Category Archives: Frangipane Francis

Zdobywajmy duszę Iraku!

Frangipane Francis

Umiłowani, nadal musimy kontynuować szturm na niebo wstawienniczą modlitwą o Irak. Bez względu na to czy wierzysz w to, że wojna w Iraku jest sprawiedliwa czy nie, ja wierzę, że Bóg używa tego dla Swego własnego celu. Faktem jest, że w chwilach, gdy ludzie układają swoje plany motywowani ludzkimi celami, Bóg używa tych planów do osiągnięcia swojej woli. Jestem przekonany, że wojna w Iraku to taki przypadek wykorzystania przez Boga ludzkich planów do osiągania większych celów. Być może wątpisz w to, że Wszechmocny jest zaangażowany w ludzkie wojny i decyzje. Z pewnością nie wierzę w to, że każda wojna czy konflikt na ziemi służy Bożym celom, niemniej jednak, bywają takie unikalne okresy, gdy bez wiedzy człowieka, Pan używa naszych planów do Swoich większych celów.

Rozważmy słowo Pańskie skierowane do Izajasza a dotyczące Sanheryba, króla Asyrii. Armia Sanheryba plądrowała naród za narodem i w tamtym momencie rozbiła obozy wokół Jerozolimy, wzywając Judę do poddania się. Pomimo tego, że Asyryjczycy pysznili się ze swoich wcześniejszych zwycięstw, słowo Pańskie do nich było takie, że On obroni Jerozolimę. Następnie powiedział im, że choć oni robili plany i zamiary to faktycznie byli wykonawcami Jego planów, a nie swoich.

Pan powiedział Iz. 37:26-27 (BT)
„Czy nie słyszałeś? Z dawna to przygotowałem. Co ułożyłem od prastarych czasów, to teraz w czyn wprowadzam. Miałeś obrócić w stosy gruzów obwarowane miasta. Mieszkańcy ich bezsilni, przelękli się i okryli wstydem. Stali się jak rośliny na polu i jak młoda trawa zielona, jak zielsko na dachach spalone podmuchem wiatru wschodniego”.

Zwyciężali, ponieważ ich działania były zgodne z naczelnymi Bożymi planami. Niemniej nie było Jego wolą, aby zniszczyć Jerozolimę. Aby to wykazać, Pan zniszczył armię Sancheryba i 185.000 żołnierzy wroga zginęło poza Jerozolimą. Chodzi mi o to, że czasami Bóg używa ludzkich planów do osiągnięcia większych zamiarów, które istniały bardzo dawno w boskim planie dziejów. Osobiście, wierzę, że plan usunięcia Saddama Husseina wykonany przez Stany Zjednoczony i Wielką Brytanię i sprzymierzonych miał dobre motywacje. Jestem przekonany, że „Koalicja woli” nie przyszła, aby pokonać i zniszczyć Irak, lecz uwolnić Irakijczyków od despotycznego władcy i otworzyć ich kulturę na demokrację. Pomimo tego, że te państwa zaczęły mając szlachetne motywacje, plany Boga są jeszcze większe: Bóg pragnie uwolnić Irak tak, aby mogło się rozpocząć żniwo wśród arabskich i islamskich narodów tego regionu. To był Boży plan postanowiony „od prastarych czasów”.

Jeśli taki był nadrzędny Boży zamiar to dlaczego powstał tak wielki konflikt? Dlaczego ten obszar nie został szybko podbity? Pamiętaj, nowoczesny Irak ma najstarsze korzenie. Ten region jest miejscem, gdzie znajdował się kiedyś Eden. Jest to brama, którą Lucyfer wszedł do świata ludzi.

To właśnie w Iraku Szatan założył swoje pierwsze cywilizacje w Babilonie i Niniwie. Starożytny Irak był duchowym „domostwem” diabła. Interesujące jest to, że właśnie z tego regionu wyszedł, Abraham. Zatem, zarówno Bóg jak i diabeł mają szczególny dział w tej części świata.

Gdy spadają na ten region moce, Szatan wie, że jego wpływy nad panującym tutaj islamem będą łamane i arabski świat stanie się bardziej otwarty na ewangelię. Umiłowani, to łamanie czy ranienie islamu musi nastąpić, tak aby ewangelia mogła być głoszona w tych krajach, zanim przyjdzie Chrystus (Mat. 24:14).

Z tego powodu przynaglam ciało Chrystusa, aby chrześcijanie agresywnie modlili się o armie niebieskie, by te wsparły tłumienie wrzawy w tym regionie. Już zostały założony kościoły w Bagdadzie; na północy wielu Kurdów przychodzi do królestwa Bożego.  Lecz to my musimy dominować w modlitwie, modląc się z wizją i niezachwianą wytrwałością. Wielu szuka potwierdzenia, aby włączyć do swego wstawiennictwa post, zatem wykorzystajmy te słowa do potwierdzenia  sprawiedliwości waszych
intencji.

Jest już czas na to, aby się zjednoczyć i zobaczyć wielki przełom nadchodzący w tej wojnie. Wielu muzułmanów miewa wizje i sny o Jezusie Chrystusie: następne miliony widziały filmy „Pasja Chrystusa”. Bóg coś robi, umiłowani, lecz my musimy trwać w modlitwie, aż do chwili, gdy Jezus powie: „ta ewangelia o królestwie będzie głoszona na całym świecie na świadectwo wszystkim narodom”. Nie pozwólmy sobie na zmęczenie, lecz zachęcajmy się do wytrwałej modlitwy o duszę Iraku.

Panie Boże, ty powiedziałeś, że narody zobaczą twoją światłość. Prosimy cię o naród Iraku. Prosimy cię, abyś ujarzmił ten konflikt i niepokój. Złam moc terrorystycznych grup i daj ludziom radować się nadchodzącym pokojem. Nie modlimy się tylko o pokój lecz o Księcia Pokoju, aby zamanifestował Swoją suwerenność nad tym narodem, aby ludzie mieli sny i pragnienie poznania Jezusa. Ochroń naszych żołnierzy i ludzi dopóki Twoje wielkie miłosierdzie nie wyleje się z góry.
W imieniu Jezusa, Amen.

продвижение

Moc prawdziwej świętości

Frangipane Francis
Jednym z najczęściej powtarzających się wersetów Nowego Testamentu jest: „wielkie tłumy podążały za Jezusem”. Sama ewangelia Mateusza wspomina o tym ponad 20 razy w różnych okolicznościach, gdy wielkie ilości ludzi przemierzały ogromne odległości, aby być z Chrystusem. Ludzie widzieli w Jezusie pokorę, nieograniczoną moc i doskonałą miłość. Jeśli mamy zdobywać dusze to ludzie muszą widzieć w nas tego samego Jezusa.

Kiedy ludzie widzą Jezusa
A Jezus wezwał uczniów swoich i rzekł: Żal mi tego ludu;  albowiem już trzy dni są ze mną i nie mają co jeść, a Je nie chcę ich podprawiać głodnych, aby czasem w drodze nie zasłabli” (mat 15:32).

Znajdujemy dwa przypadki, gdy Jezus nakarmił tłumy. Za pierwszym razem zdarzyło się to na obszarze pustyni judzkiej i trwało jeden dzień. W drugim przypadku, tłumy były z Jezusem bez jedzenia trzy dni na górze niedaleko Morza Galilejskiego.
Wpływ jaki Chrystus miał na lokalną społeczność żydowską jest niesamowity. Ich cała ekonomia została zatrzymana. Nikt nie zbierał ani nie sprzedawał jarzyn na rynkach, kozy nie były dojone, ogrody uprawiane, krewni doglądający dzieci nie mieli pojęcia kiedy pojawią się rodzice!
W ciągu trzech dni nic nie było normalne! Ludzie z lokalnej społeczności pozostawili za sobą wszystko, gdy usłyszeli, że Jezus jest blisko. Bez zastanowienia, pakowania osiołków, bez zapasu jedzenia czy przekazania informacji tym, którzy zostawali, kiedy mogą się ich spodziewać, oraz dodatkowe tysiące kobiet i dzieci, wszyscy spontanicznie szli za Chrystusem na „pustynne miejsce”. Być może około 10.000 lub więcej osób opuściło swoje wioski, lecz jakoś nie czytamy o tym, aby ktokolwiek narzekał na to, że „nabożeństwo było zbyt przydługie” ani, że „pogoda zbyt gorąca” czy też, że „kazania nudne”. Pomimo tego, że brakowało im wygód i zaopatrzenia byli pochłonięci przez chwałę bycia z Jezusem!
Jakże cudownie musiało być z Jezusem! Gdy Chrystus pierwszy raz nakarmił tłumy, ludzie byli pod takim wrażeniem, że „chcieli go porwać i obwołać królem” (J 6:15)
Taki był Jezus, lecz wśród nas istnieją liczne problemy. Ludzie, którzy faktycznie nie znają Bożego Syna, chcą reprezentować Go innym. Zamiast świadczyć o Jego cudownych dziełach, świadczą tylko o swojej religii. Niezbawieni nie widzą Jezusa. Słyszą o kościele, mówi się im, że grzech jest zły, pożądliwość zła, pijaństwo straszliwym wstydem, lecz oni nie widzą cudownej miłości Jezusa. Tak, te rzeczy są złe, lecz ludzie muszą spotkać się z miłością Jezusa, zanim odrzucą swoją miłość do grzechu.  Jezus nakazywał wielu spośród spotkanych, aby milczeli o nim. Jednemu z nich powiedział: „Bacz, abyś nikomu o tym nie mówił” (Mat 8:4, oraz 9:20, 12:16). Innym całkowicie zakazywał mówić, pomimo tego, że mówili prawdę (Mk 3:11-12). Jeszcze inni, ostrzegał, będą czynić wielkie dzieła, choć ich nie posłał, ani do nich nie mówił, ani ich nawet nie znał (Mat.7:22-23). Faktycznie, byli nawet tacy, przed którymi ostrzegał, których gorliwość do nawracania popychała do tego, że „obchodzili morza i ląd”, lecz ich nawróceni stawali się „dwakroć gorszymi synami piekła” niż oni sami (Mat 23:15).  Nie jest naszym celem, aby kogokolwiek zniechęcać do świadczenia, szczególnie wśród tak wielkich potrzeb, jakie są w naszym społeczeństwie. Niemniej, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że my sami, rutynowo – w motywacjach i czynach – jesteśmy żywym świadectwem, że, chcąc nie chcąc, jesteśmy „znani i czytani” (2 Kor. 3:2). „Świadek” nie jest tylko tym, co jest mówi, lecz jest tym co widać.  Jeśli mamy przyciągać ludzi do Chrystusa w niebie to oni muszą być naocznymi świadkami Chrystusa w nas, lecz jeśli w naszym życiu jest rażący grzech, nasze świadectwo nie będzie skuteczne.

Niech światłość twoja świeci.
W Piśmie, światło symbolizuje doskonałą czystość Świętego Boga. Gdy nasze serca i odpowiednie działania są czyste, światło Bożej Obecności świeci przez nas na ten świat. Właśnie to mając na myśli Jezus mówi nam, aby nasza światłość świeciła przed ludźmi w taki sposób, aby widzieli nasze dobre uczynki i chwalili Ojca (Mat. 5:16).  Jeśli dobre uczynki uwielbiają Ojca to złe uczynki przynoszą Mu dyshonor. Paweł mówi nam, że „poganie bluźnią imieniu Bożemu” z powodu grzechów tych, którzy źle reprezentują Go (Rzym 2:24).  Król Dawid był wielkim świadectwem Żywego Boga dla swego pokolenia, lecz gdy zgrzeszył, jego świadectwo stało się wyrzutem. W Ps. 51 modlitwa Dawida ujawnia właściwą postawę konieczną prawdziwemu świadkowi Bożemu. Modlił się: „Serce czyste stwórz we mnie, o Boże i ducha ochoczego odnów we mnie…wtedy będę uczył przestępców dróg twoich, a grzesznicy nawrócą się do ciebie (Ps. 51:10-13).  Widzisz, wiarygodność twojego świadectwa ginie, gdy grach panuje w twoim życiu. Świąt słyszał już zbyt wielu chrześcijan świadczących o życiu, którego nie prowadzą i sprawiło to, że tłumy ludzi myślą, że chrześcijaństwo „nie działa”.


Skąd mamy wiedzieć, kiedy świadczyć?

„Lecz Chrystusa pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem” (1 Ptr. 3:15).

Wielu chrześcijan opowiada świadectwo o Jezusie. Powtórzę, nie chcemy zniechęcić cię do świadczenia o Jezusie; raczej staramy się zachęcić cię do tego, abyś również żył dla Niego! Niech ludzie Go widzą w tobie, zanim zaświadczysz. Są chrześcijanie, którzy publicznie grzeszą w miejscu pracy: tracą kontrolę nad nerwami i wykonują swoją pracę źle, często się spóźniają lub narzekają na zarządzanie czy warunki pracy, a jednak czują się pobudzani do składania swego świadectwa.  Wyznają, że znają Boga, lecz uczynkami zapierają się Jego (Tyt. 1:16). „Głos” w ich umyśle namawia ich: „świadcz o Jezusie”. Czasami ten głos pochodzi od Ducha Świętego, lecz częściej nie. Niewątpliwie, są oni pewni, że pochodzi z nieba, ponieważ czują się „winni” dopóki nie świadczą, a dobrze „czują” się później.
Jest jeden pewny sposób, aby wiedzieć czy głos, który cię pobudza do świadczenia pochodzi od Boga: jeśli jest to głos kogoś, kto widział twoje dobre uczynki i pyta cię o twój styl życia. Ten głos będzie inspirowany przez Boga. Gdy ludzie widzą Chrystusa w tobie – w twojej cierpliwości, gdy jesteś źle traktowany; twój pokój  w przeciwnościach;  twoje przebaczenie pośród zła – będą pytać cię o twoją nadziej.



Nasiona reprodukcji są w twoich owocach.

Jeśli twoje nawrócenie jest szczere, znalazłeś miłość Jezusa to już to, samo w sobie, świadczy o Jego życiu. Niestety, często staramy się prowadzić ludzi do naszej religii, zamiast do Chrystusa. Jak często staramy się nawrócić naszą rodzinę i przyjaciół na tą szczególną strukturę kościelną? Ludzie muszą być prowadzeni do Jezusa, nie do zwykłego kościoła.
Pamiętajmy o tym zawsze, że Jezus chce zdobywać ludzi, a nie wypędzać. Czego Bóg oczekuje od nas? Po pierwsze, upewnijmy się czy nasze nawrócenie jest rzeczywiste, że prawdziwie oddaliśmy swoje życie Jezusowi Chrystusowi. Następnie, bądź zdeterminowany, aby przynosić duchowe owoce miłości i pokory w życiu.  W Ogrodzie Eden Pan umieścił drzewo wraz z „nasionami w owocu”. Pamiętajcie, umiłowani, nasiona, które mają moc reprodukowania życia, znajdują się w owocu. Jeśli chcesz oglądać życie Chrystusa reprodukowane w twoich bliskich i przyjaciołach, chodź w owocach Ducha, ponieważ moc reprodukcji znajduje się w nasionach, a nasiona w twoich owocach. Najpierw musi pojawić się z Drzewa Życia owoc, który przynosi „uzdrowienie narodów” (Obj. 22:2). Nie znajduje się ono w drzewie poznania dobra i zła – legalistycznych prawach, osądzania tego, co jest złe u ludzi.

Jeśli zgrzeszyłeś lub potknąłeś się przed nimi, co wszyscy czasami robimy, pokutuj przed Bogiem i przed tymi, przeciw którym zgrzeszyłeś. Szczera pokuta przed niezbawionymi jest pewnym znakiem, że Bóg jest zarówno realny jak i ma pod kontrolą twoje życie.

Rodzice: czy chcecie wychować swoje dzieci dla Chrystusa? Czy chcecie, aby wasze słowa zaszczepiały wieczne życie? Chodźcie w owocach Ducha Świętego. W miarę jak wasze dzieci będą żywione owocami waszego życia, nasiona z waszego wnętrza będą reprodukować w waszej rodzinie te same cnoty. Czy nawrócisz swojego współmałżonka? Twoich rodziców? Twoich przyjaciół? Chodź w owocach Ducha, w miłości, radości, pokoju, cierpliwości i dobroci. Ci, którzy znają cię, będą postrzegali twoje życie jak o coś atrakcyjnego, zobaczą święte życie Jezusa.

deeo.ru

Brama do twojego serca

Frangipane Francis

Twój niebieski Ojciec pragnie, abyś był wolny od zranień i rozczarowań przeszłości. On chce, abyś szedł do przodu i wypełniał swoje przeznaczenie. Gdybyśmy mogli zobaczyć na nasze serca jako na otoczone murami miasto to zobaczylibyśmy, że bramą do tego miasta jest przebaczenie. Przebaczenie jest potężnym narzędziem, którego możemy używać, aby bronić się przed atakami przeciwnika. To właśnie dlatego Szatan zawsze gorliwie stara się zatrzymać nas przy tych urazach, które powodują nasze zgorzknienie. Przebaczenie jest szczytem naszej wiary w Jezusa Chrystusa i tylko przez przebaczenie możemy być prawdziwie wolni; wolni do pochodu naprzód i oderwani od przeszłości. Przebaczenie jest darem dla nas, lecz jest darem, który musi być równie chętnie dawany innym.

Chrystus przebaczył nam.
J
ego miłość jest bezwarunkowa (p. Treny 3:22-23), lecz przebaczenie jest warunkowe (Mat.6:14-15). Od tej reguły nie ma wyjątków. Możemy mówić, że ten ból, który czujemy w naszym sercu jest zbyt wielki dla nas, aby go przebaczyć i pozwolić mu odejść, lecz jeśli nie przebaczymy, będziemy torturowani przez to przez całą resztę życia. Ta osoba, która nas zraniła, będzie wywoływała ból za każdym razem, gdy sobie ją przypominamy, dopóki nie oddamy tej osoby Bogu i nie przebaczymy jej. To zrobił dla nas Chrystus i tego od nas oczekuje. „Bo jeśli odpuścicie ludziom ich przewinienia, odpuści i wam Ojciec wasz niebieski. A jeśli nie odpuścicie ludziom, i Ojciec wasz nie odpuści wam przewinień waszych” (Mat 6:14-15).

On oczekuje tego samego od nas.
Gdy Chrystus wisiał na krzyżu, wiedział, że został brutalnie zamordowany przez nienawiść. Nienawiść, którą czuli do niego jego mordercy zadawała ogromny ból. Oni nie tylko zabili Go, lecz nawet wtedy, gdy wisiał na krzyżu zbity i upokorzony, nadal szydzili z Niego i znieważali Go (Mat. 27:39). Był niewinny, a oni winni. Umierał za nich, a oni wyszydzali Go. Jednak znosząc ich tortury, Jezus sięgnął do zapasu Swej siły i w Swojej słabości podjął się ich obrony. Powiedział: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łuk 23:34). Ich przestępstwo było wielkie, lecz Jego przebaczenie jeszcze większe i Pan nie oczekuje od nas niczego mniej. On wie, że ludzie, którzy ranili Jego nie byli Jego przeciwnikami. Postrzegał ich jako niewinne ofiary, które zostały zmanipulowne przez Jego przeciwnika, Szatana. Musisz wiedzieć o tym, że za każdym zadanym bólem stoi nasz przeciwnik, diabeł, który „szuka, kogo by pożreć” (1Ptr. 5:8).  Jego celem nie jest osoba, która cię obraża, lecz ty sam. Jego celem jest zatrzymać cię na tym zdarzeniu i otworzyć drzwi nieprzebaczenia. Gdy to mu się uda, może ściągnąć na ciebie mnóstwo tortur, aby zamęczać cię twoją przeszłością. Wtedy przeszłość chwyta się teraźniejszości i grzeszne zachowania, które otrzymały przebaczenie i od których zostałeś uwolnieny nagle wracają i usiłują się zakorzenić  w twoim sercu.  W ewangelii wg. Mateusza w 18 rozdziale jest historia o królu, który chciał rozliczyć się ze swoimi sługami. Okazało się, że jeden z nich jest mu winny 10 000 talentów, więc kazał go wezwać. Zarządził, aby ten człowiek i całe jego domostwo zostało sprzedane za długi. Mat 18:26-27: „Tedy sługa padł  przed nim, złożył mu pokłon i rzekł: „Panie! Okaż mi cierpliwość, a oddam ci wszystko”. Wtedy pan ulitował się owym sługą, uwolnił go i dług mu darował”. Jak tylko sługa opuścił swojego pana, spotkał człowieka, który był mu winny pieniądze i zażądał od niego ich zwrotu. Gdy tamten nie mógł zwrócić długu i prosił o miłosierdzie, ten sługa wtrącił go do więzienia dopóki nie spłaci wszystkiego. Inni słudzy, przed którymi oczyma cała ta sytuacja zaszła, poszli do króla i powiedzieli mu o tym, co się stało. Mat 18:32-34: Wtedy przywołał go pan jego i rzekł mu: Sługo zły! Wszystek tamten dług darowałem ci, boś mnie prosił czy i ty nie powinieneś był zlitować się nad współsługą swoim, jak i ja zlitowałem się nad tobą? I rozgniewał się pan jego, i wydał go katom, żeby mu oddał cały dług.”

Wolni od urazy.
Kiedy decydujemy się nie przebaczyć bratu, otwieramy drzwi naszej przeszłości, aby wracała do nas i torturowała nas. Jest bardzo bolesna strona nieprzebaczenia, o której Szatan nie chce z nami dyskutować. On chce zostawić nas z wrażeniem, że przez przebaczenie coś stracimy, choć w rzeczywistości mamy bardzo wiele do zyskania, a niewiele do stracenia. Zyskujesz pokój i radość, a tracisz nieustanne cierpienia związane z przypominaniem sobie zaszłych sytuacji. Pozbywasz się łańcuchów strachu, że to się znowu może zdarzyć. Tracisz również dręczące prawo do życia w przytulnej maleńkiej celi swojej przeszłości. Nagle jesteś wolny, aby ruszyć do przodu. Musisz tylko obejrzeć się do tyłu, aby zobaczyć jak daleko przeszedłeś od „starego ja’, który przechowywał ból w skarbnicy swego umysłu. „Stary ja’ tylko wygrzebywałby (na życzenie Szatana) rany z przeszłości po to, aby ranić cię stale i wciąż, gdy je powownie przeżywasz w myślach. Drodzy, nie zapominajcie: Jesteście dziećmi Króla! Wasz niebieski Ojciec rządzi światem a wy jesteście Jego własnością. Wasze życiowe posiadłości należą do Niego, wraz z bolesnymi zdarzeniami z przeszłości. On troszczy się o was tak bardzo! Umożliwił wam drogę wyjścia z bólu: musicie tylko otworzyć zamki, usunąć łańcuchy… musicie tylko przebaczyć. Wasz ojciec w niebie chce, abyście byli wolni od bólu; wolni, aby pójść do przodu i wypełnić swoje przeznaczenie w Nim. W miarę jak będziesz się zbliżał do wypełnienia Bożego powołania nad twoim życiem, Szatan będzie starał się tak układać okoliczności, aby prowadzić do nieprzebaczenia. Rozczaruj go i przebaczaj. Szatan nie chce, abyś wypełnił swoje przeznaczenie i dobrze wie o tym, że jeśli uda mu się nakłonić cię do nieprzebaczania, to go nie wypełnisz. Dokładnie ta osoba, która cię uraziła może być człowiekiem, którego Bóg chce użyć do wprowadzenia ciebie do przeznaczenia. Uraz jest testem dojrzałości, przebaczenie daje ci szóstkę! Nieprzebaczenie pozostawia cię w tej same klasie i musisz powtarzać kurs jeszcze raz i jeszcze raz, aż zdasz na 6.

Gruntowne oczyszczenie.
„Znoście jedni drugich i przebaczajcie sobie nawzajem, jeśli kto ma powód do skargi przeciw komu: jak Chrystus odpuścił wam” (Kol. 3:13). Przeszłam przez taki okres w życiu, gdy Bóg gruntownie wyczyścił moje serce. Używam słowa „gruntownie”, ponieważ w zgodnie ze słownikiem Webstera oznacza to „zupełne, absolutne”. Mój niebieski Ojciec przyłożył siekierę do korzeni nieprzebaczenia w moim sercu i nie popuścił dopóki dzieło nie zostało skończone. Słowo „gruntowny” jest właściwe również dlatego, że korzeniem tego słowa jest „grunt” (w ang. jest to „rough” – szorstki, chropowaty), co w słowniku Webstera znaczy „brak wygody, komfortu”. W tym czasie, Bóg nie pozwalał mi na żadne wygodnictwo wobec grzechu nieprzebaczenia, bez względu na to, jakiego rodzaju były to urazy ani kto był używany do zadania ich. Często ci nam najbliżsi są używani przez Szatana do zadawania największych ran. Łatwo jest przebaczyć kobiecie w supermarkecie, która nie okazał nam właściwego szacunku, niemniej, gdy to ci, których kochamy zdradzają nasze zaufanie, powoduje to znacznie głębsze rany i musimy żarliwie trwać w miłości do nich. Nasza miłość ustrzeże nas przed chęcią odwetu (1 Kor 13:5).

Agresywna obrona
Wróg będzie szukał okazji, aby użyć naszych ust do oskarżania tych, których kochamy. Możemy stanąć jak agresywni sędziowie wobec nich kiwając palcem przed ich twarzą i z szatańskimi słowami potępienia wychodzącymi z naszych ust. Możemy też zostać użyci przez Boga do tego, aby agresywnie bronić tych, którzy nam zrobili krzywdę. Szatan nie może potępiać ich, jeśli my jako ludzie, których oni obrazili, staniemy w ich obronie.

Kiedy Aaron i Miriam mówili przeciwko Mojżeszowi (p. Liczb 12) dlatego, że wziął sobie żonę kuszytkę (murzynkę – przyp. tłum.), gniew Pana wybuchł przeciwko tej parze. Miriam została dotknięta trądem, lecz Mojżesz wstawiał się za nią: „Mojżesz wołał do Pana: O Boże, proszę uzdrów ją” (Liczb 12:13). To nie Mojżesz zgrzeszył, lecz był tym, który wołał do Boga o przebaczenie swojej siostrze. Miał prawo do wstawiania się za nią, ponieważ jej przebaczył. Jeśli kochamy to nie pozwolimy na to, aby Szatan używał nas do potępiania i oskarżania. Możemy być używani przez Boga do zakrycia ich grzechów. W naszym domach, gdy nasze dzieci kłócą się i jedno zdecydowanie nie ma racji, często pozwalamy na to, aby to obrażone dziecko wybrało „karę” czy „przebaczenie” dla obrażającego brata, siostry. Przypominamy im, że następnym razem to oni mogą znaleźć się w takiej sytuacji i, że powinni wybrać taką karę jaką chcieliby wybrać dla siebie. Niemal bez wątpliwości wybierają przebaczenie. Nie zawsze jest łatwo przebaczyć, lecz to jest konieczne; tego domaga się od nas Jezus. On oczekuje tego, co Sam zrobił. I tak, gdy oni Go zabijali, On wstawiał się za ich ułaskawieniem.

Módl się wraz ze mną:
Drogi Ojcze,  proszę cię odkryj przede mną obszary nieprzebaczenia w moim sercu i pomóż mi przekazać je Tobie. Decyduję się przebaczyć tym, którzy mnie zranili, ponieważ chce więcej Ciebie.

Wypowiedz głośno imiona tych, którzy urazili cię. Patrz na nich jako na ofiary Szatańskiej manipulacji, która miała na celu zranienie ciebie, uwolnij ich mówiąc, że przebaczasz im. Módl się o nich i błogosław ich.

A teraz idź i wypełnij swoje przeznaczenie!

комплексное продвижение сайтов оптимизация

Oblicza twego szukam, Panie

Frangipane Francis

Jest kilka spraw w życiu, których nie da się osiągnąć tanim kosztem czy powierzchownie. Mnóstwo wersetów z Pisma wzywa nas do czegoś znacznie bardziej pochłaniającego i napełniającego niż religia. Wyzwaniem jest skoncentrowanie naszych wysiłków na przywłaszczeniu sobie tego, co Jezus przyszedł dać.

Pan ostrzega: „Albowiem jak było za dni Noego, takie będzie przyjściem Syna Człowieczego. Bo jak w dniach owych przed potopem jedli i pili, i żenili się, i za mąż wydawali, aż do tego dnia, gdy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, że nastał potop i zmiótł wszystkich, tak będzie i z przyjściem Syna Człowieczego” (Mat 24:37-39).
Największą walką jaką każdy z nas może stoczyć to, aby skupić się na Bogu na wystarczająco długi czas, aby nauczyć się mieszkać w Jego obecności. Zanim będziemy mogli wykupić świat, musimy wykupić nasz czas. Mogłoby się wydawać, że przy tych wszystkich urządzeniach jakie mamy, które oszczędzają nasz czas, będzie to łatwe, ale tak nie jest.  Rzeczywistym sprawdzianem na koniec czasów jest to czy możemy żyć w miejscu skupionego odnowienia? Ci, których znałem, a którzy popadli w grzech, nigdy nie zostali wzięci znienacka. Ich upadek był przyspieszany przez wcześniejsze rozproszenie ich koncentracji: ich czas z Bogiem był w coraz większym stopniu zamieniany na sprawy nie-duchowe. Pozostawieni bez pomocy Bożej, byli podatni na Szatańskie pokuszenia, które przychodziły do ich serc. „A to zważcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie przyjdzie złodziej, czuwałby i nie pozwoliłby podkopać domu swego” (Mat 24:43). Mówiąc o diable, Jezus ostrzegał nas, że „złodziej przychodzi, aby kraść, zarzynać i wytracać” (Jn 10:10). Kochani, pierwszą rzeczą jaką nam diabeł kradnie jest nasz czas. Gdy już raz poddamy nasz czas poświęcony Bogu na nie-duchowe sprawy, gdy już raz ten świat stanie się dla nas ważniejszy niż tamten to już przeciwnik ma łatwy dostęp, aby „kraść, zarzynać i wytracać” nasze cnoty i duchową siłę.
Jezus uczył przypowieści o pewnym mężczyźnie, który przygotował przyjęcie i „posłał sługę swego, aby powiedział zaproszonym: Przyjdźcie, bo już wszystko gotowe. I poczęli się wszyscy jeden po drugim wymawiać” (Łuk 14:17-18).
Gdy Pan wzywa nas do Siebie, czy wtedy wymawiamy się? Jestem zmęczony, głodny, zajęty. Jezus mówi nam, że przyczyny, które podawali wydają się być prawnie uzasadnione: „Kupiłem pole i muszę iść je zobaczyć; proszę miej mnie za wytłumaczonego. Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, miej mnie za wytłumaczonego. Żonę pojąłem i dlatego nie mogę przyjść” (Łuk. 14:19-20).

Wiem, że wydaje się to radykalne, lecz to, co Jezus ostatecznie zrobił wydaje się być przeciwne do Jego obrazu jaki mamy i Jego następne napomnienie wydaje się niemal nie-chrześcijańskie. Przypomnę wam tylko, że nie mówił tylko do swoich apostołów czy „wyższych” w swojej grupie, lecz odwrócił się i mówił: „do wielkich tłumów, które szły za nim (Łuk. 14.25).
„Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, a nawet i życia swego, nie może być uczniem moim” (Łuk.14:-26-27).  Oto w jaki sposób Jego słowa uderzyły w moje serce. Dla mnie znaczy to, że nie mogę dopuścić do tego, aby jakakolwiek relacja rzucała wyzwanie Jego miłości i powołaniu dla mojego życia i jeśli powstaje okoliczność podejmowania decyzji o wykonaniu Jego woli, zawsze muszę wybierać Jego ponad wszelkimi innymi sprawami, nawet moją własną. W porównaniu do tego, każda inna relacja w jaką mogę być zaangażowany musi wyglądać jak nienawiść; gdy zmierzy się ją z moją miłością i posłuszeństwem wobec Jezusa.

Oczywiście, miłość do Jezusa wprowadzi to, co najlepsze w niebie do wszystkich moich relacji; posiadam coś z życia Chrystusa, co przynosi większą miłość do mojej rodziny, przyjaciół, nawet mojej własnej duszy.

Lecz nader wszystko, wybory muszą być podejmowane dla Chrystusa.  Mówisz: „To nie brzmi jak Jezus, którego znam; On kocha każdego”. Tak, lecz On również wie jaka bitwa toczy się o nasze dusze i to, że zwycięstwo w naszej duchowej drodze wymaga, aby On był na pierwszym miejscu.

Czas, by szukać Boga
W życiu przechodzimy przez wiele okresów. Przypowieści mówią nam o tym, że jest czas na każdą rzecz pod słońcem. Umiłowani, wierzę, że jest czas na to, aby zbliżyć się do Boga, aby przygotować nasze serca na Jego obecność, a nie ma żadnego środka zastępującego obecność Bożą.  Dawid był królem. Jego życie było wypełnione różnorodnymi obowiązkami i wyraźnie widzimy, że był bardzo przejęty wieloma sprawami. A jednak napisał: „Z natchnienia twego mówią usta moje: „Szukajcie oblicza mego”. Przeto oblicza twego szukam, Panie.” (Ps 27:8).
Jeśli Duch Święty wyszeptałby do twojego serca, że On chce więcej twojego czasu, gdy Pan mówi: „Szukaj Mojego oblicza” to, co ty na to powiesz? O umiłowani, oto tutaj jest prawdziwa bitwa o twoją duszę. Twoje zwycięstwo nie dokona się przez szukanie lepszego poradnictwa, lecz jest ono w twojej odpowiedzi na wołanie Pana.   Wynikiem szukania Boga jest Jego prowadzenie w absolutnej wolności od strachu (PS. 27:1-4). Dawid mówi: „Bo skryje mnie w dzień niedoli w szałasie swoim; schowa mnie w ukryciu namiotu swego, postawi mnie wysoko na skale” (Ps. 27:5).  Dziś, przy tak wielu przeszkodach, jakie miejsce ma Pan w twoim życiu? Jeśli wezwał cię do pogłębienia twojej drogi, do szukania Jego oblicza, jak reagujesz? Gdy Pan mówi: „Szukaj Mojego oblicza”, co na to mówi Mu twoje serce?

продвижение сайта

Czynnik wiarygodności

Frangipane Francis

Z głębi serca jestem Bogu wdzięczny za to denominacyjne dziedzictwo.

Cenię i bronię początków pochodzenia wielu naszych denominacji. Wiele z nich powstało, gdy mężowie Boży walczyli z grzechem i duchowym odstępstwem swoich czasów. Ich heroiczna postawa umożliwiła zachowanie (a w niektórych przypadkach odnowiła) prawdy Bożej w, poza tym, ciemnym świecie.  Z głębi serca jestem Bogu wdzięczny za to denominacyjne dziedzictwo.

Niemniej jednak, dziś potrzeba trwania w oddzieleniu od innych ewangelicznych zgromadzeń jest nieuzasadniona. Możemy pozostać unikalnymi kościołami z unikalnymi powołaniami i ludźmi, jednak zjednoczeniu duchowo,   nawet funkcjonalnie, z innymi zgromadzeniami w naszych środowiskach.

Wiedzą, że Chrystus powołał nas do jedności w Swoim kościele, wielu współczesnych przywódców ponownie bada legalność podziału kościoła. Współcześni herosi nie oddzielają się od innych kościołów, lecz pracują na odnowieniem kościoła ku jednemu fundamentowi i budują jedność opartą wyłącznie na Chrystusie.

Jednak nasze tradycje podziałów przybrały postać ortodoksji; wyglądają na biblijne, choć takie nie są. Te różnorodne podziały w przeszłości kościoła miały być etapami do odnowy i zachowania prawdy, a nie izolować go.

Czy Chrystus jest podzielony?
Każdy prawdziwy chrześcijanin wierzy, że Biblia jest Bożym świętym, wiecznym słowem. I rzeczywiście niebo i ziemia przeminą a Słowo Boże będzie trwało na wieki. To, co było względne i potężne w pierwszym wieku powinno być równie potężne dziś. Posłuchajcie zatem, co Paweł pisze do kościoła w Koryncie:
1 Kor. 1:10-13
10. A proszę was, bracia, w imieniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa, abyście wszyscy byli jednomyślni i aby nie było między wami rozłamów, lecz abyście byli zespoleni jednością myśli i jednością zdania. 11. Albowiem wiadomo mi o was, bracia moi, od domowników Chloi, że wynikły spory wśród was. 12. A mówię to dlatego, że każdy z was powiada: Ja jestem Pawłowy, a ja Apollosowy, a ja Kefasowy, a ja Chrystusowy. 13. Czy rozdzielony jest Chrystus?

Jakież to dziwne, że spoglądamy tacy zadowoleni z siebie na podziały w korynckim kościele. Zdecydowanie krytykujemy ich cielesność, lecz dlaczego było złe w pierwszym wieku mówienie: „Ja jestem pawłowy (apollosowy)”, jest dziś dopuszczalne dziś: „Ja jestem  z Luteran, Weslejowców, Baptystów, Zielonoświątkowców”?

Proszę pamiętajcie, nie sugeruję, że powinniśmy walczyć o jedność z kościołami, które nie wierzą w Chrystusa, Boże słowo, Ducha Świętego, dziewicze narodzenie czy drugie przyjście. Niemniej mówią mówię, że w obszarze nowonarodzonego, żywego kościoła Jezusa Chrystusa, podziały są nie biblijne i złe.

Dalej apostoł kontynuuje: „bo jeśli jest między wami zazdrość i kłótnia, to czyż cieleśni nie jesteście i cieleśnie nie postępujecie? (1 Kor 3:3).

Wiarygodność kościoła polega na tym, że nie jesteśmy „zwykłymi ludźmi” narodzonymi z kobiety, bez duchowej wizji czy przeznaczenia. Zostaliśmy zrodzeni z Sucha w wysokości. W naszym duchu jest duchowa substancja Samego Chrystusa.
„Czy nie wiecie, że świątynią Bożą jesteście,  i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor. 3:16). Jesteśmy świątynią Bożą. Nasze kościoły, podobnie jak kamienie w świątyni, mają leżeć obok siebie, budując się nawzajem”… w mieszkanie Boże w Duchu” (Ef. 2:22).  Paweł drąży temat dalej ostrzegając, co każdy chrześcijanin powinien mieć na uwadze (1 Kor. 3:17):  „Jeśli ktoś niszczy świątynię Bożą, tego zniszczy Bóg, albowiem świątynia Boża jest święta, a wy nią jesteście”.

Podchodziliśmy do tego wersetu, aby go używać do potępienia takich rzeczy jak palenie papierosów, seksualne afery wobec jednostek, ponieważ są pewne oczywiste konsekwencje tych grzechów. Niemniej jednak, Paweł mówi tutaj o czymś więcej niż o  tych grzechach. Apostoł ostrzega przed zgodą na podziały w świątyni Bożej, kościele. Mówi: „jeśli ktoś niszczy świątynię (przez zazdrość, spory), tego zniszczy Bóg”. Kontekst wyraźnie mówi, że odnosi się to do podziałów w kościele!

Gdy czyste chrześcijaństwo degeneruje się na podzielone obozy ambitnych ludzi to dosłownie niszczy harmonię, moc i błogosławieństwo „świątyni Bożej”. Jednostki, które wprowadzają lub popierają takie cielesne podziały w kościele same stawiają siebie w pozycji wielkiego zagrożenia przed Bogiem. Świątynia Boża jest święta. Jedność wspólna jest święta. Nasza miłość wzajemna jest święta, ponieważ Sam Ojciec mieszka w miejscu odpocznienia pełnych troski motywacji i pełnych miłości relacji.

Nasza wspólna jedność jest święta. Nasza miłość wzajemna jest święta, ponieważ Sam Ojciec mieszka w miejscu odpocznienia pełnych troski motywacji i pełnych miłości relacji. Zbiorowo, jesteśmy miejscem zamieszkania Boga na ziemi.

Ostrzeżenie jest poważne:
„ Jeśli ktoś niszczy świątynię Bożą, tego zniszczy Bóg”.

Żywy Bóg jest Bogiem porządku; On nie mieszka w ruinach! Ponieważ jest Bogiem miłości, będzie z nami pracował nad odbudową, lecz nie będzie sankcjonował naszego upadłego stanu mocą. On nie będzie udzielał Swojej wiarygodności naszemu nieporządkowi.

W jaki sposób brak jedności wpływa na ciebie?
Gdy Nehemiasz mieszkający wśród Żydów żyjących w rozproszeniu usłyszał o stanie Jerozolimy i świątyni: „usiadł i zaczął płakać i smucić się przez szereg dni” (Neh 1:4). Współcześni Żydzi również płaczą, gdy podchodzą do Ściany Płaczu, lamentując nad ruinami swojej świątyni”. Paweł smucił się, gdy widział zrujnowany stan kościoła w Koryncie.
Powiedział (2Kor. 12:20-21):
„Obawiam się bowiem, że gdy przyjdę, ………że może będą swary, zazdrość, gniew, zwady, oszczerstwa, obmowy, nadymanie się, nieporządki; Obawiam się, że gdy przyjdę. Bóg mój upokorzy mnie przed wami i że będę musiał ubolewać nad wieloma z tych, którzy ongiś popełnili grzechy …….”
Sam Jezus płakał nad podzieloną Jerozolimą, lamentując (Mat. 23:37):
„… ileż to razy chciałem zgromadzić dzieci twoje, jak kokosz zgromadza pisklęta swoje pod skrzydła, a nie chcieliście!”
Ten smutek związany ze podzielonym stanem domu Ojca również powinien być w naszych sercach.
A jednak, wielu z pośród nas, nie tylko popadło w tą żałosną sytuację, lecz nawet nie zdaje sobie sprawę z tego, że to nasze podzielenie, zazdrość i walki są upadłym stanem!. Jak dalece upadliśmy i jak niewiele o tym wiemy!
O ile odkupienie człowieka zawsze motywowało działanie Jezusa, pamiętaj o tym, że Jego najbardziej żarliwe pragnienie było zwrócone na dom Jego Ojca; był „żarliwy” o niego (J. 2:17). Budowanie domu Bożego, odrodzonego, modlącego i kochającego się, obejmującego całe miasta kościoła ciągle jest najwyższym Jego priorytetem. Świat jest jego żniwem, kościół Oblubienicą. Jego miłość do kościoła była fundamentem ostatniej, zarejestrowanej Jego modlitwy: abyśmy byli jedno (J 17:20-23).
To jest ciągle Jego największa pasja, ponieważ dopóki nie zostaniemy zjednoczeni z Nim, świat nie uwierzy, że Bóg posłał Jego (J 17:21,23).

Przywilej stawania się podobnymi do Chrystusa.

Było wiele przyczyn popadnięcia Jerozolimy w niewolę babilońską w czasach Jeremiasza, lecz główną było duchowe odstępstwo religijnych przywódców. Sam Bóg ochroniłby pokorne, rozmodlone miasto, lecz duchowi przywódcy Jerozolimy byli skorumpowani. Posłuchajmy więc
przerażającego objawienia:

Tren. 4:12-13
… gnębiciel i wróg wejdzie w bramy Jeruzalemu  [] z powodu grzechów jego proroków, win jego kapłanów, ….

Czy widzimy to? Przeciwnicy Izraela weszli do Jerozolimy ponieważ wśród duchowych przywódców było pełno nie odpokutowanego grzechu. Boże, pomóż nam zobaczyć i przyjąć do wiadomości to, że przyszłość naszych miast jest w relacjach jakie mają przywódcy z tobą i ze sobą nawzajem. Jezus powiedział, że miasto i dom „rozdwojony sam w sobie” nie ostoi się (Mat 12:25). Miejsce duchowej ochrony społeczności bierze swoje pochodzenie od jakości życia wśród przywódców tej społeczności: żywy, modlący się, zjednoczony kościół będzie przeciągał to miasto w stronę Boga; podzieleni, grzeszni przywódcy będą umożliwiać przeciwnikowi wejść w bramy miasta.

Ścieżka zwęża się dla przywódców, aż do chwili, gdy naszym jedynym przywilejem będzie stanie się we wszystkim podobnym do Chrystusa. Niemniej jednak, przywództwo na wzór Chrystusa może zmienić świat wokół nas! Widzicie, nasze miasta przeżywają bałagan, ponieważ kościół jest w bałaganie. Jakub mówi nam, że tam, gdzie jest zazdrość i walka, „tam jest nieporządek i wszelki zły czyn” (Jak 3:16).

Nasze egoistyczne ambicje sprawiły, że zdjęliśmy nasze oczy z woli i celów, jakie Bóg ma dla naszych miast. Staliśmy się zazdrośni jedni o drugich. W konsekwencji widzimy w naszych miastach,  że „nieporządek”, bezprawie i „wszelki zły czyn”, przynajmniej częściowo, są zakorzenione w gruncie źle prowadzonej i rozproszonej społeczności kościelnej.

Z tego powodu kościół stracił swoją miarę wiarygodności. Jak możemy oczekiwać tego, że świat będzie słuchał naszego posłania miłości, gdy my, jako ciało Chrystusa, nie kochamy się nawzajem? Nie mamy prawa potępiać świata za jego pychę i arogancję jeśli my, ciało Chrystusa, ciągle nie chcemy się upokorzyć i pracować wspólnie z innymi kościołami w naszym sąsiedztwie. W ciągu lat świat widział wiele niewiarygodnych posług, niemniej jednak, czas „niewiarygodności” przeminął; wybił czas na to, aby wiarygodność została ustanowiona.

aracer

Słowo do niewiast Bożych

Frangipane Francis

Zanim zacznę pisać to posłanie, pozwólcie na krótkie dementi: pomimo, że zachęcam kobiety, aby swobodnie działały w porządku wyznaczonym przez Boga w swoich lokalnych kościołach, moim celem jest podkreślić i pokazać główny cel łaski, jaki Bóg umiejscowił szczególnie w kobietach, których Sam Pan używał w minionych czasach do wzniecania licznych przebudzeń.

Różnice
Gdy Pan stworzył ludzkość, umieścił unikalne łaski osobno w mężczyźnie i osobno, choć inne, kobiecie. Pan powiedział Adamowi, aby nadał nazwy, gatunkom żyjącym na ziemi „a każda istota miała mieć taką nazwę, jaką nadał jej człowiek” (I Mojż. 2:19). Owo „nadanie nazw” to było znacznie więcej niż nazwanie psa.
Adam został stworzony z umiejętnościami organizacyjnymi, administracyjnymi, które uzdolniły go do identyfikowania i definiowania świata wokół niego. Nadając nazwy żyjącym stworzeniom, Adam nie tylko uświadomił sobie ich istnienie, lecz wprowadził porządek i pewną ustanowił pewną strukturę w ludzkim doświadczeniu. Faktycznie, zdefiniował rzeczywistość.

W genetycznym pochodzeniu człowieka, istnieje również potężna, choć niewykorzystana, jakość kobiet. Podczas snu Adama Duch wziął żebro mężczyzny. Kształtując go w kobietę, Pan stworzył dla Adama towarzysza, który nie tylko był dla niego odpowiedni, lecz który potężnie rozszerzył możliwości twórcze człowieka. W rzeczywistości, kobieta wniosła do świata Adama wiele nowych łask, które wcześniej nie istniały, z których główną była moc poczęcia i rodzenia.

Ważne jest aby pamiętać o tym, że Bóg stworzył mężczyznę i kobietę na swój obraz i podobieństwo (1 Mój.. 1:26). Oczywiście w szczególny sposób, zarówno Adam jak Ewa jako jednostki reprezentowali boską naturę. Każde z nich mogło mówić, myśleć, marzyć i tworzyć. Niemniej jednak to przez zjednoczenie Adama i Ewy, w ich wspólnym szacunku dla siebie nawzajem, swoich mocny stron i łask, ludzkość znalazła się w posiadaniu bardziej doskonałego obrazu pełnej natury Bożej.

Gdy Adam otrzymał swoją pierwszą kobietę, powiedział: „Ta dopiero jest kością z kości moich i ciałem z ciała mojego. Będzie się nazywała mężatką, bo z męża została wzięta” (1 Moj. 2:23). Termin „mężatka” był określeniem użytym przez Adama, identyfikującym ją jako unikalną wariację ludzkiego gatunku. Moją żona mówi:

– Myśl o niej jako o wersji ulepszonej (upgrade).

W pewien sposób ma rację, ponieważ natura kobiety została dwukrotnie doskonalona. Adamo został stworzony z ziemi; kobieta nie powstała z ziemi, lecz z mężczyzny. Jest bardziej złożona i emocjonalnie skomplikowana.
Adam wkrótce zrozumiał większą moc swojego odpowiednika, jej zdolność do poczęcia i wydawania życia na świat. Rozpoznając tą jakość Adam nazwał ją „Ewa” – co znaczy „życie”. Ewa stanowiła integralną część w odkrywaniu nowych początków życia – „Była ona matką wszystkich żyjących (3:20).

Potrzebujemy przebudzenia
Pan dał Adamowi podstawową umiejętność nazywania i porządkowania rzeczywistości. Dał kobiecie unikalną zdolność do poczęcia i dawania życia rzeczywistości. Podstawowa mocną stroną każdej z płci jest to, że mężczyzna ustanawia, kobieta rodzi. Pamiętaj o tym, że te jakości nie były tylko „ludzkie”; one były odbiciem jakości boskich. Umiejętność mężczyzny do wprowadzania porządku w świecie, aby wziąć to, co przypadkowe nadać definicję i określić strukturę jest funkcją boską. Zdolność kobiety do poczęcia, rozwijania a następnie dawania życia przez poród są również aspektami boskiej natury.

Zwróć również uwagę na to, że Adam nazwał kobietę „Ewa” (czy „Życie”), zanim mieli dzieci. Bóg dał kobiecie nie tylko możliwość, aby miała dzieci, lecz aby dawała życie w różnorodnych jego przejawach. Faktycznie, jedno z tłumaczeń mówi, że „Ewa” oznacza „ożywiać”. Adam, sam, był przybity, nie było dobrze dla Adam, aby był sam. Ewa ożywiła Adama w taki sposób, w jaki żadne inne stworzenie na ziemi nie mogło tego zrobić. Adam mógł zbudować dom, Ewa uczyniła z niego domostwo. Gdy Adam nazwał ją Ewa, „Życie”, mówił proroczo nie tylko o niej jako o pierwszej matce, lecz mówił na podstawie swojego własnego doświadczenia – Ewa wniosła do świata Adama życie.
O ile mówimy ciągle w wymiarze ogólnym to gdy przejdziemy do duchowej rzeczywistości, zobaczymy ten sam boski kod powtórzony w służbach mężczyzn i kobiet. Jezus położył fundamenty kościoła wraz z dwunastoma mężczyznami, których nazwał apostołami, co nie oznacza, że nigdy nie będzie kobiet w przywództwie, lecz to, że jedną z lepszych zdolności jakie Bóg dał mężczyźnie, jak to już stwierdziliśmy, jest umiejętność wprowadzania porządku i struktury. W tym samym czasie, przed narodzinami kościoła Chrystusa, widzimy Annę, prorokinię, ogromnie zaangażowaną w modlitwę i post. Moim zdaniem, jest zupełnie możliwe, że ta kobieta nie była sama, lecz była liderem proroczej służby modlitewnej, która żyła oczekiwaniem na swój czas. Kobiety celują we wstawiennictwie, w duchowej wrażliwości i umożliwianiu nowych początków. Oczywiście to nie wyklucza mężczyzn z modlitwy! Ponieważ niektóre z najlepszych biblijnych przykładów wstawienników, to mężczyźni. Mówimy ogólnie w odniesieniu do duchowych tendencji obu płci!. Żadna cecha wyróżniająca nie jest ważniejsza od innych. Obie są bezwzględnie potrzebne do objawienia Bożej woli na ziemi.

Dziś zmagamy się z postępami Szatana w wielu dziedzinach: wojny, ataki terrorystyczne czy wzrastający stopień niegodziwości naszego świata. Potrzebne jest nam przebudzenie i, aby wzbudzić narodowe przebudzenie, umieszczona w kobiecie moc Boża musi zostać uwolniona. Wszelkie wysiłki mężczyzny do ustanowienia sprawiedliwych praw i rządów nigdy faktycznie nie przemienią kultury, ponieważ konieczne jest wylanie na nas obecności Bożej. Mówię o czymś, co jest większe niż rządy i sprawiedliwe prawa. Mówię o tym, że Bóg powstaje i namaszcza modlitewną armię kobiet. Im, gdy się będą przed Bogiem wstawiały za swoimi narodami, zostanie dana jeszcze większa moc.

Modlitwa mojej matki.
Osobiście znam moc tego typu modlitwy. W późnych latach sześćdziesiątych, byłem młodym, zgubionym człowiekiem żyjącym w grzechu i buncie. Sądząc po moim wyglądzie nie było żadnej nadziei, a jednak, pomimo mojego zewnętrznego stanu, moja droga matka, katoliczka, stała przed Bogiem w mojej sprawie. Jakkolwiek stawiałem opór, boska moc, w unikalny sposób zrodzona z jej modlitwy, zaczęła polowanie na mnie. Jej wołanie było nieprzerwane i niegasnące; często trwała w modlitwie o mnie przez całą noc. Była ciężarna modlitwą za swego syna. W latach siedemdziesiątych Bóg ostatecznie odpowiedział i w czasie gdy pojawił się Jesus Movement, przyszedłem do Chrystusa.

Wiele lat później prosiłem Pana o przebudzenie. Jak może wiecie, częścią mojego zadania jest pomoc w rodzeniu się jedności kościoła w miastach i organizowania modlitwy, tych rzeczy, które poprzedzają przebudzenie. A jednak, o ile było mi wiadomo, ani jedność kościoła ani zorganizowana modlitwa nie zasilały Ruchu Jezusa (Jesus Movement). Zapytałem zatem Pana jak to możliwe, aby pojawiło się przebudzenie bez ruchu modlitewnego jako jego źródła? Pan,. szybko poprawił mnie mówiąc, że był tam wielki ruch modlitewny. On słyszał modlitwy milionów modlących się matek, z których każda wołała do niego za swoimi dziećmi.

Z powstałej w desperacji jedności matek ze wszystkich denominacji, Bóg słyszał wołania wierzących kobiet. Jego serce zostało dotknięte i dzięki temu tłumy grzesznych dzieciaków pokutowało i odnalazło zbawienie w Jezusie Chrystusie. Jest to armia, którą Bóg chce wysłać dziś ponownie, lecz teraz z większą wizją, większą mocą Ducha Świętego jak również również ze wsparciem ze strony mężczyzn!

Kobiety Boże, faktem jest, że niebo was potrzebuje! Zostałyście stworzone przez Wszechmogącego, ze zdolnością do dokonywania (rodzenia) przełomowych zmian na planecie Ziemi!

W unikalny sposób Bóg zaplanował was z utajoną zdolnością do dawania życia poprzez wasze wstawiennictwo. Wraz z wami my, mężczyźni, możemy budować. Uczymy się modlić, lecz to wy macie szczególną łaskę do dawania życia nowym duchowym początkom.  Czy to wasze modlitwy koncentrują się na waszym mężu, liderach kościoła czy wstawiacie się za swoimi dziećmi, miastem czy narodem, posiadacie w swoim duchu nasienie rzeczywistości, które, poprzez modlitwę, może dać temu światu Boże życie.

Tak, rzeczywiście, jest walka, ciągle istnieje „nieprzyjaźń miedzy wężem a kobietą” (1 Moj. 3:15). Szatan szczególnie nienawidzi was, ponieważ to wasze nasienie zgniotło głowę węża. Jest dla mnie zdumiewające to, że Bóg wprowadził swojego Syna na ten świat nie poprzez niebiosa, ani nawet przez kobietę brzemienną z mężczyzny, lecz przez kobietę zapłodnioną przez Boga! Sam Bóg zstąpił na ziemię poprzez kobietę mającą moc do rodzenia!

Dziś Pan daje kobietom nową łaskę, nową pewność siebie przeciwko mocą piekła. Nie buntują się przeciwko mężczyznom, lecz modlą się o nich. Przez ich wstawiennictwo, te pobożne kobiety w modlitwie zrodzą potężne służby na ziemi, zarówno mężczyzn jak i kobiet. One będą dawać początek nowym początkom ciała Chrystusa.

Chciałbym również pochwalić i podziękować za służby takie jak Women’s Aglow, Lydia Fellowship i inne kobiece grupy modlitewne. Wielokrotnie byłem niespodziewanie chroniony, czy przeżywałem duchowe przełomy. Gdy pytałem o to Pana, odpowiedział;  – Odpowiadam na modlitwy Women’s Aglow (czy takiej to a takiej służby).

Każdej z was, chcę szczególnie podziękować. Niech Pan pomnoży Swoją łaskę dla was i spełni pragnienia waszych serc! Księga Objawienia 12 mówi o „kobiecie ubranej w słońce”. To słowo mówi nie tylko o Izraelu czy kościele. Objawia ono również to w jaki sposób Bóg widzie duchowe kobiety: są czczone i koronowane z czcią, i ubrane w czystą chwałę Bożą. Z pewnością siebie depczą po mocach ciemności. Droga armio modlących się kobiet, jest to wasze wrodzone dziedzictwo, aby zrodzić to, co będzie władać narodami.

Niebieski Ojcze, przychodzimy do ciebie w imieniu Jezusa. Panie, uwolnij do służy niewiasty Boże. Przenieś moc, ciężar i zmaganie modlitwy na następne poziomy. Ojcze, islamscy terroryści z zewnątrz i upadek wewnętrzny usiłują zniszczyć naszą ojczyznę. Potrzebujemy tego, aby powstała armia modlitwy. Pomóż nam, o Boże, modlić się, aż Twoja niebiańska wola zostanie zrodzona na ziemi tak, jak to jest w niebie. Amen!

aracer.mobi

Gdy Pasja Chrystusa staje się naszą

Frangipane Francis

Co takiego jest w „Pasji Chrystusa”, co pobudza ludzi tak głęboko? Przede wszystkim, to tylko film, prawda? Tak, portret Chrystusa i Jego cierpienia stworzony przez Mel Gibson wzbudził emocje, których wielu ludzi w ogóle nie podejrzewało u siebie; wskrzesza u wielu pragnienia, które były martwe.

Siłą tego filmu jest to, że mówi o samym DNA naszej duchowej tożsamości jako chrześcijan. Nie ma znaczenia czy to luteranie, czy katolicy, baptyści czy zielonoświątkowcy, coś fundamentalnego w nas jest odkopywane ze starożytności i odnawiane w naszych duszach.


Pozwólcie, że wam wyjaśnię.
Jest pewne przyczyna dla której nasze społeczeństwo zapamiętuje tych, którzy poprzez swoją ofiarę czy odwagę byli narzędziami w kształtowaniu kulturowej tożsamości. Zapomnienie spuścizny naszych przodków jest utratą istoty tego kim jesteśmy jako unikalni ludzie. Tak więc, czcimy założycieli naszego państwa, herosów, którym tworzymy miejsca pamiątkowe. Budujemy pomniki, nazywamy ich nazwiskami porty lotnicze, miasta, a nawet obwołujemy narodowe święte ku pamięci ich ofiary i osiągnięć.

Jednak moc naszych wspomnień sięga znacznie dalej, poza wyrazy uznania jakie oferujemy przeszłości  – łączą nas one z naszym dziedzictwem. Ponieważ to, co prawdziwie pamiętamy, zapada w naszych wnętrzach i staje się żywą częścią naszej duszy. Zatem, za każdym razem, gdy kolejne pokolenie czci narodowych herosów i docenia to, co wielkiego ci przywódcy osiągnęli, istota tych wartości zostaje w nich wszczepiona.

W miarę rozwoju technologii, nasze pamiątki nabierają nowoczesnych środków wyrazu. Afro-Amerykanom film „Korzenie” pomógł określić unikalność ich czarnej drogi w Ameryce. O ile film dotykał i uczył ludzi w ogóle,   o tyle w życiu tych z Afro Amerykańskim pochodzeniem szło to o wiele dalej – dla wielu był to okres podsumowania, który przyłączył ich do „genesis” ich własnych dusz. Film podawał więcej niż tylko informacje; wraz z nim wszczepiane były do ludzkich wnętrz poprzednie pokolenia Afrykanów, którzy cierpieli i umierali w niewolnictwie. Mówił: Oto wielka cena jaka wasi przodkowie zapłacili. Jesteśmy im winni to, aby odnosić sukcesy na ziemi naszego nieszczęścia.

„Korzenie” to był nie tylko film; stał się pomnikiem.
Żydzi też mają swoje unikalne pomniki.  Na cały świecie w różnych miastach znajdują się muzea holokaustu, które są pomnikami żydowskiego cierpienia. My, którzy jesteśmy z pogan zwiedzamy je, zostajemy dotknięci i wracamy z lepszym zrozumieniem i miłością do Żydów. Zobaczenie historii ich prześladowań pomaga nam docenić pasję jaką żywią Żydzi do swojej ojczystej ziemi, Izraela. Tak, obrazy otwartych masowych grobów i piecy, ludzi stojących w kolejkach do komór gazowych znacznie głębiej penetrują duszę Żyda. Oni widzą cierpienie pokolenia Holokaustu i to coś dodaje do ich duszy prawo, które powstaje w ich sercach:

Nigdy więcej, nigdy nie zapomnieć!
Taka jest natura pomników: zmuszają nas do przypomnienia sobie ofiary; nakazują, aby nam nigdy nie zapomnieć Dziwne, chrześcijanie nie mają pomników poświęconych cierpieniu Chrystusa. Nasze „pasje” są uważnie nastawione na to, aby inspirować, lecz nie za bardzo. Rozpamiętujemy Jego życie, lecz nie pasję Jego śmierci.  Znamy z teologii Jego cierpienia, lecz naprawdę nie wiedzieliśmy tego. W rzeczywistości, ponieważ znamy wynik tej historii to nawet przed zakończeniem scen biczowania i ukrzyżowania wybiegamy do Jego zmartwychwstania.

Nie zatrzymując się nad tym, rezygnując z solidnego spojrzenia na smutek i nie przyswajając sobie zawrotnego koszu, nieświadomie pomniejszamy wartość Jego ofiary. Gdy oddzielamy się od ceny, jej wpływ na nas jest proporcjonalnie pomniejszany.

Podobnie jak wspomnienia Holokaustu stale służą, nawet po dzień dzisiejszy, definiowaniu współczesnego Izraela, tak Pasja Chrystusa stawia chrześcijan twarzą w twarz z kosztem naszego odkupienia. Rani nas to głęboko. Widząc jak bardzo był poraniony sami jesteśmy ranieni i sami zostajemy złamani przez głębokość Jego złamania. W sali słychać szlochy. Dlaczego płaczemy? Czy nie była nam znana ta historia? Tak, znaliśmy fakty, lecz nie znaliśmy ogromu tortur, opuszczenia i odrzucenia, niesprawiedliwości i niewysłowionego bólu.

Koszt został wszczepiony w nas.

Film ratuje ofiarę Chrystusa z rzeczywistości celebrowanych informacji i umacnia jej moc w świętym miejscu w naszych sercach. Tak, film rani nas, lecz również uzdrawia nas pozwalając zobaczyć demonstrację miłości Chrystusa do nas.
Czy potrzebne są nam gwałtowne sceny? Tak, bezlitosne tortury i niemiłosierne okrucieństwo są jak ciemne tło, które kontrastuje z jasnością ofiary Chrystusa dla ludzkości. Pozostawienie ich z boku czy minimalizowanie zdarzenia jest ujmą dla pełni Jego daru.

Słowo „holokaust”, legalnie używane przez Żydów na opisanie ich cierpień w nazistowskich obozach śmierci, znaczy: „całkowicie pochłonięty dar ofiarny”. Jest to biblijny termin. Ofiara Chrystusa jest dokładnie tego samego rodzaju – jest to ofiara pochłonięta całkowicie dla nas.

Krytycy wściekają się nie tylko dlatego, że są źli, lecz dlatego, że się obawiają. Prawda o miłości Chrystusa jest zbyt mocna, aby powrócić z powrotem do świeckiego życia. Przez lata mniejszość wypowiadała się, aby usunąć wszelkie wspomnienia o Bogu ze społeczeństwa, lecz nawet pamięć o tym, co Chrystus zrobił dla nas jest wystarczająco potężna, aby przemienić świat.

Dla wielu chrześcijan, „Pasja Chrystusa” nie jest po prostu kolejnym filmem; jest pamiątką Jego cierpienia za nasze grzechy.

Widząc to, pamiętamy a moc Jego ofiary odnawia nasze dusze. яндекс каталог регистрация