Category Archives: Pozostałe

Czy judaizm i chrześcijaństwo są równie przełne przemocy co islam?

 

Raymond Ibrahim

Middle East Quarterly Summer 2009, pp. 3-12

Oryg.: http://www.meforum.org  http://www.meforum.org

W Biblii jest znacznie więcej przemocy niż w Koranie; idea, że islam narzucił się mieczem jest zachodnią fikcją, sfabrykowaną w czasach krucjat, gdy, w rzeczywistości, to zachodni chrześcijanie prowadzili brutalne święte wojny przeciwko islamowi” [1]. Tak ogłasza była zakonnica i samozwańcza „monoteistka wolny strzelec”, Karen Armstrong. Ten cytat dobrze oddaje jeden z najbardziej wpływowych argumentów serwowanych obecnie, aby odwrócić oskarżenia, że islam jest z natury gwałtowny i nietolerancyjny. Zwolennicy tego argumentu twierdzą, że wszystkie monoteistyczne religie, a nie tylko islam, mają wspólne wersy o gwałcie i nietolerancji, jak i krwawą historię.
Tak więc, za każdym razem, gdy naświetlane są święte pisma islamu – najpierw Koran, po czym przekazy słów i czynów Mahmoeta (Hadith) – aby zademonstrować religijną wewnętrzną wojowniczość, natychmiast pojawia się riposta w postaci przedstawiania innych pism, w szczególności judeochrześcijańskich, jakby przesiąkniętych wersami o przemocy.

Częściej ten argument jest zakończeniem wszelkiej dyskusji jeśli chodzi o to czy gwałt i nietolerancja są unikalne dla islamu. Zamiast tego, alternatywna odpowiedź jest taka, że to nie islam sam w sobie, lecz raczej krzywda i frustracja muzułmanów – stale rozjątrzana przez ekonomiczne, polityczne i społeczne czynniki – prowadzi do przemocy.
To, że taki pogląd doskonale zgadza się ze zachodnią świecką 'materialistyczną’ epistemologią jeszcze bardziej umacnia ten argument.

Tak więc, zanim ktokolwiek potępi koran oraz historyczne słowa i uczynki islamskiego proroka Mahometa za wzbudzanie przemocy i nietolerancji, Żydom radzi się przemyśleć historyczne okrucieństwa popełnione przez ich hebrajskich przodków, co zostało zapisane w ich własnych Pismach; chrześcijanom zaś radzi się przyjrzeć brutalnemu cyklowi przemocy ich przodków, popełnionych w imieniu ich wiary przeciwko zarówno nie chrześcijanom jak i chrześcijanom. Innymi słowy: Żydzi i chrześcijanie mają pamiętać o tym, że ci, którzy mieszkają w szklanych domach, nie powinni rzucać kamieniami.

Czy jednak rzeczywiście tak jest? Czy porównanie do innych pism jest prawomocne? Czy Hebrajska przemoc w starożytności i chrześcijański gwałt w średniowieczu mogą być porównane bądź mogą wyjaśnić nieustępliwość muzułmańskiej przemocy we współczesności?

Przemoc w żydowskiej i chrześcijańskiej historii
Wielu współczesnych sławnych pisarzy, historyków i teologów, wraz z Armstrong, broni tego „relatywistycznego” poglądu. Na przykład: John Esposito, dyrektor Prince Alwaleed bin Talal Center for Muslim-Christian Understanding at Georgetown University (centrum zrozumienia muzułmańsko chrześcijańskiego na Uniwersytecie Georgetown) zastanawia się, jak możemy stale pytać o to samo [tj. o przemoc w islamie] i nie kierować go do chrześcijaństwa i judaizmu? Obie te religie popełniały akty przemocy, my wszyscy mamy transcendentną i ciemną stronę… mamy swoją własną teologię nienawiści. W głównym nurcie judaizmu i chrześcijaństwa mamy skłonności do nietolerancji; trzymamy się teologii teologii wyłączności; my przeciwko nim [2].

Arytkuł profesora Filipa Jenkinsa ze Stanowego Uniwersytetu Pensylwanii, „Ciemne wersy” (Dark Passages) nakreśla taką pozycję znacznie pełniej. Artykuł ma aspiracje do pokazania, że Biblia jest zawiera więcej przemocy niż Koran:

Jeśli chodzi o nakaz przemocy i rozlewu krwi wszelkie uproszczone twierdzenia o wyższości Biblii nad Koranem będą całkowicie złe. W rzeczywistości Biblia obfituje w „teksty terroru”, zapożyczając zwrot ukuty przez amerykańskiego teologa Phyllis Trible.
Biblia zawiera znacznie więcej wersów czczących czy pobudzających do rozlewu krwi niż Koran, a Biblijna przemoc jest często znacznie bardziej skrajna i znaczona przez bardziej niewybredne barbarzyństwo… Jeśli teksty założycielskie kształtują całą religię, to judaizm i chrześcijaństwo zasługują na skrajne potępienie jako barbarzyńskie religie [3].

Kilka anegdot z Biblii o judeochrześcijańskiej historii ilustruje punkt widzenie Jankins’a, lecz dwie w szczególności są regularnie wymieniane, jako reprezentatywne, jedna dla Judaizmu a druga dla chrześcijaństwa, więc zasługują na bliższe zbadanie.

Militarny podbój ziemi kananejskiej przez Hebrajczyków około 1200 roku przed Chrystusem często jest określany jako „ludobójstwo” i stał się emblematem biblijnej przemocy i nietolerancji.

Bóg powiedział Mojżeszowi:

Powt. 20:16-18.
„Jednakże z miast tych ludów, które daje ci Pan, Bóg twój, w dziedziczne posiadanie, nie zachowasz przy życiu żadnej żywej istoty, gdyż obłożysz je klątwą, mianowicie: Chetejczyków, Amorejczyków, Kananejczyków, Peryzyjnczyków, Chwiwijczyków i Jebuzejczyków, jak ci nakazał Pan, Bóg twój. Aby nie uczyli was czynić tych wszsytkich obrzydliości, jakie oni czynią swoim bogom i byści e nie zgrzeszyli wobec Pana, Boga waszego„.

Joz. 10:40.
Tak podbił Jozue całą tę ziemię;: góry i krainę południową, nizinę i zbocza gór oraz wszystkich ich królów, nikogo nie zostawiając przy życiu, a wszystko, co żyło, wytracając jako obłożone klątwą, jak nakazał Pan, Bóg Izraela„.

Jeśli chodzi o chrześcijaństwo to nie jest możliwe znalezienie w Nowym Testamencie wersów wzniecających przemoc, a ci, którzy przyjęli pogląd, jakoby chrześcijaństwo było równie pełne gwałtu jak islam, polegają na historycznych wydarzeniach takich jak krucjaty prowadzone przez europejskich chrześcijan między XII a XIII wiekiem. Te krucjaty były rzeczywiście gwałtowne i prowadziły pod sztandarem krzyża i w imieniu chrześcijaństwa, zgodnie ze współczesnymi standardami, do okrucieństw.

Na przykład; po przekroczeniu murów Jerozolimy w 1099 roku krzyżowcy podobno dokonali rzezi niemal wszystkich mieszkańców Świętego Miasta.
Zgodnie z przekazem średniowiecznego kronikarza, Gesta Danorum, „rzeź była tak wielka, że nasi mężowie brnęli we krwi po kostki”[6].

W świetle powyższego Armstron, Espoisito, Jenkins i wielu innych argumentują, dlaczego by Żydzi i chrześcijanie mieli wskazywać na Koran jako dowód islamskiej przemocy, ignorując równocześnie swoje własne pisma?

Biblia naprzeciw Koranu
Odpowiedź leży w tym fakcie, że takie obserwacje mieszają historię z teologią przez mieszanie chwilowego działania ludzi z tym, co jest rozumiane jako niezmienne Słowo Boże.
Fundamentalnym błędem jest to, że judeochrześcijańska historia – która jest pełna przemocy – jest łączona razem z islamską teologią – która przemoc nakazuje. Oczywiście, trzy główne monoteistyczne religie mają wspólny udział w przemocy i nietolerancji wobec „innych”. Czy jest to przemoc zarządzona przez Boga czy wojowniczy człowiek po prostu chcący tego, jest tutaj kluczowym pytaniem.

Starotestamentowa przemoc jest tutaj interesującym przypadkiem. Bóg wyraźnie zarządził, aby Hebrajczycy unicestwili Kananitów i otaczających ich ludzi. Taka przemoc jest więc wyrazem Bożej woli, ku dobremu czy nie. Bez względu na to, wszelka historyczna przemoc popełniana przez Hebrajczyków i zapisana w Starym Testamencie tym właśnie jest – historią. To się zdarzyło; Bóg nakazał to. Lecz obracało się to się wokół specyficznego okresu czasu i miejsca, i było kierowane przeciwko szczególnej grupie ludzi. Nigdy więcej taka przemoc nie została zestandaryzowana czy skodyfikowana w Żydowskim prawie. W skrócie: biblijne zapisy przemocy są opisowe, a nie nakazowe.

W tym właśnie islamska przemoc jest unikalna. Pomimo podobieństw do przemocy Starego Testamentu – nakazanych przez Boga i ukazanych w historii – pewne szczególne aspekty islamskiej przemocy i nietolerancji zostały zestandaryzowane w islamskie prawo i stosowane są przez cały czas. Tak więc, o ile przemoc, którą znajdujemy w Koranie ma swój historyczny kontekst, ostatecznie ma teologiczne znaczenie. Zastanówmy się nad następującymi wersami koranicznym, znanymi lepiej jako „wersy miecza” (sword-verses):
Skrucha – At-Tauba (9:5):
A kiedy miną święte miesiące, wtedy zabijajcie bałwochwalców, tam gdzie ich znajdziecie;chwytajcie ich, oblegajcie i przygotowujcie dla nich wszelkie zasadzki! Ale jeśli oni się nawrócą i będą odprawiać modlitwę, i dawać jałmużnę, to dajcie im wolną drogę. Zaprawdę, Bóg jest przebaczający, litościwy

Łupy – Al-Anfal 9:29.
Zwalczajcie tych, którzy nie wierzą w Boga i w Dzień Ostatni, który nie zakazują tego, co zakazał Bóg i Jego Posłaniec, i nie poddają się religii prawdy – spośród tych, którym została dana Księga – dopóki oni nie zapłacą daniny własną ręką i nie zostaną upokorzeni.

Podobnie jak starotestamentowe wersy, gdzie Bóg nakazał Hebrajczykom zaatakować i zgładzić ich sąsiadów, „wersy miecza” mają swój historyczny kontekst. Bóg najpierw wydał te nakazy, a po tem, gdy muzułmanie pod wodzą Mahometa wzrośli w siłę na tyle, aby najechać na swych chrześcijańskich i pogańskich sąsiadów, lecz w przeciwieństwie do bojowych wersów i anegdot Starego Testamentu, „wersy miecza” stały się fundamentalne dla późniejszych islamskich relacji zarówno z „ludźmi księgi” (tj. Żydami i chrześcijanami) jak i „poganami” (tj. hindusami, buddystami, animistami itd.) i tak naprawdę rozpaliły islamskie podboje, które zmieniły oblicze ziemi na zawsze. Na przykład, opierając się na wersie 9:5 Koranu, islamskie prawo zaleca, aby poganie i politeiści albo nawrócili się na islam, albo zostali zabici; równocześnie Koran 9:29 jest głównym źródłem dobrze znanych islamskich praktyk dyskryminacji przeciwko pokonanym chrześcijanom i Żydom, żyjącym pod islamskim zwierzchnictwem feudalnym.

Opierając się na „wersy miecza” jak też na niezliczonych innych koranicznych wersach oraz ustanej tradycji przypisywanej Mahometowi, wykształceni islamscy urzędnicy, szeikowie, mufti i imamowie przez wieki osiągnęli konsensus – obowiązujący całą muzułmańską społeczność – że Islam ma trwać w nieustannej wojnie z niemuzułmańskim światem aż do czasu, gdy podda go sobie. Rzeczywiście, powszechnie jest utrzymywane przez muzułmańskich naukowców, że te „wersy miecza” znajdują się pośród końcowych objawień na temat relacji islamu do nie muzułmanów, tak, że znoszą one około 200 wcześniejszych i bardziej tolerancyjnych wersów Koranu, takich jak to, że „w religii nie ma przymusu” [Koran 2:256]. Sławny muzułmański naukowiec, Ibn Khaludn (1332-1406) podziwiany przez Zachód za jego „progresywną” wnikliwość, rozłożył pogląd, jakoby dżihad był wojną obronną:

W muzułmańskim kraju święta wojna [dżihad] jest religijnym obowiązkiem, z powodu uniwersalizmu muzułmańskiej misji i obowiązku nawracania na islam każdego czy to przekonaniem czy przemocą… Inne religijne grupy nie mają uniwersalnej misji, a święta wojna nie jest dla nich religijnym obowiązkiem, zachowując tylko cel obronny…

Wymaga się od nich tylko zakładania ich religii wśród ich własnych ludzi. To dlatego Izraelici po Mojżeszu i Jozuem nie byli zainteresowani władzą królewską [tj. kalifatem]. Ich jedynym celem było osadzenie ich własnej religii [nie rozszerzanie jej na inne narody] … Lecz islam ma obowiązek zdobywania władzy nad innymi narodami” [10].

Współczesne autorytety zgadzają się z tym. Ecyklopedia Islamu pod hasłem „dżihad”, napisanym przez Emile Tyan stwierdza, że „rozpowszechnianie islamu bronią jest generalnie religijnym obowiązkiem muzułmanów.. Islam musi zostać całkowicie rozpowszechniony, zanim doktryn dżihadu [walki o rozszerzanie islamu] będzie mogła być wyeliminowana”. Iracki prawnik Majid Khaduri (1909-2007), po obronieniu dżihadu jako wojny, napisał, że „dżihad”… jest uważany przez wszystkich prawników, niemal bez wyjątków, za zbiorowy obowiązek całej muzułmańskiej społeczności” [11]. Oczywiście, muzułmańskie prawne podręczniki napisane w j. arabskim są jeszcze bardziej szczere [12].

Język koraniczny
Wersy Koranu zestawione z odpowiednimi wersami Starego Testamentu różnią się tym, że korzystają ze szczególnego języka, który przekracza czas i przestrzeń, pobudzając wierzących do atakowania i zabijania niewierzących dziś, wcale nie mniej niż wczoraj. Bóg nakazał Hebrajczykom, aby zabili Kananejczyków, Chetejczyków, Amorejczyków, Perezyjczyków, Chiwwijczyków, Jebuzejczyków, szczególnych ludzi zakorzenionych w szczególnym czasie i miejscu. Nigdy Bóg nie dał Hebrajczykom otwartego (nieograniczoneg) nakazu, obowiązującego wszystkich żydowskich potomków, aby walczyli i zabijali pogan. Z drugiej strony, choć pierwotni wrogowie islamu, podobnie jak judaizmu, byli postaciami historycznymi (tj. chrześcijanie bizantyjscy i perscy zoroastrianie), Koran rzadko ich wymienia z właściwej nazwy. Zamiast tego nakazano (i nakazuje się) muzułmanom, aby walczyli z ludźmi księgi „dopóki oni nie zapłacą daniny własną ręką i nie zostaną upokorzeni” [Koran 9:29.] i „zabijajcie bałwochwalców, tam gdzie ich znajdziecie” [Koran 9:5]. Dwa arabskie łączniki „dopóki” (hata) oraz „wszędzie/tam gdzie” (haythu) demonstrują wieczną i wszechobecną naturę tych przykazań: nadal są „ludzie księgi”, którzy jeszcze „nie zostali upokorzeni” (w szczególności w Ameryce, Europie i Izraelu), oraz „poganie”, którzy mają być zabijani „wszędzie”, gdzie się ich znajdzie (w szczególności w Azji, Afryce na południe od Sahary). W istocie, najbardziej istotną cechą niemal wszystkich przykazań przemocy w islamskich pismach jest ich otwartość i ogólna natura: „Zwalczajcie ich [nie muzułman], aż nie będzie już buntu i religia w całości będzie należeć do Boga” [Koran 8:39]. W dobrze zbadanej tradycyjnej literaturze, która należy do zbiorów hadżi, Mahomet ogłasza:

Nakazano mi prowadzić wojnę przeciwko ludzkości dopóki oni nie złożą świadectwa, że nie ma boga, jak tylko Bóg i że Mahomet jest Posłańcem Boga; zmówią modlitwę zwolennika i zapłacą jałmużnę [tj. nawrócą się na islam]. Jeśli tak zrobią to ich krew i mienie będą pod ochroną” [16].

Aby zrozumieć egzegezę pism dotyczących przemocy krytycznie ważne jest zrozumienie aspektu lingwistycznego.

Należy powtórzyć ponownie, że ani hebrajskie, ani chrześcijańskie pisma – Stary i Nowy Testament – nie używają takich wiecznych, otwartych przykazań. Pomimo tego wszystkiego, Jenkins, biadoli, że przykazania, aby zabijać, dokonać etnicznych czystek, aby nienawidzić i bać się innych ras i religii,… to wszystko jest w Biblii i pojawia się zacznie częściej niż w Koranie. „Na każdym poziomie możemy się sprzeczać o to, co te kwestionowane fragmenty oznaczają i z pewnością o to czy powinny mieć jakiekolwiek odniesienie do późniejszych wieków, lecz fakt pozostaje faktem, że te słowa tam są, a włączenie ich do pism oznacza, że dosłownie zostały kanonizowane w nie mniejszym stopniu niż te w muzułmańskim piśmie” [17].

Można się zastanawiać co Jenkins ma na myśli pisząc „kanonizowane”.
Jeśli chodzi mu o to, że takie wersy uważane są za część kanonu judeochrześcijańskiego pisma, to ma całkowicie rację; i przeciwnie, jeśli uważa lub usiłuje nadać takie znaczenie, że kanonizowane znaczy, że te wersy zostały wprowadzone w życie judeochrześcijańskiego
http://pl.wikipedia.org Weltanschauung to myli się całkowicie.

Nie należy jednak polegać tylko na czysto egzegetycznych i filologicznych argumentach, ponieważ zarówno historia jak i obecne wydarzenia zadają kłam relatywizmowi Jenkinsa. Chrześcijaństwo pierwszego wieku rozchodziło się przez przelew krwi męczenników, islam pierwszego wieku był dokonywany dzikim podbojem i rozlewem krwi. W rzeczywistości, od pierwszego dnia, aż do dziś, gdziekolwiek tylko można, islam jest rozpowszechniany przez podbój, czego dowodzi fakt, że większość tego, co znane jest jako świat islamski, bądź dar al-Islam, zostało podbite mieczem islamu. Jest to fakt historyczny, sprawdzony przez najbardziej wiarygodnych historyków islamskich.
Nawet Półwysep Arabski, „ojczyzna” islamu został podbity wielką przemocą i rozlewem krwi, kiedy po śmierci Mahometa wybuchły wojny Ridda, w czasie których tysiące Arabów zostało zabitych mieczem przez pierwszego kalifa Abu Bakr za odrzucenie islamu.

Rola Mahometa
Co więcej, jeśli chodzi o obecny brak postawy, który wydaje się wyjaśniać islamską przemoc, jakoby było to wynik muzułmańskiej frustracji politycznej i ekonomicznej presji, należy zadać pytanie: Co w takim razie ze wszystkimi uciskanymi chrześcijanami, Żydami nie wspominając o hindusach i buddystach całego współczesnego świata? Gdzie jest ich przybrana szata religijnej przemocy? Fakt pozostajefaktem: pomimo tego, że islamski świat zajmuje lwią część dramatycznych nagłówków wiadomości – o przemocy, terroryzmie, samobójczych atakach, ścięciach – z pewnością nie jest jedyną na świecie religią cierpiącą zarówno na wewnętrzną jak i zewnętrzną presję.

Pomimo że praktycznie cała Afryka na południe od Sahary jest obecnie przesiąknięta polityczną korupcją, uciskiem i ubóstwem, jeśli chodzi o przemoc, terroryzm i czysty chaos to przewodzi im Somalia, która akurat tak się trafiło jest w całości muzułmańska. Co więcej, ci, którzy w Somalii są najbardziej odpowiedzialni za przemoc i wymuszone nietolerancyjne, drakońskie sankcje prawne – członkowie grupy dżihad zwanej Al-Shabab (Młodzież) – usprawiedliwiają swoje działania przy pomocy paradygmatu islamskiego.

Podobnie jest w Sudanie, gdzie obecnie islamski rząd w Chartumie dokonuje ludobójstwa dżihadu przeciwko chrześcijanom i politeistom a ma na swoim koncie życie milionów „niewierzących” i „odstęców”.
To, że
Organization of Islamic Conference (Zrzeszenie Organizacji Islamskich) broni sudańskiego prezydenta, Hassana Ahmad al-Bashir’a, który jest ścigany przez Międzynarodowy Sąd Kryminalny, znów mówi o aprobacie przez islam przemocy wobec tak nie-muzułman, jak i tych, którzy wydają się nie być wystarczająco muzułmańscy.

Ameryka Łacińska i kraje niemuzułmańskiej Azji również znajdują się w znacznej części pod opresyjnymi, autorytarnymi reżimami, jest ubóstwo i wszystko inne na co cierpi świat muzułmański. A jednak, niemal codziennie tytuły czołówek pochodzą ze świata islamskiego, a brak jest doniesień o wybuchach wypakowanych ładunkami wybuchowymi ciężarówek w budynkach gnębiących reżimów (np. kubańskich czy Chińskich komunistów) dokonywanych przez praktykujących chrześcijan, buddystów czy hindusów, wymachujących w rękach swymi pismami i krzyczących „Jezus [Budda czy Wisznu] jest wielki!” Dlaczego?

Jest jeszcze jeden ostateczny aspekt, który często jest przeoczany – czy to z powodu ignorancji czy zakłamania – przez tych, którzy upierają się przy twierdzeniu, że przemoc i nietolerancja jest jednakowa i przekracza granice wszystkich religii. Poza boskimi słowami Koranu, zachowanie Mahometa – jego sunna czy „przykład” – jest ogromnie ważnym źródłem prawodawstwa w islamie. Muzułmanie są wzywani od naśladowania Mahometa na wszystkich drogach życia: „Wy macie w Posłańcu Boga piękny wzór – dla każdego, kto się spodziewa Boga” [Koran 33:21], a przykład postępowania Mahometa wobec nie muzułman jest całkiem wyraźny.

Terrorysta Osama bin Laden, który cieszy się poparciem połowy arabskiego świata, w wywiadzie dla La Jazeera [19] sarkastycznie kwestionując koncepcje umiarkowanego islamu, przedstawia sunnę Proroka następująco:

„Umiarkowanie” zostało zademonstrowane przez naszego proroka, który po niecałych trzech miesiącach pobytu w Medinie najeżdżał lub wysyłał oddziały do ziemi niewiernych, aby rozbijać ich warownie, grabić ich posiadłości, odbierać życie i ich kobiety” [20].

Opierając się zarówno na Koranie jak i na sunnie Mahometa grabież i rabunek niewiernych, branie w niewolę ich dzieci, umieszczenie ich kobiet w konkubinacie jest dobrze ugruntowane [21]. Koncepcja sunny, która stała się nazwą 90% z ponad miliarda muzułman, Sunnitów, zasadniczo dowodzi, że wszystko cokolwiek robił lub akceptował Mahomet, najdoskonalszy wzór człowieka, jest do przyjęcia przez muzułman zarówno dziś, jak i w przyszłości. Nie oznacza to, oczywiście, że muzułmanie żyjący w tłumie żyją tylko po to, aby grabić, plądrować i gwałcić. Niemniej, oznacza to, że osoby, które mają naturalną skłonność do takich zachowań, i które akurat są muzułmanami, mogą – i robią to – z łatwością usprawiedliwić swoje działania, odnosząc się do „Sunny Proroka” – jak na przykład właśnie Al-Qaida usprawiedliwia swój atak z 9/11, gdzie zginęli niewinni ludzie w tym kobiety i dzieci: Mahomet uprawnił swoich uczniów, aby używali katapult w czasie w czasie oblężenia Ta’if w 630 roku naszej ery, gdy mieszkańcy nie zgodzili się poddać, choć wiedział o tym, że schroniły się tam kobiety i dzieci. Zapytany czy można przeprowadzać nocne napady i czy można podkładać ogień pod fortyfikacje niewiernych, jeśli kobiety i dzieci są wśród nich, Prorok miał odpowiedzieć: „One [kobiety i dzieci] pochodzą z pośrd nich [niewiernych]” [22].

Postępowanie Żydów i Chrześcijan
Judaizm, choć skoncentrowany na prawie i być może legalistyczny, nie ma ekwiwalentu Sunny; słowa i uczynki patriarchów, pomimo że opisane w Starym Testamencie, nigdy nie stały się nakazem żydowskiego prawa. Ani „białe kłamstwa” Abrahama, ani perfidia Jakuba, ani wybuchowy charakter Mojżesza, ani cudzołóstwo Dawida, ani flirty Salomona nigdy nie miały być zalecanymi dla Żydów i chrześcijan zachowaniami. Były traktowane jako historyczne zdarzenia popełnione przez zawodnych ludzi, którzy często byli przez Boga karani za swoje mało doskonałe zachowania.

Jeśli chodzi o chrześcijan znaczna część praw Starego Testamentu została zniesiona bądź wypełniona, w zależności od perspektywy, przez Jezusa.
„Oko za oko” ustąpiło miejsce „nastaw drugi policzek”.
Całkowite umiłowanie Boga i bliźniego stało się głównym prawem [23].
Co więcej, sunnę Jezusa, jak w powiedzeniu: „Co zrobiłby Jezus?”, charakteryzuje pasywność i altruizm. W Nowym Testamencie całkowicie brakuje zachęty do przemocy.

Niemniej, ciągle pojawiają się tacy, którzy przedstawiają Jezusa, jako kogoś, kto miał podobny do Mahometa militarystyczny etos, cytując wers, w którym Ten, który „wszystko mówił do ludu w podobieństwach, a bez podobieństw nic do nich nie mówił” [24], powiedział: „nie przyszedł przynieść pokój, lecz miecz” [25]. Oczywiście, w kontekście tego, co powiedział, jasne jest, że Jezus nie nakazywał przemocy przeciwko niechrześcijanom, a raczej zapowiadał, że między chrześcijanami a ich środowiskiem będą trwały zmagania – zapowiedź, prawdziwa tylko dla prawdziwych chrześcijan, daleka od wezwania do złapania za miecz, a raczej do biernego poddania się mieczowi w męczeństwie, jak to zbyt często ciągle dzieje się w muzułmańskim świecie [26].

Inni wskazują na przemoc przewidzianą w Księdze Objawienia, ponownie nie rozpoznając tego, że całe zdarzenie ma charakter opisowy – nie wspominając o czystej symbolice – a zatem nie nakazany dla chrześcijan. W każdym razie, jak może ktoś świadomie porównywać garstkę wersów Nowego Testamentu, w których metaforycznie jest wspomniane słowo „miecz”, do dosłownie setek zaleceń Koranu i stwierdzeń Mahometa, które wyraźnie nakazują muzułmanom ponieść prawdziwy miecz przeciwko nie muzułmanom? Niepowstrzymywany przez nikogo Jenkins opłakuje fakt, że w Nowym Testamencie Żydzi „chcieli ukamienować Jezusa i uknuli spisek, aby go zabić; a Jezus, w zamian, nazwał ich kłamcami, dziećmi diabła” [27]. Tu znowu trzeba zobaczyć, czy nazwanie kogoś „dziećmi diabła” jest bardziej obraźliwe niż odnoszenie się do nich jako do potomków małp i świń, jako Koran określa Żydów [28]. Odkładając wyzwiska na bok, to co jest tutaj istotne to fakt, że podczas gdy Nowy Testament nie nakazuje chrześcijanom traktować Żydów jak „dzieci diabła” to, opierając się na Koranie, głównie 9:29, islamskie prawo zobowiązuje muzułman do ujarzmiania Żydów jak i wszystkich niemuzułman.

Czy to znaczy, że żaden wyznający chrześcijaństwo nie może być antysemitą? Oczywiście, że nie, leczy znaczy to, że chrześcijanin antysemita jest żywym oksymoronem – z tej prostej przyczyny, że tekstowo i teologicznie, chrześcijaństwo, dalekie od nauczania nienawiści i wrogości, jednoznacznie naciska na miłość i przebaczenie. Bez względu na to czy wszyscy chrześcijanie idą za tym, czy nie, nie jest to istotne; podobnie jak to czy wszyscy muzułmanie podejmują zobowiązanie do dżihadu. Pytaniem jedynie jest: co nakazuje ta religia?

Ma więc rację John Esposito, gdy dochodzi do wniosku, że „Żydzi i chrześcijanie podejmowali akty przemocy”, lecz myli się, dodając: „My [chrześcijanie] mamy swoją teologię nienawiści”.
Nie ma w Nowym Testamencie niczego, co nauczałoby nienawiści, a z całą pewności niczego, co dałoby się porównać z koranicznym nakazem takim jak[Koran 60:4]: „My [muzułmanie] wyrzekamy się was [nie muzułman]! Pojawiła się między nami i wami wrogość i zawiść na zawsze, chyba że uwierzycie w Boga Jedynego!”

Ponowna ocena krucjat
I to właśnie z tej perspektywy można w najlepszy sposób docenić historyczne krucjaty – wydarzenie, które zostały całkowicie wypaczone przez licznych apologetów islamskich. Na przykład, Karen Armstrong, zrobiła praktycznie karierę sama na błędnej interpretacji krucjat, pisząc: „idea, że islam narzucił się sam mieczem jest zachodnią fikcją, sfabrykowaną w czasie krucjat, gdy w rzeczywistości to zachodni chrześcijanie prowadzili brutalne wojny przeciwko islamowi” [30]. To, że była zakonnica potępia krucjaty wobec wszystkiego, co robi islam, powoduje, że jej krytyka staje się jeszcze bardziej marketingowa. Takie stwierdzenia jak powyższe ignorują fakt, że od samego początku islamu przez ponad 400 lat przed krucjatami, chrześcijanie zauważali to, że islam rozprzestrzenia się mieczem [31]. I rzeczywiście, wiarygodni islamscy historycy tacy jak Ahmad Ibn Yahya al-Baladhuri (zm. 892) oraz Muhammad ibn Jarir at-Tabari (838-923), wiele stuleci przed krucjatami wyraźnie stwierdzali, że islam rozpowszechnia się przy pomocy miecza.

Fakty są takie: Krucjaty były kontratakiem na islam, a nie jakimś niesprowokowanym napadem, jak to Armstrond i inni rewizjonistyczni historycy przedstawiają. Znakomity historyk, Bernard Lewis, dobrze to ujął:
Nawet chrześcijańskie krucjaty, często porównywane do muzułmańskiego dżihadu, były same opóźnioną i ograniczoną reakcją na dżihad i po części też imitacją. Lecz w przeciwieństwie do dżihadu skupione były przede wszystkim na obronie czy ponownym podboju zagrożonych bądź straconych chrześcijańskich terytoriów. Z nielicznymi wyjątkami były ograniczone do skutecznych wojen o odbudowę południowo zachodniej Europy, nieskutecznymi wojnami o odnowę Ziemi Świętej i powstrzymanie postępów otomańskich na Bałkanach. Muzułmański dżihad był postrzegany jako coś nieograniczonego, jako religijny obowiązek, który miał trwać aż do chwili, gdy świat albo przyjmie muzułmańską wiarę, albo podda się muzułmańskim prawom… Celem dżihadu jest doprowadzenie całego świata pod panowanie islamskiego prawa”[32].

Co więcej, muzułmańskie inwazje i ludobójstwa przeciwko chrześcijanom podniosły się wiele dziesięcioleci przed wyruszeniem pierwszych krucjat w 1096 roku. Kalif z Fatimid, Abu 'Ali Mansur Tariqu’l-Hakim ( 996-1021) zbezcześcił i zniszczył wiele ważnych kościołów, takich jak Kościół Świętego Marka w Egipcie i Kościół Świętego Grobu w Jerozolimie. Ogłosił też o wiele bardziej represyjne niż zazwyczaj dekrety przeciwko chrześcijanom i Żydom. Następnie w 1071 roku, http://pl.wikipedia.org  Turcy Seldżuccy, zmiażdżyli główną część bizantyjskiej Anatolii, wróżąc ostatecznie zdobycie Konstantynopola wiele stuleci później.

W takich właśnie okolicznościach, papież Urban II (1088-1099) wezwał do krucjat:

„Pilną sprawą jest istotnie, abyście pospieszyli na pomoc waszym braciom mieszkającym na Wschodzie i bardzo potrzebującym pomocy, jaką im tyle razy szlachetnie obiecywaliście. Turcy i Arabowie natarli na nich, jak to wielu z was z pewnością słyszało, i wtargnęli także w granice Romanii aż do tego miejsca Morza śródziemnego, które nazywają Ramieniem świętego Jerzego, rozszerzając coraz bardziej swe zdobycze na ziemie chrześcijan” [33].

Pomimo że opis Urbana II jest historycznie właściwy, faktem jest, że (choć jedni interpretują te wojny jako ofensywne bądź defensywne, sprawiedliwy czy niesprawiedliwe) nie opierały się one na wzorze Jezusa, który zachęcał swych uczniów: „Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują„[34].

Faktycznie potrzeba było stulecie teologiczny debat, od Augustyna do Akwiniusza, aby zracjonalizować wojnę obronną – wyartykułowaną jako „po prostu wojnę”. Tak więc, wydaje się, że jeśli ktokolwiek, to krzyżowcy, nie dżihadyści, byli choćby trochę mniej wierny swoim pismom (z liberalnego punktu widzenia). Bądź mówiąc inaczej: to dżihadyści, a nie Krzyżowcy, wiernie wypełniali swoje pisma (również z liberalnego punktu widzenia). Co więcej, podobnie jak przypadki przemocy opisane w Starym Testamencie, Krzyżowcy są w swej naturze historią, a nie przejawem jakiejkolwiek głębszej biblijnej prawdy.

Tak naprawdę, w żadnej mierze nie sugerując czegokolwiek wrodzonego chrześcijaństwu, to Krzyżowcy ironicznie pomogli lepiej wyjaśnić islam. Ponieważ Krzyżowcy pokazali raz na zawsze i wszystkim, że bez względu na religijne nauczanie – tak naprawdę w przypadku tak zwanych chrześcijańskich krucjat pomimo tego nauczania – człowiek często jest usposobiony do korzystania z przemocy. Lecz w takim razie rodzi się pilne pytanie: Jeśli tak zachowywali się chrześcijanie – którym przykazano, aby kochać, błogosławić i dobrze czynić swoim przeciwnikom, którzy nienawidzą, przeklinają i prześladują ich – to o ileż bardziej należy się tego spodziewać po muzułmanach, którzy, mając takie same skłonności do przemocy, są przez bóstwo zachęcani, aby napadać, zabijać i plądrować niewierzących?

– – – – – – –

Raymond Ibrahim jest wicedyrektorem Middle East Forum i autorem książki pt.:
„The Al Qaeda Reader” (New York: Doubleday, 2007).

[1]

Andrea Bistrich, „Discovering the common grounds of world
religions,” wywiad z Karen Armstrong, Share International, Sept. 2007, pp. 19-22.

[2] C-SPAN2, June 5, 2004.

[3] Philip Jenkins, „Dark Passages,” The Boston Globe, Mar. 8, 2009.

[4] Deut. 20:16-18.

[5] Josh. 10:40.

[6] „The Fall of Jerusalem,” Gesta Danorum, accessed Apr. 2, 2009.

[9] Wszystkie cytaty z Korany (w tekście) za:
http://www.planetaislam.com/koran_bielawski.html

[10] Ibn Khaldun, The Muqudimmah: An Introduction to History, Franz
Rosenthal, trans. (New York: Pantheon, 1958,) vol. 1, p. 473.

[11]
Majid Khadduri, War and Peace in the Law of Islam (London: Oxford
University Press, 1955), p. 60.

[12]
Zobacz na przykład: Ahmed Mahmud Karima, Al-Jihad fi’l-Islam: Dirasa
Fiqhiya Muqarina (Cairo: Al-Azhar University, 2003).

[13] – [15] Cytaty z Korany w tekście.

[16] Ibn al-Hajjaj Muslim, Sahih Muslim, C9B1N31; Muhammad Ibn Isma’il
al-Bukhari, Sahih al-Bukhari (Lahore: Kazi, 1979), B2N24.

[17] Jenkins, „Dark_Passages.”

[18] Cytat z Koranu

[19] „Al-Jazeera-Poll: 49% of Muslims Support Osama bin Laden,”
Sept. 7-10, 2006, accessed Apr. 2, 2009.

[20] 'Abd al-Rahim 'Ali, Hilf al Irhab (Cairo: Markaz al-Mahrusa li
'n-Nashr wa 'l-Khidamat as-Sahafiya wa 'l-Ma’lumat, 2004).

[21] Na przykład: Koran: 4:24, 4:92, 8:69, 24:33, 33:50.

[22] Sahih Muslim, B19N4321; for English translation, see Raymond Ibrahim,
The Al Qaeda Reader (New York: Doubleday, 2007), p. 140.

[23] Mat. 22:38-40.


[24] Mat. 13:34.


[25] Mat. 10:34.


[26] Zobacz na przykład: „Christian Persecution Info,” Christian
Persecution Magazine, accessed Apr. 2, 2009.


[27] Jenkins, „Dark_Passages.”


[28] Qur. 2:62-65, 5:59-60, 7:166.

[29] Qur. 60:4.


[30] Bistrich, „Discovering the common grounds of world religions,”
pp. 19-22; Krytyka pracy Karen Armstrong, znajduje się w „Karen
Armstrong,” Andrew Holt, ed. Crusades-Encyclopedia, Apr. 2005,
accessed Apr. 6, 2009.


[31] Jako przykład można zobaczyć pisma Sofroniusza, biskupa Jerozolimy w
czasie muzułmańskich podbojów Świętego Miasta, kilka lat po śmierci
Mahometa, bądź kroniki Teofana Wyznawcy.


[32] Bernard Lewis, The Middle East: A Brief History of the Last 2000
Years (New York: Scribner, 1995), p. 233-4.

[33] „Speech of Urban—Robert of Rheims,” in Edward Peters,
ed., The First Crusade: The Chronicle of Fulcher of Chartres and
Other Source Materials (Philadelphia: University of Pennsylvania
Press, 1998), p. 27.

[34] Mat. 5:44.создание продвижение раскрутка сайтов

Podwójna natura czy nowe stworzenie


Daryl Wood

Wersy 14-25 siódmego rozdziału Listu do Rzymian są, moim zdaniem, jednym z najbardziej błędnie rozumianych fragmentów Nowego Testamentu.
Otoczony dwoma częściami bogatymi w jednoznaczne deklaracje zwycięstwa i wolności, fragment ten zawiera słowa, które wydają się kwestionować wszystko, co je poprzedza i po nich następuje. Oto mamy kilka stwierdzeń pochodzących z tego miejsca, które co najmniej na pierwszy rzut oka wydają się trącić zaprzeczeniem całości Listu do Rzymian:

„Wiemy bowiem, że zakon jest duchowy, ja zaś jestem cielesny, zaprzedany grzechowi. Albowiem nie rozeznaję się w tym, co czynię; gdyż nie to czynię, co chcę, ale czego nienawidzę, to czynię” (w 14-15).

„Znajduję tedy w sobie zakon, że gdy chcę czynić dobrze, trzyma się mnie złe; bo według człowieka wewnętrznego mam upodobanie w zakonie Bożym. A w członkach swoich dostrzegam inny zakon, który walczy przeciwko zakonowi, uznanemu przez mój rozum i bierze mnie w niewolę zakonu grzechu, który jest w członkach moich” (w. 21-23).

„Bogu niech będą dzięki przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! Tak więc ja sam służę umysłem zakonowi Bożemu, ciałem zaś zakonowi grzechu” (w. 25).

Rzeczywiście stan umysłu i serca niemal depresyjny! Te słowa wyjęte z szerszego kontekstu wywodu Pawła dają miejsce do wymówek. „Jeśli Paweł, wielki apostoł, był bezsilny i nie mógł pokonać grzechu to jaka nadzieje pozostaje dla nas, abyśmy oczekiwali czegoś więcej? Nie znajdziemy prawdziwej wolności od starego człowieka, dopóki nie wyjdziemy z tego cielesnego ciała” – przekonywał ktoś, kogo słyszałem. „Naszym przeznaczeniem jest nosić to gnijące ścierwo starego człowieka na własnych plecach aż do dnia, gdy ostatecznie zostaniemy uwolnieni od niego przez fizyczną śmierć”.

Niektórzy przypuszczają, że chrześcijańskie życie na tej ziemi jest określone przez dwie natury – starą i nową – wojujące przeciwko sobie i zmagające się wewnątrz dziecka Bożego, coś jak dr Jekyll i mr. Hyde.
Nie jest to obraz zwycięskiego życia. Jeśli jednak nie to ma być wywnioskowane z tego wywodu, to o co chodzi? Czy te wersy rzeczywiście odzwierciedlają jego doświadczenia z Bogiem? W jaki sposób jest to spójne z pozostałą resztą tego, co napisał w Liście do Rzymian, nie wspominając o Piśmie jako całości? Jak można to pogodzić z innym częściami Biblii?

Niezaprzeczalnie pokazany jest tutaj człowiek złapany w sieci dusznego bagna, a wszystkie jego najlepsze wysiłki dowodzą tylko bezsilności i niemożności ucieczki. Co więcej, Paweł pisze w pierwszej osobie i w czasie teraźniejszym – widocznie sugerując czytelnikowi, że to odzwierciedla rzeczywistość jego aktualnego stanu. Czy tak może być, jak niektórzy utrzymują? Jak ktoś powiedział, że przy zastosowaniu techniki „tnij i wklej” jako tekstów dowodowych z Biblii można wyciągnąć wszystko co kto chce, a dzięki stosowaniu tej techniki czytelnik dojdzie do takiego właśnie wniosku. Trzeba przyznać, że te wersy są problematyczne w tym sensie, że dają coś więcej niż powierzchowną aluzję; prezentują one żywy opis straszliwej sytuacji, a równocześnie taką, z którą faktycznie każdy chrześcijanin może się utożsamić w jakimś czasie swego życia. Któż nie zmagał się, aby się wyrwać z żelaznego uścisku grzechu i okazywało się, że wysiłki jego woli były w tym przypadku całkowicie bezskuteczne?

Niewątpliwie Paweł „był tam, robił to”. Ten faryzeusz faryzeuszy zaświadczył, że jeśli chodzi o sprawiedliwość na podstawie prawa to był bez winy. Zaciskając zęby, z determinacją i siłą postanowienia osiągnął coś, co większość Żydów uważałaby za religijny i moralny sukces: przestrzegał prawa.

Ale to zwycięstwo nadal było puste. Jego życie było podobne do bogatego młodzieńca, który zachowywał wszystkie przykazania od młodości, a jednak zapytał Jezusa o to, czego mu brakuje, aby odziedziczyć życie wieczne (Mk. 10:17-22). W obu przypadkach była wewnętrzna pustka, której nawet nieskazitelne względem prawa postępowanie nie było w stanie zadowolić. Pomimo że jego życie mogło być czyste na zewnątrz, była stale utrzymująca się i nękająca świadomość niewoli. Spoglądając wstecz poczynił takie uwagi:


”. . .Chociaż ja mógłbym pokładać ufność w ciele. Jeżeli ktoś inny sądzi, że może pokładać ufność w ciele, to tym bardziej ja: obrzezany dnia ósmego, z rodu izraelskiego, z pokolenia Beniaminowego, Hebrajczyk z Hebrajczyków, co do zakonu faryzeusz, co do żarliwości prześladowca Kościoła, co do sprawiedliwości, opartej na zakonie, człowiek bez nagany. Ale wszystko to, co mi było zyskiem, uznałem ze względu na Chrystusa za szkodę. Lecz więcej jeszcze, wszystko uznaję za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Jezusa Chrystusa, Pana mego, dla którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa . . .” (Phil. 3:4-8, NKJV).

W szczególności, grzecznie zmiękczone tłumaczenie „śmieci” (z greckiego słowa skubalon ,w powyższym wersie) nie daje obrazu głębi pogardy Pawła dla wszystkiego, co osiągnął swą własną siłą. Bardziej precyzyjnym przekładem byłoby: „zwierzęce odchody”. Tak więc całkowita suma wszystkiego co był w stanie osiągnąć sam, została przyrównana do psiej kupki! Rozsądne jest wyciągnąć taki wniosek, że gdy Paweł zaczął wyraźnie widzieć swoją niezdolność do tego, aby być „dobrą osobą” dzięki własnym wysiłkom to właśnie fragment 7:14-25 pojawia się uwadze. Ten zapis niewątpliwie jest wspomnieniem jakiegoś czasu z jego życia sprzed spotkania z Chrystusem na drodze do Damaszku i, być może, nawet jakichś okresów czasu, które następowały potem.

Niemniej, ta historia nie sugeruje stanu jego serca w czasie, gdy pisał List do Rzymian. Zastanówmy się nad deklaracjami Pawła dotyczącymi pełnego zakresu wolności danej przez Jezusa Chrystusa:


”Bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo jego śmierci, wrośniemy również w podobieństwo jego zmartwychwstania, wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół z nim ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi; kto bowiem umarł, uwolniony jest od grzechu” (Rom. 6:5-7, NASB).

„Albowiem grzech nad wami panować nie będzie, bo nie jesteście pod zakonem, lecz pod łaską. Cóż tedy? Czy mamy grzeszyć, dlatego że nie jesteśmypod zakonem, lecz pod ł aską? Przenigdy! Czyż nie wiecie, że jeśli się oddajecie jako słudzy w posłuszeństwo, stajecie się sługami tego, komu jesteście posłuszni, czy to grzechu ku śmierci, czy też posłuszeństwa ku sprawiedliwości? Lecz Bogu niech będą dzięki, że wy, którzy byliście sługami grzechu, przyjęliście ze szczerego serca zarys tej nauki, której zostaliście przekazani, a uwolnieni od grzechu, staliście się sługami sprawiedliwości, po ludzku mówię przez wzgląd na słabość waszego ciała. Jak bowiem oddawaliście członki wasze na służbę nieczystości i nieprawości ku popełnianiu nieprawości, tak teraz oddawajcie członki wasze na służbę sprawiedliwości ku poświęceniu. Gdy bowiem byliście sługami grzechu, byliście dalecy od sprawiedliwości. Jakiż więc mieliście wtedy pożytek? Taki, którego się teraz wstydzicie, a końcem tego jest śmierć. (22) Teraz zaś, wyzwoleni od grzechu, a oddani w służbę Bogu, macie pożytek w poświęceniu, a za cel żywot wieczny” (Rzm. 6:14-22).

” Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie. (2) Bo zakon Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, uwolnił cię od zakonu grzechu i śmierci” (Rzm. 8:1, 2).

” Jeśli bowiem według ciała żyjecie, umrzecie; ale jeśli Duchem sprawy ciała umartwiacie, żyć będziecie. (14) Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi. (15) Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze! „ (Rzm. 8:13-15).

Gdy apostoł pisał ten list Pan osadził go już w łasce Bożej. Nie pisał o jakimś teoretycznym przeżyciu, do którego nie mógłby się odnieść.
Pisał o ustabilizowanej rzeczywistości, która została wpisana w niego przez Ducha Chrystusowego. Nie należał już do tych, którzy starają się własną energią dokonać ofiary Kaina, a raczej zmagał się wyłącznie w ofierze Jezusa Chrystusa. Dojść do czegoś przeciwnego byłoby założyć, że Paweł był zmienny i zupełnie niestały. Jest całkowicie nie do pomyślenia, aby przeżycie zapisane w siódmym rozdziale było, czy mogło być, równolegle prowadzone z życiem opartym na rozdziałach szóstym i ósmym.

Jest również niemożliwe, aby ktoś swobodnie przerzucał się z jednego stanu do drugiego, czy odbijał się rykoszetem tam i z powrotem między wolnością, a związaniem. Niektórzy mogą protestować, że wznoszenie się i spadki jojo właściwie opisują typowe chrześcijańskie doświadczenie. Być może dla nich tak jest. A jednak odpowiedziałbym tym, którzy tak żyją, że jeszcze nie weszli w nowotestamentowe objawienie ewangelii, którą Paweł przekazał w swym Liście do Rzymian.
O ile uznaję fakt, że ci ludzi mogą i rzeczywiście prowadzą życie na rollercoasterze, sprzeciwiam się założeniu, że taki rajd jest w jakikolwiek sposób spójny z doświadczeniem tego, kto naprawdę uchwycił się wolności dostępnej dla nowego stworzenia w Chrystusie Jezusie. (Nie należy mieszać tych „gór i dołów” z okazjonalnymi fałszywymi krokami, o których Jakub mówi, że wszystkim się zdarzają (Jk. 3:2). Potknięcie to jedna sprawa; a nieustanny stan uwiązania grzechem, inna.) Albo ktoś uchwycił się wolności obiecanej przez ewangelię, albo nie. Nie ma dwóch kontrastujących stanów opisanych w rozdziałach 6-8, są one diametralnie przeciwne do siebie nawzajem. Te różnice, zestawione ze sobą jedna po drugiej, nie mogą być już bardziej jaskrawe:

1. Być w związanym przez ciało, naprzeciw: być martwym dla ciała.

2. Być niewolnikiem prawa grzechu, naprzeciw: być wolnym od prawa grzechu i śmierci.

3. Być niewolnikiem grzechu, naprzeciw: być wolnym od grzech i być niewolnikiem sprawiedliwości.

Różnice tych stwierdzeń decydują o tym, czego List do Rzymian nie mówi. Ta wyraźna niezgodność z resztą listu dowodzi, że Paweł nie przypisywał sobie tego, jako swego aktualnego doświadczenia w Bogu – argument z użyciem czasu teraźniejszego idzie więc w odstawkę. Wyjaśnienie tego, po co to zrobił jako coś, co miało przynieść korzyść, nadal pozostaje niewyjaśnione, przynajmniej w pewnym stopniu. Oto dwie z licznych możliwości:

1. Niektórzy zakładają, że wersy 14 -25 mogą wyjaśniać stan Pawła w jakiejś dowolnej chwili czasu, gdy popadł w grzech od czasu przyjścia do Chrystusa. Dla mnie, głębia związania opisana w tym fragmencie jest zbyt poważna i wszechobecna, aby można było w tym samym kontekście uważać to jako chwilowy błąd, z którego szybko się ktoś podnosi.

2. Relacja Pawła opisuje jego poprzednie doświadczenie przed tym, gdy został oświecony rozmachem ewangelii wolności w Chrystusie.
Zasadniczo zapisał dla czytelnika żywe wspomnienia, które nieusuwalnie płonęły w jego pamięci. Ponieważ jego poprzednie życie było pochłonięte pogonią za tym, aby być „prawym wobec Boga”, uczucia towarzyszące tym zmaganiom przed spotkaniem Chrystusa nie mogły być łatwo zapomniane. Użycie zdań w pierwszej osobie jest literackim zabiegiem, który służy wypunktowaniu jego rozpaczliwego poprzedniego stanu i skontrastowaniu go z pełną chwały wolnością znalezioną w ewangelii Jezusa Chrystusa.

Faktycznie, który z tych scenariuszy (jeśli w ogóle) Paweł miał na myśli pisząc te słowa jest pytaniem bez odpowiedzi. Fundamentalną sprawą jest to, że:

1) nieodnowiony człowiek jest w niewoli prawa grzechu i śmierci,

2) ten stan może trwać, w pewnym stopniu, co jest doświadczeniem każdego z nas, a spowodowany jest brakiem poznania lub nieumiejętnością utrzymania objawienia ewangelii i solidnego trzymania się go. 3) Moc prawa grzechu i śmierci w członkach człowieka zostaje całkowicie usunięta, gdy uchwyci się on prawa Ducha i życia w Chrystusie Jezusie

Jeśli jednak stary człowiek już nie istnieje równocześnie z nowym to jak mogą być wyjaśnione okazjonalne grzechy zdarzające się w życiu chrześcijanina? Przede wszystkim, aby chodzić w wolności od grzechu trzeba wiedzieć, że dzieło Chrystusa rzeczywiście tej wolności udziela. Niestety, sporo błędnego nauczania wymusiło dokładnie przeciwne myślenie, robiąc ogromne spustoszenie. Jeśli ktoś wierzy, że może być uwięziony, będzie siedział w klatce nawet wtedy, gdy drzwi zostały wyrwane z zawiasów. Współcześnie wielu nie chodzi w wolności, ponieważ nie wierzą, że mogą być naprawdę wolni.

Po drugie: okazjonalne grzechy nie dowodzą istnienia podwójnej natury – starej i nowej – w wierzącym. Dowodzą one tylko tego, że ciągle mamy wolny wybór. W przypadku nagłego pokuszenia, rozproszenia, mamy, dzięki wolnej woli, możliwość odwrócić się plecami do tego, co kiedyś było naszym starym sposobem życia. Nie znaczy to, że nosimy stare wraz z nowym. Wręcz przeciwnie, Pismo całkowicie jasno wykazuje, że nie można mieć udziału w życiu Chrystusa, jeśli najpierw nie zostanie odłożone na bok stare:

” Ale wy nie tak nauczyliście się Chrystusa, jeśliście tylko słyszeli o nim i w nim pouczeni zostali, gdyż prawda jest w Jezusie. Zewleczcie z siebie starego człowieka wraz z jego poprzednim postępowaniem, którego gubią zwodnicze żądze, i odnówcie się w duchu umysłu waszego, a obleczcie się w nowego człowieka, który jest stworzony według Boga w sprawiedliwości i świętości prawdy” (Ef. 4:20-24, NKJV).

” nie okłamujcie się nawzajem, skoro zewlekliście z siebie starego człowieka wraz z uczynkami jego, a przyoblekli nowego, który się odnawia ustawicznie ku poznaniu na obraz tego, który go stworzył” (Kol. 3:9, 10).

Schizoidalny pogląd na swoją nową tożsamość w Chrystusie, która w jakiś sposób współistnieje ze starą, nie ma większego sensu niż ubieranie się w nowy, ślubny strój wprost na brudny, śmierdzący kombinezon roboczy.
Tych części garderoby po prostu nie da się mieszać i nie pasują do siebie. Można nosić tylko albo jedno, albo drugie, lecz z pewnością nie oba naraz.

Skutkiem takiego dualistycznego myślenia jest samo spełniające się oczekiwania pokonania i upadku. Zamiast świadomości duchowego potencjału, który Bóg przeznaczył i którym uzdalnia świętych do chodzenia w Jego kroki, wiara w tą iluzję gwarantuje, że wierzący będzie zmagał się niepotrzebnie i żył znacznie poniżej swego powołania.

Przypomina mi się historia, którą kiedyś usłyszałem na temat treserów cyrkowych i sposobu jaki stosują, aby swoje zwierzęta utrzymywać na wodzy. Jak tylko narodzi się mały słonik, aby nigdzie nie odchodził, przywiązują go do słupka. Młody szybko uczy się, że nie ma na tyle siły, aby wyrwać się na wolność i iść dokąd chce. Zanim dorośnie i dojrzeje coraz rzadziej próbuje wytrzymałość słupka. Ostatecznie wynik jest taki, że potężne, dojrzałe słonie, bestie, które z łatwością mogłyby wyrwać z korzeniami swoje więzy czy trzasnąć w trzymające je na uwięzi kołki, które są jak wykałaczki, doprowadzone są do tego, że potrafią spłonąć na śmierć, gdy namiot się zapali. Dlaczego? Ponieważ ciągle wierzą, że nie są w stanie uciec na wolność. To, jak postrzegamy siebie – związani czy wolni – ma wpływ na to, jak żyjemy.

Ta sama moc zmartwychwstania, która wzbudziła Jezusa z martwych, jest dostępna dla wszystkich, którzy przyszli do Niego. Tej mocy towarzyszy możliwość chodzenia w wolności od tego wszystkiego, co wcześniej nas zniewalało. Tu nie chodzi o to, że świat, ciało i diabeł nie mogą już więcej wpływać czy tracą zdolność do kuszenia.
Jest przeciwnie, Jezus był kuszony we wszystkim – podobnie jak my – tak więc pokuszenie nadal będzie powszechną, dobrze znaną okazją dla wszystkich, którzy idą Jego śladami (Heb. 2:14, 4:15). Niemniej, to co się zmieniło i co zostało złamane na zawsze to moc grzechu – ta nie do pokonania, zniewalająca siła, która tak trafnie jest opisana w siódmym rozdziale Listu do Rzymian. Dla tych, którzy mają odwagę wierzyć w ogłoszenie wolności, stary człowiek tam opisany jest martwy.

” lecz teraz zostaliśmy uwolnieni od zakonu, gdy umarliśmy temu, przez co byliśmy opanowani, tak iż służymy w nowości ducha, a nie według przestarzałej litery” (Rzm. 7:6).


człowiek jest uwalniany tylko wtedy, gdy mu na to pozwolimy i w takim stopniu, na jaki mu pozwolimy.

” Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe” (2Kor. 5:17, NKJV).

Cudowną obietnicą Nowego Testamentu jest to, że Jezus Chrystus zapłacił za nasze uwolnieni z niewoli grzechu – TERAZ. Wyrok skierowany przeciwko nam nie został po prostu zawieszony; został całkowicie zniesiony. Nie jesteśmy ludźmi, którzy nie tylko zostali uwolnieni od kary za grzech, lecz również wyzwoleni z jego mocy. Przyjęcie tej rzeczywistości powoduje, że ta nędzna kreatura z siódmego rozdziału Listu do Rzymian, z którą tak boleśnie utożsamialiśmy się, zostaje pogrzebaną 1.5 m pod ziemią. Nie wzbudzajmy go z martwych pod żadnym pretekstem!


– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –

WORK OUT WHAT GOD WORKS IN
Oswald Chambers

Z rozważań na 6 czerwca 2009

” Zbawienie swoje sprawujcie” Flp. 2:12-13

Twoja wola zgadza się z Bogiem, lecz w twoim ciele jest usposobienie, które powoduje, że stajesz się bezsilny wobec tego, o czym wiesz, że powinieneś zrobić. Gdy Pan przemawia do sumienia, pierwszą rzeczą, jaką sumienie robi to wzbudzenie woli, a wola zawsze zgadza się z Bogiem. Mówisz: „Lecz ja nie wiem, czy moja wola zgadza się z Bogiem”. Spójrz na Jezusa a odkryjesz, że twoja wola i sumienie są zgodne z Nim za każdym razem.

To, co mówi ci „Nie mogę” jest czymś płytszym niż twoja wola; jest to przewrotność bądź zawziętość i one nigdy nie są w zgodzie z Bogiem. To, co u człowieka głębokie to jego wola, a nie grzech. Wola jest podstawowym elementem w Bożym stworzeniu człowieka; grzech jest przewrotnym usposobieniem, które weszło w człowieka. U odnowionego człowieka źródło woli jest wszechmocne. „Bóg to sprawia w was i chcenie, i wykonanie, według Swojej woli„.

Z pełną koncentracją i troską musisz pracować nad tym, co Bóg czyni wewnątrz; nie żeby pracować nad własnym zbawieniem, lecz sprawować je, mądrze spoczywając na niewzruszonym fundamencie skończonego i doskonałego Odkupienia Pana. Gdy to robisz, nie sprzeciwiasz się swoją wolą Bożej woli, lecz wola Boża jest twoją wolą, a twoje naturalne wybory są zgodne z Bożą wolą i prowadzą do wykonywania Jego woli. Upór jest takim nieinteligentnym „wielkim ochłapem”, który nie chce być oświecony; jedyny sposób na pozbycie się go to dynamit, a dynamitem jest posłuszeństwo Duchowi Świętemu.

Czy wierzę, że wszechmocny Bóg jest źródłem mojej woli?

Bóg nie tylko oczekuje ode mnie tego, że będę wykonywał Jego wolę, lecz jest we mnie, aby to wykonać.

раскрутка

8 letni chłopiec i Allach

Nie ma słów, aby to opisać. Boże pomóż nam powstać, stanąć twarzą przed Bogiem i wołać do Niego ze wszystkich sił. Każdy poniedziałek zaczynamy tutaj, w Rainbow House od wstawienniczej modlitwy za takie sprawy,… ponieważ żyjemy na początku samego końca czasów i nie możemy już dłużej siedzieć tutaj i nie prowadzić Ciała wspólnie do prawdziwego wstawiania się przed Jego Tronem za dusze milionów istnień ludzkich, które umierają i idą do straszliwego piekła, aby cierpieć na wieki, dopóki my nie będziemy gotowi złożyć swoje życie we wstawiennictwie za nich.
Boże przebacz nam życie pozbawione modlitwy i kościoły bez modlitwy.

Joyce

8 letni chłopiec został złapany w Iranie w markecie na kradzieży chleba.

  • Został ukarany w imieniu Islamu – zmiażdżono mu rękę kołem samochodu.

  • Czy to jest religia pokoju i miłości?

Bardzo dramatyczne zdjęcia z tej egzekucji:

http://www.metacafe.com/watch/yt-QM2pJDYvACw/allah_and_the_8_year_old_boy/

Żadna religia nie może czegoś takiego usprawiedliwiać.

Przekażcie do dalej, nich świat wie, co się dzieje w imieniu Islamu,…

Należy rozesłać to na cały świat.

W Jego Wielkiej Miłości

Joyce Perdue


– – – – –

Należy pamiętać o tym, że nie jest to tylko cecha islamu prymitywnej ludności. Niedawno głośno było o przypadku dziennikarza, muzułmanina prowadzącego radiostację w USA, który ściął swoją żonę za to, że chciała się z nim rozwieść (takich przypadków jest w USA i Europie znacznie więcej).

Aby dowiedzieć się więcej, wystarczy wpisać w Google: „ściął swoją żonę”

Piotr Z

продвижение

Psalmy Mesjańskie

 

Bogactwo ŁASKI objawiło się wszystkim ludziom” Tyt 2:11

 

Robert W. Reed
Czerwiec 2005

Psalmy Mesjańskie

„Potem rzekł do nich: To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach..”

Łk. 24:44

 

+ Chrystus w Psalmach +

Niektóre psalmy nazywane są Mesjańskimi, ponieważ są cytowane w Nowym Testamencie bezpośrednio w stosunku do Pana Jezusa Chrystusa. Księga Psalmów zwane jest też Psałterzem i mówi o Chrystusie więcej niż jakakolwiek inna księga Starego Testamentu. Jest to księga składająca się ze 150 modlitw i pieśni chwały dla Pana, które zostały umieszczone w kanonie Pisma, aby ludzie Boży czytali je i śpiewali. Przedstawiają Chrystusa w pełni jako boskiego Mesjasza. Jezus Chrystus jest w Psałterzu postacią centralną, a nam przekazywany jest pełny obraz Jego służby.
Zapisane są w nich Jego przyjście, wcielenie, cierpienie, śmierć, zmartwychwstanie, wstąpienie do nieba, urząd wstawiennika (Prorok, Kapłan, Król), życie, charakter, chwała i królestwo. Bogactwem Psałterza jest temat Króla i Jego Królestwa, Amen.

„Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie.”
Jn 5:39

Poniższy artykuł składa się ze szkiców Psalmów Mesjańskich. Osoba i dzieło Chrystusa jest, jak to zaraz zobaczymy, w pełni przedstawiona w Psalmach. Oto dziesięć psalmów, które zawierają prawdę o Mesjaszu. Na podstawie tej ilości informacji, która jest przekazana w samych psalmach, można napisać biografię Jezusa Chrystusa. Autor Listu do Hebrajczyków wykorzystał psalmy do potwierdzenia, że Jezus jest Tym Mesjaszem. Aby dowieść nadrzędności Chrystusa nad wszystkim, autor wykorzystał Księgę Psalmów jako źródło autorytetu i jest ona cytowana w pierwszym rozdziale sześć razy. Niemal połowa wszystkich cytatów jakie znajdujemy w Liście do Hebrajczyków pochodzi z Psalmów. W Nowym Testamencie psalmy są cytowane częściej niż jakakolwiek inna starotestamentowa księga (ok. 50% wszystkich cytatów). Psalmy były cytowane przez samego Jezusa częściej niż inne księgi ST. W Nowym Testamencie znajduje się ponad 100 odniesień do Psalmów związanych z Chrystusem.
A teraz zastanówmy się na poszczególnymi psalmami i ich związkiem z Mesjaszem. Zasadniczo Mesjańskie Psalmy dzieli się na dwie grupy. Pierwsza to te, które mówią o tylko Chrystusie i o nikim więcej, odnosząc się bezpośrednio i wyłącznie do Mesjasza. Druga grupa to psalmy, które ostatecznie spoglądają ku Chrystusowi, lecz Dawid jest tam tylko typem Chrystusa.

Psalm 2 (Synostwo Mesjasza)
Ten psalm jest cytowany wielokrotnie w Nowym Testamencie w bezpośrednim związku z Jezusem Chrystusem, który wypełnia te wersy (Dz. 4:23-26, 13:33, Hebr. 1:5, 5:5, Obj. 2:27, 12:5, 19:15 . Jedynie Chrystus może mieć prawo do tego szczególnego Psalmu. Mówi on o zdeprawowanym stanie ludzkości i jej udziale w ukrzyżowaniu. Jezus wyraźnie jest tym „namaszczonym” (w. 6) i synem Ojca ( w. 7 ) i musi być przyjęty jako Zbawiciel, ponieważ w przeciwnym razie będzie trzeba cierpieć z powodu gniewu Bożego ( w. 12)

Psalm 8 (Panowanie Mesjasza)
Zasadniczo ten psalm mówi o panowaniu nad ziemią daną człowiekowi przez Boga (Rdz. 1:26), pomimo że obecnie jest to zniszczone przez grzech. Psalm jest cytowany w Liście do Hebrajczyków 2:6-8 w odniesieniu do Jezusa. To przez Jezusa wszystko zostanie odnowione.

Psalm 16 (Zmartwychwstanie Mesjasza)
Wersy 9-11 z tego psalmu cytowane są przez Piotra w kazaniu z Dz. 2:25-28 i przez Pawła w Dz. 13:35-36 i mogą odnosić się tylko do Jezusa. Dawid, autor tego psalmu, umarł i widział zepsucie swego ciała. Mamy tutaj zawartą gwarancję zmartwychwstania nie tylko Dawida, lecz zmartwychwstania każdego chrześcijanina.

Psalm 22 (Cierpienie Mesjasza)
W tym psalmie zawarty jest proroczy opis ukrzyżowania Syna Bożego. Pokazuje on plastyczne szczegóły cierpienia, przez które przeszedł Jezus na krzyżu. Pierwszy wers to słowa wypowiedziane przez Zbawiciela na krzyżu Kalwarii. Inne wersy opisują to, jak szydzono z niego (ws. 7-8), przebicie Jego rąk i stóp (w. 16), rozdzielenie Jego szat (w. 18). Psalm został napisany około 1000 lat przed wypełnieniem się.

Psalm 40 (Posłuszeństwo Mesjasza)
Psalm 40 należy do Mesjańskich, ponieważ został wykorzystany w Liście do Hebrajczyków 10:5-10.
Mówi w proroczy sposób o dobrowolnej ofierze Chrystusa. „Otwarte uszy” z
wersu 7 to symbol zobowiązania sługi wobec swego mistrza ( Wyj. 21:6 ) i jest tłumaczone w Hebr. 10:5 jako „aleś ciało dla mnie przysposobił”. Jezus dobrowolnie stał się oddanym sługą. Panu była miła Jego misja.

Psalm 41 (Wyparcie się Mesjasza)
Proroctwo Psalmu 41:9 zostało wypełnione w czasie Wieczerzy Pańskiej:
„Nawet przyjaciel mój, któremu zaufałem, który jadł mój chleb. Podniósł piętę przeciwko mnie”. W Nowym Testamencie zwraca się do niego Jn 13:18,
„Nie o was wszystkich mówię, Ja wiem, których wybrałem; lecz niech się wypełni Pismo: Ten, kto spożywa chleb mój, podniósł na mnie piętę swoją”

Te wersy wyraźnie potwierdzają, że jest to Psalm Mesjański.

Psalm 45 (Boskość Mesjasza)
Kolejny Mesjański Psalm obrazuje Króla ziemi w. 7-8,
„Tron twój, Boże, trwa na wieki wieków; berłem sprawiedliwym jest berło królestwa twego. Miłujesz sprawiedliwość, a nienawidzisz bezprawia; dlatego pomazał cię Bóg,.. twój Bóg olejkiem wesela jak żadnego towarzysza twego. Ten Król, o którym tutaj mowa, jako o Bogu, jest cytowany w Liście do Hebrajczyków 1:8 potwierdzając Mesjasza jako Samego Boga:
„Lecz do Syna: Tron twój, o Boże, na wieki wieków, Berłem sprawiedliwym berło Królestwa twego”.
W Hebr. 1:8-9, widzimy, że jedna Osoba Trójcy (Ojciec) mówi do drugiej Osoby – Syna.

 
Psalm 68 (Wstąpienie do nieba Mesjasza)
Ten psalm w wersach 17-19 pokazuje Mesjasza jako tego, który wstępuje z powrotem do nieba, po swym zmartwychwstaniu.Ten fragment cytowany jest w Nowym Testamencie w Liście do Efezjan 4:8-9 w odniesieniu do Jezusa Chrystusa:
„Dlatego powiedziano: Wstąpiwszy na wysokość, powiódł ze sobą jeńców i ludzi darami obdarzył. A to, że wstąpił, cóż innego oznacza, jak to, że wpierw zstąpił do podziemi?
Pan ogłosił wolność jeńcom i zaprowadził ich do raju. Jeńcy to ci wszyscy, którzy umarli w wierze, że przyjdzie zbawiciel i uwolni ich.
Mesjasz uratował tych, którzy byli zniewoleni przez wroga.

Psalm 110 (Wywyższenie Mesjasza)
Kolejny psalm jest używany przez autorów Nowego Testamentu do głoszenia Chrystusa częściej niż jakikolwiek inny pojedynczy fragment w Biblii ( Mat. 22:44, Mk. 12:36, Łk. 20:43, Dz. 2:34, 35, Hebr. 1:13, 5:6, 7:17-21 ).

Cały psalm ma charakter Mesjański, pokazując Jego królewskie kapłaństwo w Jego wywyższonej pozycji na prawicy Ojca. Piotr cytuje Psalm 110:1 w Dz. 2:34, aby udowodnić, że Jezus odebrał Swoje należne Mu miejsce po prawicy Ojca i jest teraz Panem i Chrystusem:
„Albowiem nie Dawid wstąpił do nieba, powiada bowiem, Rzekł Pan Panu memu ” siądź po prawicy mojej”.

W Ewangelii Mateusza 22:44 , sam Jezus używa tego psalmu w rozmowie z faryzeuszami i uczonymi w Piśmie, aby dowieść Swojej boskości, mówiąc, że On jest zarówno Synem Dawida jak i Dawida Panem.

Psalm 118 (Mesjasz jako Kamień Węgielny)
Wersy 22-26 mówią o Mesjaszu jako Kamieniu Węgielnym, który został odrzucony przez wielu, lecz został uczczony przez Pana i Jego lud. Ewangelia Mateusza 21:42 wiąże znaczenie tego psalmu z Jezusem Chrystusem:
„Rzecze im Jezus: Czy nie czytaliście nigdy w Pismach: Kamień który odrzucili budowniczowie, st6ał się kamieniem węgielnym;’ Pan to sprawił i to jest cudowne w oczach naszych”.
Inne odniesienia Nowego Testamentu do tego psalmu to: Mk. 12:10, Łk. 20:17, Dz. 4:11, oraz IPtr. 2:7. Prawdopodobnie w Ewangelii Mateusza 26:30 ten psalm jest pożegnalnym hymnem Jezusa, którym zakończyli Paschę.
Nasz Zbawiciel był na Swej drodze do Getsemane i na Kalwarię.

Chwalmy Boga za Mesjańskie Psalmy, Amen.
„Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony ty i cały twój dom”.
Dz. 16:31

Victory Baptist Church

Pastor Robert W. Reed

14473 Bellingrath Road

P.O. Box 257

Coden, Alabama 36523

(251) 873-4422aracer.mobi

Dostrajanie się do Ducha Świętego

R.T. Kendall

Dostrajania się do Ducha Świętego nie jest łatwe, jest niewygodne, wymaga dokonania poważnych zmian w pewnych zachowaniach, które nigdy wcześniej nam nie przeszkadzały. Wszystko zależy od tego, jak dalece ty i ja jesteśmy przygotowani na to, aby rozwijać silną wrażliwoś na

drogi Ducha Świętego? Modlę się o to, abyśmy nie pozostali na tym poziomie: „Nie poznali dróg moich”, jak powiedział do starożytnego Izraela (Ps. 95:10). Nie znając Jego dróg, Izrael zaprzepaścił swoje dziedzictwo.

Dostrojenie się do Gołąbka to zaproszenie Jego obecności, to również nie dawanie Mu powodu, aby odchodził. Jak Go zapraszamy? Powiedz Mu! Czy kiedykolwiek zwracałeś się do Ducha Świętego tymi słowami: „Duchu Święty, zapraszam Cię”? Zrób to. Powiedz mu, że jest bardzo mile widziany. Jest to, moim zdaniem, jest pierwsza rzecz jaką musimy mówić Bogu – razem z modlitwą o pokropienie krwią Chrystusa – każdego ranka naszego życia. Możesz powiedzieć: „On już wie, że jest tutaj zaproszony”. Czy rzeczywiście? Czy nie uważasz, że On bardzo chce to usłyszeć z twoich ust? Gdy kogoś odwiedzasz i ta osoba mówi ci: „Jesteś tu mile widziany”, czy nie powoduje to, że dobrze się czujesz?

Czy Duch Święty jest tak wrażliwy, że trzeba Mu mówić, że jest zaproszony? Być może. Niestety, większość ludzi chciałoby mieć z Nim niewiele do czynienia, bądź wcale. Możesz udowodnić, że jesteś inny, zapraszając Go! Możesz rozwinąć głęboką intymną więź z Panem, mówić do Niego o oczywistych, prostych rzeczach – podobnie jak robisz to z przyjacielem.

Lecz zaproś Go, aby przyszedł w taki sposób, jak On zechce.

Jest kilka sposobów sprawdzenia tego, czy rzeczywiście chcesz, aby przyszedł. Może łagodnie zasugerować, abyś zmienił swoją postawę wobec kogoś, jeśli nie jest ona właściwa. Jeśli odsuniesz tą myśl od siebie, to być może Duch Święty, nie mając zajęcia, może odejść. Nie możesz wybierać tego w jaki sposób On zechce przyjść do ciebie. Gdy Duch odchodzi w ten sposób, początkowo zwykle nic nie czujesz. A jednak coś tam czujesz – sprawiedliwość w sobie, że twoja postawa jest usprawiedliwiona.

Przerabiałem to tysiące razy. Wiem, jak to jest czuć smutek dlatego, że oni mogli zrobić coś takiego! Często prowadzę rozmowy ze sobą, wyobrażając sobie, co powiem tej drugiej osobie. Powtarzam to, co ta osoba zrobiła. „TO nie może być w porządku” mówię. Nawet wyobrażam sobie, że słyszę jak Bóg mówi: „Oczywiście, to nie jest w porządku” i zaczynam czuć się dobrze, jakby Bóg był po mojej stronie, a nie ich. Mówię sobie, że czuję obecność niebiańskiego Gołąbka. Błąd! Jeśli cokolwiek przyszło, to było to głuptak (ang. gra słów – pigeon/gołąb to również naiwniak – przyp.tłum.).

Gdy zapraszam Ducha Świętego, muszę przyjąć Go tak, jak On zechce przyjść. Może zalać moją duszę radością i pokojem, może podczas czytania Słowa naświetlić jakiś wers, w danej sytuacji w taki sposób, że wiem, co mam tego dnia zrobić. Nie lubię tego, gdy Słowo poleca mi przeprosić moją żonę – czy diakona, przyjaciela czy innego duchownego – zanim zacznę odczuwać ponownie wielki pokój.

Niemniej jednak, jednego możemy być pewni: końcowy wynik manifestacji Ducha Świętego daje poważny, wewnętrzny pokój. Pokój.

Zaadaptowano z: „By Love Transformed” R.T. Kendall, copyright 2006, wydane przez Charisma House.

MODLITWA

Zaproś w tym tygodniu Ducha Świętego, aby przyszedł tak, jak chce. Proś Go o pomoc, abyś stał się bardziej wrażliwy na Niego i Jego prowadzenie. Dziękuj Mu za to, co objawia ci i szybko wykonuje Jego Słowo, gdy cię kieruje. Proś Go, aby wzrastała twoja miłość i pasja dla Niego, abyś był naczyniem, które niesie Jego obecność i zanosi Jego przesłanie nadziei innym. Módl się nadal o ochronę naszego kraju i Izraela. Módl się, aby przebudzenie zalało twój kraj, stolicę i przywódców.

Ps. 95:10; Rzm. 14:17

раскрутка

Roznieć swoje dary


Myles Munroe

Dar jest w nas, lecz do nas należy odpowiedzialność za rozbudzenie go.
Apostoł Paweł napisał do Tymoteusza: „Z tego powody przypominam ci, abyś rozniecił na nowo dar łaski Bożej,
który jest w tobie
” (2Tym. 1:6).
W Biblii w tłumaczeniu New King Version, wers ten jest tłumaczony tak:
Rozbudź ten dar Boży„.

  • Dar nie jest czymś, czego się można nauczyć.

  • Jest to coś, co dał nam Bóg.

  • Coś, co musimy odkryć a następnie rozbudzić.

  • Nikt inny nie może aktywować daru, który jest w tobie.

  • Musisz to zrobić sam.

  • Ty pobudzasz dar rozwijając, oczyszczając, wzbogacając i używając go.

  • Tu właśnie jest miejsce na uczenie się.

Edukacja nie może dać ci daru, lecz może pomóc ci rozwinąć go tak, aby był maksymalnie użyteczny. Przyp. 17:8 mówi tak: „Za kamień czarodziejski uchodzi dar w oczach tego, kto go posiada, gdziekolwiek zwróci się, ma powodzenie” (Biblia Króla Jakuba, KJV). Innymi słowy: dar jest jak drogocenny kamień dla tego, kto go posiada, i za każdym razem, gdy go pobudzi, daje mu powodzenie.

Jeśli używasz swojego daru, przyniesie on ci powodzenie. Wielu ludzi pracuje, aby zarobić pieniądze, ale jest to pomniejsza przyczyna pracy, musimy pracować ze względu na wizję, która jest w nas.

Co więcej, nie musisz naśladować darów, które mają inni!
Masz pobudzić swój własny dar.

Niestety, wielu ludzi jest zazdrosnych o dary, które mają inni. Chciałbym cię zachęcić do tego, abyś nie tracił czasu na zazdrość, która jest darem złodzieja. Zazdrość wysysa energię i odbiera pasję życia. Powinieneś być tak zajęty pobudzaniem twojego daru, żebyś nie miał czasu na zazdrość o kogokolwiek innego czy martwienie się sobą.

Czytałem artykuł o Luisie Armstrongu, muzyku jazzowym. Podobno złożył podanie o przyjęcie do szkoły muzycznej i został wezwany na przesłuchania.
Kazano mu zaśpiewać gamę, lecz był wstanie poprawnie zaśpiewać tylko dwa pierwsze dźwięki, więc powiedziano mu, że nie nadaje się na muzyka.

Anegdota mówi dalej, że płakał z tego powodu, lecz powiedział przyjacielowi: „Wiem, że muzyka jest we mnie, a oni jej tam nie zatrzymają”.
W końcu stał się jednym z najbardziej znanych i kochanych muzyków jazzowych, sprzedał więcej płyt i zarobił więcej pieniędzy niż dziesiątki tych, którzy byli bardziej utalentowani w śpiewaniu. Na zawsze wpisał się się w historię muzyki.
Pomimo że wszyscy rodzimy się jako oryginalne jednostki, większość z nas staje się imitatorami.

Kiedyś myślałem o tym, żeby stać się podobnym do wszystkich i wziąć udział w wyścigu szczurów, niemniej, zdałem sobie sprawę z tego, że jeśli wszystkie szczury ścigają się to, gdy wygrasz, staniesz się tylko Wielkim Szczurem.

Polecam ci, abyś opuścił wyścig szczurów, przestał konkurować ze społecznością, przestał ścigać się ze społeczeństwem, nie starał się utrzymać w jednej linii z Kowalskimi, zaniechał starań o to, aby podobać się każdemu i powiedział: „Nie będę szczurem. Zamierzam znaleźć swoje własną niszę, zrobię sobie miejsce na tym świecie korzystając z mojego daru”.topod

Odważny nowy świat nie zważa na prawa dzieci

Colleen Carroll Campbell

Ta historia jest zdumiewająca nawet biorąc pod uwagę dzisiejsze standardy: Marissa Evans, 42 letnia kobieta z Teksasu, która ostatnio straciła w walkach ulicznych 21 letniego syna, ubolewa nad tym, że on nigdy nie został ojcem. Zdobyła więc sądowy nakaz zebrania jego spermy. Planuje zapłacić zastępczej matce, aby poczęła i donosiła wnuka, którego Evans wychowa. To dziecko, powiedziała dziennikarce Matt Lauer z „The Todays Show’s” „uzdrowi moje serce”.

Jest to znak czasów, że największa wrzawa co do jej dziwnego pomysłu skupiła się na pogwałceniu praw jej martwego syna, który nigdy nie wyraził zgody na to, aby pośmiertnie zostać ojcem dziecka, zamiast zająć się dzieckiem, które będzie poczęte przez połączenie spermy martwego mężczyzn z jajeczkiem zastępczej matki, której prawdopodobnie nie znał.

Wiele dzieci przychodzi na ten świat w niedoskonałych warunkach, a wiele adoptowanych i wychowywanych w sierocińcach zmaga się z niespełnionym pragnieniem, aby poznać swych naturalnych rodziców, którzy oddali ich do adopcji czy zmarli przed ich urodzeniem. A jednak, dzięki dzisiejszym technologiom reprodukcyjnym, pojawiła się nowa możliwość dziwacznego scenariusza życiowego, stwarzając całkowicie nową klasę potomków: dzieci celowo poczętych z gamet mężczyzn czy kobiet, których nigdy nie spotkają i dzieci rodzących się w rodzinach świadomie, z góry, pozbawionych ojca czy matki.

Elizabeth Marquardt, autorka mającego się pojawić wkrótce badania: „Mój Tato ma na imię Dawca” (My Daddy’s Name Is Donor), zauważyła, że te dzieci różnią się od adoptowanych czy wychowywanych w sierocińcach tym, że wiedzą o tym, że „rodzice, którzy ich wychowują są równocześnie tymi, którzy świadomie stworzyli ich w oddzieleniu od co najmniej jednego z ich biologicznych rodziców”.

Ta wiedza może powodować, że u dzieci poczętych z dawców, naturalna tęsknota do zrozumienia swych początków staje się szczególnie bolesna i dotkliwa. O ile nieliczne tylko dzieci mają za sobą taką historię, jaką może być może kiedyś opowie swemu wnukowi Evans, pojawia się coraz bardziej rosnąca liczba głosów gniewu, żalu i zamieszania w zawiązku z okolicznościami poczęcia tych dzieci – uczuć pomijania przez dziesięciolecia przez media rozpalone sprawozdaniami o szczęśliwych rodzicach i 'cudzie’ narodzenia.

Prawda ta w szczególności dotyczy populacji szacowanej na 1 milion amerykańskich dzieci poczętych przy pomocy spermy dawców. Wiele z tych dzieci rozpoczęło rozpaczliwe poszukiwania swoich biologicznych ojców i przyrodniego rodzeństwa przy pomocy takich źródeł online jak Donor Sibling Registry. Ich motywacje różnią się, od potrzeby posiadania postaci ojca czy uzupełnienia historii leczenia do strachu przed przypadkowym popełnieniem kazirodztwa z przyrodnim rodzeństwem, z którym może ich nieświadomie łączyć wspólny biologiczny ojciec.

Te poszukiwania często kończą się frustracją. Niewielu mężczyzn chce kontaktować się z dziesiątkami czy nawet setkami dzieci spłodzonymi ze spermy, którą oddawali w koledżu za przysłowiowy napiwek (dosł. „beer money”; Bryt. – przyp.tłum.). Większość banków spermy również nie chce ryzykować wystraszenia dawców, wyrzekając się anonimowości dawców. Inaczej niż w przypadku adopcji, której proces w coraz większym stopniu szanuje prawa dorosłych adoptowanych, aby mieć możliwość poznania swoich biologicznych rodziców i genetycznej historii, przeważnie nieuregulowany amerykański przemysł płodności bardziej skupia się na pragnieniach dorosłych, niż potrzebach dzieci.

Wywołuje to frustrację poczętych w ten sposób dzieci, takich jak Katrina Clark, która w Washington Post w 2006 zauważyła, że: „nie prosiliśmy o to, aby się urodzić w takiej sytuacji”, pozbawieni od urodzenia „prawa do poznania kim są oboje nasi rodzice”. Clark znalazła swego biologicznego ojca, gdy jeszcze była nastolatką, lecz przeżyła szok, gdy wkrótce po uzyskaniu kontaktu, powiedział jej, że jest już zmęczony „tą całą sprawą z dawcami spermy”.

Smutne historie takie jak Clark i dziwaczne pomysły takie jak w przypadku Evans, przypominają nam o tym, że błędem jest branie pod uwagę tylko pragnień dorosłych, gdy decyduje się o tym czy korzystać i w jaki sposób z współczesnych technologii reprodukcyjnych. Prawa i potrzeby dzieci zasługują na zastanowienie również – i to jeszcze zanim te dzieci zostaną poczęte.

– – – – – –

Artykuły o podobnej treści:

Dziecie dawcy nasienia zabierają głos

Kobieta szuka tożsamości ojca, anonimowego dawcy spermy

30 lesbijek zostało zapłodnionych nasieniem jednego dawcy

сайта