Category Archives: Servant David

DS_16.11.09 Hbr.10

HeavenWordDaily

Servant Dawid

Bóg mógł akceptować śmierć zwierząt jako symboliczny środek odkupienia, lecz coś więcej było konieczne, aby wykupić nas na wieki, a nie tylko od kary za grzech, lecz od samego grzechu. Pokuty za każdy grzech, który człowiek mógł był popełnić, nie była w stanie ponieść żadna śmierć zwierząt, nie wpływała na wnętrze człowieka, nie dokonywała w nim żadnej nadnaturalnej zmiany, aby usprawiedliwić go zarówno prawnie jak i praktycznie. Lecz Jednorazowa ofiara Jezusa czyni nas świętymi i ostatecznie doprowadzi do doskonałości (10:1, 14). Uważamy więc starotestamentowy system ofiarny tylko „jako cień tych dobrych rzeczy, które miałby przyjść” (10:1).

Autor Listu do Hebrajczyków odważnie stwierdza: „Jest bowiem rzeczą niemożliwą, aby krew wołów i kozłów mogła gładzić grzechy” (10:4). Nie ma żadnego porównania między ofiarami ze zwierząt, a ofiarą złożoną z ludzkiej istoty, stworzonej na obraz Boży. Jakże więc jakakolwiek ofiara zwierzęca mogłaby w ogóle odkupić grzechy człowieka? Gdy porównasz relatywną wartość Jezusa do wartości ludzkich istot to On ma nieskończenie wyższą wartość, można więc z łatwością zobaczyć to, że ON mógł odpokutować za grzechy każdego.

Kierując czytelników ponownie ku pismom Starego Testamentu, autor pokazuje, że zapowiadały one ofiarę przebłagalną, która zakończy stary system ofiarny (10:5-7). Przypisuje słowa zapisane w Ps. 40:6-7 Chrystusowi, mówiącemu do Swego Ojca, gdy po raz pierwszy wchodzi na świat. Te słowa pokazuje braki starotestamentowego systemu ofiarnego, oraz, co zaskakujące, ujawniają to, że tak naprawdę Bóg nie miał upodobania w ofiarach ze zwierząt. Natomiast to, co miał zrobić Jezus w Swoim wcieleniu miało zaspokoić to niezadowolenie. Wiemy, że właśnie to Jezus zrobił!

Przeciwieństwie do kapłanów starego przymierza, którzy musieli stale składać rok po roku ofiary za grzechy, Jezus złożył „raz na zawsze jedną ofiarę za (wszystkie) grzechy” (10:12). „Usiadł po prawicy Bożej, oczekując teraz, aż nieprzyjaciele jego położeni będą jako podnóżek stóp jego” – kolejne odniesienie do Ps. 110 – ponieważ Jego dzieło zostało dokonane.

Te wszystkie cudowne prawdy o jednorazowej ofierze Jezusa i Jego arcykapłańskiej służbie dawały wierzącym Żydom z pierwszego wieku powód, aby chodzić z Jezusem stale, nawet wobec prześladowań. Autor namawia czytelników, aby „mocno trzymali się” tego, tak nawiasem wspominając, że można nie trzymać się mocno. Mamy też pewne wejrzenie na to jakie prześladowania już znosili oni na rzecz Chrystusa. „Z radością przyjęliście grabież mienia, wiedząc że sami posiadacie majętność lepszą i trwałą” (10:34), inni znaleźli się w więzieniu. Ich wiara była szczera za co otrzymają nagrodę (co jest tematem następnego rozdziału).

Ten rozdział, prawdopodobnie skuteczniej niż jakikolwiek inny, kończy wszelkie debaty na temat tego czy wierzący może stracić swoje zbawienie. Autor pisze o straszliwym końcu tych, którzy zostali uświęceni przez krew Chrystusa, a którzy „podeptali Syna Bożego” (10:28-31). Ostrzega przed straszliwymi konsekwencjami jakie spotkały tych, którzy są sprawiedliwi, lecz nie trwają w wierze, którzy „się cofają i giną” (10:36-38). Nie da się tego już wyraźniej powiedzieć.

Mogę jeszcze wywołać trochę problemów? Dziękuję.  Pastorzy często cytują wers 10:25, przypominając swym trzodom, że Biblia mówi, żeby „nie opuszczać zgromadzeń wzajemnych, jak to jest u niektórych w zwyczaju„. Jednak ci sami pastorzy, gdy ich trzody gromadzą się razem, ignorują to, co najbliższy kontekst tego wersu mówi, a mianowicie to, co powinno się dziać w zgromadzeniu. Mamy „pobudzać się do miłości i dobrych uczynków” i „zachęcać się nawzajem” (10:24-25). Gdy się razem zbieramy, wszyscy mamją coś do zaoferowania z Ducha i zgromadzenia powinny mieć charakter współuczestnictwa, a nie pokazu jednego człowieka:

Gdy się gromadzicie, jeden z was służby psalmem, inny nauką, inny objawieniem, inny językami, inny ich wykładem; wszystko to niech będzie ku zbudowaniu” (1Kor. 14:26 ).

OK, zrzuciłem to z siebie!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

aracer

DS_16.11.09 Hbr.10

HeavenWordDailyServant Dawid

Bóg mógł akceptować śmierć zwierząt jako symboliczny środek odkupienia, lecz coś więcej było konieczne, aby wykupić nas na wieki, a nie tylko od kary za grzech, lecz od samego grzechu.

Pokuty za każdy grzech, który człowiek mógł był popełnić, nie była w stanie ponieść żadna śmierć zwierząt, nie wpływała na wnętrze człowieka, nie dokonywała w nim żadnej nadnaturalnej zmiany, aby usprawiedliwić go zarówno prawnie jak i praktycznie. Lecz Jednorazowa ofiara Jezusa czyni nas świętymi i ostatecznie doprowadzi do doskonałości (10:1, 14). Uważamy więc starotestamentowy system ofiarny tylko „jako cień tych dobrych rzeczy, które miałby przyjść” (10:1).

Autor Listu do Hebrajczyków odważnie stwierdza: „Jest bowiem rzeczą niemożliwą, aby krew wołów i kozłów mogła gładzić grzechy” (10:4). Nie ma żadnego porównania między ofiarami ze zwierząt, a ofiarą złożoną z ludzkiej istoty, stworzonej na obraz Boży. Jakże więc jakakolwiek ofiara zwierzęca mogłaby w ogóle odkupić grzechy człowieka? Gdy porównasz relatywną wartość Jezusa do wartości ludzkich istot to On ma nieskończenie wyższą wartość, można więc z łatwością zobaczyć to, że ON mógł odpokutować za grzechy każdego.

Kierując czytelników ponownie ku pismom Starego Testamentu, autor pokazuje, że zapowiadały one ofiarę przebłagalną, która zakończy stary system ofiarny (10:5-7). Przypisuje słowa zapisane w Ps. 40:6-7 Chrystusowi, mówiącemu do Swego Ojca, gdy po raz pierwszy wchodzi na świat. Te słowa pokazuje braki starotestamentowego systemu ofiarnego, oraz, co zaskakujące, ujawniają to, że tak naprawdę Bóg nie miał upodobania w ofiarach ze zwierząt. Natomiast to, co miał zrobić Jezus w Swoim wcieleniu miało zaspokoić to niezadowolenie. Wiemy, że właśnie to Jezus zrobił!

Przeciwieństwie do kapłanów starego przymierza, którzy musieli stale składać rok po roku ofiary za grzechy, Jezus złożył „raz na zawsze jedną ofiarę za (wszystkie) grzechy” (10:12). „Usiadł po prawicy Bożej, oczekując teraz, aż nieprzyjaciele jego położeni będą jako podnóżek stóp jego” – kolejne odniesienie do Ps. 110 – ponieważ Jego dzieło zostało dokonane.

Te wszystkie cudowne prawdy o jednorazowej ofierze Jezusa i Jego arcykapłańskiej służbie dawały wierzącym Żydom z pierwszego wieku powód, aby chodzić z Jezusem stale, nawet wobec prześladowań. Autor namawia czytelników, aby „mocno trzymali się” tego, tak nawiasem wspominając, że można nie trzymać się mocno. Mamy też pewne wejrzenie na to jakie prześladowania już znosili oni na rzecz Chrystusa. „Z radością przyjęliście grabież mienia, wiedząc że sami posiadacie majętność lepszą i trwałą” (10:34), inni znaleźli się w więzieniu. Ich wiara była szczera za co otrzymają nagrodę (co jest tematem następnego rozdziału).

Ten rozdział, prawdopodobnie skuteczniej niż jakikolwiek inny, kończy wszelkie debaty na temat tego czy wierzący może stracić swoje zbawienie. Autor pisze o straszliwym końcu tych, którzy zostali uświęceni przez krew Chrystusa, a którzy „podeptali Syna Bożego” (10:28-31). Ostrzega przed straszliwymi konsekwencjami jakie spotkały tych, którzy są sprawiedliwi, lecz nie trwają w wierze, którzy „się cofają i giną” (10:36-38). Nie da się tego już wyraźniej powiedzieć.

Mogę jeszcze wywołać trochę problemów? Dziękuję.  Pastorzy często cytują wers 10:25, przypominając swym trzodom, że Biblia mówi, żeby „nie opuszczać zgromadzeń wzajemnych, jak to jest u niektórych w zwyczaju„. Jednak ci sami pastorzy, gdy ich trzody gromadzą się razem, ignorują to, co najbliższy kontekst tego wersu mówi, a mianowicie to, co powinno się dziać w zgromadzeniu. Mamy „pobudzać się do miłości i dobrych uczynków” i „zachęcać się nawzajem” (10:24-25). Gdy się razem zbieramy, wszyscy mamją coś do zaoferowania z Ducha i zgromadzenia powinny mieć charakter współuczestnictwa, a nie pokazu jednego człowieka:

„Gdy się gromadzicie, jeden z was służby psalmem, inny nauką, inny objawieniem, inny językami, inny ich wykładem; wszystko to niech będzie ku zbudowaniu” (1Kor. 14:26 ).

OK, zrzuciłem to z siebie!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJaracer.mobi

DS_13.11.09 Hbr. 9

HeavenWordDailyDavid Servant

Niewątpliwie starotestamentowa świątynia wraz z jej wyposażeniem w połączeniu z nieustanną służbą kapłanów służyła w całości do objawienia ważnych duchowych prawd, lecz większość Żydów nie rozpoznała najważniejsze prawdy, a mianowicie tej dotyczącej służby Chrystusa.

Auto Listu do Hebrajczyków wskazuje na to, że kapłani nieustannie służyli na zewnątrz miejsca najświętszego, lecz do wewnątrz wchodził tylko arcykapłan raz do roku, aby pokropić krwią tron łaski arki przymierza, który reprezentował tron Boży. Oczywiście, wszystko co działo się w tym miejscu zgodnie z zasadami oddawania Bogu czci w żaden sposób nie prowadziło do umożliwienia zwykłym ludziom, aby mogli wchodzić do Miejsca Najświętszego. Nawet po zakończeniu przez arcykapłana całego rytuału w Dniu Pojednania nadal nie można było nikomu tam wchodzić, w tym również samemu arcykapłanowi, aż do następnego roku i ze szczególną ostrożnością.

Tak więc, to, co działo się przez setki lat, początkowo w wewnątrz świątyni, później w świątyni było tylko cieniem tego, co Jezus, nasz arcykapłan miał pewnego dnia osiągnąć. On miał wejść do niebiańskiej świątyni przed rzeczywistym Bożym tronem, przynosząc własną krew jako świadectwo Swego cierpienia i śmierci za grzechy świata „dokonawszy wiecznego odkupienia” (9:12). Oczywiste jest, że skoro przyniesienie krwi zwierząt w ziemskiej świątyni dawała pewne oczyszczające korzyści czcicielom, to krew bezgrzesznego Syn Bożego przyniesiona przed Boży tron da o wiele większe korzyści. Autor pisze, że „oczyszcza ona nasze sumienia od martwych uczynków, abyśmy służyli Bogu żywemu” (9:14), co jest kolejnym odniesieniem do wewnętrznego dzieła Ducha Świętego, którego efektem jest szczera świętość wynikająca z przemienionej natury.

Pamiętajmy o tym, że gdy Jezus zawołał z krzyża „skończone”, zasłona w świątyni rozdarła się na pół (Mat. 27:51), mamy więc teraz odwagę, aby wejść do miejsca świętego przez krew Jezusa, o czym czytamy w następnym rozdziale (10:19). Gdybyśmy mogli zostać cofnięci do czasów Mojżesza, moglibyśmy wejść do Miejsca Najświętszego bez strachu!

Niewątpliwie, wielu Żydów sprzeciwiało się koncepcji ukrzyżowanego Mesjasza, lecz autor listu wskazuje na to, że starożytne przymierza często były umowami między dwoma stronami i obowiązywały ich potomków dopiero po ich śmierci. Niektóre ze starożytnych przymierzy, obejmujące natychmiastowe korzyści dla obu stron były ratyfikowane przez śmierć zwierząt, być może jako symboliczną śmierć obu stron oraz wskazanie na ostateczna i niezmienne warunki umowy.

Tak było w przypadku zawarcia starego przymierza, zatem nowe przymierze zostaje pokazane jako nadrzędne, ponieważ zostało ratyfikowane, nie przez symboliczną śmierć zwierzęcia, lecz rzeczywistą śmierć jednej ze stron, co zdumiewające: Samego Boga.

Co więcej, Bóg wyraźnie i często demonstrował pod starym przymierzem, że „bez przelania krwi nie ma odpuszczenia” (9:22). Stare przymierze było zapoczątkowane rozlewem krwi, zatem jest całkowicie właściwe, aby nowe przymierze szło tym samym śladem, co również wyjaśnia przyczynę śmierci Chrystusa.

Zwróć uwagę na to, że autor wierzył, że Chrystus nie umarł tylko za grzechy popełnione po Jego śmierci, lecz również za grzechy popełnione pod starym przymierzem (9:15). Prawda jest tak, że nigdy nigdy w całej historii ludzkości nie otrzymał przebaczenia grzechów poza śmiercią Chrystusa. Tak, jak Jego śmierć 2000 lat temu zapłaciła za grzechy ludzi, które jeszcze nie zostały wówczas popełnione, tak też wszystkie grzechy ludzi żyjących przed Chrystusem zostały opłacone, bez względu na to czy zdawali sobie z tego sprawę, czy nie.

Nadrzędna ofiara Chrystusa z Siebie Samego była konieczna wyłącznie raz (9:25-28). Pod starym przymierzem, gdy kapłan kapłan wychodził z Miejsca Najświętszego, aby pojawiać się przed ludem, wiedzieli, że następnego roku będą świadkami kolejnego pojednania, lecz gdy Jezus pojawi się ponownie, przyjedzie „nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują” (9:28). Chwała Bogu!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJраскрутка

DS_12.11.09 Hbr. 8

HeavenWordDaily
Servant David

Obietnica z Psalmu 110, że Bóg wyznaczy kapłana na wieki według porządku Melchizedeka, a nie Lewiego (omówiona w poprzednim rozdziale) sugeruje ostateczne usunięcie lewickiego kapłaństwa. To, z kolei, wskazuje na to, że znacząca część Prawa Mojżeszowego, wszystko, cokolwiek miało coś wspólnego z tym kapłaństwem, zaniknie. Tak więc, łatwo jest zobaczyć, że przybycie obiecanego, wiecznego arcykapłana będzie wymagało całkowitej zmiany Prawa Mojżeszowego. Czytamy w 7:2: „Skoro bowiem zmienia się kapłaństwo, musi też nastąpić zmiana zakonu„. Ta zamiana to całkowite zamknięcie Starego Przymierza i rozpoczęcie nowego. Żydzi, którzy byli (i są) w zgodzie z Bożym planem dokonali tej zmiany.

Ta prawda staje się jeszcze bardziej oczywista, gdy zdamy sobie sprawę z tego, że służba kapłańska pod starym przymierzem była tylko cieniem kapłańskiej służby Chrystusa. W tym rozdziale listu autor deklaruje, że ziemska świątynia, której szczegóły konstrukcyjne otrzymał Mojżesz od Boga, była kopią świątyni w niebie (8:5; 9:23-24). Jezus został „sługą świątyni i prawdziwego przybytku, który zbudował Pan, a nie człowiek” (8:2). Tak więc, Jezus, w porównaniu z poprzednimi kapłanami, jest nie tylko osobiście najwyższy na Swym urzędzie kapłana, lecz również ma służbę wyższej rangi, niż którykolwiek z poprzednich kapłanów. Arcykapłan starego przymierza wykonywał swoją służbę na ziemi, w świątyni zbudowanej przez ludzi. Stawał przed symbolem Bożego tronu w ziemskim Miejscu Najświętszym, aby przynosić krew zwierząt, lecz Jezus przyniósłi swoją własną krew przed Boży tron w niebieskim Miejscu Najświętszym.

To był właśnie ten nadrzędny akt, dokonany w nadrzędnym miejscu przez nadrzędnego kapłana – który jako cień był zapowiadany tysiące razy przez podrzędne akty dokonywane przez podrzędnych kapłanów – który zainaugurował nadrzędne Nowe Przymierze. To nadrzędne Nowe Przymierze, podobnie jak ów wyższy arcykapłan, również było zapowiadane w Starym Testamencie. Autor listu cytuje takie obietnice z Księgi Jeremiasza 31:33-34, dowodząc, że „Gdyby bowiem pierwsze przymierze było bez braków, nie szukano by miejsca na drugie” (8:7). Ponieważ Bóg obiecał drugie przymierze, sugeruje to, że znalazł jakieś braki w pierwszym, zatem każdy kto po ustanowieniu tego Nowego Przymierza, pozostaje pod starym, jest w błędzie.

Nowe Przymierze powoduje, że stare staje się przestarzałe (8:13) i teraz jesteśmy zobowiązani do posłuszeństwa Chrystusowi, a nie Prawu Mojżeszowemu. Każdy chrześcijanin, Żyd czy poganin, który stara się żyć pod Starym Przymierzem cofa się w Bożym planie o 2000 lat. Ci, którzy nauczają, że chrześcijanie są zobowiązani do przestrzegania Prawa Mojżeszowego równie dobrze mogą zacząć składać ofiary ze zwierząt, aby otrzymać przebaczenie swych grzechów!

Setki lat przed rozpoczęciem Nowego Przymierza Bóg zapowiedział przez Jeremiasza kilka korzyści, które będą udziałem uczestników tej obietnicy. Będzie ono ważniejsze od Starego Przymierza, ponieważ Bóg zapisze Swoje prawa na sercach i w umysłach, dzięki czemu ta wewnętrzna praca będzie owocować świętym życiem. Każdy, kto przeżywa tą wewnętrzną pracę, będzie „znał Pana” (8:11), ponieważ to, że się Go zna, jest widoczne w życiu posłusznym Jemu. Widzimy więc, że setki lat przed wcieleniem Jezusa, Bóg już objawiał prawdziwą naturę naszego zbawienia i demaskował fałszywą łaskę, która często jest dziś rozpuszczana, łaskę, która nie zmienia zachowania człowieka.

Apostoł Jan napisał podobnie: „A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy” (1Jn 2:3). Znać Pana to synonim bycia posłusznym Jego przykazaniom, co było prawdziwe nawet pod Starym Przymierzem. Pan powiedział kiedyś przez Jeremiasza: „Twój ojciec przecież też jadł i pił, lecz stosował również prawo i sprawiedliwość, i wtedy dobrze mu się powodziło. Sądził sprawę ubogiego i biednego i wtedy było dobrze. Czy nie na tym polega to, że się mnie zna? – Mówi Pan” (Jer. 22:15-16).

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJdeeo.ru

DS_11.10.09 Hbr. 7

HeavenWordDaily

David Servant

List do Hebrajczyków 7
Melchizedek jest wymieniony w Starym Testamencie tyko dwukrotnie o obrębie czterech wersów (Rdz. 14:18-20; Ps. 110:4). Jednak to, co jest zawarte w tych wersach ośmieliło autora listu do ogłoszenia końca kapłaństwa lewickiego, tysiącletniej instytucji, założonej przez Mojżesza, który działał posłuszny Bogu. Zamiarem autora było upewnienie wahających się hebrajskich czytelników, że postępują w zgodzie z Bożym planem. Niczego nie stracili, gdy uwierzyli w Jezusa, a raczej zyskali korzyści płynące poddania się nadrzędnemu kapłanowi.

Melchizedek był „królem Salemu”, starożytnej Jerozolimy, która wtedy miała taką nazwę. „Salem” wywodzi się z hebrajskiego słowa „szalom”. Tak więc tytuł Melchizedeka to „książę pokoju” (7:2). Jezus, „Książę Pokoju” (Iz. 9:6) oczywiście będzie pewnego dnia rządził z Jerozolimy.
Imię Melchizedek oznacza „książę sprawiedliwości”, co również przypomina nam o Jezusie „Świętym i Sprawiedliwym” (Dz. 3:14). Melchizedek był królem i kapłanem „Boga najwyższego”; Jezus również nim jest.
Jest tutaj coś więcej niż tylko jakieś podobieństwo do Chrystusa. Nie mamy w Piśmie żadnych informacji o jego genealogii, urodzeniu czy śmierci. Podobnie jak Chrystus wydaje się nie mieć początku ani końca. Niektórzy podejrzewają, że Melchizedek rzeczywiście był Chrystusem w przed wcielonej postaci, lecz Biblia tego nie mówi.

Dowiedzieliśmy się już z 4 wersu Psalmu 110, że Mesjasz został wyznaczony przez Boga, aby był wiecznym arcykapłanem według porządku Melchizedeka, tak więc autor Listu do Hebrajczyków pokazuje nam najpierw to, dlaczego porządek Melchizedeka jest wyższy od porządku Lewickiego, aby wykazać wyższość kapłaństwa Chrystusa. Wskazuje na to, że Abraham zapłacił Melchizedekowi dziesięcinę, a czyniąc to, pisze autor, Lewi, który był przyszłym potomkiem Abrahama „w lędźwiach praojca swego” również zapłacił mu dziesięcinę (7:9). Co więcej, gdy Abraham zapłacił tą dziesięcinę, Melchizedek pobłogosławił go i „a to rzecz bezsporna, że mniejszy od większego otrzymuje błogosławieństwo” (7:7). Tak więc, Melchizedek jest większy zarówno od Abrahama jak i od jego potomka, Lewiego, czyli porządek jego kapłaństwa jest nadrzędny nad porządkiem Lewiego. To wszystko ma na celu pokazanie, że Jezus jest nadrzędnym arcykapłanem.

Autor dowodzi również, że gdyby lewickie kapłaństwo wystarczało, Bóg nie ogłaszałbym planu ustanowienia wiecznego kapłana, który nie byłby potomkiem Lewiego, i w innym porządku, lecz takie twierdzenie znalazło się w Ps. 100 a miało to miejsce po ustanowieniu kapłaństwa lewickiego. Jezus, który był podobny do Melchizedeka był oczywiście obiecanym kapłanem z Psalmu 110.

Z Psalmu 110 wypływa coś jeszcze więcej, co wskazuje na nadrzędność Chrystusa. Wieczne kapłaństwo Jezusa zostało powołane przysięgą Samego Boga Ojca, co nie miało miejsca w przypadku żadnego innego kapłana przed Nim (7:20-22). W przeciwieństwie do kapłaństwa Chrystusa, Bóg nigdy nie obiecywał, że starotestamentowe kapłaństwo będzie wieczne.

W starym przymierzu było wielu arcykapłanów, których służba była ograniczona długością ich życia, i którzy zmieniali się po sobie w kolejnych pokoleniach. Jezus jest jednak jedynym arcykapłanem nowego przymierza, ponieważ On żyje na wieki. W konsekwencji może On zaoferować nam wieczne zbawienie, ponieważ żyje zawsze, aby zabezpieczać nasze przymierze z Bogiem (7:25).

Starotestamentowi kapłani musieli składać codzienne ofiary zarówno za swoje własne grzechy, jak i za grzechy ludu, lecz Jezus był bezgrzeszny i żadna ofiara nie jest potrzebna za Niego. Jako doskonała, bezgrzeszna ofiara, On musiał ofiarować Siebie raz na zawsze za nasze grzechy (7:27). Jego ofiara zadośćuczyniła raz i na zawsze za każdy grzech. W końcu, Jezus był nadrzędnym arcykapłanem, ponieważ był nie tylko człowiekiem, lecz również Synem Bożym (7:28).

Przesłanie Listu do Hebrajczyków było jasne: Nie ma żadnych powodów, aby wracać do lewickiego systemu starego przymierza, ponieważ został objawiony światu obiecany, długo oczekiwany, nadrzędny, wieczny, niebiański, bezgrzeszny, wyznaczony przez Boga, doskonały arcykapłan. Jeśli sądzisz, że Bożym celem całego lewickiego systemu było, aby wskazywać na kapłańską służbę Chrystusa, to masz rację. Trzymaj się tego!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJраскрутка сайтов оптимизация комплекс услуг

DS_10.11.09 Hbr. 6

HeavenWordDailyServant David

Z ostatnich pięciu wersów rozdziału piątego dowiadujemy się, że autor listu nie był zadowolony z powolnego duchowego wzrostu większości swoich czytelników. Stali się „ociężali w słuchaniu” i w tym czasie powinni sami stać się nauczycielami, a tymczasem potrzebują, kogoś, kto by ich „nauczał pierwszych zasad nauki Bożej” (5:11-12). Sześć z tych „pierwszych zasad’ wylicza a na pierwszym miejscu jest „odwrócenie się od martwych uczynków” ku „wierze w Boga” (6:1). Jakże tragiczne jest to, że wielu ewangelicznych duchownych nie rozumie dziś tych najbardziej „początków nauki o Chrystusie” (6:1) a definicja wiary została tak zmieniona, aby nie wchodziły do niej uczynki, a pokuta (tu „odwrócenie się” – przyp.tłum.) usunięta z ewangelii. Przy okazji, „martwe uczynki” to uczynki religijne, które nie wyrastają z żywej wiary w Chrystusa, lecz z wrodzonej tradycji.

Nauka o obmywaniach” może być przetłumaczona jako „nauka o chrztach„, a Nowy Testament mówi o nich trzykrotnie: chrzest wierzącego w ciało Chrystusa, chrzest przez zanurzenie w wodzie oraz chrzest w Duchu Świętym.

Wkładanie rąk„, jako kolejny „podstawowa zasada„, to uzdrowienie czy namaszczenie Duchem Świętym, które są przenoszone czy udzielane (Mat. 19:13-15; Mk 5:23; 8:23; 10:16; 16:18; Łk. 4:40; Dz,8:17-18; 9:12-17; 1Tym. 4:14; 5:22; 2 Tym. 1:6). Chrzest w Duchu Święty często jest udzielny przez włażenie rąk.

Zmartwychwstanie” odnosi się do fundamentalne prawdy, która mówi, że każdy człowiek, sprawiedliwy czy niesprawiedliwy, któregoś dnia zostanie wzbudzony z martwych w ciele.

W końcu „sąd wieczny” jest fundamentalnym wierzeniem chrześcijan, że wszyscy staną przed Bogiem, a skutek tego będzie wieczny: coś co wydaje się rzadko wspominane w współcześnie w kazalnic.

Biorąc wersy 6:4-8 wprost ponownie widać, że jest możliwe, aby zbawiona osoba straciła swoje zbawienie, czym się przede wszystkim martwił autor tego listu. Napisał, że tak naprawdę to jest niemożliwe, aby wierzącego, który spełnił pięć wymienionych kryteriów, gdy odpadł, ponownie przywrócić temu, co stracił.

Człowiek, który już nie może odzyskać zbawienia, musi najpierw być „oświecony” (6:4), co oznacza, że uznał swój grzeszny stan i potrzebę zbawiciela. Po drugie; musi „zakosztować niebiańskiego daru” (6:4), to jest przyjąć dar życia wiecznego. Po trzecie: musi narodzić się z Ducha i zostać ochrzczony w Duchu Świętym. Po czwarte: Musi „zakosztować Słowa Bożego, że jest dobre” (6:5), co wskazuje na coś więcej niż początkowe zrozumienie Słowa. Znaczy to, że wyrósł ponad „mleko” i jada „stały pokarm”, nie jest już chrześcijańskim dzieckiem. Po piąte:  musi zakosztować „cudownych mocy wieku przyszłego” (6:5), co musi oznaczać, że miał pewne doświadczenia w darach Ducha Świętego.

Jeśli osoba, która osiągnęła ten poziom w swym chrześcijańskim życiu odpadnie, to „jest niemożliwe powtórnie odnowić i przywieść od pokuty” (6:6). Jest porównana do gleby, która wcześniej wydawała owoc, lecz teraz wydaje tylko ciernie i chwasty, przypominając nam o jednej glebie z dobrze znanej przypowieści Jezusa o tej nazwie. Taki odstępca, w rzeczywistości ponownie krzyżuje Chrystusa, a więc dziedziczy przekleństwo, którego skutkiem jest jest ogień piekielny (6:6-8). Jest całkowicie nieprawdopodobne, że ktokolwiek może twierdzić, jakoby te pięć kryteriów może zostać spełnionych przez kogoś, kto tylko zastanawia się na chrześcijaństwem, a jednak wielu robi to, aby chronić fałszywą doktrynę o bezwarunkowym wiecznym bezpieczeństwie.

Widać wyraźnie, że autor listu chciał ostrzec hebrajskich chrześcijan przed konsekwencjami odpadnięcia od Chrystusa. Ich miłość do świętych, manifestująca się na różne sposoby, dowiodła ich szczerej wiary i daje pewność ich zbawienia (6:9-12). Niemniej, ostateczne zbawienie nie należy do tego ”pakietu”. Przez wiarę i cierpliwość ostatecznie dziedziczymy to, co Bóg nam obiecał, jak dowiódł tego Abraham, którego cierpliwa wiara w końcu opłaciła mu się. Podobnie jest z nami: wiara zostanie wynagrodzona, jeśli wytrwamy. Nie jest możliwe, aby Bóg kłamał i jego obietnica jest kotwicą naszej duszy (6:18-19)!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJdeeo.ru

DS_09.11.09 Hbr. 5

HeavenWordDaily

Servant David

Służba kapłańska była wpleciona w żydowską kulturę jako zarządzony przez Boga w Starym Przymierzu sposób na otrzymanie przebaczenia grzechów przez ofiary ze zwierząt. Żydowscy wierzący, którzy przestali uczestniczyć w kapłańskich rytuałach natychmiast stawali się celem ataków praktykujących Żydów. Jak można odrzucić Boży środek dany Izraelowi ku przebaczeniu?!

Oczywiście, odpowiedzią jest to, że Bóg wyznaczył innego, nadrzędnego i wiecznego arcykapłana nowego przymierza, Swego własnego Syna. Wszyscy poprzedni kapłani służyli tylko jako cienie, obrazy Tego, który miał nadejść. Autor Listu do Hebrajczyków wskazuje, że Jezus ma pełne prawo, aby służyć jako arcykapłan, jak też mówi o pisze dlaczego jest zwierzchnikiem wszystkich, którzy byli przed Nim.

Każdy poprzedni kapłan, „podlegał słabościom” i każdy musiał „zarówno za lud jak i za samego siebie składać ofiary za grzechy” (5:3). Oczywiście, Jezus nie potrzebował takiej ofiary za Siebie, ponieważ był bezgrzeszny. Był nie tylko doskonałym i nadrzędnym arcykapłanem, lecz był również doskonałą i nadrzędną ofiarą; ofiarował nie zwierzę, lecz samego Siebie z nasze grzechy.

Autor zwraca się do Psalmów 2 i 110, które powszechnie uznawane są przez wszystkich Żydów z psalmy mesjańskie, mówiące o przyszłym panowaniu Pana nad całym światem. W obu zawarte są słowa wypowiedziane przez Boga. W Psalmie 2 Ojciec mówi do Syna – gdy Ojciec umieści Swego Syna, aby rządził ziemią z Góry Synaj – „Ty jesteś moim synem, dzisiaj zrodziłem ciebie”. W Psalmie 110 Ojciec ponownie mówi do Tego, którego ustanowił na Górze Synaj, aby rządził światem. Zaczyna się od Dawida proroczo mówiącego: „Rzekł Pan Panu memu” (110:1) i przechodzi do zacytowania tego, co Bóg powiedział Bogu: „Przysiągł Pan i nie pożałuje: 'Tyś kapłanem na wieki według porządku Melchizedeka'” (110:4).

Bezdyskusyjne jest więc starotestamentowe objawienie przez Boga tego, że któregoś dnia On wyznaczy Mesjasza, – Tego, który będzie rządził światem – aby był kapłanem na wieki. Co więcej, nie będzie on kapłanem według porządku Aarona, jak to było ze wszystkim poprzednimi kapłanami, lecz według porządku tajemniczego starotestamentowego mężczyzny, nazwanego Melchizedek, o którym więcej czytamy w rozdziale 7.

Mesjasz i Arcykapłan, którego Pismo zapowiadało, został objawiony, tak więc każdy, kto jest z nim powiązany niczego nie traci jeśli chodzi o korzyści płynące z kapłaństwa i głupie byłoby wracać do podrzędnego systemu, którego zadaniem było wskazywanie na Chrystusa.

Kiedy Jezus ofiarował „z wielkim wołanie i ze łzami modlitwy i błagania do tego, który mógł go uratować przed śmiercią„? (5:7). Musiało to mieć miejsce albo wtedy, gdy się modlił w ogrodzie, bądź z krzyża, gdzie nasz wielki Arcykapłan i święta ofiara, krzyczał „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Mt. 27:46). Autor pisze, że Jezus „został wysłuchany dla bogobojności” (5:7) w ten sposób, że został wskrzeszony z martwych. Nasz Arcykapłan otrzymuje to, o co się modli, co powinno dać nam silne zaufanie.

Jeśli Jezus był bezgrzeszny to dlaczego autor napisał, że Jezus „nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał„? (5:8). Chodziło o to, że doświadczenie cierpienia nauczyło Jezusa tego, jakie koszty płacą ci, którzy są posłuszni Bogu, a nie o to, że cierpienie, spowodowane przez nieposłuszeństwo, nauczyło Go posłuszeństwa. Kosztem było Jego życie, lecz przez te cierpienia stał się doskonałym Zbawicielem i Arcykapłanem, a nie doskonały moralnie, ponieważ taki już był.

W końcu zauważmy, że Jezus „stał się dla wszystkich, którzy mu są posłuszni, sprawcą zbawienia wiecznego” (5:9). Jest to kolejna wskazówka na to, że jest jakiś związek między świętością i niebem, ponieważ jest związek między wiarą i zachowaniem.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

topodin.com