
JASMIN PATTERSON
Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez LifeWay Research, 71% ewangelicznie wierzących chrześcijan jest przekonanych, że moralny upadek naszego kraju jest spowodowany tym, że zostało odrzuconych sporo praw dotyczących moralności. Zauważenie tych danych spowodowało, że wzdrygnąłem się nieco, ponieważ oznacza to, że są uczniowie Chrystusa, który wierzą, co najmniej w pewnym zakresie, że najlepszym sposobem na zbudowanie moralności u ludzi są prawa regulujące ich moralne zachowania.
Takie stanowisko jest niepokojące, ponieważ mija się z fundamentalną prawdą chrześcijaństwa. Moralne uczynki nie wystarczają do tego, abyśmy zostali uratowani przed karą za nasze grzechy ani do tego, aby odbudować relację z Bogiem. To raczej pokuta i wiara w Chrystusa gwarantują nam przebaczenie i trwanie w relacji z Bogiem, a to z kolei skutkuje, w miarę jak Jezus pracuje w naszych sercach, pobożnym życiem.
W miarę jak nasz kraj (USA) dopasowuje się do chrześcijaństwa, które nie ma już tego wpływu na kulturę, który miało wcześniej, wielu moich współ-wierzących chrześcijan mocuje się koncepcją moralności społecznej, podobnie jak zmagałem się ja sam.
Czy więc, można zalegalizować moralność? Czy Jezus chciał, aby została zalegalizowana? Czy jest to skuteczne?
Korzystając z terminu „legalizacja moralności” odnoszę się do tego rodzaju kwestii: Jak dalece biblijne wzorce moralne powinny wpływać na szeroko pojęte społeczeństwa i w jaki sposób? Czy do chrześcijan należy praca w społeczeństwie w tym kierunku? Czy, jeśli stworzymy więcej praw, które mają wpływać na ludzi (jeszcze nie chrześcijan) biblijną moralnością, nasze społeczeństwo stanie się rzeczywiście bardziej moralne?
Oto dlaczego „legalizacja moralności” nie jest skuteczna i dlaczego lepszy jest sposób Jezusa.
Legalizacja moralności w rzeczywistości nie zmienia ludzi.
Sprawia tylko tyle, że wyglądają na takich, którzy ulegli zmianie.
Jako chrześcijanie musimy zadać sobie pytanie, o co nam rzeczywiście chodzi. Czy chcemy, aby ludzie wyglądali na przemienionych przez Jezusa, czy też chcemy, aby byli rzeczywiście przez Jezusa zmienieni? Czy chcemy zachęcać ludzi – aczkolwiek nieumyślnie – aby zyskali formę pobożności, lecz odrzucić moc Chrystusa, która rzeczywiście zmienia ludzi? (2Ttym 3: 5).
Biblia uczy nas, że to wiara w Jezusa poprzedza postępowanie zgodnie z Jego poleceniami. Biblia uczy tego, że świętość (moralność) jest czymś, co Jezus wypracowuje w naszym życiu od wewnątrz na zewnątrz, a nie odwrotnie (Rzm 12:1-2, Ef 4:21- 24).
Bóg nie patrzy na wygląd zewnętrzny, lecz na serce (1Sam 16:7). Jeśli zewnętrzny wygląd ma być w porządku, najpierw w porządku musi być serce. Bóg troszczy się te rzeczy zewnętrzne, dba o nasze zachowania i o to jak żyjemy, lecz serce nie może być doprowadzone do prawości żadnymi, bez względu na to jak surowymi, wymuszonymi przepisami. Serce może stać się sprawiedliwe tylko i wyłącznie dzięki przemieniającej pracy Chrystusa działającego w życiu jednostki. Tak więc, sprawiedliwe życie wypływa z serca, które stale wzrasta w sprawiedliwości w miarę jak człowiek chodzi z Chrystusem (Gal 5:16-25; 2Ptr 1:3-11).
Jezus nie działa poprzez legalizację moralności
Jezus, będąc na ziemi, odrzucił polityczne wpływy, ponieważ nie jest to Jego sposób na rozszerzanie Królestwa na tym świecie. Wyraźnie powiedział, że Jego Królestwo nie jest z tego świata (J 18:36). Kiedy ludzie próbowali obwołać Go królem, uciekł przed tłumami (J 6:15).
Jezus uczył nas, aby w mocy Ducha Świętego głosić ewangelię każdemu i uczyć wierzących, aby przestrzegali tego wszystkiego, co nakazał. W taki sposób ludzie przychodzą do wiary w Chrystusa i wzrastają w Chrystusie, i tak zostało to powiedziane przez Niego. Nie dzieje się to w ten sposób, że chrześcijańskie zasady moralne działają przez polityczne wpływy, a także nie dzięki temu, że chrześcijaństwo staje się dominującym głosem kształtującym społeczeństwo.
Continue reading


