Codzienne rozważania_31.05.10 Przesypianie rewolucji (cz.3)

James Ryle

Obudź się, który śpisz, i powstań, z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus” (Ef. 5:14).

Przebudzenie jest częstym tematem Biblii. „Powstań, powstań Syjonie” wołał Izajasz. „Powstańcie sprawiedliwi i nie grzeszcie” napisał Paweł do Koryntian, a ujął to w ten sposób pisząc do kościoła w Efezie: „”Obudźcie się ze swego snu, wygrzebcie się ze swoich trumien, Chrystus ukaże wam światło! ” (Ef. 5:14 parafraza The Message).

Wspaniałym tego przykładem jest Łazarz, przyjaciel Jezusa.

Gdy uczniowie usłyszeli wieść o tym, że łazarz umarł, Jezus powiedział: „Nasz przyjaciel, Łazarz, zasnął, ale idę zbudzić go ze snu” (Jn. 11:11). Przybywszy pod grób, Jezus krzyknął: „Łazarzu, wyjdź!„. Łazarz wyszedł krypty żywy, lecz jeszcze powiązany jak mumia. Jezus powiedział do stojących obok: „Rozwiążcie go i pozwólcie mu odejść” (p. Jn 11:43-44).

Ta historia pokazuje nam trzy rzeczy, które czyni Jezus, aby obudzić śpiący Kościół i rozruszać drzemiącego giganta.

Po pierwsze: daje nam możliwość usłyszenia Jego głosu – „Łazarzu!„. Kilka dni przed tym cudem Jezus powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, zbliża się godzina, owszem już nadeszła, kiedy umarli usłyszą głos Syna Bożego i ci, co usłyszą, żyć będą„.

Łazarz usłyszał Jego głos i wyszedł, aby żyć – tak też może być z tobą i ze mną.

Po drugie: Jezus daje moc do tego, aby wykonać Jego powołanie – „Wyjdź!” Gdy Pan wezwał Łazarza po imieniu, to obudziło go; gdy powiedział, aby wyszedł z grobu to wzmocniło go. Pan nigdy nie nakazuje tego, do wykonania czego nie da ci mocy. Co Pan nakazał ci robić?

Po trzecie: Jezus udziela nam pomocy, której potrzebujemy, aby być całkowicie uwolnieni od skutków i pułapek upadłego życia – „Rozwiążcie go i pozwólcie mu odejść!” Jezus powiedział to do ludzi, którzy stali obok i to samo robi dla nas.

Są kluczowi ludzie, bliscy przyjaciele i wartościowi towarzysze, których Pan umieścił w twoim życiu, aby pomagali wydostać się z grobowych szat i ubrać się w nowe. Jeśli będziemy współpracować w tym procesie, nasze życie będzie naprawdę przemienione. Jeśli tylko chcemy, aby to się stało. To jest kluczem.

раскрутка сайта

Ponownie w ogrodzie

24 maja 2010

Dudley Hall

To powiedziawszy, wyszedł Jezus z uczniami swoimi za potok Cedron, gdzie był ogród, do którego wszedł z uczniami swoimi” (Jn 18:1).

Gdy Jezus skończył ostatnią dyskusję ze swymi uczniami, poszedł zrobić to, co było konieczne, aby przygotować miejsce, które obiecał u Ojca (Jn 14:1-4). Jako ostatni Adam poszedł do ogrodu. To w ogrodzie pierwszy Adam zdecydował się pchnąć wszystkich swoich potomków ku alienacji od Boga Ojca. Teraz, ostatni Adam i doskonały Syn Boży zwycięży w bitwie za wszystkich, którzy przyjdą do Ojca przez Niego.

Pierwszy ogród jest obrazem Bożego zamiaru. On dostarcza swoim synom i Ojcu doskonałego środowiska, aby byli partnerami w działaniu na rzeczy produktywności stworzenia. Niemniej, Adam wypuścił przekleństwo grzechu. Teraz Syn Boży weźmie to przekleńśtwo na siebie, aby błogosławieństwo mogło zostać przekazane, nie zasługującym na to buntownikom. Ten ogród jest również miejscem radosnej pracy. Reprezentuje potencjał postępującego prowadzenia. Gdyby Adam i Ewa byli wierni Bożemu słowu, mogliby obserwować jak ich ogród wzrasta, aż oni i ich potomstwo pokryłoby całą ziemię. Teraz Syn wchodził do ogrodu, aby odkupić to, co Adam zniszczył i stworzy ludzi, którym ponownie zostanie dane misja pójścia na cały świat z dobrą nowiną o tym, że pojednanie jest możliwe.

W swym apokaliptycznym traktacie Jan pokazuje ostateczny stan ogrodu w ostatniej scenie historii odkupienia. Maluje obraz ogrodu owocującego co miesiąc. Jest tam rzeka wśród drzew pełnych liści, która niesie uzdrowienie narodom. Jest tam też drzewo życia (Obj. 22:1-5). Co Jan nam mówi? Mówi, że to co zostało stracone w pierwszym ogrodzie, znajduje się teraz w ostatnim ogrodzie. Zanim jednak pojawi się ten wieczny ogród, musiał zaistnieć ogród w Dolinie Kidron. Musiała nastąpić wielka transakcja dokonana przez Syna Człowieczego. Tym razem nie było już upadku, gdy kusiciel oddawał najlepsze strzały w stronę Jezusa. Na tym samym miejscu, na którym pierwszy syn przegrał konfrontację, ostatni Syn, zwyciężył.

Gdy patrzymy oczyma Jana możemy dostrzec chałę Jezusa. Jest nieustraszony. Zamiast ukryć się jak Adam, mówi głośno i konfrontuje tych, którzy na niego patrzą. Zamiast przykrywać wstyd, konfrontuje ich a oni padają przed nim na ziemię, choć ich nawet nie dotyka. To miała być wielka bitwa, wszystkie siły wroga przybyły na miejsce,. . . Jezus, ostatni Adam, zwyciężył,… jednak przez ból.

Później Jezus pośle swoich uczniów na ziemię. Nadal ich posyła. Oni mają zacząć od tego ogrodu, w którym stoją i iść na końce ziemi z ewangelią, która odnawia stworzenia i jedna człowieka z Bogiem. Możemy dokończyć dzieła, ponieważ Jezus zwyciężył tą bitwę dla nas. Nie będzie to bezbolesne, lecz będzie zwycięskie.

aracer.mobi

Codzienne rozważania_30.05.10 Przesypianie rewolucji (cz.2)

James Ryle

Obudź się, który śpisz, i powstań, z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus” (Ef. 5:14)

Ponad 100 lat temu Charles Spurgeon napisał: „Kiedy kościół drzemie, zmusza Szatana do tego, aby huśtał kołyską, uciszał wszelki hałas a nawet przeganiania nawet muchy sprzed oblicza śpiocha, aby móc robić swoje w najlepsze”. Boi się bardzo tego, że kiedyś ten kościół może zbudzi się ze swej drzemki.

Rzeczywiście.

Dobrze by było, abyśmy w tych leniwych dniach poważnie potraktowali słowa apostoła Pawła: „ A to czyńcie, wiedząc, że już czas, że już nadeszła pora, abyście się snu obudzili, albowiem teraz bliższe jest nasze zbawienie, niż kiedy uwierzyliśmy„.

Starajcie się o to, abyście nie byli tak zaabsorbowani i wyczerpani troską o wszystkie codzienne obowiązki, że stracicie poczucie czasu i przyśniecie, nieświadomi Boga” (Rzm. 13:11, parafraza The Message).

Nie sądzisz, że to dziwne, że z jednej strony możemy być tak zajęci tym i tamtym, że możemy przysnąć i stracić obecność i działanie Boże dziejące się wokół nas? Możemy być podobnie do Jakuba, który obudziwszy się ze snu, powiedział: „Zaprawdę, Pan jest na tym miejscu, a je nie wiedziałem o tym!” (p. Rdz. 28:16).

Kilka lat temu byłem w Lincoln, w stanie Nebraska. Byłem tam świadkiem najbardziej niezwykłego widowiska. Pewien ambitny kierowca próbował przesunąć wielki, historyczny budynek kościelny wzdłuż autostrady 103 przy pomocy swojej żałośnie małej platformy. Prawdopodobnie rzeczy by się udała, gdyby nie to, że zasnął za kierownicą po drodze i wypadł z drogi. Gdy platforma przesunęła się na prawo, budynek zsunął się z ciężarówki i ugrzązł w błotnistym rowie.

Widok masywnego historycznego budynku kościelnego tkwiącego w przydrożnym błocie jest niepokojąco proroczy. Ruch w obu kierunkach został zatrzymany, gdy gamonie stadami wylegli zobaczyć dziwny widok. Zastanawiam się jak wiele kościołów w Ameryce znajduje się dziś właśnie w takim kłopotliwym położeniu?  Ktoś zasnął za kierownicą a kościół utknął w błocie. A obserwujący to świat, na którym nie robią wrażenia nasze teatralne i nadęte słowa, po prostu jedzie ślimaczym tempem przyglądając się i rzucając kilka zużytych dowcipów.

Rozpaczliwie potrzebujemy przebudzenia, w szczególności wśród tych, którzy służą jako liderzy w Wierze, ponieważ jeśli oni „zasnęli za kierownicą”, to nie tylko szyderstwo wisi nad nami, lecz również prawdopodobna katastrofa. Jeśli ślepy może prowadzić ślepego w do dołu, to gdzie skończymy idąc za śpiącymi liderami?

aracer

Przemiana z szeryfa na ogrodnika

Bob Mumford

Każdą latorośl, która we mnie nie wydaje owocu, odcina, a każdą, która wydaje owoc, oczyszcza, aby wydawała obfitszy owoc” (Jn 15:2).

Swoje przejście z szeryfa na ogrodnika dokonałem, gdy dowiedziałem się, że Ojciec, Osobiście, jest Ogrodnikiem, a nie szeryfem. Ojciec rezerwuje dla Siebie prawo oczyszczania; nie pozwala tego robić nikomu innemu. Greckie słowo przetłumaczone tutaj jako 'winogordnik’ to georgos, inaczej rolnik czy gospodarz, który uprawia tą ziemię. Nasz Ojciec jest Rolnikiem, który wie coś na temat uprawiania i rozwijania ziarna. Gdybyśmy poddali naszą odznakę szeryfa i zamienili nasze kabury na narzędzia ogrodnicze, moglibyśmy skutecznie kochać tych, których ranimy. Z Bożą pomocą możemy nauczyć się jak być rolnikami, a nie szeryfami, ponieważ nasze przekonanie jest złożone w Ziarnie Królestwa.

Jesteśmy podatni na pielęgnowanie i Ojciec chce pielęgnować nas, abyśmy wydawali owoc. Jeśli mamy owoc, On chce więcej owocu. Mamy też zdolności do tego, aby pielęgnować; jest to nasze osobiste zadanie. Naszym zadaniem jako rolników jest pielęgnować i przynosić owoce w sobie i w innych, i robić to w prawdzie i łasce. Jeśli spróbujemy to zrobić jako szeryfowie, mają przyjętą na siebie władzą, dokonujemy nieracjonalnych osądów i odcinamy ludzi. Głównym pytanie jest: Czy Biblia jest torbą na amunicję czy workiem na ziarno?

Łukasz daje nam wspaniałą przypowieść o wadze pielęgnacji. Właściciel winnicy miał drzewo figowe, na którym nie było żadnego owocu przez trzy lata, więc powiedział: „Po cóż próżno ziemię zajmuje, wytnij je!”, lecz ogrodnik powiedział: „Pozostaw je jeszcze ten rok, aż je okopię i obłoże nawozem, może wyda owoc w przyszłości, jeśli zaś nie, wytniesz je” (Łk. 13:6-9). Jeśli podejdziemy do tego scenariusza jak szeryfowie powinniśmy spisać nazwiska wszystkich co bardziej prowokujących członków naszego kościoła i przesiedlić ich do innego stanu. Bóg daje nam ludzi, abyśmy odbywali praktyki i jako rolnicy powinniśmy powiedzieć: „Och, proszę nie wycinaj ich jeszcze. Wiem, że jeszcze nie dostają, wiem też, że naprawdę starają się iść za Chrystusem. Pozwól, że nasypię nawozu, podleję i dam im jeszcze jeden rok na przyniesienie owocu”. Błagam, okop wokół takie drzewo i pielęgnuj, zamiast je wycinać. Módl się i wstawiaj za innych, z Bożą łaską pojawi się owoc, jeśli nasze zaufanie złożone jest w Wiecznym Ziarnie.

Bóg oczekuje od nas tego, że będziemy wzrastać w naszej zdolności do błogosławienia, troszczenia się, strzeżenia i pielęgnowania Ziarna. Pan daje nam dziewięć narzędzie Ogrodnika do pielęgnacji owocu Królestwa:

1. Pisma: Boży list miłości do Jego Oblubienicy

2. Modlitwa: Odwzajemnianie Bożego uczucia w tak czystej formie, jak to tylko możliwe.

3. Kościół: Wzajemne zachęcania, łamanie indywidualizmu, tworzenie społeczności.

4. Stół Pański: Dawanie i przyjmowanie Chleba Bożego oraz wina przebaczenia.

5. Uwolnienie: Wolność od cyklicznego powracania do zachowań i nieopanowanych żądz.

6. Uwielbienie: Ogłaszanie naszej miłości prywatnie i zbiorowo.

7. Przebaczenie: Dobrowolne przyjmowania i udzielanie nieograniczonego przebaczenia.

8. Post: Uniżenie naszej duszy przez poskramianie żywności, mowy i aktywności.

9. Trwanie: Odpoczywanie w wierze i utrzymywanie siebie w miłości Bożej, Agape.

Myśli i Pytania:

v Wyjaśnij, dlaczego Ojciec jest raczej Ogronikiem niż szeryfem?

v Dlaczego musimy zwrócić nasze odznaki szeryfów i wziąć narzędzia ogrodcznie?

v W jaki sposób twój Ogrodnik pielęgnuje owoc w twoim życiu?aracer

Codzienne rozważania_29.05.10 Przesypianie rewolucji (cz.1)

James Ryle

Obudź się, który śpisz, i powstań, z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus” (Ef. 5:14)

W powietrzu wisi dramatyczna zmiana a wielu drzemie najwyraźniej nieświadomych Boga. Może okazać się, że będziemy podobni do Piotra, Jakuba i Jana, gdy Pan zaprosił ich na spotkanie modlitewne na szczycie góry.

Zanim dotarli na górę byli już tak zmęczeniu, że, gdy Jezus modlił się, zasnęli. Gdy spali, przybyło jeszcze dwóch gości, Mojżesz i Eliasz! Jezus ucieszył się widząc ich i zaczęli rozmawiać o Królestwie Bożym i nadchodzącym wieku chwały. Pan zaczął jaśnieć bardziej niż słońce w południe, tak jasno, że obudziło to Piotra. Biblia mówi nam, że: „Piotra i jego towarzyszy zmógł sen. A gdy się obudzili, ujrzeli chwałę jego…” (Łk. 9:32).

Hmmm „Obudzili się i ujrzeli chwałę Jezusa” – czy nie wydaje ci się, że już czas na to, aby zdarzyło się to ponownie?

Czy pamiętasz historię Rip Van Winkle z dzieciństwa? Ja pamiętam, ale zabawne jest to, że nie pamiętam pointy tej historii. Chodzi o to, że wiem, że chodziło o człowieka, który zasnął na bardzo długi czas, ale nic więcej nie mogę sobie przypomnieć. Zdecydowałem się przeczytać więc jeszcze raz i oto co odkryłem.

Gdy Rip Van Winkle poszedł spać, gdy Król Anglii George został uznany monarchą mającym władzę nad amerykańskimi koloniami. Kiedy Rip obudził się 20 lat później George Washington był prezydentem Stanów Zjednoczonych.

Rip Van Winkle przespał Rewolucję!

Piotr, Jakub i Jan w zasadzie robili to samo na górze przemienienia. Z tego co widać na co dzień wygląda na to, że spora część dzisiejszego kościoła jest w takim samym stanie, przesypia rewolucję.

(cdn.)aracer.mobi

Tolerancja; wyznaczanie granic

Kevin T. Bauder

Nie ma takiego społeczeństwa, które może tolerować wszelkie pomysły czy zachowania, ani też żadne dotąd tego nie robiło. Bez najmniejszego wyjątku każdy społeczny porządek ustanawia pewne granice akceptacji mowy i zachowania. Społeczność całkowicie pozbawiona państwowej interwencji w podejściu do tolerancji będzie przechodzić do anarchii i szybko przestanie istnieć jako społeczeństwo.

Jeśli nieograniczona tolerancja jest śmiertelnym zagrożeniem dla społeczeństwo to brak tolerancji jest równie śmiercionośny. Żadne dwie ludzkie jednostki nie zgodzą się w żadnej sprawie i co do żadnego zachowania. Brak tolerancji dla odchyleń od własnych zasad prawdy i prawa to skazanie się na funkcjonowanie jako samotna wyspa, czy nawet gorzej, jako jednoosobowa armia. Oznacza to ogłoszenie wojny z całą resztą ludzkiej rasy i dopuszczanie do społeczności tylko tych jednostek, które poddadzą się akceptowanym ideom i zachowaniom. To jest tyrania.

Istotne jest więc posiadanie pewnej miary tolerancji po to, aby uniknąć tyranii, lecz równocześnie konieczne są również pewne jej ograniczenia, aby uniknąć anarchii. Sprawiedliwość wymaga właściwej miary tego, co powinno być tolerowane, zatem wyznaczenie granic tolerancji jest ważnym przedmiotem troski każdego społeczeństwa.

Refleksja nad tym prowadzi do kilku odkryć. Tolerancja nie sugeruje zgody, a niezgoda nie buduje nietolerancji. Idee mogą być tolerowane w większym stopniu niż działania. Mimowolne społeczeństwa muszą być bardziej tolerancyjne; dobrowolne – mniej. Granice tolerancji muszą być określone przez dozwolone władze, a tym władzom nie wolno przekraczać ich ograniczeń.

Biorąc pod uwagę te odkrycia pozostaje zadać ważne pytanie: Jakie są właściwe granice tolerancji? Na jaki standard należy się powoływać, aby uznać, że granice są do przyjęcia lub nie? A ujmując to bardziej precyzyjnie, jakie granice i standardy są właściwe dla mimowolnych społeczności takich jak rządy?

Wielu chrześcijan usiłuje odpowiedzieć na to pytanie, odwołując się bezpośrednio do Biblii. Jeśli Biblia mówi, że jakieś zachowanie jest grzechem to, wnioskują, nie powinno ono być tolerowane przez społeczeństwo. Państwo powinno wymuszać wszelkie biblijne standardy moralności i sprawiedliwości.

Takie podejście do biblijnego objawienia jest formą teokracji. Ostatecznie, taki kształt przyjmie światowy rząd Mesjasza. Gdy Mesjasz przejmie panowanie nad politycznymi i społecznymi strukturami ziemi to posłuszeństwo boskiemu prawu będzie wymagane od wszystkich ludzi. Post-milenialiści chcą to boskie panowanie przyspieszyć, wierząc, że może zostać ono ustanowione przed powrotem Chrystusa na ten świat. Pre-milenialiści naciskają na to, że nie da się boskiego panowania wprowadzić przed powrotem Chrystusa i będzie sprawowane z Tronu Dawidowego w Jeruzalemie. Niemniej zwolennicy obu wersji tysiącletniego królestwa zgadzają się co do tego, że ta teokracje zostanie ustanowiona w jakimś historycznym okresie i obie zgadzają się na to, że reprezentuje to idealny społeczny porządek.

Co jednak z współczesnym wiekiem? Czy chrześcijanie powinni starać się ustanawiać biblijną moralność i standardy, które określają te granice tolerancji? Czy wszystkie niebiblijne idee i zachowania powinny zostać zakazane? Pozytywna odpowiedź na to pytanie wywołuje kilka poważnych problemów.

Po pierwsze: pojawia się problem praktyczny czyli fakt, że chrześcijanie nie zajmują pozycji, która umożliwia wymuszanie boskich praw na swoich społeczeństwach; brak im takich możliwości zarówno pod względem liczbowym na świecie, jak i wpływów jakie w nim mają. Oczywiście, post-milenialiści wierzą, że Chrystus ostatecznie te wpływy zdobędzie, lecz nie ma jasności w jaki sposób. Czy chrześcijanie zdobędą dominację nad społeczeństwem ponieważ lepiej myślą? Bo są lepszymi ludźmi? Ponieważ szybciej się rozmnażają niż świeccy? Czy też tylko dlatego, że lepiej strzelają? Różnią się między sobą w swym własnym obozie i nic dziwnego. Biblia nie oferuje żadnego sposobu przejęcia przez Bożych ludzi społeczeństwa. Ci, którzy decydują się na coś takiego, są skazani sami na siebie.

Po drugie, biblia sama nie daje nam wyraźnego mandatu do wymuszania biblijnej sprawiedliwości w ramach naszego obecnego społecznego porządku. Nie tylko Biblia nie artykułuje planu przejęcia społeczeństw przez Chrześcijan, lecz nigdy nawet nie mówi o tym, że chrześcijanie powinni to robić. Prawda, Bóg ustanowił teokrację w ramach starotestamentowego Izraela, niemniej byli to szczególni ludzi i unikalny naród. Bóg nigdy nie sugerował tego, aby Izrael wymuszał swoje prawa na wszystkich pogańskich narodach. Biblia nigdy nie daje najmniejszej wskazówki ku temu, aby uważać, że cały kod synajski był przeznaczony dla wszystkich ludzi.

Każdy przykład działania izraelskiej teokracji rozpada się przeniesiony do nowotestamentowego chrześcijaństwa. Wyraźnie widoczne jest dla każdego, że model i porządek Bożego ludu zmienia się wraz ze zmianą Testamentu. Nawet jeśli Izrael i Kościół to ci sami ludzie, kształt tej społeczności zmienił się i wszelkie próby ustanowienia teokracji muszą ograniczać się do społeczności rzeczywiście objętej przymierzem, a nie do społeczeństwa jako całości. To ograniczenie było niezmiennie respektowane przez apostolski kościół, który nigdy nie starał się wprowadzać chrześcijańskich wartości czy biblijnych praktyk odwołując się do cywilnych władz.

Po trzecie: sami chrześcijanie nie zgadzają się, i prawdopodobnie nie mogą zgodzić się, między sobą co do tych biblijnych granic tolerancji. Tak więc, gdyby jakakolwiek grupa chrześcijan zdobyła władzę musiałaby przymusić nie tylko niezbawiony świat, lecz również tych chrześcijan, którzy się nie zgadzają z nimi. Takie podejście jest wyraźnie widoczne w czasach purytańskiej teokracji Nowej Anglii. Z powodu swej wizji chrześcijańskiej sprawiedliwości purytanie zmietli baptystów a nawet skazali Rogera Williamsa na zagłodzenie i zamarznięcie na odludziu.

Oczywiście, największy problem z wprowadzeniem biblijnej sprawiedliwości przez cywilny rząd jest taki, że jest to po prostu nie do wykonania. Można podać najbardziej oczywisty przykład, najbardziej grzeszny akt jaki człowiek może popełnić czyli odrzucenie Jezusa Chrystusa jak Zbawiciela. Czy więc chrześcijanie powinni starać się o prawa sprzeciwiające się odrzuceniu Chrystusa, w tym silne represje przeciwko tym, którzy nie wyznają wiary? Bardzo niewielu, nawet wśród antynomistów, stanęłoby za takimi drakońskimi metodami.

Chrześcijanie, którzy chcą, aby państwo wymuszało biblijną moralność często powołują się na rozróżnienie między zewnętrzną uległością, którą możne wymusić, a wewnętrzną akceptacją, której nie można. Niemniej, takie rozróżnienie nie jest tak bezsporne jak się wydaje. W niektórych przypadkach jest to de facto zgoda tylko na to, aby niektóre biblijne moralne standardy zostały wprowadzone przez cywilne władze. Taka zgoda prowadzi bezpośrednio z powrotem do pierwotnego pytania: jaki jest standard według, którego określamy granice tolerancji, które powinny być wyznaczone. Jeśli tylko część biblijnej moralności może być wymuszona, to biblijne objawienie moralności nie jest samo standardem.

W teokracji Tysiącletniego Królestwa taka niejasność nie będzie stanowiła problemu. Kiedy Mesjasz będzie rządził z tronu, cały świat całkowicie przyłączy się do stosowania boskiego, objawionego prawa. Niemniej, dopóki nie przyjdzie Mesjasz, przyszłe próby wymuszenia biblijnej moralności przez władze państwowe nie przyniosą prawdopodobnie więcej sprawiedliwości i nie będą bardziej skuteczne niż było to w przeszłości.

Pewne wykroczenia muszą być tolerowane, inne nie mogą. Biblijne objawienie Bożych moralnych wymagań samo w sobie, nie określa, które są które. O ile chrześcijanie muszą wierzyć w Biblijne objawienie i żyć zgodnie z nim, o tyle nie mają zgody na wymuszanie go na swoich społeczeństwach kaptując sądym, należy znaleźć jakiś inny grunt.

Kevin T. Bauder jest dyrektorem Central Baptist Theological Seminary

—————————————————————————————

Kevin T. Bauder © 2007, „Tolerance: Deciding the Boundaries”.

Biorąc pod uwagę te odkrycia pozostaje zadać ważne pytanie: Jakie są właściwe granice tolerancji? Na jaki standard należy się powoływać, aby uznać, że granice są do przyjęcia lub nie? A ujmując to bardziej precyzyjnie, jakie granice i standardy są właściwe dla mimowolnych społeczności takich jak rządy?seo продвижение стоимость

Codzienne rozważania_28.05.10 Chcesz być wielki?

James Ryle

Powstał też spór między nimi o to, kto z nich ma uchodzić za największego” (Łk. 22:24)

Uczniowie w dawnych czasach nie różnili się od współczesnych: nadal trwają dyskusje wśród uczniów, kto z nich jest największy. Upadła dusza, jaką jesteś, czasami gdzieś tam głęboko w środku aspiruje do coraz wyższych miejsc. Tak, Pan za bardzo kocha nas, aby pozostawić nas bez ochrony w tym względzie.

Kiedy Charles Spurgeon miał 18 lat i szukał Bożej woli, czuł że potrzebuje teologicznego wykształcenia. Zarówno jego przyjaciele jak i ojciec radzili mu, aby wstąpił do koledżu. Wysłał aplikację do Regent’s Park College, gdzie rozmowę kwalifikacyjną przeprowadzał dyrektor w budynku wydawnictwa. W wyznaczonym czasie Spurgeon przybył i służąca wprowadziła go do saloniku. Siedział tam przez 2 godziny, aż wyczerpała się jego cierpliwość. Zawołał służącą i z przerażeniem odkrył, że nie zapowiedziała jego przyjścia i całkowicie zapomniała o nim! W tym samym czasie dyrektor siedział, czekając na niego w sąsiednim pokoju, aż stracił cierpliwość i wyjechał pociągiem do Londynu, a ta rozmowa kwalifikacyjna nigdy się już nie odbyła.

Spurgeon był tym bardzo zaniepokojony i w pierwszym impulsie chciał pędzić za nim, złapać go w Londynie i wyjaśnić, co się stało. Udał się jednak na długi spacer na wieś, uspokoił a po drodze przyszedł mu do głowy następujący wers w tak silny sposób, jakby go usłyszał fizycznie: „A ty żądasz dla siebie rzeczy wielkich? Nie żądaj” (Jer. 45:5).

Wydaje się, że Pan mówił do niego, aby nie martwił się o nieporozumienie, nie podejmował specjalnych wysiłków, aby sprawę wyjaśnić. W ten sposób Suprgeon nigdy nie trafił do koledżu, lecz to nie miało znaczenia. Został najbardziej skutecznym i wpływowym duchownym w historii Wiktoriańskiej Anglii a później powiedział: „Tysiące razy dziękowałem Panu z całego serca za to dziwne zdarzenie, przez które skierował moje kroki na całkowicie inną i znacznie lepszą drogę”.

Spurgeon powiedział w czasie jednej z usług: „Wielu, dążąc do wielkości, zawodzi w dobroci„.

Hmmm.. może zamiast dążyć do tego, aby być zawsze wielkim, powinniśmy starać się być dobrzy.

продвижение