Następne pokolenie
19 maja 2011
Kevin Kleint
„Prorocza” młodzież
Jeśli trafiłeś na tą serię pierwszy raz zacznij proszę od Części 1 – Na początku. Da ci to lepsze zrozumienie tego, jaką drogę Kevin przeszedł. Zachęcam do przeczytania wszystkich 9 części, aby uzyskać „pełny obraz”.
Jeśli doczytałeś dotąd to prawdopodobnie albo zgadzasz się ze mną, albo jesteś przekonany, że nie chodzę w miłości i ogłosiłem wendettę przeciwko Liście Eliasza i proroczemu ruchowi. Przyznaję, że było dla mnie bardzo traumatycznym doświadczeniem pozbieranie wydarzeń z poprzedniej dekady i wstawienie ich online, lecz głównym przedmiotem mojej troski i powodem żalu jest obserwowanie jak całe pokolenie młodych ludzi jest wciągane w to zwiedzenie. Pojawiło się dużo proroctw wypowiadanych w proroczym ruchu skierowanych ku młodzieży. Te proroctwa idą jakoś tak: „Będzie wielkie poruszenie Ducha wśród młodzieży, która będzie docierać do wszystkich ludzi w barach, klubach, na ulicach i ze względu na znaki i cuda, ich młody wiek oraz inny sposób działania od starszych ludzi, którzy są w kościele, zgubieni będą ich słuchać i nastąpi POTĘŻNE przebudzenie!” Oczywiście nie jest to dosłowne, lecz jeśli przejrzysz teksty z Listy Eliasza czy innych proroczych strony, zobaczysz bardzo podobne słowa.
Priorytet
Ponieważ te „prorocze słowa” krążą od lat, nastąpiło wykształcenie się takiego nastawienia w proroczym ruchu, że udzielono priorytetu młodzieży. Zamiast uczenia młodzieży Słowa Bożego przez starszych i mądrzejszych, zachęca się ich, aby w swoich priorytetach umieszczali: inny wygląd, bycie oryginałem i twórcze wyrażanie siebie. Starsze pokolenie jest uważane za „religijne” i „poza dotknięciem” („out of touch”) a zatem ignorowane. Nie jest złe to, aby być oryginalnym i twórczym samo w sobie, lecz gdy Boże Słowo jest bagatelizowane, a tatuaże, piercing i inne formy bazarowego wyrażania siebie są podkreślane, to w efekcie otrzymuje się grupę ludzi, którzy zachowują się tak samo jak świat… i tyle.
Ludzie mogą dowodzić, że jestem zbyt legalistyczny i nie obchodzi mnie to, niech owoc mówi sam za siebie. Spójrzcie na wasze młodzieżowe grupy, proroczy kościół,…spójrzcie na waszych dwudziestko kilku latków – jaki rzeczywisty wpływa mają oni dla Królestwa Bożego? Czy pomnażają każdego dnia Kościół? Na pewno, rzeczywiście z nowymi tatuażami (jakże oryginalne), wyglądają „cool”… ale czy wykonują uczynki Jezusa? Czy codziennie karmią się Jego Świętym Słowem? A może siedzą w barach będąc „świadkami” (sarkazm)? Czy zamierzasz zrobić cokolwiek?
Naprawdę CHCĘ dotrzeć do czegoś mocnego w tej sprawie, bardziej niż ktokolwiek inny. Rzeczywiście CHCĘ, abyście byli urażeni aż do tego stopnia, aby podjąć DZIAŁANIE, ponieważ to jest ta sama młodzież, którą wychowujecie na przywódców waszego „ruchu” w ciągu następnych kilku lat. To ta sama młodzież, które może „uwielbiać” bardziej ekstrawagancko niż jakikolwiek starszy człowiek z waszego kościoła, a która jest w tajemnicy zżerana uzależnieniami i bałwochwalstwem (przeczytajcie 1 rozdział Izajasza, aby sprawdzić jaki jest Boży punkt widzenia na ekstrawaganckie uwielbienie bez świętości). Kościele! Płacz i smuć się tym… nauczyliśmy ich tego, że Jezus jest ich kumplem, a oni nie mają pojęcia o Jego Królowaniu! Nie mają pojęcia o Jego nienawiści do ich grzechu!
Biblia mówi w Księdze Objawienia, że: „Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga„
Co pozwala nam sądzić, że możemy zrobić z nich następnego Smitha Wigglesworth’a bez Słowa i bez świętości?
Wiem, że w miarę jak zbliżamy się do Końca Wieku, będzie ogromny napływ ludzi, którzy przyjdą do Królestwa, lecz będzie to nie tylko młodzież, lecz maluchy, dzieci, starsi ludzie, w średnim wieku, czarni, biali, Hiszpanie itp. Żadne grupa ludzi nie powinna uważać, że jest bardziej uprawniona do nadchodzącego poruszenia Bożego. Wiem również, że 2 List do Tesaloniczan mówi o wielkim odpadaniu od Pana przed zakończeniem wieku. Uważaj na to, kościele, przyjmij miłość Prawdy, abyś nie został zwiedziony do wiary w kłamstwo.
Ostatnia strata
Pod koniec pracy w Liście Eliasza byłem wrakiem. Moje fundamenty legły całkowicie w gruzach, nie miałem „punku zakotwiczenia”, aby osądzić czy to, co słyszałem było od Boga, czy nie. W tym czasie został zatrudniony młodzieniec, który pasował do proroczego opisu tego, czym jest chrześcijaństwo „na skraju”… w wieku około 20 lat, czarny, w tatuażach, kolczykach, z bardzo ciemną przeszłością i „krzykliwą” osobowością. Już był uczestnikiem kościoła Vineyard i był uważany przez wielu za jednego z przywódców „Nowego Gatunku”, którzy byli szkoleni po to, aby pomóc sprowadzić to wielkie, prorokowane przebudzenie.
Staliśmy się całkiem bliskimi przyjaciółmi i pomimo mojego osobistego duchowego ubóstwa, wziąłem go pod swoje skrzydła. Wraz z żoną zaopatrzyliśmy go w meble do mieszkania, znaleźliśmy mu miejsce na wakacje i podstawowe poczucie „rodziny”. Muszę powiedzieć, że bardzo cieszyło nas jego towarzystwo i kochaliśmy go bardzo, jak małego brata.
Niemniej, po jakimś czasie zacząłem zauważać niekonsekwencje w jego chodzeniu z Bogiem. Miał, na przykład, filmy horrory jak „Piła” czy „Hostel” w domu, a gdy zwracałem mu na to uwagę, mówił coś takiego: „To jest OK, Duch Święty powiedział mi, że mogę to oglądać”, lub „Bóg rozumie miejsce, w którym jestem, więc nie przejmuj się tym”. Ponieważ sam nie byłem dla niego w tym czasie najlepszym przykładem (piłem piwo w jego obecności a nasze rozmowy dość często wędrowały ku niewłaściwym tematom), więc nigdy nie sprzeciwiałem się mu w tej sprawie.
Zauważyłem również, że przebywali u niego młodzi ludzie (przeważnie chłopcy w wieku 14 – 18 lat). Powiedział mi, że pochodzą z dysfunkcyjnych domów lub z ulicy i potrzebują miejsca ucieczki. „Kościół nie dociera do nich, więc jeśli ja tego nie zrobię to kto?” przekonywał mnie. Szybko rozeznałem, że te dzieciaki miały zamieszanie w sprawach seksualnych i nie czułem się w tej sytuacji wygodnie.
Na to wszystko nakładała się sytuacja w kościele, do którego chodził, który nie dyscyplinował go ani nie karcił zgodnie ze Słowem Bożym. Pewnie, nie było to łatwe zadanie, z powodu udzielonych mu wcześniej względów, a jego arogancja i osobowość, oraz poczucie prawa do wszystkiego bez oglądania się na innych, wymknęły się spod kontroli. Jego zewnętrzny wygląd i osobowość doprowadziły automatycznie do przekonania, że jest on tym „Nowym Gatunkiem” Bożego przywódcy a może, pomimo swych złych przeczuć, nie chcieli poddawać w wątpliwość jego status quo i wskazywać na oczywiste sprawy, którymi należało się zająć. Ten młodzieniec prowadził ekstrawaganckie uwielbienie i „prorokował” dokładnie tak samo, jak widział, że w jego kościele robią rówieśnicy i pozostawiono go samego.
Było to mniej więcej w tym czasie, gdy postanowiłem w sercu odbudować fundamenty Bożego Słowa w moim życiu. Wiedziałem, że muszę opuścić Listę Eliasza przy pierwszej okazji, więc zacząłem modlić się żarliwie o nową pracę. Gdybym wiedział, jakie czeka mnie błogosławieństwo, po prostu rzuciłbym to.
W miarę jak moje fundamenty i przekonanie zaczęły wzmacniać się, zaczęliśmy się z tym młodym człowiekiem coraz ostrzej sprzeczać. Wskazywałem mu na to, że nie wolno prowadzić takiego życia, jakie prowadzi, i wzywać imienia Jezusa. Zamiast przyznać, że to co robił, było grzechem, usprawiedliwiał i mówił, że „Duch Święty mówi, że to jest OK”. Mówiłem mu, że to NIE był Duch Święty, lecz inny, z piekła. Oczywiście od tego czasu było coraz gorzej, aż do tego stopnia, że nie chcieliśmy go widzieć w pobliżu naszego domu. Uwierzcie mi, kosztowało mnie to bardzo dużo, aby być tak łagodnym i „miłym” jak to tylko możliwe, lecz on odrzucał Boże napomnienie.
W końcu pewnego dnia przyszedł do mnie i powiedział: „Kevin, jestem biseksualny”.
Wiedząc, że ma problemy w tej dziedzinie powiedział: „Taaaa,.. domyśliłem się”.
Wtedy powiedział: „… i Bóg mnie takim stworzył, więc jestem szczęśliwy z tego, kim jestem”.
Na co odpowiedziałem: „Bóg NIE uczynił cię takim! Może coś stało ci się czego nie pamiętasz, lub gdy byłeś młodszy lecz Jezus NIE czyni ludzi biseksualistami czy homoseksualistami, ani żadnymi zboczeńcami tego typu”.
On usprawiedliwiał się również tutaj i mówił: „Duch Święty powiedział mi, że on uczynił mnie w taki sposób i kocha mnie takiego, jaki jestem”.
W tym momencie wiedziałem, że jest stracony. Absolutnie nie miał żadnego szacunku dla Słowa, całkowicie usprawiedliwiał swój grzech i był zdecydowany trzymać się tego. Od tej pory nie rozmawiałem z nim, lecz wiem, że przeprowadził się do innego miasta i jest przebierańcem i biseksem, cały czas przekonany, że „świadczy” innym, chodząc do barów i tańcząc z innymi mężczyznami. Smutno mi w sercu z jego powodu. Idzie do piekła w pełni przekonany, że ma bliską relację z Jezusem.
Rozumiecie, że jest on Docelowym Owocem ruchu, który nie ma szacunku dla całego Słowa Bożego czy świętości. Dzieci dojrzewają, widząc jak rodzice szukają znaków, cudów, chrześcijańskich pokazów, aby ukołysać ludzi (dosł.: christian dog and pony show), widzą w tym wszystkim próżność i hipokryzję, i ostatecznie zwracają się do świata.
Jestem tak samo winny pokazywania tego obdartego przykładu i ciągle zbieram się do kupy. Błagam Boga każdego dnia, aby moje dzieci wydały trwały owoc i jestem szczęśliwy, ponieważ mogę powiedzieć, że zaczyna się on wykształcać. Boże, proszę, nie to trwa!
Błogosławieństw i Pokoju
Kevin Kleint
Email: kevin@zionfire.org
сайта