oraz pisząc o rzece wypływającej spod progu świątyni (Ezechiel 47:1-12).
Czystość kapłanów przejawiała się w tym, że mieli oni wyglądać w określony sposób, zachowywać się w określony sposób i służyć innym w określony sposób. Wszystko w Miejscu Najświętszym z Najświętszych jest czyste: czysty olej, czyste szaty, czysty człowiek nakładający czystą krew baranka na czyste złoto przebłagalni.
Miało to być czyste przedstawienie sprawiedliwości, ofiarowane czystemu i świętemu Bogu. „Miejsce Najświętsze” jest miejscem czystości. To tutaj rzeka życia ma swoje źródło, emanujące z świętości Boga.

Moc rzeki Boga stale rosła. Im dalej od świątyni płynęła, tym stawała się głębsza i szersza.
Gdy rzeka płynie, wszystko na jej drodze zostaje uzdrowione. Zauważcie jednak, że to właśnie czystość wód pozwala jej zawierać uzdrawiającą moc. To czystość rzeki pozwala jej być nasyconą świętą mocą. Dla porównania, tylko potężni ludzie mogą służyć, ale potężni ludzie muszą służyć z czystą miłością do Boga
i bliźnich. Nadszedł czas na połączenie czystości i mocy.

-Paul Holdren, USA.

Przetłumaczono z DeepL.com (wersja darmowa)

Organizacja Narodów Zjednoczonych stwierdza, że zwracanie uwagi na muzułmańskie mordy chrześcijan jest „islamofobią”

Tłum.: Google.
22 czerwca muzułmanie zamordowali 25 chrześcijan — głównie kobiety i dzieci — i ranili prawie 100 osób w kościele w Syrii.

Według relacji naocznych świadków, jeden lub dwóch uzbrojonych mężczyzn wtargnęło do greckiego kościoła prawosławnego Mar Elyas w Damaszku w trakcie mszy, w której znajdowało się około 350 wiernych, i otworzyło ogień, a następnie zdetonowało pas z materiałami wybuchowymi wewnątrz świątyni.

„Kiedy dotarliśmy do kościoła, zastaliśmy wejście wypełnione szczątkami ciał” –  powiedział  ratownik, który przybył wkrótce po ataku. Zdjęcia pokazywały zwęglone i poplamione krwią podłogi, a ściany kościoła były posypane odłamkami.

Chociaż o tym ostatnim islamskim ataku terrorystycznym na kościół chrześcijański można by mówić wiele, moje dzisiejsze pytanie jest proste i bezpośrednie: Dlaczego to nie wystarczy, aby skłonić Organizację Narodów Zjednoczonych i inne organizacje międzynarodowe do zwrócenia uwagi i zabrania głosu, tak jak to robią, gdy muzułmanie padają ofiarą ataków niemuzułmanów?

Jeden akt przemocy

Na przykład dwa lata temu Organizacja Narodów Zjednoczonych ogłosiła 15 marca „ Międzynarodowym Dniem Walki z Islamofobią ”. Co skłoniło ją do tak stanowczego kroku? Prosta sprawa: 15 marca 2019 roku uzbrojony Australijczyk wtargnął do dwóch meczetów w Nowej Zelandii i otworzył ogień, zabijając 51 osób i raniąc 40 muzułmańskich wiernych.

Skoro  jeden  atak na meczet wystarczył, by ONZ ustanowiła specjalny dzień poświęcony obronie islamu, to co z niezliczonymi, często gorszymi, muzułmańskimi atakami na niemuzułmańskie miejsca kultu? Dlaczego nie wywołały one podobnej reakcji ze strony ONZ i innych instytucji rządowych?

Jeśli uważasz, że makabryczny atak na syryjski kościół, który miał miejsce w zeszłą niedzielę, to jakiś wyjątek, oto krótka lista innych śmiertelnych muzułmańskich ataków na kościoły chrześcijańskie, do których doszło w ostatnim czasie, uporządkowana według liczby ofiar.

Przygotuj się.
. . .

Uwolnij aniołów

Norhtwest Prophetic

Tłum.: DeepL.com (po korekcie)
Opowiadałem już tę historię. Ale nadal do mnie przemawia.
Uwielbiam świadectwa. Mówią tak wiele dobrego o Bogu! A cała koncepcja „świadectwa” („μαρτυρία”, interesujące słowo na kilku poziomach) obejmuje koncepcję „To, co Bóg uczynił, jest gotów uczynić ponownie”. Uwielbiam to w Bogu.
Oto świadectwo: opiekowałem się nowo nawróconą chrześcijanką, która umierała. Miała 90 lat, niedawno została zbawiona i właśnie zdiagnozowano u niej raka. Kiedy zapytaliśmy Ojca, powiedział: „Rak jej nie zabije, ale nadszedł jej czas”.
Jak już wspomniałem, umierała, ale nie spieszyła się z tym. Od kilku tygodni balansowała na granicy wieczności. Patrzenie na jej cierpienia było trudne dla niej i wszystkich, którzy ją kochali, a ona sama nie była wcale szczęśliwą kobietą. Ponownie ją odwiedziłem i tym razem nie widziała mnie, ale słabo ścisnęła moją dłoń, gdy siedziałem przy niej i modliłem się za nią. Pokój wypełniał spokój i kochałem ją. Chciałem, żeby ona mogła zaznać tego spokoju.
Po chwili potrzebowałem lepszej perspektywy, więc wstałem i stanąłem przy drzwiach, gdzie zanurzyłem się w świecie duchowym i porozmawiałem o tym z Ojcem. „Co ją powstrzymuje, Ojcze? Dlaczego nadal tu cierpi?” I natychmiast miałam wizję. Tam, w sferze duchowej, podróżowała krętą drogą pośród pól dzikich kwiatów i była już prawie przy moście. Ale było tam kilka demonów, które ją powstrzymywały, drwiąc z niej i dręcząc ją. Zrozumiałam, że czerpały one siłę z jej cierpienia. To mnie rozgniewało.
„Co mam zrobić, Ojcze? Naprawdę nie jestem gotowy, aby modlić się o jej śmierć, mimo że powiedział mi Ojciec, że nadszedł jej czas”.
To, co nastąpiło potem, było jednym z najbardziej zaskakujących doświadczeń w moim życiu z Bogiem. Ojciec powiedział: „Wyślij nasze anioły, aby oczyściły jej drogę”, i tym jednym zdaniem cała lekcja została przekazana mojej duszy.

Trochę informacji o mnie: wychowałem się w liberalnym kościele, a następnie kształciłem się w kościele ewangelickim, z których oba stanowczo, a nawet fanatycznie nalegały, abym nigdy nie zwracał uwagi, a zwłaszcza nie próbował komunikować się z aniołami ani (o zgrozo!) wydawać im poleceń! O mój Boże! Byłoby to równoznaczne z porzuceniem wiary w Boga na rzecz bełkotania w kącie z folią aluminiową na głowie.
Ci, którzy mnie uczyli, spotkali ludzi, którzy posunęli się za daleko w kwestii aniołów, zawsze rozmawiając z aniołami, zawsze słuchając tego, co mówią anioły. Niektórzy z tych ludzi faktycznie nosili na głowach folie aluminiowe i spali pod mostami. Mówiąc wprost, była to doktryna oparta na strachu, ale była to doktryna, w której zostałem wychowany, a Bóg ją unieważnił.

Continue reading

To, co usłyszałem od Ojca, Jezusa lub aniołów – część 4

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Jak co piątek odbierałem Chrisa z jego domu opieki, by go zabrać do domu na weekend. Jechaliśmy razem robiąc rzeczy, które planowałem przez cały tydzień, aby zrobić je z nim. Chris mentalnie ma około 4 lat, a ja opisuję historię, która wydarzyła się w 2024 roku, gdy miał 44 lata.

Podczas jazdy myślałem o tym, jak od przeszło 40 lat słucham dziecięcych piosenek. Byłem zmęczony słuchając tych samych piosenek, które Chris zna, które kojarzą się mu z domem i nigdy się nie nudzą. Chris jest też bardzo rozmowny. Nigdy nie spotkał nieznajomego człowieka czy chociażby psa, których od razu by nie polubił. Komentuje wszystko, co się wokół nas dzieje w czasie jazdy. I to wszystko na poziomie czterolatka.

W czasie jazdy, w swoich myślach powiedziałem Ojcu:
„Ojcze, tęsknię za dorosłą relacją z Chrisem. Tęsknię, by porozmawiać z nim jak z dorosła osobą”. Nagle, w czasie jazdy, po mojej lewej stronie zobaczyłem w powietrzu coś, jak ekran telewizora. W tym samym czasie widziałem świat realny jak i ten ekran. Podobnej rzeczy doświadczyli Elizeusz i jego sługa (1 Krl 15-17), gdy obaj widzieli jednocześnie fizyczną armię zebraną przeciwko nim, jak i chroniącą ich armię anielską. Przynajmniej w moim przypadku, jeśli mam tego typu widzenia, zazwyczaj widzę oba światy jednocześnie.

Na ekranie widziałem siebie w niebie, stojącego obok Chrisa, tuż po jego lewej stronie. Ponieważ stałem, a on siedział na czymś przypominającym kamień, mogłem jedynie widzieć czubek jego głowy i ramiona. Zauważyłem jednak jego posturę — gdyby był normalny, byłby mojego wzrostu – około 6 stóp 6 cali (2 metry) — ale z powodu uszkodzenia mózgu nabytego przy porodzie, z atrofią mięśni przez całe lata, jest dużo niższy. Jego głowa miała normalny rozmiar i nadal miał ciemne włosy, które odziedziczył po swojej mamie (mojej żonie Barb). Był postawnym mężczyzną.

Przed nim na ziemi siedzieli ludzie, którzy uważnie go słuchali. Niektóre z twarzy były rozmyte, ale przez Ducha wiedziałem, po prostu wiedziałem to, że kiedyś byli oni opiekunami Chrisa na ziemi. „Ojcze, co widzę?” „Widzisz Chrisa w niebie”. „Co on robi?” „Opowiada ludziom, jak to było być uwięzionym w niedoskonałym ciele, jakie miał wtedy myśli i swe doświadczenia. Mówi również, jak mimo tego, że przez uraz nie mógł się w pełni komunikować, to jednak wiedział różne rzeczy, dostrzegał to, co ludzie mówili i co się działo wokół niego. Będzie nadal dzielił się swoim życiem z innymi, aby byli tym ubłogosławieni”. Ekran zniknął i dalej jechałem samochodem. Spojrzałem na siedzącego obok Chris i pomyślałem, jakim jest dobrym człowiekiem i jak bardzo jesteśmy błogosławieni jako jego rodzice.

Continue reading

Miałem taki sen…

Northwest Prophetic
Jezus przyszedł do kościoła, aby sprawdzić referencje osób, które nauczały innych o Bogu. Ci, którzy nauczali bez Jego upoważnienia, mieli pewne kłopoty. Najważniejszą kwestią było upoważnienie, drugorzędną kwestią była treść. Wiele fałszywych idei na temat Boga było nauczanych przez osoby, które nie posiadały upoważnienia, ponieważ wraz z upoważnieniem od Boga przyszła treść ich przesłania.
Fakt, że potrzebowali upoważnienia, aby mówić o Bogu, był dla większości ludzi zaskoczeniem.
Sieci społecznościowe stały się globalną platformą dla wszystkich, którzy chcą dzielić się swoją opinią. Gdziekolwiek się udamy, jesteśmy bombardowani opiniami. I najwyraźniej Jezus słucha tego, co mówimy.
W ciągu ostatniego roku odkryłem, że bardzo interesuje Go to, co mówię. Dowiedziałem się, że to, o czym mogę mówić jako przedstawiciel mojego Króla, jest dość ograniczone: uzdrawianie, służba prorocka, sny i kilka innych rzeczy. Ponieważ otrzymuję objawienia i możliwości działania w tych obszarach, wiem, że mam prawo o nich mówić.
Mam opinie na temat innych spraw, takich jak dziesięcina, pochwycenie, kościół misyjny, aborcja itp. Myślę, że wiem, co Biblia mówi o niektórych z nich i mógłbym przedstawić swoje poglądy, gdybym chciał. Ale Bóg nie mówi mi o nich, więc nie angażuję się w te dyskusje. W sprawach, o których On milczy, staram się milczeć.
Wierzę, że upoważnił niektórych z nas do wypowiadania się na określone tematy, ale nie wszystkich. Ci, którzy zostali upoważnieni do wypowiadania się na dany temat, otrzymali od Boga właściwe serce i właściwe przesłanie, a On zapewnia również słuchaczy, którzy chcą słuchać.
Posiadanie upoważnienia od Boga stwarza sprzyjające warunki dla przesłania i posłańca, aby przyniosły dobre owoce. Ci, którzy wypowiadają się bez upoważnienia od Boga, prawdopodobnie przyniosą owoce ciała, powodując niezgodę, podziały, zamieszanie i wrogość.
Bóg nie jest autorem zamieszania, więc jeśli w ciele panuje zamieszanie, to my je tworzymy. (1 Koryntian 14:33)
Moja sugestia jest dość prosta – skonsultuj się z Jezusem i zapytaj, o czym masz prawo mówić, a o czym nie. Kiedy już to ustalisz, bądź posłuszny i obserwuj, jak Pan działa poprzez ciebie.
Autor: Praying Medic

Przetłumaczono z DeepL.com (wersja darmowa)

To, co usłyszałem od Ojca, Jezusa lub aniołów – 2

Kontynuuję dzielenie się tym, co Ojciec, Pan, albo aniołowie powiedzieli mi i które to mnie zmieniły…

Jak aniołowie postrzegają uwielbienie
Pracowałem w dużym kościele. Ze względu na moje stanowisko pastor chciał, abyśmy siedzieli za nim w drugim lub trzecim rzędzie. Miało to znaczenie, ponieważ scena była ustawiona na środku przykrytego wykładziną boiska do koszykówki, a zgromadzenie siedziało na trybunach patrząc w dół. Po lewej stronie była grupa uwielbienia, pośrodku kazalnica, a po prawej otwarta przestrzeń, przeznaczona później na wezwanie do ołtarza.

Podczas uwielbienia Pan otworzył me oczy na świat duchowy. Tak jak u Elizeusza i jego sługi w 2 Krl 6:15-17, którzy widzieli w tym samym czasie zarówno armię naturalną, jak i duchową, tak i moje oczy widziały oba światy jednocześnie. Właściwie, to tak najczęściej mi się dzieje – widzę oba światy jednocześnie.

Gdy po mojej lewej stronie grupa uwielbienia grała i śpiewała, na środku, przed moimi oczami, w tej otwartej przestrzeni, zobaczyłem 50 albo 60 aniołów, którzy tańczyli razem w rytm muzyki. Uderzyła mnie ich dziecięca niewinność. Wyglądali jak młodzi mężczyźni w wieku około 30 lat, ale z niewinnością i słodyczą przypominającą małe dzieci.

Z pewnością nie raz widziałeś małe dzieci, które bawią się razem i które nie mają pojęcia o różnicy między chłopcem a dziewczynką. W ich rozumieniu nie istnieje pojęcie płci — dokładnie tak odbierałem aniołów, choć wyglądali jak mężczyźni w wieku około 30 lat.

Spojrzałem na zespół uwielbienia i było jasne, że nie mieli pojęcia, co się wokół nich dzieje. Mój anioł (opiekun) stał na stopniach pierwszego rzędu, poniżej miejsca, gdzie ja stałem. Spojrzeliśmy na siebie i wtedy spytałem: „Wy też tańczycie?!” Jego odpowiedź na zawsze zmieniła moje spojrzenie:
„To, co dane jest z nieba, sprawia radość w obu wymiarach”.

Około 10 lat wcześniej Pan pozwolił mi odwiedzić niebo. Gdy mijaliśmy tam dwoje małych dzieci, które bawiły się ze sobą, zauważyłem, że towarzyszy im 14 krewnych, starszych nawet o pokolenia. Zauważyłem pradziadków, ciocie i wujków, „prapraciocie”, aż do około 4 pokolenia, ale nie widziałem ich rodziców. Zapytałem o ich nieobecność i usłyszałem, że dzieci zginęły w wypadku samochodowym, a ich rodzice wciąż żyją na ziemi.

Anioł powiedział mi: „Gdy tylko jest to możliwe, dzieci w niebie są wychowywane tu przez swoich krewnych”. Poprosiłem o poparcie tego jakimś wersetem biblijnym i usłyszałem: „Czy nie czytałeś Ef 3:14-15, gdzie jest napisane: ‘Z tego powodu zginam kolana moje przed Ojcem, od którego wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi bierze swoje imię’? Jest tylko jedna rodzina. Nie ma znaczenia, czy w niebie, czy na ziemi — jest tylko jedna rodzina”.

Wielu ludzi napisało książki, nauczania, pieśni, wiersze, itp, których treść była zainspirowana przez niebo, lecz nie zostało to odzwierciedlone w tym życiu. Niektórzy są przekonani, że Pan powiedział im, że to co robią zostanie zauważone przez wielu, jednak to się nie dzieje i wtedy zastanawiają się, dlaczego tak jest? Jeśli coś jest dane z nieba, to nawet w ‘przyszłych wiekach’ to się wypełni, będzie widziane, czytane, słyszane i śpiewane przez innych. Twój dar osiągnie swój cel – będzie wykorzystany, choć może jednak nie w tym wieku. Gdy niebo coś powiedziało, to nie musisz się o to martwić – to się wydarzy na pewno!

Chris i jego nagroda…
Nasz najstarszy syn – Chris, urodził się przez cesarskie cięcie, gdy ratowano go z powodu owinięcia pępowiny wokół szyi, co doprowadziło do uszkodzenia mózgu. Gdy to piszę, ma 44 lata, ale umysłowo tylko 4. Wciąż ma swą dziecięcą niewinnością. Przez pierwsze 24 lata mieszkał z nami, ale kiedy jego młodsi bracia ukończyli szkołę i wyjechali na studia, szybko zdaliśmy sobie sprawę, jak bardzo byli nam pomocni i że nie jesteśmy wstanie jednocześnie pracować i opiekować się Chrisem.

Podjęliśmy najtrudniejszą decyzję w naszym życiu i umieściliśmy go w domu opieki. Po długich poszukiwaniach znaleźliśmy dom, około dwóch godzin jazdy od nas, który był prowadzony przez chrześcijan. W noc, kiedy zadzwonili z informacją, że mają miejsce, płakaliśmy z żoną jak dzieci, czując się najgorszymi rodzicami na świecie, aż w końcu Barb zasnęła. Ja zostałem i rozmawiałem z Ojcem. „Ojcze, przenieś jego uszkodzenie mózgu na mnie” — taka myśl przeleciała mi przez głowę, zanim przypomniałem sobie, że przecież Jezus już to wziął na siebie. Potem powtórzyłem słowa, którymi modliliśmy się wcześniej z Barb: „Jeśli nie masz zamiaru go uzdrowić, to zabierz go do domu. Oboje byliśmy w niebie i wiemy, dokąd trafi, więc wolimy tęsknić za nim przez 50 lat, jeśli może to oznaczać, że będzie uwolniony ze swego uszkodzonego ciała”.

Nagle w pokoju pojawił się Jezus
Nie przywitał się jak zwykle, lecz od razu powiedział: „Czy chciałbyś, żeby Chris stracił pełnię swojej nagrody tylko dlatego, że czujesz się źle, że musiałeś oddać go do domu opieki?” „Nie, Panie, przepraszam, nie pomyślałem o nagrodzie Chrisa. Chcemy, żeby otrzymał pełną nagrodę — ale jednak pod dwoma warunkami: żeby nie został wykorzystany, ani zaniedbany”. Jezus skinął głową mówiąc: „Załatwione” i zniknął.

Gdy to piszę, Chris mieszka w domu opieki od 20 lat. Początki były bardzo trudne. Ale teraz lubi tam mieszkać w tygodniu a wracać do nas w piątki, mówiąc personelowi: „Tata przyjeżdża w piątek!” Uwielbia piątkowe kolacje, które Barb dla niego przygotowuje, i sobotnie poranki, gdy może spać dłużej. Najczęściej leży rano przez godzinę lub dłużej i ogląda swoje ulubione filmy lub programy na DVD. Odwożę go z powrotem w sobotnie popołudnie.

Pewnego dnia, gdy jechaliśmy razem do miasta załatwiać sprawy, w aucie leciała jego playlista, którą mam na komórce. W duchu westchnąłem, gdyż słucham tych piosenek od ponad 40 lat. W swym sercu powiedziałem: „Ojcze, mam już dość Donut Mana, Veggie Tales i Barney’a. Tęsknię za dorosłą relacją z moim synem”. Nagle, podczas jazdy, moje oczy otworzyły się na świat duchowy i przed sobą zobaczyłem niby ekran. Patrzyłem na scenę:

Stałem w niebie obok Chrisa, który siedział i rozmawiał z wieloma ludźmi, którzy siedzieli przed nim na ziemi. Stojąc przy jego lewym ramieniu widziałem tylko czubek jego głowy i ramiona. Był normalnego rozmiaru, nie jak teraz w wózku. Mam około 198 cm wzrostu i on miałby tyle samo, gdyby był zdrowy. Po Barb odziedziczył mocną budowę. Byłem pod wrażeniem, jak postawnym mężczyzną był w niebie.

Zapytałem: „Ojcze, na co patrzę?”
„Widzisz Chrisa w niebie”. „A co on robi?” „Opowiada ludziom, jak to jest być uwięzionym w uszkodzonym i niedoskonałym ciele, opowiada o swoim życiu, co myślał i czego się uczył w różnych momentach swojego życia”. Potem obraz zniknął. W swej łasce Ojciec postanowił zachęcić mnie i Barb, byśmy nie ustawali w czynieniu dobra, bo to życie na ziemi nie jest wszystkim, co istnieje.

Pewnego dnia Chris będzie całkowicie zdrowy. Kocha Pana i z radością oczekuje nieba, aby być uzdrowionym — co nas, jego rodziców, czasem frustruje, ale to tam pokłada swą wiarę. Jesteśmy jedną rodziną w niebie i na ziemi. Rzeczy dane z nieba sprawiają radość w obu wymiarach.

Piszę to, aby zachęcić każdego, kto może stracił bliską osobę lub może opiekuje się dzieckiem specjalnej troski, lub opiekuje się kimś, kto był kiedyś normalny, ale w następstwie urazu, czy wypadku już taki nie jest. To życie to nie wszystko. Jest jeszcze niebiańska przyszłość — bo w szerokiej perspektywie, życie tutaj to tylko nieznaczna część naszej wieczności i przyszłych wieków. Uczmy się, rozwijajmy w sobie charakter Chrystusa i chodźmy z Bogiem. Odkrywajmy, co się da, ale bądźmy jednak zadowoleni z tego, że „rzeczy tajemne należą do Pana, Boga naszego” (Pwt 29:29).

Kolejnym razem więcej rzeczy, które mi powiedziano. A do tego czasu wiele błogosławieństw!

< Część 1 | Część 3 >

John Fenn