Category Archives: Tyra Stan

Stan_19/20.04.2019

Stan Tyra

Mamy w zwyczaju zwracać się cały czas do siebie (fałszywe ja), a nie szukać, nie rozpoznawać tego boskiego „innego” (prawdziwego ja). Tak więc tkwimy w naszych myślach, czuciach i wierzeniach. Dla większości, a dla „chrześcijan” w szczególności, Bóg nie jest niczym więcej, jak tylko projekcją obrazu samego siebie, ten Bóg, którego pragniemy, ten Bóg, którego się boimy, potrzebujemy i w którego wierzymy. Spotkanie z Nie-ja nie zdarza się większości. Widocznie tylko upadek i tragedia może doprowadzić nas do patrzenia poza siebie samych.

Szybko tworzymy sobie nawykowe sposoby patrzenia na życie i interpretowania go z egocentrycznego punktu widzenia, co pozwala objąć własną ograniczoną perspektywą wszystko. Dlaczego jesteśmy ślepi na to, że każdy punkt widzenia jest patrzeniem z jakiegoś punktu? Czemu nie można się cofnąć i uznać, że zawsze mamy jakieś preferencję skłonności czy potrzeby? Dlaczego nie zgadzam się przyjąć do wiadomości, że część informacji, którą posiadam, to nie całość? Dlaczego, gdy już raz się na coś zdecyduję, tak trudno jest zmienić zdanie (pokutować), a szczególnie po tym, gdy już sfrustrowany wyrażę swoja opinię?
Mądrość wymaga zdolności do spotkania się z kimś innym niż ja sam. Obawiam się, że poza maską duchowości nie ma żadnego sprytnego miejsca, w którym ego mogłoby się ukryć. Im bardziej dojrzale ta maska wygląda, tym bardziej staje się niebezpieczna.

Tak więc, „profesjonalna” religijna rola, jak: kapłan, biskup, pastor, prorok, apostoł czy jakikolwiek inny zaszczytny tytuł, jak też każda rola wymagająca specyficznych ubrań, specjalnych krzeseł czy formalności, zawsze będzie w najlepszy wypadku bardzo ryzykowna. Sam Jezus ostrzegał przed tym i sam osobiście unikał (Mt 6:6-1; 11:18-19; 23:1-12).

Continue reading

Stan_18.04.2019

Stan Tyra
Przypuśćmy, że zdarzyłaby się taka możliwość, że twój ulubiony najlepiej znający się na rzeczy duchowy bohater wprowadza się do ciebie i może odpowiadać dogłębnie na każde możliwe pytanie. Kiedy już nie będzie żadnych pytań, pozostanie jedna rzecz, której ciągle nie będziesz miał – wypełnienia, bądź inaczej: przemiany. Dlaczego? Ponieważ NIE MA wypełnienia i przemiany w odpowiedziach na pytania. Nigdy nie dojdziesz do świadomości Chrystusa dzięki odpowiedziom na pytania. Nie wiem, czy jestem w stanie to wyrazić jaśniej. Zabawne jest to, że większość uwierzy w każdy inny wniosek, lecz nie taki.

Jezus mówił: „chodź za Mną i naśladuj Mnie…” Pomyśl o tym! Nie powiedział: „siadaj tutaj, a Ja cię nauczę”. Bardzo wyraźnie dał do zrozumienia, że kształtowanie ucznia i jego przemiana będą zachodzić w trakcie podróży, a nie zdobywania odpowiedzi. Przez trzy i pół roku uczniowie mieli bezpośredni dostęp do doskonałych odpowiedzi i pełnego zrozumienia, a jednak ŻADEN z nich nie dowiedział się tego jednego, co by dokonało przemiany. Słyszeli to, lecz wyłącznie czas, który spędzili w drodze, upadki i zamieszanie, dokonały interpretacji i wyjaśnienia tego, co słyszeli. Ten proces niczym nie różni się w naszym przypadku – odpowiedzi i wnioski są najlepszym sposobem na to, aby uniknąć boskiej przemiany. Powinno to być dla nas oczywiste.
Tak naprawdę to nie potrzeba odpowiedzi, choć nasze ego uporczywie domaga się ich. To nie jest z ducha. W reakcji na pytania, Jezus nigdy nie odpowiadał wprost, lecz zamiast tego albo zadawał pytanie, albo opowiadał jakąś historię, przypowieść, bądź karcił. Jeśli były tym ludziom potrzebne jasne odpowiedzi to Jezus albo ich nie miał, albo nie rozumiał, czego faktycznie potrzebują 😜 .

Continue reading

Stan_16/17.04.2019

Stan Tyra

Szukać można tego, czego już się częściowo doświadczyło. Można tęsknić do czegoś, co już wcześniej w jakiś sposób zostało dotknięte. Tak więc, wiara tworzy rzeczywistość tego, co już zostało zakosztowane.

Wiara nie polega na zdobywaniu czegoś, ponieważ ona nie funkcjonuje w miejscu braku, lecz tworzy coś, co już jest znane i bardziej upragnione. Wiara jest przeciwieństwem rozżalenia, krytycyzmu i sceptycyzmu. Bez wiary buduje się świat, którego się nienawidzi.

Jezus powiedział niewidomemu: „Twoja wiara uzdrowiła cię” (Łuk 19:40). Wiara to posiadanie nowej pary oczy i patrzenie na wszystko oczami Boga.

Często mamy podobny problem co Izraelici: chcemy wracać do Egiptu, ponieważ lepiej czujemy się w niewoli niż wtedy, gdy jesteśmy wolni. Większość może nie zgodzić się z tym, ale taka jest  prawda. Zdumiewa mnie to jak wielu sfrustrowanych ludzi nie jest w stanie odpocząć w miejscu nieświadomości/niewiedzy. Wiedza staje się żądaniem ludzi małej wiary. Zakładają, że skoro opuścili „swój” Egipt, przeszli przez „swoje” doświadczenie Czerwonego Morza, są wolni i mają prawo domagać się dodatkowych świadczeń z tytułu tej wierności. „Chcę wody! Jestem chory i zmęczony tą manną! Wynocha z gigantami! W końcu w Egipcie miałem trochę dobrego jedzenia a życie było bardziej normalne!!! Chcę z powrotem!!..

Continue reading

Stan_14/15.04.2019

Stan Tyra
To, co należy do rzeczy najwyższego rzędu, wykraczające poza ramy, nie
jest w stanie dotrzeć do człowieka, dopóki ten nie zdystansuje siebie od wygodnych systemów wierzeń, mocy i kontroli. Jeśli chcesz przeżyć swoje własne doświadczenie płonącego krzaka to musisz chcieć „odwrócić
się”, aby zwrócić uwagę i słuchać tego, czego nigdy nie widziałeś, o czym
nigdy nie słyszałeś czy nie rozumiałeś dotąd. Większość nie chce
wykonać ruchu w tym kierunku, ani zbliżyć się do tego nieznanego a jednak świętego doświadczenia świętej ziemi.

Jeśli jeszcze nie zauważyłeś tego, Bóg zazwyczaj pojawia się całkowicie
niespodziewanie, nieproszony, często niechciany i w okropnych miejscach
i ludziach. W Ruchu Charyzmatycznym najbardziej zdumiewające było to, że dał on stoickiej, rytualistycznej i, szczerze mówiąc, nudnej religii kolejną szansę na spotkanie z nieznanym i niezrozumiałym. Miał on prowokować nas do wyjścia z więzów ku życiu wiary. Zamiast tego wielu uczyniło z tego charyzmatycznego przeżycia ziemię obiecaną i pozostało tam. Za każdym razem, gdy coś nowego boskiego dzieje się na drodze, niczego to nie wyjaśnia a raczej sieje zamieszenie we wszystkim tak, abyś mógł podjąć szansę przez wiarę i spojrzeć poza to, gdzie jesteś. Są to niezbędne dla nas doświadczenia, które rozwijają nasz smak tego, co święte. Dlatego właśnie języki były darem Ducha, któremu kościelne kręgi najbardziej się sprzeciwiały. Niewielu chciało mieć cokolwiek wspólnego z tym, co wychodzi poza umiejętność „proszenia czy myślenia”. Jeśli nie ma to dla mnie sensu, to nie może być od Boga… bez względu na to, czego Pismo uczy. Śmieszne to jest, jak wiele kościołów „nieomylnego słowa” odrzuciło to, czego nie chciano uznać i zdecydowanie ogłosiło, że to „nie jest na dziś”. W drugą skrajność poszedł pentakostalizm, który zasadniczo z języków zrobił przedmiot swej czci i zbawienie uzależnił od dowodu w postaci występowania tego daru. Obie skrajności są śmieszną niedojrzałością.

Mówienie Językami jest nazwane „najmniejszym z darów”, a jednak
odgrywa bardzo ważną rolę w twojej podróży, ponieważ mówiąc językami,
musisz zrzec się swej potrzeby kontroli i stałego wyjaśniania wszystkiego.
Musisz zrezygnować z „rozumowania” jako swej definicji wiary.
Większość z nas chce być nadmiernie pobudzana w każdej dziedzinie życia z
wyjątkiem tego, co boskie .

Stan Tyra

Jeśli prosisz lub starasz się pozyskać komplement, będziesz to robił
stale, ponieważ każdy otrzymany, nie będzie miał dla ciebie żadnego
znaczenia. Tylko te, które są spontaniczne mogą coś znaczyć. To samo
dotyczy sfery duchowej: dary o które nie prosiłeś, nie spodziewałeś
się czy nawet nie myślałeś, że na nie zasługujesz, mają moc potężnej
przemiany. Powiadasz, że Pismo mówi nam, abyśmy prosili, szukali i
pukali” (Mt 7:7-8). Mówi nam również, że już otrzymaliśmy wszystko,
co jest potrzebne do życia i pobożności, wraz z wszelkim błogosławieństwem (2Ptr 1:2-4, Ef 1:3). Dlaczego więc nie przejdziesz do tych wersów, zamiast przypominać mi, że proszenie ma swój biblijny mandat? Ponieważ opierasz się łasce. Lubimy prosić, aby czuć, że wykonaliśmy Swoją część i teraz mamy prawo otrzymać, a Bóg wykona Swoją część. Z tego samego powodu dajemy, uczestniczymy, modlimy się, pościmy i zachowujemy odpowiednio. Być może powinieneś prosić o poznanie tego, że „już otrzymaliśmy” (Mk 11:24). Oto Jezus mówi, że nie prosić z powodu braku, lecz przez wiarę w wierność Ojca. Największym oszustem wiary jest wiara w NASZĄ wiarę. W Bogu nie ma żadnych braków – są braki wyłącznie w naszej świadomości.
Łaska jest łaską wyłącznie w tym samym kontekście. Łaska, która uzdrawia
jest łaską niezasłużoną i nieoczekiwaną. Łaska nie jest doktryną czy sposobem na wyjaśnianie Boga, łaska jest osobą Jezusa Chrystusa, który
w doskonały sposób objawia Ojca. Wtedy, gdy okoliczności i wszyscy inni
mówią, że powinieneś być potępiony, łaska mówi: „i ja cię nie potępiam”.
Łaska mówi: „jeśli sobie z tym nie poradzisz, ja zawsze będę cię
akceptować. Nigdy cię nie porzucę, ani nie opuszczę. Choćbyś upadł
tysiąc razy , tysiąc razy podniosę cię. Ani ty, ani nikt inny, nie może zrobić niczego, co mogłoby oddzielić ciebie od mojej miłości i akceptacji. Fakt jest taki, że im więcej jest twoich grzechów, tym więcej jestem przy tobie”. To jest, przyjaciele, łaska!
Najważniejszą potrzebą jest duchowe nawrócenie, które nie ratuje nas
od „Piekła”, lecz od opinii, osądów i więzień innych. Być może to wszystko jest jednym i tym samym. Życie można przeżyć w pełni i obficie wtedy, gdy nie musisz już więcej bronić swego pozytywnego bądź negatywnego obrazu. Jest to bycie „ukrytym wraz z Chrystusem w Bogu”. A nie zdarzy się to dopóki nie przestaniesz poddawać się hałasowi i negatywnej energii wszystkiego i wszystkich wokoło.
Dlatego tez musisz udać się na pustynię, gdzie usłyszysz Boga, który
wzywa cię po imieniu do głębszego miejsca – „głębina przyzywa
głębinę”.
To jest pokój, którego świat dać nie może, lecz jest to również
miejsce, którego, obiecuję ci, nikt ci zabrać nie może. Istotą jest to, że
musisz odkryć kim zawsze byłeś w Bogu. Gdy to miejsce w sobie odkryjesz,
możesz doświadczać tego, co to znaczy być na tym świecie, lecz nie z tego
świata. Będziesz znał i kochał siebie bez względu na wszystkie
przeciwne dowody. Jest to szczególne miejsce duszy. Żyć tam to odkryć dom i Ojca, który zawsze jest gotów celebrować cię.

Stan_12/13.04.2019

Stan Tyra

Słowo Boże, Jezus, jest doskonałym zwierciadłem wolności. W Chrystusie w pierwszej kolejności każdy jest konfrontowany z samym sobą, z „własną” prawdą. Fundamentalizm zachęca do tego, aby najpierw przejść się wzdłuż ławek i powiedzieć modlitwę, co pozwoli poczuć się komfortowo i pewnie, zanim będzie można się solidnie przyjrzeć. Gdy jednak podróż prowadzi do konfrontacji z z prawdą, nie widać jej jako takiej, lecz widzi się ją taką, jakim się jest, bądź chce być.

W 10 rozdziale Ewangelii Marka znajduje się opowieść o bogatym młodzieńcu (przywódcy). Zwróć uwagę na to, że ewangeliach jest nazywany młodym, bogatym i dostojnikiem (w ang. tłumaczeniach jest: „ruler” – przyp. tłum.), co wskazuje nam na niedojrzałość i władzę.
„A gdy się wybierał w drogę, przybiegł ktoś, upadł przed nim na kolana i zapytał go: Nauczycielu dobry! Co mam czynić, aby odziedziczyć żywot wieczny?” (Uwaga: Jezus zawsze był w drodze. Nie da się trwać w jednym miejscu i „iść” za Nim.) Zauważ, że na wstępie zagrywa bardzo uprzejmie, ponieważ nauczył się tego, że respekt i komplementy pomagają mu zdobyć to, czego chce. Zwróć też uwagę na to, że Jezus, w przeciwieństwie do większości „duchownych” nie daje się złapać na ten haczyk pochlebstwa. Szybko rozpoznaje, że motywy, które kryją się za tym, nie są prawdziwe, lecz że chce on pozyskać kolejną posiadłość. Jezus odpowiada: „Czemu mię nazywasz dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg”. Natychmiast wskazuje poza Siebie. Gdybyśmy powiedzieli, że Jezus nie był dobry zostalibyśmy oskarżeni o herezję! Jezus chciał przebić się przez język idei i obrazów, i dotrzeć bezpośrednio do lustra. Obrazy i idee pozwalają na to, że trwamy w miłości do siebie, a nie do prawdy.
Wtedy zaczyna rozmawiać pytając o Dziesięć Przykazań. Niemniej, dodaje do tego „nie oszukuj”. Skąd to się bierze? Jezus konfrontuje tego człowieka z taką prawdą, jak jest, a nie z taką, jaką młodzieniec chciałby mieć. Ten odpowiada: „tego wszystkiego przestrzegałem od młodości mojej”.
Zupełnie minął się z tym, że Jezus dodał jedno przykazania specjalnie dla niego.
To jest właśnie to miejsce, w którym zwykle mijamy się z prawdą. Słyszymy tylko to, co zawsze słyszeliśmy, a nie to, co zostało powiedziane w chwili zetknięcia się (z Bogiem – przyp. tłum.). Łatwo jest zakładać, że „wykonałeś” listę, a zatem przejść do prawa do zbawienia. Starszy brat Syna Marnotrawnego również zaniedbał się do tego samego stanu, że sam sobie nadał uprawnienia: „Wszystko czynię od lat i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia”. Innymi słowy: „jesteś mi winien…”
Jezus wiedział, że ten mężczyzna kocha dodatkowe korzyści płynące z systemu władzy, że jest zbyt niewolony, aby zgodził się zostawić to, więc mówi do niego: „Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim”. Jezus chce, aby zdał sobie sprawę z tego, że nie jest wolny i nie żyje prawdziwym życiem. Nie jest to zły człowiek, jest po prostu częścią systemu, który kocha bardziej rzeczy niż ludzi. „Ten na to słowo sposępniał i odszedł zasmucony, albowiem miał wiele majętności”.
Jezus nigdy, gdy konfrontuje kogoś, kto ma bogactwa lub władzę, nie nazywa złym, po prostu mówi, że musi zostawić system, który go zniewala bo, w przeciwnym razie, nigdy nie pozna życia. Jest to prawdą dotycząca każdego systemu, w tym również kościoła jako instytucji. Wielu w kościele chce wolności, lecz nie chcą pozostawić systemu, który ich zniewala. Tak wielu pastorów mówiło do mnie: „Stan, wiem, że nauczasz prawdy, lecz jeśli kiedykolwiek to powiem, stracę wszystko”. Znam również wielu, którzy widzą dalej, podoba im się to, co widzą, lecz zmieniają tylko słownictwo, a nie swój system. Chcą, aby wszyscy byli podobni do nich, do tego kim są, bądź zakładają, że są. Niczego nie niczego zostawiłeś, po prostu dodałeś nową posiadłość, otoczyłeś ją nowym językiem i nazwałeś czymś przebudzonym.
c.d.n.

Continue reading

Stan_11.04.2019

Stan Tyra

11.04.2019
Świątynie władzy z iglicami już zbyt długo stawiane są kosztem ludzi, ponieważ piramidy zawsze budowane są ofiarami. Bez względu na to czy to naród niewolników buduje pomniki dla faraona, czy instytucjonalna religia z ich piramidami władzy głosząca Boga podobnego do Zeusa, ktoś musi stać się niewolnikiem, aby ktoś inny mógł czuć się szczególnie na swej pozycji władzy.

Za każdym razem, gdy owa „szczególność” jest wynoszona jak bałwan, konsekwencją będzie to, że będzie to bardzo bronione, przeważnie upolitycznione, a mało kto będzie chciał, zgodnie z nauczeniem Jezusa, unikać tego. Za każdym razem, gdy Jezus uznawał, wzmacniał i szanował „niegodnych’, pozbawionych praw obywatelskich, zamiast tych, którzy liczyli się wśród ludzi religijnych, uderzał w sam nerw tego systemu.. Działo się tak dlatego, że Jezus budował kręgi, a nie piramidy.
Kościół tamtych dni nie mógł przeoczyć ogłoszenia Jezusa o zniszczeniu Świątyni (Mk 13:2). Jezus wiedział, że ta świątynia, podzielona na przedsionki szlachetności, nie była miejscem Bożym, lecz miejscem egoistycznej władzy; wewnątrz był to „magazyn” pieniędzy i władzy, a na zewnątrz pozostawali „grzesznicy” i nieczyści.

Przez wywrócenie stolików w religijnym centrum zdzierstwa Jezus zaatakował siedzibę władzy judaizmu, a jednak od tej pory nadal złote cielce i złote świątynie były budowane. Na Zachodzie zaakceptowaliśmy wyższość denominacji nad autentyczną społecznością i przewagę szczebli godności nad miłością i współczuciem, doprowadzając do tego, że informuje się 99% członków co mają robić, w co wierzyć i jak się zachowywać, aby być mile widzianymi.
Jezusa ukrzyżował zarówno rząd jak i kościół po to, aby uciszyć Go i zlikwidować zagrożenie jakie stanowił dla systemów władzy i kontroli. Nie oczekuj, że w twoim przypadku będzie inaczej. Niemniej, nie przestawaj budować kręgów i wyprowadzać na wolność głównych budowniczych piramid.

Continue reading

Stan_10.04.2019

Stan Tyra

Zdumiewające jak wielka walka odbywa się równocześnie przeciwko łasce, a za zbawieniem, choć jedno bez drugiego nie jest możliwe. „Z łaski przez wiarę jesteśmy zbawieniu”. Tak więc, z chwilą, gdy dochodzimy do końca siebie i zaczynamy ufać procesowi, jesteśmy zbawieni (uratowani) od tego, co stworzyliśmy sobie, jako „ja”.

To przeżycie bezwarunkowej miłości uwalnia nas. Jednak najpierw musimy odbyć podróż w takie okoliczności, które umożliwią dotarcie tej miłości do nas, abyśmy odczuli potrzebę tego miłosierdzia, przebaczenia i akceptacji. Wierzę, że to stało się z mężczyzną mieszkającym między grobowcami. Normą był dla niego ból odrzucenia, gdy więc ukazał mu się Jezus było to coś, co nim owładnęło i było pożądane. Dlatego Jezus powiedział, że pijakom, celnikom i prostytutkom łatwiej jest przyjąć łaskę, spotkanie i przemianę niż teologom i kościelnym ludziom. Daje to tym „ostatnim” i „najgorszym” punkt startowy do boskiej świadomości.

Continue reading