Kochać w drugiej osobie jej duszę / ducha, a nie jej ciało – część 2

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Pisałem poprzednio o tym, że można kochać duszę czy ducha drugiej osoby, lecz w dalszym ciągu utrzymywać relację w bezpiecznych granicach oraz mówiłem o różnicach między kochaniem duszy a kochaniem ducha.

A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci, a cały duchwasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego, Jezusa” – 1 Tes 5:23. Jako ludzie jesteśmy trójcą, ponieważ zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga.

Podobnie jak Pismo mówi o „miłości Ducha”, człowiek może skupić się na prawdziwej miłości i wspólnocie z Duchem Świętym. Jednocześnie wielu ludzi odnajduje bliskość z Jezusem, identyfikując się z Jego cierpieniami przez doświadczenia własnych trudów życia. Inni skupiają się na miłości i relacji z Ojcem. Wszystkie trzy te elementy – miłość do Ducha, Jezusa i Ojca – mogą istnieć równocześnie w jednej osobie. *Rz 15:30, Flp 2:1

Podobnie jest w małżeństwie, gdy kochasz ducha, duszę i ciało swojego współmałżonka. Wszystkie trzy elementy są zawarte w przymierzu małżeńskim i wzajemnej miłości tej pary.

Przelotne związki
Kultura powszechna mówiąc o miłości, ma nam myśli miłość cielesną (fizyczność), lecz często pomija jej konsekwencje dla duszy. Wyrazem tego jest „marsz wstydu” – to poczucie zbrukania w duchu, żal duszy po przelotnym romansie i zastanawianie się ciała, jak można było do tego dopuścić.

Pociąg do drugiej osoby rodzi się w duszy, jest gwałtowny i emocjonalny, sprawia że umysł jest pobudzony i serce szybko bije. Miłość natomiast jest długoterminowa i obejmuje trzy podstawowe elementy: intymność (duch), pasję (dusza) i zaangażowanie (ciało). W Hbr 4:12-13 czytamy, że ludzkie ‘serce’ to połączenie ducha i duszy i że tylko Osoba – Miecza Ducha (Jezus) ma w nie wgląd.

Fizycznie rzecz biorąc, każdy człowiek wie, co pociąga go w płci przeciwnej. Interesujące jest, że w proroctwie Izajasza o Mesjaszu Ojciec zaznacza jednak: „Nie miał postawy ani urody, które by pociągały nasze oczy i nie był to wygląd, który by nam się mógł podobać”. (Iz 53:2)

Ojciec wyklucza fizyczny pociąg do Swego Syna jako czynnik prowadzący ludzi do zbawienia. Jeśli kochasz Jezusa, to nie ze względu na Jego wygląd. W książce Pursuing the Seasons of God podzieliłem się własnym zaskoczeniem, jak przeciętny jest wygląd Jezusa. Jeśli widzisz namalowany obraz przystojnego Jezusa , który ma wyraziste rysy, to powiem ci, że artysta malując go, działał „w ciele”.

Więzy duszy
To pojęcie funkcjonuje w chrześcijańskim języku jako odniesienie do rzeczywistych konsekwencji seksu poza małżeństwem, a czasem także głębokich, romantycznych (duszewnych) uczuć, które nie muszą wiązać się z seksem.
Niektóre nauczania o więzach duszy bywają bardzo przesadzone – na przykład teoria, że podczas stosunku poza małżeństwem powstaje duchowe „dziecko”, nawet jeśli nie dochodzi do poczęcia fizycznego. Ogólnie jednak rzecz biorąc, dotyczy to więzi emocjonalnych, które pozostają po zakończeniu jakiegoś związku.

W 1 Kor 6:15-18 Paweł pisze, że seks z prostytutką (świątynną) oznacza, iż człowiek staje się z nią jednym ciałem. Następnie podkreśla, że duchowo jesteśmy złączeni z Panem, stając się z Nim jedno w Chrystusie. Dlatego grzechy seksualne są grzechami przeciwko ciału. Inne grzechy niekoniecznie są przeciw ciału, ale grzechy seksualne (i inne, jak palenie, objadanie się) już tak.
Oznacza to, że grzechy seksualne manifestują się w ciele — od chorób przenoszonych drogą płciową po emocjonalne skutki dla zdrowia psychicznego i trudności w nawiązywaniu bliskich relacji w przyszłości. To właśnie tutaj pojawia się kwestia więzów duszy, które nie powstają jedynie w wyniku aktu seksualnego, ponieważ więzy duszy nie muszą mieć charakteru seksualnego. Są to emocjonalne więzi łączące dwie osoby, które trudno zerwać.

Objawami więzów duszy są trudności z odpuszczeniem, niezałatwione kwestie dominujące w myślach i uczuciach, a nawet uczucie wyczerpania. Osoba kochała duszę drugiego człowieka, może także jego ciało i wszystkie te wspomnienia i uczucia pozostają. Może to prowadzić także do odczuć fizycznych — wszystko przez to, że choć zgrzeszyli przeciw ciału, to także manifestuje się w ich duszy.

Aby uwolnić się i uzdrowić z więzów duszy, potrzebne są kroki zarówno na poziomie naturalnym, jak i emocjonalnym. Pierwszym krokiem jest uznanie, że relacja była niezdrowa. Ta świadomość, połączona z chęcią uzdrowienia i poprawy sytuacji, jest kluczowa. Ważne jest także wyznaczenie granic w relacjach z tą osobą, w przeciwnym razie każdy kontakt będzie otwierał rany na nowo. Przebaczenie jej i sobie jest tu niezbędne, ponieważ często sami jesteśmy dla siebie najgorszymi oskarżycielami. Pamiętaj, że przebaczenie to przede wszystkim decyzja, a nie emocja. „A gdy stoicie i zanosicie modlitwy, odpuszczajcie, jeśli macie coś przeciwko komu” – to oznacza decyzję (Mk 11:25).

W pewnym momencie osoba musi zwrócić się ku wdzięczności za lekcję, jaką otrzymała, oraz za wierność Ojca, który przez to wszystko ją przeprowadził. Wdzięczność pojawia się, gdy człowiek rozpozna swoją lekcję, ale trzeba ją zainicjować, bo nie pojawi się naturalnie.

Trzeba dokonać retrospekcji: „Czego się nauczyłem?” i „Jestem wdzięczny za swój rozwój osobisty”. Przebywanie w obecności Pana przynosi uzdrowienie. W Jego obecności nie ma braku ani nieczystości i obecność ta ma oczyszczający wpływ. Znajdź miejsce, gdzie najczęściej odczuwasz bliskość z Panem — czy to w czasie uwielbienia, czy w czasie spaceru, jazdy samochodem, pracy w ogrodzie. Udaj się tam duchowo, a jeśli trzeba, również fizycznie, aby znaleźć się z Nim w stanie uwielbienia i wspólnoty, który pozwoli, by Jego pełnia stała się Twoją pełnią.

Za tydzień omówimy zdrową miłość do ducha, duszy i ciała widzianą w Piśmie Świętym. Wiele błogosławieństw.

< Część 1 | Część 3 >

John Fenn

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *