Category Archives: Harvest Now

Jezus jest ziarnem Królestwa

1.04.2017

Drodzy przyjaciele.

To dłuższy kawałek, lecz bardzo wart przeczytania. Otrzymałem go od Andy Raynera w kontekście dyskusji na temat Pięciorakiej Służby oraz pomnażania uczniów.

(www.theinvisiblehumanitarian.com)

„Zostałem wykształcony w dziedzinie teologii oraz misjologii do oporu. Bóg pokazał mi wyraźnie, że to, co my uważamy za nasz styl przywództwa na zachodzie, nie jest potrzebny do tego, aby kościół postępował na przód. Po latach służenia za kazalnicą i czterech pionierskich latach na południe od Sahary w Zachodniej Afryce, zaobserwowałem, że masowe ruchy ludzi mają pewne wspólne cechy. Najbardziej interesujące, i upokarzające, jest to, że każdy z nich rozprzestrzeniał się pozbawiony wykształconych teologów czy jakichkolwiek powiązań z teologicznymi instytucjami.

W Mongola Ewangelia rozprzestrzeniana była przez młode uczennice. W weekendy oraz w czasie wolnym od szkoły, rodzina jednej dziewczynki zapraszała innych przyjaciół do domu. Dziewczynki opowiadały w czasie zabawy swoim przyjaciółkom biblijne historie. Nic szczególnie zaplanowanego. Ot, taka zwykła rzecz. Dorośli podsłuchiwali opowiadania i przysłuchiwali się. (Jak tego uniknąć w namiocie!) W taki to sposób Ewangelia rozeszła się w obszarze poprzednio niedostępnym dla prowadzonych zagranicznych działań misyjnych. Żadnych informacji o darach APEST (ang. skrót: Apostołów, Proroków, Ewangelistów, Pastorów i Nauczycieli) czy o przywództwie w tych kręgach.

Starsze kobiety, nie mające żadnych widocznych przywódczych atrybutów założyły więcej kościołów niż ja. Doszedłem do przekonania (musiałem to przepchnąć przez gardło), że żadne dary nie kwalifikują bądź nie dyskwalifikują nikogo od kochania innych, dzielenia się Jezusem czy zakładania kościołów. Zakładanie kościołów jest wynikiem siania Jezusa…

Continue reading

Dawaj, módl się, pość…

30 czerwca 2010

Hall Steve

Drodzy przyjaciele.

Najważniejsze w Biblii słowa to te wypowiedziane przez Jezus a jednak ciekawe jest, że Jego słowa są rutynowo lekceważone przez wielu wyznających, że są Jego uczniami! Te słowa Mistrza zawarte w 6 rozdziale Ewangelii Mateusza o dawaniu, modlitwie i poście są bardzo proste i zrozumiałe: „GDY – (a nie JEŚLI!) się modlicie, dajecie i pościcie, róbcie to w tajemnicy a „Ojciec, który widzi w ukryciu Sam odpłaci wam otwarcie„.

Dawać w ukryciu! Dysponujemy całymi machinami, które opierają się na publicznym dawaniu, a dostęp do duchowych przywódców, jest stopniowany i wzrasta proporcjonalnie do tego, ile kto daje. Mamy publiczne spotkania, na których ci, liderzy służby modlą się o tych, którzy dają najwięcej. Jezus zapewnia nas, że „już odbierają swoją zapłatę„.

Modlitwa w ukryciu? Mamy całe służby oparte na tym ile ludzie się modlą. Niektórzy nie mogą mówić, zanim ich modlitewne osiągnięcia nie zostaną wyrecytowane przed usługą, ile godzin dziennie od ilu lat. Mamy też służby modlitewne starające się o to, aby rejestrować ludzi i liczyć ich godziny modlitwy, aby osiągnąć milion godzin. I co jeszcze?

Post w ukryciu? Mamy całe służby bazujące na publicznym otoczeniu ich postów. Czy nie czytamy naszych Nowych Testamentów?

Gdy to co ukryte, jest ukryte, wtedy to, co publiczne, jest proste. Modlitwa Jezusa przed grobem Łazarza był bardzo prosta. „Łazarzu wyjdź!”. Wydaje się, że z praktyki wynika taka zasada, że im mniej praktyki 'w ukryciu’ tym więcej słów, tym głośniej i bardziej pozersko publicznie.

Czy jest jakiś „punkt przechylenia ” w modlitwie? Czy potrzeba tak wielu ludzi modlących się tak wiele godzin, zanim Bóg odpowie? Czy modlitwa jest jak loteria? Im więcej ludzi (biletów) w grze tym bardziej prawdopodobne otrzymanie odpowiedzi? Czy te królestwa są ślicznie i równo dopasowane, tak że potrzebujemy przewyższyć liczbowo przeciwnika? Nie! Po tysiąckroć nie! Porównywanie królestwa ciemności z Królestwem Bożym jest jak porównywanie świecy do słońca. Nie ma żadnej równowagi, którą trzeba przechylić.

Całe nauczanie Jezus na temat modlitwy to mowa o relacji. Jego komunikacja z Ojcem przed wydaniem polecenia Łazarzowi, aby wyszedł, to było: „Ojcze, dziękuję ci, żeś mnie wysłuchał, … powiedziałem, to ze względu na lud stojący wokoło, aby uwierzyli, żeś Ty mnie posłał” (Jn. 11:41- 42).

Gdy jesteś z kimś związany, nie krzyczysz, nie recytujesz ani nie szepczesz tego samego mu w kółko. Zazwyczaj takie zachowanie jest znakiem choroby umysłowej. Nie ze względu na powtarzanie czy głośność jesteśmy słyszani. Jezus mówi nam, że takie są praktyki tych, którzy nie znają Ojca. Nie ma punktu przesilenia, nie ma loterii, nie ma zmagań mocy. Jest tylko relacja z Ojcem przez Jezusa a Ojciec, który widzi i słyszy w ukryciu, i odpłaci ci otwarcie. Modlitwa to nie czas spędzony z Bogiem, aby coś się stało. Modlitwa jest czasem spędzonym z Bogiem, aby Go poznać. Nie przedstawiam mu listy zakupów, daje Mu swoje serce w uwielbieniu i zachwycie. On nie potrzebuje zmiany, ja jej potrzebuję. Modlitwa zmienia ludzi a posłuszni ludzie zmieniają bieg rzeczy.

Istotą nowotestamentowej modlitwy jest nie to jak wielu ludzi można zebrać, bo ilu będzie wystarczająco dużo? Modlitwa to nie rywalizacja mocy. Istotą nie jest to ile godzin możesz się modlić, bo jak dużo będzie dość? Nie ma przydziału do wypełnienia, istotą nie jest to, kto się modli. Modlitwa nie jest sprawą profesjonalistów, którzy wypracowali mistrzowskie techniki, tych bądź którzy mają specjalne poznanie i doświadczenia. Nie ma w Nowym Testamencie daru czy służby wstawiennictwa. Nie ma żadnej techniki modlitwy oprócz pokory. Istotą nowotestamentowej modlitwy jest to ukryte miejsce relacji z Bogiem, które każdy może znaleźć, gdzie „wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego„. Nie dzieje się to w kontekście masowych zjazdów czy rejestrowanych godzin i wyznawania grzechów narodów, lecz w kontekście małej grupy i wyznawania jedni drugim (Jk. 5:16- 18). Proste nauczanie i osobisty przykład Jezusa jest taki, że modlitwa to więź twego serca z Bogiem. Skutkiem przebywania w tym ukrytym miejscu jest pełna miłości służba skierowana na najmniejszych wokół ciebie; po prawdziwej modlitwie następuje ofiarna służba.

Dziękujemy tym z was, którzy modlą się, poszczą i dają za/dla naszych przyjaciół w Kirgistanie. Niedzielne wybory przeszły dobrze (czerwiec 2010 – przyp.tłum.), teraz jest tam względny spokój. Niemniej potrzebna jest ogromna pomoc humanitarna konieczna do rozmieszczenia około 500.000 osób. Wiele ich domów i biznesów zostało złupionych i spalonych. Odbudowa zajmie dużo lat, lecz służba przebaczenia i odnowienia relacji wymaga cudu krzyża Chrystusa.

сайт