Kult sukcesu

http://stevecrosby.org/wp-content/uploads/2016/06/dream-small-150x150.jpg

Steven Crosby

Marz skromnie: jak odnieść „powodzenie” w służbie

Jeśli od jakiegoś czasu masz kontakt z zachodnim/ewangelicznym/charyzmatycznym chrześcijaństwem to słyszałeś takie rzeczy, jak:

  • Bóg jest wielki, musisz mieć wielkie marzenia.
  • Bóg ma dla ciebie wspaniałe sny.
  • Musisz mieć wielka wiarę.
  • Musisz dążyć do swych marzeń.
  • Twoim przeznaczeniem jest zmieniać świat.
  • Pokonaj ograniczenia swojej służby.
  • Podnieś swoją służbę na „następny poziom”
    … i tak dalej.

Amerykańską kulturową miarą powodzenia są: rozmiar (ilość uczestników), finanse, sława (komitet doradczy) – im większe tym lepsze – większe to „Boże”. Ten model rozpowszechnił się na całą zachodnią (Amerykańską) populację ewangelików jak epidemia grzybicy nóg w męskiej przebieralni sportowców.

Jak funkcjonuje to urojenie

Jest to mit podtrzymywane nieustannie przez wszelkiego rodzaju chrześcijańskie media. Mega-kościoły i ich pastorzy, supergwiazdy, są regularnie pokazywani jako ideał, do którego mają dążyć inni – są rzekomo wzorem sukcesu. Seminaria na temat „Jak wzrastać w służbie” (oraz inne tematy typu „jak…”) wypełniają chrześcijański wszechświat jak turyści Disneyland.

„Słuchajcie, ci goście robią to co trzeba!”
„Jeśli wierzysz we właściwe rzeczy i robisz właściwe rzeczy, tak jak oni, to możesz osiągnąć taki sam jak oni sukces!”
„Postępuj zgodnie z tymi kilkoma prostymi zasadami a również rozbudujesz swoją służbę!”

Tan atak prowadzony z mediów łączy się z indywidualnym brakiem poczucia bezpieczeństwa, stwarzając psychologiczny i duchowy szybkowar. Zdumiewające negatywne dane statystyczne dotyczące braku autentyzmu, samotności oraz wypalenia tych, którzy poświęcili się „zawodowej służbie” są w pełni i niepodważalnie udokumentowane [i]. Presja na to, aby szukać potwierdzenia swej tożsamości i osobistej wartości w chrześcijańskiej służbie jest wszechobecną i często subtelną chorobą.

Ludzie, którzy osiągają nadmierne powodzenie myślą, że „robią to dla Jezusa”, podczas gdy w rzeczywistości motywuje ich własne ego oraz pęd do znaczenia. Skąd to wiadomo? Po braku duchowego odpocznienia oraz depresji jaka ich dopada, gdy ich „służba” i podium, na którym ją realizują, zostaje z jakiegoś powodu im odebrana. Jezusowi nie przeszkadzało to, że przez 30 lat był nieznanym stolarzem. Ci uzależnieni od służby, która daje im potwierdzenie tożsamości i zaspokaja potrzebę znaczenia, nie są w stanie znieść, ani nawet wyobrazić sobie istnienia bez „służby” przez trzy miesiące, a co dopiero 30 lat.
Ci bardziej skłonni do samoobserwacji są narażeni na wewnętrzne i zewnętrzne głosy, które mówią do ich dusz:

„Tak naprawdę to nie robisz nic istotnego”.
„Spójrz na siebie. Gdyby Bóg rzeczywiście był z tobą, byłbyś tak wielki jak ten czy tamten”.
„To, że brakuje ci ciągle kasy dowodzi, że Bóg nie jest z tobą”.
„Jeśli tak bardzo masz rację to dlaczego nie masz wielkiej służby?”[ii].

Fakty zaś są takie, że przeciętne zgromadzenie w Stanach Zjednoczonych liczy między 50 -75 członków, natomiast „mające powodzenie” służby są statystycznie rzecz biorąc elementami odstającymi od normy, aberracją i w rzeczywistości nie są tym, za mają być tak chwalone [iii].
Continue reading

Codzienne rozważania_12.06.2016

Hurynowicz_rozwazania
Rzm 2:5-6
TY JEDNAK PRZEZ ZATWARDZIAŁOŚĆ SWOJĄ I NIESKRUSZONE SERCE GROMADZISZ SOBIE GNIEW NA DZIEŃ GNIEWU I OBJAWIENIA SPRAWIEDLIWEGO SĄDU BOGA, KTÓRY ODDA KAŻDEMU WEDŁUG UCZYNKÓW JEGO.

Sąd będzie zgodny z uczynkami, jakie człowiek pełni, będzie skazanie lub nagroda. „Albowiem my wszyscy musimy stanąć przed sądem Chrystusowym, aby każdy odebrał zapłatę za uczynki swoje, dokonane w ciele, dobre czy złe” (2 Kor. 5:10). Co człowiek czyni, świadczy o tym, czym ten człowiek jest. Wyobraźmy sobie człowieka, który nie widząc żadnych oznak sądu dochodzi do wniosku, że Bóg zapewne jest „miękki”, dlatego człowiek ten trwa w swoich grzechach i nie pokutuje. Jeżeli jesteś człowiekiem tego rodzaju, zostaniesz osądzony zgodnie z twoimi uczynkami. Bóg nie jest „miękki” jest dobry i chce doprowadzić człowieka do pokuty. Lecz człowiek wzgardził Jego dobrocią, cierpliwością i wytrwałością. Człowiek udowodnił, że ma podłe, zatwardziałe i nieskore do pokuty serce. Udało się grzesznikowi nagromadzić jedynie rosnący ciągle zapas Bożego gniewu, który wybuchnie i unicestwi winnego na całą wieczność, kiedy ujawni się sprawiedliwy sąd Boży. Sąd wobec grzesznika będzie odpowiedni do jego uczynków. „Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale OJCA SWEGO Z ANIOŁAMI SWYMI, I WTEDY ODDA KAŻDEMU WEDŁUG UCZYNKÓW JEGO” (Mt 16:27).

Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_10.06.2016

Hurynowicz_rozwazania

Rzm 1:29-32
SĄ ONI PEŁNI WSZELKIEJ NIEPRAWOŚCI, ZŁOŚCI, CHCIWOŚCI, NIKCZEMNOŚCI, PEŁNI SĄ RÓWNIEŻ ZAZDROŚCI, MORDERSTWA, ZWADY, PODSTĘPU, PODŁOŚCI; POTWARCY, OSZCZERCY, NIENAWIDZĄCY BOGA, ZUCHWALI, PYSZNI, CHEŁPLIWI, WYNALAZCY ZŁEGO, RODZICOM NIEPOSŁUSZNI; NIEROZUMNI, NIESTALI, BEZ SERCA, BEZ LITOŚCI; ONI, KTÓRZY ZNAJĄ ORZECZENIE BOŻE, ŻE CI, KTÓRZY TO CZYNIĄ, WINNI SĄ ŚMIERCI, NIE TYLKO TO CZYNIĄ, ALE JESZCZE POCHWALAJĄ TYCH, KTÓRZY TO CZYNIĄ.

Ludzie wyparli Boga ze swego umysłu, a następstwem tego jest niewłaściwego traktowania ludzi stworzonych na obraz Boga. Grzechy przeciwko Bogu prowadzą do grzechów przeciwko drugiemu człowiekowi. Bóg wydaje ludzi na pastwę rzeczy, które ci wolą i pozwala im doświadczyć złych skutków tych rzeczy. Rozpadają się małżeństwa, wzrasta ilość przestępstw, coraz więcej jest przemocy, strachu i wszelkich obrzydliwości. Skoro ludzie są wrogami Światła to Bóg zabiera je i w ten sposób ich osądza. Pozostaje ciemność czarna jak smoła, którą ludzie wybrali i na którą On ich skazuje. Wszelki upadek moralny spowodowany jest buntem duchowym. Jedynie powrót do Boga daje rozwiązanie tej sytuacji. Nie ma żadnej innej drogi powrotu poza drogą objawioną w Ewangelii.

Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.

Bóg nie pozwoli, abyś utknął

Brilliant Perspectives by Graham CookeGraham Cooke

Gdy rozumiem w jaki sposób Bóg współdziała z nami, nasze życie ulega przemianie. Jesteśmy w stanie dostrzec to, co Bóg robi w nas i co robi przez nas, i nie mieszamy ze sobą tych dwóch. Spędzamy czas w Jego obecności, otrzymując objawienie, prowadzenie i przyjmując miłość.

Niemniej, zwykle nie dzieje się to natychmiast. Oczekiwanie na Boga wymaga cierpliwości, ponieważ na wszystko jest przeznaczony doskonały czas. Jak przypomina nam Kaznodzieja: „Wszystko ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę” (Kzn 3:1).

Kiedy sprawy zajmują znacznie więcej czasu niż spodziewaliśmy się, musimy sprzeciwiać się namawianiu do zwątpienia w Bogu.

Odkryłem, że im bardziej jestem niecierpliwy, tym bardziej Bóg zwalnia działanie.

Podobne to jest do tego, gdy obserwujesz czajnik – kiedy się spieszysz, nigdy nie chce się zagotować.

Continue reading

Codzienne rozważania_08.06.2016

Hurynowicz_rozwazania

Rzm 1:23 – 25
I ZMIENILI CHAŁĘ NIEŚMIERTELNEGO BOGA NA OBRAZY PRZEDSTAWIAJĄCE ŚMIERTELNEGO CZŁOWIEKA, A NAWET PTAKI, CZWORONOŻNE ZWIERZĘTA A NAWET PŁAZY; DLATEGO WYDAŁ ICH BÓG NA ŁUP POŻĄDLIWOŚCI ICH SERC KU NIECZYSTOŚCI, ABY BEZCZEŚCILI CIAŁA SWOJE MIĘDZY SOBĄ. PONIEWAŻ ZAMIENILI BOGA PRAWDZIWEGO NA FAŁSZYWEGO I ODDAWALI CZEŚĆ, I SŁUŻYLI STWORZENIU ZAMIAST STWÓRCY, KTÓRY JEST BŁOGOSŁAWIONY NA WIEKI. AMEN.

Człowiek pierwotnie został stworzony na obraz i podobieństwo Boże, ale skoro usiłuje reprezentować Boga zgodnie ze swoim obrazem, jego moralny upadek jest nieunikniony. Człowiek stał się odstępcą. Serce człowieka jest ściekiem nieprawości, a jego świat jest rynsztokiem odpadów i nieczystości. Człowiek cieszy się ze swoich grzechów i raduje się, kiedy inni je popełniają. Trwa w grzechach, choć wie, że zostaną osądzone. Nasza sytuacja jest poważna, a dowodzi tego gniew Boga na wszystkie grzechy, a nie tylko na niektóre. Boży gniew nie jest skierowany tylko na grzechy ale na bezbożność i niesprawiedliwość człowieka, które są ich przyczyną. Bóg nie jest obojętny na grzech, lecz grzechu nienawidzi. Bóg osobiście reaguje na grzech, jednak bez wszystkich bezwartościowych ludzkich emocji, jakich doświadczamy, kiedy my wpadamy w gniew. Bóg nie będzie rozgniewany kiedyś, On jest rozgniewany teraz. Boży gniew to pożerający ogień i straszną rzeczą jest wpaść w ręce żywego Boga. Ludzie zamiast Boga, chętniej czczą rzeczy, które sami wykonali. Za to są wydawani na pastwę swych pożądliwości stając się niewolnikami bezbożnych pożądań i ponoszą tego konsekwencje. Rzeczy, które wybrali mają złe skutki, a przez to oni sami stają się coraz gorsi i coraz głębiej pogrążają się w buncie. Człowiek miłuje to co Bóg zakazał.

Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia

Chrześcijanie chorzy emocjonalnie_1

Logo_FennC_2

John Fenn

Tłum.: Marta Jasna Jasińska

Czy wiecie, że Paweł pisał o niezrównoważonych emocjonalnie chrześcijanach? Uważnie wyszczególnił symptomy i co należy czynić, gdy spotkamy taką osobę i co taka osoba może zrobić, aby odzyskać zdrowie emocjonalne.

Ten temat jest na tyle ważny, że nagram o nim nauczanie jako podsumowanie dla 3 części „Weekly Thoughts” – w tym nauczaniu będę mógł zawrzeć więcej szczegółów i podzielę się opowieściami z życia, które mogą pomóc w głębszym zrozumieniu tego istotnego tematu.

Jak Paweł zaczyna temat chrześcijan cierpiących emocjonalnie

Paweł pisze do Tymoteusza w 1 Liście do Tymoteusza 6:1-6, gdzie mówi o sprawie emocjonalnie lub psychicznie chorych chrześcijan. Jego stwierdzenie, że ludzie, o których pisze cierpią emocjonalnie jest głównym motywem nauczania, które zawiera w 6 wersach: pierwsze 3 wersy definiują stan ich serca, potem określa ich jako mentalnie chorujących w wersie 4, następnie do wersu 6 opisuje ich działania. Dzisiaj o tych pierwszych trzech wersach o sercu.

Pierwsze dwa wersety uczą niewolników, jak pracować pod jarzmem niewoli. Bóg nie zgadza się na niewolnictwo, jako że wszyscy jesteśmy równi w Chrystusie, lecz działał w kulturach, gdzie obecne było niewolnictwo.

Wers 1: „A niewolnicy, którzy jarzmo noszą, niech uważają panów swoich za godnych wszelkiej czci, aby Imieniu Bożemu i nauce nie bluźniono„.

Współcześnie można to odnieść do wierzących pracowników, którzy mają niewierzących szefów. Paweł uczy, że chrześcijanie powinni mieć poczucie odpowiedzialności i świadomości, że ich zachowanie może spowodować negatywne myślenie o Bogu lub wzbudzać podziw i szacunek do Niego.
Ten wers mówi o naszym poczuciu odpowiedzialności w sferze publicznej, aby prowadzić Boże życie, wiedząc, że mieszka w nas Chrystus.

Wers 2: „Ci zaś, którzy mają panów wierzących, niech ich nie lekceważą z tego powodu, że są braćmi, ale niechaj im tym wierniej służą, dlatego że ci, którzy korzystają z ich wiernej służby, są wierzącymi i umiłowanymi. Tego nauczaj i do tego zachęcaj„.

Greckie słowo określające „lekceważyć” to „kataphroneo”, dosłownie znaczące „myśleć o kimś z pogardą”. Czasem jest tłumaczone jako „pogardzać”, ponieważ ten złożony wyraz składa się z „kata” oznaczające „nisko” i „phren” znaczące „umysł” – myśleć o kimś gorzej lub pogardzać nim.
Ten drugi wers mówi o naszym poczuciu odpowiedzialności, aby prowadzić Boże życie w naszych relacjach międzyludzkich.

Wers 3: „Jeśli kto inaczej naucza i nie trzyma się zbawiennych słów Pana naszego Jezusa Chrystusa oraz nauki zgodnej z prawdziwą pobożnością„.

Paweł mówi „jeśli kto inaczej naucza”, czyli „heterodidaskaleo” – nauczać innej nauki, od „heteros” oznaczające „odmienny” i „didaskalos” – „instruktor”, „nauczyciel”.

Innymi słowy, ci ludzie mają odmiennego nauczyciela, podążają za obcym głosem, odrzucając nauczanie Pawła na rzecz innego prowadzenia, które wzięło u nich górę nas zdrowym nauczaniem Pawła.
Continue reading

Codzienne rozważania_07.06.2016

Hurynowicz_rozwazania

Rzm 1:20
BO NIEWIDZIALNA JEGO ISTOTA, TO JEST WIEKUISTA JEGO MOC I BÓSTWO, MOGĄ BYĆ OD STWORZENIA ŚWIATA OGLĄDANE W DZIEŁACH I POZNANE UMYSŁEM, TAK IZ NIC NIE MAJĄ NA SWOJĄ OBRONĘ.

Nie ma na świecie ani jednego człowieka, który mógłby powiedzieć: „Nie wiedziałem, że istnieje Bóg, nikt mi nie powiedział, skąd miałem wiedzieć, że postępuję źle? Nie miałem pojęcia, że Bóg uczyni mnie odpowiedzialnym za moje postępowanie. Byłem nieświadomy, że będę sądzony ze sposobu, w jaki żyję”.

Każdy człowiek na ziemi wie, że Bóg istnieje. Wie, że jest coś takiego jak absolutne dobro i zło. Głębię ludzkiego grzechu widać w fakcie, że choć człowiek wie o takich sprawach, szuka usprawiedliwienia dla swego postępowania i nadal trwa w grzechach, a nawet znajduje w nich upodobanie. Człowiek stał się taki poprzez niechęć do uwielbienia Boga, nie chcąc uznać Go za autora wszelkiego dobra, któremu należy dziękować i nie chce zachowywać w duszy jakiegokolwiek uznania prawdziwego Boga. Człowiek jest niesprawiedliwy, bo jest bezbożny. Stał się przeciwnikiem Boga. Jest zły w swoim wnętrzu. Ta przewrotność wpływa na wszystkie jego osądy i uczucia, dlatego też ma wpływ na dokonywane przez siebie wybory. Działania człowieka są zgodne z jego wewnętrzną naturą.

Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.