Kriston Couchey
Sen o wiezieniu i mieście
Pan dał mi sen. Wydawało mi się, że trwał całą noc. W tym śnie byłem w więzieniu, kierowanym przez silnego złego mężczyznę i jego mocarza. Wszyscy, ze mną włącznie, bali się go i jego ludzi, którzy czyli zło, aby dręczyć i niszczyć ludzi, których złapali. Widziałem jednego z tych mocarzy, który był bardzo silny, lecz kulawy i nie mógł chodzić. Poruszał się po korytarzach więzienia popychając się rękoma i nie mógł mnie dotknąć jeśli nie podszedłem do niego i nie mógł mnie złapać. Wszyscy uciekaliśmy w strachu. Po uciecze i ukrywaniu się w ciemnych korytarzach wkradłem się do jakiegoś miasta, które, jak sądziłem, też było otoczone przez więzienie, lub stanowiło jego część. Miasto było niemalże puste, ponieważ większość ludzi siedziała przestraszonych w więzieniu, aby nie prowokować złego człowieka. Pomimo że znajdowałem się w mieście, dalej bałem się, że zły przyjdzie i dorwie mnie, wierząc, że również w mieście panowały więzienne zasady.
Znalazłem tam bezpieczne miejsce zbudowane przez cieślę. Mogłem tam odpocząć i wyzdrowieć z zadanych ran. Ruszyłem z powrotem do więzienia, aby zobaczyć co tam się działo i przekonałem się, że to miasto wcale nie było otoczone przez więzienie, ani nie było jego częścią, lecz znajdowało się obok więzienia. Poszedłem do więzienia i byli tam dobrzy lecz straszni mężczyźni, którzy pilnowali bramy i starali troszczyć się o ludzi. Gdy zdecydowałem się wrócić do miasta, pozwolili mi na to, bojąc się jednak, że siłacze złapią ich na tym, lecz nikt z nich nie przyszedł. Nigdy nie widziałem, aby jakiś siłacz wszedł do miasta, a jednak bałem się ich. Po jakimś czasie, innym mężczyzna wszedł odpocząć i wyleczyć się z ran do tego miejsca, gdzie się zatrzymałem. Pod koniec snu dużo dzieci weszło do tego pomieszczenia.
Znaczenie
Więzienie to świat i jego sposoby. Przeciwnik to diabeł i jego aniołowie. Ci już zostali zranieni (pokonani), nie mają mocy zranić nikogo, dopóki ludzie nie znajdą się w ich zasięgu. W tym śnie ludzie biegali i ukrywali się w strachu przed złym i tego, co robił. Ludzie utkwili w światowym życiu i systemach, bojąc się mocy diabła.
Miastem jest Nowe Jeruzalem i jest to miasto, które Bóg przygotowuje, duchowe miejsce zamieszkania Boga z człowiekiem. Jest to miejsce odpocznienia i uzdrowienia, które dla nas buduje Chrystus, aby tam zamieszkać. Przywódcy strzegący bram więzienia to byli przywódcy w kościele, którzy ciągle działają zgodnie ze sposobami świata (więzienie) i boją się diabła i jego działań. Stało się później w tym śnie jasne, że przeciwnik nie miał żadnej mocy w mieście i nie mógł do niego wejść. To więzienie (świat) również nie otaczało miasta ani nie miało nad nim żadnej władzy. Wszyscy wierzyliśmy w kłamstwa na temat diabła i władzy jaką rzekomo ma nad nami. Jedyne co nas trzyma w strachu to kłamstwo. Ostatecznie dzieci Boże zaczną wchodzić do miasta i znajdować odpocznienie i uzdrowienie.
Kto tu rządzi?
Przyglądanie się kartom historii może prowadzić do zwątpienia w to czy Bóg kontroluje sprawy, czy to przeciwnik już wygrał. Wielu twierdzących, że znają Boga ma taką perspektywę, że sytuację kontroluje diabeł, a Bóg odpowiada na modlitwy tylko wtedy, gdy usilnie błagamy Go o to, aby coś zrobił z więzami ludzkości. Są też grupy mężczyzn i kobiet wołających we wstawiennictwie, strącających diabły i oczekujących na to, że Bóg poruszy swoją ręką i okaże miłosierdzie ziemi.
Lecz Bóg JUŻ poruszył swoją prawicą na rzeczy ziemi w Chrystusie Jezusie. On dokończył swego dzieła rzeczywiście przywracając ludzi do Siebie i do siebie nawzajem. My nie czekamy na Boga, to Bóg czeka na nas, aż przestaniemy wierzyć kłamstwom i zaczniemy chodzić w wierze, aby dokończyć dzieła Jezusa Chrystusa. Najbardziej konieczne wstawiennictwo jakiego trzeba się podjąć to łamanie kłamstw złego w sercach i umysłach Bożych ludzi. Przeciwnik już został pokonany, Bóg idzie przed nami i oczekuje aż ruszymy w wierze i podejmiemy Jego zwycięstwo.
Zwycięska wiara
„Pan sam pójdzie przed tobą i będzie z tobą. Nie zawiedzie i nie opuści cię; nie bój się więc i nie trwóż się!” słowa Możesza do Jozuego.1
Izraelici nie weszli do Ziemi Obiecanej przez 40 lat ponieważ uwierzyli, że pokonają ich giganci, a co ważniejsze, nie uwierzyli, że Bóg był z nimi i że już dał im zwycięstwo. Teraz jest czas na to, aby nowe pokolenie zajęło Ziemię. Mentalność niewolnika z przeszłości ustępuje miejsca mentalności synostwa, wynikającej ze znajomości prawdy i, co ważniejsze, poznania swego Ojca. Ojciec szuka tych, którzy wierzą Mu i chodzą w wolności, którą On już dał. Przeciwnik nie ma już więcej władzy, ponieważ nie udzielamy mu jej przez naszą niewiarę i nieposłuszeństwo Panu. Jest czas na wielką wiarę i posłuszeństwo, które manifestują doskonałe zwycięstwo dzieła Jezusa. On chce, abyśmy manifestowali światu zdobyte przez Niego zwycięstwo.
W Jego miłości
Kriston Couchey