Category Archives: Rozwój duchowy

Mnie-ologia, czyli teologia dobrego samopoczucia

Robert Ricciardelli

Myślę, że większość z nas zgodzi się z tym, że gdybyśmy mieli do wyboru między tym, co wywołuje dobre samopoczucie, a tym co powoduje, że czujemy się źle to naszą naturalną reakcją byłoby iść za tym, co wydaje nam się dobre. Chodzimy na filmy czy przedstawienia z takim nastawieniem, że odbierzemy coś pozytywnego. Możemy też wybierać towarzystwo ludzi, kazania i kościoły, wszystko tak, aby wywoływać dobre samopoczucie. W naszym pościgu za własną satysfakcją z łatwością możemy popaść w to co, nie jest prawdziwe czy to, czego Pan wcale dla nas nie pragnie. Jego Prawda, Jego rzeczywistość nie zawsze wywołuje komfort, lecz Jego drogi dla każdego z nas są wspaniałe. Wszyscy jesteśmy powołani do tego, aby słuchać Jego głosu i podążać za Jego prawdą, a nie dać się złapać na ewangeliczny humanizm, który chce odrzeć nas z naszego przeznaczenia w Nim.

W zachodnim kościele płynie nieustanny strumień nauczania i głoszenia przesłania, które podoba się naszym duszom, lecz ma niewielki wpływ na ich zmianę czy odnowienie naszego umysłu ku Jego drogom. Wielokrotnie jest to sprzeczne z tym, co Ojciec pragnie dla nas. Są prawdy wyrywane z kontekstu i prawdy zmieszane ze zwiedzeniem, które łaskoczą ludzkie ucho, a ponieważ do tych fałszywych doktryn są dołączone wersety biblijne, wielu daje się złapać na pułapkę tej fałszywej rzeczywistości. Wiele z tego ma swoje korzenie w zamęcie punktów widzenia i nieinspirowanym widzeniu Słowa. Wielu czyta Biblię oczyma własnego ego. Ciągną oni do tych kazań, które skupiają ich na sobie samych i na przyjemnościach tego świata. Chwalą Boga, gdy wszystko idzie zgodnie z ich planami, lecz często jęczą i burzą się, gdy sprawy idą zgodnie z Jego planami.

Cytowanie i stosowanie Pisma zgodnie z własnymi pragnieniami:

1 Kronik 4:9-10
Lecz Jaabes był znakomitszy niż jego bracia i jego matka nazwała go Jaabes, gdyż pomyślała: W bólu rodziłam. (10) A Jaabes wołał do Boga Izraela tymi słowy: Obyś mi prawdziwie błogosławił i poszerzył moje granice, oby ręka twoja była ze mną i obyś zachował mnie od złego, aby mnie ból nie dotknął. I Bóg spełnił jego prośbę.

Wielu modliło się modlitwą Jabeza oczekując jakichś rezultatów, nie zastanawiając się nawet, co Pan mógłby z ich życia wykorzystać na Swoją chwałę. Bóg spełnił prośbę Jabeza, ponieważ to, o co Jabez się modlił, zgodne z Jego planami i Jego wolą. Nie sądzę, aby Józef modlił się o to, aby bracia zostawili go na pewną śmierć, aby modlił się o wrzucenie do więzienia, a jednak była to boska część jego życiowej drogi. On sam śnił o tym, że bracia będą przed nim klękać, lecz z pewnością nie spodziewał się tego jak będzie wyglądała droga, która do tego doprowadziła. W ostatecznym efekcie chwała Boża zamanifestowała się przez sługę, który nie żył dla siebie, lecz dla chwały Bożej.

Tylko dlatego, że Bóg odpowiedział na prośbę Jabeza, nie znaczy, że Bóg zamierza odpowiedzieć na twoje prośby. Pomyśl o Józefie, który przeczytawszy modlitwę i wierzyłby w to, że Bóg uchroni go od zła wyrządzonego przez braci i lat cierpienia. Bóg rzeczywiście rozszerzył jego granice i błogosławił go, lecz to wszystko stało się w Bożym czasie i według Jego planu. Nie mówię tutaj, aby nie prosić czy nie modlić się o takie rzeczy, lecz mówię, abyśmy byli przygotowani na Jego wolę i Jego czas, a przede wszystkim na pojawienie się Jego chwały.

Może się okazać, że dla osiągnięcia celów wyznaczonych Ci przez Boga, obszar i źródła zaopatrzenia, które obecnie posiadasz są zupełnie wystarczające. Możesz wyznawać, ogłaszać, nazywać i wzywać, i bardzo się zniechęcić tym, że twoje pragnienie nie zmieniło Jego Zdania. Możesz zrobić zbiórkę wszelkiego emocjonalnego szaleństwa jakie tylko chcesz, lecz nie możesz sobie uzurpować Jego woli dla twojego życia. Wielu ludzi chce być błogosławionymi, chce, aby ich granice zostały poszerzone, lecz nie chcą ulec przemianie przez śmierć dla swego własnego stanu posiadania.

Kol 3:5-6 (BT)
Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w /waszych/ członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem. Z powodu nich nadchodzi gniew Boży na synów buntu.

Gal. 2:20
Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie.

Nie widzimy zbyt wielu modlących się według powyższych wersetów
– w przeciwieństwie do cytowania biblijnych fragmentów dobrego samopoczucia
– i nie ma wielu, którzy modlili by się tak, jak to robił Paweł:

Flp. 3:10
żeby poznać go i doznać mocy zmartwychwstania jego, i uczestniczyć w cierpieniach jego, stając się podobnym do niego w jego śmierci, Chwała Bogu za to, że nasz miłujący Ojciec, często odrzuca nasze egoistyczne życzenia, abyśmy żyli jak przystało na uczniów zgodnie z Jego planami dla nas.

Życie w ciele nie jest łatwe, gdy wszystko jest na Chwałę Bożą.
Jesteśmy tutaj, aby przynieść chwałę Jemu i wyłącznie Jemu. Gdy zakończymy nasze życie, będzie to na Jego chwałę. Czy myślałeś kiedykolwiek o pierwszej żonie i dzieciach Joba. Bóg zabrał ich do siebie w Jego chwale. Nie kochał ich ani trochę mniej niż samego Joba. To nie wydawało się być w porządku, lecz, gwarantuję wam, jego pierwsza rodzina nie narzeka. Suwerenny Bóg pozwolił, aby Jego Syn został ukrzyżowany dla Jego chwały. Szczepan stał się męczennikiem jako młody mężczyzna dla Jego chwały! Możemy zostać powołani do Jego chwały w wieku 18 lub 120 lat. Zmierz się z tym!

Zachodni kościół jest tego uczony i pociąga go modlitwa typu Jabeza i efekty osiągnięte przez Jabeza, które rzeczywiści odwołują się do samej istoty naszej cielesnej natury. Kościół nie chce czytać, badać czy stosować nauczania o ofierze i śmierci dla siebie. Życie pozbawione egoizmu nie sprzedaje się dobrze w Amerykańskim kościele. Ludzie potrafią cytować wersety dobrego samopoczucia, lecz nie ciągnie ich ku rzeczywistości Joba czy Józefa. Z pewnością pragną okresu żniw bardziej niż doświadczeń pustyni. Nie chcemy poświęcać dla Królestwa naszego następnego posiłku, a co dopiero kariery, domu czy stylu życia. Musimy pochwycić pustynię, cierpienie i ofiarę jako część Jego planu, którego celem jest nasza przemiana w podobieństwo do Jego obrazu

Przyczyny i czas należą do Jego wyboru
Mat. 11:28-30
Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie.

Lubimy powyższy fragment. Cieszę się z tego, że możemy odpocząć w Nim i że On poniesie nasze ciężary dla nas, gdy będziemy szli za Nim. Tak więc, trzymaj się tego, lecz trzymaj się również wszystkiego, co Bóg zawarł w całym Piśmie, czyli również poniższego fragmentu. On ma wyznaczone dla nas czasy i chwile. Niektórzy sieją, niektórzy zbierają, a niektórzy ciągle potrzebują uprawy.

Mat. 5:23-25
Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia.

Mk. 11:25-26
A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie co przeciw komu, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze. Bo jeśli wy nie przebaczycie, o Ojciec wasz niebieski nie przebaczy wam, waszych przewinień.

No, te fragmenty są znacznie cięższe. Słowo mówi, że musimy przebaczać, zanim zostanie nam przebaczone. Ludzka natura woli przylgnąć do tych wersetów, które mówią o lekkim ciężarze, zamiast do obowiązku przebaczania innym. Wers 26 jest warunkiem Bożego przebaczenia i to przeraża. Zawsze musimy badać samych siebie przy pomocy światła Ducha Świętego. Musimy chętnie i szybko przebaczać innym, po to, aby otrzymać pełną miarę Jego łaski dla nas. Całe Słowo Boże jest prawdziwe, lecz jaka jego część jest najczęściej cytowana czy stosowana?

Co wybierasz z zastawionego Bożego stołu?
Czy możesz sobie wyobrazić sytuację, że idziesz do bufetowego stołu, na którym znajduje się ogromna różnorodność wszelkiego jadła i zawsze wybierasz tylko to, co ci najlepiej smakuje, nie zwracając uwagi na to, co jest dla ciebie najlepsze? Bardzo szybko spowoduje to, że stracisz figurę zachorujesz. To samo dotyczy Słowa Bożego. Jeśli przylgniesz wyłącznie do łaski, błogosławieństwa i komfortowego przesłania, wkrótce będziesz duchowo niezdrowy i niezdolny do przyjęcia Bożego wpływu na ciebie, a co dopiero wywierania go na kogokolwiek innego przez ciebie.

Dlaczego ignorujemy pewne prawdy, których potrzebujemy? Dlaczego chcemy tylko ciasteczka ze Słowa Bożego, a ignorujemy sporo mięcha? Dajemy w ten sposób do zrozumienia, że pewne te prawdy nie wywołują w nas dobrego samopoczucia, nie pasują do naszego stylu życia, a zatem, będą pomijane. Nie zamierzam być posłuszny tym fragmentom, ponieważ nie są one dla mnie przeznaczone na ten czas. No i jest wytłumaczenie!

On jest Panem żniwa i On jest Panem pustyni; ON jest Panem nad tym czego wiele i On jest Panem, nad tym, czego mało; ON JEST PANEM WSZYSTKIEGO. Bóg kocha nas tak bardzo, że zrobi wszystko, cokolwiek jest potrzebne, aby przygotować nas do służby ambasadorów Jego światła dla świata.

Nie wolno nam nadal czytać biblii tylko pod własnym kątem. Musimy czytać Jego Słowo i słyszeć Jego porady mając na uwadze to, do czego nas powołał. Jeśli będziemy szukać i interpretować Pismo w egoistyczny sposób i słuchać kaznodziei, którzy chcą się podobać ciału, nigdy nie staniemy się podobni do Niego. Jeśli nie zajmiesz się grzechem w swoim życiu, jeśli nie będziesz stale umierał dla siebie to ograniczasz Boże możliwości działania przez ciebie. Przeznaczenie zostało rozbite z powodu poszukiwania życiowych przyjemności. Możliwości zostały przegapione z powodu zaślepienia na rzeczywistość Bożego Słowa i Bożej natury.

Niech Pan nadal dokonuje globalnej przemiany, niech Jego przywódcy i organizacje nazwane Jego imieniem poddadzą się w pełni poradnictwu Ducha Świętego. Niech pokuta szybko dotrze do tych, którzy wzywali Jego imienia, lecz nie stosowali Jego życia. Wrzeszczeliśmy „Allaluja” robiąc wszystko po swojemu i „Amen” ignorując Jego wolę.

Panie, spraw, abyśmy umarli dla siebie, sprowadź na nas to wszystko, czego potrzebujemy, rób cokolwiek jest potrzebne, drogi Panie, aby ukształtować nas na twój obraz i dla Twojej chwały, w imieniu Jezusa.

Wierzący raduje się w dobrym czasie, uczeń raduje się zawsze.

A wszyscy uczniowie Chrystusa powiedzą: amen.

раскрутка

Zgorzknienie w ogrodach naszych serc 2 – uwolnienie od zgorzknienia

Francis Frangipane

Istnieją dwa stany serca, których nikt nie jest w stanie ukryć: serce  wypełnione miłością, oraz serce zainfekowane zgorzknieniem. Każdy z tych stanów może zapanować nad naszymi myślami i oba mogą stanowić filtr przez który patrzymy na życie. Jako naśladowcy Jezusa Chrystusa musimy dokonywać najwyższych wysiłków, aby posiąść serca pełne Bożej miłości. Faktycznie, skuteczność z jaką okazujemy miłość Chrystusową jest prawdziwą miarą naszej duchowości.

Zatem, miłość nie może istnieć jako nie wyrażona czy ukryta tajemnica.
Jeśli miłość jest prawdziwa, będzie widoczna w tysiącach przejawów zdobywając serce umiłowanych. Miłość, która jest prawdziwą pasją do kogoś, jest zbyt potężna, aby mogła być utrzymywana pod zwykłą dyscypliną czy samokontrolą. I rzeczywiście, czyż miłość nie jest cieleśnie wyrażana w jej darach, o które nikt nie prosi, czy nie jest słyszalna w wielu zachętach i wyrazach zainteresowania? Czyż nie jest namacalne w niezniszczalnej radości wspólnego spędzania czasu z tymi, których kocha?

Zgorzknienie również nie da się ukryć. Zgorzkniała dusza nie szuka jedności, lecz sprawiedliwości. Jest wiedziona przez całkowite okradzenie z pokoju osobowości czy dobytku. Zgorzknienie nie jest po prostu zranieniem szukającym uzdrowienia, jest publicznym oskarżycielem budującym ochronę przed winą. Ponieważ zgorzkniała dusza jest połączona ze sprawiedliwością skierowaną przeciwko niej, zatem stale słucha głosu swojego bólu i stale jest raniona przez nie przebaczone zgorszenie.

Drodzy przyjaciele, Jezus powiedział, że przyszedł, aby dać nam życie w obfitości. Powiedział, że został namaszczony, aby ogłosić uwolnienie więźniom i dać wolność spętanym (J. 10:10, Łuk. 4:18). Jeśli czujesz, że zostałeś spętany przez gorzkie doświadczenie lub niesprawiedliwość to Bóg nie chce cię potępiać, lecz uwolnić od tego. Nawet teraz, Jego Duch stara się uwolnić cię od starych ciężarów nie do zniesienia.

Którędy do wolności?

 W ciągu mojego 34 letniego chodzenia z Panem, wiele razy zdarzało się,  że byłem zniesławiany, okradany czy źle traktowany. Miałem wiele okazji ku temu, aby poddać się zgorzknieniu z powodu niesprawiedliwości. Nie każda rana została uzdrowiona natychmiast i nie każda niesprawiedliwość lekko zaradzona. Jezus powiedział: „Przez wytrwałość zyskacie dusze wasze” (Łuk 21:19). Tłumaczenie parafrazy Biblii „The Message” przekazuje to tak: „Trwajcie – to jest potrzebne. Trwajcie aż do końca. Nie będziecie zasmuceni, będziecie zbawieni”. W ostatecznym rozrachunku zranienie czy strata bliskiej osoby nie jest istotą – Paweł mówi, że „stracił wszystko”.

Istotą jest to, że „możemy zyskać Chrystusa” (Fil. 3:8).

Pozwólcie mi również powiedzieć, że znam ludzi, których Pan po prostu dotknął i zostali uzdrowieni lub też sytuacja się zmieniła i przyszło uzdrowienie. Zróbmy miejsce dla ogromu Bożej Łaski. Faktycznie.

Faktycznie ponieważ czytamy, że Chrystus: (Hebr. 2:18): „sam przeszedł przez cierpienie i próby, może dopomóc tym, którzy przez próby przechodzą”. Tylko i wyłącznie z powodu miłości do nas, Pan „może dopomóc, tym” którzy są w walce. Niech zawsze będzie w nas miejsca na tą łaskę.

Równocześnie dostrzegam to, że najwyższym celem Bożym dla mnie jest ukształtowanie mnie na podobieństwo Chrystusa (Rzym. 8:28-29). Bóg uzdrawia mnie po to, aby mnie mógł kształtować na wzór Chrystusa, a czasami odwraca proces: kształtuje mnie na podobieństwo Chrystusa po to, aby mnie uzdrawiać. Innymi słowy, moje uwolnienie przychodzi w miarę jak zastępuj swoją miłość, Chrystusową lub Jego zdolnością do ufania Ojcu, w sytuacji, gdy jestem narażony na zranienie niesprawiedliwością.

Rozważając problem zaufania Bogu Piotr pisze (1 Piotr. 2:21-23):
Na to bowiem powołani jesteście, gdyż i Chrystus cierpiał za was, zostawiając wam przykład, abyście wstępowali w jego ślady; On grzechu nie popełnił ani nie znaleziono zdrady w ustach jego; On, gdy mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał, nie groził, lecz poruczał sprawę temu, który sprawiedliwie sądzi;

Czasami moje uzdrowienie ze zranień i możliwego zgorzknienie przychodzi  nie za rekompensatę ze strony  osoby, która zraniła, lecz dlatego, że nauczyliśmy się sami ufać Bogu, który sądzi sprawiedliwie. Zaufanie do Boga, który potwierdzi moją słuszność we Swoim czasie na Swój sposób jest znakiem duchowej dojrzałości. Jest to w rzeczywistości jedyny sposób na to, aby uniknąć reagowania obrzucanie obelgami, obrzucaniem obelgami, co dopuszcza zranienia i jątrzy zgorzknienie.  W innych przypadkach przedłużający się konflikt może mieć wpływ na ucisk mojej duszy, wtedy jako antidotum na zgorzknienie Jezus poleca zastosować następujący środek:
Mat. 5:11-12
Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie! Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.

Jeśli zostałeś niewłaściwie potraktowany, jeśli jakaś niesprawiedliwość splamiła twoje imię czy też zagraża twojej przyszłości z powodu wiary w Chrystusa, jedyny środkiem leczniczym jest radość. Zanim będziesz bronił swojego prawa do trwania w nieszczęściu pozwól, że zapytam: „czy posłuchałeś Jezusa, aby skakać z radości? Pamiętam taką sytuację, gdy zostałem zraniony przez pewnego mężczyznę, który na podstawie snu, jaki miała jego żona, doprowadził, wykorzystując jej fantazję do podziału naszego małego zboru. Kochałem tą parę bardzo, kochałem też wszystkich zborowników, zatem mój smutek był podwójny. Faktycznie za każdym razem,  gdy zastanawiałem się na złem jakie to oszczerstwo spowodowało, byłem miotany gniewem i żalem.

 Ostatecznie Pan powiedział do mojego serc. Zapytał, skoro oszczerstwo wobec mnie było nieprawdziwe, dlaczego nie posłuchałem Jego? Powiedział mi, że zostałem zgnębiony słowami człowieka, a nie jeszcze nie skakałem z radości. Stojąc wówczas w przyćmionym, popołudniowym świetle w naszej kaplicy, przygotowałem się do radości i w posłuszeństwie dla Pana spróbowałem słabego podskoku. Potem jeszcze raz, potem jeszcze raz, dopóki Duch Święty przełamał się i skakałem i wykrzykiwałem przed Panem, radując się w Jego suwerennej mocy działającej w moim życiu.   Jeśli problemy, które przeżywamy są prawnymi konsekwencjami naszego niewłaściwego zachowania to powinniśmy pokutować a nie oskarżać innych o nasz stan. Możemy stale radować się z tego, że służymy potężnemu Bogu, który nawet nasze niepowodzenia może obrócić ku dobremu. Jeśli natomiast nasze konflikt wynika z tego, że służymy Panu to powinniśmy „skakać z radości”.

Wody zgorzknienia

Chrystus jest nie tylko naszym „Zbawicielem” w zwykłym odległym, czy teologicznym sensie, lecz jest Emmanuelem „Bogiem z nami”. Mieszka w nas. W zupełności jest w stanie zmienić sytuację, która wydaje się nas niszczyć i wykorzystać jako środek do doskonalenia nas. Musimy wierzyć w to, że Bóg jest w stanie w całkowicie wyciągnąć nas ze wszystkiego, przez co przechodzimy. Jeśli żywimy niewiarę czy to w stosunku do dobroci Bożej, czy Jego możliwości nasze trudności zredukują nas do zgorzkniałych i gniewnych ludzi.

Pomyśl też, że jeśli Szatan jest nastawiony na zniszczenie cię to musi być tak, ponieważ Bóg ma coś potężnego przygotowane dla ciebie. Diabeł nie traci czasu na atakowanie mało znaczących ludzie; atakuje tych, których się boi, że będą używani przez Boga do uwalniania innych.  Jeśli uda się Szatanowi przeprowadzić na ciebie taki atak, który wywoła zgorzknienie to twoje przeznaczenie będzie puszczone boczną ścieżką, aż do chwili, gdy korzeń zgorzknienia zostanie wykorzeniony z twojej duszy!

Jak to jest możliwe, że zgorzknienie może w nas istnieć? Zgorzknienie jest demoniczną manipulacją zranieniami lub niesprawiedliwością, której doświadczyła nasza dusza. Niemniej jednak Jezus powiedział, że jedynym sposobem na zbwienie duszy jest jej utrata dla Niego (J 12;25). Umiłowani, mówię wam o tym w jaki sposób przeszedłem przez jedną z najtrudniejszych bitw mojego życia: niosłem krzyż.

Wierzę, że moje kroki są zarządzane przez Boga, zatem jeśli spotyka mnie niesprawiedliwość to On musi albo na nią pozwolić, albo ją w zarządzić. On jest wszystkowiedzący, On wiedział, że ja będę potrzebował miłości, wiary i uzależnienia od Niego, zatem zaaranżował wydarzenia w moim życiu tak, aby mógł wypracować we mnie Swoją naturę zwycięzcy. W moich bitwach nie chodzi o mnie, ani o kogoś innego, ani nawet o stawanie przeciwko diabłu; ostatecznie, w każdym konflikcie Bóg stara się ukształtować nas podobieństwo Chrystusa. W miarę jak charakter, autorytet i miłość Chrystusowa zaczyna w moim życiu funkcjonować, moim przeciwnicy ulegają a Chrystus triumfuje przeze mnie.

Musimy, zatem, pozbyć się zatem idei, że na ziemi istnieje „bezbolesne  miejsce” i musimy nauczyć się w jaki sposób nosić krzyż Chrystusa! Krzyż uśmierca nasza niewiarę, strach, egoistyczną naturę i pozwala na to, aby charakter Chrystusa pojawia w naszym duchu. Krzyż jest ceną jaką płacimy, aby odkupienie dominowało.

Jest taka historia z Księgi Wyjścia, która bardzo obrazowo pokazuje moc krzyża. Izraelici przemierzyli trzy dni bez świeżej wody. W końcu znaleźli wodę, „lecz nie mogli pić wody, ponieważ była gorzka; dlatego nazwano tę miejscowość Mara” (Wyj. 15:22-23). „Pan wskazał Mojżeszowi na drzewo i wrzucił je do wody, a woda stała się słodka” (w. 25).

To, co zrobił Mojżesz było prorocze. Drzewo, które symbolicznie zastosował do uzdrowienia gorzkiej wody jest obrazem krzyża Chrystusa, gdy jest stosowany do naszych gorzkich doświadczeń; zamienia je w słodycz. Wielokrotnie przeciwnik używał ludzi, aby mnie ranili czy uderzali we mnie a ja stosowałem ten krzyż w moim życiu – przebaczenie, błogosławienie i zgoda na to, aby miłość była doskonalona – ostatecznym wynikiem była zawsze większa manifestacja Chrystusa w moim życiu.

Dokładnie w taki sposób ap. Paweł znosił przeciwności i  niesprawiedliwości. Posłuchajcie, co napisał: „ Mamy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby się okazało, że moc, która przewyższa wszystko jest z Boga, nie z nas. Zewsząd uciskani, nie jesteśmy jednak pognębieni, zakłopotani, ale nie zrozpaczeni, Prześladowani, ale nie opuszczeni, powaleni, ale nie pokonani, zawsze śmierć Jezusa na ciele swoim noszący, aby i życie Jezusa na ciele naszym się ujawniło. (2 Kor. 4:7). Zawsze bowiem my, którzy żyjemy , dla Jezusa na śmieć wydawani bywamy, aby i życie Jezusa na śmiertelnym ciele naszym się ujawniło (2 Kor 4:7).

Mój drogi, czy nie tego pragniesz najbardziej: życie Samego Jezusa manifestujące się w twoim śmiertelny ciele? Szatan manipuluje twoją starą naturą, starając się zasiać zgorzknienie w twoje życie. Pan wyratował mnie ze wszystkich bitw na jakie trafiłem, w taki sposób, że wykorzystywał te bitwy do krzyżowania starej natury i zwiększenia stopnia ujawnienia się Chrystusa we mnie. To jest nowotestamentowe chrześcijaństwo w swej największej chwale.

Panie Jezu, przebacz mi wszelkie próby ratowania swojego życia. Decyduję się ufać Tobie pozwalam, aby miłość doskonaliła się we mnie, nie po to, aby szukać sprawiedliwości, lecz miłosierdzia dla mnie i innych. Pomóż mi, Panie. Objaw moc Twojego Ducha we mnie. Nawet teraz wykorzeń wszelkie zgorzknienie z mojej duszy. Niech moje słowa będą pełne łaski i prawdy, bez zgorzknienia i zła. W imieniu Jezusa, Amen.

topod.in

Zgorzknienie w ogrodach naszych serc _1

Francis Frangipane

Baczcie, żeby nikt nie pozostał z dala od łaski Bożej, żeby jakiś gorzki korzeń,  rosnący w górę, nie wyrządził szkody i żeby przezeń nie pokalało się wielu, (Hebr. 12:15)

Nie jest możliwe aby przejść przez ten świat nie będąc dotkniętym przez niesprawiedliwość czy ból serca. Dopóki nie nauczymy się naszych zmagań  przerabiać w Chrystusie, pojedyncze zranienie naszej duszy może  stworzyć głębokie zgorzknienie w nas zatruwając naszą egzystencję ciągu mojej 33 letniej służby, znałem zbyt wielu chrześcijan, którzy doprowadzili do perfekcji sztukę wyglądania na uprzejmych, podczas gdy wewnątrz trzymają cynicznego, pełnego urazy i gniewu ducha. Przełknęli truciznę zgorzknienia, która powoduje, że umierają duchowo. Problem polega na tym, że jako chrześcijanie wiemy o tym, że reagowanie z otwartą złością na ludzi jest złe. Jednak zamiast prawdziwie przebaczyć i poddać tą niesprawiedliwość Bogu, tłumimy nasz gniew. Gniew jest wynikiem dostrzeżonej niesprawiedliwości. Stłumiony gniew zawsze degraduje sie do zgorzknienia, które w rzeczywistości jest niespełnioną zemstą.

Ludzie doprowadzeni do zgorzknienia

Biblia nie tylko dostarcza nam biografii herosów wiary lecz dokumentuje również życie zwykłych ludzi, jednostek, które doświadczały tych samych bólów serca, co my. Niektórzy przezwyciężyli zranienia czy stratę a w konsekwencji zgorzknienie, podczas gdy inni stali się przykładami, których należy unikać.

Weźmy pod rozważania Księgę Rut. Głód w Izraelu zmusił rodzinę Noemi do emigracji do Moabu. Bez rodziny i przyjaciół, którzy by jej pomagać, jako cudzoziemka w obcej ziemi, Noemi doświadczyła straty męża i dwóch dorosłych synów. Gdy wróciła do Izraela z Rut, jej synową, ogłosiła kim jest: Nie  nazywajcie mnie Noemi, nazywajcie mnie Mara, gdyż Wszechmogący napoił mnie wielką goryczą. (Rut 1:20).

Imię „Noemi” znaczy „przyjemna”. Możemy sobie wyobrazić, że kiedy Noemi jako dziecko była oddawana Bogu, jej rodzice modlili się, aby jej imię było zapowiedzią jej przyszłości. Teraz stało się coś zupełnie innego. Noemi był głęboko dotknięta zgorzknieniem przez los, aż do skrajności oskarżania „Wszechmogącego” o napełnienie jej goryczą.

Jeśli kiedykolwiek słyszałeś zgorzkniałej osoby to wiesz, że nie ma w nim nic „przyjemnego”. Powinieneś płakać z taką osobą, a zgorzkniała dusza jest duchem złapanym w osnowę czasu; żyją wspomnieniami swych bólów.

Kilka lat temu spotkałem kobietę, która przeżyła bardzo trudny rozwód.  Rozmawiałem z nią co pół roku przez dwa lata i za każdym razem opowiadała o swoim byłym mężu dokładnie to samo. Rozwiodła się z mężem, lecz poślubiła zgorzkniałego ducha, który uwiązał ją jej bólem serca. Dla Noemi jej zgorzknienie było skierowane pośrednio do Boga. Była zagniewana na to, że On dopuścił trudności w jej życiu. „Pan zgotował mi powrót w niedostatku” (1:21). Mój smutek to wina Boga. Porównaj jej życie z tym, utratą bliskich przez Joba (Job 1:1-22). Job stracił swoją rodzinę oraz majątek i ukląkł i uwielbił Pana: „Pan dał, Pan wziął, niech będzie błogosławione imię Pańskie” (1:21). To, w jaki sposób radzimy sobie ze smutkiem objawia głębię naszej czci dla Boga. Gdy życie nas tnie to krwawimy zgorzknieniem czy uwielbieniem? Job ukląkł i zbliżył się do Boga. Noemi odwróciła się i rozmawiała o Bogu plecami do Niego. Mam drogich przyjaciół, którzy stracili swoich jedynych synów, gdy ci byli jeszcze nastolatkami. W samym środku bólu ich serca byli przykładami prawdziwego uwielbienia. Przez lata ból oczyścił i pogłębił ich uwielbienie; ich cierpienie sprawiło, że stali się bardziej współczujący wobec cierpienia innych (p. 2 Kor. 1:3-4). Znam też innych, którzy cierpieli z powodu nagłej straty kogoś bliskiego i w ciągu tygodni, odwrócili się od Boga i stali zgorzkniali. Przeciwności nie doskonalą charakteru, one go ujawniają, pokazują to, co się dzieje w środku.

Zatruci

W starożytności ludzkość eksperymentowała z roślinnością, aby stwierdzić, które rośliny są użyteczne, a które trujące. W swych poszukiwaniach ludzie odkryli, że, generalnie mówiąc, jeśli roślina i owoc są słodkie to zazwyczaj są bezpieczne; gorzkie rośliny zabijają lub wywołują choroby. Podobnie jest z gorzkimi doświadczeniami w naszym  życiu, jeśli dopuścimy je do wnętrza naszego duch to mogą stać się trucizną, która zniszczy nasze myśli, oczekiwania i postawy. Takie doświadczenia mogą wejść do twojej duszy przez względną ranę lub niesprawiedliwość; mogą rozpocząć przez pomniejsze rozczarowanie czy stratę. Jednak, gdy już raz zgorzknienie wejdzie do ludzkiej duszy jest jak tusz rozprzestrzeniający się w wodzie – może zaciemnić każdy aspekt egzystencji.

Oczywiście, nie tylko zgorzknienie może zrujnować nasze życie, List do Hebrajczyków ostrzega nas, że korzeń zgorzknienia może pokalać wielu (Hebr. 12:15). Duchowy korzeń zgorzknienia, jest to nierozwiązany gniew, który został zagrzebany pod powierzchnią naszego życia.  Zewnętrznie wyglądamy „poprawnie po chrześcijańsku”, dopóki nie zaczniemy dyskutować o kimś, kto nas zranił. Jak mówimy ten korzeń „wyrasta” i zanieczyszcza innych. Jeśli nie zająłeś się swoim zgorzknieniem, uważaj, gdy rozmawiasz z innymi, abyś nie zanieczyścić ich swoimi słowami. Jeśli zaś słuchasz osoby zgorzkniałej, zważaj na to, aby duch zgorzknienia nie przeniósł się na ciebie również!

Zaniedbania

W Księdze Genezis znajdujemy następną zgorzkniałą duszę w Ezawie, bracie Jakuba. Ezaw w głupi sposób przehandlował swoje dziedzictwo, gdy było młody i stracił błogosławieństwo ojca, gdy był stary. Gdy odkrył, że to wszystko stracił na rzecz swojego brata to Biblia mówi, że „podniósł głośny i pełen goryczy krzyk” (1 Moj. 27:34)

Lenistwo lub zaniedbanie, które prowadzi do strat może wywołać zgorzknienie duszy. Co więcej, równie destrukcyjna może być postawa kogoś, kto nas zwodzi i zabiera to, co prawnie należy do nas. Znam ludzi, którzy byli leniwi i nie cenili sobie swojego wykształcenia. Dziś są zgorzkniałymi pracownikami o minimalnym wynagrodzeniu. Znam również, młode niezamężne matki, które pozwoliły na to, aby zwiedzeni chłopcy ukradli im dziewictwo, co później wywołało zgorzknienie. Nawet duchowi ludzi mogą cierpieć zgorzknienie spowodowane zaniedbaniem. Znam pastora, który był tak oddany służbie, że stale zaniedbywał swoją żonę.  W końcu rozwiodła się z nim; jak bardzo wołał i płakał, cierpiał gorzką stratę żony i szacunku kościoła.

Strata poniesiona przez Ezawa spowodowała, że zgorzkniał bardzo, czy my podobnie jak Ezaw, stracimy coś znacznie bardziej wartościowego z powodu naszego zaniedbania? Czy inni otrzymają błogosławieństwo przeznaczone pierwotnie dla nas, co wywoła w nas zgorzknienie? Niech Pan objawi nam te korzenie zgorzknienia, które, podobnie jak uwalniana pomału trucizna, cichutko zabija nas.

Bóg pragnie przywrócić nam zdolność do kochania i śmiechu. W następnym tygodniu będziemy dyskutować w jaki sposób wykorzenić zgorzknienie i uwolnić się. A teraz przystąpmy szczerze do tronu Bożej łaski i prośmy Go, aby pokazał nam nasze serce. Pytajmy Go, czy ogród naszego serca jest rzeczywiście wolny od korzeni zgorzknienia.

Część Druga

deeo.ru