Mówienie językami nie jest darem? – Część 3

John Fenn
Tłum.: Tomsz S.
Opowiadałem ostatnio o tym, jak przez cały pierwszy dzień po tym, jak otrzymałem Ducha Świętego, podczas modlitwy językami wymawiałem tylko „abba abba abba”. W ten sposób wylewałem swoje serce przed Ojcem w Niebie.
Dzielę się tym, ponieważ chcę was zachęcić – mówienie językami to po prostu język, którego nigdy się nie uczyliście, podobnie jak małe dziecko, które uczy się mówić po raz pierwszy. Różnica polega na tym, że dziecko uczy się dzięki umysłowi, a języki płyną z waszego ducha. Jako że jest to język, będzie się on zmieniał, gdy osoba używająca go będzie się z nim oswajać. Wyobraźcie sobie dziecko, które zamiast „spaghetti” mówi „ba-beti”, jednak kilka lat później wypowiada to już poprawnie – ono uczy się języka, którego wcześniej nie znało. Tak samo jest z nami.

Z tego właśnie powodu, gdy już oswoisz się z językiem, który dał ci Pan, zaczniesz odczuwać Jego emocje i ton. Ale ponieważ jest to prawdziwy język – ludzi albo aniołów – masz wolność, aby intonować go po swojemu i z czasem nauczysz się wypowiadać słowa w harmonii z Nim.

Ale jak pójść dalej w tym „abba abba abba”?
Spytałem o to Janny – dziewczynę, która przyprowadziła mnie do Pana. Odpowiedź była prosta: „Poproś Ojca, żeby to zmienił”. Tak też zrobiłem. Wkrótce w moich myślach zaczęły pojawiać się sugestie liter i sylab. Gdy wypowiadałem je wierząc, że pochodzą od Ojca, wkrótce zaczęły się układać w prawdziwy język. Nawet próbowałem samemu dodawać do tego inne litery, ale zupełnie nie pasowały, więc szybko przestałem eksperymentować. W ten sposób nauczyłem się, że języki to prawdziwa rzecz a nie coś zmyślonego.

Bóg nie przejmuje kontroli nad twoim językiem i nie zmusza cię do mówienia
Kiedy Paweł dawał wskazówki goszczącym w kościele domowym w 1 Kor 14:26-40, w wersecie 32 napisał: „Duchy proroków są poddane prorokom”. W grece napisane jest tam: „Duchy tych, którzy mówią, są poddane tym, którzy mówią”.

Continue reading

Nepal – marzec / kwiecień 20205

Kolejne wyjazdy ewangelizacyjne pastora Prema Tamang w odległe rejony Nepalu.
Niestety, zwykle dostaję kilkanaście zdjęć z czego większość to jest jedno i to samo miejsce z różnych ujęć, bądź ta sama grupa ludzi, lekko poruszona na kolejnych zdjęciach (jakby w odstępach kilkusekundowych). Zwykle więc zostaję z kilkoma zdjęciami, które nadają się do wstawienia, jak poniżej.
Pastor prosił, aby zbierać przekazywane dla niego pieniądze w jakąś większą kwotę, ponieważ chcą stawiać gdzieś budynek zborowy. Na razie nie ma tego dużo, prawdopodobnie w mają przekażę większą kwotę. Proszę pamiętać w modlitwach o tamten rejon świata, a szczególnie kościoły, którymi opiekuje się i które zakłada pastor Prem.

Mówienie innymi językami nie jest darem…? – część 2

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Istnieje starożytna indyjska przypowieść, z około 1500–1200 roku p.n.e., o grupie niewidomych mężczyzn, którzy usłyszeli o dziwnym zwierzęciu zwanym słoniem, które przyprowadzono do wioski.

Niewidomi postanowili dotknąć słonia, aby dowiedzieć się, jak wygląda. Jeden mężczyzna dotknął trąby i powiedział, że słoń jest jak gruby wąż. Drugi dotknął ucha i powiedział, że jest płaski i szeroki jak duży wachlarz. Kolejny dotknął nogi i stwierdził, że jest wysoki i prosty jak pień drzewa. Inny znowu dotknął boku słonia i powiedział, że jest wysoki i płaski jak ściana. Jeszcze inny dotknął ogona i powiedział, że jest długi i cienki jak lina. Ostatni dotknął ciosu i powiedział, że jest długi jak włócznia.

Każdy z nich z pełnym przekonaniem opisał, jak słoń wygląda, jednak wszyscy się mylili. Częściowo mieli rację, ale nie byli w stanie połączyć wszystkich elementów w całość, by uzyskać dokładny obraz słonia. Nie mogli, bo byli niewidomi. Wyobraź sobie osobę, która dobrze widzi i zna słonie, która to patrzy na tych niewidomych mężczyzn i słucha ich pewnych siebie wypowiedzi. Osoba ta, która widziała i zna słonie, ma pełniejsze zrozumienie, czym one są, mogłaby powiedzieć, gdzie każdy z niewidomych się mylił lub miał częściową rację.

Kiedy chrześcijańscy pastorzy i nauczyciele, którzy nie mają Ducha Świętego, nauczają o Nim, są jak ci niewidomi z przypowieści. Ludzie, którzy poszukują prawdy są w zrozumiały sposób zdezorientowani z powodu sprzecznych nauk. Ale dla tych, którzy mają Ducha Świętego, nauki takich pastorów zawierają wyraźny błąd – podobnie jak w przypadku osoby widzącej, która słucha niewidomych wyciągających błędne wnioski na temat słonia.

Ślepi nauczyciele…
…nauczali, że kiedy ktoś na nowo się narodzi, automatycznie otrzymuje Ducha Świętego. Ale nie tego nauczał Jezus, ani nie w to wierzyli apostołowie, którzy napisali Nowy Testament. Nie jest to także to, czego naucza Księga Dziejów Apostolskich.

Kiedy człowiek rodzi się na nowo, odbywa się w nim twórcze działanie Ducha Świętego, który ożywia jego starego, ludzkiego ducha. Ludzki bukłak zostaje uczyniony nowym. Taka osoba może teraz chodzić z Bogiem, zaczyna rozumieć Pismo Święte, ale nie posiada jeszcze mocy, którą niesie ze sobą Osoba Ducha Świętego – gdy On jest w niej i na niej. Jak powiedział Jezus do nowo narodzonych uczniów: „Otrzymacie moc, gdy Duch Święty zstąpi na was”. Ich bukłaki były już nowe, ale nowe wino nie zostało jeszcze do nich wlane. Z tego właśnie powodu, jakieś 20 lat po dniu Pięćdziesiątnicy, Paweł zadaje wierzącym pytanie: „Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy uwierzyliście?” (Dz 19:1-6).

Dodam coś od siebie
Paweł rozumiał, że często istnieje jakiś odstęp czasu między nowym narodzeniem, a przyjęciem Ducha Świętego, dlatego właśnie zapytał, czy go otrzymali po tym, jak uwierzyli. Z samego pytania wynika, że Paweł nie wierzył, iż nowonarodzony chrześcijanin automatycznie ma Ducha Świętego. Pomyśl o tym – autor większości Nowego Testamentu nie wierzył, że nowonarodzony chrześcijanin od razu otrzymał Ducha Świętego. Dostosuj swoje przekonania do tego, w co wierzył Paweł.

Continue reading

Mówienie innymi językami nie jest darem…? – część 1

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Otrzymuję wiele pytań dotyczących kwestii innych języków. Wielu ludzi mówi, że nie posiadają tego daru. Widzą, że istnieją dary uzdrawiania, dary słowa wiedzy, dary pomocy, dary dawania, miłosierdzia i służby, ale brakuje im daru języków.
Prowadzi to do podziału na tych, którzy „mają” i tych, którzy „nie mają”. Niektórzy są przekonani, że to nie jest dla nich, ponieważ Bóg tak postanowił. Inni doświadczyli nałożenia rąk, ale nic się nie wydarzyło. Czasami słyszeli bełkot wychodzący z ust tych, którzy próbowali ich „uczyć” mówienia językami. Bywa też, że zostali nauczeni, iż dar języków przeminął wraz z pierwszymi apostołami, jednak nadal poszukują prawdy.

To studium być może będzie wymagać od ciebie, abyś ponownie przemyślał to, co uważałeś przez lata za prawdę.

Czego nauczał Jezus
W Łk 5:36-38 Jezus mówił w przypowieści: „Nikt nie wlewa młodego wina do starych bukłaków, bo inaczej młode wino rozsadzi bukłaki i samo się wyleje, i jeszcze bukłaki zniszczeją”.
Bukłak symbolizuje ludzkiego ducha, a nowe wino – Ducha Świętego. W czasach Jezusa bukłak był skórzanym workiem. Stare bukłaki wysychały i pękały, a jeśli wypełniono je nowym winem, mogły przeciekać lub się rozerwać.
Ludzki duch, jak bukłak, musi zostać odnowiony. Czy możesz sobie wyobrazić, że człowiek, który nie narodził się na nowo, nagle otrzymuje Ducha Świętego? Jezus mówi, że to by go zniszczyło.

Ale gdy podejmujemy decyzję o przyjęciu Jezusa, Duch Święty ma prawo odnowić naszego ducha. „Rodzimy się na nowo”, jak to określił Jezus w J 3:3. Na tym polega nowe narodzenie, że nasz duch jest odnawiany. Dopiero wtedy może zostać w nas wlany Duch Święty – nowe wino. Z tej przypowieści wynika, że ktoś może mieć nowy bukłak (być narodzonym na nowo), ale nie mieć jeszcze wlanego weń nowego wina (Ducha Świętego).

Nowy bukłak jest gotowy na przyjęcie wina, ale nie musi go mieć. Tak samo człowiek może być narodzony na nowo, ale niekoniecznie od razu napełniony Duchem Świętym. Widzimy więc, że może istnieć pewien czasowy odstęp między nowym narodzeniem, a otrzymaniem Ducha Świętego.
To tylko jedno z wielu znaczeń tej krótkiej przypowieści.

Continue reading

Ciche zadanie


Dążenie do prostoty i jasności od wewnątrz na zewnątrz
Bret Wade
15 kwietnia 2025 r.

Ale najpierw… Jasność
Myśl, która przychodzi mi do głowy, to mem często widywany w mediach społecznościowych, który brzmi: „Ale najpierw kawa”. Piszę to z uśmiechem. Budzę się stopniowo. Potrzebuję wszelkiej pomocy, jaką mogę uzyskać, zanim zacznę wchodzić w interakcje ze światem. Kawa, cisza, delikatne rytuały — pomagają mi wczuć się w obecność.
Ale przede wszystkim potrzebuję jasności.

Dwa pytania, które nas definiują
Żarty na bok, pod każdą poranną rutyną i każdym oddechem, który bierzemy, kryją się w nas dwa podstawowe pytania. Instynktownie je zadajemy, chociaż hałas życia często odciąga nas od usłyszenia odpowiedzi.
Większość żądań jest głośna i pilna. Oczekują naszej pełnej uwagi, pozostawiając niewiele miejsca na ciszę. Ale najpierw muszą być rzeczy pierwsze.

Musimy poświęcić czas na zadawanie pytań. Zadawanie pytań otwiera drzwi do odpowiedzi. Kiedy ich szukamy, wszystko inne zaczyna się układać.

„Kim jestem?”

„Dlaczego tu jestem?”

Tożsamość i cel są misternie wplecione w nasze istnienie. Nie są rzeczami do zdobycia, ale prawdami do odkrycia.

Tęsknota pod powierzchnią
Przez całe życie dążyłem do poznania swojej prawdziwej tożsamości. Przez większość czasu poszukiwania te były subtelne, ciche — jak szept pod hałasem.
To nie jest coś, co osiągasz raz, a potem wszystkie twoje kłopoty znikają. To stopniowa transformacja w twój autentyczny projekt — nie coś do osiągnięcia, ale coś, z czego możesz żyć.
Tego projektu nie da się zmienić. Ale można go odkryć, przyjąć i wyrazić w pełni jego potencjału. A wszystko, czego potrzebujemy, jest już w nas.

Continue reading

Wizja

Northwest Prophetic
Wizja zaczęła się od spokojnego strumienia na cichej, zielonej łące; z jakiegoś powodu przypominało mi to Narnię: tak spokojne. Strumień był szerszy niż można by przeskoczyć i głębszy niż można by brodzić, a jego nurt był gładki i dość szybki. Ogólnie rzecz biorąc, było to bardzo spokojne otoczenie. Ptaki śpiewały.
Wtedy na niebie pojawiła się gigantyczna ręka, trzymająca gigantyczną drewnianą łyżkę, taką, jakiej ludzie używają w kuchni do mieszania ciasta na ciasteczka lub ciasto. W dzieciństwie znałem ją jako łyżkę do klapsów. Łyżka zanurzyła się w strumieniu i zamieszała.
Przez chwilę nic się nie działo, poza tym, że strumień wzburzył się wskutek działania łyżki. Po minucie lub dwóch strumień pociemniał i wkrótce mogłem zobaczyć różne rzeczy w błotnistym strumieniu: stare opony, buty, puszki, butelki, patyki i kamienie, słoiki, worki ze śmieciami. Ręka z łyżką wycofała się do nieba.
Byłem trochę zbulwersowany. To był spokojny strumień, na pięknej łące, a teraz był pełen śmieci, śmieci, błota i bałaganu. Cóż, tak naprawdę ten spokojny strumień zawsze miał śmieci, śmieci, śmieci, śmieci i bałagan, ale leżały one ukryte w błocie na dnie strumienia. Teraz wszystko było na wierzchu.
Wizja trwała dalej, a strumień płynął dalej i wtedy to zobaczyłem: śmieci płynęły z prądem strumienia. Część tego, co zostało poruszone, znalazło się na górze strumienia i zostało przeniesiona daleko w dół rzeki, poza obraz. Inne rzeczy, te cięższe, zostały przeniesione nieco w dół rzeki, ale osiadły z powrotem na dnie strumienia. Wkrótce strumień znów był czysty i spokojny, ale wiedziałem, że stare opony, porzucone buty, butelki i puszki wciąż tam były, leżąc na dnie strumienia.
Ręka z łyżką pojawiła się ponownie i ponownie zamieszała wodę, a strumień ponownie pociemniał od błota, ponownie opony, porzucone buty, butelki, puszki i inne śmieci zostały poruszone i ponownie popłynęły na różne odległości w dół rzeki.
Cykl powtórzył się kilka razy, aż w końcu mieszanie wszechmocną łyżką nie przyniosło już błota i śmieci.
Strumień powrócił do spokoju, ale płynął płynniej i szybciej niż wcześniej, a ja zdałem sobie sprawę, że był bardziej czysty niż wcześniej. Śmieci na dnie strumienia osiadły pod taką ilością błota, że strumień płynął gładko nad nimi, ale nadal śmieci zanieczyszczały strumień.
W końcu strumień był naprawdę czysty.
Wierzę, że to właśnie Ojciec czyni w życiu niektórych z nas i można by powiedzieć, że czyni to również w naszej kulturze. On miesza w naszym życiu i jest to niewygodne.
Łatwo jest być zbulwersowanym lub urażonym tym, co robi, ponieważ jest dobry w tym, co robi. Rzeczy są poruszane, wspomnienia, nawyki, relacje, które były w naszym życiu są poruszane z ciemnych głębin naszego życia i wydobywane na światło dzienne.
W rzeczywistości wiele z tych rzeczy to śmieci: wstyd, zażenowanie, wspomnienia głupoty, grzechu, historie nierozsądnych wyborów, słabości charakteru. Łatwo jest mieć pretensje, że wypływają one na powierzchnię po tylu latach ukrycia w historii.
Ale On przywołuje je, aby je zmyć, aby zaradzić tym problemom. Zaufaj mu. Miej nadzieję, odpoczywaj w pewności, że On wie, co robi, i że pracuje dla dobra w tobie, dla czystości, której naprawdę pragnęliśmy. On odpowiada na nasze modlitwy.
Możemy zaufać łyżce. A dokładniej, możemy zaufać ręce trzymającej łyżkę.

Przetłumaczono z DeepL.com (wersja darmowa)

Gazanie, „Najodważniejsi Ludzie na Ziemi,” Konfrontują Hamas

Gazanie, „Najodważniejsi Ludzie na Ziemi,” Konfrontują Hamas

Atakują nie Izrael, ale Hamas.

Począwszy od 25 marca tłumy, w przeważającej większości młodzi mężczyźni ze Strefy Gazy maszerują tysiącami ulicami wzdłuż zniszczonych budynków, wykrzykując hasła i niosąc transparenty. Maszerując pokojowo, z odsłoniętymi twarzami w biały dzień, przemawiając gniewnie do kamer wideo, atakują nie Izrael, ale Hamas, swoich dżihadystycznych mocodawców. Jeśli Jerozolima zwróci na nich uwagę, ich protest może stanowić pozytywny punkt zwrotny w konflikcie palestyńsko-izraelskim.

To spontaniczne, nieprzewidziane wydarzenie rozpoczęło się od żałobników na pogrzebie w dzielnicy Beit Lahiya w Strefie Gazy, a następnie rozprzestrzeniło się. Ich hasła obejmowały następujące kwestie, których osobiście byłem świadkiem na nagraniach filmowych:

  • „Precz z Hamasem”
  • „Hamas nas nie reprezentuje”
  • „Hamas wynocha”
  • „Hamas to terroryzm”
  • „Hamas jest terrorystą”
  • „Rządy Hamasu nas zniszczyły”
  • „Rządy Hamasu nas zniszczyły”
  • „Wynocha, wynocha, Hamas wynocha”
  • „Stop rozlewowi krwi”
  • „Koniec z wojną, chcemy żyć”
  • „Nie chcemy umierać”
  • „Odrzucamy rządy Hamasu”
  • „Chcemy zakończenia wojny”
  • „Chcemy żyć w wolności”
  • „Chcemy żyć w pokoju”
  • „Tak dla pokoju, tak dla pokoju”

Czasami demonstranci wykraczali poza żądanie pozbycia się Hamasu i wysuwali konkretne żądania polityczne: „Tutejsi obywatele żądają, by [Hamas] uwolnił [izraelskich] więźniów”. „Uwolnij [izraelskich] więźniów, aby zakończyć wojnę”. (Należy zauważyć, że celowo nie wymieniono nazwy Izraela).
Hamas początkowo zareagował, wysyłając ubrany po cywilnemu personel w celu zastraszenia i stłumienia demonstrantów. Z czasem zareagował bardziej agresywnie, nazywając demonstrantów „kolaborantami” i „zdrajcami”. Wraz z organizacjami sojuszniczymi potępił „tych podejrzanych osobników [którzy] są tak samo odpowiedzialni jak [izraelska] okupacja za rozlew krwi naszych ludzi i zostaną odpowiednio potraktowani”.

22-letni Odai Nasser al-Rubai, torturowany i zamordowany przez Hamas.

Zgodnie ze swoimi groźbami, Hamas zatrzymał dziennikarzy, ukarał policjantów, którzy nie chcieli rozpędzić protestujących i nagrodził tych, którzy to zrobili. Hamas strzelał w powietrze, zatrzymywał protestujących, a następnie bił ich i torturował.
Hamas podobno zabił sześciu krytyków, a zwłaszcza Odai Nasser al-Rubai. Ogłosił on publicznie: „Skończyłem z tą wojną”, dodając, że Hamas „chce mnie zastrzelić”. W odpowiedzi Hamas uprowadził go, torturował przez cztery godziny, przywiązał do tyłu samochodu, wlókł ulicami, wielokrotnie dźgał nożem i porzucił jego umierające ciało w domu jego rodziny. Żałobnicy towarzyszący jego trumnie wykrzykiwali wiele haseł, w tym „Hamas precz, precz, precz”, podczas gdy jego rodzina wzywała „Wszechmogącego Allaha, aby zadał cierpienie” jego mordercom i surowo ich ukarał.

Przyczyny
… Całość: TUTAJ