Dannis Prager
19 września, 2011
WND © 2011
Oryg.: http://www.wnd.com/index.php?fa=PAGE.view&pageId=346641
W zeszłym tygodniu dziennikarz New York Timesa, David Brooks, napisał artykuł na temat badań dotyczących niemal całkowitego braku wśród większości młodych Amerykanów słownictwa z zakresu moralności. Poniżej zamieściłem kilka fragmentów z napisanego przez Brooksa podsumowania badań Amerykanów w wieku 18-21 lat. (Przeprowadzonego przez sławnego socjologa z Notre Dame, Christiana Smitha”.)
“Smith wraz z zespołem badawczym pytali młodych ludzi na temat moralnego życia a ich wyniki są przygnębiające …
Dwie trzecie młodych ludzi zapytanych o to, jakiego rodzaju moralne dylematy ich spotykają, nie potrafiło w ogóle odpowiedzieć na pytanie bądź opisywało problemy, które nie dotyczą sfery moralnej…
Myślenie w kategoriach moralnych nie mieści się w ich obrazie, nawet wtedy, gdy dotyczy to prowadzenia samochodu po pijanemu, oszukiwania w szkole czy partnera. …
Domniemana postawa, którą większość z nich stale popiera jest taka, że te moralne wybory są sprawą indywidualnego smaku. …
Jak to ujął jeden z nich: „Sądzę, wydaje mi się, że w podejmowaniu decyzji dotyczących czegoś właściwego chodzi o to, jak się w tym czuję. Lecz różni ludzie różnie czują, nie mógłbym więc popierać nikogo innego co do tego, co jest właściwe a co złe. …
Kiedyś moralność została objawiona, była dziedziczona i wspólna, lecz teraz jest to opinia na jakiś temat, która pojawia się osobiście we własnym sercu”.
Od czasów mojej średniej szkoły miałem przekonanie, że albo “badania” potwierdzają to, co podpowiada zdrowy rozsądek, albo są błędne. Zdałem sobie sprawę z tego wtedy, gdy brałem udział w kilku kolejnych ankietowych badaniach, które za każdym razem potwierdzały, że chłopcy i dziewczęta właściwie nie różnią się od siebie, a zachowują się inaczej z powodu seksistowskiego wychowania.
To ostatnie badanie cytowane przez Brooksa potwierdza to, co konserwatyście wiedza już od pokolenia: moralne standard został zastąpione odczuciami. Oczywiście, ci z lewej strony wierzą w to tylko wtedy, gdy autor głównej liberalnej gazety cytuje „sławnego socjologa”.
U Brooks’a niepokojące jest to, że nigdzie w tym ważnym artykule, nie wspomina on przyczyn tego niepokojącego trendu, a mianowicie sekularyzmu.
Klasa intelektualistów i lewica ciągle wierzą, że sekularyzm jest czystym błogosławieństwem. Mylą się. Sekularyzm jest dobry dla rządu, lecz jego konsekwencje są straszliwe dla społeczeństwa (choć ciągle jest lepszy od złej religii) oraz jednostek. Jest tak głownie ze względu na to, co sekularyzm robi z moralnymi standardami. Jeśli moralne standardy nie są zakorzenione w Bogu, przestają obiektywnie istnieć. Dobro i zło przestają być bardziej realne niż „pyszny” i „wstrętny” (dosł.: „yummy” and „yucky”), są po prostu sprawami prywatnych preferencji. Jeden z czołowych liberalnych filozofów, Richard Rorty, ateista, przyznał, że dla sekularnego liberała „nie ma odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego by nie być okrutnym/bezlitosnym?”
Wraz ze śmiercią Judeo-chrześcijańskich standardów zbudowanych w oparciu o Boga, ludzie zwyczajnie zastąpili je uczuciami. Miliony młodych Amerykanów zostało wychowanych przez rodziców i szkoły ze sloganem: „Co czujesz w tej sprawie?” na ustach, jako jedynym wskaźnikiem tego, co powinni robić. Boga i Biblię, będących moralnymi przewodnikami, zastąpiło serce.
Jak pisze Brooks, teraz widzimy tego wyniki. Ogromna ilość młodych Amerykanów nawet nie pyta o to czy jakieś zachowanie jest dobre, czy złe. To pytanie uderzyłoby ich jako coś obcego. Dlaczego? Ponieważ sugeruje ono, że jest dobra i zła strona ich samych. Skoro zatem nie ma Boga w wyższego niż oni sami, tak też nie ma moralności wyższej niż oni sami.
Czterdzieści lat temu zaczynałem pisać o tym i wykładać na temat tego problemu. To wtedy zacząłem zadawać uczniom pytanie czy ratowaliby raczej swojego psa, czy obcego człowieka, gdyby równocześnie tonęli. Większość zawsze głosowała przeciwko obcemu, ponieważ, jak wyjaśniali, kochali swojego psa, a nie kochali tego nieznajomego.
Szli za swoimi uczuciami.
Bez judeochrześcijańskiej religii, co innego pozostaje?
раскрутка сайта