
John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Kontynuujemy w miejscu, gdzie skończyliśmy pytając: Czy powinniśmy obchodzić dawne święta pogańskie, które to zostały zmienione w chrześcijańskie?
Jak sobie poradzić, gdy nadchodzą święta i mamy opinię jaką mamy a nasza bliska osoba wierzy inaczej? W USA mamy wyrażenie „wybrać trudniejszą drogę”, co oznacza powstrzymanie się dla dobra sprawy od tego, co mogłoby wywołać konflikt. Oznacza chodzenie w miłości i dla dobra relacji nie dotykanie kwestii różniących. I o to chodzi w byciu chrześcijaninem. To tak odjechane, że aż może zadziałać!
Idź na przyjęcie bożonarodzeniowe na 2 godziny szanując swojego szefa lub krewnego. Nie oznacza to, że popierasz Boże Narodzenie, jeśli w to nie wierzysz. Oznacza to tyle, że cenisz sobie swoją relację z drugą osobą lub innymi ludźmi. Bądź ponad to. Ludzie mają zamieszanie w kwestii miłości – nie rozumieją, że można kochać kogoś nie aprobując wcale stylu jego życia – można go kochać, ponieważ jest Bożym stworzeniem.
Czy masz rację?
W Rzym. 14 Paweł konfrontuje różne opinie w lokalnym kościele. Dla przypomnienia – wszyscy, począwszy od Dziejów aż do Objawienia, spotykali się w domach. Paweł zwraca się do ludzi, którzy spotykają się w domach, aby czynić ‘kościół’. Niektórzy z nich mieli jakieś ‘ale’ do innych osób siedzących naprzeciw nich. Z całego rozdziału wybrzmiewa ‘nie zgadzam się z ….’
„A słabego w wierze przyjmujcie, nie wdając się w ocenę jego poglądów” – w wersecie 1 Paweł zaczyna swój wywód. Mówi, że oczywiście można rozmawiać o różnicach, jednak tak, aby nie doszło do poróżnienia. Czyni różnicę między moralnymi absolutami a osobistymi opiniami osób zgromadzonych. Opinie należy poddać w posłuszeństwo Chrystusowi. Jak to się robi?
Continue reading