Category Archives: Pozostałe

Wykrzykujcie: ŁASKA!

Logo_Frangipane

Śpiewamy pieśń “Cudowna Łaska Twa”, lecz nie sądzę, abyśmy zdawali sobie sprawę z tego, jak cudowna ta Łaska jest faktycznie. Łaską jest Bożą mocą, motywowaną przez Jego miłosierdzie, działającą tak, aby wypełnić Jego współczucie. Jesteśmy zbawieni z łaski, lecz to, co jest kulminacyjnym przeżyciem „dnia zbawienia”, jest w rzeczywistości długim procesem trwającym dni, miesiące i lata cichej, a jednak o potężnej sile Bożej pracy w naszych sercach. Pamiętasz, że Jezus powiedział: „Nikt nie przychodzi do mnie, jeśli go nie pociągnie Ojciec, który mnie posłał” (J 6:44a). Czy przypominasz sobie tą pociągającą moc? Zanim poznaliśmy Boga, boska moc niewidzialnie działała w naszych sercach, przyciągając nas i ubiegając się o nas dla Chrystusa.

Pozwólcie, że pójdziemy w tym cudzie łaski dalej, ponieważ zaraz po słowach Jezusa o pociągającej mocy Ojca, powiedział znów: “…a ja go wzbudzę w dniu ostatecznym” (Jn 6:44b). Jest to moc i oddanie miłości naszego Ojca: od dni naszego grzechu i buntu, aż nawet do dni, które nastaną po naszej śmierci, Łaska nieustannie pracuje, aby zjednoczyć nasze serca z Bożym. Od naszych całkowicie bezradnych początków, aż do bezradnego końca, od śmierci w grzechu do śmierci w grobie, Łaska niesie nas w ramiona Boga.

Jak otworzyć mocy łaski:

List do Efezjan:

2:4 A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował,

2:5 i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni.

2:6 Razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich – w Chrystusie Jezusie,

2:7 aby w nadchodzących wiekach przemożne bogactwo Jego łaski wykazać na przykładzie dobroci względem nas, w Chrystusie Jezusie.

2:8 Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga:

Paweł pisze, że Łaska zbawiła nas “przez wiarę”. Wiara otwiera moc łaski i uwalnia ją do działania w naszym świecie – a sama wiara jest następnym darem Bożym. Różnica jak występuje między tymi dwoma darami jest taka, że dar-Łaska musi zostać uruchomiony przez dar-wiarę. Musimy wierzyć w to, że Bóg jest „bogaty w miłosierdzie” i przyjąć tą prawdę, że Bóg umiłował nas „wielką miłością”. Nie wolno nam wątpić w to, że odpokutował za „nasze przewinienia”. Musimy być pewni tego, że wszyscy „żyjemy wraz z Chrystusem”.

Łaska działa przez wiarę. Wierzenie słowom Łaski otwiera moc Łaski; moc Łaski do pełnej przemiany nas przez wiarę. Jak napisano: „Z Jego pełni wszyscy wzięliśmy łaskę za łaskę” (J 1:16). Prawdziwym marszem naprzód chrześcijanina to marsz w „łasce za łaską”. Ta sama Łaska, która zwróciła nasze serca ku Chrystusowi działa w nas nadal, przemieniając nawet nasze cierpienia i próby w cnotę i moc. Czy jesteś w trakcie walki? Czy zmagasz się ze sprawami finansowymi, zdrowiem, sprawiedliwością, relacjami? Twój cud-Łaska już został przygotowany, lecz musisz wierzyć, że Bóg nie tylko stworzył łaskę-zaopatrzenie dla ciebie, lecz Chrystus motywowany miłością, pragnie okazać ci przychylność.

Możesz czuć się jak nieudacznik, grzesznik, osoba zawsze odrzucana przez innych – i być może tak jest! Celem odkupienia było, aby Bóg mógł przez nas okazać „ogrom bogactwa swej łaski”. Możesz być ubogim w tym świecie, lecz możesz być bogaty w przemieniającą łaskę Bożą. Wierz Mu. Przyjdzie taki dzień w przyszłym świecie Bożym, gdy On wskaże na ciebie i na mnie, kiedyś upadłych i zdeprawowanych, brudnych i izolowanych, i ukaże nas przed niebem i ziemią jako promienne, przemienione istoty – chwała dla Jego mistrzostwa i miłości. I stanie się to, ponieważ wierzymy w łaskę Bożą, która nas zmienia.

Kogo to obchodzi, co inni ludzie myślą o tobie? Bóg mówi, że cię kocha! Jego Łaska działa, aby cię uwolnić. Bóg wie o tym, że zmagasz się z desperacją i to jest właśnie przyczyna tego, że zainspirował to przesłanie. Jego Łaska dosięga ciebie, aby cię uwolnić.

Środkiem do twojego zwycięstwa nie jest więcej modlitwy czy więcej studium biblijnego, lecz aktywowana wiarą Łaska. Oczywiście, zdecydowanie wierzę zarówno w modlitwę jaki studiowanie Pisma, lecz moc do uwolnienia każdego z nas jest bezpłatnym darem Łaski. Nie odkładaj na później swego przełomu, wierz, że Boża Łaska jest tutaj, aby cię uwolnić!

Czego nie możemy zrobić z siebie sami.
Zostaliśmy nauczeni, że Boża Łaska to niezasłużona przychylność i, oczywiście, tak jest. A jednak niezasłużona przychylność jest tylko jednym jej aspektem. W rzeczywistości, Łaska jest obietnicą Boga, że zrobi dla nas to, czego my sami nie możemy zrobić

Biblia mówi, że „Abraham uwierzył Bogu i zostało mu to poczytane za sprawiedliwość” (Rzym 4:3). Nie znaczy to, że Abraham wierzył, że jest Bóg. Nie. Demony też wierzą, że Bóg jest jeden i drżą! Gdy Biblia mówi: „Abraham uwierzył Bogu”, znaczy to, że uwierzył w to, że to, co Bóg obiecał, stanie się. Bóg obiecał zrobić dla Abrahama to, czego Abraham i Sara nie mogli zrobić sami. Pan obiecał Abrahamowi, że będzie ojcem wielu narodów. To jest chwała Bożej Łaski: czyni ona to, co w żaden inny sposób nie jest możliwe. Widzisz, Łaska nie tylko wybrała mnie, zbawiła mnie wiecznie i okrywa moje życie Łaską, lecz Łaska również wypracowuje we mnie takie rzeczywistości, które bez boskiej pomocy są niedostępne.

Rozważmy historię Zachariasza i Zerubabela, który rządził Izraelem. Żydzi byli w niewoli babilońskiej przez 70 lat i oto teraz następowało odnowienie ich życia w Jerozolimie. Zadaniem Zerubabela było nadzorowanie odnowy miasta pośród zmagań walki, zmęczenia towarzyszących władzym, więc Pan dał mu obietnicę mówiąc: „Nie dzięki mocy ani sile, lecz dzięki Mojemu Duchowi to się stanie, mówi Pan zastępów” (Zach 4:6).

Faktycznie Bóg mówił: „Napracowałeś się, twoi przeciwnicy są liczni i silni, lecz ta praca, którą przed tobą postawiłem nie jest na twoje możliwości, lecz chodzi tu o to, co Ja mogę zrobić przez ciebie”. Podobnie jak z naszym zbawieniem – nie jest to dzieło mocy czy siły, lecz dzieło wiary w moc Ducha Świętego i łaski Bożej. Pan dał Zarubabelowi ważne słowo, powiedział:

4:7 Kim ty jesteś, wysoka góro? Wobec Zorobabela staniesz się równiną! On położy kamień na szczycie wśród okrzyków: Cudny, cudny
(“Cudny, Cudny” w j. Ang. Jest przetłumaczone „Grace, grace to it” Grace – również Łaska lub „dzięki” – przyp. tłum.)

W życiu Zorobabela istniała góra dla niego zbyt wysoka. Miał zadanie, które przekraczało jego możliwości, jednak Bóg obiecał, że Jego Duch pomoże, a gdy to dzieło będzie skończone, tłumy będą krzyczały „cudny, cudny” („Łaska, Łaska”).

Posłuchaj, mój przyjacielu, nie uciekaj od gór twego życia, wyjdź im naprzeciw z wiarą – po czym krzycz do nich „Łaska, Łaska”. Pozwól Bogu, aby twoje góry zamienił „w równinę”. Nie wydawaj z siebie mamroczącego szeptu o Łasce, lecz wykrzykuj ją głośno! Tam nie jest napisane: „myśl o Łasce”, więc uwolnij swoją wiarę i krzycz „Łaska, Łaska!” Boża niezasłużona przychylność została wylana na ciebie; mów do góry zniechęcenia, choroby, potrzeb finansowych – ŁASKA! ŁASKA!
Błogosławiony Boże, to Ty przyciągnąłeś mnie do siebie i ukryłeś moje życie w niezdobytej twierdzy Twojej Łaski. Przebacz mi cofanie się w stronę zaufania w moje uczynki i zdolności. Panie, wierzę w twoja Łaskę! Krzyczę „Łaska, Łaska!” w stronę gór, które stoją przede mną! W imieniu Jezusa!продвижение

Dlaczego Job cierpiał?

Brown Tom

Często, gdy przemawiam na temat uzdrowienia I powodzenia (prosperity), ludzie pytają mnie o Joba. Zadają pytanie: Jeśli uzdrowienie i powodzenie należą do nas to dlaczego Job cierpiał z powodu chorób i ubóstwa?”

To jest dobre pytanie i zasługuje na odpowiedź.

Po pierwsze, Księga Joba została napisana jako sztuka, co, oczywiście, nie znaczy, że jest to fikcja. Job istniał rzeczywiście. Ezechiel w 14:14 wylicza Joba jako prawdziwego sprawiedliwego męża, który żył bardzo dawno temu. W tej sztuce zwanej „Job” znajdujemy osiem postaci: Boga, Szatana, Joba, jego żonę, trzech przyjaciół Joba (Elifaz, Bildad oraz Sofar_ oraz młodego człowieka imeniem Elihu. Sztuka zaczyna się od narratora opowiadającego historię o Jobie i jego opisie jako największego męża wśród wszystkich ludzi Wschodu. Jego integralność był znana na całym świecie. Był tak uczciwy w swym postępowaniu, że nawet Bóg chwalił się nim. To On powiedział Szatanowi, aby zwrócił uwagę na nadzwyczajne życie Joba (1:8):

Mówi Pan do szatana: A zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by tak był prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający grzechu jak on.

Szatan miał taki wstręt do świętego stylu życia Joba, że powiedział Bogu, że jedynym powodem takiej jego sprawiedliwości i czci dla Boga jest taki, że jest zdrowy i bogaty. Szatan wierzył, że gdyby Job był chory i złamany, to porzuciłby służenie Bogu. Zatem Bóg zamierzał wykazać Szatanowi, że Job będzie Mu służył bez względu na to, jakie próby go spotkają. Od tej chwili Szatan niszczył wszystko, co Job posiadał – jego dobra, dzieci i zdrowie. To właśnie ten fakt, że Bóg pozwolił Szatanowi zniszczyć wszystko powoduje całą kontrowersje. Dlaczego tak zrobił

Niektórzy charyzmatycy po prostu oskarżają Joba strach jako to, co otworzyło drzwi na próby. Wskazują na werset 3:25: „bo spotkało mnie to, czegom się lękał, bałem się, a jednak mnie spotkało”. Widzie – mówią – Job działał w strachu. To dlatego Szatan mógł zaatakować go. Prawdą jest, że strach może spowodować, że przydarzy się nam wiele złych rzeczy, lecz wyraźnie jest to, że księga Joba nie uczy na temat strachu. Nie możesz wziąć sobie jednego stwierdzenia Joba, zbudować na nim całej teorii i powiedzieć, że Job stracił wszystko dlatego, że się bał. Wierzę, że ta interpretacja jest nadmiernym uproszczeniem wyjaśnienia jego cierpień.

Z drugiej strony, wielu ewangelików kocha tą historię ponieważ dowodzi ona tego, że dobry człowiek powinien spodziewać się cierpień. Problem z tym punktem widzenia jest taki, że zapominają oni wskazać na to, że Job został uzdrowiony i błogosławiony dwukrotnie po zakończeniu próby. Innymi słowy: Job nie pozostał chory i złamany, został uzdrowiony i błogosławiony.

Jakub w swoim liście przypomina nam, aby zastanowić się nad życiem Joba (Jak5:11):

Słyszeliście o wytrwałości Joba i widzieliście końcową nagrodę za nią od Pana; bo Pan pełen jest litości i miłosierdzia.

Czy nie jest zdumiewające to, że gdy ludzie myślą o Jobie to myślą o jego próbach, a nie o końcu tych prób? Tak, Jakub mówi ludziom, żeby rozważyli zwycięstwo, którego Job doświadczył i żeby stał się on przykładem dla nas – gdy my cierpimy choroby czy ubóstwo powinniśmy trwać w wierze a Bóg doprowadzi nas do zwycięstwa. Niemniej to dalej nie udziela odpowiedzi na pytanie, przede wszystkim dlaczego Bóg pozwolił Jobowi cierpieć.

DLACZEGO ZŁE RZECZY ZDARZAJĄ SIĘ DOBRYM LUDZIOM

Niektórzy myślą, że księga Joba usiłuje odpowiedzieć na odwieczne pytanie: “Dlaczego dobrym ludziom zdarzają się złe rzeczy?” W porządku, odpowiedź jest prosta jeśli nie wierzysz w Boga. Po prostu mówisz, że życie jest pełne okazji. Bez Boga nie musisz odpowiadać na to pytanie, lecz dla ludzi wierzących w Boga to pytanie jest jeszcze trudniejsze „Jeśli Bóg jest miłością i ma wszelką moc, aby usunąć cierpienie to dlaczego dopuszcza, aby dobrzy ludzie cierpieli?” Ciężkie pytanie, prawda? W rzeczywistości jest nie tyle trudno odpowiedzieć na to pytanie, co JEST TO NIEMOŻLIWE.

O co mi chodzi? To proste. Można zadawać pytanie, na które nie ma odpowiedzi. Robię tak, gdy zadaję pytania ze z góry przyjętymi założeniami (przypuszczenie). Przypuszczenie to jest coś większość ludzi uważa za prawdę, lecz nie zostało to udowodnione. Innymi słowy: jeśli przypuszczam, że coś jest prawdziwe to nie mogę prosić o odpowiedź na pytanie dopóki nie jestem gotów zrzec się z swego uprzedzenia. Na przykład żona może zadać pytanie z jakimś założeniem (przypuszczeniem) mówiąc: „nie mogę zrozumieć, jak mój mąż może być dobrym chrześcijaninem, a jednak popełnić cudzołóstwo?” On nie może być dobrym chrześcijaninem i popełniać cudzołóstwo. Może być chrześcijaninem I popełnić cudzołóstwo, nie może być dobrym chrześcijaninem cudzołożyć. Czy widzisz to, że można zadać pytanie, na które nie ma odpowiedzi. Podobnie jest z pytaniem: „Jak Bóg może być miłością i mieć wszelką moc, a jednak ciągle dopuszczać do tego, że ludzie cierpią?

W tym pytaniu są trzy przypuszczenia:

1. Bóg jest miłością.

2. Bóg ma wszelką moc.

3. Dobrzy ludzie cierpią.

Przypuszczać coś, nie koniecznie musi być złe. W tym przypadku, czy któregokolwiek z tych założeń jest złe?

Przede wszystkim, czy Bóg jest miłością? Oczywiście jest. Biblia tak mówi: Bóg jest miłością (1 Jn 4:16).

No, a co z Bożą moą? Czy Bóg ma moc do tego, aby usunąć cierpienie?

To drugie założenie stało się powodem tego, że pewien rabbi napisał bestsellerową książkę o cierpieniu. Zasadniczo mówi on, że Bóg jest miłością, lecz nie chce używać swej mocy dla nas. On woli, abyśmy żyli swoim życiem bez Jego interwencji, widzi Boga jako małego chłopca, który nakręca zabawkę i puszcza ją swobodnie. Wierzy w to, że Bóg stworzył nas po czym zostawił sobie samym.

Lecz Biblia tak nie naucza – zarówno Stary jak i Nowy Testament. Chrześcijanie nie zgadzają się na wiarę w to, że Bóg nie jest aktywny w ich życiu. W Biblii odnajdujemy Boga, który pomaga Izraelowi wyzwolić się z niewolnictwa, uwolnił Judę od wrogów a Jezus uzdrawiał chorych i pomagał biednym. Bóg jest aktywny i pomaga nam.

Tak więc, to drugie założenie jest poprawne. Bóg ma wszelką moc, aby nam pomóc. „Nie ma nic niemożliwego dla Boga” (Łuk 1:37).

To prowadzi nas do trzeciego założenia: “Czy dobrzy ludzie cierpią?”

Trzej przyjaciele Joba myśleli, że „NIE!” Wierzyli, że jeśli ktoś cierpi to jest tak z powodu grzechu przeciw Bogu. Tak więc, przez całą księgę Joba nieustannie usiłowali zmusić Joba do wyznania jego ukrytego grzechu. Byli bardzo elokwentni, mądrzy, lecz byli wyszukiwaczami błędów. Za każdym razem, gdy próbowali przekonać Joba, że zgrzeszył, ten nieustannie ogłaszał swoją niewinność. Job wiedział, że nie zgrzeszył, wiedział, że nie zawinił. Nie rozumiał tego, dlaczego Bóg go karał, skoro nie popełnił żadnego grzechu. Z pierwszego rozdziału jest jasne, że Job nie zrobił niczego złego, a wręcz coś przeciwnego jest prawdą. Był bardziej sprawiedliwy niż ktokolwiek inny włącznie z jego przyjaciółmi. Cierpiał nie dlatego, że zrobił coś złego, lecz dlatego, że najlepszym mężem na całym Wschodzie.

Niemniej przyjaciele Joba nie wiedzieli tego i zamiast widzieć Joba jako najbardziej sprawiedliwego męża wśród nich, uważali go za największego grzesznika. Jak bardzo się mylili! Gdyby tylko znali początek tej księgi, z pewnością zamknęli by się.  Ponieważ Job był tak sprawiedliwy wśród ludzi a jednak cierpiał, niektórzy doszli do wniosku, że dobrzy ludzie cierpią. Odpowiadając na pytanie: „Czy dobrzy ludzie cierpią?” mógłbyś odpowiedzieć: „Oczywiście, że tak, Job jest pierwszym tego przykładem. Był dobry, a jednak cierpiał”. Tak więc ludzie myślą, że księga Joba odpowiada „TAK” na to pytanie. Lecz jeśli tak odpowiedź brzmi to Bóg nie byłby sprawiedliwy. Jak może Bóg pozwolić na to, aby dobrzy ludzie cierpieli i nadal być sprawiedliwym. Nie może.

“Chwilę! Mówisz, że Job nie był dobrą osobą?” możesz zapytać.  Pozwól, że zapytam cię: „Czy Job był dobrą osobą?”  Tak! Może!? Jesteś pewien? Job nie był “dobrym” człowiekiem w sensie biblijnych opisów tego, co jest dobre!  Bogaty człowiek przyszedł do Jezusa i powiedział „Dobry nauczycielu”. Jezus przerwał mu i powiedział: „Nikt nie jest dobry , tylko Bóg jedynie”.

Paweł pisze tak: Rzym (BW)

Nie ma ani jednego sprawiedliwego,  nie masz, kto by rozumiał, nie masz, kto by szukał Boga; wszyscy zboczyli, razem stali się nieużytecznymi, nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz ani jednego.

Nowy Testament wystarczająco wyraźnie pokazuje, że nikt nie może być uważany za sprawiedliwego w oczach Boga. W ludzkich oczach są dobrzy ludzie a Job był jednym z nich.

Biblia mówi, że Job był najlepszym człowiekiem na cały m Wschodzie. TO nie znaczy, że był sprawiedliwy i dobry w oczach Boga. Był po prostu najlepszym mężem z ludzkiej perspektywy, lecz nawet najlepszy człowiek jest grzesznikiem w Bożych oczach i to dotyczy Joba. Grzesznik nie ma prawa stać przed Bogiem, ani żadnych praw.

NIEZAPOMNIANY BOHATER

Czy pamiętasz ostatnią postać w Księdze Joba? Ma na imię Elihu. Nie był jednym z przyjaciół Joba. Po prostu słuchał jak jego przyjaciele osądzają go i jak Job się broni. Gdy zaczął słuchać tych czterech, Bóg dał mu wejrzenie w prawdziwą naturę cierpień Joba.

Ze wszystkich ludzkich postaci tylko Elihu zrozumiał dlaczego Job cierpiał. To zdumiewające, że nigdy nie słyszałem nikogo, kto by wspominał o Elihu. Większość z nas zapomina o nim, lecz prawda jest taka, że Elihu był jedynym, który miał prawdziwe wejrzenie w sytuację, nie tylko na cierpienia Joba, lecz również na cierpienia ludzkości w ogóle. To dlatego Elihu ostatni mówi o cierpieniach Joba. Interesujące jest to, że gdy Bóg objawił się Jobowi, zgromił Joba za brak wejrzenia i zgromił trzech jego przyjaciół za to, że fałszywie go oskarżali. Jednak nie zgromił Elihu. Dlaczego? Ponieważ Elihu właściwie rozumiał cierpienie.

Elihu zaczyna mówiąc:

32:6b Jestem młody latami, a wy starzy, dlatego wahałem się i bałem się wyjawić wam swoje zdanie.

32:7 Myślałem: Niech dni przemówią, a mnogość lat niech uczy mądrości!

32:8 Lecz duch, który jest w człowieku, i tchnienie Wszechmocnego czynią ich rozumnymi.

Zauważ, że Elihu ma przekazać mądrość nie ze względu na jakiekolwiek ludzkie zrozumienie, lecz dlatego, że Boży Duch dał mu zrozumienie. Pierwsza rzecz jaką robi to poprawienie przyjaciół Joba:

32:11 Oto czekałem na wasze mowy, przysłuchiwałem się waszym rozumnym wypowiedziom, aż wy zgłębicie słowa.

32:12 Na was zważałem, a oto nie było nikogo, kto by przekonał Joba, kto z was by odpowiedział na jego słowa.

Elihu pokazał przyjaciołom Joba, że mylili się osądzając go. Druga rzecz to poprawienie Joba, lecz robi to w pokorze.

33:1-9   Teraz więc, Jobie, słuchaj mojej mowy! Nadstaw ucha na wszystkie moje słowa! Oto otwieram usta, mam słowa na końcu języka. Ze szczerego serca wypływają moje słowa, moje wargi wypowiadać będą słowa rozumne. Duch Boży stworzył mnie, a tchnienie Wszechmocnego ożywiło mnie. Jeżeli możesz, odpowiedz mi, przygotujsię, stań przede mną! Oto ja przed Bogiem jestem taki, jak ty; także i ja jestem z gliny ulepiony. Niech cię więc nie przeraża obawa przede mną, a nacisk z mej strony niech nie zaciąży na tobie! Wszakże powiedziałeś mi do uszu i słyszałem brzmienie twoich słów: JESTEM CZYSTY, BEZ GRZECHU, NIEWINNY I BEZ ZMAZY.

Elihu zobaczył jedną podstawową słabość Joba: Job wierzył, że jest bez autentycznego grzechu, był sprawiedliwy we własnych oczach. Tak był sprawiedliwy tak dalece jak chodziło o ludzką sprawiedliwość, lecz nie był sprawiedliwy wobec Boga. Dopóki Job uważał się za bezgrzesznego, a nie pod przekleństwem grzechu, nie mógł sobie wyobrazić jak to możliwe, że mógł cierpieć. To niepokoiło Joba, lecz Elihu wskazał na fakt, że Job był grzesznikiem takim samym jak każdy inny i jest pod przekleństwem grzechu, który zawiera chorobę i ubóstwo.

Ludzie błędnie myślą, że księga Joba jest napisana po to, aby odpowiedzieć na pytanie: Dlaczego Bóg dopuszcza, aby dobrzy ludzie cierpieli? Lecz Elihu nie miał problemu z tym pytaniem, ponieważ wiedział o tym, że nie ma prawdziwie „dobrych” w Bożych oczach. To, co wprawiało w zakłopotanie Elihu to nie fakt, że Job cierpiał, lecz dlaczego on i jego przyjaciele nie cierpieli razem z Jobem. W rzeczywistości, Elihu dziwił się, dlaczego nie cierpią wszyscy przez cały czas, skoro wszyscy są podobnymi grzesznikami.

On zdawał sobie sprawę z tego, że grzesznicy są pod przekleństwem grzechu a zatem nie mają prawa wściekać się gdy cierpią. Powinni zdać sobie sprawę z tego, że zasługują na to, aby cierpieć, a jeśli nie cierpią to powinni wielbić Boga jeszcze bardziej, ponieważ ma dla nich miłosierdzie.

DLACZEGO GRZESZNICY SĄ BŁOGOSŁAWIENI?

Elihu zadał właściwe pytanie: “Dlaczego Bóg pozwala na to, aby grzesznicy byli błogosławieni?” Odpowiedź: ponieważ Bóg jest miłosierny.

Innymi słowy: przed tym, gdy Job zaczął przechodzić swoją próbę, doświadczał miłosierdzia Bożego, lecz gdy zaczęło się cierpienie, doświadczał sprawiedliwości Bożej – otrzymał tylko to, na co zasłużył. Natychmiast po mowie Elihu, Bóg odpowiedział Jobowi w burzy I zgromił go za fałszywe oskarżanie Boga o niesprawiedliwość. Job mądrze pokutował.

Mógłbyś rzec: „Rozumiem to, co mówisz, lecz jak możemy wyznawać nasze uzdrowieni i powodzenie, jeśli jesteśmy grzesznikami? Przede wszystkim grzesznicy nie mają prawa do uzdrowienia i powodzenia?”

To było prawdą przed krzyżem! Lecz przez krzyż zostaliśmy uczynieni sprawiedliwością Bożą, zatem mamy prawo stać przed Bogiem. Żyjemy w czasie po krzyżu i dlatego Bóg kazał trzem przyjaciołom Joba złożyć ofiary. Bóg objawił się Elifzowi, liderowi trzech przyjaciół Joba i powiedział do niego: „Mój gniewa zapłonął przeciwko wam. Ty i twoi dwaj przyjaciele weźcie siedem byków i siedem baranów, idźcie do Joba i złóżcie je na ofiarę całopalną. Gdy Job, mój sługa, będzie się modli za was, gdyż Bóg okaże wam miłosierdzie i nie sprowadzi żadnej z tych tragedii, których doświadczył Job” (41:8). Bóg pokazał Jobowi i jego przyjaciołom, że tylko przez rozlanie krwi jest przebaczenie grzechów.

Tutaj jest istota: Przed śmiercią Jezusa na krzyżu za nasze grzechy ludzkość nie miała żadnego prawa do uzdrowienia i  powodzenia. Mogli tylko błagać o miłosierdzie, lecz od chwili, gdy Chrystus umarł za nasze grzechy, choroby i ubóstwo, mamy teraz prawo do łaski Bożej.

RÓŻNICA MIĘDZY ŁASKĄ A MIŁOSIERDZIEM

Łaska jest niezasłużoną przychylnością. Nie wyznajemy uzdrowienia i powodzenia w oparciu o nasze dobre uczynki, lecz w oparciu o dzieło Chrystusa na krzyżu. 2 Kor. 8:9 mówi: „Ponieważ znacie łaskę w Pana naszego Jezusa Chrystusa, że będąc bogatym, stał się dla was ubogim, abyście ubóstwem jego zostali ubogaceni”. Stał się biednym przez Swoje Zastępczą ofiarę na krzyżu i z tego powodu my mamy dostęp do Bożej łaski, która jest czymś znacznie więcej niż miłosierdzie.

Biblia mówi nam, abyśmy wzrastali w łasce Bożej. Nigdzie nie mówi, abyśmy wzrastali w miłosierdziu Bożym. Wielu ludzie wymienia słowo „łaska” na „miłosierdzie”, myślą, że te dwa terminy znaczą to same, lecz tak nie jest.

Hebr. 4:16 mówi: „Przystąpmy tedy z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze”. Zauważ, że Boży tron jest tronem „łaski” a nie miłosierdzia. A jednak przy Jego tronie ludzie mogą otrzymać zarówno „łaskę” jak i „miłosierdzie”. To są dwie różne rzeczy. Niestety, większość ludzi siłuje przyjąć miłosierdzie, gdy potrzebują znaleźć łaskę. Łaska jest lepsza.

Jaka jest różnica między miłosierdziem, a łaską? Miłosierdzie jest wtedy, gdy Bóg nie wykonuje na tobie Swojej kary, na którą zasługujesz. Łaska zaś, jest wtedy, gdy Bóg daje ci korzyści, za które On zapłacił. Jedne podobieństwo między łaską i miłosierdziem jest takie, 1że oba są robione z niezasłużoną przychylnością. Niemniej, miłosierdzie nie opiera jest oparte legalnych prawach, łaska tak! Zilustrujmy różnicę, Przypuśćmy, że spożywasz przyjemny posiłek restauracji, po czym udajesz się do kasy, aby za niego zapłacić. Gdy sięgasz do kieszeni, odkrywasz, że zapomniałeś pieniędzy. Nie masz gotówki, czeków ani karty. Przepraszasz, za to, że nie masz pieniędzy, aby zapłacić.

Czego ci w tym momencie potrzeba? MIŁOSIERDZIA! Przypuśćmy, że kierownik ma dla ciebie współczucie i mówi ci, żebyś zapomniał o rachunku. Skorzystałeś z posiłku nie płacąc za niego. To jest ilustracja miłosierdzia.

Czym jest łaska? Łaska jest wtedy, gdy ktoś daje ci jako dar bon na skorzystanie z posiłku za darmo. Idziesz więc do restauracji, zamawiasz swoje ulubione jedzenie i cieszysz się z każdego kęsa. Po obiedzie podchodzisz do kasjera i wręczasz mu bon. Czy widzisz różnicę, między tymi dwoma zdarzeniami? Łaska.

W obu przypadkach nie płacisz za posiłek. To jest bliskie przychylności. W pierwszym przypadku złapał cię strach, ponieważ nie wiedziałeś, że nie masz pieniędzy, nie miałeś pewności w jaki sposób zareaguje kasjer, gdy do niego podejdziesz. Nie było pewności ani pokoju dopóki ci nie przebaczono, lecz nawet wtedy czułeś się niegodny, ponieważ nie zapłaciłeś.

Widzisz w taki właśnie sposób działali starotestamentowi święci wraz z Jobem. Błagali o miłosierdzie, lecz nigdy nie byli pewni czy Bóg je okaże. To dlatego Job powiedział, że bał się tragedii. Nie był pewien tego, że błogosławieństwo będzie obfitować w czasie jego życia, ponieważ działał przez miłosierdzie.

W drugim przypadku cieszysz się posiłkiem wiedząc, że ktoś za niego zapłacił. Tak długo dopóki masz darowany bon na obiad jesz w pokoju i z przekonaniem. Nie przeszkadza tobie to, że to ktoś inny za niego zapłacił. Nie podchodzisz do kasjera ze słowami: „Oh, jestem tak niegodny tego wspaniałego posiłku. Nie zasługuję na niego. Ktoś zapłacił za niego i dał mi ten bon. Czy sądzisz, że możesz przyjąć go przyjąć?” NIE! NIE! NIE! Po tysiąckroć nie!Podchodzisz do kasy nie czując się gorszym, wiedząc, że obiad jest zapłacony.

Przyjacielu, tego właśnie naucza NT o łasce. Bóg już zapłacił cenę za twoje grzechy, choroby i ubóstwo. Musisz po prostu odważnie podejść do Jego tronu, aby znaleźć łaskę w czasie potrzeby. Już wiesz o tym, że cena została zapłacona. Po prostu ciesz się z tych korzyści.

Tom Brown

P.O. Box 27275 El Paso,

TX 79926 (915) 857-0962

раскрутка сайта

Przemyślenia o papieżu

W wielkim wylaniu żalu

PRZYMYŚLENIA O PAPIEŻU?

Andrew Strom.

W wielkim wylaniu żalu i mów pochwalnych, które towarzyszyły śmierci Papieża, jest coś takiego, co mnie bardzo niepokoi. Nienawidzę być „deszczem, który pada na paradę”, lecz jest coś ogromnie podstawowego, co, wierzę, wymaga tutaj przyjrzeniu się. Nie ma wątpliwości co do tego, że ostatni papież był człowiekiem wielkich osiągnięć. Złamał wiele barier i był rzeczywiście jednym z najskuteczniejszych liderów Kościoła Katolickiego współczesnych czasów. Nie sądzę, żeby ktokolwiek to kwestionował.

Lecz to co chcę zakwestionować to organizacja której przewodniczył i „ewangelią”, którą reprezentował. Naprawdę niepokoi mnie, gdy słyszę o ewangelicznych liderach wychwalających jego ogólne przesłanie a nawet nazywających go „wielkim ewangelistą” czy „wielkim chrześcijańskim liderem”. Czy Reformacja jest więc nieważna? Czy powinniśmy po prostu zwinąć namioty i wrócić do Rzymu? Jest coś bardzo niepokojącego w tej reakcji, która nadeszła z tych kwater – również „proroczych”, zielonoświątkowych, „protestanckich” (tak zwanych). To powoduje we mnie wielki niepokój.

Wiele zrobiono dla około 100 milionów katolików, którzy zostali ochrzczeniu w Duchu Świętym, z tego warto się radować, lecz co z ponad 900 milionami, które są zamknięte wewnątrz systemu, który nie głosi „nowego narodzenia” i nawrócenia – lecz raczej zbawienie z uczynków, rytuały i „sakramenty” kościoła? Czy taka „ewangelia” jest do przyjęcia?

Czy to jest do przyjęcia „kropić” małe dzieci a potem mówić im, że są „zbawione” tak długo dopóki chodzą na msze i do „konfesjonału”, i przyjmują inne „sakramenty”? Czy to jest do przyjęcia, aby modlić się do Marii („Królowej Niebios”) czy świętych, czy posągów z kości słoniowej? Czy to jest do przyjęcia, aby nazywać człowieka „Ojcem Święty”? Czy jest do przyjęcia, aby zabraniać duchownym małżeństw, doprowadzając do zalewu seksualnego wykorzystania i skandali? Czy w jakiejkolwiek część katolickiego systemu, tak jak jest on obecnie ustanowiony, jest w cokolwiek ogóle do przyjęcia? Czy cokolwiek z niego ma choćby najmniejsze podobieństwo do Nowego Testamentu? Fundamenty katolicyzmu nie zmieniły się od dni Lutra. Ostatni papież zmienił niewiele lub wcale w tych fundamentach. Oni nie zmienili się od czasów Wieków Ciemności i stworzyli system, który wysyła miliony ludzi do wiecznego piekła. Oni po prostu NIE OFERUJĄ ZBAWIENIA JAKIEGOKOLWIEK, lecz to co oferują jest „fałszywą” wersją zbawienia – która trzyma miliony w łańcuchach ciemności.

Odwiedź Amerykę Łacińską kiedyś i zobacz ciemne przesądy, które często uchodzą za katolicyzm w tych krajach. Zobacz jak paradują ze swoimi figurami po ulicach, aby tłumy mogły klękać przed nimi. To nie jest „chrześcijaństwo” wcale i trzyma w swych rządach MILIONY.

Musimy pamiętać, że, gdy został wybrany na papieża w 1978 roku, Karol Wojtyła oddał swoje papiestwo Marii i miał słowa oddania się jej wyhaftowane na swych papieskich szatach. W swej autobiografii z 1994 roku napisał: „W czasie Drugiej Wojny Światowej, gdy byłem zatrudniony w fabryce jako ropbotnik, zostałem pociągnięty od oddania Marii… Maria jest nową Ewą, umieszczoną przez Boga w relacji do Chrystusa, nowego Adama”.

Jan Paweł II czcił Marię przy każdej okazji, prywatnie i publicznie. To był jego zwyczaj, aby modlić się na różańcu przed obrazem Marii w pierwszą sobotę każdego miesiąca. Nieustannie wywyższał Marię w czasie swych usług. Mówi się, że w czasie swej podróży do Ameryki Łacińskiej w 1996 roku „każdą mowę kończył wywyższaniem Marii” (Christianity Today, April 8, 1996, p. 94).

 

Znam wstawienniczkę z Nowej Zelandii, która była katoliczką. Była on jedną z najbardziej antykatolickich osób jakich znałem. Dlaczego? Ponieważ spędziła ponad 20 lat swego życia w tym systemie – żarliwie szukając Boga, chodząc na msze, odmawiając różaniec, chodząc do konfesjonału itd., a przez cały ten czas znajdowała się w całkowitej duchowej CIEMNOŚCI, dopóki nie wyszła i nie uchwyciła się prawdziwej ewangelii. Gdyby nadal tam była, prawdopodobnie byłaby ciągle NIE ZBAWIONA.

Przepraszam, że muszę na to wszystko wskazywać, lecz jak to jest, że obecna kupa liderów wydaje się zdolna do tego, aby porzucić 500 lat prawdy Reformacji po to, aby być „poprawna politycznie” i znaleźć „jedność” z katolickim systemem? Otrzymałem w ostatnim tygodniu poniższy email, który pomoże to wszystko sprowadzić do puenty.

 

(Od byłego księdza katolickiego):

 

Gdy człowiek klęka przed bałwanem z kości słoniowej, błaga o zbawienie a ty mówisz mu, że on nie może usłyszeć – czy to jest nienawiść?

Gdy czyjaś mała dziewczynka… musi powiedzieć w knfesjonale o swoich myślach, o swoich emocjach i pokuszeniach wobec nieżonatego księdza a ty mówisz jej, że musi wyznawać tylko Jezusa – czy to jest nienawiść?

Gdy biedna zasmucona wdowa płaci ze swego skromnego utrzymania za mszę z jej nieżyjącego męża, desperacko żywiąc nadzieję, że zakończy jego męki w czyśćcu, a ty mówisz jej, że nie ma czyśćca – czy to jest nienawiść?

Gdy milion dusz, dla których umarł Chrystus, ufa dobrze wykarmionemu papieżowi ubranemu w złoto i dobre materiały, że da im klucze do Niebios, a ty mówisz im, że oni nie potrzebują nikogo poza Jezusa – czy to jest nienawiść?

Czy, gdy Jezus, Boży dar miłości dla całej ludzkości, wskazał palcem na faryzeuszy i nazwał ich wężami – czy to była nienawiść?

Czy, gdy ap. Paweł stanął na Areopagu i miał odwagę powiedzieć filozofom pogańskiej tajemnej religii, że są zbyt przesądni – czy to była nienawiść? 

NIE! 

Aby uwolnić człowieka od łańcuchów Szatana musisz mu najpierw powiedzieć, że jest więźniem. Ty musisz go przekonać, że jest zgubiony i bez nadziei…

Są tacy, którzy nazywają ewangeliczną literaturę „literaturą nienawiści”, lecz oni nie wiedza jakie jest prawdziwe znacznie nienawiści.

Prawdziwa nienawiść ukrywa ewangelię w pięknych słowach, które nie martwią nikogo a zatem nikomu nie dają przekonania o grzechu.

Prawdziwa nienawiść stoi z milczącym egoizmem, gdy populacja piekła rośnie.

 

[Źródło: 'Battle Cry’, May-June 1993].

—————————————

(jeśli chcieci przekazać nam wasze uwagi napiszcie do):

prophetic@revivalschool.com 

Niech was Bóg błogosławi, moi przyjaciele.

 

 -Andrew Strom.

 

topodin

Spotkanie na Boże Narodzenie

 

(Autor nieznany).

Jest to relacja z pierwszej ręki, opowiadanie  kobiety, która wraz z rodziną jadła obiad w dzień Bożego Narodzenia w małej restauracji wiele kilometrów od swego domu. 

Nancy, matka, opowiada takie zdarzenie:

 Znaleźliśmy się w restauracji jako jedyna  rodzina z dziećmi. Posadziłam Eryka na wysokim barowym krześle i zauważyłam, że wszyscy jedzą cicho i rozmawiają. Nagle Eryk zapiszczał z radością i powiedział:

– Hey, tam!

Walną swymi grubymi,dziecięcymi rączkami w wysoką ladę. Oczy miał szeroko otwarte z podniecenia a usta rozwarte w szerokim bezzębnym uśmiechu. Wiercił się i chichotał wesoło. Rozejrzałam się wokół i zauważyłam źródło jego wesołości. Był to człowiek w podartym płaszczu, brudny, tłusty i zniszczony. Wisiały na nim workowate spodnie z zamkiem zapiętym do połowy a z butów wystawały wierzchołki dużych palców. Koszule miał brudną a włosy niemyte i nieczesane od wieków. Bokobrody były zbyt krótkie, aby je nazwać brodą a nos był tak żylasty, że wyglądał jak mapa drogowa. Byliśmy zbyt daleko od niego, aby czuć woń, lecz z pewnością śmierdział. Wyciągnął rękę i machną luźną dłonią i powiedział do Eryka:

– Hej tam, dzieciaku!
– Hej tam, wielki chłopie!
– Widzę cię, chłopie!

 Wymieniliśmy z mężem spojrzenia: „Co robimy?”

Eryka zaśmiewał się i odpowiadał; 

– Hej, hej, tam!

Teraz wszyscy w restauracji zauważyli nas i  spoglądali, to w naszą stronę, to na mężczyznę. Ten stary gość wraz z moim pięknym dzieckiem stali się powodem utrapienia.

Otrzymaliśmy posiłek a ten człowiek zaczął wykrzykiwać przez całą salę:

– Czy ty wis co to herbatniki? Wis co to peek-a-boo?

– Hej, paczcie, on zna peek-a-boo!

 (“peek-a-boo” to zabawa z małymi dziećmi polegająca  na tym, że ukrywa się na chwilę twarz, po czym nagle „wyskakuje się” na dziecko z okrzykiem “pikabuu” – przyp. tłum.)

 Nikomu nie wydawało się to zabawne. Było oczywiste, że jest pijany. Byliśmy z mężem zażenowani. Jedliśmy w milczeniu;
wszyscy poza Erykiem, który przerabiał cały swój repertuar okazując podziw dla włóczęgi, który z kolei, odwzajemniał się swoimi fajowymi komentarzami.

 Skończyliśmy wreszcie posiłek i skierowaliśmy się do drzwi. Mąż poszedł zapłacić rachunek i powiedział mi, żebyśmy się spotkali na parkingu. Starzec siedział pewnie między mną, a drzwiami. Pomodliłam się: 

– Panie, pozwól mi wyjść stąd, zanim odezwie się do mnie czy Eryka.

   Gdy zbliżyłam się do niego, odwróciłam się tyłem do niego, aby uniknąć choćby powietrza, którym mógłby tchnąć na mnie. Gdy tak zrobiłam, Eryk oparł się na moim ramieniu, wyciągając obie rączki w geście “weź mnie”. Zanim mogłam go powstrzymać,  Eryk przepchał się z moich ramion w jego. Nagle stary, śmierdzący mężczyzna i malutkie dziecko zostali pochłonięci więzami miłości Eryk w akcie totalnego zaufania, miłości i poddania położył swoją malutką główkę na obdartym ramieniu. Mężczyzna zamknął oczy i mogłam dostrzec łzy kręcące się pod powiekami. Jego stare, brudne, spracowane i pełne bólu ręce delikatnie, tak bardzo delikatnie, utuliły siedzenie mojego dziecka i pogłaskały jego plecy. Nigdy, żadne dwie istoty nie kochały się tak głęboko w tak krótkim czasie.
Stałam pełna respektu. Stary człowiek  przez chwile kołysał i tulił w swych ramionach Eryka, otworzył oczy i spojrzał prosto do mnie: Powiedział zdecydowanym, rozkazującym głosem:

– Troszcz się o to dziecko.

– Będę – jakoś wyjąkałam ze ściśniętym gardłem.

Ociągając się, niechętnie, tęsknie, jakby z bólem odsunął Eryka od piersi. Odebrałam dziecko, a on powiedział: 

– Niech ci Bóg błogosławi, mamo. Dziś podarowałaś mi bożonarodzeniowy dar.

Nic nie odpowiedziałam poza mętnym podziękowaniem. Pobiegłam do samochodu z Erykiem w ramionach. Mąż był zdumiony, czemu płaczę i tak mocno trzymam dziecko mówiąc:

– Mój Boże, mój Boże, przebacz mi!

Właśnie byłam świadkiem Chrystusowej miłości pokazanej mi przez niewinne, maleńkie dziecko, które nie zobaczyło grzechu ani nie osądziło; dziecko, które zobaczyło duszę i matkę, która dostrzegła tylko zewnętrzny strój. Byłam ślepą chrześcijanką, trzymającą w ramionach dobrze widzące dziecko. Czułam, że Bóg pyta mnie:

 Czy gotowa jesteś podzielić się swoim synem na chwilę? – podczas, gdy On podzielił się Swoim na wieki.

 Obdarty starzec nieświadomie przypomniał mi o tym, że:

 „Aby wejść do Królestwa Bożego musimy stać się jak małe dzieci”.

/span

topod

Czemu nie jest uzdrawianych więcej ludzi …i

Co robił Jezus… czego my nie robimy!
Dr Jay Snell

Proszę przekaż tą książkę za DARMO przyjaciołom, odwiedzającym twoje strony internetowe czy subskrybentom. Użyj jej jako darmowy bonus na twojej stronie internetowej.

Proszę przekaż tą za DARMO przyjaciołom, odwiedzającym towje strony internetowe czy subskrybentom. Użyj jej jako darmowy bonus na twojej stronie internetowej.

 Przekazują moje szczere podziękowana:
Jezusowi Chrystusowi: za zbawienie mojej duszy i nauczenie mnie głębokich rzeczy na temat wiery i Abrahamowego przymierza

Mojej żonie, Corky: za to, że znosiła długie godziny ciszy w czasie przygotowań do pisania tej książeczkii i wszystkiego, co napisałem. Za to, że daje mi mnóstwo czasu i przestrzeni na całą moją życiową służbę. Jej głos jest moją małą katarynką wypełnioną miłością, śmechem i muzyką.

Moim rodzicom: za nieustanne stawianie mi przed oczyma przykładu Bożego życia.

Wam wszystkim: za czytanie i przekazywanie tych książek dalej, za polecanie mojej strony, za rozpoznanie jej przecierających szlaki głębokości.

Twórcom ForMot International: moim przyjciaół Stana i Shirley Goss, którzy zbugowali wiodącą uzupełniającą oraganizację zdorwia w Ameryce, opłacając to najwyższym oddaniem służbie.

Nich was Bóg błogosławi zgodnie z Gal. 3:9,

Dr. Jay Snell

support@jaysnell.org

Dlaczego nie jest uzdrawianych więcelu ludzi i co możemy z tym zroibć !

Przycznabraku większej ilość uzdrowień jest moim zdaniem bardzo prosta. Nie postępujemy w służbie uzdrawiania w taki sam sposób jak to robił Jezus. Innymi słowy: pozostawiamy na boku to, co Jezus uważał za najważniesze, co czynił, aby ludzie byli uzdrawiani.
Co takiego robił Jezus, aby pojawiały się uzdrowienia, a co my odłożyliśmy na bok? Co takiego robił, czego my nie robimy tak jak on, aby były uzdrowienia?

Odpowiedź znajdziemy w następującym fragmencie Pisma.

Mat. 4,23-25
I     obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w ich synagogach i głosząc ewangelię     o Królestwie i uzdrawiając wszelką chorobę i wszelką niemoc wśród ludu.
I     rozeszła się wieść o nim po całej Syrii. I przynosili do niego wszystkich,     którzy się źle mieli i byli nawiedzeni różnymi chorobami i cierpieniami,     opętanych, epileptyków i sparaliżowanych, a On uzdrawiał ich.

I dlatego: 25. szły za nim liczne rzesze z Galilei i z Dziesięciogrodu, i z Jerozolimy, i z Judei, i z Zajordania.

Zwróć szczególna uwagę na to, że Jezus zanim kogokolwiek uzdrowił „obchodził całą Galileę…”
Zauważ słowo „całą”. Obchodził „całą” Galileę, lecz co takiego robił obchodząc „całą Galileę”?
Zanim Jezus włożył ręce na kogokolwiek robił dwie rzeczy: nauczał w ich synagogach i głosił ewangelię. Innymi słowy: Jezus przekazywał im pewne instrukcje w formie nauczania i głoszenia. Następnie, i tylko po tej części, zaczynał działania związane z uzdrawianiem ludzi.

Dlaczego to jest ważne? Ważne jest, ponieważ przyczyną tego, że nie jest uzdrawianych więcej ludzi we współczesnych służbach jest to, że nie poświęcają wystarczająco wiele czasu na nauczania na temat Bożej woli ku uzdrawianiu, aby mogli przyjąć Boże uzdrowienie dla siebie.

Kiedyś F.F. Bosworth upierał się przy tym, aby książka Christ the Healer (Chrystus uzdrowiciel), była czytana przez jak największą ilość ludzi, zanim w ogóle przyjedzie do miasta na spotkanie z modlitwą o uzdrowienie. Dlaczego? Okazuje się, że budowała ona wiarę w uzdrowienie. Wzbudzała u ludzi wiarę w to, że rzeczywiście Bożą wolą jest ich uzdrowienie.

 

Jezus widział ten fatalny błąd

Jak może ktoś zostać uzdrowiony przez wiarę, jeśli nawet nie wie o tym, że absolutną Bożą wolą jest, uzdrowić go? Jezus widział t o tym nawet w swojej własnej służbie, zatem chodził po całej Galilei nauczając i głosząc w ich synagogach. Wtedy i tylko wtedy ludzie byli uzdrawiani.

Pan nie czekał na to, aż ludzie zostaną uzdrowieni w czasie spotkań z Nim. On chodził tam, gdzie byli ludzie. Obchodził całą Galileę, szedł do ludzi. Nie czekał na nich, aby przyszli tam, gdzie on był, lecz szedł tam, gdzie byli ludzie i robił trzy rzeczy:

Nauczał w ich synagogach  .
Głosił w ich synagogach  .
Uzdrawiał wszelkiego rodzaju choroby i słabości     wśród tych ludzi .

Wynik był taki, że „wieść o nim rozeszła się op całej Syrii”, lecz to nie jest żadną miarą wszystko.

Idąc za tym przykładem – nauczanie, głoszenie po czym uzdrowienie – nigdy nie musiał martwić się o tłumy, ponieważ: „przynosili do niego chorych i wszystkich, którzy się źle mieli i byli nawiedzeni różnymi chorobami i cierpieniami, opętanych, epileptyków i sparaliżowanych a On ich uzdrawiał.

Co więcej, dzięki temu systemowi uzdrawiania Jezus używał swojej służby uzdrawiania, aby „wielkie tłumy szły za nim z Galilei, Dekapolis, Jerozolimy, Judei i zajordania”.

Inaczej mówiąc: musimy więcej nauczać rzeczy budujących wiarę i głosić na temat uzdrowienia, zanim zaczniemy wkładać ręce na chorych. Widzisz, wiara bierze się ze słuchania.

Rzym. 10:17
Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe.

Aby ktoś miał wiarę w uzdrowienie musi wysłuchać nauczania i głoszenia Słowa Bożego na temat uzdrowienia. Wtedy to Słowo wygeneruje wiarę konieczną do tego, aby włożenie rąk było punktem kontaktowym wiary, który daje uzdrowienie ciała.

Jezus robił to dokładnie w taki sposób: nauczał i głosił im Słowo. Słowo nauczane i głoszone pobudzało wiarę, a gdy przyszła wiara uzdrowienie stawało się naturalnym następnym krokiem, ponieważ ludzie zdawali sobie sprawę i zrozumieli, że uzdrowienie jest wolą Bożą dla nich.

Dlaczego dziś nie oglądamy więcej uzdrowień? Czy to możliwe, że chcemy to robić w taki leniwy sposób i pominąć nauczanie i głoszenie? Czy chcemy mieć prawo do wkładania rąk na chorych i dmuchania na tłum, aby przyspieszyć wszystko i patrzeć jak ludzie paradują po scenie? Nie osiągniemy w służbie uzdrawiania tego, co Jezus chce na skróty.

Jezus chce, aby słowo o uzdrowieniu było nauczane i głoszone najpierw

Pan chce, aby słowo uzdrowienia było głoszone i nauczane najpierw, tak aby mogła przyjść wiara w uzdrowienie a Jego ludzie byli uzdrawiani. On sam działał korzystając z tego porządku, lecz jest znacznie więcej.

Budowanie wiary w uzdrowienie ma wpływ na całą okolicę. Wszyscy dowiadują się, że uzdrowienie jest dla nich. W konsekwencji, uzdrowienia zaczynają mieć miejsce wszędzie. Przeczytaj ósmy rozdział ewangelii Mateusza.

Mat. 8
2 – 4,     Jezus uzdrawia trędowatego.
5-13, Jezus  uzdrawia sługę setnika.
14 -15,     Jeuzsu uzdrawia teściową Piotr.
16, Jezus     uzdrawia wszystkich, którzy byli chorzy.

Niemniej, ciągle jest więcej. Cały rejon był coraz bardziej pobudzany cudami działającą wiarą jako wynik nauczania i głoszenia przez Jezusa budującego przesłania w ich synagogach i na ulicach. Dwie zadziwiające rzeczy zdarzyły się w piątym rozdziale ew. Marka.

Marek 5
1 – 20,  Jezus wypędza demona i uzdrawia mężczyznę z grobowców.
25 – 34, Jezus uzdrawia kobietę chorą od 12 lat na krwotok
35 –  43, Jezus wzbudza z martwych crókę Jaira.

Tak, musimy to robić w taki sposób jak robił to Jezus.

Jezus chodził     wszędzie.
Nauczał     ich posłania o uzdrowienie.
Głosił     im przesłane uzdrowienia.

Czyniąc w ten sposób nigdy nie będziemy musieli się martwić tłumy. Jezus nie troszczył się o to. Nie musiał też martwić się o fałszywe uzdrowienia. Rób to w taki  sam sposób, budując najpierw wiarę w uzdrowienie, potem przyjdą uzdrowienia. A gdy to się stanie, nikt nie będzie musiał robić durnia z tłumu co do uzdrowień. One będą realne i sprawdzalne. Chwałą Bogu za otwartą szczerą i skuteczną służbę Jezusa. Lecz nadal pozostaje jeszcze więcej.

 Co robił Jezus w rejonach, gdzie nie było wiary

W rodzinnym mieście Jezusa, przeżył to, przez co większość z nas przechodzi w swoich własnych rodzinach. Stare przysłowie powiada: „poufałość rodzi lekceważenie”. Oczywiście, nie przyjmowali Jego słów ani mocy Jego służby, ponieważ znali go jako zwykłego cieślę, syna Józefa i Marii.

Mk 6:1-6
6,1
I wyszedł stamtąd, i udał się w swoje rodzinne strony, i szli za nim uczniowie jego.

6,2
A gdy nastał sabat, zaczął nauczać w synagodze, a wielu słuchaczy zdumiewało się i mówiło: Skądże to ma? I co to za mądrość, która jest mu dana? I te cuda, których dokonują jego ręce?

6,3
Czy to nie jest ów cieśla, syn Marii, i brat Jakuba, i Jozesa, i Judy, i Szymona? A jego siostry, czyż nie ma ich tutaj u nas? I gorszyli się nim.

6,4
A Jezus rzekł im: Nigdzie prorok nie jest pozbawiony czci, chyba tylko w ojczyźnie swojej i pośród krewnych swoich, i w domu swoim.

6,5
I nie mógł tam dokonać żadnego cudu, tylko niektórych chorych uzdrowił, wkładając na nich ręce.

6,6

I dziwił się ich niedowiarstwu. I obchodził okoliczne osiedla, i nauczał.

Zwróć uwagę na wers 2, że nie udało mu się głosić pełnego posłania wiary. Zignorowali Go, gdy „zaczął nauczać”. Nigdy Go nie wysłuchali, zatrzymali zanim nawet dobrze zaczął.

Podnieśli swoje znajome wspomnienia, jako powód, aby go uciszyć. Przypomnieli sobie o tym, że był cieślą. „Znali” również Jego „rodziców” i „braci i siostry”, którzy nadal wśród nich mieszkali.

Uważnie przyjrzyj się wersowi 3: „zgorszyli się nim”.

Lecz w 4 wersie Jezus powiedział coś, co buduje naszą wiarę za każdym razem, gdy potrzebujemy zachęty, aby iść dalej. Powiedział: „poufałość rodzi lekceważenie”. Powiedział, że prorok nie jest uznawany w swym własnym kraju, wśród swoich krewnych i w swym domu.

Z powodu takiej niewiary Jezus nie mógł uczynić wielkich dzieł tutaj. Mógł uzdrowić tylko „kilku” chorych. W innych miejscach uzdrawiał „wszystkich”, lecz tutaj, w rejonie, gdzie nie było wiary, nie mógł uzdrowić wszystkich ani uczynić wielkich dzieł.

Co zatem Jezus zrobił z tą niewiarą? Po pierwsze, zdziwił się, lecz nie poprzestał na tym, lecz dokonał korekty „i obchodził okoliczne osiedla, i nauczał”. Pokonał ignorancję i brak wiary nauczaniem. Nauczał ich Słowa Bożego, aby mogła przyjść wiara. „Wiara jest ze słuchania… Słowa Bożego”.

 Korzyści płynące z przynależności do potomstwa Abrahama.

Uzdrowienie jest jednym z elementów wiary członków potomstwa Abraham. Nie jest to jedyna korzyść, lecz z pewnością jedna z nich.

Ps 103:2-5
103,2
Błogosław, duszo moja, Panu I nie zapominaj wszystkich dobrodziejstw jego!

103,3
On odpuszcza wszystkie winy twoje, Leczy wszystkie choroby twoje.

103,4
On ratuje od zguby życie twoje; On wieńczy cię łaską i litością.

103,5
On nasyca dobrem życie twoje, Tak iż odnawia się jak u orła młodość twoja.

Spójrz na następującą listę błogosławieństwa z Ps. 103:

Przebacza wszystkie grzechy.
Uzdrawia   wszystkie choroby.
Ratuje    duszę od zguby
Wieńczy     cię łaską i litością
Nasyca     nasze życie dobrem, tak że odnawia się młodość nasza.

W tym krótkim fragmencie psalmu 103 zdumiewamy się na tym, co należy do nas dlatego, że należymy do potomstwa Abrahama. Nie musimy się obawiać, nie musimy grymasić i płakać o to. Mamy już te wszystkie korzyści. \

Ta lista nie mówi o tym, że Bóg może zrobić coś dla nas jeśli my zrobimy tak, a tak. Jest to lista pozytywnych deklaracji tego, co Bóg już dla nas robi teraz. To są błogosławieństwa czasu teraźniejszego. Piotr powiedział, że Jego rany już uzdrowiły nas w przeszłości i Bóg stosuje ten miniony akt uzdrowienia do nas dziś, jako naszą współczesne błogosławieństwo. Nic dziwnego, że Izajasz powiedział o tym, że Jego rany uzdrawiają nas. Uzdrowienie jest naszym błogosławieństwem dnia dzisiejszego. Błogosławmy Pana nz całej duszy i nigdy nie zapominajmy o wszystkich jego wspaniałych dobrodziejstwach.

 Boża metoda uzdrawiania

Powiedzieliśmy już o tym, że Bóg używa Swego słowa do uzdrawiania ludzi. Oczywiście, wszyscy wiemy, że On wszystko czyni zgodnie ze Swoim Słowem. Szczególnie prawdziwe jest to jeśli chodzi o nasze uzdrowienie. Popatrz na następujące fragmenty Pisma:

Ps 107:20
Posłał słowo swoje, aby ich uleczyć I wyratować ich od zagłady.

Co Pan posłał do nich, aby ich uzdrowić? Czy posłał swojego kaznodzieję? Nie. Czy posłał swoją krowę? Nie. Czy posłał swoje armie? Nie. Cóż, więc, posłał? Posłał swoje słowo i uzdrowił ich, ale to jeszcze nie wszystko.

Pan posłał Swoje Słowo a ono nie tylko ich uzdrowiło, lecz również uratowało od zagłay. Pomyśl o tym! Jego słowo uzdrawia nasze choroby i uwalnia nas od wszelkiego zniszczenia, które diabeł może na nas skierować. Lecz czy to zniszczenie pochodzi od diabła?

Jn 10:10
Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały.

Każda myśląca osoba wie, że złodziejem nie może być tutaj nikt inny jak tylko diabeł. Gdy na twój dom, pracę, biznes, dzieci czy przyjaciół następuje niszczący atak to pochodzi on od diabła. W jego naturze jest kraść, zarzynać i wytracać.

Zestaw to z tym, co robi Jezusa. On przyszedł, aby dać życie, a nawet życie w obfitości. On daje bardziej obfite życie. On daje. Złodziej kradnie. Do czego nas to prowadzi?

Gdy złodziejski wróg przynosi chorobę czy zniszczenie wszelkiego rodzaju czy kroju, pamiętaj o tym, że nasz Bóg już posłał Słowa, jako kontratak dla nas. Jego Słowo zrównoważy wszystko, cokolwiek diabeł będzie próbował nam zrobić.

Więcej książek o uzdrowieniu

Oto lista materiałów, które mogą pomóc ci zwalczyć węże diabelskie pułapki i zdobyć uzdrowienie.

Your Battle Healing Prayer
 http://jaysnell.org/MiniBooksHTML/battlehealingprayer.pdf

http://jaysnell.org/MiniBooksHTML/battlehealingprayer.htm

  Healing for the Rest of Us

http://jaysnell.org/ASGPDF/Book9.pdf

http://jaysnell.org/Book9HTM/table_of_contents.htm

How to be Healed Using Spiritual Warfare

http://jaysnell.org/ASGPDF/Book10.pdf
http://jaysnell.org/Book10HTM/table_of_contents.htm
How to Obtain Abraham’s Blessings

http://jaysnell.org/ASGPDF/Book4.pdf

http://jaysnell.org/Book4HTM/table_of_contents.htm

 Whose Report will you believe for Your Healing?
http://jaysnell.org/WhoseReport.pdf
http://jaysnell.org/WhoseReport.htm

Jay Snell

Po Box 59

Livingston, TX 77351

936-327-3676

support@jaysnell.org

http://jaysnell.orgсайт