Category Archives: Pozostałe

„Pomacaj moje mięśnie” – List otwarty do żon

David Jesse

Drogie Żony,

Prawdopodobnie już to odkryłyście, lecz pod brawurą i surowym zewnętrzem ciągle jesteśmy sześcioletnimi chłopcami, którzy usiłują pozyskać aprobatę swoich matek. Chcemy robić pompki i słyszeć o tym, jak jesteśmy silni. Żyjemy, aby uzyskać tego rodzaju afirmację. Czy się do tego przyznajemy, czy nie, w znacznej części właśnie to wyrywa nas rano z łóżka.

Nie zyskam wielu przyjaciół pośród kolegów mężczyzn, przyznając się do tego, ale chcę zabrać choć jednego do grupy. Mówię o tym po prostu dlatego, że jestem przekonany, że jest to najbardziej skuteczna i praktyczna część wiedzy jaką żona może wykorzystać do wzmocnienia swego małżeństwa. Powinno to stanowić część przysięgi małżeńskiej. Jest to Święty Graal małżeńskiej porady.

Większość kobiet nigdy o tym nie słyszała

Jechałem wczoraj samochodem do biura, słuchając audycji prowadzonej przez Andy Andrews, autora bestsellera pt. The Treveler’s Gift (Dar podróżnika). Zajął się ostatnimi skandalami, w które zamieszani byli mężczyźni u władzy, którzy odrzucili swoje życie na rzecz romansów; mężczyźni tacy jak generał David Petraeus i senator John Edwards. Niestety, możemy być pewni tego, że dwa czy trzy kolejne takie skandale wkrótce się pojawią. Wydaję się, że dzieje się to coraz bardziej systematycznie.

Gdy tak jechałem i słuchałem, usłyszałem jak Andy powiedział coś, co mnie uderzyło: „Kobiety czują szacunek, gdy są kochane, lecz mężczyźni czują się kochani, gdy są szanowani” (Wróć i przeczytaj to jeszcze raz, proszę.)

Continue reading

Dziesięć srebrników i koszula

Paris Reidhead (usługa z roku 1966)

W wersji dźwiękowej i z obrazem: TUTAJ

Pytanie, które musisz sobie zadać jest takie:

Czy Bóg jest celem, czy jest środkiem (do czegoś)?

Zdecydować musisz ty sam, czy postrzegasz Boga jako CEL czy jako środek/sposób/metodę.

HUMANIZM

Humanizm mówi nam, że celem wszelkiego istnienia jest szczęście człowieka, tak więc, zgodnie z humanizmem, zbawienie jest tylko sprawą uzyskania całego szczęścia, jakie tylko możesz pozyskać z życia.

Fundamentaliści mówią tak: „Wierzymy w natchnienie Biblii! Wierzymy w boskość Jezusa Chrystusa! Wierzymy w piekło! Wierzymy w niebo! Wierzymy w śmierć, pogrzeb i zmartwychwstanie Chrystusa”. Lecz pamiętajmy, że dzieje się to w atmosferze humanizmu (początek XIX wieku – przyp.tłum.), a humaniści mówią, że najważniejszym celem istnienia jest szczęście człowieka. Nie trzeba więc było dużo czasu, aby stało się tak, że fundamentaliści poznawali siebie nawzajem po tym, że mówili: „Wierzymy w te rzeczy!” W przeważającej części byli to mężowie, którzy spotkali Boga, lecz, widzicie, nie minęło wiele czasu, gdy mówili: „To są rzeczy, które decydują o tym, że jesteśmy fundamentalistami!”, a następne pokolenie mówiło już: „Tak stajemy się fundamentalistami! Uwierz w natchnienie Biblii! Uwierz w boskość Chrystusa! Uwierz w Jego śmierć, pogrzeb i zmartwychwstanie! I stań się w ten sposób fundamentalistą”. I tak doszło do naszego pokolenia, gdzie cały plan zbawienia został sprowadzony do tego, aby uzyskać intelektualną zgodę na kilka doktrynalnych twierdzeń a człowiek był uważany za chrześcijanina, ponieważ mógł powiedzieć „Uhah” w trzech czy czterech miejsca, gdy go pytano. Jeśli wiedział, gdzie należy powiedzieć „uhah”, ktoś mógł pacnąć go w plecy, potrząsnąć ręką, uśmiechnąć się szeroko i powiedzieć: „Bracie, jesteś zbawiony!” Tak więc zbawienie zostało sprowadzone do zwykłej zgody na jakiś schemat czy formułę, a celem tego zbawienia było szczęście człowieka, ponieważ wdarł się humanizm.

Liberał powiada, że końcem religii jest uszczęśliwić człowieka za jego życia, a fundamentalista mówi, że końcem religii jest uszczęśliwienie człowieka, gdy umrze.

…. aż trafiamy na coś takiego:

„Przyjmij Jezusa, abyś mógł iść do nieba! Nie chcesz iść do tego starego, brudnego, obrzydliwego płonącego piekła, kiedy jest piękne niebo w górze! Przyjmij teraz Jezusa, abyś mógł iść do nieba!”

Continue reading

Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę?

Rich Fruech

Łk. (18: 1-8)

Powiedział im też podobieństwo o tym, że powinni zawsze się modlić i nie ustawać, mówiąc: Był w jednym mieście pewien sędzia, który Boga się nie bał, a z człowiekiem się nie liczył. Była też w owym mieście pewna wdowa, która go nachodziła i mówiła: Weź mię w obronę przed moim przeciwnikiem. I przez długi czas nie chciał. Potem zaś powiedział sobie: Chociaż i Boga się nie boję ani z człowiekiem się nie liczę, jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, by w końcu nie przyszła i nie uderzyła mnie w twarz. I rzekł Pan: Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia powiada! A czyżby Bóg nie wziął w obronę swoich wybranych, którzy wołają do niego we dnie i w nocy, chociaż zwleka w ich sprawie? Powiadam wam, że szybko weźmie ich w obronę. Tylko czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?

W kontekście kobiety, która była nieugięta, dzięki czemu doprosiła się sprawiedliwości, Jezus wypowiadana końcu tej historii zdumiewające stwierdzenie. Pan rozumie to, w jaki sposób działa ten świat, lecz zamiast wykorzystać to do nauczania o modlitwie, o byciu żarliwym czy nieugiętym, mówi:

Tylko czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?

Jak przechodzimy od lekcji o świeckiej nieugiętości, zastosowanej do uporczywej modlitwy, do braku wiary w czasie przyjścia Pańskiego? Musimy tym się zająć w kontekście. Większość kościołów nigdy nie zastanawia się nad słowami tego nauczania, czy jednak nie zasługują one na odpowiednie przemyślenia, ze względu na ich powagę? Jeśli Syn Człowieczy zastanawia się nad stanem wiary na ziemi w czasie Jego przyjścia, może mądrze byłoby zastanowić się nad tym, co doprowadziło do tej sytuacji.

Zastanówmy się, co się składa na lokalny kościół na zachodzie i czego używa się, aby przyciągnąć więcej odwiedzających i członków. W ogromnej większości kościołów całego spektrum ewangelikalnego pejzażu wykorzystuje się wszelkiego rodzaju manipulacje i pomysłowe reklamy. Spójrzmy na kilka wykorzystywanych przez kościół technik, które otwarcie ujawniają świecki i upadły sposób myślenia, a w rezultacie kościół pozbawiony wiary.

Continue reading

Zaufaj Jego sercu (nawet jeśli to boli)

 

Zawsze jest wyzwaniem zaufać czyjemuś sercu, czy bo będzie Boże czy bracia, siostry.

Niemniej, te relacje mogą doświadczyć ogromnej zmiany, może to wywołać różnicę jaka jest między wzrostem, a cierpieniem.

Spurgeon napisał:”Bóg jest zbyt dobry, aby być nieżyczliwy, jest zbyt mądry, aby być zdezorientowany. Jeśli nie możesz prześledzić działania Jego reki, to zawsze możesz zaufać Jego sercu”. (dosł.: ‎God is too good to be unkind. He is too wise to be confused. If I cannot trace His hand, I can always trust His heart.)

Gdy inni (czy to Bóg czy człowiek) zrobią coś, czego nie rozumiemy czy coś, co rani, przeciwnik oskarża ich przed nami. Często ogłasza: „Zobacz, co ci zrobili! Nie możesz im ufać! To cię boli! Zrobili to celowo!”. Sugestia ukryta w takim oskarżeniu jest taka, że masz prawo osądzać Boga, osądzać naszego brata czy naszą siostrę. Oskarżyciel braci oskarża ich przed nami i zaprasza – kusi – abyśmy się przyłączyli do tych oskarżeń. On kusi nas, abyśmy się włączyli w jego pracę przeciwko tym, którym zaufaliśmy.

Mamy jednak wybór: możemy często spoglądać poza te wydarzenia w ich serca. Z Bogiem możemy powiedzieć: „Jestem przekonany, że Bóg nie zrobi niczego w celu zranienia mnie. Jeśli nie mogę polegać na tym, że rozumiem, co On robi, to co najmniej mogę ufać Jego dobroci; mogę liczyć na to, że On jest ze mną! On zamyśla najlepsze dobro dla mnie. To pomaga mi wyjąć to żądło.

Continue reading

Oni nie pytają. My nie mówimy.

Steve Adison’s blog

26 czerwca 2012

http://www.movements.net/wp-content/uploads/2012/06/iStock_000012716675XSmall.jpg

 

 

 

 

 

 

Wszyscy popełniamy błędy. Najwidoczniej błądziłem jeśli chodzi o wagę przekazywania ewangelii w słowach.

Zostałem wzięty na bok i wyjaśniono mi, że moje życie musi mówić, a nie słowa.

Ja mam milczeć, dopóki moje życie nie będzie takie jak Chrystusa a ludzie, będą przymuszeni, aby mnie zapytać dlaczego.

Wtedy wolno mi będzie odpowiedzieć.

Continue reading

Nauka i badania statystyczne dotyczące klapsów wskazują, że prawo dopuszczające cielesne karanie jest w najlepszym interesie dzieci.

 Poniższy tekst jest wyborem fragmentów z opracowania, które w całości można ściągnąć pod linkiem

The Science and Statistics Behind Spanking Suggest that Laws Allowing Corporal Punishment are in the Best Interests of the Child

(Za liczbami umieszczonymi w tekście (w oryginale indeksami) stoją odpowiednie materiały badawcze lub naukowe artykuły. W całym 74 stronicowym tekście jest ich ponad 400. Pozostawiłem je, aby widoczna była ogromna ilość informacji i danych na ten temat – tłum.)

Całość zaczyna się tak:

W 2005 roku grupa szwedzkich 13latków zaczęła terroryzować pewną rodzinę, strasząc, zabiciem ich syna, spychając samochód matki z drogi i wyrywając tylną klapę samochodu, publicznie poniżając ich, niszcząc i okradając mienie, wybierając zawartość skrzynki na listy, wywijając w ich stronę deskami i otaczając ich z bronią 1. W ciągu dwóch lat szykany stały się tak nie do zniesienia, że ojciec strzelił w grupę nastolatków zabijając jednego z nich 2.

Gdy w USA zdarzy się takie zabójstwo to potoczną reakcją byłoby: „Jak możemy temu zapobiec na przyszłość?” , ale w Szwecji, przemoc wśród młodzieży i agresja osiągnęły taki stan braku kontroli, że reakcją było „Zastrzel jeszcze jednego” 4.

Niestety wielu politycznych działaczy nie zdało sobie sprawy z tego, że szwedzkie prawa posłużyły się w ogromnej mierze do przemocy wśród młodzieży, a konsekwencji do publicznego oburzenia na szwedzką młodzież.

Continue reading

W pełni żywy

 

Stephen Crosby

Każdy, ktokolwiek poważnie i przez dłuższy czas zastanawiał się na stanem ludzkości, zazwyczaj kończy na uniwersalnym zestawie podstawowych pytań: „Kim jestem?” „Dlaczego tu jestem?” I „Gdzie należę?”

Każdy, choćby przez chwilę w myślach, pragnie tych trzech rzeczy: sensu istnienia, poczucia celu i poczucie przynależności. Świecka kultura niewiele się zajmuje tymi pytaniami (szczególnie w naszej indywidualistycznej kulturze jeśli chodzi o poczucie przynależności), nasza edukacja opiera się na zdobywaniu informacji, a nie dobrobycie duszy i pozyskiwaniu życiowo przydatnych umiejętności.

Ból duszy, który może pojawić się wskutek braku odpowiedz na te pytania, jest bardzo istotnym źródłem cierpienia. Albo znajdziemy te odpowiedzi, albo będziemy leczyć ból spowodowany ich brakiem. Niektóre formy leczenia są kulturalne, socjalne i prawnie bardziej do przyjęcia dla innych. Łatwiej jest zaakceptować pracoholika niż alkoholika, a być uzależnionym od religii łatwiej niż uzależnienie od heroiny, choć to wszystko są narkotyki dla duszy, ponieważ nie wiemy dokąd idziemy, dlaczego tu jesteśmy i gdzie należymy.

Często, w poszukiwaniu tych odpowiedzi, ludzie zwracają się do „kościoła” czy „religii” i bardzo się rozczarowują. W nadziei na znalezienie ważnych odpowiedzi na ten najgłębsze pytania ludzkiej duszy, szczerzy poszukiwacze są konfrontowani z ckliwym moralizmem, instytucjonalnym bezwładem, korupcją, ambicjami, miłością do pieniędzy, prowadzeniem organizacyjnej polityki i ze zwykłą zazdrością. W wielu przypadkach chrześcijaństwo, jak jest powszechnie znane i wyrażane, nie mając żadnego związku z tym, co jest ważne dla ludzkiej duszy, jest jak dziecko z plakatu organizacji dobroczynnej. Tak nie powinno być i jest to wielkim wstydem, że ci, którzy wyznają Chrystusa często niekompetentnie dzielą się tym, co faktycznie się liczy. Dlaczego prosimy o przebaczenie.

Może trudno zrozumieć, że często konieczne jest oddzielenie tego, co oferuje Jezus Chrystus, od tego co „kościół” oferuje. Nie jest to jedno i to samo. W Nim odkryjesz, że jesteś kochany, że twoją tożsamością w Nim jest: „umiłowany syn/córka/dziecko”. W nim odkryjesz, że zostałeś obdarowany z nieba różnymi talentami i zdolnościami, których wyłącznie ty możesz udzielić temu światu, który ich potrzebuje i czeka na nie. W Nim odkryjesz, że jest rodzina, prawdziwa rodzina, nie organizacja innych pielgrzymowiczów, gdzie należysz w relacji miłości.

Pewien mój przyjaciel, który mi usługiwał duszpastersko, udzielił mi rady, która zmieniła moje życie. Wiedząc o mojej skłonności do prób wypracowania lepszego życia dla siebie (i innych), powiedział mi: „Steve, ten świat nie czeka na to, aż będziesz doskonały. Ten świat czeka na to, aż będzie w pełni żywy”.

Co to znaczy być w pełni żywym? Wiedzieć kim jestem, wiedzieć, co mam do dania i wiedzieć gdzie dawać. Jezus powstał z martwych, więc ja mogę być w pełni żywy. Wy również.

 —————————–

Copyright 2012 Dr Stephen R. Crosby www.drstevecrosby.wordpress.com. Udziela się zgody na kopiowanie, przekazywanie czy dystrybucję tego artykułu jeśli niniejsza uwaga zostanie zachowana na wszystkich duplikatach, kopiach i linkach referencyjnych. Na druk w celach komercyjnych czy w jakimkolwiek formie przeznaczonej dla mediów należy uzyskać zgodę. Kontakt: stephcros9 @ aol.com.

 поискового продвижение