Pastor Cecil A. Thompson
„Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie,
wiedząc, że doświadczenie wiary waszej sprawia wytrwałość, wytrwałość zaś niech prowadzi do dzieła doskonałego, abyście byli doskonali i nienaganni, nie mający żadnych braków” (Jk 1:2-4).
Ostatnia rzecz, jaka wydaje się właściwa, gdy pojawiają się próby, to wyrażanie czystej radości. Wyjdźmy naprzeciw temu… próby ranią. Ranią nas psychicznie, emocjonalnie a nawet duchowo. Siadałem na brzegu łóżka świętych, którzy byli o jedno uderzenie serca od wieczności. Często rodziny smucą się, lecz smucą się za siebie. Wiedzą, że za kilka chwil ich umiłowany będzie (mają nadzieję) fizycznie przeżywał radość i zadowolenie, których nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.
Innym rodzajem próby, z którą się czasami spotykamy, jest emocjonalne napięcie, które wynika z zachowania tych, których kochamy. Członkowie rodziny podejmują niemądre decyzje, ich grzeszne wyboru łamią nasze serca i wystawiają na próbę naszą cierpliwość. Gdyby tylko żyli tak, aby podobać się Panu!
Przez wiele lat służby stawałem wobec chrześcijan, którzy byli poważnie zranieni słowami czy zachowaniem innych wierzących. Wiele z tych „chodzących rannych” opuściło kościół z powodu zachowania innych chrześcijan.
Możesz się z tym utożsamić? Zamiast poddać się zniszczeniu, możemy odnieść zwycięstwo. Jakub podaje nam proste, choć trudne do wykonania, rozwiązanie. Zaczyna się od radości. Decydując się na radość Pańską sprowadzamy Jego moc, która kształtuje nas na Jego obraz.
Wiele błogosławieństw, Drogie Serca. Zbliżcie się dziś do Boga, zaufajcie Mu całkowicie i bądźcie błogosławieństwem!
– – – Pastor Cecil