Kto to pozmieniał?

michael-brown

Michael Brown

Kto zmienił żywą, nowotestamentową, napełnioną Duchem wiarę, mówiącą: „czy to przez życie, czy to przez śmierć”, na dzisiejszą, pozbawioną kręgosłupa religię niedzielnego poranku w stylu „dom i ogród”?

Kto zamienił „zostaw wszystko, co masz, i idź za Mną” (p. Łu 14:33), na „pomódl się tą prostą modlitwą a jesteś nastawiony na wieczność”?

Kto zmienił „Wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie, prześladowania znosić będą” (2Tym 3:12), na „Zaproś Jezusa do swego serca i ciesz się wygodnym życiem”?

Kto zmienił pozbawione strachu, niepatrzące na koszty czy konsekwencje głoszenie prawdy, na to rozwodnione, pełne kompromisu przesłanie, które boi się obrazić kogokolwiek?

Na mocy jakiego autorytetu, czyim dekretem, opierając się na jakim objawieniu tak rażąco odeszliśmy od wiary apostołów? Kto to zmienił?

Kto zmienił nowotestamentową wiarę, kiedy to nawet apostołowie nie mogli usługiwać bez wyposażenia Ducha, na dzisiejszą wersję, gdzie całe służby są prowadzone niemal bez jakiegokolwiek dowodu pracy Ducha?

Jak raz powiedział A.W. Tozer: „Gdyby dziś Duch Święty został zabrany kościołowi to 95% tego, co robimy, trwało by nadal i nikt nie zauważyłby różnicy. Gdyby Duch Święty został zabrany nowotestamentowemu kościołowi to 95% tego, co robili, stanęłoby i wszyscy wiedzieliby, na czym polega różnica”.

Jest to prawdziwe w stosunku do współczesnego kościoła na Zachodzie.

Kto zamienił wiarę skoncentrowaną na Bogu, na wiarę skupioną na człowieku, z „Weź krzyż swój i wyrzeknij się siebie samego” na „Pomiń krzyż i wzmocnij sam siebie?”?

Kto zamienił piękną świętość pierwszego kościoła, który był znany ze swych wysokich standardów na świętość, która jest ciężarem we współczesnym kościele znanym ze skandali?

Kto zamienił ludzi Bożych, stanowiących zagrożenie dla mocy ciemności, na ludzi Bożych, którzy aktywnie uczestniczą w ciemności?

W pierwszym kościele Paweł pouczał Koryntian, aby oddzieli się od ludzi, którzy twierdzą, że są wierzącymi, lecz żyli w otwartym niewyznanym grzechu (1Kor 5). Dziś bywa, że tacy ludzie prowadzą kościoły i głoszą zza kazalnic. Kto to zmienił?

Kto zmienił to, że wiara, która była skupiona na życiu Jezusa a ludzie tak rozmiłowani rzeczywistością Jego śmierci i zmartwychwstania, że żadna ofiara nie wydawała się zbyt duża i żadne dzieło służby zbyt skrajne – a wręcz przeciwnie, cierpienie dla Niego uważano za przywilej (Mt 5:10-12; Dz 5:41; Flp 1:29) – na dzisiejsze chrześcijaństwo wygodnego magazynu, gdzie musimy „sprzedawać” zbawienie grzesznikom przyprawiając ten biznes premiami i bonusami?

Kiedy Jezus przestał wystarczać?

Kiedy posłuszeństwo stało się opcją?

Kiedy przestrzeganie Bożych przykazań wypływające z miłości do Niego stało się „religijne” (w negatywnym sensie tego słowa)? Czyż Jezus nie powiedział, że jeśli będziemy Go kochać to będziemy zachowywać Jego przykazania? (J 14:15, 21)?

Kto to zmienił?

Gdybyśmy należeli do jakiejś innej religii, która twierdzi, że ma inne książki, dodatki do Biblii, czy tradycje, które są ważniejsze od niej to byłaby inna sprawa.

Lecz tak nie jest. My wierzymy w to, że jedynie Pismo jest Bożym Słowem i że nic, co pojawiło się później ani tradycja, ani rzekome objawianie, ani konsensus nie mogą podkopać bądź odwołać spisanego Słowa Bożego.

Kto więc, zmienił te rzeczy z biblijnej wersji wiary Jezusa, na współczesną amerykańską wersję?

Możemy debatować nad historią kościoła, oskarżać te czy inne grupy, możemy wskazywać na to, co jest złego w tej czy tamtej denominacji. Możemy nawet mieć wspaniały historyczny i współczesny wgląd, lecz dopóki nie wrócimy do wiary, która jest spisana i do działania na podstawie tego, co jest spisane, będziemy nadal utrzymywać szczęśliwe chrześcijaństwo z mnóstwem hałasu, działań, dzwonków i gwizdków, lecz pozbawione autorytetu, o niewielkiej czystości i maleńkim wpływie (o ile w ogóle).

Nie otrzymałem notatki z informacją, że Boże Słowo i Duch nie wystarczą, a o wiele bardziej martwi mnie to, co On mówi, niż to co mówią ostatnie badania ankietowe.

Kiedy tak naprawdę Pan polecił nam, abyśmy kształtowali nasze głoszenie, styl uwielbienia i organizowane wydarzenia, a nawet to, jak wyglądamy na tym, co jest zgodne z obecnymi trendami?

Niektórzy kościelni przywódcy ufają światowym modelom biznesowym i cielesnym firmom konsultacyjnym, taki ich wybór. Ja mówię, że my idziemy z mocą imienia Jezus i mądrością Słowa Bożego oraz pełnią Ducha. Ja mówię, że my idziemy zgodnie nowotestamentowym modelem, stosowanym z odwagą i oraz ze współczuciem wobec potrzebujących.

Wiele lat temu Leonard Ravenhill powiedział: „Któregoś dnia, jakaś prosta dusza weźmie Księgę Bożą, przeczyta ją i uwierzy. Wtedy reszta nas zostanie wprawiona w zakłopotanie”.

Chcę być tą prostą duszą. A ty?

——————————————————————

Michael Brown is author of Hyper-Grace: Exposing the Dangers of the Modern Grace Message and host of the nationally syndicated talk radio show The Line of Fire on the Salem Radio Network. He is also president of FIRE School of Ministry and director of the Coalition of Conscience. Follow him at AskDrBrown on Facebook or at @drmichaellbrown on Twitter.

deeo.ru

Click to rate this post!
[Total: 12 Average: 4.8]

2 comments

  1. Mocne i prawdziwe ! Amen!
    to ja postaram się odpowiedzieć chociaż może komuś kto to będzie czytał wyda się zbyt oskarżające , ale jednak…za
    tym, że głosi się ewangelię krzyża bez krzyża odpowiedzialni są:

    *pastorzy, którzy zamiast szukać w pokorze i poście drogi wyjścia woleli wieloletnie spory teologiczne przesycone nienawiścią

    * pastorzy, którzy zamiast być „kierownikami budowli” poszli za chęcią bycia architektami

    *pastorzy, którzy zamiast być braćmi stali się „kapłanami”

    * starsi zboru ,którzy zamiast być wsparciem dla pastora wolą personalne utarczki i rywalizację między sobą

    * starsi zboru, którzy zamiast motywować pastora do wspólnego szukania wizji i kierunku jaki daje Bóg rzucają mu przy byle okazji kłody pod nogi

    * całe rady zborowe z pastorami na czele , które zamiast wsłuchiwać się w to co mówi Duch do konkretnego zboru i o zborze szukają ciągle ” nowych programów” do realizowania, po to tylko aby zająć czymś wiernych

    * wierni, którzy zamiast modlić się i błogosławić swoich liderów ciągle na nich narzekają

    * wierni, którzy wolą siedzieć w ławkach i szczycić się swoją letniością, groteskowością, małostkowością i niestety swoją głupotą

    * wierni, którzy mając słowo poznania do określonej sytuacji zachowują się tak jakby sami byli Bogiem

    wierni, którzy zamiast być uczniami Pana naśladują w kółko świeckie systemy wartości

    *wierni, którzy Słowo Boże traktują jako karabin maszynowy do zabijania innych w tym również braci i siostry

    ….mógłbym tak wymieniać bez końca ale czy to ma sens? Jeśli chodzi o mnie to doskonale zdaję sobie z Tego sprawę i cały czas staram się być blisko Boga idąc dokładnie za tym na co On w miłości mi wskazuje, nie nie jest to łatwe ale widzę tego niesamowite efekty ….tak ja również chcę być tą prostą duszyczką…która nie boi się głośno mówić o tym co jest niewłaściwe sama będąc pod nieustanną Bożą korektą…..

  2. Dziękuję Bogu za takich Braci, jak Brat Brown.
    To znaczy, że nie cała „sół” zwietrzała.

    Jezus powiedział ” Wy jesteście solą ziemi; jeśli tedy sól zwietrzeje, czymże ją nasolą? Na nic więcej już się nie przyda, tylko aby była precz wyrzucona i przez ludzi podeptana”.

    A tak naprawdę, od pierwszego dnia, kiedy uwierzyłem, styl życia i treść kazań wysłuchywanych w niedzielne poranki, nie szły w parze z treścią Słowa Bożego.
    Szczególnie było to widoczne, gdy jako młodzi chrześcijanie, oczekiwaliśmy mroku codzienności ,że pojawi się mała iskierka, która da odpowiedź na nasze pytanie: „Skąd taka rozbieżność między Słowem, a życiem”?
    Kiedy oddałem życie Jezusowi byłem przekonany, że to jest przedsionek Nieba, że Słowo Boże jest Kodeksem Drogowym dla wszystkich uczestników pielgrzymki do wiecności.
    Szybko okazało się, bo po miesiącu po oddaniu życia Bogu, że „tu się jeździ bez zasad”, bo są one nie życiowe, bo to jest dobre na czasy, gdy jeżdżono na koniach, a my mamy szybkie samochody”.
    Że wiele rzeczy przeminęło, a Bóg jest większy od Dekalogu i będąc jego dziećmi możemy go nie przestrzegać,bo teraz mamy „łaskę”. Płakaliśmy jak małe dzieci, gdy po historii wypędzania demonów z chorej na stwardnienie rozsiane młodej dziewczyny „gremium wielkich ” zrobiło nam pranie mózgów. Odwżyliśmysię uwierzyć, że tym, którzy uwierzyli będą towarzyszyć znaki zapisane w Ew Marka16:16-20.
    Nie było argumentem nawet to, że dziewczyna jest wolna od demonów i choroby.
    Zapytam za autorem, kto unieważnił treść Słowa Bożego, mówiącą m.in. o tym, że takie znaki towarzyszyć będą tym,którzy uwierzyli?
    Odpowiem dużymi literami:
    CI, KTÓRZY NIE UWIERZYLI !!!
    Ci,którzy obejmują „pałeczkę”pastorstwa w rodzinnych klanach. Ojciec odchodząc stawia na piedestał syna, teść zięcia, szwagier tworzy szwagrowi zbór sciągając ludzi z innych zborów, by była odpowiednia liczba do rejestracji.
    Od lat nic się nie zmieniło. Popatrzcie na niekończące się ciągi nazwisk na pastorskich pozycjach. I nie chodzi tu o to, że wierzący syn obejmuje „tekę”pastora po ojcu.
    Ale chodzi o to, że wśród synów(Noego) jest oprócz Sema i Jafeta także CHAM.
    To „Cham” właśnie, kreuje nowoczesny „kościół” ,bez Mocy, z pełnią frazesów.
    Jest tylko jedno lekarstwo dla uzdrowienia tego, co „CHAM” zniszczył, mianowicie powrót do Prawdy Bożego Słowa. Wyparcie sie tego świata, pełne oddanie Bogu.
    Uznanie, że Boże Słowo dziś ma tą samą Moc co w pierwszych dniach Bożego Kościoła.
    Nie gódźmy się na bylejakość , Odważmy się zapytać „wielkich” : Bracie pastorze, Biblia mówi, że takie znaki będą towarzyszyć tym, którzy uwierzyli.
    To dlaczego nie towarzyszą je naszej społeczności?
    Mnie, tobie i innym, którzy twierdzą ,że uwierzyli.
    Powiedzą, że cuda i znaki to nie jest ważne, najważniejsza jest miłość.
    To prawda, jeśli zatem mnie kochasz, to przynieś ulgę mojemu choremu ciału, włóż na mnie ręce abym został uzdrowiony.
    Jedno mogę Ci Bracie i Siostro zagwarantować, a mianowicie to :

    Wyłączać was będą z synagog, więcej, nadchodzi godzina, gdy każdy, kto was zabije, będzie mniemał, że spełnia służbę Bożą. (3) A to będą czynić dlatego, że nie poznali Ojca ani mnie.
    Niech Was Bóg Błogosławi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.