Category Archives: Codzienne rozważania_2009

DS_20.11.09 1Jn 1

HeavenWordDaily
Servant David

1 List Jana 1.
David Servant

Uważa się, że ten list został napisany około roku 85, 90, co oznacza, że jest jednym z ostatnich listów Nowego Testamentu. Większość, o ile nie wszyscy, pierwszych apostołów do tej pory zginęła już śmiercią męczeńską, z wyjątkiem starego już apostoła Jana, który spędził podobno ostatnie lata służby w Efezie, zanim został zesłany na wyspę Patmos.
Do jakiej grupy chrześcijan Jan pisał? Nie jest to pewne, lecz na pewno pisał, aby ich chronić przed herezjami, które się szerzyły. Z niektórych historycznych źródeł wiemy, że byli ludzie, którzy nauczali koncepcji całkowitego oddzielenia tego co fizyczne (nieczyste) i duchowe (czyste). Tak więc, nie miało żadnego znaczenie, co ktoś robił ze swoim ciałem dopóki jego duch był czysty. Tego rodzaju myślenie prowadził do twierdzenia, że nigdy nie zgrzeszyli. Co więcej, twierdzono, że można zostać chrześcijaninem i może to być całkowicie niewidoczne w życiu. Kolejną herezją było to, że Jezus przyszedł tylko w duchu, a nie w ciele.
Od samego początku listu Jan zajmuje się tymi herezjami. Już w pierwszych trzech wersach stwierdza, że on sam oraz inni słyszeli, widzieli i dotykali Jezusa, którego nazwał „Słowem Żywota” (1:1 oraz 4:2). Jezus przyszedł w ciele, a nie był tylko jako duch. Następnie Jan przedstawia trzy błędne koncepcje, za każdym razem zaczynając od słów: „Jeśli mówimy” (1:6,8, 10). Oczywiście, byli tacy, którzy wypowiadali takie błędne stwierdzenia.
Po pierwsze: niektórzy twierdzili, że mają społeczność z Bogiem, a równocześnie żyli w grzechu. Jest to herezja, która utrzymuje się do dziś. Jan zajmuje się tutaj tą herezją tak często, że moglibyśmy powiedzieć, że jego głównym tematem pierwszego listu jest: „Ja można poznać czy ktoś jest naprawdę narodzony na nowo z Ducha Bożego”. Jan nieustannie wylicza trzy sposoby na sprawdzenie tego, z których pierwszy to posłuszeństwo:

Bóg jest światłością i nie ma w Nim żadnej ciemności. Jeśli mówimy, że z nim społeczność mamy, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie trzymamy się prawdy... (1:5-6).

Chodzenie w ciemności” jest synonimem nieposłuszeństwa przykazaniom Jezusa, ponieważ Jezus jest Prawdą (Jn. 14:6). Albo chodzi się w ciemności, idąc za Szatanem i jego kłamstwami, albo chodzi się w światłości, idąc za Jezusem i Jego przykazaniami.

W miarę dalszego czytania stanie się bardziej wyraźne to, że zwrot „być w społeczności z Bogiem” oznacza „bycie zbawionym” czy „bycie dzieckiem Bożym”. Słowo „chodzić” znajdujące się tym wersie wskazuje na to, że jest to stała praktyka. Tak więc moglibyśmy sparafrazować 1:6 w następujący sposób: „Jeśli twierdzimy, że jesteśmy zbawieni, lecz żyjemy w grzechu, kłamiemy”.
Aby nikt nie sądził, że Jan stał na stanowisku, że wszyscy prawdziwi chrześcijanie są doskonale posłuszni, szybko oferuje dalsze wyjaśnienie i koryguje następny błąd:

Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma. Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy , i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (1:8-9).

Tak więc, wierzący nie są doskonali, lecz dążą do doskonałości. Jeśli upadną, co się wszystkim zdarza, wyznają swoje grzechy i otrzymują Boże przebaczenie i oczyszczenie. To jest właśnie proces oczyszczania, który przeżywają wszyscy wierzący.

W końcu, wydaje się, że byli i tacy, którzy twierdzili, że nigdy nie grzeszą (1:10). Jest to herezja, ponieważ zaprzecza Pismo i usuwa potrzebę zbawienia i Zbawiciela, unieważniając śmierć Jezusa.

Jeśli chodzimy w światłości,… społeczność mamy z sobą…” (1:7). Gdy Jan pisał o społeczności ze sobą, nie miał na myśli ludzi zebranych po nabożeństwie, stojących w kółko przy kawie i herbacie w „holu społeczności”. Greckie słowo tłumaczone tutaj jako „społeczność” to koinonia, wskazujące na ofiarne dzielenie się z innymi. Czytamy w Księdze Dziejów: „A ci, którzy uwierzyli,… wszystko mieli wspólne” bądz „w koinos” (Dz. 2:44). Ci, którzy „chodzą w światłości” kochają się nawzajem. Świętość charakteryzuje się przede wszystkim usługiwaniem sobie, usłużnością. Czy słowo „usłużność” opisuje twoje życie?

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJdeeo

DS_19.11.09 Hbr.13

HeavenWordDaily

Servant David

Końcowe zalecenia tego listu są równie dobre dla nas, jak były dobre dla chrześcijan z Żydów z pierwszego wieku. Po pierwsze i przede wszystkim: „miłość do braci” powinno być naszą cechą charakterystyczną (13:1). Ta miłość jest znakiem prawdziwych wierzących. Jeśli kochamy Jezusa, będziemy kochać Jego rodzinę. Wydaje się, że autor pisząc w tym ostatnim rozdziale o sądzie, miał na myśli zapowiadany przez Jezusa sąd nad owcami i kozłami (Mt. 25:31-46).

Najpierw wymienia okazywanie „gościnności” (13:2), co przypomina słowa Jezusa do owiec: „byłem przychodniem a przyjęliście mnie” (Mt. 25:35). Pomimo że większość z nas mieszka w krajach, gdzie nie ma znaczących prześladowań chrześcijan, czy chrześcijan więzionych za wiarę, nie znaczy to, że nie możemy niczego zrobić dla tych, którzy są prześladowani w różnych miejscach na świecie. Istnieje duża liczba wspaniałych służb zajmujących się pracą wśród prześladowanych, jak choćby: Voice of the Martyrs, Christian Solidarity Worldwide, oraz Open Doors, które posiadają informacje o poszczególnych wierzących, za których można modlić się czy napisać list z zachętą. W Heaven’s Family również mamy Fundacje Prześladowanych Chrześcijan, przez którą zaspokajamy najbardziej palące potrzeby tych ludzi i ich rodzin.

Autor wspomina o „niezbędnych świętościach”, przypominając swym czytelnikom ( często robił to apostoł Paweł, co sugeruje mi jego autorstwo tego listu), że Bóg będzie sądził cudzołożników i rozpustników (13:4). Ostrzega również przed miłością do pieniędzy, często wyrażaną przez Pawła, używając takich słów jak: „chciwość, pożądliwość’, i które często wymienia jako grzechy wykluczające z dostania się do nieba. Autor definiuje miłość pieniędzy jako „nie poprzestawanie na tym, co masz”, postawa serca, która oczywiście przejawia się w działaniach. Dopóki wiemy, że Pan nigdy nas nie porzuci, to nigdy nie musimy martwić się o brak tego, czego potrzebujemy (13:5-6).

Pomimo że starotestamentowy system ofiarny został obalony, ciągle istnieją ofiary, które nowotestamentowi wierzący mogą Bogu ofiarować. Są to „ofiary pochwalne”, którą powinniśmy składać nieustannie (13:15). Bogu podoba się również, gdy składamy Mu ofiary z czasu, talentów i skarbów, „nie zapominając o dobroczynności i pomocy wzajemnej” (13:16).

Poleca się nam, abyśmy „byli posłuszni naszym przewodnikom i byli im poddani„, lecz definiuje też ten rodzaj przywództwa, który godzien jest poddania, jako tych, „którzy czuwają nad duszami waszymi i zdadzą z tego sprawę” (13:17). Szczerzy pastorzy są przede wszystkim skoncentrowani na duchowym zdrowiu swych trzód, zatem prowadzą je drogami sprawiedliwości i dbają o to, aby trwały na tej drodze, wiedząc, że sami zdadzą sprawę „Wielkiemu Pasterzowi” (13:20).

Mając to w pamięci łatwo jest zobaczyć, jak bardzo daleko odeszło od tego wzorca wielu nominalnych pastorów, którzy obecnie bardzo rzadko, o ile w ogóle, głoszą na temat biblijnej świętości, a jeszcze rzadziej „czuwają nad duszami„. Tak łatwo jest zobaczyć, że jedynie pastor, nadzorujący małą trzodę może „czuwać nad duszami” swej trzody. Pastor musi mieć osobistą i bliską więź z tym, którzy należą do trzody, jeśli ma wiedzieć jak wygląda ich życie. Uczniostwo polega na relacjach.

Pomimo że list został przepełniony analogiami zaciągniętymi ze Starego Testamentu wydaje się, że autor nie mógł oprzeć się temu, aby podzielić się tym po raz kolejny. Podobnie jak ciała zwierząt, których krew wnoszono do świątyni, były palone poza obozem, tak też Jezus został ukrzyżowany poza murami Jeruzalem (13:11-12). Chrześcijanie żydowscy nie powinni dziwić się, gdy są skazywani na wygnanie przez społeczność żydowską, ponieważ tak samo było z Chrystusem. Może nie będą mile widziani w Jerozolimie, lecz zyskują wieczne miasto, Nowe Jeruzalem (13:13-14).

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJпродвижение

DS_18.11.09 Hbr.12

HeavenWordDaily

Servant David

Nasza duchowa ziemska podróż jest porównana do długodystansowego biegu. Jesteśmy nagradzani owacjami z głównych trybun w niebie przez tych, którzy biegli przed nami, przez bohaterów wiary (12:1). Ta wiedza pobudza nas, co więcej, Jezus to Jezus stoi na mecie, więc na nim powinniśmy skupić nasz wzrok (12:2). Naszym celem jest być na zawsze z Nim a kluczem jest wytrwałość. Biegacze są znacznie bardziej wytrzymali, gdy niosą mniejszy ciężar i podobnie jest tutaj powinniśmy „złożyć z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla” jeśli chcemy przekroczyć linię końcową w niebie.

Zwróć uwagę na to, że autor wspomina o tym, że tak grzech jak i obciążenia mogą nas spowolnić. Obciążenia, choć mogę same w sobie nie być grzeszne, to wszystko cokolwiek zwalnia nasz duchowy postęp. To, co robimy z naszym czasem z pewnością tutaj pasuje. Marnowanie czasu, naszej najcenniejszej posiadłości, na bezwartościowe relacje, czy bezmyślne rozrywki, jest obciążeniem dla duchowego życia wielu wierzących. Długodystansowcy nie dobiegają do mety przypadkiem, oni docierają do tej linii, ponieważ tak postanowili w swych sercach i spodziewają się cierpienia na drodze do celu.

Oczywiście, największym przykładem wytrwałości wiary pośród cierpienia jest Jezus. ON zniósł krzyż „dla radości stojącej przed Nim” (12:2 -wg tłum. ang.). On wierzył. Wierzący z Żydów również cierpieli z powodu „wrogości grzeszników”, lecz ich cierpienia były niewielkie w porównaniu do Jego cierpienia (podobnie jak i nasze). Oni nie rozlali swojej krwi (12:4).

Niektórzy mogą się zastanawiać dlaczego ich miłujący Ojciec, wszechpotężny Bóg nie powstrzymał ich prześladowców. Autor wyjaśnia, że w Jego boskim planie, Bóg używa cierpień do dyscyplinowania nas, abyśmy „mieli udział w Jego świętości” (12:10). On „karci każdego syna, którego miłuje„, a to właśnie dlatego, że ich wszystkich kocha (12:6). Dopuszcza więc do tego, aby Jego własne dzieci cierpiały, co najmniej czasami, aby wezwać je do pokuty. „Jeśli jesteśmy bez karania” to znaczy, że nie jesteśmy prawdziwymi dziećmi Bożymi.

Możliwe są dwa błędne rodzaje reakcji na Boże karcenie. Możemy „je lekceważyć” (12:5), to znaczy po prostu zignorować, bądź możemy „upaść na duchu” (12:5), zrezygnować rozdrażnieni (do czego byli kuszeni ci wierzący). Prawda jest taka, że często, gdy wierzący gromią Szatana za ich próby, mogliby zastanowić się nad zgromienie siebie samych za zachowania, która proszą się o Bożą dyscyplinę.

Karanie nikogo nie cieszy i o to chodzi. Uczymy się unikać grzechu, aby uniknąć konsekwencji. Kojarzymy nieposłuszeństwo z bólem, podobnie jak nieposłuszne dziecko, które jest karane klapsem. Boża karci nas i wychowuje, co prowadzi do „błogiego owocu sprawiedliwości” (12:11). Nie jest to coś drobnego, ponieważ bez uświęcenia „nikt nie ujrzy Pana” (12:14). Bóg wychowuje nas dla nieba, gdzie świętość panuje.

Autor używa Ezawa jako przykładu, którego nie należy naśladować, ponieważ „sprzedał pierworództwo swoje za jedną potrawę” (12:16). Nie ocenił właściwie wartości praw posiadanych przez pierworodnego syna i zrezygnował z nich w wyniku pokuszenia chwilowej próby. Później głęboko żałował swojej decyzji, lecz konsekwencji jego głupoty nie dały się cofnąć (12:17). To przesłanie było bardzo czytelne dla żydowskich chrześcijan i wszystkich, którzy doszli do dojrzałości w Chrystusie. Porzucić wiarę w tym punkcie, jest nieodwracalną decyzją (pamiętaj 6:4-6).

W końcu autor maluje obraz, w którym porównuje niesamowite sceny, których świadkami były dzieci Izraela, gdy Mojżesz otrzymywał Prawo, z o wiele bardziej cudowna przyszłością, w której będą mieli udział wszyscy wierzący, którzy wejdą do Nowego Jeruzalem.

Niewierzący Żydzi prawdopodobnie wskazywali na poprzednie miasto, starając się przekonać wierzących, aby wrócili do judaizmu, lecz ich nie trzeba było przekonywać. Bóg miał znacznie bardziej niesamowite sceny przygotowane dla nich w przyszłości! Po nadaniu Prawa Mojżeszowego Bóg wstrząsną górą, lecz pewnego dnia, zostanie wstrząśnięta ziemia i pozostanie wyłącznie to, czym nie da się wstrząsnąć, a mianowicie to, co należy do Jego niewzruszalnego królestwa. Wierzący, trwajcie w wierze i będziecie niewzruszeni!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJпродвижение сайта в интернете самостоятельно

DS_17.11.09 Hbr.11

HeavenWordDaily
Servant David

Dopiero po przeczytaniu 10 rozdziałów Listu do Hebrajczyków jesteśmy gotowi na przeczytanie rozdziału 11, ponieważ teraz rozumiemy jego ważny kontekst. Zamiarem autora było zachęcić prześladowanych wierzących z Żydów, którzy mogli zwątpić, aby naśladowali przykłady starotestamentowych postaci, które trzymały się mocno swej wiary i w ostateczności zostały nagrodzone.
Dowiadujemy się tutaj czegoś, o czym Stary Testament nie mówi: Bóg zaakceptował zwierzęcą ofiarę Abla z powodu jego wiary (11:4). Abel miał pewną podstawę swej wiary, a mianowicie ubrania, które Bóg dał Adamowi i Ewie po ich grzechu, zrobione ze zwierzęcych skór. Z drugiej strony Kain, nie miał podstawy, aby wierzyć, że Bóg przyjmie jego ofiarę z „owoców ziemi” i reprezentuje on tych, którzy przychodzą do Boga z własnymi martwymi uczynkami, które nie wynikają z wiary.
Noe działał w wierze, ufając, że Bóg zgodnie z obietnicą zaleje ziemię wodą, a on będzie wyratowany od Bożego gniewu (11:7) i wten sposób stał się przykładem dla czytelników tego listu. Podobnie jak Noe, wierzący są teraz, gdy sąd spada ponownie na ziemię, bezpieczni w Bożej arce Jezusie.

Abraham i Sara zaufali, że Bóg da mi ziemię w dziedzictwo, gdzie mieszkali jako obcy. Wierzący Żydzi rozumieli to, żyjąc jako obcy na ziemi, wierząc, że i oni pewnego dnia otrzymają od Boga dziedzictwo.
Wszyscy oni poumierali w wierze, nie otrzymawszy tego, co głosiły obietnice, lecz ujrzeli i powitali je z dala” (11:13). Znaczy to, że mieli pewien wgląd w obiecane błogosławieństwo ewangelii, wgląd, który w tragiczny sposób został zaprzepaszczony przez niewierzących Żydów. Wygląda na to, że ci starożytni święci mieli więcej poznania co do przyszłego planu Bożego niż widać to na podstawie zapisów Starego Testamentu. Na przykład, Abraham, „oczekiwał bowiem miasta mającego mocne fundamenty, którego budowniczym i twórcą jest Bóg” (11:10). Wiedział o Nowym Jeruzalem, które jest opisane w Księdze Objawienia (p. również Hbr. 13:14). My oczekujemy tego samego miasta.
Wiara Abrahama została wypróbowana, tak jak i wiara wierzących z Żydów. On wierzył, że Bóg może wzbudzić z martwych jego syna, podobnie jak czytelnicy tego listu musieli uwierzyć, że Bóg wzbudził z martwych Swego Syna (11:17-19).

Życie Mojżesza również było dla nich przykładem. On zdecydował się iść za Bogiem, nawet pomimo tego, że dla oznaczało to wyrzeczenie się świeckiej władzy i rozkoszy. Zapłacił wysoką cenę, lecz jego wiara została nagrodzona (11:24-28). Do przeprowadzenia pierwszej Paschy trzeba było wiary wszystkich dzieci Izraela, którzy ofiarowali baranki i pokropili ich krwią odrzwia domów (11:28). To, co dla Egipcjan wydawało się głupotą, opłaciło się Izraelitom, gdy anioł zniszczenie zabijał wszystkich pierworodnych, którzy nie byli „pod krwią”. Wiara Izrealitów w krew uratowała ich, podobnie jak nasza wiara w krew Baranka Bożego zbawia nas.
Obchodzenie przez siedem dni Jerycha w milczeniu wśród szyderstw jego mieszkańców wymagało wiary, lecz mury miasta zwaliły się (11:30).
Nierządnica Rahab, została zbawiona przez wiarę, gdyż ona i jej rodzina byli jedynymi mieszkańcami Jerycha, którzy przetrwali rzeź. Zaufała „ewangelii” szpiegów i zadziałała zgodnie z nią, przywiązując czerwony sznur do swego okna, co, jak niektórzy mówią, jest symbolem krwi Jezusa spływającej w dół krzyża (11:31).

Jest jeszcze wiele wspaniałych starotestamentowych przykładów tych, którzy zachowali wiarę i których Bóg nagrodził. Oczywiście, był to Daniel, który „zamknął paszcze lwom” przez swoją wiarę (11:33), byli jego trzej przyjaciele, którzy „zgasili moc ognia” (11:34), była wdowa z Sarepty (1Król. 17:17-24) i Sunamitka (2Król. 4:17-35), które „otrzymały z powrotem ich zmarłych przez wskrzeszenie” (11:35).

Tradycja mówi, że to Izajasz został rozcięty piłą na pół (11:37). Jeremiasz był więziony, a Zachariasz ukamienowany. Dobrze jest o tym pamiętać szczególnie w czasach, gdy wiara jest promowana jako środek do zdobywania bogactwa, zwycięstwa i powodzenia. Prawda jest taka, że wiara zasadniczo przyspiesza prześladowania, lecz zawsze kończy się błogosławieństwem. Bóg nagradza tych, którzy Go szukają (11:6).

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJпоисковая оптимизация страницы

DS_16.11.09 Hbr.10

HeavenWordDailyServant Dawid

Bóg mógł akceptować śmierć zwierząt jako symboliczny środek odkupienia, lecz coś więcej było konieczne, aby wykupić nas na wieki, a nie tylko od kary za grzech, lecz od samego grzechu.

Pokuty za każdy grzech, który człowiek mógł był popełnić, nie była w stanie ponieść żadna śmierć zwierząt, nie wpływała na wnętrze człowieka, nie dokonywała w nim żadnej nadnaturalnej zmiany, aby usprawiedliwić go zarówno prawnie jak i praktycznie. Lecz Jednorazowa ofiara Jezusa czyni nas świętymi i ostatecznie doprowadzi do doskonałości (10:1, 14). Uważamy więc starotestamentowy system ofiarny tylko „jako cień tych dobrych rzeczy, które miałby przyjść” (10:1).

Autor Listu do Hebrajczyków odważnie stwierdza: „Jest bowiem rzeczą niemożliwą, aby krew wołów i kozłów mogła gładzić grzechy” (10:4). Nie ma żadnego porównania między ofiarami ze zwierząt, a ofiarą złożoną z ludzkiej istoty, stworzonej na obraz Boży. Jakże więc jakakolwiek ofiara zwierzęca mogłaby w ogóle odkupić grzechy człowieka? Gdy porównasz relatywną wartość Jezusa do wartości ludzkich istot to On ma nieskończenie wyższą wartość, można więc z łatwością zobaczyć to, że ON mógł odpokutować za grzechy każdego.

Kierując czytelników ponownie ku pismom Starego Testamentu, autor pokazuje, że zapowiadały one ofiarę przebłagalną, która zakończy stary system ofiarny (10:5-7). Przypisuje słowa zapisane w Ps. 40:6-7 Chrystusowi, mówiącemu do Swego Ojca, gdy po raz pierwszy wchodzi na świat. Te słowa pokazuje braki starotestamentowego systemu ofiarnego, oraz, co zaskakujące, ujawniają to, że tak naprawdę Bóg nie miał upodobania w ofiarach ze zwierząt. Natomiast to, co miał zrobić Jezus w Swoim wcieleniu miało zaspokoić to niezadowolenie. Wiemy, że właśnie to Jezus zrobił!

Przeciwieństwie do kapłanów starego przymierza, którzy musieli stale składać rok po roku ofiary za grzechy, Jezus złożył „raz na zawsze jedną ofiarę za (wszystkie) grzechy” (10:12). „Usiadł po prawicy Bożej, oczekując teraz, aż nieprzyjaciele jego położeni będą jako podnóżek stóp jego” – kolejne odniesienie do Ps. 110 – ponieważ Jego dzieło zostało dokonane.

Te wszystkie cudowne prawdy o jednorazowej ofierze Jezusa i Jego arcykapłańskiej służbie dawały wierzącym Żydom z pierwszego wieku powód, aby chodzić z Jezusem stale, nawet wobec prześladowań. Autor namawia czytelników, aby „mocno trzymali się” tego, tak nawiasem wspominając, że można nie trzymać się mocno. Mamy też pewne wejrzenie na to jakie prześladowania już znosili oni na rzecz Chrystusa. „Z radością przyjęliście grabież mienia, wiedząc że sami posiadacie majętność lepszą i trwałą” (10:34), inni znaleźli się w więzieniu. Ich wiara była szczera za co otrzymają nagrodę (co jest tematem następnego rozdziału).

Ten rozdział, prawdopodobnie skuteczniej niż jakikolwiek inny, kończy wszelkie debaty na temat tego czy wierzący może stracić swoje zbawienie. Autor pisze o straszliwym końcu tych, którzy zostali uświęceni przez krew Chrystusa, a którzy „podeptali Syna Bożego” (10:28-31). Ostrzega przed straszliwymi konsekwencjami jakie spotkały tych, którzy są sprawiedliwi, lecz nie trwają w wierze, którzy „się cofają i giną” (10:36-38). Nie da się tego już wyraźniej powiedzieć.

Mogę jeszcze wywołać trochę problemów? Dziękuję.  Pastorzy często cytują wers 10:25, przypominając swym trzodom, że Biblia mówi, żeby „nie opuszczać zgromadzeń wzajemnych, jak to jest u niektórych w zwyczaju„. Jednak ci sami pastorzy, gdy ich trzody gromadzą się razem, ignorują to, co najbliższy kontekst tego wersu mówi, a mianowicie to, co powinno się dziać w zgromadzeniu. Mamy „pobudzać się do miłości i dobrych uczynków” i „zachęcać się nawzajem” (10:24-25). Gdy się razem zbieramy, wszyscy mamją coś do zaoferowania z Ducha i zgromadzenia powinny mieć charakter współuczestnictwa, a nie pokazu jednego człowieka:

„Gdy się gromadzicie, jeden z was służby psalmem, inny nauką, inny objawieniem, inny językami, inny ich wykładem; wszystko to niech będzie ku zbudowaniu” (1Kor. 14:26 ).

OK, zrzuciłem to z siebie!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJaracer.mobi

DS_13.11.09 Hbr. 9

HeavenWordDailyDavid Servant

Niewątpliwie starotestamentowa świątynia wraz z jej wyposażeniem w połączeniu z nieustanną służbą kapłanów służyła w całości do objawienia ważnych duchowych prawd, lecz większość Żydów nie rozpoznała najważniejsze prawdy, a mianowicie tej dotyczącej służby Chrystusa.

Auto Listu do Hebrajczyków wskazuje na to, że kapłani nieustannie służyli na zewnątrz miejsca najświętszego, lecz do wewnątrz wchodził tylko arcykapłan raz do roku, aby pokropić krwią tron łaski arki przymierza, który reprezentował tron Boży. Oczywiście, wszystko co działo się w tym miejscu zgodnie z zasadami oddawania Bogu czci w żaden sposób nie prowadziło do umożliwienia zwykłym ludziom, aby mogli wchodzić do Miejsca Najświętszego. Nawet po zakończeniu przez arcykapłana całego rytuału w Dniu Pojednania nadal nie można było nikomu tam wchodzić, w tym również samemu arcykapłanowi, aż do następnego roku i ze szczególną ostrożnością.

Tak więc, to, co działo się przez setki lat, początkowo w wewnątrz świątyni, później w świątyni było tylko cieniem tego, co Jezus, nasz arcykapłan miał pewnego dnia osiągnąć. On miał wejść do niebiańskiej świątyni przed rzeczywistym Bożym tronem, przynosząc własną krew jako świadectwo Swego cierpienia i śmierci za grzechy świata „dokonawszy wiecznego odkupienia” (9:12). Oczywiste jest, że skoro przyniesienie krwi zwierząt w ziemskiej świątyni dawała pewne oczyszczające korzyści czcicielom, to krew bezgrzesznego Syn Bożego przyniesiona przed Boży tron da o wiele większe korzyści. Autor pisze, że „oczyszcza ona nasze sumienia od martwych uczynków, abyśmy służyli Bogu żywemu” (9:14), co jest kolejnym odniesieniem do wewnętrznego dzieła Ducha Świętego, którego efektem jest szczera świętość wynikająca z przemienionej natury.

Pamiętajmy o tym, że gdy Jezus zawołał z krzyża „skończone”, zasłona w świątyni rozdarła się na pół (Mat. 27:51), mamy więc teraz odwagę, aby wejść do miejsca świętego przez krew Jezusa, o czym czytamy w następnym rozdziale (10:19). Gdybyśmy mogli zostać cofnięci do czasów Mojżesza, moglibyśmy wejść do Miejsca Najświętszego bez strachu!

Niewątpliwie, wielu Żydów sprzeciwiało się koncepcji ukrzyżowanego Mesjasza, lecz autor listu wskazuje na to, że starożytne przymierza często były umowami między dwoma stronami i obowiązywały ich potomków dopiero po ich śmierci. Niektóre ze starożytnych przymierzy, obejmujące natychmiastowe korzyści dla obu stron były ratyfikowane przez śmierć zwierząt, być może jako symboliczną śmierć obu stron oraz wskazanie na ostateczna i niezmienne warunki umowy.

Tak było w przypadku zawarcia starego przymierza, zatem nowe przymierze zostaje pokazane jako nadrzędne, ponieważ zostało ratyfikowane, nie przez symboliczną śmierć zwierzęcia, lecz rzeczywistą śmierć jednej ze stron, co zdumiewające: Samego Boga.

Co więcej, Bóg wyraźnie i często demonstrował pod starym przymierzem, że „bez przelania krwi nie ma odpuszczenia” (9:22). Stare przymierze było zapoczątkowane rozlewem krwi, zatem jest całkowicie właściwe, aby nowe przymierze szło tym samym śladem, co również wyjaśnia przyczynę śmierci Chrystusa.

Zwróć uwagę na to, że autor wierzył, że Chrystus nie umarł tylko za grzechy popełnione po Jego śmierci, lecz również za grzechy popełnione pod starym przymierzem (9:15). Prawda jest tak, że nigdy nigdy w całej historii ludzkości nie otrzymał przebaczenia grzechów poza śmiercią Chrystusa. Tak, jak Jego śmierć 2000 lat temu zapłaciła za grzechy ludzi, które jeszcze nie zostały wówczas popełnione, tak też wszystkie grzechy ludzi żyjących przed Chrystusem zostały opłacone, bez względu na to czy zdawali sobie z tego sprawę, czy nie.

Nadrzędna ofiara Chrystusa z Siebie Samego była konieczna wyłącznie raz (9:25-28). Pod starym przymierzem, gdy kapłan kapłan wychodził z Miejsca Najświętszego, aby pojawiać się przed ludem, wiedzieli, że następnego roku będą świadkami kolejnego pojednania, lecz gdy Jezus pojawi się ponownie, przyjedzie „nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują” (9:28). Chwała Bogu!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJраскрутка

DS_12.11.09 Hbr. 8

HeavenWordDaily
Servant David

Obietnica z Psalmu 110, że Bóg wyznaczy kapłana na wieki według porządku Melchizedeka, a nie Lewiego (omówiona w poprzednim rozdziale) sugeruje ostateczne usunięcie lewickiego kapłaństwa. To, z kolei, wskazuje na to, że znacząca część Prawa Mojżeszowego, wszystko, cokolwiek miało coś wspólnego z tym kapłaństwem, zaniknie. Tak więc, łatwo jest zobaczyć, że przybycie obiecanego, wiecznego arcykapłana będzie wymagało całkowitej zmiany Prawa Mojżeszowego. Czytamy w 7:2: „Skoro bowiem zmienia się kapłaństwo, musi też nastąpić zmiana zakonu„. Ta zamiana to całkowite zamknięcie Starego Przymierza i rozpoczęcie nowego. Żydzi, którzy byli (i są) w zgodzie z Bożym planem dokonali tej zmiany.

Ta prawda staje się jeszcze bardziej oczywista, gdy zdamy sobie sprawę z tego, że służba kapłańska pod starym przymierzem była tylko cieniem kapłańskiej służby Chrystusa. W tym rozdziale listu autor deklaruje, że ziemska świątynia, której szczegóły konstrukcyjne otrzymał Mojżesz od Boga, była kopią świątyni w niebie (8:5; 9:23-24). Jezus został „sługą świątyni i prawdziwego przybytku, który zbudował Pan, a nie człowiek” (8:2). Tak więc, Jezus, w porównaniu z poprzednimi kapłanami, jest nie tylko osobiście najwyższy na Swym urzędzie kapłana, lecz również ma służbę wyższej rangi, niż którykolwiek z poprzednich kapłanów. Arcykapłan starego przymierza wykonywał swoją służbę na ziemi, w świątyni zbudowanej przez ludzi. Stawał przed symbolem Bożego tronu w ziemskim Miejscu Najświętszym, aby przynosić krew zwierząt, lecz Jezus przyniósłi swoją własną krew przed Boży tron w niebieskim Miejscu Najświętszym.

To był właśnie ten nadrzędny akt, dokonany w nadrzędnym miejscu przez nadrzędnego kapłana – który jako cień był zapowiadany tysiące razy przez podrzędne akty dokonywane przez podrzędnych kapłanów – który zainaugurował nadrzędne Nowe Przymierze. To nadrzędne Nowe Przymierze, podobnie jak ów wyższy arcykapłan, również było zapowiadane w Starym Testamencie. Autor listu cytuje takie obietnice z Księgi Jeremiasza 31:33-34, dowodząc, że „Gdyby bowiem pierwsze przymierze było bez braków, nie szukano by miejsca na drugie” (8:7). Ponieważ Bóg obiecał drugie przymierze, sugeruje to, że znalazł jakieś braki w pierwszym, zatem każdy kto po ustanowieniu tego Nowego Przymierza, pozostaje pod starym, jest w błędzie.

Nowe Przymierze powoduje, że stare staje się przestarzałe (8:13) i teraz jesteśmy zobowiązani do posłuszeństwa Chrystusowi, a nie Prawu Mojżeszowemu. Każdy chrześcijanin, Żyd czy poganin, który stara się żyć pod Starym Przymierzem cofa się w Bożym planie o 2000 lat. Ci, którzy nauczają, że chrześcijanie są zobowiązani do przestrzegania Prawa Mojżeszowego równie dobrze mogą zacząć składać ofiary ze zwierząt, aby otrzymać przebaczenie swych grzechów!

Setki lat przed rozpoczęciem Nowego Przymierza Bóg zapowiedział przez Jeremiasza kilka korzyści, które będą udziałem uczestników tej obietnicy. Będzie ono ważniejsze od Starego Przymierza, ponieważ Bóg zapisze Swoje prawa na sercach i w umysłach, dzięki czemu ta wewnętrzna praca będzie owocować świętym życiem. Każdy, kto przeżywa tą wewnętrzną pracę, będzie „znał Pana” (8:11), ponieważ to, że się Go zna, jest widoczne w życiu posłusznym Jemu. Widzimy więc, że setki lat przed wcieleniem Jezusa, Bóg już objawiał prawdziwą naturę naszego zbawienia i demaskował fałszywą łaskę, która często jest dziś rozpuszczana, łaskę, która nie zmienia zachowania człowieka.

Apostoł Jan napisał podobnie: „A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy” (1Jn 2:3). Znać Pana to synonim bycia posłusznym Jego przykazaniom, co było prawdziwe nawet pod Starym Przymierzem. Pan powiedział kiedyś przez Jeremiasza: „Twój ojciec przecież też jadł i pił, lecz stosował również prawo i sprawiedliwość, i wtedy dobrze mu się powodziło. Sądził sprawę ubogiego i biednego i wtedy było dobrze. Czy nie na tym polega to, że się mnie zna? – Mówi Pan” (Jer. 22:15-16).

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJdeeo.ru