John Fenn
Co by było, gdybyś miał obowiązek iść do kościoła tylko 3 razy do roku? Do tego nie byłoby internetu, telefonu, innych środków komunikacji niż pisanie listów i bezpośrednia rozmowa?
Taka była sytuacja w Izraelu około 250 lat przed Chrystusem – jakiś 250 przed narodzeniem Jezusa w Betlejem. W Starym Testamencie Bóg wymagał od Żyda (mężczyzny), aby udawał się do świątyni tylko 3 razy każdego roku (Wyj 23:17), co było rozsądne, jako że byli rozproszeni po całym kraju, a jedynym środkiem transportu były nogi.
Oto przychodzą Grecy!
Dowodzeni przez Aleksandra Wielkiego Grecy, pokonali Izrael oraz Egipt w latach 333-331 przed Chrystusem. Aleksander był uczniem Arystotelesa i był przekonany, że grecka kultura może doprowadzić do zjednoczenia ówczesnego świata. Wraz grecką kulturą wśród narodu Izraelskiego zostało wprowadzonych mnóstwo rzeczy takich jak: sposób ubrania i moda, teatr, zawody sportowe, sale gimnastyczne i sanatoria, sztuka, grecki język oraz sposób myślenia.
Wejdź na „zgromadzenia” oraz „oddzieleni”
W połowie drugiego wieku przed Chrystusem Izrael stawał się coraz bardziej grecki. Minęło już ponad 200 lat od ostatniego proroka, Malachiasza, i wydawało się, że Bóg już nigdzie nie przemawiał w tym kraju.
Nie sposób było odróżnić Żyda od Greka, ponieważ jedni i drudzy chodzili do teatrów, mieli swoje dni na uzdrowiska i sale gimnastyczne, chodzili na wydarzenia sportowe. Jedyne, co wyróżniało Żyda to jego pielgrzymki do świątyni 3 razy do roku. W tamtych czasach nie było cotygodniowych spotkań, lecz miało się to zmienić.
W związku z tym, co się działo w narodzie, pojawił ruch uświęcenia, którego celem było oddzielić Żydów od Greków i uczyć żydowską ludność o ich Bogu częściej niż 3 razy w roku. W miarę rozrostu ruchu uświęcenia, postanowiono spotykać się co tydzień w sąsiedztwie, aby te oddzielone rodziny mogły gromadzić się razem i uczyć o Bogu. Kiedy się spotykali?
Zachowanie sabatu
Boże przykazanie z Księgi Wyjścia 20:8-11 o zachowywaniu sabatu w świętości, mówiło, że nie wolno pracować w sobotę. Było tak dlatego, że Bóg nie pracował w sabat, więc oni nie pracowali w sabat, aby Go uczcić i w ten sposób utrzymywać sabat świętym. Ponieważ pracowali 6 dni w tygodniu, sabat był ich dniem wolnym, było więc logiczne, aby zbierać się w tym dniu na tych nowych, domowych spotkaniach.
A tu jest zabawna część
W j. hebrajskim wyraz „oddzielony” to „faryzeusz”. Greckie „zgromadzenie”, bądź „miejsce nauki” to synagoga. Ten ruch uświęcenia prowadzony był przez „oddzielonych” czy faryzeuszy, a początkowo odbywające się spotkania w domach, które były synagogami. Oni sami zdecydowali, że przejście ponad 4km w dniu sabatu będzie pracą, więc doszli do wniosku, że każde domowe spotkanie będzie obejmowało 10 mężczyzn mieszkających w promieniu tych 4km. Nawet w czasach Jezusa większość synagog to były domy, bądź domy zaadaptowane na synagogi. Dopiero później zaczęli budować to, co nazywa się synagogami.
Dziś, jeśli wierzący chcą oddawać cześć w Sabat jest to w porządku, ponieważ robią to przed Panem i nie widzę w tym nic złego. Po prostu nie należy mówić, że sabat był dniem przeznaczonym na oddawanie czci, ponieważ jest to błąd i ignorancja, być może w dobrych intencjach, lecz błąd. Przykazania sabatu mówiło o odpocznieniu i był to typ i cień Jezusa, który daje nam odpocznienie od naszych grzechów – został stworzony dla człowieka, a nie dla Boga (Mk 2:27).
Gromadzili się w domach w soboty, aby uczyć się o Bogu, aby żyć według Bożych dróg i w Bożej kulturze, pośrodku greckiej kultury. Ruch świętości podążał dalej i dodawano coraz więcej i więcej praw wokół Bożego prawa, tak więc w czasach Jezusa, musiał On nieustannie przedzierać się przez te prawa, aby nauczać Starego Testamentu tak, jak było to zamierzone. (Niektóre z tych rzeczy znajdują się w moim nauczania „Sermon on the Mount”, 1 & 2.)
Życie rodzinne związane z objawieniem od Boga
Pan wymyślił domi i rodzinę w Ogrodzie Eden i tam spotykał się z Adamem i Ewą. Gdy objawił się Abrahamowi (Rdz 18:17-19) związał objawienie z niebios z jakością życia rodzinnego:
„A Pan mówił: Czy mam zataić przed Abrahamem to, co zamierzam uczynić? … Wybrałem go bowiem, aby nakazał synom swoim i domowi swemu po sobie strzec drogi Pana, aby zachowywali sprawiedliwość i prawo, tak iżby Pan mógł wypełnić względem Abrahama to, co o nim powiedział.”.
Poprzez cały Stary Testament rodzicom mówi się o tym, żeby opowiadali o Panu, gdy będą chodzić, siedzieć, gdy będą wychodzi i wracać – Bóg wybrał dom i rodzinę, aby zawsze były pierwszym i najważniejszym miejscem nauki o Nim.
Świątynie mieszkają w domach
Bóg w dniu Zielonych Świąt przeprowadził się ze świątyni w Jerozolimie do wnętrz ludzkich jednostek, zamieniając je w świątynie, co widzimy w 2 rozdziale Dziejów Apostolskich. Dla tych wierzących było całkowicie naturalne to, że nowi wierzący będą spotykać się w domach w soboty, tak jak to było przez poprzednie 250 lat. Nadal było to centralne miejsce uczenia się o Bogu. Później dzień zmartwychwstania stał się najważniejszy w ich myśleniu i wielu zaczęło spotykać się w niedziele.
Nie spotykali się w domach z powodu prześladowań, lecz dlatego, że Bóg spotykał się w domach z rodzinami od czasów Adama i Ewy. Wiele, jeśli nie większość, cudów Jezusa miało miejsce w domach.
Właśnie dlatego kościół domowy tak szybko się rozrasta na całym świecie, bez względu na to czy są prześladowania czy nie – Bóg zamierzył to i zarządził, aby domy i rodziny były głównym miejscem uczenia się Nim, i tam w naturalny sposób się porusza. To jest kontekst Nowego Testamentu, ponieważ jego autorzy byli liderami kościoła domowego, odwiedzającymi zgromadzenia kościoła odbywające się w domach i do takich kościołów pisali.
Arogancja „tego kościoła”
Arogancja 1700 lat audytoryjnego systemu kościelnego polega na tym, że sądzi on, że jest środkiem przez który Bóg rozpowszechnia Swoją ewangelię! Jezus nie posłał instytucji do głoszenia ewangelii. To ludzie, którzy mieszkają i spotykają się w domach sami siebie posyłają – nie ci specjalnie wyszkoleni, zwani misjonarzami – my wysyłamy sami siebie do domów, do miast i biznesów, aby czynić uczniami przez relacje. Dom jest miejscem gdzie życie i jedzenie wirują aktywnością więc kościół w domu skupia się na życiu.
Myślenie w kategorii Krzyża czy Zmartwychwstania?
Jaki jest symbol chrześcijaństwa? Krzyż, Śmierć. Pomyśl o tym, jak kultura kościelna zaprzecza nowotestamentowej rzeczywistości. Autorzy NT byli skupieni an Chrystusie, który żyje w nas, na zmartwychwstaniu Jezusa, Jego zwycięstwie nad przeciwnikiem i śmiercią, na nowości naszego życia. Chrystus w tobie nadzieja chwały.
Dlaczego cała nasza kultura kościelna skupia się na śmierci? Dlaczego w kościołach na wysokościach i na ścianach nie wiszą symbole pustych grobów? Dlaczego o krzyżu mówi się 51 razy w roku,a zmartwychwstaniu tylko w jedna niedzielę? Cały NT skupia się na Jego zmartwychwstaniu; czemu kultura kościelna nie?
Dlaczego wzywamy do przodu, aby ludzi przyprowadzić do krzyża, zamiast wzywać ich do mocy zmartwychwstania? Dlaczego prowadzimy ludzi do krzyża na zakończenie każdego nabożeństwa, przypominając im o tym, że są grzesznikami ( o czym oni wiedzą i nie jest to dla nich nowe), zamiast skupić ich na mocy Chrystusa w nich, aby pokonać ten grzech?
Uderzający dom
Kościół domowy jest skupiony na zmartwychwstaniu, ponieważ tutaj wszystko dotyczy uczniostwa. Zanim zaczęło się spotkanie siadłem razem z młodym mężczyzną . On zna wyłącznie instytucjonalny kościół, lecz zdecydował się na spróbowanie w domowym w tym tygodniu.
Schylił głowę w rozpaczy. Widział wyłącznie swoje własne, powtarzające się upadki i grzech, był na skraju samobójstwa. Niezliczoną ilość razy wychodził na wezwanie do przodu, lecz nic się nie poprawiało. Przez łzy powiedział mi, że pokutuje, że jest w porządku przez pewien czas, a potem wraca do grzechu, jak to ujął: „Przychodzę do krzyż stale i wciąż, lecz nie mogę złamać tego cyklu grzechu w moim życiu”.
Powiedziałem mu, że nie myśli w nowotestamentowy sposób, że patrzy wstecz, na krzyż, zamiast na moc zmartwychwstania i Chrystusa, którzy teraz w nim żyje. Nowy Testament mówi, że on sam już umarł i został wzbudzony z martwych w Chrystusie. Zostaliśmy posadzeni z Chrystusem w okręgach niebieskich. Mamy autorytet i władzę nad diabłem. Zostaliśmy ubłogosławieni wszelkim duchowym błogosławieństwem w Chrystusie. Jesteśmy nowymi stworzeniami, całkowicie nowymi. Jesteśmy usprawiedliwieni w Chrystusie i mamy pokój z Bogiem (Rz 5:1-2, 6:3-5, Er 1:3, 2:6, 2Kor 5:17)
On myślał w kategoriach krzyża, a ja – zmartwychwstania. Dobra nowina jest taka, że ten człowiek znalazł pokój i zwycięstwo tego dnia i na później, tylko dlatego, że zmienił myślenie ze śmierci na Życie. Z kultury Krzyża, na kulturę zmartwychwstania.
Czy zostałeś wyszkolony do myślenia o Chrystusie w tobie, co kieruje cię ku Niemu, czy też jesteś skupiony na sobie i na tym, jak regularnie zawodzisz krzyż? Czy, gdy potrzebujesz odpowiedzi, myślisz najpierw o Chrystusie w tobie, czy też myślisz, że trzeba iść do kościoła i posłuchać kaznodziei X bądź, że Y „da ci słowo”, lub że musisz zrobić coś, żeby cię Bóg usłyszał.
Czy myślisz o krzyżu czy o mocy zmartwychwstania w twoim życiu?
Więcej następnym razem
John Fenn
__________________________________
Remember to use cwowi@aol.com for email to me
Niestety „panujący w świecie ” rzymski katolicyzm opierający się nie na NT .lecz w zależności od potrzeb doktrynalnych na mieszance ST i NT postawił nas pod krzyżem ,i tak pozostajemy aż do śmierci. Wskutek tego, ponieważ nauka nowotestamentowa jest „zbyt łatwa ” by można ja było przyjąć bez własnego udziału w formie zadość uczynienia Bogu ,ciągle śpiewamy pieśń „Biednym jestem tu pielgrzymem”.
Nie zwracając uwagi na to ,że w Chrystusie jesteśmy zwycięzcami.
Zaszczepiono w ludziach podległość, odpowiedzialność duszpasterzy za ich życie, ich nieomylność ,które to stawiają „maluczkich’ w roli bardziej wykonawców ludzkich doktryn ,a nie uczestników zwycięstwa .
Uczestniczenie w spotkaniach domowych daje możliwość dojścia indywidualnie do każdego serca ,by pokazać kim jesteśmy w Chrystusie.
Wielkie zgromadzenia uzależnione są od decyzji jednostki ,bądź niewielkiej grupy ludzi rządzących ,dlatego
mało prawdopodobne jest „wejście ” z prawdziwą Ewangelią.
Stąd „radosne twarze” uczestników tych zgromadzeń, których tak naprawdę nic nie łączy ,oprócz połączonych ze sobą krzeseł.
Słowo Boże i skutki Jego działania przysposabiają nas do Życia w Chrystusie,a nie do chodzenia do ” kościoła”
A jednak wielka masa ludzi zadowala się kościelnictwem.
Powód jest jeden.
Tak jest wygodniej ,ale czy wszystkim?
Jako,że tych ,którym nie wystarcza kościelnictwo jest niewielu ,zakres oddziaływania jest także niewielki.