W latach 70-tych pewna amerykańska komik stworzyła postać imieniem „Geraldine”, która często powtarzała: „to diabeł mnie do tego zmusił”. W skeczu zawsze chodziło o to, że Geraldine popełniała jakiś grzech, ale nie chciała brać za niego odpowiedzialności, mówiła więc: „to diabeł mnie do tego zmusił”.
Diabeł nie jest silniejszy od twej woli Diabeł nie mógł zmusić Geraldine do czegokolwiek – po prostu chciała uciec od odpowiedzialności za własne życie. Chciała obwiniać za swoje kłopoty diabła lub innych ludzi. Ale nasza wola jest suwerenna. Ani Bóg, ani diabeł, ani nikt inny nie może zmusić nikogo do zrobienia czegokolwiek.
Każdego roku miliony niezbawionych ludzi na całym świecie zostają uwolnione od nałogów i grzesznych nawyków, które ich niszczą, jedynie przez akt własnej woli. Wyzwalają się z diabelskich więzów decydując po prostu przestać robić rzeczy, które trzymały ich w niewoli przez całe lata: narkotyki, seks, uzależnienia, zaburzenia emocjonalne, depresję, hazard, itd.
Wiele z tych grzechów to te same rzeczy, które chrześcijanie przynoszą prosząc o modlitwę, aby pomóc im je przezwyciężyć, lub też o które obwiniają diabła. Jednym z najsubtelniejszych oszustw diabła jest wmówienie chrześcijanom, że są bezsilni. My nie tylko mamy w sobie Chrystusa oraz autorytet używania Jego imienia, aby wyganiać demony, ale jak każdy człowiek, mamy wolną wolę. Diabeł musiał kusić Adama i Ewę – nie mógł za nich podjąć decyzji o grzechu.
Nie możesz skutecznie przeciwstawiać się diabłu, dopóki nie zmierzysz się z faktem, że lubisz grzech, który popełniasz. Postanów jednak, że to nie będzie już twoim życiem. Bądź jak Mojżesz, który wyżej cenił niebo niż bogactwa Egiptu i chwilowe przyjemności grzechu (Hbr 11:25-27). Ukrzyżuj to pożądanie (każde grzeszne pragnienie, które wymyka się kontroli). Gdy już określimy naszą wolę, wtedy i tylko wtedy jakiekolwiek przeciwstawienie się demonowi ma moc.
„A takie znaki będą towarzyszyły tym, którzy uwierzyli: w imieniu moim demony wyganiać będą” (Mk 16:17). To wymaga aktu naszej woli – posłużenia się wolną wolą i autorytetem, by rozkazać demonom od nas odstąpić.
John Fenn Tłum.: Tomasz S. „Gdyby twoi koledzy skoczyli z klifu, ty też byś skoczył”? Nie pamiętam, co takiego zrobiłem, ale pamiętam, jak mama zadała mi to bolesne pytanie. Próbowała w ten sposób uświadomić mi, że odpowiadam za swoje własne czyny. Chciała pokazać, że moja wolna wola, połączona ze zdrowym rozsądkiem jest ważniejsza niż to, co robią moi przyjaciele.
Aniołowie i ludzie są istotami duchowymi stworzonymi z wolną wolą Pismo Święte wskazuje, że istoty duchowe są wieczne, mają zdolność artykułowania swoich myśli zakorzenionej w ich duchu oraz posiadają wolną wolę. Ma to sens, ponieważ w Hbr 12:9, Za 12:1, Iz 42:5, Ps 104:30, Hi 33:4 i Pwt 32:18 czytamy, że Bóg Ojciec stworzył nas przez Swego Ducha. Z tego powodu, jak nasz Ojciec, jesteśmy wieczni, artykułujemy swoje myśli oraz posiadamy wolną wolę. Wszyscy, tak jak Adam i Ewa, zostaliśmy stworzeni jako „żywi dla Boga” – nadzy i niewinni, i musieliśmy zdecydować, czy poddamy się Życiu czy też grzechowi.
(To wyjaśnia, dlaczego Biblia nic nie mówi, że szatan, czy niewierzący zostaną unicestwieni. Jesteśmy istotami duchowymi, a duch jest nieśmiertelny. Nie możemy po prostu przestać istnieć, ponieważ zostaliśmy stworzeni przez nieśmiertelnego Ojca.)
Jesteśmy zatem suwerennymi istotami. W czasie jednych z odwiedzin Pana, gdy nauczał mnie o aniołach i demonach, zapytał mnie: „Jak wygląda demon, gdy go widzisz”? Opisałem demony, które widziałem, czy duże czy też małe, wszystkie wydawały się być jakimś pomarszczonym cieniem swego dawnego wyglądu. Wszystkie także były nagie. Odpowiedział: „Zgadza się. A jak wyglądają aniołowie, kiedy ich widzisz”? Powiedziałem, że różnią się wzrostem, kolorem skóry, włosów oraz ubiorem, jednak wszyscy są odziani.
Powiedział: „Kiedy Lucyfer zbuntował się, on i aniołowie, którzy poszli za nim, zostali pozbawieni swojej sprawiedliwości, co było przypieczętowaniem ich decyzji. Aniołowie, którzy pozostali przy mnie, otrzymali szaty sprawiedliwości – moją pieczęć podjętej przez nich decyzji. Podobnie ludzie, którzy Mnie wybierają, zostają zapieczętowani przez Ducha Ojca i otrzymują szaty sprawiedliwości…” (2 Kor 1:22; Ef 1:13, 4:30; Ap 4:4, 7:9, 13-14, 19:7-8, 14).
Co Bóg Ojciec powiedział mi na ten temat, kiedy byłem nastolatkiem Czytałem właśnie Kol 1:12-13: „dziękując Ojcu, który was zdolnymi uczynił do uczestniczenia w dziedzictwie świętych w światłości, który nas wyrwał z mocy ciemności i przeniósł do Królestwa Syna swego umiłowanego”, gdy przemówił do mnie Bóg: „Póki żyjesz, twoje ciało daje ci autorytet na ziemi. Kiedy jednak umierasz, twój duch i dusza automatycznie zostają przeniesione do królestwa, którego jesteś obywatelem”.
John Fenn Tłum.: Tomasz S. Kończymy dziś to krótkie studium, w którym omawiamy, w jaki sposób Stwórca posługuje się swoim stworzeniem, by dotrzeć do ludzkości. Bóg nie może naruszyć wolnej woli człowieka, używa więc wydarzeń naturalnych, aby przyciągnąć uwagę ludzi. Będzie to szczególnie widoczne w ostatnich 7 latach przed powrotem Pana.
W Mt 24:1-8 uczniowie spytali: „Kiedy to się stanie, że po świątyni nie pozostanie kamień na kamieniu?” oraz „jaki będzie znak twego przyjścia i końca świata”? Były to dwa różne pytania. Na pierwsze z nich Łukasz szczegółowo odpowiedział w 21 rozdziale Ewangelii, co wypełniło się w 70 r. n.e., gdy świątynia została zniszczona a Izrael rozproszony. W 24 wersecie Jezus prorokował: „Jerozolima będzie zdeptana (kontrolowana) przez pogan, aż się dopełnią czasy pogan” (Izrael odzyskał kontrolę w 1967 r.). Mateusz został użyty, aby udzielić odpowiedzi na drugie z pytań, dotyczące powrotu Jezusa.
Jezus powiedział: „Powstanie bowiem naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko królestwu, i będzie głód, i mór, a miejscami trzęsienia ziemi. Ale to wszystko dopiero początek boleści” (bóli porodowych). (w. 7-8) Przeoczamy coś, co każdy żydowski słuchacz w tamtym czasie od razu by rozpoznał – bezpośrednie odniesienie do „bóli porodowych Mesjasza” – okresu trwającego ostatnie 7 lat przed końcem świata, gdzie dochodzi do różnych katastrof, poprzedzających „wielkie skurcze porodowe” końca czasów. Istnieje wiele żydowskich określeń tego czasu, jak „czas utrapienia dla Jakuba” (Jr 30:7) czy też „dni gniewu.”
W Tes 1:10 i 5:9 Paweł napisał, że Bóg nie „przeznaczył nas na gniew”, co bezpośrednio odnosi się do tego konkretnego, 7-letniego okresu końca czasów. Żydowskie określenie umyka nam, gdy zastępujemy je „wielkim uciskiem”.
Kiedy Jezus mówił o znakach w postaci głodu i trzęsień ziemi, nawiązywał do zmian nadchodzących w przyrodzie, które będą częścią „bóli porodowych.”
Gdybyśmy dokładniej przyjrzeli się Ewangelii Mateusza 24… …zauważylibyśmy to wyraźnie: wszystko zaczyna się od wersetu 8, gdzie Jezus mówi o „początku boleści” (bóli porodowych Mesjasza). Werset 15 wspomina o człowieku bezprawia, który wejdzie do świątyni, co potwierdza klasyczne rozumienie proroctwa Daniela. Zdradzi on Izrael po 3,5 roku trwania 7-letniego traktatu pokojowego. Okres ten kończy się powrotem Jezusa (w. 29-31). Werset 8 to początek, werset 15 to punkt środkowy, a wersety 29-31 to zakończenie.
Jezus mówił, że głód (wywołany zmieniającą się pogodą) oraz trzęsienia ziemi będą o wiele bardziej intensywne niż normalnie, i określa je bólami porodowymi Mesjasza. Częstotliwość ‘skurczy’ przyśpiesza wraz tym, jak czas powrotu Pana się zbliża i jak Stwórca próbuje zwrócić na to uwagę ludzkości.
John Fenn Tłum.: Tomasz S. Celem tego nauczania jest pomóc nam zrozumieć rolę Ojca w stworzeniu oraz wykorzystywaniu go w relacjach z ludzkością, a także spojrzeć na różne działania związane z klimatem, które dzieją się wokół nas.
Jak wspomniałem ostatnio, zdrada Adama wprowadziła na ziemię grzech, przez który przyszła śmierć (Rz 5:12) i od tego momentu ziemia zmaga się z tym ciężarem. Kiedy Bóg przekazał ziemię ludzkości, wydaje się, że uczynił to na jakiś czas. Talmud* mówi o 6 okresach, każdy po 1000 lat (każdy mający swój przewodni motyw), gdzie siódmy z nich to 1000-letni szabat dla całej ziemi. *(Tradycyjne ustne i spisane prawa judaizmu oraz komentarze do nich)
Kiedy kłamstwo szatana o ewolucji zaczęło się rozpowszechniać… …wielu ludzi zapomniało, że zostali stworzeni, i że wszystko ma swój cel i plan. Bez tego, nie byłoby powodu stworzenia. Wierząc, że są produktem przypadku, ludzie sami ustalają, co jest dobre, a co złe. Oznacza to także, że takie osoby nie mają żadnego prawdziwego celu życia. Dlatego jeżeli jesteśmy tylko następstwem przypadkowej reakcji chemicznej, to każdy człowiek sam ustanawia „własną prawdę”.
Jednakże my – wierzący, zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy stworzeni i że jesteśmy wieczni. Bycie stworzonym oznacza, że moralność, etyka, dobro i zło płyną bezpośrednio od Stwórcy, który jest dobry i sprawiedliwy. To On definiuje czym jest moralność, etyka, dobro i zło. On stworzył wszystko w jakimś celu i zgodnie ze swym zamysłem. Jeśli Stwórca dał nam moralność oznacza to, że istnieje plan, aby prowadziła ona człowieka ścieżką sprawiedliwości. Jeśli moralność jest wytworem człowieka, droga życia każdego z nich zależy tylko od niego samego – nie istnieje żaden wyższy cel poza nim samym. Taki sposób myślenia podzielił ludzkość na plemiona, rasy i inne grupy, które walczą ze sobą o dominację nad innymi.
Kiedy Adam dopuścił się zdrady*, która przyniosła ziemi następstwa grzechu, nasza planeta była jeszcze tak pełna życia, że minęły całe lata, zanim w pełni ujawniło się, jak wpłynęło to na naturę. Potop za czasów Noego przyniósł ogromną zmianę, która uruchomiła systemy pogodowe, które funkcjonują do dziś. Ps 82:5 mówi: „Chwieją się wszystkie posady ziemi”.
W Rz 8:19-22 jest napisane: „Bo stworzenie z tęsknotą oczekuje objawienia synów Bożych, gdyż stworzenie zostało poddane znikomości, nie z własnej woli, lecz z woli tego, który je poddał, w nadziei, że i samo stworzenie będzie wyzwolone z niewoli skażenia ku chwalebnej wolności dzieci Bożych. Wiemy bowiem, że całe stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje aż dotąd”.
Gdy fundamenty ziemi są zachwiane, gdy wszystko wzdycha i boleje, jak w bólach porodowych, oznacza to, że ziemia podlega wstrząsom.
Paweł wyjaśnia, że stworzenie jęczy jak rodząca kobieta, pragnąc uwolnić się od przekleństwa. Jesteśmy stworzeni, dlatego także wzdychamy w sobie, chcąc doświadczyć uwolnienia od grzechu: Rz 8:23: „A nie tylko ono, lecz i my sami, którzy posiadamy zaczątek Ducha, wzdychamy w sobie, oczekując synostwa, odkupienia ciała naszego”.
To właśnie w tym kontekście Paweł kontynuował, pisząc o modlitwie innymi językami i o „niewysłowionych westchnieniach”. Kiedy użył słowa „wzdychać” dla opisania reakcji natury na grzech oraz tego samego słowa do opisu naszej modlitwy w Duchu, wyraźnie wskazuje to, że modlitwa innymi językami jest głębokim wstawianiem się o wolę Ojca na ziemi, aby ludzie zostali uwolnieni od grzechu, który ich wiąże.
W 1991 roku ukazał mi się Pan… …który mówił o tych sprawach. W czasie tego spotkania mówił także o przyszłości Chin, o czym już kilkakrotnie opowiadałem: „…ludzie patrzą na upadek muru (oraz rozpad ZSRR), podczas gdy powinni patrzeć na Chiny. Chiny staną się gospodarczą potęgą i jeśli im na to pozwolić, będą dążyły do zdominowania całego świata. I musi się tak stać, aby spełniły swoją rolę w czasach ostatecznych”.
Był rok 1991 Mówiąc o przyszłości, w której Chiny stają się gospodarczą potęgą, Pan przeszedł do wydarzeń dotyczących natury: „Ziemia i natura staną się głównymi tematami światowej polityki. Chcę powiedzieć, że większość tego, co działo się do tej pory w naturze, było wynikiem normalnego biegu wydarzeń wynikających z obecności grzechu na ziemi. Od tego momentu jednak, niektóre zjawiska jak trzęsienia ziemi, wulkany i burze będą następstwem narastającego napięcia związanego z grzechem na ziemi, które jest bezpośrednio duchowo powiązane z grzechem w poszczególnych regionach planety, jako że całe stworzenie wzdycha pod ciężarem grzechu. Mówiłem o tym, gdy powiedziałem, że „bezprawie się rozmnoży, przeto miłość wielu oziębnie” (Mt 24:12).
John Fenn Tłum.: Tomasz S. W czasie jednych z odwiedzin Pan wypowiedział słowa, które towarzyszyły mi przez wszystkie te lata. Ostatnio przypomniał mi o nich, ponieważ dotyczą przyszłych wydarzeń, byśmy mogli je zrozumieć.
Rozmawiałem z Nim na temat modlitwy innymi językami, i choć otrzymane wtedy objawienie samo w sobie zmieniło moje zrozumienie, dzisiaj jednak chciałbym odnieść się tylko do jednego jego fragmentu. Rozmyślałem w tym czasie nad fragmentem Rz 8:26-27, gdzie napisane jest: „Podobnie i Duch wspiera nas w niemocy naszej; nie wiemy bowiem, o co się modlić, jak należy, ale sam Duch wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach”. Jest tu mowa o modlitwie innymi językami, czyli o modlitwie w języku otrzymanym od Boga, którego nigdy się nie uczyliśmy. Oto jak wyglądała nasza rozmowa:
Ja: „Po co w ogóle te języki? Dla jednych jest to bardzo kontrowersyjne, dla innych brzmi dziwnie i obco. Po co to?” Jezus zawahał się przez chwilę, jakby zbierał myśli, a potem powiedział: „Jeśli jesteś w stanie to zrozumieć, w większości przypadków Ojciec i Ja działamy na ziemi na podstawie zaproszenia, chociaż wciąż zachowujemy nasze prawo jako Stwórca”.
Jak to rozumieć? Możesz być w swojej rodzinie jedynym chrześcijaninem. Zostałeś umieszczony tam, aby być wstawiennikiem, który zaprasza Ojca, aby angażował się w ich życie, aby mógł ich doprowadzić do momentu pojednania się z Nim. Bez ciebie nie mieliby nikogo, kto by się za nich modlił. On chce, aby członkowie twej rodziny byli zbawieni, więc umieścił cię w niej, abyś mógł się o to modlić, pozwalając Mu zaangażować się w ich życie. Jezus kontynuował swą wypowiedź: „Ziemia została przekazana człowiekowi, jednak on nie wie, jak powinien się modlić. Ojciec musiał więc znaleźć sposób, aby poradzić sobie z ignorancję człowieka, by mógł on modlić się o Jego wolę. Zrobił to tworząc język, którego człowiek nigdy się nie uczył i wypełnił go słowami swej woli, myśli i emocji. Następnie, używając tego języka, człowiek modli się do Niego, co daje Mu legalne prawo, aby działać na ziemi. Koło się zatoczyło, czyniąc to legalną transakcją. Zaprawdę powiadam ci, w tym dniu nikt nie będzie mógł Nam niczego zarzucić, ponieważ wszystko zostanie ujawnione. Jesteśmy prawi i sprawiedliwi we wszystkim”. To tylko skrócona wersja naszej rozmowy, ale mam nadzieję, że rozumiesz, o co w niej chodzi.
To, co przykuło moją uwagę po tym nauczaniu, to: „…zachowujemy nasze prawa jako Stwórca” Kiedy rozmyślałem nad tymi słowami, nagle w mojej głowie jak lawina eksplodowały obrazy i wyobrażenia różnych wydarzeń biblijnych związanych z naturą: myśli o potopie za czasów Noego, o wyjściu z Egiptu i o tym, jak Pan wykorzystał naturę osądzając ich bogów. Obrazy wody wypływającej z kamienia, spadających z nieba przepiórek i manny, otwierającej się ziemi, aby pochłonąć Koracha w czasie jego buntu, trzęsienia ziemi w Jerychu, zatrzymania ruchu słońca dla Jozuego, posłużeniu się rybą, aby połknęła Jonasza, cofnięcia zegara słonecznego dla Ezechiasza, gwiazdy betlejemskiej, Jezusa chodzącego po wodzie, uciszającego burzę, rozmnażającego jedzenie i wino.
John Fenn Tłum.: Tomasz S. Do tej pory pokazałem Bożą motywację, gdy upada lider, dlaczego ujawnia wtedy jego pożądliwość, która przejawiła się w jego postępowaniu. Omówiłem również reakcję kościoła – w jaki sposób i dlaczego sprawy rozwiązywane są tak, jak są. Paweł, w prywatnym liście do Tymoteusza, który nadzorował dziesiątki kościołów domowych w Efezie, napisał: „Przeciwko starszemu skargi nie przyjmuj, chyba że jest ona oparta na zeznaniu dwu lub trzech świadków. Tych, którzy grzeszą, strofuj wobec wszystkich, aby też inni się bali” (1Tm 5:19-20). Mowa tu o bojaźni Bożej, o obawie o własne życie duchowe, aby trzymać się z dala od podobnego grzechu. W Biblii Tysiąclecia jest tu użyte słowo „upomnienie”.
Taka powinna być nasza pierwsza reakcja Kiedy grzech brata lub siostry staje się publicznie znany, nie powinniśmy reagować rozbawieniem. Nie powinniśmy być zdezorientowani. Powinniśmy wtedy przyjrzeć się własnemu życiu i upewnić się, że nie potępiamy upadłych liderów, gdy w tym samym czasie mamy własne ukryte grzechy.
„Lekkomyślność” wobec Bożych spraw „Oto powstanę przeciwko tym, co prorokują kłamliwe sny mówi WIEKUISTY, opowiadają je oraz zwodzą Mój lud swymi kłamstwami i swoją lekkomyślnością” (Jr 23:32 NBG). Słowo „lekkomyślność” jest również tłumaczone jako „nierozważność” lub „nonszalancja”. Ojciec mówi, że jest przeciwko tym, którzy traktują Go i Jego sprawy z nonszalancją. „Zwodzenie” polega na tym, że przekazują tę lekkomyślność, to beztroskie podejście do Boga, innym ludziom.
Lekkomyślność tę widzimy u wielu liderów współczesnych kościołów, którzy traktują Boże sprawy z beztroską i bez refleksji wypowiadają się w Jego imieniu. Czerpią do samego końca z Jego łaski, gdy w tym samym czasie zupełnie ignorują Jego świętość. Takie podejście wynika z braku objawienia. Ludzie pytają: „Gdzie jest bojaźń Boża?”, a odpowiedź brzmi: bojaźń Boża wymaga Jego objawienia. Aby Go znać i mieć bojaźń, trzeba z szacunkiem odnosić się do Niego i Jego dróg.
Z perspektywy 3000 lat łatwo nam ocenić króla Dawida, który miał romans z Batszebą – żoną Uriasza, zrobił jej dziecko, po czym próbował to zatuszować, i powiedzieć: „Powinien się wstydzić! Jednak Bóg był dla niego łaskawy”. Jednak, gdy w naszych czasach na jaw wychodzi romans jakiegoś przywódcy, dotyka nas to prawie bezpośrednio. Nie ma potrzeby, abyśmy wymieniali tu nazwiska pastorów i duchownych, którzy upadli, bo wszyscy słyszeliśmy lub widzieliśmy wiele podobnych rzeczy. Skandale przetoczyły się przez Australię, Nigerię, Południową Afrykę, Dallas, Karolinę Północną, Kalifornię, Nowy Jork i wiele innych miejsc. W ostatnich tygodniach i miesiącach wszyscy jesteśmy świadkami upadków wielu ludzi w służbie. To już wygląda prawie jak epidemia – tak wiele upadków ujawniono pośród tych ludzi. Zarówno Dawid, jak upadli liderzy, mają dwie rzeczy wspólne: długo skrywaną żądzę w sercu, a następnie działanie pod jej wpływem. Ludzie z żądzą w sercu, z którą nic nie robią, w pewnym momencie zaczynają pod jej wpływem działać, a po jakimś czasie dowiaduje się o tym opinia publiczna. Przynosi to wszystkim ból i pytania, jak możemy dzisiaj zaufać jakiemukolwiek liderowi, jak tak obdarowane przez Pana osoby, z takim autorytetem, mogły się dopuścić takich rzeczy? Od naszych przywódców oczekujemy wyższych standardów, bo tak przecież mówi Pismo Święte. Jednak jeśli skupimy się tylko na grzechu, który został obnażony przed wszystkimi, umknie nam sens tego, dlaczego Bóg ich osądził i pozwolił, aby inni się o tym dowiedzieli.
Bożym celem jest ujawnić żądzę, z którą osoba w służbie nigdy nie chciała rozprawić się w swoim sercu Bóg ma nadzieję, że taki człowiek zajmie się grzechem w swoim sercu. Paweł powiedział, że jeśli nie osądzimy samych siebie, zostaniemy osądzeni przez Pana. Jeśli Pan nas karze, to robi to tylko dlatego, abyśmy nie zostali potępieni razem ze światem. Fasada ich życia rozpadła się i możemy mieć nadzieję, że teraz prawdziwa świętość zapanuje w ich sercach (1Kor 11: 31-32). Jezus jest mieczem Ducha, który oddziela duszę i ducha oraz ocenia nasze myśli i motywy (Hbr 4: 12-13). W 5 rozdziale Ewangelii Mateusza w.28 Jezus powiedział, że gdy ktoś spojrzy z pożądaniem na kobietę, która nie jest jego żoną, to już popełnił w swoim sercu cudzołóstwo. Posługując się stylem nauczania żydowskiego z I wieku powiedział, że lepiej wtedy wyłupić oko (żądza w sercu, która sprawia, że mężczyzna patrzy na inną kobietę) i odciąć rękę (działanie na podstawie tej żądzy). Problemem jest pożądanie i działanie pod jego wpływem. Żądza pojawia się najpierw w wyobraźni człowieka, co potem może prowadzić do czynów. W kontekście Mt 5, cudzołóstwo to pożądliwe fantazjowanie, a wszeteczeństwo to działanie na podstawie tej fantazji.