Category Archives: Źródło

Źródła artykułów

Selektywna aborcja dziewczynek

logo

Instytuty Badań Ludności (Population Research Institute) ogłasza: Selektywna aborcja ze względu na płeć zdarza się na wielką skale w Stanach Zjednoczonych.

FRONT ROYAL, VA, 24 lipca 2008 (LifeSiteNews.com) – Steven Mosher, prezes Population Research Institute (PRI) mówi, że w Ameryce istnieje ukryty problem płciowej dyskryminacji, lecz w takiej formie, którą feministki nie chcą się zająć.

W ostatnim wideo umieszczonym przez PRI na YouTube, Mosher opisuje praktyki, powszechne w krajach wschodnich i południowo azjatyckich, aborcji selektywnej ze względu na płeć. Jak podaje ONZ ta praktyka już pochłonęła na całym świecie 100 000 000 dziewczynek. Na tym filmie cytowane są ostatnie badania opublikowane przez Narodową Akademię Nauk (National Academy of Sciences), podające, że wiele amerykańskich grup, szczególnie potomków Azjatów, ma podobnie zniekształcony stosunek urodzin, jaki jest widoczny w krajach ich pochodzenia. Wiele zwyczajów odnoszących się do płci, które doprowadziły do tego zniekształconego stosunku narodzin, zostało zaimportowanych do Stanów Zjednoczonych.

„W Chinach, Indiach i innych azjatyckich krajach panuje silne uprzywilejowanie chłopców, mówi Mosher. Połączenie tego ze współczesną techniką – ultrasonografem – okazało się śmiertelne dla milionów dziewczynek”. Mosher szczegółowo pokazuje jak poważny jest to problem i jak można go wyjaśnić wyłącznie selektywną aborcją dziewcząt.

„Gdzie są feministki, gdy ich potrzebujemy?” – pyta Mosher. Według Mosher’a szeroko rozpowszechniona masakra nienarodzonych dziewcząt nie wzbudza zainteresowań feministycznej społeczności. „Amerykańskie feministki – utrzymuje – są tak oddane aborcji na żądanie, że nie chcą sprzeciwiać się żadnej aborcji, bez względu na to jak skandalicznej. Jest to prawdą nawet w przypadku praktyki, która zabija setki milionów dziewczynek tylko z tego powodu, że są dziewczynkami”.

„Wzywam Krajową Organizację Kobiet – mówi Mosher – oraz inne feministyczne grupy, aby przyłączyły się do nas walce o wprowadzenie zakazu tej potwornej dyskryminacji płci, która zabija tak wiele nienarodzonych dziewczynek. Ich stałe milczenie tylko ułatwia zabijanie”.

Nowe widea instytutu PRI są dostępne na: http://www.youtube.com/colinpri1, lub na stronie PRIs: http://www.pop.org.

продвижение сайта бесплатно самостоятельно

Kryzys palestyńskich uchodźców został wywołany przez Arabów

logo


Joseph Farah

28 lipca 2008

WND © 2008

Oryginał: tutaj

Pisałem już o zbiorowej amnezji świata, gdy chodzi o tak zwane „korzenie środkowowschodniego kryzysu”. Typowa współczesna mądrość wskazuje, że to nowe państwo Izrael, powstałe w 1948 roku należy oskarżać o stworzenie problemu arabskich uchodźców. Ta mantra jest powtarzana w nieskończoność przez aparatczyków Departamentu stanu, przeciwników Izraela na całym świecie, jak też przez mających dobre intencje, lecz wiedzionych poczuciem winy Żydów. Cały pokojowy proces na Bliskim Wschodzie opiera się na tym poglądzie – problem rozwiąże repatriacja arabskich Palestyńczyków do ich własnej ziemi ojczystej.

Tylko, że z tą koncepcją jest jedne problem: jest ewidentnie nieprawdziwa.

Przez lata zbierałem cytaty z arabskiej prasy, które ukazują istotę sprawy – to arabska agresja na Izrael oraz zachęcanie przez arabskie przywództwo arabskich Palestyńczyków do ucieczki spowodowała najstarszy problem uchodźców.

Jest kilka starych, lecz dobrych tekstów – nie Żydów i Izraelitów, lecz prawdziwych słów Arabów, które padły w czasie zbliżonym do tamtych wydarzeń:

Fakt, że ci uchodźcy istnieją jest bezpośrednią konsekwencją działań państw Arabskich sprzeciwiających się podziałowi ziemi i państwu żydowskiemu. Państw Arabskie zgodziły się na taką politykę anonimowo i muszą wspólnie rozwiązać ten problem. – Emile Ghoury, sekretarz Palestinian Arab Higher Committee, w wywiadzie dla Beirut Telegraph 6 września 1948

To Arabskie państwo, które zachęcało arabskich Palestyńczyków do chwilowego opuszczenia ich domów po to, aby zeszli z drogi arabskiej armii inwazyjnej, nie dochowało swoich obietnic, aby pomóc tym uchodźcom. – Jordański dziennik Falastin, 19 luty 1949

Kto sprowadził Palestyńczyków do Libanu jako uchodźców, cierpiących teraz z powodu szkodliwej postawy prasy i przywódców, którzy nie mają ani honoru ani sumienia? Kto sprowadził ich tutaj w straszliwych warunkach i bez grosza? Arabskie państwa to zrobiły, w tym Liban pośród nich.
– Bejrudzki tygodnik muzułmański Kul-Shay, 19 sierpień 1951

…nastał 15 maja 1958 roku,.. tego dnia mufti Jerozolimy prosił arabskich Palestyńczyków, aby opuścili kraj, ponieważ arabskie armie zbliżały się, aby walczyć na zajmowanym przez nich terenie,
– Kairski dziennik Akhbar el Yom, 12 października 1963

To nasi przywódcy są odpowiedzialni, z powodu porażki i utraty innych miejscowości, ponieważ oni rozsiewali pogłoski wyolbrzymiające przestępstwa Żydów i opisujące ich okrucieństwa, aby rozpalić Arabów,.. przez rozgłaszanie żydowskich okrucieństw, morderstw kobiet i dzieci itd,..wzbudzili strach i przerażenie w sercach Arabów mieszkających w Palestynie, aż w końcu ci uciekli ze swoich domów i własności do przeciwników.
– Jordański dziennik Al Urdun, 9 kwietnia 1953

Prawda jest tu dostępna, tylko trzeba jej poszukać.
Szczerość komentarzy Arabów trwa w arabskiej prasie po dziś dzień.

Oto, co Jawad Al Bashiti, arabsko palestyński dziennikarz z Jordanu napisał w Al-Ayyam 13 maja tego roku:
Przypomnijcie mi, spośród wszystkich czynników, jedną rzeczywistą przyczynę, która spowodowała „palestyńską katastrofę”, a ja wam przypomnę, że ona ciągle istnieje… Przyczyny palestyńskiej katastrofy są takie same jak te, które nadal ją utrzymują. W czasie Małej Katastrofy, co oznacza katastrofę palestyńską, stało się coś takiego: Gdy pierwsza wojna między Arabami i Izraelem zaczęła się, przyszła 'Arabska Armia Zbawienia’ i powiedziała Palestyńczykom: „Przyszliśmy do waszej granicy, aby zlikwidować Syjonistów i ich państwo. Opuście wasze domy i wioski, a wrócicie do nich za kilka dni bezpieczni. Opuście je, abyśmy mogli wypełnić naszą misję (zniszczyć Izraela) jak najlepiej, aby wam się nie stała żadna krzywda'”. Dopiero później okazał się, że poparcie państw arabskich (przeciw Izraelowi) było wielką iluzją. Arabowie walczyli tak, jakby ich zamiarem było spowodowanie Palestyńskiej Katastrofy.

Arabowie znają prawdę – jeśli czytają swoją własną historię.

Nie było żadnej Żydowskiej konspiracji, która wyganiała Arabów z ich domów w 1948 roku. To się nigdy nie zdarzyło. Jest natomiast mnóstwo historycznych dowodów na to, że Żydzi prosili swoich arabskich sąsiadów, aby pozostali i żywi w zgodzie i harmonii. A jednak, pomimo wyraźnych, jednoznacznych słów arabskich obserwatorów, historia została skutecznie przepisana, aby zamienić Żydów w tych, którzy są źli.
Prawda jest taka, że 68% arabskich Palestyńczyków, którzy uciekli w 1948 roku – być może 300.000 – 400.000 – nigdy nie widziało na oczy izraelskiego żołnierza.

Co ważniejsze, tak zmieniona historia dała wolną rękę winowajcom. Arabskie kraje, które podjęły kroki wojenne nigdy nie przyjęły za to odpowiedzialności – pomimo ich nadzwyczajnego bogactwa i zdolności do asymilowania dziesiątek milionów uciekinierów w ich przeważnie słabo zaludnionych krajach. Inne państwa również zawiodły w podjęciu swojej odpowiedzialności.

Jakby mało złego stało się przez to, że arabskie kraje swoimi działaniami stworzyły mały naród uchodźców to stało się jeszcze gorzej, że skutecznie oskarżyli o to międzynarodowe przestępstwo Żydów. Dziś oczywiście, ta okrutna farsa trwa. Cierpienia milionów Arabów są uwieczniane wyłącznie dla politycznych celów państw arabskich. Oni są zwyczajnymi pionkami w wojnie o zniszczenie Izraela.
Jest około 100 milionów uchodźców na świecie pozostałych po II Wojnie Światowej. Grupa arabskich Palestyńczyków jest jedyną na całym świecie, która nie została przyjęta i zintegrowana w ziemi ich własnego ludu. Od tamtej pory miliony żydowskich uchodźców z całego świata zostało przyjętych w maleńkim państwie Izrael.

Nie ma sensu spodziewać sie, że ten sam maleńki Izrael rozwiąże kryzys uchodźców, którego nie stworzył.

продвижение

BC_26.07.08 Miejce dla Pana

logo

26 lipca 2008

Dzisiejsze rozważania zaczerpnięto z:
MIEJSCE DLA PANA
Chip Brogden

http://www.theschoolofchrist.org/articles/place.html

Bóg jest Duchem, a ci, którzy Mu cześć oddają winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie (Jn 4:24).

Tak naprawdę, zbiorowe Życie Bożych ludzi osiągnie tylko taki poziom, jaki reprezentują poszczególni członkowie. To znaczy, jeśli nie ma uwielbienia w duchu i prawdzie w prywatnym czasie w komorze to nie można oczekiwać uwielbienia w duchu i w prawdzie, gdy zbieramy się razem. Jakże często schodzimy się na zgromadzenie z oczekiwaniem, aby „wejść” do miejsca w Bogu. Zamiast takiej postawy, zgromadzenie wierzących powinno być świętowaniem i kontynuacją Tego, do Kogo już weszliśmy.


Subscribe to these daily messages: http://www.TheSchoolOfChrist.Org/join.html

eBooks, MP3 Teachings and Bible studies (New users click „Register”):

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/students

topodin

Ryzyko i Wiara

Mark Stevens

W nauce latania samolotem najtrudniejsze jest prowadzenie maszyny przy pomocy przyrządów.
Największym wyzwaniem jest to, że musisz porzucić wszelkie swoje instynkty, zrzec się wszystkiego, czego się do tej pory nauczyłeś i zaufać niewidzialnemu.

Jeśli lecisz we mgle czy przez gęste chmury, zupełnie nic nie widać ani w górę, ani w dół, ani do przodu. Nic oprócz bieli. Wydaje się, niemal na pewno, że samolot ma niewłaściwe nachylenie, że jest skierowany w stronę ziemi czy w górę i tak bardzo chcesz sterować, poprawić to, co wydaje ci się niewłaściwe, wrócić na kurs. Problem w tym, że przyrządy mówią, że wszystko jest w porządku. Lecisz właściwe, wszystko jest dobrze.

Pomimo, że niczego nie widzisz, musisz ufać przyrządom i pozostać na kursie nawet jeśli wydaje się, że nurkujesz nosem ku katastrofie. Tak jest też z Bogiem. Potrzebna jest wiara i świadomość, że Jego miłość do nas, Jego Słowo a nawet Jego plan dla nas wymaga ślepej wiary. Nawet wtedy, gdy jest mglisto i nie widać własnej ręki przed nosem, gdy wszyscy nas opuszczają.
Jezus mówił o mocy wiary, nawet tak małej jak ziarnko gorczycy. Spójrzmy na ewangelię Łuk. 17:5 i rozmowę Jezusa z uczniami. Wiem, że moja wiara nie zawsze jest taka, jak powinna być, lecz zachęca mnie to do czytania tych słów i uświadamia, że nawet przy tak małej wierze jak ziarnko, Bóg jest w tym wszystkim!

Ludzie poświęcają całe swoje życie na to, aby unikać poczucia niepewności. Niepewności ufania temu, czego nie widzą. Wolą poczucie przywiązania do ziemi, z dala niebios, jak najdalej od chmur. Oni wierzą, że wybór jest prosty: widzieć zawsze i dokładnie, gdzie jesteś, mieć pewność, że właściwie lecisz, prosto i ściśle – czyli po prostu nigdy nie odrywając kół od ziemi.

Nie może być nic bardziej odległego od prawdy. Nic nie może być bardziej niszczącego niż to, w co sami grają.

Faktem jest, że wszyscy jesteśmy czasami jak piloci lecący we mgle. Niektórzy zrozumieli tą część życiowej podróży. O ile poziom adrenaliny rośnie to jest jednak istotna różnica między oglądaniem w telewizji porannej prognozy pogody, zakochaniem się,.. uruchomieniem biznesu za własne pieniądze… ponownym inwestowaniem w kogoś, kto przebija się przez trudną drogę; a może naprawianiem zniszczonych relacji.

Weźmy na przykład romantyczne spotkanie. Słyszałem ostatnio, jak ktoś mówił, że nie chciał się zakochać, ponieważ „to mogłoby nie rozwinąć się w satysfakcjonującym kierunku”. Dalej ta osoba powiedziała: „Jeśli się zakocham i to nie zadziała, to będzie jak wypadek samochodowy”. Przesłanie tego jest takie: trzymaj się z daleka od mgły.No tak, wybaczcie mi, a to oznacza: trzymaj się z daleka od tego co najlepszego może ci życie zaoferować.

MIŁOŚĆ

Taki jest mój wniosek: nie ma wniosku. Po prostu są dożywotni „żyjący” i dożywotni „udający”. Chciałbym tego co najlepsze dla tych drugich, lecz oni doprowadzają mnie do łez. Oni nie opuszczają ziemi ani trochę lepsi niż byli wtedy, gdy otrzymali swoją przestrzeń na niej.

Zajmują przestrzeń. Nie pomagają innym. Są egoistyczni. Mogą być słodcy a czasami dobrzy, myją zęby i prasują ubrania, wysyłają kartki świąteczne i mogą być politycznie poprawni, oraz brać udział w ankietach społecznych wymyślonych przez kłamców i ukrytych ateistów, lecz,… Lecz,…Lecz..

Oni nigdy nie przeprowadzili bitwy na śnieżki we mgle. Potrzebują porządku, a w tym akurat porządku nie ma.

продвижение

Bądź trąbą Pańską

Logo_Grady

23
lipca 2008

Słuchając starego kazania Billy Grahama zostałem wyzwany do tego, aby być wiernym heroldem czystej ewangelii.

Kilka tygodni temu oglądałem zabytkowe kazanie Billy Granama, które było pokazywane w telewizji w latach 50 tych. Powiedziałem do przyjaciela, który był razem ze mną, że rzadko kiedy słyszę dziś ewangelię wyartykułowaną tak wyraźnie, jak zostało to zrobione przez tego wspaniałego ewangelistę. Kilka dni później, na moje urodziny mój kumpel przysłał mi trzy nagrane usługi Grahama, które są teraz dostępne na DVD.

W zeszłym tygodniu oglądałem jedno z przesłań z krucjaty Grahama z 1971 roku w McCormick Place w Chicago. Kręcone czupryny, jasne poliestrowe materiały publiczności wyglądały dziwacznie, płynęła ze sceny przed kazaniem muzyka niemal prehistoryczna (Norma Zimmer z The Lawrence Welk Show!). Kulturalne odniesienia sięgały do opery Jesus Christ Superstar oraz hipisowskiej ballady lat 70 tych “Put Your Hand in the Hand.” Ale gdy Graham podniósł w górę swoja wielką Biblię i głosił na tej wypchanej po brzegi arenie (ciągle największa hala wystawowa w kraju) o unikalności Jezusa Chrystusa, nic nie wydawało się przestarzałe. Kazanie mogło być nagrane wczoraj. Jego przesłanie, wydawało się tak naprawdę bardziej właściwe niż mnóstwo chrześcijańskich książek, filmów wideo, blogów i wypełnionych prezentacjami PP nauczań, które rozpowszechniamy w 2008 roku.

Serce
mam przepełnione wołaniem, aby amerykański kościół przestał
mieszać,

tłumić,
obniżać wartość, wypaczać i handlować czystą ewangelią.

uchanie Grahama pobudza we mnie coś głęboko: pasję do głoszenia prawdy i bycia heroldem prawdy dla mojego pokolenia. Serce mam przepełnione wołaniem, aby amerykański kościół przestał mieszać, tłumić, obniżać wartość, wypaczać i handlować czystą ewangelią. Jakże potrzebujemy powrotu do prostoty ewangelii, która przenika serce, wywołuje pokutę i objawia Syna Bożego. Przez kilka tygodni prosiłem Pana, aby uczynił mnie swoją trąbą. W tym moim poszukiwaniu, Pan pokazał mi kilka cech, które ukształtowały biblijnych proroków w Jego rzeczników. Modlę się o to, abyśmy wszyscy przyjęli te same cechy.

1. Prorok jest odważny. Prawdziwi prorocy mieli stalowe kręgosłupy i czoła z krzemienia. Nie ukrywali się, gdy większość nie zgadzała się z nimi. Podobnie jak apostoł Paweł, byli pobudzani do głoszenia, ponieważ święty niepokój burzył się w nich. Oni byli w posiadaniu Boga i musieli przekazywać ten ogień z wnętrza. Czy będziesz modlił się o tą odwagę i powiesza za Izajaszem: „Oto jestem, poślij mnie” (Iz. 6:8) – nawet jeśli wiesz, że będzie sprzeciw?

2. Prorok jest biblijny. Tak wiele z tego, co jest dziś przekazywane jako proroctwo można znaleźć w codziennym horoskopie. Tak zwany „ruch proroczy” we współczesnym kościele został splugawiony przez głupie fanaberie i charyzmatyczne czarownictwo. Na jednej z emailowych list proroczych znalazło się ostatnio słowo mówiące, że ze ścian naszych kościołów zostały zbudzone uśpione anioły (Nie jest to nawet z dala biblijne). Inne przewidywało, że Bóg zacznie mówić do ludzi przez nazwy cukierków i dżinsów.
Tak wiele z naszego proroczego słownika brzmi jak ciepłe i kręte wróżbiarstwo. Tego rodzaju „imitacja proroctwa” może łaskotać i wywoływać dreszcze w łaskotliwych uszach, lecz jest znakiem firmowym dla dzieci, które nie chcą dorosnąć. To czego potrzebujemy to słowa, które wbije się w nasze zęby – prawdziwego mięcha, którym jest Słowo Boże.

3. Prorok nie poddaje się kompromisom. Natan był gotów skonfrontować grzech króla Dawida, pomimo że jako prorok był na utrzymaniu dworu. A jednak dziś praktykujemy zasadę: „podrap mnie w plecy, a ja podrapię twoje”. Prorokujemy to, co ludzie chcą usłyszeć, abyśmy mogli otrzymać honorarium i zaproszenie do powrotu. Takie podejście spowodowało, że całe grupy prorocze zbiorowo spadły na dno. Strzeżcie się mentalności tłumu! Nie wierzcie naiwnie i nie idźcie za nimi. Nie wolno iść za czymś dlatego, że wszyscy inni to robią, lub głoszą. Trzymaj się blisko Pana, rozwiń umiejętność rozeznawania i słuchaj strofującego głosu swego sumienia.

4. Prorok jest współczujący. Niektórzy współcześni prorocy odmawiają konfrontowania ludzi, ponieważ są zbyt mili. Inni mówią pochopnie „jak cięcie mieczem” (p. Przyp. 12:18) a ich słowa są przekazywane w zgorzkniałym, karzącym duchem.
Ani jedni, ani drudzy prorocy nie otrzymają swojej zapłaty. Musimy mówić prawdę i musimy robić to w miłości. Większość ludzi myśli, że prorok Jeremiasz był zły i osądzający, lecz w rzeczywistości on płakał, gdy konfrontował grzechy Izraela. Nie wystarczy prorokować słowo Pańskie – musimy mieć na celu to, aby mówić Jego tonem głosu. Musimy być gotowi, aby wstawiać się i utożsamiać z tym, których konfrontujemy.

5. Prorok utrzymuje siebie w czystości. Gdy Mojżesz zrobił świątynie, Bóg powiedział mu, żeby uczynił srebrne trąby, które miały być „kute” (IV. Moj. 10:2). Jeśli chcemy mówić dla Niego, musimy chcieć znosić proces wytapiania.
(Innymi słowy: przygotowania do kucia!). Zanim Izajasz stał się skutecznym prorokiem, jego usta musiały zostać dotknięte węglem wyjętym spod ołtarza Bożego (p. Iz. 6:6-8). Musimy być gotowi do odwiedzenia niewygodnego pieca uświęcenia. Bóg nie jest bardzo zainteresowany głosem koniunkturalnym, pobudzającym, charyzmatyczną czy technologiczną umiejętnością, których oczekujemy dziś od sławnych kaznodziejów. To, co się liczy to czysta zawartość, a może ona przepływać tylko przez czyste naczynie.

6. Prorok wiernie trzyma się powołania. Jonasz usiłował uciec jak najdalej od Niniwy, lecz Bóg drugiej szansy wykorzystał dziwne naczynie, aby zawrócić proroka na właściwy kurs. Wymagało to odwiedzin w brzuchu ryby, gdzie prorok spędził trzy dni w ciemności, dusząc się w sokach trawiennych. Gdy ryba zwymiotowała go, był lepiej przygotowany, aby wypowiadać słowa z niebios. Podobnie jak Jonasz, amerykański kościół odszedł od swej ewangelizacyjnej misji.
My, charyzmatycy podniecamy sie proroctwami, aniołami, uzdrowieniami, wizjami, snami, złotym pyłem i prosperity, lecz gdy przychodzi do zdobywania dusz to nie jesteśmy zainteresowani. Podobnie jak Jonasz, amerykański kościół zaokrętował się na statek w stronę Tarszysz – narażamy niewierzących na niebezpieczeństwo z powodu naszego nieposłuszeństwa.

Teraz jest czas na to, abyśmy odebrali naszą rolę jako trąby Pana. Obyśmy wzięli szatę Billy Grahama i mówili do naszego pokolenia z odwagą, biblijną spójnością,charakterem, współczuciem, czystością i wiernością.

J. Lee Grady jest redaktorem magazynu Charisma. DVD Billy Grahama można
zamówić na billygraham.org.
стоимость веб аналитики

BC_25.07.08 Miejsce dla Pana

logo

25 lipca 2008

Dzisiejsze rozważania zaczerpnięto z:
MIEJSCE DLA PANA
Chip Brogden

http://www.theschoolofchrist.org/articles/place.html

Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną (Obj. 3:20).

Często cytujemy ten wers w kontekście zbawienia, lecz należy zwrócić uwagę, że te słowa Jezusa wypowiada nie do grzeszników, lecz do Kościoła w Laodycjei. Nawet wobec swoich własnych uczniów Pan nie otwiera drzwi siłą, lecz cierpliwie puka i czeka.

Zanim będziemy mogli jako Ciało wierzących przygotować miejsce dla Pana, musi On mieć już częsty dostęp do nas, poszczególnych uczniów. W Laodycei sytuacja jest aż tak zła, że Pan prosi indywidualne serce o przyjęcie Go. Jesteśmy w bardzo podobnym stanie dziś. Tu nie chodzi o zbawienie, lecz o społeczności i komunię.


Subscribe to these daily messages: http://www.TheSchoolOfChrist.Org/join.html

eBooks, MP3 Teachings and Bible studies (New users click „Register”):

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/students

deeo

BC_24.07.08 Ufajcie Mojemy Życiu

logo

24 lipca 2008

Dzisiejsze rozważania zaczerpnięto z:
UFAJCIE MOJEMU ŻYCIU
Chip Brogden

http://www.theschoolofchrist.org/articles/trust.html

Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia, w Chrystusie (Flp. 4:13).

Nie musimy imitować Jego Życia, mamy tylko ufać Jego Życiu! Ufać Jego Życiu, że zrobi w nas, przez nas i dla nas to, czego my nie możemy! I powiem wam coś jeszcze: jeśli możesz Ufać, że Jego Życie powstrzyma cię od utraty panowania nad sobą raz to możesz to robić milion razy. Słuchaj, co mówię: Jeśli raz zaufałeś Jego Życiu, że zachowa cię od utraty panowania nad sobą, możesz ufać Jego Życiu za każdym razem, gdy się z tym spotkasz a On cię przeprowadzi. Bez wyjątków.

Jak piszę, mogę powiedzieć z całym przekonaniem, że jeśli możesz zaufać Jego Życiu, że powstrzyma cię przed wpadaniem w złość, to możesz ufać Jego Życiu we wszystkim innym. Czego potrzebujesz? Czy martwisz się nadmiernie? Jesteś bojaźliwy? Zgorzkniały? Jego Życie zamieszkuje w tobie już teraz i pragnie uczynić z ciebie coś całkowicie nowego, przemienić cię w coś całkowicie innego, niż jesteś teraz. Dzięki Panu, że nie muszę być taki, jak jestem, lecz że jest dla mnie nadzieja, że jest nadzieja dla ciebie i jest nadzieja dla najgorszego na powierzchni ziemi grzesznika, ponieważ nie jest to sprawa własnych wysiłków; bo On
wystarcza!


Subscribe to these daily messages: http://www.TheSchoolOfChrist.Org/join.html

eBooks, MP3 Teachings and Bible studies (New users click „Register”):

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/studentS

продвижение