Category Archives: Pozostałe

Intymność z Duchem Świętym.

Jest takie wołanie, które w formie pytania pochodzącego z serca Bożego
narasta coraz silniej:
– Dlaczego czujesz się usatysfakcjonowany bez Mojej obecności, dlaczego
cofasz się, choć możesz mieć intymną więź ze Mną?#

Jest takie wołanie, które w formie pytania pochodzącego z serca Bożego
narasta coraz silniej:
– Dlaczego czujesz się usatysfakcjonowany bez Mojej obecności, dlaczego
cofasz się, choć możesz mieć intymną więź ze Mną?’

Wylanie Ducha Świętego było zapowiadane i oczekiwany przez proroków
dawnych czasów, po czym ogłoszone przez Jezusa jako „obietnica Ojca”.
Faktycznie, Jezus powiedział swoim uczniom, że lepiej jest, aby odszedł
tak, aby Duch Święty mógł przyjść. Dlaczego. Jak to możliwe, żeby tak
było lepiej niż chodzić po bezdrożach Galilei, ulicach Jerozolimy z
Jezusem i słuchać jak On głosi Słowo Boże? Odpowiedź jest następująca:
Wraz z nadejściem Ducha Świętego powstała możliwość nieprzerwanej
komunii, ponieważ On nigdy nie zasypia, nie jest ograniczony do jednego
miejsca i może mówić w tym samym czasie do tysięcy na różne tematy.
Jezus powiedział swoim uczniom, że są takie rzeczy, którymi chciał się
z nimi podzielić, lecz nie byli na to przygotowani dopóki nie przyjdzie
Duch Święty (J 16:12-13). On jest Duchem prawdy, który rozszerza nasze
zdolności do poznawania Boga!

Z tego powodu Paweł pisze: „A społeczność Ducha Świętego nie będzie z
wami wszystkimi”  (2 Kor 13:14). Zwróć uwagę na szczególne
odniesienie się do Ducha Świętego. Aby lepiej wyjaśnić sprawę
poszukałem słowa „komunia” w kilku greckich słownikach i znalazłem
takie definicje: społeczność, socjalny stosunek, (wymiana, w
szczególności myśli i uczuć), wspólne dzielenie się, partnerstwo i
współudział. Słownik Webstera definiuje to jako: „Intymne koleżeństwo”.

Jednym z najwspanialszych darów, które Bóg udostępnia każdemu
wierzącemu jest intymna więź z Nim. Wraz z tą komunią przychodzi
również nasz niebiański język. Paweł pisze: „chciałbym, abyście wszyscy
mówili językami” (1 Kor 14:5). Musimy pamiętać o tym, że Pismo to nie
są zwykłe ludzkie słowa, lecz Słowo Boże. Tylko na podstawie tego
jednego wersetu możemy mieć wyobrażenie o tym, że Bóg pragnie, aby
wszyscy wierzący cieszyli się z tego daru.

Niemniej moje serce płonie świadomością tego, że wielu w kościele
odrzuca to lub widzi jako coś dobrego dla innych, a nie dla siebie, a
jeśli już otrzymali kiedyś ten dar to wzbraniają się przed jego mocą i
pięknem. Jak bardzo musi się przeciwnik bać wierzących, którzy modlą
się językami! Robi wszystko co w jego mocy, aby zdyskredytować to. Lecz
dlaczego tak bardzo się boi? Być może dlatego, że języki dają dzieciom
Bożym bezpośrednią, bezpieczną i doskonałą linię komunikacji  z
Ojcem.
Paweł mówi: „Kto językami mówi nie dla ludzi mówi, lecz dla Boga” (1
Kor. 14:2). Pomyśl o tym! Jakże zdumiewające jest to, że gdy modlimy
się językami to mówimy bezpośrednio do Boga.  Ponownie Paweł
pisze: „Podobnie i Duch Święty wspiera nas w niemocy naszej; nie wiemy
bowiem o co się modlić, jak należy, ale sam duch wstawia się za nami w
niewysłowionych westchnieniach” (Rzym. 8:26). Mamy tu dwie rzeczy: po
pierwsze: nie wiemy o co się modlić, po drugie: nie wiemy jak się
modlić. Żeby to zilustrować wyobraźmy sobie, że mam porozmawiać z
urzędującym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Czy będę w stanie
porozumieć się z nim na jego poziomie i warunkach.  Oczywiście
nie: aby się porozumieć on będzie musiał zejść do mojego poziomu
rozumienia. On wie tak wiele więcej o międzynarodowych sprawach,
włączając w to sprawy bezpieczeństwa, które są niedostępne publicznie.
Zna plany, projekty, akcje wraz z tajnymi kodami, które strzegą ich od
wpadnięcia w niepowołane ręce i zniszczenia naszego narodowego
bezpieczeństwa.
O ileż bardziej dotyczy to przyjścia do Króla wszechświata,… do Jego
tronu? Mówię tylko ze swojej własnej ograniczonej perspektywy i
zrozumienia i nasze porozumiewanie się jest uniemożliwione przez mnie!
Nie jestem w stanie komunikować się z Nim na Jego poziomie, ponieważ On
wie nieskończenie wiele więcej niż ja! Jednym sposobem na porozumienie
się ze mną jest to, że On zejdzie do mojego poziomu zrozumienia i
dostarczy mi narzędzie, które będzie interpretować i pośredniczyć.
Podobnie jak prezydent jest strażnikiem naszych narodowych tajemnic tak
nasz niebieski Ojciec i Król jest strażnikiem sekretów i objawień
zarezerwowanych na różne okazje i właściwy czas, aby nie popadły one w
niewłaściwe ręce.

Paweł dalej mówi o modlitwie językami: „nikt go bowiem nie rozumie, a
on w mocy Ducha rzeczy tajemne wygłasza” (1 Kor. 14:2). Co Paweł ma na
myśli pisząc „rzeczy tajemne”? W.E.Vine, ekspert w dziedzinie słów
greckich pisze tak: „W Nowym Testamencie nie oznacza to tajemnic (jak w
słowie angielskim) lecz to, co jest poza zasięgiem zdolności pojmowania
i może być poznane wyłącznie przez boskie objawienie i jest udzielane
tylko tym, którzy są oświeceni przez Jego Ducha. W zwykłym znaczeniu
słowo „tajemnica” oznacza wiedze zatrzymaną” (z Vine’s Expository
Dictionary of Biblical Words).

Mamy więc oto jedną  korzyści modlitwy w twoim niebiańskim języku:
Duch Święty wie, co jest w sercu Jezusa i Ojca, ponieważ oni są w
jedności. Wie również o tym, czego nam brakuje, ponieważ jest naszym
stałym towarzyszem. On więc pośredniczy i interpretuje w ten sposób, że
daje nam języki i wolę niebios aby prosić, szukać i komunikować się w
doskonały sposób. O, jakie to cudowne! Lecz możesz pomyśleć: ale ja nie
rozumiem tego, co mówię, gdy modlę się językami. Tak i właśnie dlatego
Paweł pisze: ’’Dlatego ten, kto mówi językami, niechaj si e modli o dar
wykładania ich. Bo jeśli się modlę, mówiąc  językami, duch mój się
modli, ale rozum mój tego nie przyjmuje”  (1 Kor. 14:13-14).
Wiele razy, zbyt wiele, aby policzyć, znajdowałem się w sytuacjach, gdy
mówiłem Duchowi Świętemu:
– Duchu Święty. Nie wiem o co i jak się modlić; pomóż mi i proszę daj
mi interpretacje tego, o co będę się modlił w Twoim duchu.
Bywały takie chwile, gdy nie wiedziałem, co robić. Modliłem się wtedy w
Duchu i jakaś zainspirowana myśl przychodziła i było właśnie ta
mądrość, której potrzebowałem w tej sytuacji. Często, gdy piszę książkę
dochodzę do takiego martwego punktu, gdy wydaje się, że już dalej nie
ruszę. Wstaję i zdobywam tą mądrość modląc się językami. W ciągu chwili
tama łamie się i znajduję Jego mądrość i odświeżenie i mogę pisać przez
następne kilka godzin. Bywały takie sytuacje, że moja rodzina
potrzebowała modlitwy, a je nawet nie wiedziałem o tym, lecz Duch Boży
zacieniał mnie szepcząc: „Módl się w Duchu za tego członka rodziny”.
Później okazywało się, że ktoś otrzymywał boską asysta czy ratunek.
Przypowieści mówią tak: „Zamysł w sercu człowieka jest jak głęboka
woda; lecz roztropny mąż umie jej naczerpać” (BW 20:5). Po co ludzie
chodzą do doradców? Aby otrzymać potrzebną mądrość, która im umyka.
Czyż „Doradca” nie mieszka w naszym wnętrzu? On jest mądrością, która
porównana jest do głębokiej wody, z której należy zaczerpnąć jak z
głębokiej studni. On zna wszystkie tajemnice (nie objawione porady,
poznanie i mądrość) królestwa. To dlatego Jezus wołał:
”Jeśli kto pragnie niech przyjdzie do mnie i pije. Kto wierzy we mnie,
jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej”
(J.7:38-39). Żywe wody to zamysł Boży czy tajemnice królestwa. Paweł
pisze: ”głosimy mądrość Bożą tajemną,…abyśmy wiedzieli, czym nas Bóg
łaskawie obdarzył. Głosimy to w nie w słowach ludzkiej mądrości, lecz w
słowach, których naucza Duch, przykładając do duchowych rzeczy duchową
miarę” (1 Kor. 2:7; 12-13).

Czy widzisz już czemu wróg sprzeciwia się tak gwałtownie? On wie,
że jeśli uda mu się utrudnić nam bezpośrednią komunikację z Bogiem, to
będzie mógł trzymać na nas swoją łapę. Bywa tak, że mamy takie
pragnienia i potrzeby, których nie jesteśmy w stanie wyartykułować w
zrozumiałych słowach, są czasem takie sytuacje, których nie da się
opowiedzieć bez pomocy Ducha Świętego. Z tego powodu Paweł pisze: „Cóż
tego? Będę się modlił duchem, będę się modlił rozumem…”  (1 Kor.
14:15). Mówiąc prosto: „będę modlił się językami, będę modlił się i po
polsku”.

Modlitwa w Duchu buduje wewnętrznego człowieka. Jak czytamy: „kto
językami mówi, siebie tylko buduje” oraz „budujcie siebie samych w
oparciu o najświętszą wiarę waszą, módlcie się w Duchu Świętym” (1 Kor.
14:4, Judy 20). Wielu w kościele jest słabych na duchu i nie wiedzą w
jaki sposób budować swojego wewnętrznego człowieka. Ich wizje są
ograniczone bardziej do ich naturalnych niż duchowych oczu. Są
zdominowani przez naturalne rzeczy dziejące się w ich życiu. Ich
wewnętrzny człowiek może być porównany do kogoś, kto siedzi przez cały
dzień oglądając program telewizyjny i zajadając chips’y. Mogą być nawet
zadowoleni z pracy i służby, lecz ich wewnętrzny człowiek jest
zaniedbany.  Ci wierzący często zadają mi pytanie:
– Dlaczego wydaje się, że nigdy nie słyszę Boga?
Wierzę, że odpowiedź jest bardzo prosta. Pismo uczy nas: „Światłem Pana
jest duch człowieka i przenika wnętrze jego ciała” (Przyp. 20:27
B.W-P). Bóg komunikuje się z naszym duchem a nie głową. Jeśli nasz
wewnętrzny człowiek nie jest zbudowany to nie będziemy w stanie słyszeć
wyraźnie. Paweł upominał grupę wierzących: „O tym mamy wam wiele do
powiedzenia, lecz trudno wam to wyłożyć, skoro staliście się ociężałymi
w słuchaniu” (Hebr. 5:11). Stali się ociężali w sercu i nie nastawieni
na Słowo Boże. Ta zasada stosuje się do tych wszystkich, którzy
zaniedbują budowanie wewnętrznego człowieka. Gdy zaniedbujemy budowanie
mocarza w nas, uniemożliwiamy naszą intymną więź z Bogiem! Z tego
powodu Paweł odważnie pisał: „mówię językami więcej niż wy wszyscy” (1
Kor. 14:18).

Ostatnio głosiłem na temat intymności z Duchem Świętym w dużym kościele
na środkowym wschodzie. Żona pastora powiedziała mi:
– John, to było wielkie przesłanie.
– To nie było przesłanie. – odpowiedziałem – To był ciężar.
Odeszliśmy od tego, czego potrzebujemy.

Później wieczorem senior pastor, który zrodził ten ponad
czterystuosobowy kościół wyznał ze łzami:
– John, nigdy nie czułem obecności Bożej w tym kościele w taki sposób
jak dziś wieczór.
– To dlatego mówiliśmy o Duchu Świętym rano i wieczorem tutaj. On jest
tu obecny. – odpowiedziałem.

Tego wieczoru wielu zostało zbawionych, uzdrowionych i uwolnionych. Z
tych nabożeństw zrobiliśmy dwuczęściową kasetę wideo zatytułowaną
Intymność z Duchem Świętym. Dzielę się tam ośmioma korzyściami modlitwy
językami, oraz tym jak jeszcze są aspekty chodzenia w intymniej więzi z
Bogiem. Jest tam zawarta głębia, której nie jestem w stanie pokazać w
jednym krótkim artykule.
W zeszłym roku wołałem do Boga o to, aby lud Boży wszedł do większej
intymności z Duchem Świętym. Nasza reakcja na to powinna być bardziej
zdecydowana.
W miarę jak upływa czas nie powinno wystarczać zrozumienie Pisma;
musimy rozwinąć wrażliwość na to, co Duch mówi przez Pismo.
Autor Listu do Hebrajczyków powiedział, że ma wiele
do powiedzenia, lecz nie może, ponieważ stali się ociężali w słuchaniu
(Hebr. 5:11). Ci ludzie nie potrzebowali aparatów słuchowych, a raczej
ich wewnętrzny człowiek odszedł od wrażliwości na duchowe rzeczy.
Musimy mieć na względzie to, że Duch Święty nie komunikuje się z naszą
głową lecz duchem, ponieważ Światłem Pana jest duch człowieka
(Przyp.20:27).
Dalej autor pisze: Pokarm zaś stał jest dla dorosłych, którzy przez
długie używanie mają władze poznawcze wyćwiczone do rozróżniania
dobrego i złego (Hebr. 5:14). Zauważ, że wymienia ich zmysły (władze
poznawcze); nie są one czymś zewnętrznym lecz wewnętrznym. Podobnie jak
mamy pięć naturalnych zmysłów, mamy też pięć zmysłów duchowych. Pismo
podaje nam próbki tego. Jeśli chodzi o zmysł smaku to czytamy w Ps.
119:103: „O jak słodkie jest słowo twoje dla podniebienia mego, słodsze
niż miód dla ust moich”.
Jeśli chodzi o powonienie to czytamy w 2 Kor. 2:15: „zaiste myśmy
wonnością Chrystusową dla Boga wśród tych, którzy są zbawieni i tych,
którzy są potępieni…”
Jeśli chodzi o zmysł dotyku w 2Kor. 6:17 czytamy: „nieczystego się nie
dotykajcie a ja was przyjmę”.  W końcu o wzroku i słuchu mówił Pan
Jezus nauczając: „Dlatego mówię do nich w podobieństwach, bo patrząc,
nie widzą, i słuchając, nie słyszą a ni nie rozumieją” (Mat 13:13).

Duchowa dojrzałość rozwija te duchowe zmysły, które mają rozeznawać
duchowe rzeczy – co jest od Boga, a co nie jest. Ten rozwój jest
uzależniony od używania duchowych zmysłów przez wierzącego. Wszyscy
mamy naturalne zmysły, a niektórzy lepiej rozwinęli jeden z nich od
innych. Na przykład są ludzie, którzy rozwinęli zmysł smaku tak, że
mogą testować wina. Poprzez praktykę po smaku mogą określić rok
produkcji, czy są z wczesnych czy z późnych gron, jakie były opady
deszczy w tym roku i tak dalej.
Inni wyćwiczyli swój wzrok tak, że potrafią określić wartość
drogocennych kamieni. Dla niewprawnego oka kamień może być bez skazy,
lecz ci, którzy mają wyćwiczone oko potrafią określić jakość koloru,
ilość mniejszych i większych skaz i stopień czystości.
Są tacy, którzy wyćwiczyli zmysł powonienia. Oni potrafią określić
najwyższą  nutę i zabarwienie zapachu oraz pełnego zestawu
przypraw, kwiatów i cytrusów w perfumach.  Ci ludzie zdecydowali
się na doprowadzenie do szczytu możliwości tego co posiadali. To nie
zdarzyło się przypadkowo; oni skoncentrowali się na tym.

Ta sama zasada obowiązuje w Duchu. Możesz być wierzącym, który przez
całe lata nie rozwinie swego ducha. Pismo mówi nam że Jan Chrzciciel
„rósł i wzmacniał się w Panu” (Łuk 1:80). Jeśli chodzi o duchowy rozwój
to ap. Paweł napisał do Tymoteusza, aby się temu całkowicie oddał tak,
aby „twoje postępy były widoczne dla wszystkich”.
Dlaczego tak ważne jest rozwijanie wewnętrznych zmysłów?  Mamy
większą swobodę w komunikowaniu się z Duchem Świętym jeśli nasze
duchowe zmysły są rozwinięte.
Może mówić wtedy bardziej intymnie na większej ilości poziomów. Aby to
wyjaśnić spójrzmy ponownie na sprawy w naturze. Gdybyś miał wszystkie
pięć zmysłów nieaktywnych to byłoby niemożliwe, abym się z tobą
skomunikował. Mógłbym krzyczeć, lecz ty nie mógłbyś usłyszeć; mógłbym
cię klepać po plecach, lecz ty nie czułbyś niczego; mógłbym podnieść w
górę znak, lecz ty nie zobaczyłbyś go.
W zeszłym roku mój tata, 81 letni staruszek, potrzebował aparatu
słuchowego, lecz go nie chciał używać. Byliśmy wszyscy razem
rozmawiając przy obiedzie a gdy popatrzyłem na niego wyglądał tak,
jakby był zupełnie gdzieś indziej. Podniosłem głos mówiąc:
– Słyszałeś to, tato?
Wyglądał tak jakby chciał powiedzieć:
– Co mówiłeś.

Zdałem sobie sprawę z tego, że nie cieszy się z naszych wspólnych
rozmów, ponieważ był głuchy. (Cieszę się, że mogę powiedzieć, że teraz
nosi aparat) To samo dotyczy spraw ducha. Jeśli twoje zmysły są martwe
to w najlepszym razie bierzesz udział tylko w części konwersacji.
Ludzie często mówią:
– Bóg nie wydaje się mówić do mnie na intymnym poziomie.
Tak, szansa jest  wielka, lecz ich zmysły są niewykształcone.
Musimy ustalić to jedno: Bóg chce mówić do nas nawet więcej niż my
chcemy słuchać Go, lecz, podobnie jak Hebrajczycy, „staliśmy się
ociężali w słuchaniu”.

Jednym ze sposobów wyostrzenia zmysłów jest modlitwa na językach.
„budujcie siebie samych w oparciu o najświętszą wiarę waszą, módlcie
się w Duchu Świętym” (Judy  20). Paweł pisze, że „Kto językami
mówi siebie samego buduje”  (1 Kor 14:4). Wewnętrzny człowiek
buduje się w czasie modlitwy w Duchu Świętym. W jaki sposób? Paweł
mówi: „bo jeśli się modlę, mówiąc językami, duch mój się modli, ale
rozum mój tego nie przyswaja” (1 Kor. 14:14).  Nasz duch modli
się, a nie rozum – ćwiczymy naszego wewnętrznego człowieka. Paweł
pisze, że dojrzałymi są ci, którzy: mają władze poznawcze wyćwiczone
przez długie używane”.  Nie tak jak owi specjaliści od smakowania,
wąchania czy oglądania. Poprzez ćwiczenie wyostrzyli swoje
zmysły;  podobnie my, modląc się w Duchu budujemy nasze duchowe
zmysły.
Nauczyłem się słuchać, w czasie modlitwy w Duchu.
Często szukam w ten sposób zrozumienia Pisma czy okoliczności, w
których się znalazłem.  Nauczyłem się modlić w Duchu i prosić o
interpretację (1 Kor. 14:13). Gdy się modlę, nasłuchuję głęboko w swym
sercu. Zazwyczaj odpowiedź przychodzi zaraz po modlitwie.
Czasami przychodzi to później, lecz przychodzi zawsze. Często podczas
pisania docieram do martwego punktu i wtedy korzystam z tej studni
żywej wody modląc się w Duchu; nagle tryska objawienie i znów zaczynam
pisać. To tylko kilka ilustracji.
Wzmacniasz to, czego używasz, a osłabiasz to, czego nie używasz.
Podczas modlitwy w Duchu nasz wewnętrzny człowiek modli się, nasz
naturalny umysł czy ciało nie przyswaja tego. Jest to taka forma postu
dla naszego naturalnego rozumowania po to, aby zbliżyć się do komunii z
Bogiem. Zachęcam was do tego, aby nie tylko modlić się w Duchu, lecz
również wierzyć, że Bóg da interpretacje – ćwicz się w słuchaniu, gdy
się modlisz.

Nie mam wiele więcej na ten temat do powiedzenia. Zdecydowanie namawiam
do zakupienia naszej nowej dwuczęściowej „Intymność z Duchem Świętym”.
Może znacznie pomóc ci w rozwinięciu twoich zmysłów i wzroście twojej
komunii z Duchem Bożym.

продвижение

Skup swój wzrok na Jezusie

Ostatnio spotkałem parę Luteran w jednej z moich ulubionych chińskich restauracji. Gdy rozmowa doszła do spraw chrześcijańskich bardzo zdecydowanie zachęcali mnie do odwiedzenie Luterańskiego Kościoła.
Wymieniliśmy adresy e-mailowe i dyskutowaliśmy dalej. Jak zwykle nacisk na odwiedzenie Kościoła Luterańskiego był bardzo silny. To wzbudziło we mnie refleksję na temat tego, o czym rozmawia większość chrześcijan jakich najczęściej spotykam, gdy dochodzi do tematów związanych z chrześcijaństwem. Najwięcej czasu poświęcają na sprawy kościoła – jak wielki był program dla młodzieży, jak wspaniały był pastor, uwielbienie itd. Zazwyczaj nie koncentrowało się to na Jezusie.

Wiele lat temu spotkałem luterańskiego sługę Słowa, który wiedział na czym się skupiać. Nazywał się Richard Wurmbrand, założyciel „The Voice of the Martyrs”. Napisał:

„Do tego, aby udowodnić, że nie wszystkie owce są białe, wystarczy jedna czarna. Gdyby była choć jedna deformacja prawdy to zupełnie wystarczyłoby to, aby nas przekonać, że nie wszystkie historie i myśli paradujące jako prawda są takie. Lecz fałszerstwo pomnaża się bez ograniczeń.

Ludzkość sama z siebie nie może osiągnąć prawdy. Prawdę można otrzymać wyłącznie jako bezpłatny dar z nieba. Otrzymuje się ją przez objawienie lub wcale.

Poszukujący prawdy zazwyczaj zaczynają z założeniem, że prawda jest odpowiedzią na pytanie: „Co?”
To błąd.

Piłat zdał pytanie, na które nie otrzymał odpowiedzi. „Czym jest prawda?” (Jn. 18:38). Przed nim stała wcielona Prawda, lecz on Go nie rozpoznał. Pytanie Piłata podobne jest do tego: „Jaka jest melodia tej brzoskwini?”
Zrobił niewłaściwe założenie, że prawda jest owocem dyskusji, a więc jest zbiorem pewnych stwierdzeń.

Właściwym pytaniem jest: Kim jest prawda” Prawda jest Osobą. Ostatnimi słowami Buddy było:  „Szukajcie prawdy?”  Jezus powiedział: „Ja jestem prawdą” (Jn. 14:6).
Buddyści badają swoje  kanony; Muzułmanie badają Koran; Żydzi badają Pisma. Jezus powiedział:  Pisma składają świadectwo o mnie. Przyjdźcie do mnie” (Jn 5:39; Mat. 11:28). Ponieważ On obiecał nam, że będzie mieszkać w nas, w takiej mierze, że staniemy się podobni do Niego, również i my możemy stać prawdą.
Zatem Jego uczniowie nie są już więcej poszukiwaczami prawdy, lecz jej posiadaczami.

Jeśli Jezus żyje w nas to jesteśmy ludźmi, o których Jan napisał: „Lecz wy macie namaszczenie Ducha Świętego i wiecie wszystko. Nie napisałem wam, ponieważ nie znacie prawdy, ale dlatego, że ją znacie…(1 Jn 2:20, 21).
To, że Jezus jest prawdą jest istotnym faktem ludzkiego życie, który tylko ignorancja może odrzucić.

Podobnie do gołębia czy ślimaka, które posiadają magnetyczny zmysł orientacji, który pomaga im się poruszać na wielkich odległościach ci, którzy słyszeli brzmienie zupełnej prawdy są nieodparcie do niej pociągani. Wiedza komu powierzyli siebie i dokąd idą. Jezus powiedział: „Dokąd idę wiecie i drogę znacie” (Jn. 14:4)

Pismo mówi, że Bóg wzbudził nas z martwych i posadził w okręgach niebieskich wraz z Jezusem Chrystusem” (Ef. 2:6).

Naukowcy umieścili kosmiczny teleskop ponad atmosferą ziemską, dzięki czemu zdjęcia są czyste. Atmosfera wiąże, rozprasza i absorbuje światło zanim ono dotrze do ziemi. Nocne niebo nie może być widziane z ziemi poprawnie ani trochę lepiej niż przedmiot oglądany przez akwarium.
Światło przechodzące przez atmosferę czy wodę ulega refrakcji i dlatego zmienia położenie oglądanego obiektu. Co więcej, zawirowania powietrza i wody zamazują obraz. Kosmiczny teleskop rozwiązuje te wszystkie problemy.

Jeśli patrzymy na prawdę z poziomu ziemi to nie jesteśmy wstanie zobaczyć jaka jest ani gdzie, lecz tylko z Jezusem siedzącym na wysokościach niebieskich, gdzie panuje Boży niezakłócony i niezniekształcony pokój.
Tam stajemy się posiadaczami prawdy takiej, jaka on rzeczywiście jest” – koniec cytatu (Na podstawie The Oracles of God” Richard’a Wurmbrand’a, dostępnych przez Voice of the Martyrs.)

Jezus dziwił się niedowiarstu jakie znalazł wśród pierwszych „wybranych ludzi”. Czy współcześnie również dziwiłby się niedowiarstwu tych, którzy wzywają Jego imienia? Pismo odważnie ogłasza, że Jezus: „wraz z nim wzbudził i posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie ”.
Ten werset jest w czasie przeszłym. Faktycznie widzimy sprawy z perspektywy nieba? Czy też oglądamy je z perspektywy związanej z ziemią i wypełnionej wszelkimi ludzkimi zniekształceniami składającymi się z ludzkich koncepcji, tradycji, rytuałów, i formuł? Czy zostaliśmy zwiedzieni przez nasze doktryny do odłożenia na przyszłość tego, co należy do nas już dziś? Wyzwaniem dzisiejszej godziny jest „Wyjdźmy wyżej!” tak, abyśmy mogli widzieć wyraźniej „to, co jest dobrą, przyjęcia godną i doskonałą wolą Bożą” (Rzym. 12:2). (Fary Amirault)


Skupmy nasz wzrok na Jezusie!

продвижение

Ponad murami

Posiadanie bezpiecznego i czystego miejsca spotkań jest z pewnością dla chrześcijan konieczne. Gromadzić się w miejscu, gdzie możemy uwielbiać w wolności, mieć społeczność ze sobą , uczyć się Bożego Słowa jest zarówno właściwe jak i Biblijne. Lecz w ciele Chrystusa (szczególnie w społecznościach zachodnich) obserwuje się stale wzrastające odstępstwo (apostazję) i niewłaściwe patrzenie na to, co reprezentują kościelne budynki, symbolika i architektura.

Są trzy odrębne mity,  z którymi chcę polemizować a które są najbardziej szkodliwe jeśli chodzi o szeroko rozpowszechniony wśród chrześcijan pogląd na budynki kościelne. Każdy z tych mitów ma w sobie kilka przyczyn, które powodują, że  kościoły wzrastają w apatii i braku skuteczności w rozszerzaniu Ewangelii Jezusa Chrystusa. Poniżej krótki przegląd tych mitów i moje uwagi na ich temat.

1. Budynki kościelne dają kościołowi poczucie legalności

Często członkowie nowych czy małych kościołów wierzą, że są nieskuteczni bez własnego budynku.  Zbieranie się w domach a nie w tradycyjnych warunkach kościelnych często nie jest zachęcające, lecz wręcz zniechęcające. Prawdą jest, że apostołowie i pierwszy kościół spotykali się na otwartym powietrzu, w domach i w budynkach publicznych. Pomimo ograniczonego dla większej grupy ludzi miejsca w domach szerzyli ewangelię i głosili imię Chrystusa, aż po same krańce znanego im wówczas świata.

Współcześnie, chrześcijanie powszechnie wierzą, że ich zbór jest mniej niż pełny bez własnego budynku. Chrześcijański autor Gaylon Embrey bada wypaczone patrzenie, które wielu w Ciele Chrystusa ma na temat kościelnych budynków.

„Nie zgadzamy się z tym, że jest to tylko doraźny, przyjemny i wygodny dodatek, lecz zachowujemy się tak, jakby była to nieodzowna część boskiego programu sprawiedliwości. Współczesna grupa chrześcijan, bez względu na to jak nieliczna i bez względu na to, jak by wygodne mieszkania nie miała, zdaje się automatycznie uważać siebie samą za upośledzoną, wybrakowaną i nie rozwiniętą w pełni jako „kościół” jeśli nie posiadają tradycyjnego budynku (kaplicy), w której mogą się spotykać. Nawet chrześcijanie, którzy zbierają się w wynajmowanych budynkach publicznych (w zupełności wystarczających, aby pomieścić ich zakres działalności) myślą o sobie, że są w poważnych tarapatach, straszliwie ograniczeni i w jakiś sposób niepełni. W takich warunkach”:

2. Posiadanie budynku kościelnego jest niezbędnym narzędziem ewangelizacyjnym.

Często mit związany z takim nastawieniem wynika stąd, że „ludzie z zewnątrz” (niewierzący) nie przyłączą się do zgromadzenia dopóki nie będzie ono miało dużego atrakcyjnego budynku, który by ich zwabił. Zasadniczo więc, poszczególny wierzący przewiduje, że to budynek, a nie Duch Święty, będzie „wabikiem” dzięki, któremu będzie rozszerzać się ewangelia. Jak jest to widoczne w charakterze i przykładzie pierwszego kościoła (czytaj w Księdze Dziejów), konieczność budowy relacji i dokonywania osobistych wypadów ewangelizacyjnych, znakomicie przekracza jakiekolwiek potrzeby materialne. Rozważ słowa naszego Pana, który wysyłając swoich uczniów na głoszenie Dobrej Nowiny, powiedział im:

Mar. 6: 8-10 … I nakazał im, aby nie brali nic na drogę prócz laski – ani chleba, ani torby podróżnej, ani monety w trzosie, lecz by obuli sandały , a nie wdziewali dwu sukien. I mówił do nich: Gdziekolwiek wejdziecie do domu, tam pozostańcie, aż do swego odejścia stamtąd”.

3. Budynki kościelne są konieczne do wzmocnienia i wzrostu zborów

Kaplice są narzędziami i niczym więcej. Budynek nie wzmacnia wierzących to wierzący wzmacniają wierzących poprzez Bożą miłość i mądrość. Idea, że kaplica rozwiąże trudności, z którymi boryka się zgromadzenie jest fałszywa. Z pewnością nauczanie Chrystusa o tym, że on jest z tymi, którzy zbierają się w Jego imieniu, gdziekolwiek się zbierają, kładzie nacisk na wierzących, a nie na miejsce.

Mat18:20
Tam, gdzie dwaj lub trzej zebrani są w imieniu moim, tam Ja jestem pośród nich.

W odpowiedzi na krytykę

Podjęcie tematu budynków kościelnych bardzo często jest obciążone wielkimi emocjami szczególnie wśród tych, którzy zainwestowali wiele czasu i energii w „dzieło budynku”. Skonfrontowani rzucają kilka Biblijnych argumentów w celu poparcia całkowicie nieuzasadnionego biblijnie projektu. Najczęściej stosowane argumenty zazwyczaj krążą wokół tego, że „Bóg miał swój dom, wiec powinno mieć i zgromadzenie” lub „budujemy Boży dom na Jego dzieło”.  Potrzeba budowania żydowskiej świątyni (oryginalnego domu Bożego) wraz ofiarami ze zwierząt i pokarmów została zakończona wraz ze śmiercią Chrystusa na krzyżu (muszę zaznaczyć, że nie wierzę w teologię zastępstwa, w to że Izrael dostał rozwód od Boga, a wierzę, że Żydzi wybudują trzecią świątynię). Należy też wspomnieć o tym, że nakaz budowy świątyni został dany Żydom, a  nie poganom, zatem jakiekolwiek związki między współczesnymi budynkami kościelnymi a starożytną świątynią są zupełnie bezwartościowe.

1 Kor.  3:16-17
Czyż nie wiecie, że świątynią Bożą jesteście i że Duch Boży mieszka w was? Jeśli ktoś niszczy świątynię Bożą, tego zniszczy Bóg, ponieważ świątynia Boża jest święta, a wy nią jesteście.

Korzystanie z biznes planu bardziej niż z Bożego planu.

Prawdopodobnie największym nieporozumieniem jeśli chodzi o kościół to fakt, że jest traktowany jak biznes. Decyzje dotyczące ruszenia do przodu z projektem budynku, działaniami ewangelizacyjnymi społeczności często są podejmowane poprzez biznes plan i rozważania finansowe,  a nie modlitwę.
Na przykład, wiele kościołów w moim obszarze wybrało starszych bardziej w oparciu o ich osobiste, zawodowe sukcesy niż zastosowanie nauczania jakie widzimy w 1 Tym 5-6.

Szczególnie w zachodnim społeczeństwie jesteśmy winni stosowania modelu kapitalistycznego do kościoła. Większość kościołów w jakich uczestniczyłem wymusza aktywność taką jak podróże misyjne, obozy i ewangelizacje w taki sposób, aby były one całkowicie samowystarczalne finansowo (poza ogólnymi funduszami) i zazwyczaj otrzymuje okazjonalne wsparcie w krótkiej notatce w kościelnym biuletynie czy rzadziej „szczególnej kolekcie”.  Z pewnością idealny kapitalizm sam w sobie nie jest zły i nie czynię tutaj politycznych stwierdzeń, lecz badając historię pierwszego kościoła można zdać sobie sprawę z tego, że ten ruch był bardziej podobny do komunizmu niż kapitalizmu.

Dz.  4:32-34
A u tych wszystkich było jedno serce i jedna dusza i nikt z nich nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Apostołowie zaś składali z wielką mocą świadectwo o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wielka łaska spoczywała na nich wszystkich. Nie było też między nimi nikogo, który by cierpiał niedostatek, ci bowiem, którzy posiadali ziemię albo domy, sprzedając je, przynosili pieniądze uzyskane ze sprzedaży i kładli u stóp apostołów; i wydzielano każdemu, ile komu było potrzeba.

Tutaj w Ameryce ten rodzaj modelu i sposób myślenia jest powszechnie pomijany w naszych zborach. Kościoły są tutaj często bazą finansowych decyzji rzadziej na rzecz potrzebujących, a bardziej budynków, renowacji i materialnych obiektów, które są uważane za środki przyciągania innych do Chrystusa.

Zapuszczanie korzeni apostazji

Czy rzeczywiście dziwne jest, że „ewangelia powodzenia” (prosperity) znalazła oparcie dla stóp w Ciele Chrystusa? Świadomie lub nie, idea legalności, efektywności i wzrostu kościoła bezpośrednio przypisywana dynamicznemu i dużemu budynkowi jest fundamentem poglądu wielu tych, którzy popadli w to fałszywe nauczanie. Mniej lub więcej, ewangelia powodzenia jest bardziej radykalną wersją tego, w co główny nurt chrześcijaństwa już powszechnie wierzy.

Odłączenie

Widzę pierwszy kościół jako najbardziej czystą formę (z pewnością nie doskonałą) i przykład skutecznego kościoła. Przypominając w swej budowie internet, każde większe miasto w Azji i Europie miało kościół, który działał bardzo podobnie jak indywidualny punkt dostępowy, który był przyłączany poprzez wysiłki ewangelizacyjne nauczycieli, uczniów i apostołów, którzy byli wykorzystywanie do wzmacniania i zachęcania się nawzajem. Niemniej jednak, dziś, stawiamy budynki kościelne nie jako proste miejsca spotkań mających na celu postęp Ewangelii, lecz ściany i bariery oddzielające od innych kościołów.

Rozwiązanie: Niech ewangelizuje nasza oryginalność i Jego Słowo.

Ewangelizacja jest najbardziej skuteczna i najlepiej przekazywana wtedy, gdy poświęcamy nasze wysiłki na wzrost dojrzałości poprzez wiarę w Jezusa Chrystusa tak, aby osobiście przekazać posłanie naszym sąsiadom, obcym, przyjaciołom i krewnym. Jako bracia i siostry mamy odzwierciedlać obecność Ducha Świętego w nas tak, aby inni mogli widzieć Chrystusa działającego w nas.

W dużej części ciało demonstruje brak wiary przez to, że kładzie olbrzymi nacisk na materialne struktury jako przeciwieństwo do zaufania naszemu Panu, który może zdobywać zgubionych przez każdego z nas i przez swoje niezawodne Słowo. Zamiast ufać Jemu, zawierzyliśmy  konieczności posiadania budynku, która jest niemal na tym samym poziomie, co bałwan. Innymi słowy zbyt wiele wiary przenieśliśmy z Boga, na korzyść cegły, drewna i zaprawy, tylko okazjonalnie przyjmując prawdziwego agenta przez którego ewangelia się rozprzestrzenia.

Ofiara

Następną ważną rzeczą jest rozważenie jeśli chodzi o budynki, jest sam proces w jakim one powstają. Często podczas budowania przywódcy zboru proszą swoich członków o ofiary z czasu i pieniędzy równocześnie zaślepiając się na większe potrzeby innych kościołów.

Odwiedziłem ostatnio nowy budynek kościoła, w którym kiedyś byłem członkiem. Ukończenie projektu budynku, kosztującego 2.5 milionów dolarów było przedmiotem wielkiej walki wewnątrz kościoła. Starsi sfrustrowani postawa członków niechętnych do oddawania swego czasu na skończenie projektu, zrodziło bardzo trudną kwestię w zgromadzeniu. Na dzień przed tą wizyta otrzymałem maila od pastora w Indiach, zmartwionego tym, że nie może zdobyć dość pieniędzy (sugeruję, że będzie to kilkaset dolarów amerykańskich) na skończenie prostego dachu, na bardzo skromnym budynku, który ma służyć jako miejsce uwielbienia i nauczania. Odwiedzając ów piękny, nowy budynek mojego poprzedniego kościoła, napawało mnie obrzydzeniem, gdy zdałem sobie sprawę, że ten kościół bardzo niewiele, o ile w ogóle, poświęca na misje ewangelizacyjne i na inne kościoły, jak choćby ten, mojego przyjaciela z Indii. Niestety, mój były kościół nie jest w tej praktyce osamotniony.

Idea ofiarności jest jak dwukierunkowa ulica. O ile jest niezbędne i biblijne, aby chrześcijanie poświęcali swój czas i pieniądze na postęp ewangelii jest również niezbędne, aby wyznaczeni starsi     i pastorzy wyglądali poza mury ich własnych budynków kościelnych, pomagali innym zgromadzeniom   i dawali odpowiednie ofiary, gwarantujące, że żaden kościół nie jest pozostawiony w potrzebie. Pastorzy i starsi powinni, jako przykład, wieść prym w tej dziedzinie,  a nie w czymś innym.

Podsumowanie

Budynki kościelne nie są złe. Nie powinno się ich eliminować, nikt też nie powinien opuszczać kościoła na podstawie tego, że chcą budować kaplicę. Lecz budynki kościelne nie powinny być w centrum zainteresowania, ani istotą ewangelizacyjnych wysiłków zgromadzenia. Na wiele różnych sposobów nasze postrzeganie budynków kościelnych (mówiąc tutaj ogólnie i oczywiście nie o każdym kościele) jest zniekształcone i buduje granice między grupami, bardziej rozbija ciało Chrystusa na małe wyspy niż jednoczy je jako jeden wzajemnie połączony kontynent. Niech Bóg błogosławi cię, gdy będziesz rozważał tą sprawę.

сайт

Patrzecie, co uczynił mi Pan.

Autor nieznany

Nie nasza to mocą zwyciężamy  świat, lecz Sam Bóg stał się naszą tarczą, ucieczką, naszą warownią. To  dzięki przebywaniu w Nim zostajemy nakarmieni, napojeni, On utrzymuje nas przy życiu i On jest naszym wzmocnieniem w czasie potrzeby ________________________________________

Lata, w których trudności i okoliczności przekraczające zdolność  pojmowania dotykały ludzkiego życia, spowodowały to, że wielu patrzy na swoje życie z perspektywy ofiary. Ofiara to osoba, która pozwala na to, aby okoliczności dyktowały jej życiową pozycję  i w jej życiu panowały, i zamiast przyjąć Boga jako wzmocnienie w  słabościach narzekają i marudzą, wędrując po pustyni i konając tam.

Zwycięzcą, z drugiej strony jest ktoś, kto jest osobą korzystającą z każdej okoliczności jako stopnia wzwyż w swoim własnym rozwoju,  sięgając po  siłę   i  bezpieczeństwo do intymnej więzi z Bogiem i do głębokiego poznania Jego Słowa, które stało się samą istotą jego istnienia… że Bóg we wszystkim współdziała ku  dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, których powołał według jego postanowienia są jego. (Rzym 8.28)

Próby i doświadczenia zawsze będą na naszej drodze. Czasami będzie to trudna sytuacja, czasami będziemy doświadczać złamania serca i bólu, lecz jeśli rozumiemy ich cel i wykorzystamy te rzeczy do budowania naszego charakter to sama natura Chrystusa będzie w nas kształtowan. Staniemy się Zwycięzcami, prawdziwym obrazem Syna Bożego.

Nie nasza to mocą zwyciężamy świat, lecz Sam Bóg stał się naszą tarczą, ucieczką, naszą warownią. To dzięki przebywaniu w Nim zostajemy nakarmieni, napojeni, On utrzymuje nas przy życiu i On jest naszym wzmocnieniem w czasie potrzeby.

A na koniec będziemy mieli świadectwo cudownej mocy i miłości Bożej tego, że On nie tylko nas przez to wszystko przeprowadził, lecz przez ten proces spowodował w nas czystość i świętość. Szczerze będziemy też mogli powiedzieć, z przekonaniem i poznaniem prawdy, o uwolnieniu od pęt religii: PATRZCIE, CO PAN UCZYNIŁ W MOIM ŻYIU!!

Przez codzienne spożywanie Chleba Żywota stajemy się właśnie taką istotą – zasilani Bożą chwałą, udzielaną nam darmo z tego, co nam zostało dane w miłości i pokorze – ponieważ zostaliśmy przemienieni przez moc miłości – jedyne źródło, które ma moc do całkowitej przemiany ludzkiego serca.

Rom. 8:28-30

A WIEMY, ŻE BÓG WSPÓŁDZIAŁA WE  WSZYSTKIM KU DOBREMU Z TYMI, KTÓRZY BOGA  MIŁUJĄ, TO JEST Z TYMI, KTÓRZY WEDŁUG POSTANOWIENIA JEGO SĄ POWOŁANI.

BO TYCH, KTÓRYCH PRZEDTEM ZNAŁ,  PRZEZNACZYŁ WŁAŚNIE, ABY SIĘ STALI PODOBNI  DO OBRAZU SYNA JEGO, A ON ŻEBY BYŁ PIERWORODNYM POŚRÓD WIELU BRACI;

A KTÓRYCH PRZEZNACZYŁ, TYCH I  POWOŁAŁ, A KTÓRYCH POWOŁAŁ, TYCH I USPRAWIEDLIWIŁ, A KTÓRYCH USPRAWIEDLIWIŁ, TYCH I UWIELBIŁ.

Nie nasza to mocą zwyciężamy

сайт

Modlitwa Anny uczy nas czegoś o Ewangelii Powodzenia.

Wiliams James

16 grudzień, 2003

Anna uczy nas tego, co jest właściwe, a co nie w ewangelii powodzenia. Światowy Ruch Wiary (Word of Faith). Ewangelia Powodzenia (Prosperity Gospel). Mówię tu o pewnych terminach, jak doktryny i pojęcia systemu wiary zw. Word of Faith (dalej zw. WOF), które spowodowały, że wielu chrześcijan zajęło zdecydowane stanowisko za lub przeciw, a wiele atramentu wylano w trakcie dyskusji tego tematu.

Nie powinno być dziwne, ze Boże Słowo rzuca pewne światło na tą sprawę? Przede wszystkim dyskusje na temat WOF faktycznie sprowadza się do tego, czego możemy oczekiwać w dziedzinie odpowiedzi na modlitwy. Historia Anny, zawarta w 1 Księdze Samuela, daje nam kilka mocnych zasad dotyczących modlitwy, oczekiwania i wiary.

Wersy 1-7. Historia zaczyna się opowiadaniem o mężu Anny, Elkanie, jego drugiej żonie o imieniu Peninna, która miał dzieci, oraz Annie, która ich nie miała. Elkana i Anna kochali Pana. Traktowanie przez Paninna Anny mogłoby sugerować, że nie była tak pobożna jak pozostała dwójka. Być może dlatego Elkana bardziej kochał Annę, że łączyła ich miłość do Pana Boga.
Wers 8 mówi: I rzekł do niej Elkana, jej mąż: Anno, dlaczego płaczesz i dlaczego nie jesz? Dlaczego smutne jest twoje serce? CZy ja nie jestem dla ciebie lepszy niż dziesięciu synów?
Na pierwszy rzut oka może to się wydawać aroganckie, lecz przyjrzyjmy się temu bliżej. Na krótko, w tej historii, mężczyzna ten reprezentuje to, co Bóg chce powiedzieć nam, gdy narzekamy na okoliczności. Jego miłość jest wystarczająca dla nas.

Elkana miał dwie żony, lecz Anna wyraźnie była tą kochaną. Dlaczego? Być może dlatego, że widział w niej coś czego nie miała Panina. Bóg miłuje cię ponieważ cię stworzył na swój obraz i jeśli przyjąłeś Jezusa to On widzie w tobie Jezusa. Nie twoje upadki, grzech czy niepowodzenia. Pan nie widzi w tobie żadnej z tych rzeczy, które Szatan chce ci przypominać. Gdy już raz uchwycisz się Bożej miłości do ciebie, nie jesteś już taki skory do narzekania na okoliczności, do pragnienia więcej niż otrzymałeś

Lecz teraz wróćmy do pragnienia oglądania zmian okoliczności. Zauważ,  że w powyższym fragmencie powiedziałem „skory”. Następne kilka wersów z 1 Sam. 1 pokazuja nam, że Anna ciągle pragnęła mieć dziecko i nie ma w tym nic złego. Pragnienie czegoś i modlitwa o to niekoniecznie są tym samym, co zazdrość czy niezadowolenie. Często nie są nawet blisko siebie.

Ten punkt musi być podkreślony w świetle pewnych tego, co zostało napisane na temat doktryn WOF. Ewangelia powodzenia mówi nam aby, aby się modlić o cokolwiek czego chcemy – nazwij to i wzywaj tego. Na to odzywa się gwałtowna reakcja mówiąca, że modlenie się o cokolwiek pokazuje na egoizm, materializm, a nawet zachłanność. Krytycy WOF utrzymują, że powinniśmy się modlić się o te rzeczy, które przynoszą chwałę Bogu, a nie te, które przynoszą nam szczęście.  Faktycznie w obu tych stanowiskach są elementy prawdy. Anna chciała wychować dziecko i choć to wypełniło by jej osobiste pragnienie, to nadal kochała Pana i chciała Go uwielbić.

Wers 10:  Z gorzyczą w duszy modliła się do Pana i bardzo płakała.

Modliła się do Boga. Wiedziała, że tylko On mógł ją zaspokoić. Jest to dobre miejsce do zbadanie siebie samych. Czy gdy masz problemy to narzekasz czy szukasz Pana?

Wers 11: I złożyła ślubowaniem mówiąc: Panie Zastępów! Jeśli wejrzysz na niedolę swojej służebnicy i jeśli wspomnisz na mnie, a nie zapomnisz o swojej służebnicy i dasz swojej służebnicy męskiego potomka, to ja oddam go Panu po wszystkie dni jego życia, i nożyce nie dotkną jego głosy.

Cóż za zdumiewająca obietnica? Była gotowa przechodzić wszystkie niedogodności początkowego okresu ciąży, samej ciąży, bólów rodzenia  a następnie powrotu do sił po porodzie, nie korzystając z dobrodziejstw wychowywania swego syna.  Chciała oddać go z powrotem Bogu.

Jest to obraz braku egoizmu i tutaj jest wielka lekcja dla nas wszystkich. Bóg daje nam błogosławieństwo, którym możemy Jego uwielbić. To, czego nie dostrzegają oponenci WOF to fakt, że jeśli Bóg błogosławi cię finansowo to nie ma to na celu wyłącznie powodzenia, lecz to abyśmy z tego błogosławieństwa ubłogosławili innych, aby Bóg mógł być ubłogosławiony! W tym przypadku, Anna obiecała oddać dar Dawcy. Lecz w naszym życiu Bóg może nas błogosławić finansowo tak, abyśmy mogli być błogosławieństwem dla innych. Czy to jest w ogóle wspominane w TBN? (Trinity Broadcasting Network – sieć telewizji chrześcijańskiej).

Ostatecznie, Anna, zdecydowała się nadać swemu synowi imię odnoszące się do odpowiedzi na modlitwę. W wersie 20 Anna nazwała go Samuel – „ponieważ wyprosiłam go od Jahwe”. Jest to znak tego, że proszenie Boga o coś nie jest znakiem egoizmu, materializmu, zazdrości czy jakichś podobnych temu grzechów. Lecz równocześnie Biblia nigdzie nie mówi, że mamy prawo do czegokolwiek. Tak, otrzymujemy pewne rzeczy ponieważ przyjęliśmy Jezusa jako Zbawiciela, lecz są to wieczne odpłaty. W tym życiu, Bóg nie jest nam winien pieniędzy, domów, dóbr materialnych czy jakikolwiek doczesnych rzeczy tego świata. Właściwe zrozumienie tej prawdy doprowadzi nas do właściwej perspektywy, która jest perspektywą wieczną.

Najlepszą perspektywą jest ta pokazana przez Anna. Jeśli czegoś pragniesz módl się do boga, proś o to, lecz miej takie nastawienie, że chcesz wykorzystać twoje błogosławieństwo, aby uwielbić Boga.

Więcej pism James Williams znaleźć można na www.middletree.net

раскрутка

Dotknięty przez Boga#Różne artykuły

#

1 Moj. 32:24-26

     Jakub zaś
pozostał sam. I mocował się z nim pewien mąż aż do wzejścia zorzy.


     A gdy widział,
że go nie przemoże, uderzył go w staw biodrowy i zwichnął staw biodrowy
Jakuba, gdy się z nim mocował.


     I rzekł: Puść
mnie, bo już wzeszła zorza. Ale on odpowiedział: Nie puszczę cię,
dopóki mi nie pobłogosławisz.

Myślę, że jest to jeden z najpiękniejszych wersetów w Biblii,
ponieważ obrazuje determinację  i żarliwość; moc tego, kto ściga
Boga i nie popuści, dopóki nie nastąpi drastyczna zmiana
natury  i charakteru.  Ten wers mówi o spotkaniu Boga
w najciemniejszej godzinie życia, gdy człowiek jest pozostawiony sam
sobie, w towarzystwie strachu, bez wsparcia kogokolwiek. Mówi o
Bogu łamiącym wszelkie nasze życiowe błędy, złe działania, kłamstwa i
uczynki ciała. Wtedy, tam, w ciemności, spotykamy się z Bogiem twarzą w
twarz.

Wielu z pośród nas doszło w życiu do takiego miejsca całkowitej
uległości, do takiego czasu i miejsca, które zostały wyznaczone
wyłącznie przez Boga ku przemianie. Ta przemiana dzieje się poprzez
ukazanie nam Jego świętości i piękna. On pozwala nam na walkę z ciałem
pomimo świadomości tego, że ciało nie będzie w stanie stanąć naprzeciw
mocy ducha.
Na sam koniec Bóg dotknął (uderzył) Jakuba i jednym ze znaczeń
użytego tutaj słowa „dotknąć” jest „leżeć z kobietą”, co mówi o
INTYMNOŚCI. Największe przemiany zawsze dzieją się w najgłębszej
intymności. Ponieważ to, czego prawo ani moc nigdy nie osiągną,
dokonała czystość intymności Bożej miłości. To słowo ma również
znacznie „dziko, uderzyć (popchnąć, pokonać, zniszczyć itd.)”. Ponieważ
dotknięcie Boże zawsze niszczy grzech i uczynki ciała, co do tego, nie
ma wątpliwości.
Miłość zmienia charakter wtedy, gdy wszystko inne zawiedzie.
Doświadczenie osobistej relacji jest punktem zwrotnym, w którym
zostajemy skonfrontowani z takim cudownym pięknem oblubieńca naszej
duszy, że nic innego się nie liczy, jak tylko utrzymywanie się blisko
Niego. Nie pozwalamy Mu odejść i prosimy o błogosławieństwo.
 
Czytając o Jakubie z łatwością dostrzeżemy, że wtedy już miał więcej
niż potrzebował. Materialnie był bogaty, błogosławiony ponad miarę, gdy
więc nie pozwalał owemu mężowi odejść, domagając się błogosławieństwa,
nie sądzę, aby mu chodziło o to materialne czy finansowe, ponieważ
prawdziwe bogactwo to obecność Boża, która przynosi obfitość dla
duszy i duchowe bogactwo stałej komunii z Jego miłością. Wszystko inne
powinno być drugorzędnej wartości a dodano nam, że mamy najpierw szukać
Królestwa.
Czytając pozostałą część tego fragmentu, widzimy, że błogosławieństwo,
którym został pobłogosławiony było związane ze zmianą imienia.
Jakub prezentuje starą, cielesną naturę i dzięki intymnemu spotkaniu z
Bogiem, jego imię (natura i charakter) zostały zmienione. Gdy przyszło
nowe to, co stare poszło w zapomnienie i zostało wymazane przez MIŁOŚĆ
Bożą.

Dzięki INTYMNOŚCI  jesteśmy stale zmieniani, nasze charaktery
transformowane tak, że nie chodzimy już więcej według ciała, lecz
dajemy się prowadzić Duchowi Świętemu. Gdy raz zostaliśmy
dotknięci  przez Boga i przeżyliśmy intymność Jego Osoby, nie
będziemy w stanie trwać bez zmiany. Będziemy mieli nieco tej
determinacji Jakuba, nie pozwolimy więc na to, aby mąż odszedł
dopóki nie udzieliwszy błogosławieństwa Jego stałej obecności
a  jest nią trwała przemian naszego zachowania, na JEGO stałe
ZACHOWYWANIE SIĘ  w nas.

оптимизация поисковых машин

Bio-chipy

 


Pojawiają się implanty w posatci bio-czipów przeznaczonych  do wykonywania bezgotówkowych transakcji.Oświadczenie złożone na konferencji światowego bezpieczeństwa ujawnia bliskość wprowadzenia mikroczipów idnetyfikacyjnych (ID).


Październik 21, 2003
Sherrie Gossett
© 2003 WorldNetDaily.com

 

Federalnej Komisji Handlowej z 2002 r.

 Przenośny czytnik Verichip

W swym dzisiejszym wystąpieniu na konferencji ID World 2003 (Świat ID 2003) w Paryżu, Scott R. Silferman, szef zarządu Applied Digital Solutions (Zastosowań Cyfrowych Rozwiązań) nazwał czipy „rozwiązaniem stratoodpornym” i powiedział, że czipy są „unikalną formą”, która może być wykorzystywana do identyfikacji w świecie zabezpieczeń i finansów.  Firma musi konkurować, organizacjami używającymi skanowanych odcisków palców w podobnych zastosowaniach.

Odbywająca się wczoraj i dziś w centrum Chrels de Gaulle Światowa Konferencja ID skupiła się na obecnych i przyszłych zastosowaniach technologii fal radiowych (RFID), biometrii, kart smart i baz danych. Różnorodne firmowe „Verichip’y” należą do czipów RFID, w których umieszczony jest unikalny numer identyfikacyjny i mogą być przenoszone osobiste dane na temat noszącego go urządzenia. Gdy energia w postaci fali radiowej przenika skaner, chip, który normalnie jest nieaktywny (nie ma niezależnego zasilania), zostaje pobudzony i nadaje na falach radiowych zawarte w nim informacje do
czytnika, który dalej łączy się z bazą danych.

Początkowo ADS bardzo ostro promowała radiowe czipy identyfikacyjne (RFID) do stosowania przy kontroli wstępu do budynków, dostępu do komputerowych danych, zapisu medycznych diagnoz,działań uniemożliwiających kidnaping i do różnych wymuszanych przez
prawo zastosowań.   Firma opracowała również odpowiednie ręczne i przenośne czytniki, które mogą skanować dane w chwili, gdy posiadacz czipa wchodzi do budynku czy pokoju.


Kieszonkowy czytnik Verichip

Zastosowanie tego w „bezgotówkowym społeczeństwie” nie jest niczym nowym – było
już dyskutowane poprzednio przez Applied Digital. Niemniej, dzisiejsza dyskusja reprezentuje pierwsze formalne wprowadzenie przez firmę takiego programu. 

Przedstawiając VeriPay delegatom konferencji Świata ID, Silverman stwierdził, że implanty mają „nieprawdopodobny potencjał rynkowy” i zaprosił bankierów i firmy kredytowe do partnerstwa z Korporacją VeriChip (filia ADS) do rozwijania specyficznych komercyjnych zastosowań i rozpoczęcia od programów pilotażowych i badań rynku.

Zapowiedź Applied Digital sugeruje wprowadzanie technologii bezprzewodowych, rozwijanie RFID, nowe rozwiązania programowe, zastosowanie kart smart i podskórnych implantów może któregoś dnia to wszystko scalić jako ostateczne rozwiązanie dla świata straszonego oszustwami, terroryzmem, zawiązanego mamoną, rządami i agencjami prawnie Palatino, Book Antiqua, Times New Roman, Georgia, wymuszającymi
łatwe zbieranie danych czy korporacji zainteresowanych marketingową bonanzą, z którymi ten nowoczesny
sposób identyfikacji oparty na technologii lokalizacji może sobie poradzić.


Verichip

Verichip

System bezgotówkowej płatności jest teraz częścią większego wydarzenia technologicznego: rządowych eksperymentów z identyfikacją, które usiłują połączyć bezgotówkowy system płatności z dodatkowymi informacjami identyfikacyjnymi (ID) na środku (takim jak np. karta smart), który zawiera pełny zestaw administracyjnych, osobistych,
zawodowych i komercyjnych danych na pojedynczym, bezdotykowym czipie RFID.

W pewnych scenariuszach, rządowo-korporacyjne koalicje obstają przy zastosowaniu takich czipów przez pracowników oraz do kontrolowania wejść na teren ich pracy, w sieciach komputerowych do zredukowania kosztów opłacania korporacji zarządzających osobistymi kartami ID.

Głównym przykładem jest tutaj malezyjska narodowa karta ID „smart”  „MyKad”

W międzyczasie prywatni adwokaci wyrażają swój niepokój rozwojem technologii RFID, wymieniając obawy dotyczące odczytywania osobistych czipów RFID bez pozwolenia przez ludzi, którzy posiadają swoje własne czytniki.

Kilka prywatnych i społecznych grup swobód obywatelskich ogłosiło dobrowolne moratorium na stosowanie RFID „aż do czasu, gdy będzie mogła mieć miejsce formalna ocena technologicznego tego procesu, włączając w to wszelkiego rodzaju bramki z czytnikami i konsumentów”.  Sygnatariuszami tej petycji są American Civil Liberties Union, Electronic Frontier Foundation, Electronic Privacy Information Center, Privacy International oraz Foundation for Information Policy Research,.

Komentując dzisiejsze wystąpienie, Richard Smith, konsultant przemysłu komputerowego, odnosząc się do tego, co niektórzy „sieciowcy” już nazywają  „czipektomią” powiedział: „VeriChipy nadal mogą być kradzione, lecz jest raczej makabryczne pomyślenie sobie o tym, w jaki sposób ci kanciarze będą dokonywać tego typu rabunków. Smith wskazał na to, że większość głównych firm promujących karty kredytowe patrzy na czipy FRID jako środek do tego, aby karty kredytowe stały się szybsze, łatwiejsze i bezpieczniejsze w użyciu.

– Wielkim problemem są pieniądze. – powiedział Smich – Wymagało by milionów dolarów unowocześnienie sieci kart kredytowych z istniejacych czytników na czytniki RFID. W czasie tej wymiany karty kredytowe będą wymagały zarówno starych czytników jak i RFID, będzie to więc ogólnie do przyjęcia.

Niektórzy zawodowi przemysłowcy sugerują, aby mieszkańcy płacili połączonymi czipami: identyfikacyjnym   z bezgotówkowym, które byłyby  umieszczone na wybranym nośniku  Technologie wykorzystujące RFID mogą przyjąć różne fizyczne formy i nie wykazują jeszcze dążenia do jakiegoś jednolitego światowego standardu.

Przed dzisiejszym oświadczeniem, Art Kranzley, prezydent senior MasterCard, skomentował system Pay Pass w wywiadzie w dzisiejszym „USA Today”: – Niewątpliwie szukamy projektu w postaci jakiś przedmiotów powszechnego użytku. Może to być pióro czy para kolczyków. Ostatecznie może zostać wstawione w cokolwiek – być może, któregoś dnia, nawet pod skórę.

Prawdopodobny związek z Księgą  Objawienia 13:16-18:

On też sprawia, że wszyscy, mali i wielcy, bogaci i ubodzy, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na swojej prawej ręce albo na swoim czole,  i że nikt nie może kupować ani sprzedawać, jeżeli nie ma znamienia, to jest imienia zwierzęcia lub liczby jego imienia. Tu potrzebna jest mądrość. Kto ma rozum, niech obliczy liczbę zwierzęcia; jest to bowiem liczba człowieka. A liczba jego jest sześćset sześćdziesiąt sześć :

„On” odnosi się tutaj do człowieka, który będzie władał w imieniu „bestii” – zwanego również ‘antychrystem’. Temu człowiekowi będzie udzielony autorytet, aby zwieść mieszkańców ziemi” (Obj. 13:14) i on „postawi posąg na cześć bestii” po czym każe „wszystkim” czcić go; ci którzy odmówią, zostaną zabici (Obj. 13:15).

Jezus obiecał Swym prawdziwym uczniom (Obj. 2:10) : Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota

Służąc Mu,

Paula

* If you would like to be added to my mailing list, send a blank
email to paula@servinghim.net
and type PIP on the subject line.

 сайт