Hbr 4:6-8
SKORO WIĘC JEST TAK, ŻE NIEKTÓRZY DO NIEGO WEJDĄ, A CI, KTÓRYM NAJPIERW BYŁA ZWIASTOWANA DOBRA NOWINA, Z POWODU NIEPOSŁUSZEŃSTWA NIE WESZLI,
PRZETO ZNOWU WYZNACZA PEWIEN DZIEŃ, „DZISIAJ”, MÓWIĄC PRZEZ DAWIDA PO TAK DŁUGIM CZASIE, JAK TO PRZEDTEM ZOSTAŁO POWIEDZIANE: DZIŚ, JEŚLI GŁOS JEGO USŁYSZYCIE, NIE ZATWARDZAJCIE SERC WASZYCH.
GDYBY BOWIEM JOZUE WPROWADZIŁ ICH BYŁ DO ODPOCZNIENIA, NIE MÓWIŁBY BÓG PÓŹNIEJ O INNYM DNIU.
Autor chce aby osoby do których się zwraca uświadomiły sobie, że znajdują się w okolicznościach przypominających pustynię. Biblia nigdy nie pomija, a na pewno nie zaprzecza rzeczywistości ziemskiej egzystencji ludu Bożego. Chociaż podkreśla ona, że ci, którzy należą do rodziny Jezusa Chrystusa, cieszą się niebiańskim życiem i przeznaczeniem, wyraźnie daje do zrozumienia, iż nie doświadczają oni w pełni wszystkiego , co zostało dla nich przygotowane. Stali się wprawdzie częścią ziemskiego zgromadzenia, które istnieje poza czasem, przestrzenią a nawet śmiercią, nie znajdują się jednak jeszcze w „mieście, mającym mocne fundamenty, którego budowniczym i twórcą jest Bóg”.
Zatem są oni na tym świecie „przychodniami i pielgrzymami”. Autor Listu pragnie aby Hebrajczycy (i my także) wyobrazili sobie, że przebywają na pustyni, a przed nimi rozpościera się Boży odpoczynek. Chce byśmy uświadomili sobie niebezpieczeństwo, które nas czeka, oraz byśmy wiedzieli jak na nie zareagować. Ostrzegając i zachęcając, zwraca się do nas: raz nas przestrzegając, raz podnosząc na duchu, zazwyczaj czyni to w takiej kolejności. W szczególności zależy mu, abyśmy uniknęli tej samej niewiary, której doświadczali nasi praojcowie, oraz abyśmy doznali realności odpoczynku.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.