Codzienne rozważania_29.12.2016

Dn 10:12-13
I RZEKŁ DO MNIE: NIE BÓJ SIĘ, DANIELU, GDYŻ OD PIERWSZEGO DNIA, GDY POSTANOWIŁEŚ ZROZUMIEĆ I UKORZYĆ SIĘ PRZED SWOIM BOGIEM, SŁOWA TWOJE ZOSTAŁY WYSŁUCHANE, A JA PRZYSZEDŁEM Z POWODU TWOICH SŁÓW. LECZ KSIĄŻĘ ANIELSKI KRÓLESTWA PERSKIEGO SPRZECIWIAŁ MI SIĘ PRZEZ DWADZIEŚCIA JEDEN DNI.

W tym fragmencie mamy pouczenie co do modlitwy, gdzie pokazany jest bezpośredni sprzeciw ze strony szatana. Daniel pościł i modlił się przez dwadzieścia jeden dni. Przeszkoda w odpowiedzi na jego modlitwy nie wynikała z powodu tego, że modlitwa była nieprawidłowa lecz przeszkoda ta pochodziła z ataku ze strony szatana. Bóg posłał Anioła, aby oznajmił Danielowi, że modlitwa jego została wysłuchana na samym początku lecz zły anioł spotkał dobrego i zaczął z nim walczyć. Szatan spowodował opóźnienie odpowiedzi na trzy tygodnie. Wielu modlitwom sprzeciwia się szatan, lecz nie mamy się czego obawiać, ponieważ modlitwy z wiarą gromadzą się tworząc potężny strumień, który zniesie przeszkodę i przyniesie ze sobą błogosławieństwo. Bóg nas nie opuści. „Gdyż bój toczymy nie z krwią i ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich„.

Życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_28.12.2016


1J 3:22
…I OTRZYMAMY OD NIEGO, O COKOLWIEK PROSIĆ BĘDZIEMY, GDYŻ PRZYKAZAŃ JEGO PRZESTRZEGAMY I CZYNIMY TO, CO MIŁE JEST PRZED OBLICZEM JEGO.

Jeżeli uzyskanie odpowiedzi na modlitwę zależy od naszego posłuszeństwa i czynienia tego, co podoba się Bogu, skąd brać odwagę, by się modlić? Nasze posłuszeństwo jest zawsze niedoskonałe, a nawet w życiu najbardziej świętych chrześcijan do głosu dochodzą pozostałości starej natury, które na pewno nie podobają się naszemu Panu.
W istocie to najbardziej prawi i pobożni ludzie byli zawsze najbardziej świadomi swej niedoskonałości. Popełniamy błąd, uwarunkowując Boże odpowiedzi na modlitwy od naszego posłuszeństwa. Jan pragnie natomiast, by nasze prośby były odbiciem tego posłuszeństwa. Z jednej strony oczywiste jest, że te wszystkie obietnice dotyczące modlitwy nie upoważniają nas do oczekiwania na nieograniczone i bezwzględne spełnianie naszych przez Boga. Bóg nie okazałby się wówczas Bogiem kochającym, lecz pobłażającym.
Biorąc pod uwagę jedynie ludzki aspekt, żaden ojciec nie daje swemu dziecku wszystkiego, czego ono pragnie, ponieważ zdaje sobie sprawę, jak zepsutym i egocentrycznym człowiekiem mogłoby się stać w przyszłości. Co więcej, dziecko mogłoby żądać rzeczy szkodliwych i niebezpiecznych. Dlatego miłość musi powiedzieć „NIE”. Modlitwa nie działa na zasadzie „coś za coś”, gdzie Bóg nagradza nas, odpowiadając na nasze modlitwy odpowiednio do tego, jaki był „nasz wkład” i do jakiego stopnia Bóg został usatysfakcjonowany. Modlitwa jest wyrazem próśb skierowanych do naszego niebiańskiego Ojca,który uwielbia zarówno słuchać jak i przychylać się do próśb swoich dzieci w oparciu o swą mądrość i świadomość, co dla nich jest najlepsze. Jakże możemy w odpowiedzi na naszą modlitwę uzyskać dobre dary Boże, jeśli nie prosimy Go zgodnie z Jego wolą? A jakże możemy prosić Go w ten sposób, dopóki nie będziemy posłuszni Bożej woli objawionej w Piśmie Świętym? To zamknięty krąg, którego nikt oprócz doskonałego Jezusa nie jest w stanie przerwać. Tak więc ze względu na Jezusa chwytamy się tej możliwości, która nas zdumiewa i zarazem ekscytuje, i przemawia z wersetu 22 pokrzepiająco do naszych serc. Przekonuje nas, że otrzymamy od Niego, o cokolwiek prosić będziemy. Uzasadnieniem takiego postępowania jest niezdolność człowieka do doskonałego posłuszeństwa Bogu.

Pozdrawiam i pokój Boży niech będzie z wami.

Głupi chłopcy

No Greater Joy Ministries

Michael Pearl

Głupi chłopiec budzi wstręt, ponieważ jest on antytezą wszystkiego, co jest atrakcyjne w mężczyźnie. Nie ma takiego wieku, w którym głupota byłaby normalna, w każdych okolicznościach jest niewłaściwa. Jak często słychać, gdy ludzie mówią: „Nie bądź głupi”? Wszyscy moi czytelnicy potrafią naśladować ton, z jakim się to wypowiada – pośpieszny, dezaprobujący i zakłopotany, niosący w sobie przypuszczenie, że coś jest całkowicie nie na miejscu lub jak najbardziej niewłaściwe.
Niemal każdy chłopiec od czasu do czasu głupieje; mój tak robił. Na szczęście, to przechodziło i nie było dla niego charakterystyczne w ogólnym 'rozliczeniu’. Lecz są tacy chłopcy, którzy wycofują się za klaunowską maskę głupoty. Przyjmują to, jako swoją społeczną osobowość. Im są głupsi, tym bardziej są odrzucani, z większym odrzuceniem przychodzi jeszcze większa głupota, własny świat, w którym wszystko jest śmiechem i nieodpowiedzialnym pobłażaniem. Ich głupi raj jest ucieczką do miejsca, w którym nie można im postawić żadnych wymagań i gdzie mogą zająć miejsce kogoś innego, wywołać śmiech lub co najmniej wywołać go dla siebie. Głupota jest ścianą stawianą przeciw klarowności, odrzuceniem odpowiedzialności i wyparciem się poczytalności. Jest to stale imprezowa, narkotyczna mentalność, bezmyślne odrzucanie jutra.
W latach 50-tych byłem w szkole podstawowej, a szkołę średnią zacząłem w 1959 roku. Nie pamiętam tak naprawdę żadnych głupich chłopców, w przeciwieństwie do współczesnego ich tłumu. Przeciętny kościół w Ameryce ma defilade głupków. Publiczne szkoły muszą dawać chłopcom głupie tabletki (W USA w szkołach podaje się dzieciom spore ilości leków uspokajających – przyp. tłum.).

Continue reading

Codzienne rozważania_26.12.2016

Hurynowicz_rozwazania

Mt 7:21
NIE KAŻDY KTO DO MNIE MÓWI:PANIE, PANIE, WEJDZIE DO KRÓLESTWA NIEBIOS; LECZ TYLKO TEN, KTO PEŁNI WOLĘ OJCA MOJEGO, KTÓRY JEST W NIEBIE.

Nie każdy kto mówi: „Panie, Panie” wejdzie do Królestwa Niebieskiego i nie każdy, kto nazywa siebie chrześcijaninem, będzie zbawiony. Trzeba czegoś więcej, niż zdaje się myśleć większość ludzi, by zbawić duszę. Możemy być ochrzczeni w imię Jezusa Chrystusa i pewnie chełpić się naszymi kościelnymi przywilejami. Możemy mieć głowę pełną wiedzy i czuć się w pełni zadowoleni z naszego stanu. Możemy być kaznodziejami i nauczycielami innych, i czynić „wiele cudów” w związku z naszym Kościołem. Ale czy w tym samym czasie praktycznie czynimy wolę naszego Ojca w niebie? Czy naprawdę pokutujemy, prawdziwie wierzymy w Chrystusa i prowadzimy święte i pokorne życie? Jeśli nie, to mimo wszystkich naszych przywilejów i tego, co wyznajemy, nie znajdziemy się w niebie i zostaniemy odrzuceni. Usłyszymy te okropne słowa: „Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie„. Dzień sądu objawi dziwne rzeczy. Nadzieje wielu, którzy sądzili, że są wspaniałymi chrześcijanami, zostaną całkowicie rozwiane.Marny poziom ich religii zostanie wystawiony na pokaz i zostaną zawstydzeni przed całym światem. Wówczas okaże się, że być zbawionym znaczy coś więcej niż tylko „składać wyznanie”. Musimy wprowadzać w „praktykę” nasze chrześcijaństwo, nie tylko je „wyznawać”. Myślmy często o tym wielkim dniu: „osądzajmy samych siebie, abyśmy nie byli sądzeni” i potępieni przez Pana. Postawmy sobie za cel, byśmy byli prawdziwi i szczerzy.
Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy.

Codzienne rozważania_25.12.2016

Hurynowicz_rozwazania
1J 3:23  A TO JEST PRZYKAZANIE JEGO, ABYŚMY WIERZYLI W IMIĘ SYNA JEGO, JEZUSA CHRYSTUSA, I UMIŁOWALI SIĘ WZAJEMNIE, JAK NAM PRZYKAZAŁ.

Jan podsumowuje wszystkie przykazania, którym mamy być posłuszni, wraz ze wszystkim, co podoba się Bogu, w jedno stwierdzenie w powyższym wersecie, które zawiera dwa równoważne elementy: „A to jest przykazanie jego, abyśmy wierzyli w imię Syna jego, Jezusa Chrystusa i miłowali się wzajemnie, jak nam przykazał„. Jan wskazuje tutaj na minimum chrześcijańskiej wiary i doświadczenia. Bóg, który jest światłością, objawił się w niezmiennej prawdzie swego Słowa, zapisanego w Pismach oraz ucieleśnionego w Jezusie Chrystusie. W Nim jedynie wyrażona została ostateczna rzeczywistość. Bóg oczekuje od nas odpowiedzi a jest nią wiara. Uwierzyliśmy, ale Bóg, który jest miłością, wzywa nas, abyśmy umożliwi przepływ Jego miłości przez nasze życie. Mamy być przekaźnikiem tej miłości dla innych, we wszelkiej praktycznej pomocy i ofiarności. Miłość jest nieustannie trwającym dowodem oddania się Bogu w wierze. Wiara i miłość są nierozłączne. Prawdziwym chrześcijaninem jest ten, kto okazuje posłuszeństwo obu tym przykazaniom: by wierzyć i kochać. Dopóki pozostajemy na tym świecie, taka postawa nie będzie co prawda doskonała i wolna od grzechu, ale trwanie przy niej jest ważnym dowodem autentyczności wiary. Wiara w imię Jezusa oznacza przekonanie, że imię to posiada moc. Problemem nie są jakieś słuszne przekonania, ale zaufanie Temu, który jest centrum wiary chrześcijańskiej.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.

Służba starszych

Znalezione obrazy dla zapytania starsi w kościele
Steve Atkerson

Tytuł oryginału: The Apostles’ Traditions – The Heart of the Matter Part 5 – What the Experts Say!

Niektóre kościoły są prowadzone przez jednego człowieka (pastora, papieża czy arcybiskupa). Być może takie kościoły mogą być zaszufladkowane jako łagodna „dyktatura”. Inne są kontrolowane przez ostateczny autorytet zborowego głosowania. Do tych można by się odnieść jako do „demokracji”. W końcu, wiele kościołów działa pod prowadzeniem wielu starszych. Było już dyskutowane wcześniej w tej książce, że idealne jest rządzenie przez konsensus całego kościoła. Jeśli tak jest w rzeczywistości to po co są potrzebni starsi w kościele.

Korzyści z obecności starszych

W czasie bitwy o Midway (II Wojna Światowa), jeden amerykański dywizjon bombowy odkrył i zaatakował japońską flotę. Tragiczne okazało się to, że ten dywizjon oddzielił się od eskorty myśliwców. Atak okazał się być samobójczy, wszyscy z wyjątkiem jednego mężczyzny zginęli. Starsi są dla kościoła jak owe myśliwce dla bombowców: ochroną. Udzielają oni również kościołowi nauczania, wyznaczają kierunek i pomagają mu osiągnąć konsensus oraz wzrastać w dojrzałość.

Jeśli chodzi o fałszywych nauczycieli to starsi muszą „dawać odpór” tym, którzy sprzeciwiają się zdrowej doktrynie (Tyt 1:9), lecz nawet to powinno ostatecznie być następstwem sprawdzenia i zrównoważonego procesu zgodnie z Mat 18:15-35 (chrześcijańska dyscyplina). Starsi nie mogą być winni „panowania nad tymi, którzy im zostali powierzeni” lecz mają być „wzorem dla trzody” (1 Ptr. 5:3). Mając większą ilość starszych, z których wszyscy są równi autorytetem, zabezpiecza się przed pojawianiem się współczesnych Diotrefesów (3 Jn 1:9-10). Niemniej, pomimo wszelkich usilnych starań kościoła, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że „spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów. Dlatego czuwajcie,…” (Dzie. 20:30-31).

Opierając się na tekstach takich jak: Dz. 20:25-31; Tyt. 1:9, Ef 4:11-13, 1 Tim 1:3 oraz 3:4-5 i 5:17, 6:20, 2 Tim 1:13-14, 2:2, 15, 3:16-17, 4:2-4, Tyt 1:9, 13 i 2:15, Hebr. 13:17 wyraźne staje się, że funkcją jaką mają spełniać starsi jest służbą kościołowi. Liderzy mają strzec i ochraniać przed fałszywymi nauczycielami, szkolić innych liderów w apostolskiej tradycji, prowadzić przez wzór dla trzody, strzec prawdy, bronić przed wilkami, pomagać w osiągnięciu konsensusu itp. Podsumowując, liderzy kościoła to mężowie o dojrzałym charakterze, którzy nadzorują, nauczają, chronią, wyposażają i zachęcają kościół. Zawsze, zarówno wówczas jak i teraz, będą oni wzywać kościół do „poddania się” ich przywództwu.

Continue reading

Codzienne rozważania_24.12.2016

Hurynowicz_rozwazania

Mt 14:24
TYMCZASEM ŁÓDŹ MIOTANA PRZEZ FALE ODDALIŁA SIĘ JUŻ OD BRZEGU O WIELE STADIÓW; WIATR BOWIEM BYŁ PRZECIWNY.

Huragany doświadczeń wydają się nam okrutne, lecz to one pobudzają mnie, abym mocniej uchwycił się Bożych obietnic. Bywają burze spowodowane śmiercią czy chorobą osób najbliższych, przyjaciół, czy prześladowanie przez nie nawróconych członków rodziny, uzależnionych, lecz one są jednym ze środków stosowanych przez Boga dla przybliżenia mnie do Niego, żebym skrył się w nim, gdzie by serce moje mogło słyszeć Jego cichy, delikatny głos napomnień strofowania.
Jest chwała Pańska, którą można oglądać tylko przy przeciwnym wietrze, kiedy rozjuszone fale miotają łodzią. Pan Jezus nie zabezpiecza od burzy, lecz zachowuje od niebezpieczeństw podczas burzy. On nigdy nie obiecał nam drogi takiej na której nie będzie burz ale obiecał nam szczęśliwe dopłynięcie do brzegu.
Życzę błogosławionego dnia.