Choroba psychiczna – część 3

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Rozstaliśmy się z Pawłem w 2 Kor. 1, rozmawiając o jego uczuciach. Znalazł się w sytuacji bez wyjścia, gdzie wydawało się, że to już koniec. Paweł chciał, aby jego przyjaciele w Koryncie wiedzieli, przez co przechodził. Był w bardzo złej kondycji emocjonalnej i psychicznej.

Kontrolowanie własnych uczuć
Zakończył wypowiedź w wersecie 9, mówiąc: „doprawdy, byliśmy już całkowicie pewni tego, że śmierć nasza jest postanowiona, abyśmy nie na sobie samych polegali, ale na Bogu (Ojcu), który wzbudza umarłych”.

Nie obwiniał Boga za to, że pozwolił, aby spotkały go prześladowania, gdyż one towarzyszyły mu przez całe jego życie. Prześladowania są normalną rzeczą, gdyż nawet Jezus ich doświadczał. Sam Pan powiedział w Mar. 13:13: „I będziecie w nienawiści u wszystkich dla imienia mego”.

Paweł zdecydował się patrzeć na własne okoliczności jako na możliwość wyciągnięcia z tego nauki. Ufał Panu, że jest On w stanie wzbudzać z martwych. Także i my musimy dokonać tego wyboru: wykorzystać wszystko, co życie lub diabeł przynosi nam, jako naukę – jest to krok w stronę większej dojrzałości.
Paweł stanął w obliczu intensywnych prześladowań, które ustałyby natychmiast, gdyby tylko wyrzekł się Jezusa. Gdyby powiedział, że nie jest chrześcijaninem i że wraca do swoich żydowskich korzeni, jego życie na powrót zaczęłoby przypominać życie przeciętnego Żyda I wieku w Cesarstwie Rzymskim.

Paweł dokonał wyboru…
… i podjął decyzję, że będzie kontrolował własne myśli i uczucia, że zacznie mówić samemu sobie, jak ma się czuć i co myśleć. Kiedy zdecydował się zaufać Ojcu, który wskrzesił Jezusa z martwych i z którym wiedział, że kiedyś będzie w niebie, rozpoczął drogę ku zdrowiu emocjonalnemu.

Kultura celowo promuje życie na podstawie emocji
Kultura powszechna celowo promuje podejmowanie decyzji na bazie emocji. Biblia uczy, jak przejmować władzę nad naszymi ciałami, myślami i uczuciami, aby służyły Bogu. Twoje emocje nie mogą kierować tobą – ty musisz kierować nimi.

Rozważmy rozmowę Jezusa z pewnym uczonym w Piśmie (Mar. 12, 29-31), gdzie Jezus odpowiada na pytanie, które przykazanie jest najważniejsze: „Pierwsze przykazanie jest to: Słuchaj, Izraelu! Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest. Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej. A drugie jest to: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Innego przykazania, większego ponad te, nie masz”.

Greckie słowo „serce” to „kardias” i oznacza ono: „myśli, uczucia, wewnętrzną część człowieka”. Słowo „umysł” to „dianoias” i oznacza „głęboką myśl”, „ćwiczenie głębokich myśli”.
Słowo „dusza” to „psyches” i oznacza „ducha” lub „oddech”. Słowo „siła”, które odnosi się do naszych ciał fizycznych, to „ischyos” i oznacza „osobistą siłę, wysiłek, moc, zdolność”.

Widać więc, że to najważniejsze z przykazań,
z którego wywodzą się wszystkie inne przykazania, a które wymaga, by nasza miłość do Pana była tak intensywna, byśmy mogli żyć, kontrolując własne myśli i emocje. Przykazanie mówi, by kochać Go swoimi uczuciami i kochać Go myślami. Z tego też powodu Paweł napisał w 2 Kor. 5 to, co nawiązuje do tej rozmowy i czego też się nauczył, a co jest opisane w rozdziale 10:

„Bo chociaż żyjemy w ciele, nie walczymy cielesnymi środkami. Gdyż oręż nasz, którym walczymy, nie jest cielesny, lecz ma moc burzenia warowni dla sprawy Bożej; nim też unicestwiamy złe zamysły i wszelką pychę, podnoszącą się przeciw poznaniu Boga, i zmuszamy wszelką myśl do poddania się w posłuszeństwo Chrystusowi, gotowi do karania wszelkiego nieposłuszeństwa (myśli i emocji), gdy posłuszeństwo wasze będzie całkowite” (w.3-6).

Wojna, o której mówił Paweł – to wojna rozgrywająca się w nas samych. Każdy chrześcijanin musi walczyć i wygrać tę wojnę. To walka trwająca całe życie, jednak z czasem staje się łatwiejsza, ponieważ poszczególne małe zwycięstwa, które zaczynają zmieniać Twoje myśli i uczucia, kumulują się. Wkrótce zauważasz, że patrząc na pewne rzeczy z przeszłości, zaczynasz myśleć i odczuwać to inaczej. Walczysz i z czasem twoje myśli czy też emocje wobec jakiejś osoby zaczynają się zmieniać.
Poszczególne zwycięstwa kumulują się i w swoich emocjach oraz myślach zaczynasz dostrzegać coraz więcej pokoju i sprawiedliwości. Z czasem twoje życie się zmienia i zaczynasz chodzić w pokoju z Ojcem i z Panem.
Poddajemy nasze uczucia oraz myśli pod kontrolę Bożych myśli i uczuć, które ma wobec nas. On nie tylko cię kocha, ale On cię lubi. Każdy chrześcijanin musi nauczyć się kontrolować swoje myśli i uczucia, jeśli chce wzrastać w Chrystusie.

Nie możesz chodzić wg. Filp. 4:11-13, jeśli nie jesteś w stanie tego uczynić: „… nauczyłem się przestawać na tym, co mam. Umiem się ograniczyć, umiem też żyć w obfitości; wszędzie i we wszystkim jestem wyćwiczony; umiem być nasycony, jak i głód cierpieć, obfitować i znosić niedostatek. Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie”.
Paweł napisał to 10 lat PO napisaniu drugiego listu do Koryntian, w którym opisał, jak pewnego dnia stracił nadzieję na przeżycie i pogodził się z własną śmiercią. Jednak w pewnym momencie, w swym sercu i w swych emocjach podjął decyzję, że zaufa Ojcu, który wskrzesza umarłych.

Nie ma innego sposobu, aby osoba zmagająca się emocjonalnie lub psychicznie, mogła z tego stanu wyjść.
Jeśli jest w to zaangażowany jakiś demon, to Jezus nakazał go wypędzać. Demon kusi, jednak każdy człowiek musi przejąć władzę nad własnymi uczuciami i zacząć je kontrolować. Mamy nie poddawać się pokusie, tylko wyganiać demony w imieniu Jezusa. Nie ma modlitwy, aby demony zostały od nas zabrane – nie, mamy być posuszni temu, co powiedział Jezus – otrzymaliśmy autorytet, aby je wypędzić. To takie proste…

Dla wielu osób to zupełnie nowa koncepcja, że Biblia naucza, jak kontrolować własne uczucia i myśli. Jednak ci sami chrześcijanie, którzy mówią, że kochają Boga, sprzeciwiają się najważniejszemu przykazaniu: Kochaj Pana, Boga swego z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej. Potrzebujemy dojrzeć do tego.
Kiedy Paweł pisał fragment Rz. 12:1-3, robił to z własnego doświadczenia: „Wzywam was tedy…, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza. … Ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe…

Ta „metamorfoza” – słowo w języku greckim – zachodzi jedynie wtedy, gdy wkładamy wysiłek w kontrolę własnych uczuć i myśli. To jedyny sposób przedstawiony w Piśmie Świętym, który może zmienić nasze życie w Chrystusie.
Kolejnym razem: Świat celowo doprowadza do kryzysu tożsamości, co prowadzi do chorób emocjonalnych. I co mamy zrobić z „chrześcijanami”, którzy twierdzą, że są gejami?”

Wiele błogosławieństw

< Część 2 | Część 4 >

John Fenn

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.