Category Archives: Pozostałe

KLASYKA: INNI MOGĄ, NIE TY

G.D. Watson (1845-1924)

Jeśli Bóg powołał ciebie do tego, abyś był prawdziwie podobny do Jezusa to doprowadzi cię do życia pełnego krzyżowania, upokorzenia i złoży na ciebie takie wymagania posłuszeństwa, że nie będziesz w stanie naśladować innych ludzi czy mierzyć siebie według innych chrześcijan a będzie ci się stale wydawało, że On pozwala innym robić rzeczy, których tobie nie wolno.

Inni chrześcijanie i duchowni, wyglądający na bardzo religijnych i użytecznych, mogą promować sami siebie, kontrolować czy działać schematami, aby wykonać swoje plany, lecz ty nie będziesz mógł tego robić, a jeśli spróbujesz, spotka cię takie niepowodzenie i nagana ze strony Pana, że zostaniesz bardzo skruszony.

Inni będą mogli pysznić się sobą, swoją pracą i sukcesami, swoim pisaniem, lecz tobie Duch Święty nie pozwoli na to, a jeśli tylko zaczniesz, On poprowadzi cię do tak głębokiego upokorzenia, że wyrzekniesz się samego siebie i wszelkich swoich dobrych uczynków.

Inni będą mogli robić pieniądze, bądź dostaną je w spadku, lecz z tobą będzie to wyglądało tak, jakby Bóg utrzymywał cię w ubóstwie, ponieważ On chce, abyś otrzymał coś lepszego niż złoto, a mianowicie bezradne uzależnienie od Niego, a to po to, aby On sam miał przywilej zaopatrywania cię w codzienne potrzeby z niewidzialnej skarbnicy.

Pan może pozwoli na to, aby inni byli czczeni, wystawiani do przodu, lecz ciebie ukryje w ciemności, ponieważ On chce, abyś był wyborną wonnością Jego zbliżającej się chwały; wonnością, która powstaje w cieniu. On może pozwolić innym, aby byli wielcy, lecz ciebie zachowa małym. Może innym da wykonywać pracę dla Niego i czerpać z tego korzyści, lecz ty będziesz wykonywał trud i znój, nie wiedząc nawet jak dużo robisz, po czym, aby twoja praca była jeszcze bardziej wartościowa, sprawi, że inni będą odbierać zaszczyty z pracy, którą ty wykonałeś i w ten sposób sprawi, że TWOJA NAGRODA BĘDZIE DZIESIĘĆ RAZY WIĘKSZA, gdy JEZUS WRÓCI. Duch Święty będzie cię ściśle pilnował, miłością zazdrosną, będzie ganił cię za drobne słowa i małe uczucia, za marnowanie czasu, za te rzeczy którymi inni chrześcijanie nigdy się nie przejmują.

Tak więc wbij sobie do głowy to, że Bóg jest Nieskończenie Suwerennym Bogiem i ma prawo robić, cokolwiek Mu się podoba. Może nie wyjaśni ci tysięcy rzeczy, które niepokoją twój umysł w związku z tym, jak nad tobą pracuje, lecz jeśli absolutnie zaprzedasz siebie samego, aby być Jego niewolnikiem, On otoczy cię Zazdrosną Miłością, obdarzy cię błogosławieństwami, które otrzymują wyłącznie znajdujący się w wewnętrznym kręgu.

Ustal to sobie raz na zawsze, a wtedy będziesz miał DO CZYNIENIA BEZPOŚREDNIO Z DUCHEM ŚWIĘTYM, wtedy On będzie miał prawo związać twój język czy skuć ci ręce, bądź zamknąć oczy w taki sposób, jakiego wydaje się nie używać wobec innych. A teraz, gdy już zostałeś tak pochłonięty przez żyjącego Boga, że głęboko w sercu cieszysz się i zachwycasz tą SZCZEGÓLNĄ, OSOBISTĄ, PRYWATNĄ I ZAZDROSNĄ KURATELĄ i ZARZĄDZANIEM DUCHA ŚWIĘTEGO TWOIM ŻYCIEM, znalazłeś przedsionek Nieba.

G.D.Watson (1845-1924).

SOURCE: Faith, Prayer, & Tract League,

Tract #76; Grand Rapids, MI 49504.

система оптимизации сайтов

Rozwścieczony i namaszczony?

D. Leesley

Wysłał więc Saul oprawców, aby pojmali Dawida. A gdy oni ujrzeli poczet proroków będących w zachwyceniu, a na ich czele Samuela, na oprawców Saula zstąpił Duch Boży i oni również wpadli w zachwycenie. . . .Udał się tedy do osiedla prorockiego w Ramie; lecz i nim owładnął Duch Boży i wpadł w zachwycenie, i był w tym zachwyceniu, aż doszedł do osiedla prorockiego w Ramie. Tam także i on zrzucił z siebie swoje szaty i był w zachwyceniu przed Samuelem, a padłszy na ziemię leżał nagi przez cały ten dzień i przez całą noc; dlatego mówi się: Czy i Saul między prorokami?” (1Sam. 19).

Pojawia się pytanie. Czy mąż Boży może działać w ciele, a jednak mieć błogosławieństwo i namaszczenie Boże na swym życiu? Czy może raz przejawiać dzieła Ducha Świętego, a raz zachowywać się jak sam diabeł? Czy może być jeszcze gorzej, czy człowiek Boży, nauczyciel bądź kaznodzieja może mówić ze Świętego pobudzenia i równocześnie mówić kłamstwa znajdując się pod tym natchnieniem?

Saul został królem według wyboru serc ludzkich. Odrzucili Boże pragnienia i boski cel, którym było to, aby ich Królem był osobiście Pan. Chcieli mężczyzny, którego mogli widzieć i dotknąć, takiego którego mogliby obsypać swoją miłością i chwałą. Bóg powiedział Samuelowi, aby dał im tego, co chcieli. Spełnił pragnienie ich serca, lecz pod koniec tego dnia, już wiedzieli, że mogli podjąć lepszą decyzję. Bóg nawet ostrzegał ich przed ich głupotą w rozdziale 8.

Saul zebrał swoją armią na wojnę i wygrywał bitwy na prawo i lewo. Bóg z pewnością miał upodobanie w tym „nowym programie” prawda? Błąd. Nadal nie było to doskonały Boży cel.

Dziś dzieje się coś, o czym ja mówię, że „kościół oszalał”. Dziesięciny, tytuły, urzędy, władze i, mogę dodać, łzy. Łzy tych, którzy cierpią pod niewłaściwym systemem kontroli, chciwości i arogancji. A jednak Bóg opiekuje się Swoja trzodą, pomimo 1700 lat ignorowania nowotestamentowego planu i formy dla „wybranego ciała”.

Pomimo że Saul NIE należał do Bożego programu, to jednak pomocna dłoń Pana spoczywała na Izraelu. Chwilę później dalej czytamy, że Saul był bardzo złym, aroganckim i zazdrosnym mężczyzną, którego Bóg wyznaczył nad Izraelem tylko dlatego, że oni sami odrzucili pozycję Boga pośród siebie.  W końcu przyszedł czas, gdy Bóg powiedział „dosyć”. Pan miał zastąpić Saula Dawidem, mężem według Jego serca. Dawid był namaszczony i pokorny. Bezinteresownie chciał wypełnić wyłącznie to, co było Bożą wolą. To doprowadzało Saula do wściekłości i zazdrości. Znamy wszyscy dobrze tą historię.

Lecz spójrzmy na to powyżej. Saul wysłał posłańców, aby znaleźli Dawida i sprowadzili go do Saula na śmierć. Okazuje się, że dla najbliższych towarzyszy tego przywódcy nie stanowiło to żadnego problemu! Kiedy jednak przyszli do Samuela i prorokujących proroków, Duch Pański spoczął na nich i również oni mówili w natchnieniu. Wrócili do Saula i opowiedzieli mu o tym, że Duch Święty zstąpił na nich i przeżyli mini przebudzenie. Saul posłał innych jeszcze dwa razy a wynik był ten sam.

Nie da się jednak znaleźć wzmianki o tym, że ich serca zostały zmienione dzięki tej misji. W końcu Saul wybrał się w drogę i gdy tam dotarł, Duch Święty zstąpił na niego tak samo i on również prorokował przez całą noc. Jakże pełen chwały czas w Panu, jakaż moc objawiona, a jednak ten mąż nigdy nie cofnął planu zabicia pokornego Dawida Chciał w ten sposób pozbyć się, świadomości grzechu.

Dawid uciekł do Jonatana wołając [moja parafraza]: „Cóż takiego zrobiłem. Co jest nie tak ze mną, że wyznaczony przez Boga lider nie lubi mnie i nie chce mnie przy sobie? Szanuję go, zachowywałem się pokornie przy nim. Poddałem wszystko mojemu Bogu,…” Właśnie tak; to jest pewny plan działania, który spowoduje odrzucenie przez Bożego namaszczonego lidera.

Wierzcie mi, to się nie zmieniło. Byłem tego świadkiem we współczesnej instytucji zwanej „kościołem” z pierwszej ręki wielokrotnie. Im bardziej pokorny się stajesz, im bardziej poddany Bogu starasz się być, im większe namaszczenie otrzymujesz, im skuteczniej dowodzisz swej służby, tym częściej będziesz świadkiem lodowatego potrząsania ramionami hierarchii zorganizowanej religii.

Tak więc, odpowiedź na pytanie: czy prawdziwe namaszczenie może brać udział w grze wtedy, gdy utrzymuje się serce pełne zła? Zgodnie z tym, co oglądamy w tej historii Saula – tak. Czy taki scenariusz może istnieć dziś, pod nowym przymierzem? Moim zdaniem, tak, zdecydowanie.

aracer.mobi

Komercja czy Chrystus?

Gerald Chester

www.strategieswork.com

Boże narodzenie to, z cały tym jedzeniem, przyjęciami, obchodami, rodzinnymi spotkaniami i, oczywiście, prezentami interesująca pora roku. Sprzedawcy budują swój roczny plan opierając się na okresie Bożego Narodzenia i chętnie przyznają krytyczną rolę jaką ten czas odrywa co roku w ich powodzeniu. Bez bożonarodzeniowego gwałtownego wzrostu sprzedaży większość handlowców miałaby problemy finansowe. Nic więc dziwnego, że punkt ciężkości został przeniesiony z czczenia Chrystusa, na czczenie komercji. Jak się ta zmiana dokonała?

W pierwszym rozdziale książki „Społecznie odpowiedzialne inwestowanie” (Socially Responsible Investing), Amy Domini opisuje ewolucję symboli społecznych jaka dokonała się w architekturze. Te symbole są widoczne na głównych budynkach i monumentach budowanych przez społeczeństwo. Przed rokiem 1600 budynki i monumenty były poświęcone Bogu, jak na przykład katedry. Przesłanie było takie, że Bóg istnieje i jest bardzo istotną częścią społeczności. W dekadach między XVII – XIX w. wielkie monumenty takie jak parlamenty czy wielkie pałace – były budowane aby uczcić rząd i wagę społecznej struktury. W czasie ostatniego stulecia wielkie budynki stały się kwaterami głównymi wielkich korporacji, czcząc wpływ komercji na rozwój standardu życiowego. (Źródło: http://www.amydomini.com/sri_excerpt.)

Analiza Amy jest interesująca i daje dobre wyjaśnienie zmiany jaka dokonała się ze skupienia się na Chrystusie ku skupieniu się na komercji – czyli więcej pieniędzy i wyższy standard życiowy. Innym sposobem spojrzenia na tę ewolucję jest to, że przeszliśmy z czczenia Chrystusa do czczenia pieniądza.

Lekarz z pierwszego wieku, Łukasz, cytuje w swej ewangelii słowa Jezusa: „Żaden sługa nie może dwóm panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie” (Łk.16:13 ), a zatem oddawanie czci Bogu i pieniądzom wykluczają się nawzajem. , Proszę, zwróćmy uwagę na to, że Bóg i pieniądze nie wykluczają się wzajemnie, lecz raczej, że wykluczają się część dla Boga i cześć dla pieniądza.

Większość z nas nie uważa siebie za czcicieli pieniądza, raczej twierdzimy, że jesteśmy czcicielami Boga, lecz jeśli Amy Domini ma rację a znaki i symbole kultury ujawniają prawdziwe ludzkie wartości, to czy to wszystko razem nie wskazuję, że jesteśmy czcicielami pieniądza?

Zastanówmy się nad następującymi znakami:

Znak #1: Sukces jest określany pieniędzmi. Jeśli o kimś mówimy, że „odniósł sukces” to powszechnie odnosimy się do jego finansowego powodzenia. O ile człowiek nie jest takim skrajnym kryminalistą jak Bernie Madoff, uważamy, że poziom powodzenia jest bezpośrednio proporcjonalny do jego finansowej fortuny.

Znak #2: Amerykanie żyją jak konsumenci, a nie zarządcy. Jest to tak oczywiste w miejscu pracy, że biznesowe badania określiły Amerykanów jako „konsumentów”. Co więcej, nasza ekonomia jest zbudowana na konsumpcji, co widać wtedy, gdy indywidualna konsumpcja spada, to samo ekonomia również słabnie.

Znak #3: W Ameryce pojawiła się mentalność mówiąca, że „prawnie należy mi się od władzy” (dosł.: entitlement – przyp.tłum.) i obowiązuje prawo do szczególnego standardu życia, pomocy w nieszczęściach, ochrony zdrowia i finansowego bezpieczeństwa. Większość ludzi oczekuje tego, że to rząd zatroszczy się o nich jeśli coś pójdzie źle i gdy się zestarzeją. Nie ma żadnego solidnego powodu, aby oszczędzać pieniądze czy pomagać sobie nawzajem.

Znak #4: Niemal wszyscy szukają pracy ze względu na pieniądze. Generalnie ludzie przyjmują i zostawiają pracę, aby zarabiać więcej. Jeśli jakiekolwiek inne czynniki mogą być brane pod uwagę to mają drugorzędne znaczenie.

Znak #5: Przeważająco to pieniądze decydują o tym, gdzie ludzie decydują się mieszkać. Większość ludzi określa maksymalną kwotę hipoteczną, którą są w stanie unieść i kupują dom, który do tego pasuje. Dlatego wielu ludzi żyje „ubogim domem” co znaczy, że nie są w stanie odpowiednio go umeblować, ozdobić czy utrzymać. Co więcej, ponieważ żyją na finansowej krawędzi, gdy tylko nacisk ekonomiczny rośnie, tracą swoje domy wskutek przejścia obciążonej nieruchomości na własność wierzyciela (dosł.: foreclosure).

Gdy zastanawiam się nad tymi znakami, jestem przekonany, że pieniądze są bardzo ważne dla ludzi – znacznie ważniejsze od Boga. Będąc aktywnym chrześcijaninem przez ponad 50 lat mam taką anegdotyczną obserwację mówiącą, że Bóg jest ważny dla ludzi przez kilka godzin tygodniowo w niedzielę, lecz reszta czasu jest poświęcona pieniądzom. To one decydują o tym, kim jesteśmy, jak postrzegamy i jak używamy pieniędzy, o naszym socjalnym standardzie, publicznej polityce, o tym gdzie pracujemy i jak żyjemy. Gdzie jest Bóg w tym wszystkim?

Jak już wcześniej zauważono jedną z zasad funkcjonowania Bożego wszechświata jest to, że nie można czcić Boga i pieniądza – należy dokonać wyboru. Niestety, niewielu rozumie tą rzeczywistość – wielu wyznających chrześcijaństwo uwidacznia powyższe znaki, co oznacza, że usiłują czcić i Boga, i pieniądze.

Niech to będzie dla nas jasne: gdy łamiemy Boże zasady, ponosimy konsekwencje. Zwróć uwagę na słowa apostoła Pawła do Galcjan 6:7: ” Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie”. Błędem (zwiedzeniem) jest sądzić, że jeśli siejemy ziarno buntu, łamiąc Boże prawa to nie będzie tego konsekwencji, a jednak tak właśnie robimy. Myślimy, że możemy czcić Boga i pieniądze, lecz Bóg wyraził inne zdanie.

Powszechnie przyjętą ideą we współczesnym chrześcijaństwie jest skupienie się na tym, aby doprowadzić ludzi do decyzji dla Chrystusa (zwrot oznaczający 'przyjęcie Chrystusa’ – przyp.tłum.), jakby ta decyzja była wszystkim, czego potrzeba, a to sugeruje, że wszystkie inne decyzje mogą być podejmowane bez Chrystusa. Gdy czytasz Nowy Testament jest jak najbardziej jasne, że apostoł Paweł uważał Chrystusa i Jego nauczanie za podstawę podejmowania wszelkich decyzji (np. Kol.2).

Około roku temu słyszałem kaznodzieję, który mówił, że on nie stara się doprowadzić ludzi do podjęcia decyzji dla Chrystusa, lecz starał się doprowadzić ich do tego, aby każda decyzja była dla Chrystusa. Jest to biblijna perspektywa.

Myślę, że znaki czasów są wyraźne. Społeczność wyznająca chrześcijaństwo, a w szczególności w Ameryce Północnej, wyrzekła się czczenia Chrystusa i wybrała czczenie komercji (tj. pieniądza). Ten wybór pociąga za sobą niechciane konsekwencje. Być może obecne ekonomiczne nieszczęścia jest ich częścią.

W Księdze Ozeasza 13:2 czytamy: „A teraz grzeszą dalej, bo ze swojego srebra uczynili sobie lane posążki, bałwany według swojego pomysłu, a to wszystko jest robotą rzemieślników… „. Zwróć uwagę na to, że rzemieślnik (tj. warsztat pracy) po prostu dostosowuje się do potrzeb ludzkich. Prawdziwym napędem kultury są poglądy ludzi. Miejsce pracy i kulturalna polityka publiczna zwyczajnie odzwierciedlają to, co ludzie myślą. Jeśli ludzie decydują się czcić Boga, to miejsce pracy i polityka publiczna będą czcić Boga. Jeśli ludzie chcą czcić pieniądze, to te dwa elementy życia będą czcić pieniądze.

Decyzja, aby czcić pieniądze zamiast Boga prowadzi do osądu (p. Pwt. 28), lecz jeśli ludzie będą pokutować i czcić jedynego prawdziwego Boga, to będą błogosławieni. Tak więc wybór należy do nas – komercja (tj. pieniądze) czy Chrystus – co wybierzesz?

Wiedz o tym: z powodu grzechu człowieka, alternatywą jest komercja. Jeśli więc chcesz przemiany, prawdziwej zmiany, musisz aktywnie odrzucać cześć dla pieniędzy i wybrać Chrystusa. Aby wypracować sobie szczegóły tego, co to może oznaczać dla ciebie, sugeruję, aby znaleźć pobożną osobę, które rzeczywiście czci Chrystusa i podporządkować się jej. Niech ten człowiek dyscyplinuje cię i pomaga stać się prawdziwym czcicielem Chrystusa. Przemiana może być dla ciebie trudna, lecz jest jedynym sposobem na trwały sukces w Bożym wszechświecie – wieczne powodzenie, które jest warte zniesienia każdego bólu i wszelkich kosztów.

Jakiż to dar dla siebie samego, twojej rodziny, innych chrześcijan, współpracowników i społeczności!

Szczęśliwego Bożego Narodzenia

deeo.ru

Uprząż Pańska

Britton Bill

Duch wykonuje dziś ogromną pracę, aby całkowicie ograniczyć (działania – przyp.tłum.) Synów Bożych do doskonałej woli Bożej. Właśnie w tych dniach Jego doskonalenia, dniach w których przygotowuje kanał, przez który wyleje Swoją Chwałę tak, aby cały świat to zobaczył. Tym kanałem jest Jego Ciało na ziemi, wspaniała trupa ludzi, którzy są kształtowani przez liczne cierpienia i ogniste próby na obraz Syna Bożego. Ich narzędzia walki nie są cielesne czy naturalne, lecz jest to potężna broń zdolna do rozbijania warowni, potężna dzięki Bogu. To ci, którzy będą „mocni i dokonywać bohaterskich czynów”.

Niemniej, zanim Bóg powierzy tą wielką i wspaniałą służbę w ich ręce, muszą się oni poddać dyscyplinie Pańskiej, pozwalając Mu być prawdziwym Panem ich całego życia. Dawno już zajmujemy się kwestią otwartego grzechu, lecz teraz Bóg zajmuje się wewnętrznym buntem naszej własnej woli. Niektórzy dobrzy chrześcijanie nie są zanurzeni tak bardzo w tych zmaganiach, ponieważ nie należą do tej Pierwszorzędnej Kompanii, lecz mimo wszystko Bóg w bardzo realny sposób zajmuje się tymi, którzy należą do Wyższego Powołania Bożego. Jest to coś bardzo realnego i jest to dzieło Ognia Oczyszczenia. Dla tych, którzy przez to przechodzą pewne aspekty tego procesu są przerażające, lecz bardzo konieczne, a wynik końcowy, gdy już zostaniemy doprowadzeni do absolutnego i całkowitego poddania swej woli naszemu Panu, będzie wspaniały.

Chcę się z wami podzielić wizją jaką Bóg dał mi w czasie konferencji duchownych w Tulsa, Oklahoma, na temat zaprzęgania naszej własnej woli. Tego szczególnego poranka było zebranych ponad 30 duchownych (dosł.: usługujących – ministers – przyp.tłum.) i Bóg, Ojciec duchów, był obecny, zajmując się Swymi synami, udzielając korekty, napomnienia i dyscypliny, których celem było doprowadzenie do absolutnego posłuszeństwa Jego woli. Działanie Ducha było tak silne, że nikt nie był w stanie podejść do kazalnicy i usługiwać.
Nikt nie chciał mówić niczego, co nie byłoby bezpośrednio przekazane przez Ducha. Każdy z tych mężów Bożych, niektórzy mający za sobą wiele lat służby, misjonarze, mógł podejść i wygłosić wspaniałe kazanie, ale siedzieli tam w zdumiewającej obecności Wszechmogącego Boga. Byłem pod wielkim wrażeniem tego, w jaki sposób odpowiedzieli na dyscyplinę Ducha. W samym środku tego porażającego działania Bożego w naszych duchach, Duch Boży dał mi taką wizję.

ZOBACZYŁEM KRÓLEWSKI POWÓZ
Na brudnej drodze w środku szerokich pól stała piękna kareta, coś na wzór dyliżansu, lecz cała w złocie i pięknych rzeźbach. Zaprzężona była w sześć wielkich kasztanowych koni, które ustawione były parami. Zastanawiałem się dlaczego nie ciągną, nie poruszają się. Wtedy zobaczyłem woźnicę leżącego na plecach pod wozem tuż za ostatnią parą koni. Pracował przy czymś między przednimi kołami. Pomyślałem: „O, jest w niebezpieczeństwie; jeśli, któryś z tych koni kopnie czy cofnie, zabije go, a jeśli zdecydują się ruszyć do przodu, albo przestraszą się czegoś, rozjadą go wozem”. Nie wyglądało na to, żeby się tego bał, ponieważ wiedział, że te konie są zdyscyplinowane i nie ruszą dopóki im nie każe. Konie nie dreptały w miejscu ani nie okazywały niepokoju i choć miały dzwonki na nogach, nie było słychać ich dźwięku. Na uprzęży nad ich głowami znajdowały się pompony, lecz trwały nieruchomo. Konie po prostu stały spokojnie i oczekiwały na głos Mistrza.

DWA MŁODE ŹREBAKI W POLU
Gdy przyglądałem się zaprzęgniętym koniom, zauważyłem dwa źrebaki schodzące z otwartego pola, które podeszły do karety, jakby mówiąc do koni: „Chodźcie i bawcie się z nami, mamy mnóstw fajnych zbaw, będziemy się z wami ścigać, chodźcie złapcie nas”. Na te słowa, źrebaki wierzgnęły nogami, trzasnęły kopytami i popędziły na otwarte pole. Kiedy jednak obejrzały się wstecz i zobaczyły, że konie nie ruszyły za nimi, były zaintrygowane.

Nie miały pojęcia o uprzęży i nie mogły pojąć dlaczego konie nie chcą się bawić. Zawołały więc do nich: „Dlaczego nie ścigacie się z nami? Jesteście zmęczone? Jesteście słabe? Nie macie siły, by biegać? Jesteście za poważne, potrzeba wam więcej radości w życiu!”. Lecz konie nie odpowiadały ani słowem, nie poruszyły ani nogami, ani głowami, lecz stały cicho i spokojnie, oczekując na głos Mistrza.

Źrebaki ponownie zawołały do nich: „Dlaczego tak stoicie w słonecznym upale? Chodźcie tutaj w cień tego przyjemnego drzewa. Widzicie jak zielona jest trawa? Musicie być głodne, chodźcie, najedzcie się z nami, jest tak zielona i dobra. Wyglądacie na spragnione, chodźcie napijcie się z jednego z wielu chłodnych źródeł wody”. Lecz konie odpowiedziały im tylko spojrzeniem i dalej stały spokojnie, oczekując na rozkaz do wyruszenia wydany przez Króla.

ŹREBAKI W ZAGRODZIE MISTRZA
Wtedy scena zmieniła się i zobaczyłem jak na szyje tych dwóch źrebaków spadają pętle lassa. Następnie zostały odprowadzone do zagrody Mistrza na szkolenie i musztrę. Jakże były smutne, gdy znikły wspaniałe zielone pastwiska, a one same zostały zamknięte w koralu otoczonym brudnym, brązowym ogrodzeniem. Źrebaki biegały od jednego końca ogrodzenia do drugiego, szukając wolności, lecz przekonały się tylko, że na czas szkolenia zostały zamknięte w tym miejscu. Wtedy zajął się nimi treser pomagając Sobie batem i uzdą. Jakaż to śmierć dla źrebaków, które przez całe swoje życie przyzwyczajone były do takiej wolności! Nie mogły zrozumieć tych tortur, straszliwej dyscypliny. Jakie przestępstwo popełniły, aby zasłużyć sobie na to? Nie miały żadnego pojęcia o odpowiedzialności jaka miała być ich udziałem, gdy już poddadzą się tej dyscyplinie, nauczą się doskonałego posłuszeństwa Mistrzowi i zakończą szkolenie. Całkowicie były przekonane o tym, że to, co się działo, było najbardziej straszliwą rzeczą, jak im się kiedykolwiek przytrafiła.

PODDANIE I BUNT
Jeden z źrebaków zbuntował i powiedział: „To nie dla mnie. Lubię swoją wolność, zielone wzgórza, szumiące strumienie świeżej wody. Nie wytrzymam już więcej tego zamknięcia, tego straszliwego szkolenia”. Znalazł więc sobie drogę ucieczki, przeskoczył ogrodzenie i uciekł z niego, ale,… z dala obserwował, co się dzieje z tym, który pozostał.

Choć ten drugi źrebak miał pewne możliwości ucieczki, zdecydował się poddać swoją wolę i uczyć się dróg Mistrza. Jego szkolenie stało się jeszcze trudniejsze niż wcześniej, lecz uczył się szybko i coraz lepiej jak być posłusznym nawet najmniejszemu pragnieniu Mistrza i jak reagować nawet najcichszy Jego głos. Zobaczyłem, że gdyby nie było tego szkolenia, tego próbowania, nie było by ani buntu, ani poddania u tych zwierząt, ponieważ znajdując się na wolnej przestrzeni nie miały żadnego wyboru, aby się poddać czy zbuntować, były bezgrzeszne w swej niewinności. Doprowadzone jednak do miejsca próby, szkolenia i dyscypliny ujawniły w sobie te cechy: jednym posłuszeństwo, a u drugiego – bunt. Wydawało się lepiej jest nie wchodzić tam, gdzie jest dyscyplina, ponieważ oznaczało to ryzyko ujawnienia się buntu, to jednak bez tego nie mogło być mowy o synostwie i udziale w Jego chwale,

ZAŁOŻENIE UPRZĘŻY
Zakończył się ostatni okres szkolenia. Czy otrzymał w nagrodę zwrot wolności i powrót na łąki? Nie, bo kiedy narzucono mu na ramiona uprząż, wolność została jeszcze bardziej ograniczona. Teraz okazało się, że nie ma jej nawet na tyle, aby pobiegać sobie po małym koralu, ponieważ w uprzęży mógł poruszać się tylko tam, gdzie mu mówił Mistrz, a dopóki Mistrz nic nie powiedział, miał stać spokojnie.

Scena ponownie się zmieniła i zobaczyłem tego drugiego źrebaka stojącego na zboczu wzgórza, skubiącego trawę. Wtedy na drodze wijącej się wśród pól pojawiła się królewska karoca, ciągnięta przez sześć koni. Zdumiony zobaczył, że po prawej stronie na przedzie znajdował się jego brat, źrebak, teraz silny i dojrzały, wypasiony na dobrym ziarnie ze stadniny Mistrza. Zobaczył śliczne pompony poruszane wiatrem, zauważył na swym bracie błyszczącą wykończeniami ze złota uprząż, usłyszał śliczny dźwięk dzwoneczków na jego nogach i wtedy pojawiła się w jego sercu złość. Narzekał sam do siebie: „Dlaczego mój brat został tak uhonorowany, a je jestem zlekceważony? Nie dali mi dzwoneczków na MOJE nogi, ani pomponików na MOJĄ głowę, mistrz nie dał MI tej wspaniałej odpowiedzialności, abym ciągnął Jego karetę, ani założył na MNIE złotej uprzęży. Dlaczego wybrali mojego brata, a nie mnie?” Gdy patrzyłem, przez Ducha dotarła do mnie odpowiedź: „Ponieważ jeden poddał się woli i dyscyplinie Mistrza, a drugi zbuntował, tak więc jeden został wybrany, a drugi odstawiony na bok”.

GŁÓD NA ZIEMI
Następnie zobaczyłem jak wielka susza ogarnęła okolicę, zielone pastwiska uschły, nabierając brązowego koloru kruchej trawy. Małe strumyki wody wyschły i w całej okolicy była tylko jedna mętna kałuża. Zobaczyłem małego źrebaka (zaskoczyło mnie to, że wyglądał tak, jakby nigdy nie dorósł, nie dojrzał) jak biegał tu i tam, szukając świeżych strumieni, zielonych łąk, niczego nie znajdując. Ciągle biegał w kółko szukając czegoś, aby nakarmić swego wygłodniałego ducha, lecz w tej ziemi panował głód a wczorajsze zielone pastwiska i rwące strumyki już nie istniały. Pewnego dnia źrebak stał na słabych i drżących nogach na zboczu wzgórza, zastanawiając się, gdzie iść w poszukiwaniu jedzenia i skąd wziąć na to siłę. Wydawało się, że nie ma to żadnego sensu, ponieważ całe dobre jedzenie i wszystkie żwawe strumyki należały do przeszłości, a wszelkie wysiłki, aby znaleźć cokolwiek więcej, tylko nadszarpywały jego siły. Nagle zobaczył Królewski powóz pędzący po drodze, ciągnięty przez sześć dużych koni. Zdumiał się w sercu i zamieszał, krzyknął: „Mój bracie, skąd masz jedzenie, żeby tak dobrze i tłusto wyglądać w dniach głodu? Byłem wszędzie, szukając jedzenia na całym obszarze mojej wolności i nic nie znalazłem. Gdzie ty, w tej okropnej uprzęży, znajdujesz jedzenie w czasie suszy? Powiedz mi, muszę to wiedzieć!” Wtedy doszła go odpowiedź głosem pełnym zwycięstwa i chwały: „W Domu Mistrza mojego, wśród wszystkich ograniczeń jego stajni jest takie ukryte miejsce, gdzie On sam karmi mnie własną dłonią, Jego spichlerze nigdy nie pustoszeją i Jego studnia nigdy nie wysycha”.

Wraz z tym Pan dał mi do zrozumienia, że w czasach, gdy ludzie są słabi i wygłodniali na duchu – w czasach duchowego głodu – ci, którzy stracili swoją własną wolę i dotarli do ukrytego miejsca Najwyższego, do całkowitego zamknięcia w Jego doskonałej woli, będą mieli do dyspozycji mnóstwo ziarna z Niebios i nigdy nie kończące się strumienie objawiania z Jego Ducha. Tak zakończyła się wizja.

INTERPRETACJA WIZJI
„Zapisz to, co widziałeś, i wyryj to na tablicach, aby to można szybko przeczytać” (Hab. 2:2). „Zaprzęgnijcie konie i dosiądźcie rumaków” (Jer. 46:4). Jestem pewien, że wielu z was, którzy słyszeliście, co Duch mówi do Kościoła, już zobaczyło, co Bóg pokazał w tej wizji, lecz pozwólcie na wyjaśnienie.

Narodzenie w Rodzinie Bożej, karmienie się na zielonych łąkach i czerpanie z wielu strumieni otwierającego się objawienia Jego celu jest w porządku i jest wspaniałe, lecz to za mało. Gdy byliśmy dziećmi, młodymi niezdyscyplinowanymi, ograniczał nas tylko zewnętrzny płot Prawa i nieograniczony dostęp do pastwisk (co zapobiegało udaniu się na ciemne pastwiska zatrutych chwastów), Pan zadowalał się spoglądaniem na nasz wzrost ku młodej męskości, mówiąc duchowo. Przyszedł jednak czas dla tych, którzy karmili się na Jego pastwiskach i czerpali z Jego strumieni, aby zostali poddani dyscyplinie czy „dziecięcemu szkoleniu” (dosł.: „child training”) po to, aby zrobić z nich dojrzałych synów. Dziś wiele dzieci nie może zrozumieć dlaczego niektórzy noszący Bożą uprząż, nie potrafią cieszyć się religijnymi zabawami i żartobliwymi figlami niedojrzałych. Dziwią się temu, że ci poddawani dyscyplinie nie gonią za nowymi objawieniami i nie angażują się we wszystko, w co tylko można, a co wygląda na całkiem „dobrą i korzystną” religijną działalność. Dziwią się, że niektórzy nie ścigają się z nimi w jakichś gorączkowych wysiłkach budowy wielkich uczynków, wielkich i wspaniałych służb, nie rozumieją tego prostego faktu, że ta

grupa świętych oczekuje na głos Mistrza, a nie słyszą głosu Bożego w tej całej zewnętrznej aktywności. Oni ruszą w swoim czasie, gdy Mistrz powie, lecz nie wcześniej, choć wiele pokuszeń przychodzi ze strony żartobliwych źrebaków, a źrebaki nie rozumieją dlaczego ci, którzy najwyraźniej mają ogromne możliwości i siłę, nie używają tego ku dobremu. Mówią: „wprowadźcie wóz na drogę”, lecz ci zdyscyplinowani, ci z Bożą uprzężą, wiedzą lepiej i nie ruszą wcześniej, dopóki nie usłyszą głosu Mistrza. Oni ruszą w Jego czasie, mając cel i wielką odpowiedzialność.

Pan dał mi do zrozumienia, że wielu z tych, których poddał dyscyplinie, zbuntowało się przeciwko niej i karceniu Ojca. Nie można im powierzyć wielkiej odpowiedzialności dorosłych synów, tak więc Pan pozwala im wrócić na wolność, z powrotem do ich religijnej aktywności, objawień i darów. Nadal należą do Jego ludzi, nadal karmią się na Jego pastwiskach, lecz Ojciec odstawił ich na bok od wielkich celów końca tego wieku. Delektują się swoją wolnością, czując, że należą do Tych Wybranych, którzy mają liczne strumienie żywej wody, nie wiedząc jednak, że zostali odstawieni na półkę, ponieważ nie pasują do Jego wielkiego dzieła końca czasów.

Pokazał mi również to, że choć karcenie wydaje się czasowo bolesne a dyscyplina trudna do zniesienia to jednak ostateczny wynik, pełne chwały synostwo, wart jest tego wszystkiego, a chwała, która przyjdzie, przewyższa wszelkie zniesione cierpienia. Pomimo tego, że niektórzy tracą w czasie tego szkolenia nawet życie to jednak również będą cieszyć się tą chwała Jego wiecznych celów. Tak więc, nie rezygnujcie święci Boży, ponieważ to Pan wprowadza was w te ograniczenia., a nie wróg. To dla waszego dobra i dla Jego chwały, więc znoście wszystko z chwałą i dziękczynieniem, ponieważ Pan uznał was za godnych udziału w Swej chwale!

Nie bójcie się bata w Jego ręce, ponieważ nie służy on karaniu, lecz poprawie i szkoleniu, abyście w tej godzinie poddali się całkowicie Jego woli i byli podobni do Niego. Radujcie się z prób, we wszystkich problemach, chlubcie się Jego krzyżem i we wszystkich ograniczeniach Jego uprzęży, ponieważ On was wybrał i On wziął na siebie odpowiedzialność za to, abyście byli silni i dobrze odżywieni. Polegajcie więc na Nim, a nie ufajcie swoim własnym zdolnościom i swemu zrozumieniu. Będziecie nakarmieni a Jego ręka będzie nad wami, Jego chwała zacieni was i będzie przez was spływać chwała, poruszając się dalej, aby pokryć ziemię. Chwała Bogu! Błogosławcie Pana, On jest wspaniały! Niech On będzie Panem wszego życia, przyjaciele i nie narzekajcie z powodu tego, co on wykonuje w waszym życiu.

OBFITOŚĆ W CZASIE GŁODU
W czasie, gdy głód zaleje ziemię, Pan nakarmi Swą własną ręką tych, którzy są poddani Jego doskonałej woli i którzy mieszkają w ukrytym miejscu Najwyższego. Gdy strach uderzy ziemię, ci, którzy mają Jego uprząż, nie będą się bali, ponieważ będą czuli Jego ostrogę i cugle, i będą znali prowadzenie Jego Ducha. Gdy inni będą słabi, słabowici i strachliwi, będą tacy, którzy będą silni w mocy Jego potęgi i nie będzie im brakowało niczego dobrego. W tej godzinie, gdy tradycje religijnych systemów okażą się fałszywe a ich strumienie wyschną, wtedy Jego Wybrani będą wypowiadać prawdziwe Słowo Pańskie. Cieszcie się więc, synowie Boży, ponieważ zostaliście wybrani z Jego łaski do wykonania tego wielkiego dzieła w ostatniej godzinie.

Płot utrzymujący źrebaki na ich własnych łąkach i ich własnych pastwiskach jest niczym dla koni w zaprzęgu, ponieważ bramy będą otwarte przed nimi i ruszą, ciągnąc królewski powóz do wielu różnych dziwnych i cudownych miejsc. Nie będą zatrzymywać się, aby zjeść trujące chwasty grzechu, ponieważ będą karmić się wyłącznie w stajni Mistrza. Tamte pola będą deptać swoimi nogami, podążając do przodu i wykonując Królewskie zadania. Dla tych, którzy zostaną doprowadzeni do absolutnego poddania Jego woli, nie ma prawa, ponieważ będą poruszać się w Łasce Bożej, prowadzeni przez Jego Ducha, gdzie wszystko można, lecz nie wszystko jest korzystne. Dla niezdyscyplinowanych jest to niebezpieczny teren i wielu zginęło w grzechu, gdy przeskoczyli ogrodzenie bez Jego uprzęży i uzdy. Niektórzy myśleli o sobie, że są całkowicie zaprzężeni i poddani Mu, lecz przekonali się, że na niektórych ich życiowych drogach mieszkał bunt i samowola. Czekajmy przed Nim dopóki On nie założy nam lassa na szyję i nie pociągnie nas w stronę miejsca Jego ćwiczenia. Uczmy się działań Bożych i poruszeń Jego Ducha aż do czasu, gdy poczujemy, że Jego jarzmo zostanie nam zarzucone i usłyszymy Jego prowadzący głos. Wtedy jest bezpiecznie i nie grożą pułapki i zasadzki grzechu, wtedy będziemy mieszkać w Jego Domu na zawsze!

—————————–

-SOURCE: 'The Church in Action’,
PO Box 707,
Springfield, MO. 65801

To subscribe, please send a 'subscribe’ email to-
prophetic@revivalschool.com

See our website and discussion board-
http://www.revivalschool.comсистема раскрутки сайтов

Gdzie podziała się ewangelia?

Peter Hansen
ŹRÓDŁO:
gospelmiracle.orgZdesperowany świat potrzebuje czystej ewangelii! Świat ma poważny problem!

Miliony ludzie żyje na całym świecie w ubóstwie. Około 2.8 miliona ludzi żyje za mniej niż 2 dolary dziennie. Miliony umiera z głodu i różnych chorób w Trzecim Świecie. Globalny kryzy finansowy spowodował, że miliony straciło dimy a świat prawdopodobnie widzi dopiero początek głównego kryzysu, którego nawet finansowi eksperci nie są w stanie przewidzieć. Zagrożenie wojną nuklearną wisi w powietrzu a największe kraju na świecie walczą o resztki rezerwy naftowej.

Jedne rodziny nie są wstanie zapewnić sobie jednego posiłku dziennie, a drugie są uzależnione do narkotyków, hazardu i alkoholu. Na Zachodzi miliony znajdują się pod takim psychicznym uciskiem, że uciekają w świat samotności w alkohol, narkotyki, perwersje i samobójstwo. Świat wrzeszczy o pomoc i rozwiązanie zamieszania w społeczeństwie, które nie ma nic do zaoferowania oprócz nieskończonych rozmów i internetowej rozrywki.

Ludzie w desperacji szukają głębszego znaczenia, nadziei i wewnętrznego pokoju. Wydaje się, że ten świat ma wszystko, lecz tak naprawdę jest znacznie kontroli jeśli chodzi o moralność i duchowość niż kiedykolwiek wcześniej. Mogę odważnie stwierdzić, że ten świat potrzebuje pełnego przesłania ewangelii Jezusa Chrystusa. Żadne inne kazanie czy konferencja o szczęści własnym, lecz czysta, pełna ewangelia zbawienia. Jest to jedna jedyna rzecz, która może przynieść pokój umysłowi i odnowić duszę.

Jakże jednak smutne jest to, że głoszenie pełnej ewangelii zostało zdegradowane do jakiegoś kulturalnego, lekkiego show ewangelii ze śmiesznymi produkcjami na szczenie i migającymi światłami! Gdzie są kaznodzieje pełnej ewangelii, którzy mają odwagę wstać i powiedzieć prawdę, którzy mają odwagę głosić zbawienie, nadzieję, piekło, świętość i łaskę? Gdzie są ci, którzy ogłaszają, że Jezus Chrystus jest jedyną drogą do nieb?

Problemem jest to, że miliony ludzi zostało zwiedzionych i zaślepionych poczuciem dobrej ewangelii, światłem letniego przesłania, które mówi tylko o szczęściu, powodzeniu, samorozwoju i powtarza tylko „mnie, mnie, mnie” zamiast „Jego, Jego, Jego”!Gdzie podziała się ewangelia?

Czy we współczesnym kościele rzeczywiście strach jest uczyć pełnej, żywej ewangelii? Czy rzeczywiście można obawiać się politycznej niepoprawności i obrażania mas? Wiele kościołów znajduje się na bardzo niebezpiecznej ścieżce, ścieżce, która może doprowadzić tylko do zniszczenia. Pozwólcie zwrócić uwagę na to, że jeśli nie ma przesłania ewangelii o grzechu, łasce, pokucie i zbawieniu to nie ma niczego!Podczas gdy tysiące kościołów gra w „kościoły wrażliwe na poszukujących” i jest politycznie poprawna, miliony niewierzących po prostu wrzeszczą, domagając się duchowej prawdy, która może dać im prawdziwą nadzieję i rzeczywistość opartą na Słowie Bożym. Prawda ewangelii uwolni ich, lecz jeśli nikt nie głosi prawdy ewangelii to miliony pójdą do piekła, wierząc w inną ewangelię (2Kor. 11:3-4; Gal 1:6-7). Taka jest twarda rzeczywistość. Bardzo dobrym miejscem do czytania i zbadania jest to, co Jezus powiedział w Ewangelii wg Mateusza 24. W tym rozdziale Jezus powiedział, że wielu zostanie zwiedzionych przez fałszywych proroków i nauczycieli.

Łatwo więc jest samozwańczym prorokom tworzyć dziwaczne, szalone doktryny i pozyskiwać tysiące naśladowców, ponieważ w wielu kościołach brak jest uczniów zbudowanych na słowie Bożym. Zajęcie się Jezusem i Jego nauczaniem zostało zastąpione „nauczaniem w rodzaju 'czuj się dobrze'”, któremu całkowicie brakuje ważnego nauczania na temat pokuty, grzechu, piekła, łaski i świętości.

W czasie ostatniej podróży do Etiopii przewidziane było, że będę przemawiał w różnych kościołach. W czasie przygotowywania usług czułem głębokie przekonanie, aby głosić i skupić się bardziej niż na czymkolwiek innym na ewangelii, której nauczał Jezus i na Jego życiu. Pastorzy i lokalni ewangeliści byli zdumieni, niemal zszokowani prostym nauczaniem ewangelii, ponieważ nie byli do tego przyzwyczajeni!Musimy pamiętać o tym, że ewangelia jest tym, co nas uwalnia. Musimy przywrócić głoszenie pełnej ewangelii w naszych kościołach, na polach misyjnych i dla zdesperowanego, poszukującego świata. Jest tylko jedna nadzieja i jest ona w Jezusie Chrystusie. Musimy wziąć krzyż i złożyć nasze życie, iść za Chrystusem i być napełnionymi Duchem Świętym. Musimy odnawiać nasze umysły codzienną obecnością Bożą. Musimy badać życie Jezusa i Słowo Boże, i dopuścić do tego, aby stały się one częścią nas, od wewnątrz na zewnątrz.Żywe  słowo Boże zmieni nasze życie i zobaczycie jego potężne skutki. Będziecie nie tylko umocnieni Jego Słowem, lecz świat wokół was doświadczy zbawczej i uzdrowieńczej mocy Jezusa Chrystusa. Niech ewangelia stanie się centrum twojego życia i służba, powiedz też o tym innym.

Peter Capili Hansen.

методика раскрутки сайтов

Magna Carta Odnowienia Supremacji Jezusa Chrystusa

Znana również jako: Manifest Jezusa do kościoła XXI wieku.

Leonard Sweet i Frank Viola

Chrześcijanie zrobili z ewangelii tak wiele rzeczy,… wszystko tam jest, tylko nie Chrystus.

Jezus Chrystus jest jak grawitacyjne przyciąganie, które wiąże ze sobą wszystko i wszystkiemu nadaje znacznie, wagę i realność; bez Niego to wszystko traci swoją wartość, bez Niego te wszystko jest jak rozsypane części unoszące się w przestrzeni.

Można podkreślać duchową prawdę, wartość, cnotę czy dar, a jednak minąć się z Chrystusem, który jest ucieleśnieniem, wcieleniem wszelkiej duchowej prawdy, wartości, cnót i darów. Szukajcie prawdy, cnoty, wartości czy duchowego daru, a otrzymacie coś martwego. Szukajcie Chrystusa, uchwyćcie się Chrystusa, poznawajcie Chrystusa, a będziecie dotykać tego, co jest Życiem. W Nim mieszka pełnia Prawdy, Wartości, Cnoty i darów w żywych kolorach. Piękno, które ma swe znaczenie tylko w pięknie Chrystusa, w którym znajduje się wszystko, co sprawia, że jesteśmy uroczy i kochani.

Czym jest Chrześcijaństwo? Jest Chrystusem. Niczym więcej, Niczym mniej. Chrześcijaństwo nie jest ideologią, nie jest filozofią. Chrześcijaństwo jest „dobrą nowiną” o tym, że Piękno, Prawda i Dobroć znajdują się w Osobie. Biblijna społeczność jest założona i zbudowana na więzi z tą Osobą. Nawrócenie jest czymś więcej niż zmianą kierunku; jest zmianą powiązania. Jezus na określenie „pokuty”, używał starożytnego hebrajskiego słowa shubh, czy jego aramejskiego wymiennika, które oznacza, że Bóg nie jest daleko, lecz oznacza wejście w relacje, gdzie Bóg jest centralą dowodzenia ludzkich powiązań.

W tej dziedzinie odczuwamy we współczesnym kościele masowy niedostatek. Stąd ten manifest.

Wierzymy, że główną chorobą kościoła dziś jest JDD: „Zaburzenia Niedoboru Jezusa” (Jesus Deficit Disorder). Osoba Jezusa jest coraz bardziej politycznie niepoprawna i zastępowana przez język mówiący o „sprawiedliwości”, „królestwie Bożym”, „wartości” i „zasadach przywódczych”.

W tej godzinie, zaświadczamy, że odczuwamy, że Bóg wzywa nas do sprowadzenia do centrum prymatu Pana Jezusa Chrystusa, w szczególności zaś:

1.
Zarówno centrum jak i peryferie chrześcijańskiego życia to wyłącznie Osoba Chrystusa. Wszystkie inne rzeczy – w tym również to, co się odnosi do Niego i o Nim – są przyćmiewane przez Jego niezrównaną wartość. Poznanie Chrystusa to Życie Wieczne. Głębokie, rzeczywiste poznanie Go, jak też przeżywanie Jego nieprzebranych bogactw, jest głównym celem naszego życia, jak to było u pierwszych chrześcijan. Bóg nie tyle jest zainteresowany naprawianiem tego, co źle poszło w naszym życiu, jak znalezieniem nas w naszej słabości i przekazanie Chrystusowi.

2.
Jezus Chrystus nie może być oddzielony od Swego nauczania. Uczniowie różnych nauczycieli usłyszeli od nich takie polecenia: Arystoteles: „Podążajcie za moim nauczaniem”, Sokrates:”Idźcie za moim nauczaniem”, Budda: „Postępujcie według moich medytacji”, Konfucjusz: „Postępujcie według moich powiedzeń”, Mahomet: „Idźcie za moimi szlachetnymi filarami”. Jezus powiedział do uczniów: „Idźcie za Mną’. We wszystkich innych religiach uczniowie mogą podążać za nauczaniem swoich założycieli, nie mając relacji z założycielem, lecz nie tak ma się sprawa z Jezusem Chrystusem. Nauczania Jezusa nie mogą być oddzielone od Niego Samego. Jezus Chrystus ciągle żyje i urzeczywistnia Swe nauczanie. Bardzo poważnym błędem jest więc traktowanie Chrystusa tylko jako założyciela, dającego pewien zestaw moralnych, etycznych czy socjalnych nauk. Pan Jezus i Jego nauczanie są jednym. Medium i Przesłanie są Jednym. Chrystus jest wcieleniem Królestwa Bożego i Kazania na Górze.

3.
Boża wielka misja i wieczny cel na ziemi i w niebie skupia się na Chrystusie… jest to Chrystus indywidualny (Głowa) i Chrystus zbiorowy (Ciało). Ten wszechświat porusza się ku ostatecznemu celowi – pełni Chrystusa, gdy On będzie wypełniał wszystko Sobą. Być prawdziwie misyjnym oznacza budować swoje życie i służbę na Chrystusie, On jest zarówno sercem jak i krwiobiegiem Bożego planu. Ominąć to, to stracić wątek; w rzeczywistości to stracić wszystko.

4.
Być uczniem Jezusa oznacza nie tyle imitację, co wszczepienie i udzielenie. Wcielenie – pogląd, że Bóg łączy się z nami w formie dziecka i ludzkiego dotknięcia – jest najbardziej szokującą doktryną chrześcijańskiej religii. Wcielenie jest zarówno raz na zawsze, jak i na stałe. Jako Ten, „który był i ma przyjść” teraz jest i żyje swym zmartwychwstałym życiem w nas i przez nas. Wcielenie dotyczy nie tylko Jezusa; dotyczy każdego z nas. Oczywiście, nie w taki sam sakramentalny sposób, lecz zbliżony. Został nam dany Boży „Duch”, który urzeczywistnia Chrystusa w naszym życiu. Staliśmy się, jak pisze apostoł Piotr „uczestnikami boskiej natury”. Jakże więc wobec tak wielkiej prawdy możemy prosić o zabawki i błyskotki? Jak możemy pożądać jakichkolwiek mniejszych darów i mieć wielką ochotę na religijne i duchowe rzeczy? Zostaliśmy dotknięci z wysokości przez ognie Wszechmogącego i dano nam boskie życie. Życie, które przeszło poza śmierć – samo zmartwychwstanie Syna Bożego. Jakże możemy nie być zapaleni? Zadam wam pytanie: Co napędzało czy przyspieszało cudowne życie Pana? Co było głównym korzeniem i źródłem Jego zewnętrznego zachowania? Odpowiedź: Jezus żył przez zamieszkującego w Nim Ojca. Po swym zmartwychwstaniu został zmieniony kanał: Czym był Bóg dla Jezusa Chrystusa, teraz Jezus Chrystus jest dla ciebie i dla mnie. On jest naszą zamieszkującą wewnątrz Obecnością i my bierzemy udział w życiu Jezusa, Jego własnej relacji z Ojcem. Istnieje kosmiczna różnica między próbami zmuszania chrześcijan do imitowania Jezusa, a nauczeniem ich jak dzielić się wszczepionym Chrystusem. To pierwsze kończy się upadkiem i frustracją, to drugie jest bramą do życia i radości w naszej codzienności i w naszym umieraniu. Wraz z Pawłem twierdzimy: „Chrystus żyje we mnie”. Naszym życiem jest Chrystus. W Nim żyjemy, oddychamy, jesteśmy. „Co zrobiłby Jezus” nie jest chrześcijaństwem. Chrześcijaństwo pyta: „Co robi Chrystus przeze mnie… przez nas? I jak to robi?” Chodzenie za Jezusem oznacza: „ufać i być posłusznym” (reagować), i życie przez Jego zamieszkujące życie w mocy Ducha.

5.
„Historyczny Jezus” nie może być oddzielony od „Chrystusa wiary”. Ten Jezus, który chodził nad brzegami Morza Galilejskiego jest tą samą Osobą, która mieszka dziś w kościele. Nie ma żadnego rozdźwięku między Jezusem z Ewangelii Marka, a nieprawdopodobnym, wszystko zawierającym, kosmicznym Chrystusem z listu Pawła do Kolosan. Chrystus, który żył w pierwszym wieku, istniał wcześniej, przed czasem, ma również swoje istnienie po czasie. On jest Alfa i Omega, Początek i Koniec, A i Z, wszystko równocześnie. On istnieje w przyszłości i przy końcu czasów równocześnie zamieszkując w każdym dziecku Bożym. Niezrozumienie tych paradoksalnych prawd wywołuje potężne problemy i umniejsza wielkość Chrystusa w oczach Bożych ludzi.

6.
Można mieszać „sprawę” Chrystusa z osobą Chrystusa. Gdy pierwsi chrześcijanie mówili „Jezus jest Panem” to nie znaczyło to dla nich, że „Jezus jest moją największą wartością”. Jezus nie jest „sprawą”; jest realną żywą Osobą, którą można poznać, kochać, doświadczać, intronizować i ucieleśnić. Skupianie się na sprawie czy misji nie jest tym samym, co skupianie się na Nim czy na podążaniu za Nim. Nazbyt łatwo jest służyć 'bogu” służenia Jezusowi, w przeciwieństwie do służenia Jemu wprost z zachwyconego serca, które zostało oczarowane jego nieopartym pięknem i niezgłębioną miłością. Jezus prowadzi nas do innego myślenia o Bogu, jako relacji, Boga wszelkich relacji.

7.
Jezus Chrystus nie był społecznym aktywistą czy moralnym filozofem. Wyrażać się o Nim w ten sposób to ograbiać Go z chwały i osłabiać Jego doskonałość. Sprawiedliwość bez Chrystusa jest martwa. Jedynym taranem, który może uderzyć na bramy piekła nie jest wołanie Sprawiedliwości, lecz imię Jezusa. Jezus Chrystus jest ucieleśnieniem Sprawiedliwości, Pokoju, Świętości, Prawości. Jest zbiorem wszystkich duchowych rzeczy, „niezwykłą siłą przyciągania” (dosł. „strange attractor” – przyp.tłum.) kosmosu. Gdy Jezus staje się abstrakcją, wiara traci swoją skuteczną moc. Jezus nie przyszedł po to, aby ze słych ludzi zrobić dobrych. On przyszedł, aby martwych ludzi ożywić.

8.
Można mieszać akademicką wiedzę czy teologię o Jezusie z osobistym poznaniem samego żywego Chrystusa. Te dwa rodzaje poznania są tak odległe od siebie, jak setki tysięcy galaktyk. Pełnia Chrystusa nigdy nie będzie dostępna na podstawie widoku z przodu. Chrześcijańska wiara twierdzi, że jest racjonalna, lecz sięga również do ostatecznych tajemnic. Lekarstwem na wielką głowę jest wielkie serce.

Jezus nie zostawia swych uczniów z przewodnikiem studiów systematycznej teologii dla studentów. On pozostawia swych uczniów z tchnieniem i ciałem.
Jezus nie zostawia swoich uczniów z spójnym i wyraźnym systemem wiary, jak kochać Boga i innych. On daje uczniom rany, które można dotknąć i ręce, które mogą uzdrawiać. Jezus nie zostawia swoich uczniów z intelektualną wiarą czy „chrześcijańskim punktem widzenia”. On zostawia ich z relacyjną wiarą.

Chrześcijanie nie idą za Księgą, chrześcijanie idą za Osobą, a ta biblioteka inspirowanych przez Boga ksiąg, którą nazywamy „Biblią Świętą” najlepiej pomaga nam iść za Osobą. Spisane Słowo jest mapą, która prowadzi nas do Tego Żywego Słowa, czy, jak to ujął Jezus: Całe Pismo świadczy o Mnie”. Biblia nie jest przeznaczeniem; jest kompasem, który wskazuje na Jezusa, niebiańską Gwiazdę Północy. Biblia nie oferuje drogi czy planu na życie. „Dobra Nowina” nie była nowym zestawem praw czy zestawem etycznych nakazów, bądź nowym lepszym PLANEM. „Dobra Nowina” była historią osobistego życia, jak odzwierciedlone to jest w Apostolskim Kredo. Tajemnica Wiary ogłasza to tak: „Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał, Chrystus przyjdzie ponownie”. Znacznie chrześcijaństwa nie pochodzi z wierności skomplikowanym teologicznym doktrynom, lecz z pasji miłości dla życia w świecie, które kręci się wokół Jezusa, który nauczał, że to miłość daje dobre życie . . . nie bogactwo, zdrowie czy cokolwiek innego; lecz miłość. A Bóg jest miłością.

9.
Wyłącznie Jezus może przebić a następnie przemienić puste serce kościoła. Nie da się oddzielić Jezusa Chrystusa od Jego kościoła. O ile Jezus jest odmienny od Swej Oblubienicy to nie jest od niej oddzielony. Oblubienica jest w rzeczywistości Jego własnym ciałem na ziemi. Bóg zdecydował powierzyć wszelką moc, władzę i życie żyjącemu Chrystusowi. A Bóg w Chrystusie może być poznany wyłącznie w kościele i przez kościół. (Jak powiada Paweł: „Różnorodna mądrość Boża – którą jest Chrystus – jest znana przez kościół”.)
Tak więc, chrześcijańskie życie nie jest indywidualnym wyścigiem, lecz jest zbiorową podróżą. Poznanie Chrystusa i pomoc w poznawaniu Go przez innych nie jest jakimś indywidualnym zamierzeniem. Ci, którzy uparcie chcą lecieć samotnym życiem, zostaną sprowadzeni na ziemię i rozbiją się. Tak więc, Chrystus i Jego kościół są ze sobą powiązani i połączeni intymnie. To, co Bóg złączył człowiek niechaj nie śmie oddzielać. Zostaliśmy stworzeni do życia z Bogiem; nasze szczęście jest w życiu z Bogiem, w tym również znajduje się Boża rozkosz i przyjemność.

10.
Czy w świecie, który śpiewa: „Och, kim jest ten Jezus?” i w kościele, który śpiewa: „Och, niech wszystko będzie jak Jezus”, ktoś zaśpiewa z pełnych płuc: „Och, jak kocham Jezusa!”? Jeśli Jezus mógł powstać z martwych, to i my możemy co najmniej powstać z naszych łóżek, zerwać się z kanap i kościelnych ław, i zareagować na zmartwychwstałe życie Pana w nas, przyłączając się do Jezusa w tym, co On uważa za ważne do zrobienia na tym świecie. Możemy wezwać innych, aby się przyłączyli do nas – nie usuwając się z planety Ziemi, lecz stawiając nasze nogi bardziej zdecydowanie na Ziemi, podczas gdy nasz duch szybuje w niebie Bożej przyjemności celu. Nie jesteśmy z tego świata, lecz żyjemy w tym świecie dla Pańskich praw i korzyści. My, zbiorowo, jako ekklesia Boża, jesteśmy Chrystusem w tym świecie i na tym świecie.

Oby Bóg znalazł ludzi na tej ziemi, którzy są ludźmi Chrystusa, przez Chrystusa i dla Chrystusa. Ludzi krzyża. Ludzi, którzy są pochłonięci Bożą wieczną pasją, aby Jego Syn był przed wszystkim, najwyższy i był głową wszelkiego żywego stworzenia widzialnego i niewidzialnego, a wtedy ludzie odkryją dotknięcie Wszechmogącego na twarzy Jego pełnego chwały Syna. Ludzie, którzy chcą znać tylko Chrystusa i to ukrzyżowanego, i którzy chcą, aby wszystko inne zostało odsunięte na bok. Ludzie, którzy chwytają się Jego głębi, odkrywając Jego bogactwa, dotykając Jego życia, przyjmując Jego miłość i dając GO poznać innym w całej Jego niezgłębionej miłości.

My dwaj (tj. autorzy manifestu – przyp.tłum.) możemy się nie zgadzać w wielu sprawach – czy to eklezjologii, czy eschatologii, czy soteriologii, nie wspominając o ekonomii, globalizmie i polityce, lecz w naszych ostatnich dwóch książkach – From Eternity to Here oraz So Beautiful, („Z wieczności dotąd” oraz „Tak Piękny”) – zadęliśmy zgodnie w trąbę.

Te książki są Manifestami tego Manifestu, każda z nich przedstawia wizję, która uchwyciła nasze serca i którą chcielibyśmy zaszczepić Ciału Chrystusa –„To JEDNO wiem” (Jn 9:25), że jest JEDNO, co łączy nas wszystkich:

Jezus Chrystus

Chrześcijanie nie idą za chrześcijaństwem; chrześcijanie idą za Chrystusem.

Chrześcijanie nie głoszą samych siebie, chrześcijanie ogłaszają Chrystusa.

Chrześcijanie nie wskazują ludziom na istotne wartości; chrześcijanie wskazują ludziom krzyż.

Chrześcijanie nie głoszą o Chrystusie; chrześcijanie głoszą Chrystusa.

Ponad 300 lat temu niemiecki pastor napisał hymn zbudowany na tym Imieniu, które jest ponad wszelkie inne imiona:

Zapytaj, o czym takim wielkim wiem, co rozkoszą jest i co porusza mnie?
Jaką wysoką nagrodę zdobyłem?
Czyje uwielbiam imię?

Jezusa Chrystusa, ukrzyżowanego.

To jedno wielkie wiem!

продвижение

Czy judaizm i chrześcijaństwo są równie przełne przemocy co islam?

 

Raymond Ibrahim

Middle East Quarterly Summer 2009, pp. 3-12

Oryg.: http://www.meforum.org  http://www.meforum.org

W Biblii jest znacznie więcej przemocy niż w Koranie; idea, że islam narzucił się mieczem jest zachodnią fikcją, sfabrykowaną w czasach krucjat, gdy, w rzeczywistości, to zachodni chrześcijanie prowadzili brutalne święte wojny przeciwko islamowi” [1]. Tak ogłasza była zakonnica i samozwańcza „monoteistka wolny strzelec”, Karen Armstrong. Ten cytat dobrze oddaje jeden z najbardziej wpływowych argumentów serwowanych obecnie, aby odwrócić oskarżenia, że islam jest z natury gwałtowny i nietolerancyjny. Zwolennicy tego argumentu twierdzą, że wszystkie monoteistyczne religie, a nie tylko islam, mają wspólne wersy o gwałcie i nietolerancji, jak i krwawą historię.
Tak więc, za każdym razem, gdy naświetlane są święte pisma islamu – najpierw Koran, po czym przekazy słów i czynów Mahmoeta (Hadith) – aby zademonstrować religijną wewnętrzną wojowniczość, natychmiast pojawia się riposta w postaci przedstawiania innych pism, w szczególności judeochrześcijańskich, jakby przesiąkniętych wersami o przemocy.

Częściej ten argument jest zakończeniem wszelkiej dyskusji jeśli chodzi o to czy gwałt i nietolerancja są unikalne dla islamu. Zamiast tego, alternatywna odpowiedź jest taka, że to nie islam sam w sobie, lecz raczej krzywda i frustracja muzułmanów – stale rozjątrzana przez ekonomiczne, polityczne i społeczne czynniki – prowadzi do przemocy.
To, że taki pogląd doskonale zgadza się ze zachodnią świecką 'materialistyczną’ epistemologią jeszcze bardziej umacnia ten argument.

Tak więc, zanim ktokolwiek potępi koran oraz historyczne słowa i uczynki islamskiego proroka Mahometa za wzbudzanie przemocy i nietolerancji, Żydom radzi się przemyśleć historyczne okrucieństwa popełnione przez ich hebrajskich przodków, co zostało zapisane w ich własnych Pismach; chrześcijanom zaś radzi się przyjrzeć brutalnemu cyklowi przemocy ich przodków, popełnionych w imieniu ich wiary przeciwko zarówno nie chrześcijanom jak i chrześcijanom. Innymi słowy: Żydzi i chrześcijanie mają pamiętać o tym, że ci, którzy mieszkają w szklanych domach, nie powinni rzucać kamieniami.

Czy jednak rzeczywiście tak jest? Czy porównanie do innych pism jest prawomocne? Czy Hebrajska przemoc w starożytności i chrześcijański gwałt w średniowieczu mogą być porównane bądź mogą wyjaśnić nieustępliwość muzułmańskiej przemocy we współczesności?

Przemoc w żydowskiej i chrześcijańskiej historii
Wielu współczesnych sławnych pisarzy, historyków i teologów, wraz z Armstrong, broni tego „relatywistycznego” poglądu. Na przykład: John Esposito, dyrektor Prince Alwaleed bin Talal Center for Muslim-Christian Understanding at Georgetown University (centrum zrozumienia muzułmańsko chrześcijańskiego na Uniwersytecie Georgetown) zastanawia się, jak możemy stale pytać o to samo [tj. o przemoc w islamie] i nie kierować go do chrześcijaństwa i judaizmu? Obie te religie popełniały akty przemocy, my wszyscy mamy transcendentną i ciemną stronę… mamy swoją własną teologię nienawiści. W głównym nurcie judaizmu i chrześcijaństwa mamy skłonności do nietolerancji; trzymamy się teologii teologii wyłączności; my przeciwko nim [2].

Arytkuł profesora Filipa Jenkinsa ze Stanowego Uniwersytetu Pensylwanii, „Ciemne wersy” (Dark Passages) nakreśla taką pozycję znacznie pełniej. Artykuł ma aspiracje do pokazania, że Biblia jest zawiera więcej przemocy niż Koran:

Jeśli chodzi o nakaz przemocy i rozlewu krwi wszelkie uproszczone twierdzenia o wyższości Biblii nad Koranem będą całkowicie złe. W rzeczywistości Biblia obfituje w „teksty terroru”, zapożyczając zwrot ukuty przez amerykańskiego teologa Phyllis Trible.
Biblia zawiera znacznie więcej wersów czczących czy pobudzających do rozlewu krwi niż Koran, a Biblijna przemoc jest często znacznie bardziej skrajna i znaczona przez bardziej niewybredne barbarzyństwo… Jeśli teksty założycielskie kształtują całą religię, to judaizm i chrześcijaństwo zasługują na skrajne potępienie jako barbarzyńskie religie [3].

Kilka anegdot z Biblii o judeochrześcijańskiej historii ilustruje punkt widzenie Jankins’a, lecz dwie w szczególności są regularnie wymieniane, jako reprezentatywne, jedna dla Judaizmu a druga dla chrześcijaństwa, więc zasługują na bliższe zbadanie.

Militarny podbój ziemi kananejskiej przez Hebrajczyków około 1200 roku przed Chrystusem często jest określany jako „ludobójstwo” i stał się emblematem biblijnej przemocy i nietolerancji.

Bóg powiedział Mojżeszowi:

Powt. 20:16-18.
„Jednakże z miast tych ludów, które daje ci Pan, Bóg twój, w dziedziczne posiadanie, nie zachowasz przy życiu żadnej żywej istoty, gdyż obłożysz je klątwą, mianowicie: Chetejczyków, Amorejczyków, Kananejczyków, Peryzyjnczyków, Chwiwijczyków i Jebuzejczyków, jak ci nakazał Pan, Bóg twój. Aby nie uczyli was czynić tych wszsytkich obrzydliości, jakie oni czynią swoim bogom i byści e nie zgrzeszyli wobec Pana, Boga waszego„.

Joz. 10:40.
Tak podbił Jozue całą tę ziemię;: góry i krainę południową, nizinę i zbocza gór oraz wszystkich ich królów, nikogo nie zostawiając przy życiu, a wszystko, co żyło, wytracając jako obłożone klątwą, jak nakazał Pan, Bóg Izraela„.

Jeśli chodzi o chrześcijaństwo to nie jest możliwe znalezienie w Nowym Testamencie wersów wzniecających przemoc, a ci, którzy przyjęli pogląd, jakoby chrześcijaństwo było równie pełne gwałtu jak islam, polegają na historycznych wydarzeniach takich jak krucjaty prowadzone przez europejskich chrześcijan między XII a XIII wiekiem. Te krucjaty były rzeczywiście gwałtowne i prowadziły pod sztandarem krzyża i w imieniu chrześcijaństwa, zgodnie ze współczesnymi standardami, do okrucieństw.

Na przykład; po przekroczeniu murów Jerozolimy w 1099 roku krzyżowcy podobno dokonali rzezi niemal wszystkich mieszkańców Świętego Miasta.
Zgodnie z przekazem średniowiecznego kronikarza, Gesta Danorum, „rzeź była tak wielka, że nasi mężowie brnęli we krwi po kostki”[6].

W świetle powyższego Armstron, Espoisito, Jenkins i wielu innych argumentują, dlaczego by Żydzi i chrześcijanie mieli wskazywać na Koran jako dowód islamskiej przemocy, ignorując równocześnie swoje własne pisma?

Biblia naprzeciw Koranu
Odpowiedź leży w tym fakcie, że takie obserwacje mieszają historię z teologią przez mieszanie chwilowego działania ludzi z tym, co jest rozumiane jako niezmienne Słowo Boże.
Fundamentalnym błędem jest to, że judeochrześcijańska historia – która jest pełna przemocy – jest łączona razem z islamską teologią – która przemoc nakazuje. Oczywiście, trzy główne monoteistyczne religie mają wspólny udział w przemocy i nietolerancji wobec „innych”. Czy jest to przemoc zarządzona przez Boga czy wojowniczy człowiek po prostu chcący tego, jest tutaj kluczowym pytaniem.

Starotestamentowa przemoc jest tutaj interesującym przypadkiem. Bóg wyraźnie zarządził, aby Hebrajczycy unicestwili Kananitów i otaczających ich ludzi. Taka przemoc jest więc wyrazem Bożej woli, ku dobremu czy nie. Bez względu na to, wszelka historyczna przemoc popełniana przez Hebrajczyków i zapisana w Starym Testamencie tym właśnie jest – historią. To się zdarzyło; Bóg nakazał to. Lecz obracało się to się wokół specyficznego okresu czasu i miejsca, i było kierowane przeciwko szczególnej grupie ludzi. Nigdy więcej taka przemoc nie została zestandaryzowana czy skodyfikowana w Żydowskim prawie. W skrócie: biblijne zapisy przemocy są opisowe, a nie nakazowe.

W tym właśnie islamska przemoc jest unikalna. Pomimo podobieństw do przemocy Starego Testamentu – nakazanych przez Boga i ukazanych w historii – pewne szczególne aspekty islamskiej przemocy i nietolerancji zostały zestandaryzowane w islamskie prawo i stosowane są przez cały czas. Tak więc, o ile przemoc, którą znajdujemy w Koranie ma swój historyczny kontekst, ostatecznie ma teologiczne znaczenie. Zastanówmy się nad następującymi wersami koranicznym, znanymi lepiej jako „wersy miecza” (sword-verses):
Skrucha – At-Tauba (9:5):
A kiedy miną święte miesiące, wtedy zabijajcie bałwochwalców, tam gdzie ich znajdziecie;chwytajcie ich, oblegajcie i przygotowujcie dla nich wszelkie zasadzki! Ale jeśli oni się nawrócą i będą odprawiać modlitwę, i dawać jałmużnę, to dajcie im wolną drogę. Zaprawdę, Bóg jest przebaczający, litościwy

Łupy – Al-Anfal 9:29.
Zwalczajcie tych, którzy nie wierzą w Boga i w Dzień Ostatni, który nie zakazują tego, co zakazał Bóg i Jego Posłaniec, i nie poddają się religii prawdy – spośród tych, którym została dana Księga – dopóki oni nie zapłacą daniny własną ręką i nie zostaną upokorzeni.

Podobnie jak starotestamentowe wersy, gdzie Bóg nakazał Hebrajczykom zaatakować i zgładzić ich sąsiadów, „wersy miecza” mają swój historyczny kontekst. Bóg najpierw wydał te nakazy, a po tem, gdy muzułmanie pod wodzą Mahometa wzrośli w siłę na tyle, aby najechać na swych chrześcijańskich i pogańskich sąsiadów, lecz w przeciwieństwie do bojowych wersów i anegdot Starego Testamentu, „wersy miecza” stały się fundamentalne dla późniejszych islamskich relacji zarówno z „ludźmi księgi” (tj. Żydami i chrześcijanami) jak i „poganami” (tj. hindusami, buddystami, animistami itd.) i tak naprawdę rozpaliły islamskie podboje, które zmieniły oblicze ziemi na zawsze. Na przykład, opierając się na wersie 9:5 Koranu, islamskie prawo zaleca, aby poganie i politeiści albo nawrócili się na islam, albo zostali zabici; równocześnie Koran 9:29 jest głównym źródłem dobrze znanych islamskich praktyk dyskryminacji przeciwko pokonanym chrześcijanom i Żydom, żyjącym pod islamskim zwierzchnictwem feudalnym.

Opierając się na „wersy miecza” jak też na niezliczonych innych koranicznych wersach oraz ustanej tradycji przypisywanej Mahometowi, wykształceni islamscy urzędnicy, szeikowie, mufti i imamowie przez wieki osiągnęli konsensus – obowiązujący całą muzułmańską społeczność – że Islam ma trwać w nieustannej wojnie z niemuzułmańskim światem aż do czasu, gdy podda go sobie. Rzeczywiście, powszechnie jest utrzymywane przez muzułmańskich naukowców, że te „wersy miecza” znajdują się pośród końcowych objawień na temat relacji islamu do nie muzułmanów, tak, że znoszą one około 200 wcześniejszych i bardziej tolerancyjnych wersów Koranu, takich jak to, że „w religii nie ma przymusu” [Koran 2:256]. Sławny muzułmański naukowiec, Ibn Khaludn (1332-1406) podziwiany przez Zachód za jego „progresywną” wnikliwość, rozłożył pogląd, jakoby dżihad był wojną obronną:

W muzułmańskim kraju święta wojna [dżihad] jest religijnym obowiązkiem, z powodu uniwersalizmu muzułmańskiej misji i obowiązku nawracania na islam każdego czy to przekonaniem czy przemocą… Inne religijne grupy nie mają uniwersalnej misji, a święta wojna nie jest dla nich religijnym obowiązkiem, zachowując tylko cel obronny…

Wymaga się od nich tylko zakładania ich religii wśród ich własnych ludzi. To dlatego Izraelici po Mojżeszu i Jozuem nie byli zainteresowani władzą królewską [tj. kalifatem]. Ich jedynym celem było osadzenie ich własnej religii [nie rozszerzanie jej na inne narody] … Lecz islam ma obowiązek zdobywania władzy nad innymi narodami” [10].

Współczesne autorytety zgadzają się z tym. Ecyklopedia Islamu pod hasłem „dżihad”, napisanym przez Emile Tyan stwierdza, że „rozpowszechnianie islamu bronią jest generalnie religijnym obowiązkiem muzułmanów.. Islam musi zostać całkowicie rozpowszechniony, zanim doktryn dżihadu [walki o rozszerzanie islamu] będzie mogła być wyeliminowana”. Iracki prawnik Majid Khaduri (1909-2007), po obronieniu dżihadu jako wojny, napisał, że „dżihad”… jest uważany przez wszystkich prawników, niemal bez wyjątków, za zbiorowy obowiązek całej muzułmańskiej społeczności” [11]. Oczywiście, muzułmańskie prawne podręczniki napisane w j. arabskim są jeszcze bardziej szczere [12].

Język koraniczny
Wersy Koranu zestawione z odpowiednimi wersami Starego Testamentu różnią się tym, że korzystają ze szczególnego języka, który przekracza czas i przestrzeń, pobudzając wierzących do atakowania i zabijania niewierzących dziś, wcale nie mniej niż wczoraj. Bóg nakazał Hebrajczykom, aby zabili Kananejczyków, Chetejczyków, Amorejczyków, Perezyjczyków, Chiwwijczyków, Jebuzejczyków, szczególnych ludzi zakorzenionych w szczególnym czasie i miejscu. Nigdy Bóg nie dał Hebrajczykom otwartego (nieograniczoneg) nakazu, obowiązującego wszystkich żydowskich potomków, aby walczyli i zabijali pogan. Z drugiej strony, choć pierwotni wrogowie islamu, podobnie jak judaizmu, byli postaciami historycznymi (tj. chrześcijanie bizantyjscy i perscy zoroastrianie), Koran rzadko ich wymienia z właściwej nazwy. Zamiast tego nakazano (i nakazuje się) muzułmanom, aby walczyli z ludźmi księgi „dopóki oni nie zapłacą daniny własną ręką i nie zostaną upokorzeni” [Koran 9:29.] i „zabijajcie bałwochwalców, tam gdzie ich znajdziecie” [Koran 9:5]. Dwa arabskie łączniki „dopóki” (hata) oraz „wszędzie/tam gdzie” (haythu) demonstrują wieczną i wszechobecną naturę tych przykazań: nadal są „ludzie księgi”, którzy jeszcze „nie zostali upokorzeni” (w szczególności w Ameryce, Europie i Izraelu), oraz „poganie”, którzy mają być zabijani „wszędzie”, gdzie się ich znajdzie (w szczególności w Azji, Afryce na południe od Sahary). W istocie, najbardziej istotną cechą niemal wszystkich przykazań przemocy w islamskich pismach jest ich otwartość i ogólna natura: „Zwalczajcie ich [nie muzułman], aż nie będzie już buntu i religia w całości będzie należeć do Boga” [Koran 8:39]. W dobrze zbadanej tradycyjnej literaturze, która należy do zbiorów hadżi, Mahomet ogłasza:

Nakazano mi prowadzić wojnę przeciwko ludzkości dopóki oni nie złożą świadectwa, że nie ma boga, jak tylko Bóg i że Mahomet jest Posłańcem Boga; zmówią modlitwę zwolennika i zapłacą jałmużnę [tj. nawrócą się na islam]. Jeśli tak zrobią to ich krew i mienie będą pod ochroną” [16].

Aby zrozumieć egzegezę pism dotyczących przemocy krytycznie ważne jest zrozumienie aspektu lingwistycznego.

Należy powtórzyć ponownie, że ani hebrajskie, ani chrześcijańskie pisma – Stary i Nowy Testament – nie używają takich wiecznych, otwartych przykazań. Pomimo tego wszystkiego, Jenkins, biadoli, że przykazania, aby zabijać, dokonać etnicznych czystek, aby nienawidzić i bać się innych ras i religii,… to wszystko jest w Biblii i pojawia się zacznie częściej niż w Koranie. „Na każdym poziomie możemy się sprzeczać o to, co te kwestionowane fragmenty oznaczają i z pewnością o to czy powinny mieć jakiekolwiek odniesienie do późniejszych wieków, lecz fakt pozostaje faktem, że te słowa tam są, a włączenie ich do pism oznacza, że dosłownie zostały kanonizowane w nie mniejszym stopniu niż te w muzułmańskim piśmie” [17].

Można się zastanawiać co Jenkins ma na myśli pisząc „kanonizowane”.
Jeśli chodzi mu o to, że takie wersy uważane są za część kanonu judeochrześcijańskiego pisma, to ma całkowicie rację; i przeciwnie, jeśli uważa lub usiłuje nadać takie znaczenie, że kanonizowane znaczy, że te wersy zostały wprowadzone w życie judeochrześcijańskiego
http://pl.wikipedia.org Weltanschauung to myli się całkowicie.

Nie należy jednak polegać tylko na czysto egzegetycznych i filologicznych argumentach, ponieważ zarówno historia jak i obecne wydarzenia zadają kłam relatywizmowi Jenkinsa. Chrześcijaństwo pierwszego wieku rozchodziło się przez przelew krwi męczenników, islam pierwszego wieku był dokonywany dzikim podbojem i rozlewem krwi. W rzeczywistości, od pierwszego dnia, aż do dziś, gdziekolwiek tylko można, islam jest rozpowszechniany przez podbój, czego dowodzi fakt, że większość tego, co znane jest jako świat islamski, bądź dar al-Islam, zostało podbite mieczem islamu. Jest to fakt historyczny, sprawdzony przez najbardziej wiarygodnych historyków islamskich.
Nawet Półwysep Arabski, „ojczyzna” islamu został podbity wielką przemocą i rozlewem krwi, kiedy po śmierci Mahometa wybuchły wojny Ridda, w czasie których tysiące Arabów zostało zabitych mieczem przez pierwszego kalifa Abu Bakr za odrzucenie islamu.

Rola Mahometa
Co więcej, jeśli chodzi o obecny brak postawy, który wydaje się wyjaśniać islamską przemoc, jakoby było to wynik muzułmańskiej frustracji politycznej i ekonomicznej presji, należy zadać pytanie: Co w takim razie ze wszystkimi uciskanymi chrześcijanami, Żydami nie wspominając o hindusach i buddystach całego współczesnego świata? Gdzie jest ich przybrana szata religijnej przemocy? Fakt pozostajefaktem: pomimo tego, że islamski świat zajmuje lwią część dramatycznych nagłówków wiadomości – o przemocy, terroryzmie, samobójczych atakach, ścięciach – z pewnością nie jest jedyną na świecie religią cierpiącą zarówno na wewnętrzną jak i zewnętrzną presję.

Pomimo że praktycznie cała Afryka na południe od Sahary jest obecnie przesiąknięta polityczną korupcją, uciskiem i ubóstwem, jeśli chodzi o przemoc, terroryzm i czysty chaos to przewodzi im Somalia, która akurat tak się trafiło jest w całości muzułmańska. Co więcej, ci, którzy w Somalii są najbardziej odpowiedzialni za przemoc i wymuszone nietolerancyjne, drakońskie sankcje prawne – członkowie grupy dżihad zwanej Al-Shabab (Młodzież) – usprawiedliwiają swoje działania przy pomocy paradygmatu islamskiego.

Podobnie jest w Sudanie, gdzie obecnie islamski rząd w Chartumie dokonuje ludobójstwa dżihadu przeciwko chrześcijanom i politeistom a ma na swoim koncie życie milionów „niewierzących” i „odstęców”.
To, że
Organization of Islamic Conference (Zrzeszenie Organizacji Islamskich) broni sudańskiego prezydenta, Hassana Ahmad al-Bashir’a, który jest ścigany przez Międzynarodowy Sąd Kryminalny, znów mówi o aprobacie przez islam przemocy wobec tak nie-muzułman, jak i tych, którzy wydają się nie być wystarczająco muzułmańscy.

Ameryka Łacińska i kraje niemuzułmańskiej Azji również znajdują się w znacznej części pod opresyjnymi, autorytarnymi reżimami, jest ubóstwo i wszystko inne na co cierpi świat muzułmański. A jednak, niemal codziennie tytuły czołówek pochodzą ze świata islamskiego, a brak jest doniesień o wybuchach wypakowanych ładunkami wybuchowymi ciężarówek w budynkach gnębiących reżimów (np. kubańskich czy Chińskich komunistów) dokonywanych przez praktykujących chrześcijan, buddystów czy hindusów, wymachujących w rękach swymi pismami i krzyczących „Jezus [Budda czy Wisznu] jest wielki!” Dlaczego?

Jest jeszcze jeden ostateczny aspekt, który często jest przeoczany – czy to z powodu ignorancji czy zakłamania – przez tych, którzy upierają się przy twierdzeniu, że przemoc i nietolerancja jest jednakowa i przekracza granice wszystkich religii. Poza boskimi słowami Koranu, zachowanie Mahometa – jego sunna czy „przykład” – jest ogromnie ważnym źródłem prawodawstwa w islamie. Muzułmanie są wzywani od naśladowania Mahometa na wszystkich drogach życia: „Wy macie w Posłańcu Boga piękny wzór – dla każdego, kto się spodziewa Boga” [Koran 33:21], a przykład postępowania Mahometa wobec nie muzułman jest całkiem wyraźny.

Terrorysta Osama bin Laden, który cieszy się poparciem połowy arabskiego świata, w wywiadzie dla La Jazeera [19] sarkastycznie kwestionując koncepcje umiarkowanego islamu, przedstawia sunnę Proroka następująco:

„Umiarkowanie” zostało zademonstrowane przez naszego proroka, który po niecałych trzech miesiącach pobytu w Medinie najeżdżał lub wysyłał oddziały do ziemi niewiernych, aby rozbijać ich warownie, grabić ich posiadłości, odbierać życie i ich kobiety” [20].

Opierając się zarówno na Koranie jak i na sunnie Mahometa grabież i rabunek niewiernych, branie w niewolę ich dzieci, umieszczenie ich kobiet w konkubinacie jest dobrze ugruntowane [21]. Koncepcja sunny, która stała się nazwą 90% z ponad miliarda muzułman, Sunnitów, zasadniczo dowodzi, że wszystko cokolwiek robił lub akceptował Mahomet, najdoskonalszy wzór człowieka, jest do przyjęcia przez muzułman zarówno dziś, jak i w przyszłości. Nie oznacza to, oczywiście, że muzułmanie żyjący w tłumie żyją tylko po to, aby grabić, plądrować i gwałcić. Niemniej, oznacza to, że osoby, które mają naturalną skłonność do takich zachowań, i które akurat są muzułmanami, mogą – i robią to – z łatwością usprawiedliwić swoje działania, odnosząc się do „Sunny Proroka” – jak na przykład właśnie Al-Qaida usprawiedliwia swój atak z 9/11, gdzie zginęli niewinni ludzie w tym kobiety i dzieci: Mahomet uprawnił swoich uczniów, aby używali katapult w czasie w czasie oblężenia Ta’if w 630 roku naszej ery, gdy mieszkańcy nie zgodzili się poddać, choć wiedział o tym, że schroniły się tam kobiety i dzieci. Zapytany czy można przeprowadzać nocne napady i czy można podkładać ogień pod fortyfikacje niewiernych, jeśli kobiety i dzieci są wśród nich, Prorok miał odpowiedzieć: „One [kobiety i dzieci] pochodzą z pośrd nich [niewiernych]” [22].

Postępowanie Żydów i Chrześcijan
Judaizm, choć skoncentrowany na prawie i być może legalistyczny, nie ma ekwiwalentu Sunny; słowa i uczynki patriarchów, pomimo że opisane w Starym Testamencie, nigdy nie stały się nakazem żydowskiego prawa. Ani „białe kłamstwa” Abrahama, ani perfidia Jakuba, ani wybuchowy charakter Mojżesza, ani cudzołóstwo Dawida, ani flirty Salomona nigdy nie miały być zalecanymi dla Żydów i chrześcijan zachowaniami. Były traktowane jako historyczne zdarzenia popełnione przez zawodnych ludzi, którzy często byli przez Boga karani za swoje mało doskonałe zachowania.

Jeśli chodzi o chrześcijan znaczna część praw Starego Testamentu została zniesiona bądź wypełniona, w zależności od perspektywy, przez Jezusa.
„Oko za oko” ustąpiło miejsce „nastaw drugi policzek”.
Całkowite umiłowanie Boga i bliźniego stało się głównym prawem [23].
Co więcej, sunnę Jezusa, jak w powiedzeniu: „Co zrobiłby Jezus?”, charakteryzuje pasywność i altruizm. W Nowym Testamencie całkowicie brakuje zachęty do przemocy.

Niemniej, ciągle pojawiają się tacy, którzy przedstawiają Jezusa, jako kogoś, kto miał podobny do Mahometa militarystyczny etos, cytując wers, w którym Ten, który „wszystko mówił do ludu w podobieństwach, a bez podobieństw nic do nich nie mówił” [24], powiedział: „nie przyszedł przynieść pokój, lecz miecz” [25]. Oczywiście, w kontekście tego, co powiedział, jasne jest, że Jezus nie nakazywał przemocy przeciwko niechrześcijanom, a raczej zapowiadał, że między chrześcijanami a ich środowiskiem będą trwały zmagania – zapowiedź, prawdziwa tylko dla prawdziwych chrześcijan, daleka od wezwania do złapania za miecz, a raczej do biernego poddania się mieczowi w męczeństwie, jak to zbyt często ciągle dzieje się w muzułmańskim świecie [26].

Inni wskazują na przemoc przewidzianą w Księdze Objawienia, ponownie nie rozpoznając tego, że całe zdarzenie ma charakter opisowy – nie wspominając o czystej symbolice – a zatem nie nakazany dla chrześcijan. W każdym razie, jak może ktoś świadomie porównywać garstkę wersów Nowego Testamentu, w których metaforycznie jest wspomniane słowo „miecz”, do dosłownie setek zaleceń Koranu i stwierdzeń Mahometa, które wyraźnie nakazują muzułmanom ponieść prawdziwy miecz przeciwko nie muzułmanom? Niepowstrzymywany przez nikogo Jenkins opłakuje fakt, że w Nowym Testamencie Żydzi „chcieli ukamienować Jezusa i uknuli spisek, aby go zabić; a Jezus, w zamian, nazwał ich kłamcami, dziećmi diabła” [27]. Tu znowu trzeba zobaczyć, czy nazwanie kogoś „dziećmi diabła” jest bardziej obraźliwe niż odnoszenie się do nich jako do potomków małp i świń, jako Koran określa Żydów [28]. Odkładając wyzwiska na bok, to co jest tutaj istotne to fakt, że podczas gdy Nowy Testament nie nakazuje chrześcijanom traktować Żydów jak „dzieci diabła” to, opierając się na Koranie, głównie 9:29, islamskie prawo zobowiązuje muzułman do ujarzmiania Żydów jak i wszystkich niemuzułman.

Czy to znaczy, że żaden wyznający chrześcijaństwo nie może być antysemitą? Oczywiście, że nie, leczy znaczy to, że chrześcijanin antysemita jest żywym oksymoronem – z tej prostej przyczyny, że tekstowo i teologicznie, chrześcijaństwo, dalekie od nauczania nienawiści i wrogości, jednoznacznie naciska na miłość i przebaczenie. Bez względu na to czy wszyscy chrześcijanie idą za tym, czy nie, nie jest to istotne; podobnie jak to czy wszyscy muzułmanie podejmują zobowiązanie do dżihadu. Pytaniem jedynie jest: co nakazuje ta religia?

Ma więc rację John Esposito, gdy dochodzi do wniosku, że „Żydzi i chrześcijanie podejmowali akty przemocy”, lecz myli się, dodając: „My [chrześcijanie] mamy swoją teologię nienawiści”.
Nie ma w Nowym Testamencie niczego, co nauczałoby nienawiści, a z całą pewności niczego, co dałoby się porównać z koranicznym nakazem takim jak[Koran 60:4]: „My [muzułmanie] wyrzekamy się was [nie muzułman]! Pojawiła się między nami i wami wrogość i zawiść na zawsze, chyba że uwierzycie w Boga Jedynego!”

Ponowna ocena krucjat
I to właśnie z tej perspektywy można w najlepszy sposób docenić historyczne krucjaty – wydarzenie, które zostały całkowicie wypaczone przez licznych apologetów islamskich. Na przykład, Karen Armstrong, zrobiła praktycznie karierę sama na błędnej interpretacji krucjat, pisząc: „idea, że islam narzucił się sam mieczem jest zachodnią fikcją, sfabrykowaną w czasie krucjat, gdy w rzeczywistości to zachodni chrześcijanie prowadzili brutalne wojny przeciwko islamowi” [30]. To, że była zakonnica potępia krucjaty wobec wszystkiego, co robi islam, powoduje, że jej krytyka staje się jeszcze bardziej marketingowa. Takie stwierdzenia jak powyższe ignorują fakt, że od samego początku islamu przez ponad 400 lat przed krucjatami, chrześcijanie zauważali to, że islam rozprzestrzenia się mieczem [31]. I rzeczywiście, wiarygodni islamscy historycy tacy jak Ahmad Ibn Yahya al-Baladhuri (zm. 892) oraz Muhammad ibn Jarir at-Tabari (838-923), wiele stuleci przed krucjatami wyraźnie stwierdzali, że islam rozpowszechnia się przy pomocy miecza.

Fakty są takie: Krucjaty były kontratakiem na islam, a nie jakimś niesprowokowanym napadem, jak to Armstrond i inni rewizjonistyczni historycy przedstawiają. Znakomity historyk, Bernard Lewis, dobrze to ujął:
Nawet chrześcijańskie krucjaty, często porównywane do muzułmańskiego dżihadu, były same opóźnioną i ograniczoną reakcją na dżihad i po części też imitacją. Lecz w przeciwieństwie do dżihadu skupione były przede wszystkim na obronie czy ponownym podboju zagrożonych bądź straconych chrześcijańskich terytoriów. Z nielicznymi wyjątkami były ograniczone do skutecznych wojen o odbudowę południowo zachodniej Europy, nieskutecznymi wojnami o odnowę Ziemi Świętej i powstrzymanie postępów otomańskich na Bałkanach. Muzułmański dżihad był postrzegany jako coś nieograniczonego, jako religijny obowiązek, który miał trwać aż do chwili, gdy świat albo przyjmie muzułmańską wiarę, albo podda się muzułmańskim prawom… Celem dżihadu jest doprowadzenie całego świata pod panowanie islamskiego prawa”[32].

Co więcej, muzułmańskie inwazje i ludobójstwa przeciwko chrześcijanom podniosły się wiele dziesięcioleci przed wyruszeniem pierwszych krucjat w 1096 roku. Kalif z Fatimid, Abu 'Ali Mansur Tariqu’l-Hakim ( 996-1021) zbezcześcił i zniszczył wiele ważnych kościołów, takich jak Kościół Świętego Marka w Egipcie i Kościół Świętego Grobu w Jerozolimie. Ogłosił też o wiele bardziej represyjne niż zazwyczaj dekrety przeciwko chrześcijanom i Żydom. Następnie w 1071 roku, http://pl.wikipedia.org  Turcy Seldżuccy, zmiażdżyli główną część bizantyjskiej Anatolii, wróżąc ostatecznie zdobycie Konstantynopola wiele stuleci później.

W takich właśnie okolicznościach, papież Urban II (1088-1099) wezwał do krucjat:

„Pilną sprawą jest istotnie, abyście pospieszyli na pomoc waszym braciom mieszkającym na Wschodzie i bardzo potrzebującym pomocy, jaką im tyle razy szlachetnie obiecywaliście. Turcy i Arabowie natarli na nich, jak to wielu z was z pewnością słyszało, i wtargnęli także w granice Romanii aż do tego miejsca Morza śródziemnego, które nazywają Ramieniem świętego Jerzego, rozszerzając coraz bardziej swe zdobycze na ziemie chrześcijan” [33].

Pomimo że opis Urbana II jest historycznie właściwy, faktem jest, że (choć jedni interpretują te wojny jako ofensywne bądź defensywne, sprawiedliwy czy niesprawiedliwe) nie opierały się one na wzorze Jezusa, który zachęcał swych uczniów: „Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują„[34].

Faktycznie potrzeba było stulecie teologiczny debat, od Augustyna do Akwiniusza, aby zracjonalizować wojnę obronną – wyartykułowaną jako „po prostu wojnę”. Tak więc, wydaje się, że jeśli ktokolwiek, to krzyżowcy, nie dżihadyści, byli choćby trochę mniej wierny swoim pismom (z liberalnego punktu widzenia). Bądź mówiąc inaczej: to dżihadyści, a nie Krzyżowcy, wiernie wypełniali swoje pisma (również z liberalnego punktu widzenia). Co więcej, podobnie jak przypadki przemocy opisane w Starym Testamencie, Krzyżowcy są w swej naturze historią, a nie przejawem jakiejkolwiek głębszej biblijnej prawdy.

Tak naprawdę, w żadnej mierze nie sugerując czegokolwiek wrodzonego chrześcijaństwu, to Krzyżowcy ironicznie pomogli lepiej wyjaśnić islam. Ponieważ Krzyżowcy pokazali raz na zawsze i wszystkim, że bez względu na religijne nauczanie – tak naprawdę w przypadku tak zwanych chrześcijańskich krucjat pomimo tego nauczania – człowiek często jest usposobiony do korzystania z przemocy. Lecz w takim razie rodzi się pilne pytanie: Jeśli tak zachowywali się chrześcijanie – którym przykazano, aby kochać, błogosławić i dobrze czynić swoim przeciwnikom, którzy nienawidzą, przeklinają i prześladują ich – to o ileż bardziej należy się tego spodziewać po muzułmanach, którzy, mając takie same skłonności do przemocy, są przez bóstwo zachęcani, aby napadać, zabijać i plądrować niewierzących?

– – – – – – –

Raymond Ibrahim jest wicedyrektorem Middle East Forum i autorem książki pt.:
„The Al Qaeda Reader” (New York: Doubleday, 2007).

[1]

Andrea Bistrich, „Discovering the common grounds of world
religions,” wywiad z Karen Armstrong, Share International, Sept. 2007, pp. 19-22.

[2] C-SPAN2, June 5, 2004.

[3] Philip Jenkins, „Dark Passages,” The Boston Globe, Mar. 8, 2009.

[4] Deut. 20:16-18.

[5] Josh. 10:40.

[6] „The Fall of Jerusalem,” Gesta Danorum, accessed Apr. 2, 2009.

[9] Wszystkie cytaty z Korany (w tekście) za:
http://www.planetaislam.com/koran_bielawski.html

[10] Ibn Khaldun, The Muqudimmah: An Introduction to History, Franz
Rosenthal, trans. (New York: Pantheon, 1958,) vol. 1, p. 473.

[11]
Majid Khadduri, War and Peace in the Law of Islam (London: Oxford
University Press, 1955), p. 60.

[12]
Zobacz na przykład: Ahmed Mahmud Karima, Al-Jihad fi’l-Islam: Dirasa
Fiqhiya Muqarina (Cairo: Al-Azhar University, 2003).

[13] – [15] Cytaty z Korany w tekście.

[16] Ibn al-Hajjaj Muslim, Sahih Muslim, C9B1N31; Muhammad Ibn Isma’il
al-Bukhari, Sahih al-Bukhari (Lahore: Kazi, 1979), B2N24.

[17] Jenkins, „Dark_Passages.”

[18] Cytat z Koranu

[19] „Al-Jazeera-Poll: 49% of Muslims Support Osama bin Laden,”
Sept. 7-10, 2006, accessed Apr. 2, 2009.

[20] 'Abd al-Rahim 'Ali, Hilf al Irhab (Cairo: Markaz al-Mahrusa li
'n-Nashr wa 'l-Khidamat as-Sahafiya wa 'l-Ma’lumat, 2004).

[21] Na przykład: Koran: 4:24, 4:92, 8:69, 24:33, 33:50.

[22] Sahih Muslim, B19N4321; for English translation, see Raymond Ibrahim,
The Al Qaeda Reader (New York: Doubleday, 2007), p. 140.

[23] Mat. 22:38-40.


[24] Mat. 13:34.


[25] Mat. 10:34.


[26] Zobacz na przykład: „Christian Persecution Info,” Christian
Persecution Magazine, accessed Apr. 2, 2009.


[27] Jenkins, „Dark_Passages.”


[28] Qur. 2:62-65, 5:59-60, 7:166.

[29] Qur. 60:4.


[30] Bistrich, „Discovering the common grounds of world religions,”
pp. 19-22; Krytyka pracy Karen Armstrong, znajduje się w „Karen
Armstrong,” Andrew Holt, ed. Crusades-Encyclopedia, Apr. 2005,
accessed Apr. 6, 2009.


[31] Jako przykład można zobaczyć pisma Sofroniusza, biskupa Jerozolimy w
czasie muzułmańskich podbojów Świętego Miasta, kilka lat po śmierci
Mahometa, bądź kroniki Teofana Wyznawcy.


[32] Bernard Lewis, The Middle East: A Brief History of the Last 2000
Years (New York: Scribner, 1995), p. 233-4.

[33] „Speech of Urban—Robert of Rheims,” in Edward Peters,
ed., The First Crusade: The Chronicle of Fulcher of Chartres and
Other Source Materials (Philadelphia: University of Pennsylvania
Press, 1998), p. 27.

[34] Mat. 5:44.создание продвижение раскрутка сайтов