
Charles Colson/CBN News
Kilka lat temu naukowcy badający grobowce pod Jerozolimą trafili na epokowe odkrycie: starożytny grób, w którym znajdowały się szczątki ukrzyżowanego mężczyzny. To znalezisko oraz kolejnych kilka, wywróciły stuletni naukowy konsensus. Twierdzono do tej pory, że Ewangelie niemal w całości stanowią proklamację i zawierają niewiele, o ile w ogóle, z prawdziwej historii. Te resztki należały do mężczyzny, który został ukrzyżowany w I wieku, to jest w czasach Jezusa.
Jak pisze Jeffrey Sheler w książce „Is the Bible True?” (Czy Biblia jest prawdziwa?) ten szkielet potwierdza kilka ważnych rzeczy, o których pisali ewangeliści o śmierci i pogrzebie Jezusa.
Po pierwsze: naukowcy długo powątpiewali w biblijny zapis pogrzebu Jezusa. Wierzyli, że ciała ukrzyżowanych kryminalistów były wrzucane do masowego grobu, a następnie zjadane przez dzikie zwierzęta. Niemniej ten mężczyzna, prawie współczesny Jezusowi, był pochowany w taki sam sposób, jak Biblia opisuje pochówek Jezusa.
Istnieją również kolejne dowody, o których mówi jego szkielet: piszczel wyglądała na złamaną. Potwierdza to opisaną przez Jana praktykę rzymskich katów, którzy łamali skazańcom nogi, aby przyspieszyć śmierć, a co zostało oszczędzone Jezusowi, który zmarł wcześniej. Jest to szczególnie godne uwagi, jako że naukowcy długo lekceważyli szczegóły opisu Pasji Jana, jako teologicznie motywowane upiększenie.
Ostatnio została również potwierdzona inna historia znajdująca się w 5 rozdziale Ewangelii Jana o uzdrowieniu człowieka chromego. Jan opisuje sadzawkę, mającą pięć krużganków i znajdującą się w Jerozolimie obok Bramy Owczej, gdzie chorzy przychodzili, aby być uzdrowieni. Ponieważ nie istniał żaden inny dokument pochodzący ze starożytności, w tym również nie było żadnej wzmianki w pozostałej części Biblii, wspominający cokolwiek o takim miejscu, sceptycy długo dowodzili, że Jan po prostu to wymyślił. Niemniej Sheller wskazuje na to, że gdy archeolodzy zdecydowali się kopać w tym miejscu, o którym mówił Jan, znaleźli sadzawkę o pięciu krużgankach. Co więcej, ta sadzawka miała kapliczki poświęcone greckim bożkom uzdrowienia.
Najwyraźniej Jan wcale tego nie wymyślił. Lekceważenie tekstów biblijnych bez podjęcia jakiejkolwiek próby zbadania, wskazuje na małą, brudną tajemnicę naukowej opinii: spora część tradycyjnych przypuszczeń dotyczących biblijnych tekstów można nazwać tylko uprzedzeniem – jest to wyciąganie wniosków zanim posiada się fakty. Uczeni od dawna przypuszczali, że Biblia, podobnie jak inne starożytne dokumenty, jest w zasadzie tylko propagandą, którą teolog, Rudolf Bultmann, nazwał „kerygma” czy proklamacją. Takie uprzedzenia jedną są niesprawiedliwe wobec biblijnej wiary. Centralną sprawą dla wiary są historie i wspomnienia.
Chrześcijanie wierzą, że Bóg działał i działa w historii. Dla nas, pamiętanie tego, co Bóg uczynił jest aktem uwielbienia – czymś, co zbliża nas do Boga.
Tak więc, o ile te odkrycia na pustyni mogą być dla sceptyków zaskoczeniem, nie są nim dla chrześcijan. Sama archeologia nie może nikogo doprowadzić do wiary, a te odkrycia są wymownym argumentem za tym, aby nie lekceważyć prawdy Pisma, zanim nie będzie ostatecznego zbadania dowodów, ponieważ, jak uczymy się każdego dnia, Jezus to miał na myśli, gdy powiedział: „Kamienie wołać będą”.
раскрутка