Myśli wybrane_1

Logo_FennC_2

John Fenn

W 2004 roku w czasie w czasie wyścigu dwóch kandydatów do prezydenckich wyborów, Bush – Kerry, rozeznałem zmianę w duchowej rzeczywistości w USA. W szczególności dotyczyło to wyborów do Białego Domu. Zapytałem Ojca, o co chodzi i On powiedział tak: „To duch socjalizmu. Można opóźnić jego działanie, lecz nie da się go zatrzymać”. Zapytałem skąd się bierze, na co odpowiedział mi: „Z Europy”, na co z kolei zapytałem dlaczego: „Niektórzy w tym kraju uważają, że Ameryka powinna być podobna do Europy, lecz nie do tego powołałem ten naród”.

Ta odpowiedź zastanowiła mnie. „Czy Bóg, a prawa królestwa niebios w szczególności, są ustanowione jako kapitalistyczne, socjalistyczne, komunistyczne czy coś pośrodku?”

Oto krótkie definicje kapitalizmu, socjalizmu i komunizmu:

Kapitalizm: ekonomiczny i polityczny system, w którym przemysł i handel kontrolowany jest dla zysku przez prywatnych właścicieli, a nie państwo. Przeciwieństwo – komunizm.

Socjalizm: ekonomiczny i polityczny system, który popiera przemysł, dystrybucję, a wymiana dóbr oraz usług powinna być regulowana przez rząd, bądź być jego własnością.

Komunizm: system, w którym wszelkie mienie jest publiczne i wszyscy otrzymują pracę i dobra od rządu, w zależności od ich potrzeb.

Czy Bóg jest kapitalistą? 10 przykazań

Continue reading

Codzienne rozważania_07.04.2016

Hurynowicz_rozwazania

Ew. Marka 11:25-26.
A GDY STOICIE I ZANOSICIE MODLITWY, ODPUSZCZAJCIE, JEŚLI MACIE COŚ PRZECIWKO KOMU, ABY I OJCIEC WASZ, KTÓRY JEST W NIEBIE, ODPUŚCIŁ WAM WASZE PRZEWINIENIA. BO JEŚLI WY NIE ODPUŚCICIE, I OJCIEC WASZ, KTÓRY JEST W NIEBIE, NIE ODPUŚCI PRZEWINIEŃ WASZYCH.

Wartość naszych modlitw zależy od stanu naszego umysłu w jakim je zanosimy. Nasze modlitwy powinny być nie tylko szczere, żarliwe, uczciwe i zanoszone w imieniu Jezusa Chrystusa ale powinny zawierać jeszcze jeden istotny składnik, muszą pochodzić z serca gotowego przebaczyć. Nie możemy oczekiwać miłosierdzia jeśli nie jesteśmy gotowi rozciągnąć tego miłosierdzia na naszych bliźnich. Jeśli pragniemy, by Bóg był naszym Ojcem w niebie, musimy mieć otwarte serce wobec bliźniego na ziemi. Nie możemy pochlebiać sobie, że posiadamy ducha synostwa, jeśli nie potrafimy cierpliwie znosić innych i im wybaczyć. Badajmy własne serce. Złośliwość i gorycz wśród chrześcijan jest ogromna. Nic dziwnego, że tak wiele modlitw pozostaje nie wysłuchanych. Zadajmy sobie poważne pytania. Czy potrafimy przebaczyć krzywdy jakie od czasu do czasu bywają nam wyrządzone? Czy potrafimy przejść do porządku dziennego nad wykroczeniami wobec nas i odpuścić winy? Jeżeli nie, to gdzie nasze chrześcijaństwo? Jeśli tego nie potrafimy, dlaczego zastanawiamy się, czemu nasza dusza jest w tak złym stanie? Zdecydujmy, że będziemy gotowi przebaczać w nadziei, że i nam przebaczą. W ten sposób najbardziej zbliżymy się do usposobienia Jezusa Chrystusa. Boże przebaczenie grzechów jest największym przywilejem w tym świecie. Boże przebaczenie jedyną rzeczą uprawniającą do wiecznego życia w przyszłym świecie. Bądźmy pełni przebaczenia w czasie tych kilku lat, które spędzamy tu na ziemi.

Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_04.04.2016

Hurynowicz_rozwazania
Mk 11:12-14, 20.
A NAZAJUTRZ, GDY WYSZLI Z BETANII, POCZUŁ GŁÓD. I UJRZAWSZY Z DALEKA DRZEWO FIGOWE POKRYTE LIŚĆMI, PODSZEDŁ, BY ZOBACZYĆ, CZY MOŻE CZEGOŚ NA NIM NIE ZNAJDZIE, ALE GDY SIĘ ZBLIŻYŁ DO NIEGO, NIE ZNALAZŁ NIC POZA LIŚĆMI, NIE BYŁA TO BOWIEM PORA NA FIGI. A ODEZWAWSZY SIĘ, RZEKŁ DO NIEGO: NIECHAJ NIKT NA WIEKI Z CIEBIE OWOCU NIE JADA. I SŁYSZELI TO UCZNIOWIE JEGO. A PRZECHODZĄC RANO UJRZELI DRZEWO FIGOWE, USCHŁE OD KORZENI.

Pan Jezus zbliżył się do drzewa figowego w poszukiwaniu owocu i nic nie znalazł poza liśćmi. Wydał więc na nie wyrok: „Niechaj nikt na wieki z ciebie owocu nie jada”. Następnego dnia drzewo figowe uschło. Ani przez chwilę nie możemy wątpić, że jest to obraz duchowych kwestii. Historia ta powinna przemówić do każdego kto twierdzi, że jest chrześcijaninem. Kościół był i jest bogaty w liście formalnej religii ale pozbawiony jest owoców Ducha. Niech to drzewo będzie ostrzeżeniem przed nominalnym chrześcijaństwem, któremu nie towarzyszy zdrowa nauka. Ale głos drzewa figowego powinien docierać do wszystkich cielesnych, obłudnych, fałszywych chrześcijan. Niech każdy z nas przyjrzy się własnemu obliczu w lustrze tego fragmentu. Chrzest, przyjmowanie Wieczerzy Pańskiej, członkostwo w Kościele nie wystarczy, by zbawić naszą duszę. To są zaledwie liście i nic poza tym, liście, które bez owocu zwiększą nasze potępienie. Podobnie jak liście drzewa figowego, z których Adam i Ewa zrobili sobie strój, nie ukryją nagości naszej duszy przed oczami wszechwidzącego Boga, ani nie natchną nas odwagą, byśmy mogli stanąć odważnie przed Nim w dniu ostatecznym! Nie! Musimy przynosić owoce w naszym życiu, owoce upamiętania i zwrócenia się do Boga, owoc wiary w naszego Pana Jezusa Chrystusa, owoc prawdziwej świętości w naszych rozmowach. Bez takich owoców twierdzenie, że jesteśmy chrześcijanami pogrąży nas w piekle.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_01.04.2016

Hurynowicz_rozwazania
Mk 11:1-2.
A GDY SIĘ PRZYBLIŻALI DO JEROZOLIMY, DO BETFAGE I DO BETANII, DO GÓRY OLIWNEJ, POSŁAŁ DWU Z UCZNIÓW SWOICH I RZEKŁ IM: IDŹCIE DO WIOSKI, KTÓRA JEST PRZED WAMI, A ZARAZ PRZY WEJŚCIU DO NIEJ ZNAJDZIECIE OŚLĘ UWIĄZANE, NA KTÓRYM NIKT JESZCZE NIE SIEDZIAŁ; ODWIĄŻCIE JE I PRZYPROWADŹCIE.

Pan Jezus jechał do Jerozolimy na pożyczonym ośle. Jest to kolejny dowód na to, że ubóstwo samo w sobie nie jest grzechem. Przyczyny, które powodują, że wokół jest tak wiele przypadków ubóstwa, są niewątpliwie bardzo grzeszne. Pijaństwo, rozrzutność, rozwiązłość, nieuczciwość, lenistwo, które powodują tak wiele nędzy, są bez wątpienia złe w Bożych oczach. Ale urodzić się ubogim człowiekiem, nic nie odziedziczyć po swoich rodzicach, pracować na chleb własnymi rękami, nie mieć żadnej własności ziemskiej, to wszystko nie jest grzechem. Uczciwy biedak jest tak samo poważany w Bożych oczach jak najbogatszy człowiek na świecie. Sam Pan Jezus Chrystus był biedny. Nie miał złota ani srebra. Często nie miał gdzie złożyć głowy. Ze względu na nas stał się ubogi. Być do Niego podobnym pod tym względem nie jest niczym złym. Wypełnijmy swoje obowiązki w takim stanie, w jakim Bóg nas powołał, a jeśli uznał za słuszne, byśmy byli biedni, nie wstydźmy się tego. Zbawiciel grzeszników troszczy się tak samo, jak o wszystkich innych. Nasz zbawiciel wie, co to znaczy być biednym.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_31.03.2016

Hurynowicz_rozwazania

Mk 10:51-52.
A JEZUS, ODEZWAWSZY SIĘ, RZEKŁ MU: CO CHCESZ, ABYM CI UCZYNIŁ? A ŚLEPY ODRZEKŁ MU: MISTRZU! ABYM PRZEJRZAŁ. TEDY MU RZEKŁ JEZUS: IDŹ, WIARA TWOJA UZDROWIŁA CIĘ. I WNET ODZYSKAŁ WZROK, I SZEDŁ ZA NIM DROGĄ.

Bartymeusz był ślepy cieleśnie, ale nie duchowo. Oczy jego poznania były szeroko otwarte. Widział rzeczy, których całe zastępy uczonych w Piśmie i faryzeuszy nigdy nie zobaczyły. Bartymeusz nie był świadkiem żadnego z potężnych cudów Pana Jezusa. Nie miał możliwości zobaczenia, jak wzbudza zmarłych słowem, jak uzdrawia trędowatych dotknięciem swej ręki. Ślepota całkowicie pozbawiła go tych wszystkich przywilejów. Ale słyszał świadectwa mówiące o potężnych czynach Pana Jezusa, i uwierzył, że będzie w stanie i jego uzdrowić. Kiedy Pan Jezus zbliżył się do niego, Bartymeusz krzyknął: „Jezusie, Synu Dawida! Zmiłuj się nade mną!” Módlmy się i dążmy do tego, by mieć podobnie cenną wiarę. My również nie widzieliśmy Jezusa naszymi cielesnymi oczami, ale w Ewangeliach odnajdujemy świadectwa mówiące o Jego mocy, łasce i gotowości by zbawić. Bartymeusz, gdy zaczął wołać wiele osób gromiło go, aby milczał, lecz on tym więcej wołał: „Synu Dawida! Zmiłuj się nade mną”. Nie zważał na to, że jego natarczywość mogłaby skłonić innych do wyśmiewania go. I wreszcie spełniło się pragnienie jego serca i odzyskał wzrok. Mamy tutaj żywą ilustrację skutków, jakie powinna wywołać łaska Chrystusa w życiu tych, którzy jej zakosztowali. Powinna uczynić z nich naśladowców Chrystusa w tym życiu i przyciągnąć ich z potężną siłą na drogę świętości. Czy możemy powiedzieć: Jedno wiem, byłem ślepy a teraz widzę?
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_30.03.2016

Hurynowicz_rozwazania

Mk 10:45.
ALBOWIEM SYN CZŁOWIECZY NIE PRZYSZEDŁ ABY MU SŁUŻONO, LECZ ABY SŁUŻYĆ I ODDAĆ SWE ŻYCIE NA OKUP ZA WIELU.

Słowa te powinny być przechowywane w umysłach wszystkich prawdziwych chrześcijan. Jest to jeden ze sprawdzianów, dowodzących w sposób nie do odparcia zastępczego, przebłagalnego charakteru śmierci Chrystusa. Jego śmierć nie była zwykłą śmiercią, jak śmierć jakiegoś męczennika. Była ona publicznym spłaceniem przez Chrystusa długu, który miała grzeszna ludzkość wobec Boga. Była ona okupem, który miała grzeszna ludzkość wobec Boga. Była ona złożonym okupem, by uwolnić grzeszników związanych łańcuchami grzechów. Poprzez swoją śmierć Jezus dokonał całkowitego zadośćuczynienia za niezliczone ludzkie występki. On na własnym ciele, zaniósł nasze grzechy na krzyż. Bóg obciążył go winą za nasze nieprawości. Kiedy cierpiał, cierpiał za nas. Gdy zawisł na krzyżu, wisiał tam jako zastępcza ofiara złożona za nas. Gdy zmarł, zmarł za nas. Jego przelana krew była ceną, jaką zapłacił za nas. Niechaj wszyscy, którzy ufają Chrystusowi nabiorą pociechy z tej myśli, że budują swe życie na pewnym fundamencie. Jesteśmy grzesznikami ale Jezus wziął na siebie nasze grzechy. Jesteśmy ubogimi i bezsilnymi dłużnikami, ale Chrystus zapłacił nasze długi. Wszyscy zasługujemy na wrzucenie na zawsze do piekła, ale Jezus zapłacił za nas całkowity okup. Drzwi są szeroko otwarte. Więźniowie mogą wyjść na wolność. Obyśmy wszyscy znali ten przywilej z doświadczenia i kroczyli w wolności dzieci Boga.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_28.03.2016

Hurynowicz_rozwazania

Mk 10:33-34.
OTO IDZIEMY DO JEROZOLIMY, A SYN CZŁOWIECZY BĘDZIE WYDANY ARCYKAPŁANOM I UCZONYM W PIŚMIE I OSĄDZĄ GO NA ŚMIERĆ, I WYDADZĄ GO POGANOM, I BĘDĄ GO WYŚMIEWAĆ I PLUĆ NA NIEGO, UBICZUJĄ GO I ZABIJĄ, LECZ PO TRZECH DNIACH ZMARTWYCHWSTANIE.

Pan Jezus spokojnie i świadomie mówi swoim uczniom o czekającej Go w Jerozolimie męce niczego nie ukrywając. W śmierci Pana Jezusa nie ma niczego, co nie zostało przewidziane, albo na co On nie wyraził zgody. Była ona rezultatem Jego wolnego, zdecydowanego i świadomego wyboru. Od samego początku służby widział przed sobą krzyż i był gotów by cierpieć. Wiedział, że śmierć Jego jest konieczna ponieważ pojedna człowieka z Bogiem. Dlatego też w wyznaczonym czasie przyszedł jako wierny zastępca, dotrzymał swego słowa i zmarł za nasze grzechy na Golgocie.
Zawsze błogosławmy Boga za to, że Ewangelia przedstawia nam takiego Zbawiciela: wiernego względem warunków przymierza, gotowego cierpieć, gotowego zostać poczytanym za grzech i przekleństwo w naszym zastępstwie. Nigdy nie wątpmy, że ten, kto wypełnił swe zobowiązania dotyczące cierpienia, wypełni także swoje zobowiązanie i zbawi tych, którzy do niego przychodzą. Przyjmijmy go chętnie jako Odkupiciela i Orędownika. Również chętnie oddajmy samych siebie i wszystko co mamy dla jego służby. Jeśli Chrystus z radością umarł za nas, zrozumiałe jest oczekiwanie, że chrześcijanie będą żyć dla Niego.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.