Category Archives: Codzienne rozważania_2009

DS_06.07.09 Dz.25

HeavenWordDaily

David Servant

Czy pamiętacie słowa Pana skierowane do Ananiasza, gdy ten nie chciał znaleźć Pawła z Tarsu i usłużyć mu? Jeśli nie to pozwól, że odświeżę wam pamięć. Pan powiedział do Ananiasza: „Idź, albowiem mąż ten jest jest moim narzędziem wybranym, aby zaniósł imię moje przed pogan i królów, i synów Izraela” (9:15).

23 lata później widzimy wypełnienie się słów, że Paweł zaniesie Jego imię przed królów, gdy składał świadectwo przed Markusem Antoniuszem Feliksem, jego następcą Porcjuszem Festusem, oraz królem Herodem Agrypą II, królem północnej Judei oraz siódmym i ostatnim królem z dynastii Heroda, o którym czytaliśmy dziś. To ojciec Agrypy II, Herod Agrypa I, nakazał ścięcie Jakuba (12:2), został uderzony przez anioła i umarł stoczony przez robactwo, ponieważ nie oddał chwały Bogu, gdy publiczność jego wywyższyła (12:23). Wielki dziadek Agrypy II, Herod Wielki, zapamiętany został z rzezi dzieci w Betlejem, zapisanej w Ewangelii wg Mateusza 2. Wielki wujek Heroda Agrypy II, Herod Antypas, był odpowiedzialny za ścięcie Jana Chrzciciela. Całkiem niezłe dziedzictwo rodzinne.

Agrypa II przybył wraz ze swą siostrą, Berenice do Cezarei (25:13). Żydowski historyk Józef Flawiusz zapisał kilka faktów na temat trzech krótkotrwałych małżeństw Bereniki, z których dwa pierwsze skończyły się śmiercią mężów. Drugie małżeństwo zostało zawarte z jednym z jej wujów, a trzeciego męża porzuciła. Flawiusz spisuje również ówczesne pogłoski o kazirodczym związku Bereniki z jej bratem (Agrypą II), który nie ożenił się nigdy. To wszystko powinno dać wam lepsze obraz tego, jacy ludzie sądzili Pawła. Oni wszyscy potrzebowali Jezusa!

Wydaje się nieprawdopodobne, że po dwóch latach spędzonych w więzieniu w pałacu Heroda w Cezarei, żydowski Sanhedryn nadal chciał egzekucji Pawła. Wskazuje to na to, że apostoł ciągle miał ogromny wpływ przez pisane listy i osobiste usługiwanie tym, którzy go odwiedzali. W każdym razie Paweł wiedział wiele lat wcześniej, że jego przeznaczeniem jest Rzym (19:21) i zostało to potwierdzone dwa lata wcześniej, gdy Jezus objawił się mu w Jerozolimie (23:11). Jako obywatel Rzymu miał prawo do sprawiedliwego sądu, aby bronić się przed oskarżycielami, jak też miał prawo do odwołania się. Odwołał się więc do Cesarza, którym w tym czasie był 20 letni Neron.

Nero zapamiętany został z egzekucji swojej matki, skopania jeden ze swych ciężarnych żon na śmierć i jako władca, „który grał na skrzypcach, gdy Rzym płonął”. Z powodu pogłosek mówiących, że to on kazał podłożyć ogień, oskarżył chrześcijan, prześladując ich w straszliwy sposób. Niektórzy byli używani nawet jako ludzkie pochodnie do oświetlania Rzymu nocą. Tak to zostało zapisane przez rzymskiego senatora i naocznego świadka Tacyta (Roczniki XV 45):

„Atoli ani pod wpływem zabiegów ludzkich, ani darowizn cesarza i ofiar błagalnych na rzecz bogów, nie ustępowała hańbiąca pogłoska i nadal wierzono, że pożar był nakazany. Aby ją więc usunąć, podstawił Neron winowajców i dotknął najbardziej wyszukanymi kaźniami tych, których nienawidzono dla ich sromot, a których gmin chrześcijanami nazywał. Początek tej nazwy dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany został na śmierć przez prokuratora Poncjusza Pilatusa, a przytłumiony na razie zgubny zabobon znowu wybuchnął, nie tylko w Judei, gdzie się to zło wylęgło, lecz także w stolicy, dokąd wszystko, co potworne albo sromotne, zewsząd napływa i licznych znajduje zwolenników. Schwytano więc naprzód tych, którzy tę wiarę publicznie wyznawali, potem na podstawie ich zeznać ogromne mnóstwo innych, i udowodniono im nie tyle zbrodnię podpalenia, ile nienawiść ku rodzajowi ludzkiemu. A śmierci ich przydano to urągowisko, że okryci skórami dzikich zwierząt ginęli rozszarpywani przez psy albo przybici do krzyżów, [albo przeznaczeni na pastwę płomieni i] gdy zabrakło dnia, palili się służąc za nocne pochodnie”.

Oczywiście teraz to Neron płonie.

A to kończy nasza lekcję na dziś!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

topod.in

DS_03.07.09 Dz.24

HeavenWordDaily

David Servant

Jak większość ziemskich władców, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, że ich władza jest przekazywana im przez Boga, namiestnik Feliks był połączeniem dobra i zła. Był na tyle dobry, aby zapewnić Pawłowi prawy sąd, zbierając wszystkich odpowiednich świadków i był na tyle dobry, aby wysłuchać Pawła punktu widzenia na Boga, lecz był na tyle niesprawiedliwy, żeby wykorzystywać swoją władzę w nadziei na łapówkę i okazywać stronniczość Żydom, którzy nienawidzili Pawła. Być może dlatego czytamy pod koniec dzisiejszego fragmentu, że Feliks został zastąpiony przez Porcjusza Festusa (24:27). Być może Bóg upokorzył Feliksa, a wywyższył Porcjusza.

Wiedza o historii Feliksa pokazuje rozmiar pochlebstw prawnika Sanhedrynu, Tertullusa, na wstępie jego mowy oskarżającej Pawła. Historia mówi, że Feliks miał reputację człowieka okrutnego i niemoralnego. Jego rządy charakteryzowały się wewnętrznymi walkami i niepokojami, z którymi radził sobie w okrutny sposób. Ostatecznie został w Rzymie oskarżony o to, że wykorzystał kłótnię między Żydami, a Syryjczykami z Cezarei jako pretekst do zgładzenia i splądrowania ich, co spowodowało utratę władzy. Nawiasem, druga żona Feliksa (z trzech) Druzylla (o której czytamy w 24:24), którą nakłonił do rozwodu z jej pierwszym mężem po to, aby wyszła za niego, zmarła w straszliwych cierpieniach około 24 lat po usłyszeniu ewangelii z ust Pawła, w wieku około 46 lat, gdy wybuchło wulkan Wezuwiusz i zginęło wtedy jednego dnia 10-25 tysięcy ludzi, 24 sierpnia 79 A.D.

Wiedząc, że jest niewinny, Paweł nie tracił wiele czasu na swoją obronę przed Feliksem i wykorzystał tą okazję do głoszenia ewangelii. Jestem pewien, że zauważyliście, że jego przesłanie zostało ozdobione uświadamiającymi tematami. Głosił o swej pewności przyszłego zmartwychwstania, sprawiedliwych i niesprawiedliwych, sugerując fakt, że któregoś dnia wszyscy staną przed Bogiem, aby zebrać to, co zasiali. To dlatego powiedział, że zawsze starał się ze wszystkich sił „zachować przed Bogiem i ludźmi czyste sumienie” (24:16).

W prywatnej rozmowie z Feliksem i Druzyllą, która później nastąpiła, Paweł mówił o „wierze w Chrystusa Jezusa” oraz o „sprawiedliwości, powściągliwości i nadchodzącym sądzie” (24:24-25). Jest to interesująca lista, ponieważ Jezus obiecał, że Duch Święty, „przekona świat o grzechu, sprawiedliwości i sądzie” (Jn 16:8). Pawła przesłanie nie było podobne do współczesnych w stylu: „Bóg kocha cię i ma wspaniały plan dla twojego życia”. Paweł skupił się raczej na biblijnej prawdzie, która zmusiła Feliksa do sprawdzenia własnego życia i myślenia o wieczności. W jakimś stopniu to zadziałało, ponieważ czytamy, że „Feliks zaniepokoił się” (24:25), lecz nie pokutował i Łukasz wspomina, że nadal rządziła nim miłość do pieniędzy (24:26).

Nie mogę nie wspomnieć w tym miejscu, że sposób w jaki Paweł dzielił się ewangelią obala współczesną ideę, jakoby było niewłaściwe motywowanie ludzi strachem, aby nawrócili się do Boga, i że lepiej jest zdobywać ich mówiąc o Bożej miłości. „Bojaźń Pańska jest początkiem mądrości” (Przyp. 9:10) i nie ma ani jednego przykładu w Księdze Dziejów, aby ktokolwiek wspominał o miłości Bożej podczas głoszenia ewangelii.

Paweł pozostał w Cezarei przez dwa lata według kaprysu Feliksa, lecz czytamy, że miał pewien zakres wolności, ponieważ namiestnik „nie zabronił nikomu z jego przyjaciół usługiwać mu” (24:23). Jak wcześniej wspomniałem, Praetorium Heroda, gdzie przebywał, było kompleksem położonym bezpośrednio nad brzegiem Morza Śródziemnego, którego ruiny miałem przyjemność kilka razy odwiedzać. Jest to wspaniałe miejsce, choć podejrzewam, że Paweł wolałby cieszyć się pełną wolnością podróży i głoszenia. Niemniej, utrzymywał stan radości, zarówno w tym czasie jak i później w czasie swego uwięzienia w Rzymie, skąd mógł pisać list, w którym użył słowa „radość” osiem razy. Oto bardzo dobrze znany przykład: „Radujcie się w Panu stale, powtarzam: radujcie się” (Fil. 4:4) -dobre motto dla każdego, kto jest kuszony do zniechęcenia i przygnębienia!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

интернет продвижение реклама сайтов

DS_02.07.09 Dz.23

HeavenWordDaily

David Servant

Pierwsze słowa Pawła wypowiedziane przed Sanhedrynem z pewnością nie przyniosły mu przychylności i zostały przyjęte przez arcykapłana Ananiasza jako pycha, choć przypuszczam, że Paweł wyrażał tylko swoją szczerą wiarę, przed i po uwierzeniu w Jezusa. Nie twierdził, że jest doskonały czy zawsze był posłuszny sumieniu, lecz starał się być wrażliwy na dane mu przez Boga sumienie przez całe życie. Czyżby więc sumienie Sanhedrynu zostało ukłute tym, co powiedział?

Bezpośrednia odpowiedź Pawła do arcykapłana na jego nakaz, aby uderzyć go również nie przyniosła mu żadnej przychylności, lecz była tak trafna, że podejrzewam, że nie była inspirowana gniewem, lecz przez Ducha Świętego (porównaj dla przykładu inspirowane przez Ducha słowa Pawła w 13:10). Pamiętajmy o tym, co Jezus powiedział uczniom, aby się nie martwili, co mają mówić, ani nie przygotowywali mowy, gdy zostaną postawieni przed sądem, ponieważ Duch Święty dam im w takim czasie odpowiednie słowa (Mat. 10:19-20). Wierzę więc, że jego słowa były prorocze. Interesujące jest to, że około 8 lat później został dokonany przez żydowskich rewolucjonistów zamach na „ścianę pobielaną” – arcykapłan Ananiasz został zdegradowany.

Czy jednak Paweł, gdy ogłaszał to, rzeczywiście nie zdawał sobie sprawy z tego, że mówił do arcykapłana, któremu złorzeczył? Nie wiem tego. Podejrzewam, że jego przeprosimy były subtelnym sposobem powiedzenia: „Zaprawdę, żaden prawdziwy arcykapłan Boży nie mógłby się tak zachowywać się jak Ananiasz„. Były to przeprosiny z kolcem. Dalej Paweł powiedział przed Radą: „Jestem faryzeuszem, synem faryzeuszów, jestem sądzony z powodu nadziei zmartwychwstania!„, co niosło ze sobą drugi subtelny przekaz. Paweł używał figuratywnej mowy jako „podwójnego znaczenia”, zwrotu, którego celem jest, aby był rozumiany na dwa sposoby. Pierwszym znaczenie jest generalnie proste, a drugie bardziej subtelne i prawdziwe. Na przykład, gdy kanibal mówi do misjonarza: „I’d like to have you for dinner tonight” (co w j.angielskim ma podwójne znaczenie: 'Chciałbym, abyś był dziś u nas na obiedzie’ lub 'Chciałbym cię mieć dziś na obiad’ – przyp.tłum.) – to jest właśnie podwójne znaczenie.

W rzeczywistości chodziło w sprawie Pawła o zmartwychwstanie Chrystusa i takie było to subtelne znacznie jego twierdzenia, że jest sądzony „z powodu nadziei zmartwychwstania„. Niemniej, Sanhedryn nie dostrzegł tego znaczenia i, jak Paweł wiedział, że się stanie, zinterpretowali to jako jego stanowisko w sprawie kontrowersyjnej doktryny, która ich dzieliła. Powstało zamieszanie i wydaje się, że taki był zamiar apostoła, skoro wiedział, że nie jest możliwy uczciwy proces. Cały epizod był nieco komiczny, lecz zaślepienie Rady było tragiczne.

W świetle tego co się przeciwko Pawłowi działo, mógł być kuszony do myśli, że wkrótce straci życie. Był to czas, gdy potrzebował nadnaturalnego zapewnienia i Pan dał mu je, osobiście pojawiając się przed nim i upewniając go, że pojedzie do Rzymu (23:11). Od tej chwili, Paweł nie miał się już czego bać, nawet wtedy, gdy się dowiedział o spisku uknutym przez 40 Żydów, którzy mieli zabić go z zasadzki.

Ponownie, życie apostoła zostało uratowane przez pogan, w tym przypadku dwustu oszczepników! Zaiste honorowa eskorta, a było jeszcze więcej czci z ich strony. Po przyjeździe do Cezarei, rzymski namiestnik Feliks zarządził, aby Pawła trzymano w pałacu Heroda, kunsztownym kompleksie zamkowym tuż nad Morzem Śródziemnomorskim. Wspaniałe miejsce! Paweł przebywał tam przez dwa lata zażywając względnej wolności, a jego światło świeciło i całkiem możliwe jest, że stamtąd napisał jeden list, który będziemy wkrótce czytać; List do Filipian, w którym napisał:

A chcę, bracia, abyście wiedzieli, że to, co mnie spotkało, posłużyło raczej ku rozkrzewieniu ewangelii, tak, że więzy moje za sprawę Chrystusową stały się znane w całym zamku i wszystkim innym, a większość braci w Panu nabrała otuchy z powodu więzów moich i zaczęła z większą śmiałością, bez bojaźni, głosić Słowo Boże„. (Fil. 1:12-14,).

Właśnie dlatego uwielbiam czytać Nowy Testament chronologicznie!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

оптимизация сайта поисковых системах

DS_01.07.09 Dz.22

HeavenWordDaily

David Servant

Zdumiewające jest to, że wściekły tłum, który dopiero co zamierzał brutalnie zamordować Pawła, chciał słuchać go, gdy stanął na schodach rzymskiego baraku związany dwoma łańcuchami. Machnąwszy ręką i „zapadło głębokie milczenie” (21:40), a gdy usłyszeli, że mówi o hebrajsku „jeszcze bardziej się uciszyli” (22:2). Chwilowo zostały przywrócone zdrowe zmysły bezmyślnemu tłumowi. Zainteresowani, słuchali.

Pomimo że niemiłosiernie był przez nich bity przed chwilą, zwrócił się do nich z szacunkiem jak „bracia i ojcowie” (22:1), po czym skomplementował ich za ich gorliwość dla Boga (22:3) – ot, lekcja dyplomacji!

Tłum został chwilowo zatrzymany został przez zdumiewającą historię nawrócenia. Oto przed nimi stał wykształcony Żyd, były faryzeusz, który został wysłany przed arcykapłana i Sanhedryn do prześladowania chrześcijan. Jego gorliwość była legendarna a chrześcijanie tracili przez nią życie. Lecz teraz promuje dokładnie to, co poprzednio prześladował, a to z powodu dramatycznego spotkania z Jezusem, który objawił mu się w takiej światłości, że został przez to przeżycie oślepiony. Przed tym doświadczeniem Paweł mógł myśleć, że on sam był „w światłości”, lecz jego „światło” okazało się ciemnością w porównaniu ze światłością Chrystusa. Tak było z nami wszystkimi, którzy teraz znamy Go.

Boskie pochodzenie tego zdarzenia zostało następnie potwierdzone, gdy Ananiasz, oddany i szanowany w Damaszku człowiek, został użyty, aby przywrócić w nadnaturalny sposób Pawłowi wzrok. Ananiasz prorokował mu, że będzie świadkiem wobec „wszystkich ludziom” o tym, co widział i słyszał (22:15). Podejrzewam, że gdy odnosił się do słów Ananiasza, sprawdzał reakcję tłumu, szczególnie wtedy, gdy mówił im o swoim zleceniu, aby świadczyć „wszystkim ludziom”. Czy zorientują się, że „wszyscy ludzie” to także poganie?

Zwróć uwagę na to, że Paweł wspomina o poleceniu Ananiasza, aby został ochrzczony „na oczyszczenie grzechów” (22:16). Gorliwy faryzeusz musiał obymś swoje grzechy! Na pewno było to delikatne przesłanie przekazujące tłumowi sprawiedliwych we własnych oczach Żydów, jaki jest ich rzeczywisty duchowy stan.

W końcu, Paweł opowiada o swym trzecim nadnaturalnym przeżyciu, gdy Pan objawił mu się, w czasie modliwy w świątyni. Jezus powiedział mu, że Żydzi w Jerozolimie nie przyjmą jego świadectwa. Oczywiście, to odrzucenie nie było Bożym zamiarem, lecz wyjaśnia dlaczego Pan wysłał później Pawła do pogan. To właśnie w tym momencie tłum nie wytrzymał i nie chciał dalej słuchać jego świadectwa. Zaślepieni religijną pychą i własną sprawiedliwością, wybuchli na samą myśl, że Bóg sięga po pogan. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że byli równie nieczyści jak poganie, których odrzucili i równie bardzo potrzebowali ZBawiciela. Zaczęły sie rozruchy i Paweł został wyniesiony do rzymskich baraków. Jakże ironiczne jest to, że jego życie zostało uratowane przez pogan.

Pawłowi nie było obce biczowanie, ponieważ już wcześniej otrzymał przy pięciu innych okazjach 39 derzeń z rąk Żydów (2 Kor. 11:24). NIemniej tym razem, jego rzymskie obywatelstwo uratowało go od bicza. Obywatele mieli prawa i Paweł wykorzystał rzymskie prawo. Bóg nie powołał nas do niesprawiedliwego cierpienia, jeśli można tego uniknąć.

Nieobce były mu również więzienia i wiedział doskonale, że Pan z łatwością może uwolnić go – gdyby taka była Jego wola – podonie jak to zrobił w Filippi (16:25-26). Tym razem Bożą wolą była, aby pozostał w Jerozolimie na pewien czas po to, aby niektórzy ludzie z wyższych sfer mogli usłyszeć ewangelię.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение сайта

DS_30.06.09 Dz.21

HeavenWordDaily

David Servant

Trzecia podróż misyjna Pawła.

W czasie podróży ku Jerozolimie Paweł wraz z towarzyszami wylądowali w śródziemnomorskim mieście portowym Tyrze. Tutaj uczniowie „za sprawą Ducha mówili Pawłowi, żeby nie szedł do Jerozolimy” (21:4). Dlaczego więc kontynuował swoją podróż tam?

Może przypominasz sobie, że wiele miesięcy wcześniej Paweł „za sprawą Ducha” (19:21) udał się do Jerozolimy i wiedział wtedy również, że w końcu i Rzym zobaczy. Co więcej, gdy dojechał już do Jerozolimy, zaświadczył przed starszymi efeskimi, że był „zniewolony przez Ducha” (20:22), nawet mając świadomość, że czekają go „więzy i ucisk” (20:23). W świetle tych i innych wersów możemy dojść tylko do jednego wniosku, że Duch Święty prowadził Pawła do Jerozolimy. Duch również objawiał uczniom w Tyrze problemy jakie czekają to tam i dlatego ostrzegali go, aby nie szedł, lecz było to ich pragnienie, a nie Boże.

Wraz z tym wszystkim zwróć uwagę na to, że Duch Święty powiedział przez proroka Agabusa tylko o tym, co się stanie z Pawłem w Jerozolimie, lecz nie powiedział mu, aby tam nie szedł. Paweł rzeczywiście postępował zgodnie z Bożym planem, nawet jeśli końcowym wynikiem miało być uwięzienie. Każdy kto słyszał proroctwo Agabusa błagał Pawła, aby nie szedł do Jerozolimy. Podobnie jak uczniowie w Tyrze motywowani byli troską o dobro Pawła.

Jakub i starsi w Jerozolimie bardzo ucieszyli się, słysząc świadectwo Pawła o tym, jak Bóg użył go do ustanowienia królestwa między poganami, lecz powstał problem. Wielu Żydów, którzy uwierzyli w Jezusa, gorliwie trzymało się Zakonu Mojżeszowego, a reputacja Pawła wyprzedziła jego przyjazd, więc wszyscy znali jego stanowisko wobec Zakonu. Mając nadzieję na uspokojenie wszelkich problemów, zachęcili Pawła, aby „stały się wszystkim dla wszystkich” i udawał, że jest dobrym, zachowującym Prawo Żydem. Poddał się temu pomysłowi i, o ile mogło to pomóc uspokoić wierzących Żydów, okazało się nieskuteczne wobec niewierzących Żydów. Ci ostatni zabiliby go, gdyby nie interwencja uzbrojonych pogan.

Paweł był dobrze na to przygotowany. W każdym mieście, gdziekolwiek się zatrzymywał na swej drodze do Jerozolimy, Duch Święty zaświadczał mu o czekających go „więzach i uciskach”, a zaledwie tydzień wcześniej prorok Agabus, powiedział mu, że właśnie to się stanie (21:11). Te wydarzenia pomagają nam zobaczyć, że Bóg ostrzeże nas o problemach, które nadchodzą. Pomaga nam to też zobaczyć, że Bóg daje również spektakularne prowadzenie, to jest prowadzenie poza „cichym głosem” zamieszkującego wewnątrz Ducha Świętego, takie jak proroctwo, wtedy gdy jest potrzeba dodatkowego upewnienia, którego ono udziela w trudnych czasach. Nie pragnij proroctwa! Jeśli otrzymasz takie, które rzeczywiści pochodzi od Pana, może ono oznaczać, że stoisz przed trudnościami i musisz przylgnąć do tego proroctwa wobec tego, co ma przyjść.

Interesujące jest to, że Filip, jeden z mężczyzn pierwotnie wybranych do usługiwania wdowom w Jerozolimie, mieszkał w tym czasie w Cezarei, wielkim śródziemnomorskim porcie na północny zachód od Jerozolimy. Może pamiętasz, że Bóg użył go jakieś 25 lat wcześniej, aby zanieść wśród znaków i cudów ewangelię do Samarii. Filip był również tym, którego Bóg użył, aby poprowadzić etiopskiego eunucha, czytającego Iz. 53 (Dz. 8:5-40) do Pana. Gdy ochrzcił eunucha gdzieś przy drodze łączącej Jerozolimę i Gazę, został „porwany” przez Ducha i znalazł się w Azocie, mieście oddalonym o około 30 km na północ od Gazy, niedaleko wybrzeża Morza Śródziemnego. Łukasz mówi nam, że „Filip zwiastował dobrą nowinę, aż przyszedł do Cezarei” (8:40). Widocznie osiadł tutaj i w czasie następnych 25 lat wychowali wraz z żoną bardzo duchowe córki, których Pan używał często do prorokowania (21:9). Wychowanie dzieci nie jest jakąś nic nie znaczącą służbą, lecz czymś o czym warto wspomnieć w Piśmie!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка сайта

DS_29.06.09 Dz.20:7-38

HeavenWordDaily

David Servant

Dzisiejsze czytanie jest dla mnie pewną pociechą, gdy ludzie zasypiają w czasie mojego głoszenia. Mówię „pewną”, ponieważ Etychus zasnął po północy, ja usypiam ich w niedzielne poranki, kilka godziny po tym, gdy wstali po ośmiu godzinach snu! No, ostatecznie, nikt z tych zasypiających w czasie moich kazań, jak to najwyraźniej stało się z Tychikusem, nie zostało zanudzonych na śmierć, gdy monotonnie mówiłem.

Wydaje się, że wydarzyło się coś nadnaturalnego, gdy Paweł objął leżącego chłopca i przypomina nam to o czasach, gdy prorok Eliasz w podobny sposób złapał martwego chłopca, który po tym wrócił do życia (2Król. 4:17-37).

Gdy czytamy o zgromadzeniu przez Pawła starszych z Efezu, niech to nie prowadzi nas do wniosku, że chrześcijanie w Efezie zawsze spotykali się w jednej wielkiej grupie, która była nadzorowana przez wielu równych starszych (teoria czasami wysuwana). Łukasz używa słowa „kościół” do opisania całego ciała Chrystusa w Efezie, które składało się wielu małych grup, z których każda była nadzorowana przez co najmniej jednego lub nawet kilku starszych.

Słowa Pawła skierowane do starszych efeskich mogłyby zmienić oblicze współczesnego chrześcijaństwa, gdyby były poważnie potraktowane przez przywódców. Paweł przypomina im dwukrotnie o łzach, które wylewał, gdy był z nimi (20:19,31). Jak bardzo potrzebujemy współcześnie płaczących starszych! Gdzie podziała się pasja!

Paweł głosił „upamiętanie się przed Bogiem i do wiary w Pana naszego, Jezusa” (20:21). Dlaczego pokuta została usunięta z dzisiejszej ewangelii? I dlaczego Jezus jest rzadko wymieniany jako Pan, czy traktowany jako Pan, którego przykazania mają być wykonywane, który daje dziedzictwo tylko „uświęconym” (20:32), to jest tym, którzy stali się święci?

Zwróćmy również uwagę na to, że Paweł nie zabawiał się myślą, jakoby głoszenie pokuty i wiary było w jakiś sposób sprzeczne z „ewangelią łaski Bożej” (20:24). W rzeczywistości, te dwie były dla niego jednym i tym samym (por. 20:21 oraz 24). Wiedział, że Bóg nie daje nikomu licencji na grzeszenie, lecz raczej oferuje każdemu chwilową możliwość pokuty z grzechów i przebaczenie.

Paweł nie był zbyt wielki, aby nie móc usługiwać małym tłumom. Nauczał „publicznie i po domach” (20:2). Co więcej, nigdy nie nauczał w budynkach specjalnie zbudowanych dla chrześcijańskich spotkań; ani nie zachęcał do tego, żeby takie budować.

Apostoł nie bał się cierpieć dla Chrystusa i nie starał się o odpowiedniejsze stanowisko, przedzierając się po kościelnej drabinie kariery. Szedł raczej za prowadzeniem Ducha Świętego do Jerozolimy, wiedząc dobrze, że czekają go tam więzy i doświadczenia. Jego celem było wypełnienie służby, którą Bóg powierzył mu i był gotów umrzeć dla tej sprawy (20:22-24).

Jako kaznodzieja nie zaspokajał potrzeb tłumów, mówiąc im tylko to, czego chcieli słuchać, lecz raczej ogłaszał, to, co było „pożyteczne”, „pełnego celu” Bożego, ostrzegając ludzi, aby pokutowali (20:20, 25). Wiedział, że jest odpowiedzialność pastorów/starszych/nadzorców to nie tylko karmić Bożą trzodę, lecz także chronić ją przed wilkami, które pojawiają się między nimi i nauczają niszczących herezji.

Paweł nie był cielesnym kaznodzieją prosperity i nie motywowały go pieniądze. Był raczej gotów pracować własnymi rękoma, aby zaspokoić swoje własne potrzeby i potrzeby innych. Żył zgodnie z tym, co głosił, wiedząc, że chciwość i zachłanność są potępiającymi grzechami. Żył prosto i robiąc tak dawał przykład starszym efeskim. Żaden pastor małej trzody, który żyje ze „świeckiej” pracy nie powinien się tego wstydzić. Ma swojego biblijnego poprzednika.

W końcu muszę wskazać na słowa, które czytamy jako słowa z ust Jezusa, których nie znajdujemy nigdzie indziej w Piśmie: „Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać niż brać” (20:35). Powinniśmy pamiętać, gdy próbują nas przekonywać teolodzy, aby nie wyciągać żadnych doktryn z Księgi Dziejów, ponieważ prawdopodobnie została nam ona dana wyłącznie jako historyczny zapis. Niech zginie taka myśl!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение

DS_26.06.09 Rzm.16

HeavenWordDaily

David Servant

Pomimo że Paweł nigdy w Rzymie nie był, znał całkiem sporą ilość świętych, którzy tam służyli. Pamiętacie może Pryskę (nazywaną też Pryscylą) i Akwilę, małżeństwo, które Paweł wymienia dziś (16:3). Pierwszy raz czytamy o nich w Dziejach, gdy Paweł po raz pierwszy odwiedza Korynt. Należeli do grupy Żydów wygnanych z Rzymu edyktem Klaudiusza (Dz. 18:2-3). Paweł, pracując z nimi przy produkcji namiotów, przyprowadził ich do Pana i gościli oni kościół w swym domu (1Ko4. 16:19). Gdy Paweł wiele miesięcy później opuścił Korynt, udali się razem z nim (Dz. 18:18). Byli tymi, którzy w Efezie pomogli lepiej zrozumieć Mesjasza Apollosowi (Dz. 18:24-26).

Po śmierci Klaudiusza, jego następca, Neron, zgodził się na powrót wszystkich Żydów do Rzymu, co najwyraźniej Pryscyla i Akwila zrobili i niewątpliwie brali tam udział w budowie Królestwa Bożego.

Wspominam o ich historii z pewnym zamysłem. Podejrzewam, że gdy zostali zmuszeni do opuszczenia Rzymu, nie byli szczęśliwymi obozowiczami. Lecz wiele lat później, spoglądając wstecz na to, jak Bóg wykorzystał ich okoliczności, aby skontaktować ich z Pawłem, a co ważniejsze, z ewangelią, którą głosił, jestem tego pewien, dziękowali Bogu za swoje poprzednie „nieszczęście”. Jakże prawdziwe jest powiedzenie, że przyczyna wywołująca dzisiaj płacz, często jest powodem radości jutro! Jeśli przeżywasz próby, wypatruj na horyzoncie świtu i zacznij cieszyć się nawet zanim go dostrzeżesz!

Zwróćmy uwagę na to, że Paweł przesyła swe życzenia „Pryscylii i Akwili” a nie „Akwili i Pryscyli” (16:3), stawiając żonę przed męża. W tym samym porządku są oni wymienieni dwukrotnie przez Łukasza (Dz. 18:18, 26) i w innym liście Pawła (2 Tym 4:19). Taki porządek niekoniecznie był zgodny ze zwyczajami kulturalnymi, jako że odwrotnej kolejności używa również Łukasz i Paweł w innych miejscach (Dz. 18:2, 1KOr. 16:19). Mężowie, jakbyście się czuli, gdyby ktoś zwrócił się do was używając najpierw imienia żony?

Skoro poruszam ten delikatny temat, równie dobrze mogę nie pominąć faktu, że Paweł wymienia co najmniej 10 kobiet wśród tych życzeń do Rzymian i deklaruje, że pięć z nich było pracownicami dla Pana. Ku zasmuceniu niektórych, wspomina nawet Junię, „która kest zaszczytnie znana między apostołami”, co sugerowałoby nawet, że była apostołem. Z tego powodu, niektórzy komentatorzy wolą wierzyć, że oryginalny rękopis Pawła zawierał męskie imię Junia, zamiast żeńskiego Junias.

Ci, którzy chcą trzymać kobiety na ich „właściwym” miejscu w kościele, woleliby, abyśmy nie czytali tego rozdziału w całości, szczególnie w świetle tego, że Paweł zaczyna polecać w wierzącym w Rzymie kobietę z drugiej strony Morza Egejskiego. Pisze o niej: „siostra nasza, Feba, która jest sługa kościoła” i poleca im, aby „ją przyjęli w Panu, jak przystoi świętymi i wspierali ją w każdej sprawie, jeśliby od was tego potrzebowała, bo i ona była wielu pomocna, również i mnie samemu” (16:1-2). Być może to ona przyniosła ten list od Pawła do Rzymian. Dzięki Bogu za wszystkie kobiety sługi w ciele Chrystusa!

Nawiasem, Andronikus i Junias to apostołowie, którzy są wymienieni pośród 24 ludzi nazwanych w Nowym Testamencie apostołami. Bóg powołał na urząd „posłanego” więcej osób niż dwunastu. Świat potrzebuje ich teraz bardziej niż kiedykolwiek.

Zwróćmy uwagę też na plecenie Pawła, aby odwracać się od tych, którzy „wzniecają spory i zgorszenia wbrew nauce, którą przyjęli” (16:17). Ci fałszywi nauczyciele nie mogą być rozpoznawani po fałszywych doktrynach, lecz po nieświętym życiu. Nie są oni „sługami Chrystusowymi”, lecz raczej „sługami własnego brzucha”, charakteryzują ich „piękne i pochlebne słowa„, którymi „zwodzą serca prostaczków” (16:18).

Uciekajcie od takich „duchownych”, których życie nie cechuje posłuszeństwo przykazaniom Chrystusowym! Prawdziwa ewangelia prowadzi do „posłuszeństwa wiary” (16:26).

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка сайта