Dlaczego ludzie mijają się z doskonałą wolą Boga_2

John Fenn

Życie to szereg małych decyzji, a w Panu te decyzje, albo przybliżają nas do obrazu Pana, albo przybliżają Pana do naszego obrazu. Każda decyzja skutkuje albo wzrostem i przemianą, albo trwanie w takim samym stanie i wygodzie.

Ten cykl pokazuje, dlaczego ludzi mijają się z doskonałą Bożą wolą. Zaczynam od wezwania do uczniostwa – nie tylko człowiek wierzący, lecz uczeń.

Jezus nie jest przyjazny dla poszukujących

Żyjemy w takiej kulturze kościelnej, która mówi: „przyjmuj” Jezusa, a On sprawi, że wszystko w życiu będzie lepsze, „zaproś Go do swego życia” znaczy, że On przyjdzie i zmieni je na lepsze. Gdzie jest ewangelia Pisma, które mówi nam o tym, że w zbawieniu chodzi o przemianę nas w Jego obraz?

Gdy ktoś na podstawie współczesnej wersji Ewangelii, decyduje się na pójście za Jezusem to z chwilą, kiedy Pan chce, aby podjęli trudną decyzję, na przykład przebaczyli komuś, bądź zrobili krok wiary i przyjęli pracę, bądź studia, których nie planowali, najczęściej pozostają w swej strefie bezpieczeństwa, „tylko jeszcze chwileczkę, Panie”. W takiej chwili wymawiają się, dlaczego nie chcą wzrosnąć: „Gdy zadzwoni do mnie i skontaktuje się ze mną, odpowiem” zamiast samemu spróbować zbudować most. „Zrobię to, Panie, jak tylko dostanę pracę i poukładane sprawy mieszkaniowe. Kiedy tak się nie dzieje, wyjaśniają sobie, że najwidoczniej nie taka była wola Pana, oczekując na wygodną służbę, czy to będzie dobrze znane zgorzknienie wobec kogoś, czy odmowa przyjęcia służby – łudzą się, że tak bardzo kochają Pana, choć odmawiają wzrostu, przecząc temu.

O ile Pan jest wierny i daje im pokój głęboko wewnątrz ducha, sygnalizując, że On już otworzył drogę, jeśli tylko zrobią krok na zewnątrz…aby przebaczyć, ruszyć, dotrzeć do tej osoby…to jakże często ludzie nie idą za tym pokojem – kochają Pana, jak mówią, lecz w tym momencie stają się słuchaczami, a nie wykonawcami.

Poprzednim razem przyglądaliśmy się 3 mężczyznom, którzy reprezentują trzy warunki, jakie ludzie stawiają Panu, zanim będą chodzić w Jego doskonałej woli; komfort, który daje poznanie miejsca, w którym będą mieszkać, finansowe bezpieczeństwo oraz wsparcie rodziny i przyjaciół.

Przyjrzyjmy się jednak temu, co powiedział Jezus. Otóż powiedział Piotrowi, że jeśli chcemy iść za Nim, musimy wziąć nasz krzyż. Gdy Pan zgromił Piotra (Mt 16:21-26), który sugerował Jezusowi, aby nie poszedł na krzyż, powiedział też o noszeniu naszego krzyża i objawił, że myśleć inaczej pochodzić od Szatana.

Jezus powiedział mu, że bardziej ceni sobie ludzkie plany niż plany Boże, i że każdy kto idzie za Jezusem musi ukrzyżować własne plany i nieść krzyż Bożych planów dla swego życia. Nie brzmi to tak, jakby Jezus potwierdzał nasze plany, lecz raczej ukrzyżowanie (w zadającym męki procesie) naszych zamiarów, ponieważ kochamy Go tak bardzo.

W Ewangelii Łukasza 14:26 Jezus powiedział, że jeśli nie „kochasz mniej” swojej rozszerzonej rodziny, nie możesz być Jego uczniem. (W greckim oryginale nie występuje „żona”, a używana w tłumaczeniach „nienawiść” nie jest nienawiścią, lecz „kochaniem mniej”. Zdanie jest tak ułożone, żeby skontrastować ze sobą stawianie miłości Jezusa tak bardzo znacznie wyżej od miłości tych najbliższych, że ten kontrast wygląda jak miłość/nienawiść.) Innymi słowy: nasza miłość do Pana ma być tak bardzo rozpalona do białości, że w porównaniu do miłości do rodziny jest czymś znacznie, znacznie mniejszym. Czy nasza (twoja) rodzina wie o tym, że ty idziesz zgodnie z wolą Jezusa, a ignorujesz ich plany dla ciebie nasączone emocjami i rozsądkiem, ponieważ Pan powiedział, abyś to zrobił?

Warunki jakie Jezus postawił naśladowaniu Go bardzo różnią się od „zaproś Jezusa do swego życia”. Prawda jest taka, że to On zaprasza nas do Swojego życia, a z tym wiąże się cena: Totalne oddanie się Mu w trwającym całe życie procesie poddawania się kształtowaniu na Jego obraz, nieustannie potwierdzane podejmowaniem przez całe życie drobnych decyzji.

Mamy miliony wierzących i względnie niewielu uczniów

Wielu ludzi ma problem z naśladowaniem Jezusa częściowo dlatego, że ich podejście do Jego woli w ich życiu jest tak samo przypadkowe, jak sposób w jaki stali się wierzącymi – podniesienie rąk, przyjęcie Jezusa do swego życia, modlitwa za kimś innym w zgromadzeniu, po czym nauczanie takiej ewangelii, która mówi, że Jezus dostosuje się do ich życia uzdrowienie finansów, ciała i relacji. Tak więc, podchodzą do chodzenia z Panem w taki sam przypadkowy sposób. Pozbawieni kręgosłupa, gdy Pan umieści przed nimi coś, co jest dla nich punktem podjęcia krytycznie ważnej decyzji, płaczą i marudzą. Zawsze brak im determinacji do tego, aby stać się najlepszym, czy mogą być w Chrystusie, upodobnieni do Jego natury i charakteru.

Lecz Jezus JEST Królem i tym samym Panem, który wypowiedział w Ewangeliach powyższe słowa, wymagając od uczniów całkowitego poddania ego. Gdy więc mówi się: „Pójdę za tobą, dokądkolwiek pójdziesz”, Pan słyszy to filtrowane przez oświadczenia złożone w Ewangeliach – On też wszystko zorganizuje w twoim życiu zgodnie z tą deklaracją

Jeśli jednak, po przypadkowym wejściu do Królestwa, w atmosferze kultury łatwej ewangelii wzniesienia rąk, padają słowa: „Pójdę za tobą, dokądkolwiek pójdziesz” to tacy ludzie chcą zachować swoje plany i swój wadliwy, obciążony charakter, kochając Pana tylko na tyle, na ile Jezus zrobi dla nich to, co najlepsze.
Następnym razem, historia szeregu drobnych decyzji podjętych przez Piotra.

Decyzje Piotra… rzeczywiście, tutaj podejmę temat następnym razem… 🙂

Dlaczego ludzie mijają się z doskonałą wolą Boga_3

 

Dużo błogosławieństw

John Fenn

email me at cwowi@aol.com

Click to rate this post!
[Total: 5 Average: 3.4]

One comment

  1. Obawiam się, że w konsekwencji, gdy staniemy przed Bogiem powiemy ” probowaliśmy ” Panie .
    Generalnie brakuje nam wzorców, ktore mogłyby stać się światełkiem Bożym w tym zniewolonym grzechem świecie.
    Apostoł Paweł mówi ” bądźcie naśladowcami moimi……… w Chrystusie.
    Lecz współczesne chrześcijaństwo usadowiło figury na odpowiednich stanowiskach i odpowiednim poziomie finansowym.
    Nie ma miejsca dla naśladowcy tam, gdzie ” króluje wzorzec ”
    Skutki: podziały , rozbicia, ofiary.
    Wzorzec okazuje się nie do naśladowania z powodu ” braku przestrzeni.
    Idziemy dalej zastanawiając sie czy wypełniamy Wolę Bożą czy to owoc buntu przeciwko zaistnialej sytuacji.
    Czy ktoś jest mocen odpowiedzieć na to pytanie ?
    Opowieści Mr Fenna może znajdą swoje miejsce w amerykańskim chrześcijaństwie.
    Polska zniewolona katolickim klerykalizmem nawet w srodowisku protestanckim za najwyższy cel chrześcijaństwa uznaje pastorstwo i to w tej jakże nieodległej od katolickiej formie ” nieomylności duszpasterza”
    W którym miejscu zaczyna się droga Chrystusowa wiemy , lecz nie wiemy w ktorym miejscu i jak ją zgubiliśmy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.