Jak Słowo stało się ciałem – 3

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
( Część 1 )

Skończyłem ostatnio mówiąc, jak to apostołowie musieli wpaść w zachwyt uświadomiwszy sobie, że Słowo Pana, które objawiało się prorokom przez wszystkie wieki, opuściło niebo, aby stać się człowiekiem i żyć pośród nich. Czy możecie wyobrazić sobie o czym wtedy mogli myśleć?

W jaki sposób ‘Syn nam dany’ stał się ‘Narodzonym Dziecięciem’?

W Fil. 2: 5-11 Paweł pisze:
Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie, który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg (Ojciec) wielce go wywyższył i obdarzył go imieniem, które jest ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano…”

Pismo mówi nam, że Chrystus – Syn z nieba, wyparł się samego siebie (opróżnił się z wszystkiego) i stał się człowiekiem. „Stał się podobny ludziom” – cóż za niesamowita zmiana dla Niego, by przejść z nieograniczonej niczym sfery Ducha i zamieszkać w ludzkim ciele.

Greckie słowo oznaczające „opróżnić” to „kenoo” i oznacza „całkowicie opróżnić, do zera, pozbawić wszelkiej wartości” (tak jak gdy pojemnik na wodę jest opróżniony i teraz nie ma żadnej wartości, ponieważ został opróżniony ze swojej zawartości). Chrystus pozbawił siebie wszelkiej wartości – ogołocił się całkowicie, by móc opuścić niebo i stać się człowiekiem.

Mały Jezus nie czynił cudów
Oznacza to, że Chrystus Syn – Słowo Ojca wyzbył się wszelkich praw i przywilejów jako jedyny Syn Ojca. Dla nas oznacza to, że gdy Synowi nadano ludzkie imię Jezus, żył już nie jako Syn Boży, ale jako człowiek. Kiedy Duch Święty zstąpił na Niego, od wtedy żył jako człowiek napełniony Duchem.

Oznacza to również, że nauczanie rzymskokatolickie, iż mały Jezus czynił cuda, jest błędne. Nie czynił cudów przed Swoim chrztem wodnym, kiedy to Duch Święty zstąpił na Niego. Z powodu tego, że czynił cuda jako człowiek wypełniony Duchem, my również będziemy czynić podobne cuda, ponieważ otrzymaliśmy tego samego Ducha. Oczywiście Pismo Święte mówi, że On otrzymał Ducha „bez miary”* a my otrzymaliśmy miarę Ducha*** (*Jan 14:12, **Jan 3:34, ***Rzym. 12:3).


Wizytacja Pana
W 1989 roku czytałem Fil. 2, ale nigdy nie studiowałem tego rozdziału dogłębnie. Gdy nawiedził mnie Pan wraz z moim aniołem (stróżem), spytałem wtedy: „Jak to było, kiedy Pan opuszczał niebo? Jak to się stało?”. Wiedziałem, co Gabriel powiedział Marii (Łuk. 1:35), kiedy spytała, jak to się stanie, że pocznie Boga w swoim łonie:
Duch Święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego osłoni cię…”
Użyte tutaj słowo „moc” to „dunamis”, od którego pochodzi słowo „dynamit”. Słowo „osłonić” oznacza „otoczyć jak chmura”. Tak więc moc Najwyższego okryła Marię jak obłok. Więcej o tym kolejnym razem.

A co z pytaniem o to, jak to wyglądało, gdy Pan opuszczał niebo? Wtedy znalazłem się w Duchu stojąc w niebie. Nie było tam ludzi, tylko anioły. Wszystkie stały stłoczone jak tłum, gdy ogląda paradę. Ja stałem z tyłu aniołów obserwując wszystko, lecz nie wiedziałem za bardzo, na co właśnie patrzę.

Pomiędzy aniołami widziałem ścieżkę na tyle szeroką, aby mogła nią przejść jedna osoba. Jedne anioły spoglądały z jednej strony ścieżki a drugie z drugiej, lecz nie patrzyły na siebie nawzajem – oczy wszystkich wpatrzone były w olśniewająco białe światło tronu Ojca. Ścieżka prowadząca przez tłum aniołów wychodziła z tego tronu.

Z tego światła wyszedł Pan
Wyglądał jak Pan, którego widziałem wiele razy podczas nawiedzeń – wcześniej zastanawiałem się, do jakiego stopnia DNA Maryi ukształtowało Jego rysy i byłem trochę zaskoczony widząc, że ten, który opuszczał niebo, wyglądał tak samo jak zmartwychwstały Pan, którego widziałem w czasie wizytacji. Obserwowałem, jak Chrystus opuszczał światło Ojca, aby kroczyć ścieżką pośród aniołów, którzy pochylali się w zachwycie. Wszyscy aniołowie zginali się pasie, albo klękali na jedno lub dwa kolana, ale wszystkie oczy były spuszczone, gdy w milczeniu obserwowali Chrystusa przechodzącego pośród nich.

Z mojego punktu obserwacyjnego było to od prawej do lewej. Stałem lekko zwrócony w kierunku tronu, gdy Pan się zbliżył, a potem mnie minął. Nie zdążyłem spojrzeć w lewo, aby zobaczyć, dokąd prowadzi ścieżka, ponieważ nagle znalazłem się z powrotem w moim salonie z Panem i aniołem. Nagle cała sytuacja przytłoczyła mnie, ponieważ uświadomiłem sobie, że właśnie miałem krótką migawkę z tego, jak Pan opróżnia się ze wszystkich praw i przywilejów jako jedyny Syn Ojca, aby stać się człowiekiem.

Popadłem w zachwycenie. Na początku nie mogłem mówić, było to tak przytłaczające. Wszystko co wiedziałem rozumem o tym, że Ojciec dał swego jedynego Syna, stało się teraz żywą prawdą. Upadłem na twarz przed Nim i powiedziałem: „O Panie, jesteś TAK bardzo godzien czci, jesteś godzien… a potem znowu zostałem przytłoczony tym do tego stopnia, że leżałem nie mogąc wydobyć słowa.

Kiedy odzyskałem siły
Zapytałem Pana, czy mógłby potwierdzić to, co widziałem, w Piśmie Św.? Powiedział, abym przeanalizował fragment z Hebr. 10:5, co zrobiłem:
Przeto przychodząc na świat, mówi: Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało”. Wersety 6-7 kontynuują: „Całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Tedy rzekłem: Oto idę – w zwoju księgi (czyli w ST) napisano o Mnie – abym spełniał wolę Twoją, Boże (Ojcze)„.

Kiedy Syn opróżniał się ze wszystkiego, powiedział Ojcu, że wie, iż nie ma On upodobania w krwi byków i kozłów, ale że Ojciec przygotował dla Niego ciało – i że pójdzie, aby czynić Jego wolę.
A to ciało – to była zmiana już na zawsze. Jezus zmartwychwstał w ludzkim ciele i na zawsze pozostanie człowiekiem. Mówiąc o dniu zmartwychwstania, Dz. 13:33 cytują Psalm 2 jako proroctwo „Dziś stałem się waszym Ojcem”. Ojciec nadal jest duchem i pozostaje w sferze Ducha, lecz jego Słowo, które podtrzymuje wszystko mocą Ojca pozostaje człowiekiem na wieki. To na zawsze zmieniło relację Ojciec-Syn.

O ile wiemy Jezus będzie jedyną osobą, która będzie w wieczności nosząc na swoim ciele ziemskie blizny. Syn przeszedł od bycia duchem nieograniczonym ani czasem ani przestrzenią do bycia ograniczonym ludzkim ciałem.
Ten, który kiedyś stworzył ciało Adama, ograniczył się teraz takim samym ciałem. Syn, po raz pierwszy w czasie swego istnienia, musiał osobiście nauczyć się, co to znaczy chodzić, rozmawiać, korzystać z łazienki, posilać się, przenosić się z miejsca na miejsce nie z szybkością myśli, ale stawiając krok za krokiem.

Zatrzymamy się w tym miejscu. Kolejnym razem zajmiemy się fizjologią tego, dlaczego Ojciec musiał przygotować ciało dla Swojego Syna.

< Część 2 | Część 4 >

John Fenn

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

4 comments

  1. Jak dotąd (sporo czasu naprawdę), w większości (może zbyt często) w nauczaniach, artykułach i kazaniach ten obraz służył do straszenia ludzi właśnie tym, jaki ten Jezus teraz JEST (teraz), że nawet Jego ulubiony uczeń padł na twarz. Chyba pierwszy raz czytam, że to z powodu chwały i że wpadł w zachwycenie.
    Jak zwykle to kwestia interpretacji, niestety „religia strachu”, odziedziczona w sporej części po katolicyźmie, wykorzystuje tą wizję w niegodny sposób.

    Czy jest „ponadkulturowa”? To zależy od tego, co rozumiemy pod tym słowem.
    Wg. SJP „ponadkulturowy” – wykraczający poza to, co jest właściwe kulturze, nadrzędny w stosunku do kultury, np. ponadkulturowy system wartości”.

    Jeśli przyjąć taką definicję to myślę, że wizja była jednak na tamten czas i sytuację (dziś bywają takie również) potrzebna, ale „ponadkulturowa” nie jest. Praktycznie w każdej kutlutrze czy większości religii istnieją takie postaci obrazowane przez zwycięzców na konach, w tym w starożytnym Izraelu – „Pan będzie walczył za was”, aż po współczesne czasy, nie tak odległe w końcu – „Gott mit uns” („Bóg z nami” na klamrach pasów żołnierzy Wermachtu). Jaki obraz boga (ogólnie) ludzie mają, tak się zachowują (potwierdzone w licznych badaniach antropologicznych).

    Aboslutnie ponadkulturowy jest obraz Boga zostawiony nam przez Jezusa – „Kto Mnie widział, widział Ojca”, bezwzględnie przebaczającego, bezwzględnie miłującego każdego w tym swoich wrogów i bluźnierców, czyniącego dobrze dobrym i złym, sprawiedliwym i niesprawiedliwym, uzdrawiającego bezwzględnie wszystkich i ostatecznie oddającego Swoje Życie za wszystkich ludzi
    (1Tym 4:10, Tyt 2:11).

    „oczekujemy,…objawienia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa, który dał samego siebie za nas, aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud na własność,…”
    (Tyt 2:13-14).

    „… obrazuje Jego B O S K O Ś Ć – wieczny Majestat, Chwałę i Świętość”

    Tak i pewnego dnia „zegnie się przed Nim wszelkie stworzenie…” Pokazał te atrybuty również uczniom na Górze Przemienienia, musimy mieć tego świadomość, niemniej obecnie jest On dla nas Jezusem z Ewangelii.

  2. Pzaremba : Dziękuję za komentarz…do przemyślenia. A co do stwierdzenia ; „Straszenie Jezusem z wizji z Objawienia Jana jest haniebnym procederem!!!” STRASZENIA. ???? Gdy kapłani upadli na swoje twarze , to nie z powodu strachu, ale z powodu Bożej chwały, która zstąpiła ,i napełniła świątynię Pańską. Dla mnie ten opis Syna Człowieczego jest „ponad kulturowy” i obrazuje Jego B O S K O Ś Ć – wieczny Majestat, Chwałę i Świętość . Dlatego Jan popadł w zachwycenie, aby takim właśnie ujrzeć uwielbionego Syna Człowieczego i nam Go opisać.’ Napisz więc..co WIDZIAŁEŚ….”

  3. Wszystko się zgadza.
    Zacznijmy od ogółów i tego wyglądu.
    Księga Objawienia została napisana:
    1) w szczególnych okolicznościach,
    2) przez i dla szczególnych ludzi,
    3) w szczególnym celu.

    1) Był to okres ogromnych prześladowań kościoła, o czym wspomina wcześniejszy ok. 10-15 lat list do Hebrajczyków w r. 10.
    2) Został napisany przez Żyda dla Żydów i to ma szczególne znaczenie, właśnie ze względu na treść. Ogromna ilość symboli zawarta tutaj ma swoje odnośniki w licznej starożytnej literaturze apokaliptycznej Izraelitów, co oni z łatwością odczytywali, w znacznym stopniu znające te księgi, których nie mamy w Biblii (np. Henocha). Niemal każdy szczegół w ważniejszych scenach ma swoje wcześniejsze miejsce w tych księgach i jest niejako potwierdzeniem tamtych.
    3) Celem Objawienia na ówczene czasy było przede wszystkim pokazać Potęgę Boga, Jezusa i Jego ostateczne zwycięstwo, a więc ogromna zachęta dla tych, którzy cierpieli dla Chrystusa.
    Stąd na samym początku ten obraz, wizja, Jezusa. Typowe dla tej literatury apokaliptycznej izraelitów.
    Nie można z tego jednego objawienia robić standardu tym bardziej, że przecież mamy mnóstwo innych przypadków, gdy Jezus po swym zmartwychwstaniu wielokortnie pojawiał się uczniom, nie tylko apostołom, nigdzie w takej postaci. Paweł twierdzi, że Sam Jezus ukazał mu Wieczerzę Pańską („Otrzymałem od Pana…” II Kor 11:23). Naukowcy badający pierwsze lata Kościoła uważają, że Jezus był prawdopodbnie częstym Gościem na zgromadzeniach. Stąd tak dobrze rozwinięta Chrystologia już w krótkim czasie po Zmartwychwstaniu (listy ap. Pawła czyli 15-20 lat po zmarwychwstaniu).
    Jeszcze, co do „niesamowitego wyglądu” – „wielokrotnie i różnymi sposobami przemawiał Bóg do ojców” – to się nie zmieniło, teraz również przemawia wielokrotnie i różnymi sposobami choć zawsze czyni to przez Chrystusa lub Jego Ducha.

    W Ewangeliach mamy tego przykłady:
    J 20:19 „gdy drzwi były zamknięte”
    J 20:26 „gdy drzwi były zamknięte”
    Łk 24. Droga do Emaus (nie poznali Go)
    J 20:15 Ogrodnik (nie poznała Go)
    J 21:5 Stojący na brzegu (nie poznali Go)
    J 21:15 … „paś owieczki moje”
    1 Kor 14:6-8 „ukazał się więcej niż pięciuset braciom naraz, z których większość dotychczas żyje, niektórzy zaś zasnęli, potem ukazał się Jakubowi, następnie wszystkim apostołom; a w końcu po wszystkich ukazał się i mnie…”
    Jezus musiał nauczyć ich czegoś zupełnie nowego, Jego nowego sposobu przejawiania się…

    Straszenie Jezusem z wizji z Objawienia Jana jest haniebnym procederem!!!

    =======

    Co do „ciała”. Musimy pamiętac o tym, że „mówimy” o rzeczywistości, która jest nam zupełnie nieznana, brak odpowiedniego słownictwa na jej opisanie, niemniej jakie by to „ciało” nie było, sam wyraz sugeruje pewne ograniczenie. Tak Jezus ma obecnie uwielbione, nieśmiertelne ciało, nie ograniczone naszą rzeczywistością, ale jakieś jednak ma i my mamy mieć te ciała podobne do Jego Ciała. W jakiś sposób będziemy nimi ograniczeni.
    Tak, gdy Paweł pisze, że „nieznamy już nikogo według ciała” używa „ciała” w odniesieniu do biologicznej materii, której później już nie będzie, a jednak w jakiś sposób będziemy przecież dla siebie nawzajem rozpoznawalni.
    Trzeba to zrozumieć, że w wielu miejscach, gdy mowa o duchowej rzeczywistości, problemem jest raczej ziemski język, którym nie potrafimy tego wyrazić, no i tłumaczenia, które niestety zmieniają często istote przesłania, bądź trudniej doszukać się sensu w innym języku, gdy mamy jeden wyraz na określenie „ciała”, a w oryginale jest ich więcej, lub jeden wyraz ma wiele znaczeń, czasem nawet sprzecznych (w biblijnym hebrajskim tak jest) i z kontekstu trzeba doszukiwać się znaczenia, po czym w tłumaczeniu zostaje bez różnicy (np. „bać się Boga”).

    Mówi też o „Ciele Chrystusa” jako o Kościele.
    Jak wyrazić to, co nie do wyrażenia, bo nikt nigdy nie widział czegoś takiego?!

  4. Coś mi się tu nie zgadza , w związku z tym , co pisze brat Fen, odnośnie tego ,że ” Syn na zawsze ograniczył się ciałem.” O jakim ciele mówi tu brat Fenn. ? O jakie ograniczenie mu chodzi..? Nie rozumiem.
    ” Jeśli znaliśmy Chrystusa według CIAŁA, to JUŻ GO TERAZ NIE ZNAMY „.-2 Korynt.5/16
    A Pan jest Duchem- 2 Kor.3/17-18
    Po zmartwychwstaniu , Jego ciało było nieśmiertelne, i posiadało inne właściwości ,aniżeli to ziemskie, które zostało uśmiercone na krzyżu. To było chwalebne ciało duchowe.
    A w jakiej postaci widział Pana – apostoł Jan.?
    On widział kogoś podobnego do SYNA CZŁOWIECZEGO – podobnego do człowieka, a jednak NIESAMOWITEGO wyglądem. Głowa i włosy były lśniące jak śnieżnobiała wełna.
    Oczy zaś jak płomień ognia. Nogi podobne miał do mosiądzu w piecu rozżarzonym. Głos Jego był jak szum wielu wód. A z ust Jego wychodził obosieczny ostry miecz. A oblicze Jego jaśniało jak słońce, w pełnym swoim blasku.- Objawienie Jana 1/13-16
    Nie dziw że apostoł Jan gdy Go ujrzał , padł do nóg Jego jak umarły.
    A przecież to był jego Umiłowany Pan.
    Po tym co tu czytam o wyglądzie PANA w Objawieniu Jana, coś mi nie pasuje w tym jak ludzie opisują Chrystusa Jezusa, ci którzy rzekomo Go widzieli , byli w niebie lub On ich nawiedził.
    Jak rozumieć zatem wersety z Filipian 3/20-21
    ” Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa. Który PRZEMIENI NASZE ZNIKOME CIAŁA, w postać podobną do UWIELBIONEGO SWEGO CIAŁA….tą mocą którą też wszystko poddać sobie może.”
    Wiele dobrego nauczania ma brat Fenn, ale to co pisze o obecnym ograniczonym ciele Pana, zaniepokoiło mnie naprawdę. Namnożyło się w ostatnim czasie świadectwo tych, co odwiedzają niebo, ale ich opis wyglądu Pana, jest niepokojąco cielesny.
    Oczywiście, nie o wszystkich tych świadectwach mówię. Czy ktoś ma jakieś przemyślenia w w tym temacie .?
    Cytat z w/w artykułu :
    „Ojciec nadal jest duchem i pozostaje w sferze Ducha, lecz jego Słowo, które podtrzymuje wszystko mocą Ojca pozostaje człowiekiem na wieki. To na zawsze zmieniło relację Ojciec-Syn.
    O ile wiemy Jezus będzie jedyną osobą, która będzie w wieczności nosząc na swoim ciele ziemskie blizny. Syn przeszedł od bycia duchem nieograniczonym ani czasem ani przestrzenią do bycia ograniczonym ludzkim ciałem.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.