Monthly Archives: czerwiec 2005

Bóg cię kocha 5

Czy Jego miłość ci wystarczy?

W poprzednich czterech częściach widzieliśmy, że Bóg zademonstrował
Swoją miłość na wiele różnych sposobów. On wybrał nas, abyśmy byli Jego
adoptowanymi dziećmi i przyjęli wszelkie przywileje z tym związane. On
posłał Swojego Syna, aby umarł za nas, a ta śmierć nastąpiła wtedy, gdy
jeszcze byliśmy grzesznikami. W końcu, dał nam swoje zapisane Słowo,
dając nam jeszcze więcej możliwości przeczytania i usłyszenia historii
demonstrujących Jego miłość do nas.

Dla celów tego studium można powiedzieć, że są trzy rodzaje chrześcijan:

1. Ci, którzy po prostu muszą uchwycić ten fakt, że Bóg ich kocha.
2. Ci, którzy muszą wiedzieć, jak bardzo ich Bóg kocha.
3. Ci, którzy może rozumieją, że Bóg ich kocha, lecz niewystarczająco.

Na podstawie moich obserwacji wiem, że większość chrześcijan przepływa
swobodnie od jednej kategorii do drugiej. Raz są wśród jednej, ale okoliczności mogą sprawić, że dojrzały chrześcijanin nie czuje miłości
Bożej, gdy skoncentruje się na tych okolicznościach zamiast na Panu.
Trzeba mu przypominać o tym, jak bardzo Bóg go kocha.

Niemniej jedna, jest takie niebezpieczeństwo, w które sam popadam
(powinieneś wejrzeć w siebie, aby sprawdzić czy to nie dotyczy również
ciebie), czyli pogoń za innymi rzeczami, które nie były przez Boga
zaplanowane dla nas. Innymi słowy, mogę odczuwać Bożą miłość we
wspaniały sposób w piątek, po czym spędzić sobotę zrzędząc, że nie mogę
kupić szerokoekranowego telewizora.

Flp  3,8     Lecz więcej jeszcze, wszystko uznaję za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Jezusa Chrystusa, Pana mego, dla którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa

Może to być dla ciebie całkiem znajomy werset. Niebezpieczeństwo dobrej
znajomości wersów jest takie, że trudno jest nam sięgnąć głębiej i rozważać je. Lecz ten wers wymaga naszej niepodzielnej uwagi.

Bóg w jasny sposób wyraził to, że nas kocha. On pasjonuje się nami, On
pragnie, abyśmy Go poznali. Przeciwnik wie o tym i chce skierować naszą
uwagę gdzie indziej, nie chcąc, abyśmy poznali ten wers.

Czytaj go i czytaj stale. Mówi o tym, że wszystko, cokolwiek postrzegasz w swoim życiu jako ważne jest śmieciem, jeśli to nie ma nic wspólnego z poznawaniem Jego.

Jeśli doczytałeś dotąd to prawdopodobnie masz świadomość, że powinniśmy unikać grzechu, lecz ten wers ma o wiele szersze zastosowanie. Nasz rodziny, nasze służby mogą stać się bałwanami. Czy bardziej cenisz sobie aprobatę twojego szefa czy Bożą miłość do ciebie?

Dz. Ap.
20,24    Lecz o życiu moim mówić nie warto i nie przywiązuję do niego wagi, bylebym tylko dokonał biegu mego i służby, którą przyjąłem od Pana Jezusa,

Okoliczności
Jednym z najczęściej omawianych tematów na niedzielnych kazaniach jest:
„Nie koncentruj się na okolicznościach”. Jest to lekcja, której musimy
nauczyć się wszyscy i która musi wejść w nas głęboko.
Jeśli nie jestem szczęśliwy, ponieważ praca staje się stresująca czy mam problemy finansowe, muszę sobie przypomnieć: „Tak, lecz Bóg mnie
kocha”. Nie ma nic ważniejszego niż to. Niemniej jednak, jeśli ktoś
przypomina mi, że Bóg mnie kocha, a ja nie wybucham radością to
policzkuję Boga. Fakt, że Bóg mnie kocha powinien wystarczyć. Czy Boża
miłość wystarcza ci?

Szatan znalazł drogę dojścia do serc Adama i Ewy przez wykorzystanie
ich słabości. Boża miłość powinna być dla nich wystarczająca, lecz on
przekonał ich, że tak nie jest.

Rodz.
3,4     Na to rzekł wąż do kobiety: Na pewno nie umrzecie,
3,5     lecz Bóg wie, że gdy tylko zjecie z niego, otworzą się wam oczy i będziecie jak Bóg, znający dobro i zło.
3,6     A gdy kobieta zobaczyła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia i że były miłe dla oczu, i godne pożądania dla zdobycia mądrości, zerwała z niego owoc i jadła. Dała też mężowi swemu, który był z nią, i on też jadł.

Zastąpienie Boga
Szatan jest dobry w biznesie zastępowania. Sam upadł (gdy był
Lucyferem), gdy zechciał zastąpić Boga. Później potworzył bałwany,
przekonując ludzi do oddawaniu im czci, zamiast prawdziwemu Bogu.
Teraz, nieustannie rozprasza nas, abyśmy nie skupili się na Bogu i nie
spędzali czasu na komunii z Nim. Przekonał nas, że jest coś więcej, że
poznanie Boga nie wystarczy, że są bardziej zabawne sposoby na
spędzenie czasu.

Jeśli masz rodzinę to wyobraź sobie jak niszczące byłoby to, gdyby ci
twój współmałżonek powiedział, że lepiej by było dla niego (dla niej),
gdyby wyszła za sąsiada. Twoja miłość nie wystarcza i zostajesz
zastąpiony. W rzeczywistości w taki rodzaj duchowego cudzołóstwa
wpędzamy Boga, gdy decydujemy, że Jego miłość nam nie wystarcza.

Zadowolenie.
To do czego dochodzimy, zatem, to zadowolenie.
Może to być tematem następnego kazania, lecz nie przechodź nad tym do
porządku dziennego. Zadowolenie jest jednym z najbardziej
niedocenianych ze wszystkich atrybutów, jakich Bóg od nas oczekuje.
Łatwo jest myśleć, że wszystko jest w porządku w Bożych oczach, dopóki
nie palimy, nie pijemy, nie przeklinamy, lecz jestem przekonany, że
Bogu również zależy na naszym pragnieniu, aby być zadowolonym z Jego
miłości, jak z niczego innego.

Zadowolenie jest definiowane przez Holman’s Biblie Dictionary jako:
„wewnętrzne zadowolenie, które nie wymaga zmian w zewnętrznych
okolicznościach’.

Jak to zastosować?
To jest rzeczywisty kręgosłup tych 5 lekcji na temat Bożej miłości. On
pokazuje nam, że kocha nas bardziej niż my jesteśmy wstanie zrozumieć.
My powinniśmy używać tego, aby sobie przypominać o tym, co jest ważne.
Gdy jesteśmy zmartwieni, że nasz szef zrugał nas, to powinniśmy się
powstrzymać i pomyśleć sobie: „Tak, lecz Bóg kocha mnie tak bardzo, że
adoptował mnie”. Gdy jesteśmy rozczarowani sobą, czujemy się
bezwartościowi, ponieważ jakiś grzech wydaje się nie do pokonania,
zatrzymajmy się i powiedzmy: „Lecz Jezus kochał mnie, nawet wtedy, gdy
byłem grzesznikiem”.

Jest to istota, której zrozumienie pozwoli nam zdjąć wzrok z nas samych
i okoliczności i przenieść go  na NIEGO.

topod

Bóg cię kocha 4

Bóg kocha nas tak bardzo, że dał nam Swoje Słowo.

Jedną z najwspanialszych sposobów w jaki Bóg zademonstrował Swoją miłość do Swoich ludzi to fakt, że przekazał im Swoje Słowo. Przede wszystkim, wydaje się, że może się to nie równać z oddaniem życia za nas, gdy jeszcze byliśmy grzesznikami. Niemniej jednak ta miłość jest niezmierzona i poszła dalej dając nam Jego spisane Słowo

Biblia: list miłosny.
Po raz pierwszy spotkałem moją żonę w wyniku zakładu. Nasze siostry
były przyjaciółkami, więc przygotowały posiłek i zaprosiły kilka par oraz nas. Byliśmy jedynymi samotnymi w tym towarzystwie.
Znaleźliśmy się w bardzo niezręcznej sytuacji. Ja bałem się podejść do
niej i porozmawiać, ponieważ wszyscy wiedzieli jaki jest cel tego spotkania i patrzyli na nas czy się wreszcie zejdziemy. Zatem cały wieczór minął i nie zamieniliśmy ani jednego słowa ze sobą.

Mając doświadczenie takiego wieczoru, jak sądzisz? Czy byłoby rozsądne
z mojej strony zaproponować jej małżeństwo? Oczywiście, że nie, ponieważ nigdy nie miałem okazji poznać jej.  Z pewnością, widziałem ją, widziałem jak je, chodzi, rozmawia, lecz zwykła obserwacja kogoś nie może równać się z poznaniem tej osoby. Jedyny sposób, aby poznać tą osobę to rozmowa,
słuchanie słów, która ona mówi.

Powtórzmy znów : Nie możesz kogoś kochać, dopóki nie znasz go i nie możesz znać go dopóki nie usłyszysz tego, co mówi. Nie ma, co od tego wyjątków. Bóg wie o tym a On pragnie, abyśmy Go poznali. Z pewnością zna nas bardzo dobrze, lecz Jego pasją to nasze poznanie Jego Osoby.

On nas zna:

Jer 12,3     Lecz, Panie, Ty znasz mnie, widzisz mnie,
zbadałeś, że moje serce jest przy tobie.

Łuk 16,15     I powiedział im: Wy jesteście tymi, którzy chcą uchodzić w oczach ludzi za sprawiedliwych,  lecz Bóg zna serca wasze. Gdyż to, co u ludzi jest wyniosłe, obrzydliwością jest przed Bogiem.

On chce, żebyśmy Go poznali:

Ps. 91,14    …., Wywyższę go, bo zna imię moje.

Ps. 25,4     Panie, wskaż mi drogi swoje, Ścieżek swoich naucz mnie!

Flp. 3,8     Lecz więcej jeszcze, wszystko uznaję za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Jezusa Chrystusa, Pana mego, dla którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa

Ostrzeżenie:
Mt  7,21     Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie.
7,22     W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy
demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów?
7,23     A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie.

Powinno być tak:

J 10,14     Ja jestem dobry pasterz i znam swoje owce, i moje mnie znają.

W jaki sposób traktujemy Jego Słowo?

Wielu ludzi mówi:

– Próbuję czytać Biblię, lecz jakoś nie mogę do tego do przywyknąć.

Jeśli tak jest z tobą, to namawiam cię do tego, abyś podszedł do czytania Jego Słowa z nastawieniem, że jest to po prostu list miłosny. Jest pełen historii o Bogu ukazującym, jak bardzo kocha Swoich ludzi. Gdy czytasz o tym, jak Bóg ratuje Izraelitów, o Danielu w lwiej jamie, o śmierci Jezusa, o powrocie Jezusa, spróbuj zobaczyć w tym miłość. Miłość, którą Bóg ma dla swoich ludzi, miłość, którą On kocha CIEBIE. Taki jest cel przekazania nam Jego Słowa – pokazać nam jak bardzo Bóg nas kocha. To dlatego dzieci lubą tą piosenkę:

Jezus bardzo kocha mnie,  Tak Biblia mówi mi.

создание оптимизация продвижение сайтов

Bóg cię kocha 3

Jezus kochał nas, kiedy jeszcze byliśmy grzesznikami.

W Przyp. 7:3 czytamy: „wypisz je (Słowo Boże) na tablicy swojego
serca!” Istnieje różnica między słowem, które dostaje się do głowy, a
tym zapisanym w sercu. Dzięki „zapisaniu w sercu” będziesz mógł chodzić
w prawdzie, którą te wersety zawierają.

Rzym
5,8     Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł.

Powyższy wers robi wyraźnie rozróżnienie między trzema rzeczami:
1) Bóg nas kocha.
2) Chrystus za nas umarł.
3) Naszym grzesznym stanem, gdy za nas umarł.

Zwrot „bezwarunkowa miłość” stał się tak powszechny, a szczególnie w
kręgach chrześcijańskich, że może trzeba wrócić i odnowić jego
znaczenie. Jeśli możemy to zrobić, dojść do tego, co rzeczywiście ono
znaczy, co to znaczy być bezwarunkowo kochanym przez Boga, odnajdziemy pokój, radość i wolność jakich nigdy wcześniej nie bylibyśmy wstanie sobie nawet wyobrazić. Jednym z najbardziej skutecznych planów
przeciwnika jest to, aby trzymać nas od tej prawdy z dala. Chce, abyśmy
byli zbyt zajęci oglądając się wstecz w oczekiwaniu na piorun, który
spadnie na nas jako kara za nasz ostatni upadek, żeby skupić nasz wzrok
na Tym, który nas kocha.

Trzeba się poprawić, aby otrzymać Jego miłość.
Wyobraź sobie ten werset: „Ponieważ Bóg tak umiłował świat, że gdy już
poprawili swoje postępowanie, On posła swego jednorodzonego syna…”  Nie tak jest napisane, prawda? Bóg posłał Swego Syna i Jego Syn umarł za nas, gdy jeszcze byliśmy grzesznikami!

Rzym 3:23 mówi nam o tym, że wszyscy zgrzeszyliśmy i odpadliśmy od
Chwały Bożej. My wszyscy. Oznacza to, że Boża miłość, wspomniana w Rzym
5:8, powyżej, jest dostępna dla nas wszystkich. Nie jest ona po prostu
dla „dobrych” ludzi.

Zarówno wtedy jak i teraz.
Ma to zastosowanie również dziś, dla nas. Choć możemy być
chrześcijanami zbawionym z łaski, ciągle upadamy. Niektórzy mogą się
sprzeczać, że nie jesteśmy już więcej nazywani grzesznikami, lecz taka
jest istota rzeczy. Dobrym wersem jest Rzym 3:3, który mówi, że ci którzy grzeszą (w tym przypadku grzechem jest nasza niewiara) nie niweczą wierności Bożej. Nie możesz spowodować, aby Bóg przestał cię kochać.

Bardzo ważne jest zwrócić tutaj uwagę na to, że chrześcijanie nie są moralnie wyżsi od nie-chrześcijan. Łatwo jest pomyśleć o sobie jako o
„dobrych” ludziach, lecz to nie tak. Faktycznie, jeśli jest tak to dlatego jestem chrześcijaninem, że jestem takim moralnym bankrutem. Moje upadki, grzechy i niepowodzenia pokazują, że potrzebuję Zbawiciela.

Bądź dobry ze względu na dobroć.
Większość amerykańskich dzieci zna taki stary refren: „On wie, czy byłeś dobry czy zły, więc bądź dobry ze względu na dobroć”. Wspominając
Świętego Mikołaja, przypominamy o tym, że prezenty są dawane zgodnie z
tym, jak się zachowywaliśmy.

Dobrą nowiną jest to, że Bóg nie może być mieszany ze Świętym Mikołajem. Boża miłość do nas nie jest uzależniona od naszego zachowania.  Jeśli kiedykolwiek zacząłeś wątpić w Bożą miłość do ciebie, wróć i czytaj Rzym 3, a szczególnie wersy cytowane powyżej. Czytaj przypowieść o Synu Marnotrawnym. Spójrz w lustro i powtarzaj sobie w kółko, że nie możesz spowodować, aby Bóg przestał cię kochać.
On kocha cię stale, choć ty grzeszysz.

продвижение сайта

Bóg cię kocha 2#Wiliams James

Bóg kocha nas
wystarczająco mocni, aby oddać swoje życie za nas.


Jest mało prawdopodobne, aby ktoś czytający te słowa nie słyszał o tym,
że Jezus umarł za nasze grzechy, lecz po usłyszeniu tego setki razy w
ciągu wielu lat może się okazać, że ta prawda traci swój wpływ.
Poddanie się śmierci w nasze miejsce jest największym przykładem na to,
jak bardzo Bóg nas kocha.

1 Jana 3:16 nie jest tym samym co J 3,16, lecz oba wersy wspominają
to, że miłość była bardzo zaangażowana w dzieło Kalwarii. Jeden wers
mówi o ofierze, którą poniósł Ojciec, a drugi przypomina nam o miłości, którą Jezus okazał nam:

J 3,16     Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.

1 J 3,16     Po tym poznaliśmy miłość, że On za nas oddał życie swoje; …

Spotykałem przez lata wielu chrześcijan, którzy faktycznie stracili z pola widzenia to, jak bardzo Bóg ich kocha. W rzeczywistości, najgorsze okresy w moim życiu niemal zawsze powodowały, że nie pamiętałem o Bożej miłości do mnie.

1 Jana 3:16 mówi, że definicja miłości jest zawarta w dziele śmierci Jezusa na Krzyżu. Każda kropla krwi jest dla ciebie. Każda kropla. Została wylana, abyś mógł zawrzeć z Bogiem przyjaźń, która nigdy się nie zakończy.

Proszę, nie pozwól Bóg kocha nas wystarczająco mocni, aby oddać swoje życie za nas.#na to, aby to króciutkie, w porównaniu z innymi, studium, dlatego, że jest krótkie, nie pozwoliło na wpływ prawdy w nim zawartej. Czytaj te wersy stale i wciąż, kilka razy dziennie jeśli trzeba, rozważaj je, rozmyślaj, dopóki nie dojdziesz do rzeczywistej głębokości Bożej miłości dla ciebie.

J 13,1    Jezus….umiłowawszy swoich, …., umiłował ich aż do końca.
15,13     Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich.
10,11     Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce.

Rzym.
5,8     Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami,  Chrystus za nas umarł.

aracer

Bóg cię kocha 1

Bóg kocha nas na tyle mocno, aby nas zaadoptować.

W Przyp. 7:3 czytamy: „wypisz je (Słowo Boże) na tablicy swojego serca!” Istnieje różnica między słowem, które dostaje się do głowy, a tym zapisanym w sercu. Dzięki „zapisaniu w sercu” będziesz mógł chodzić w prawdzie, którą te wersety zawierają. Jest to pierwsza część studium o tym, jak Bóg nas kocha. E-maile jakie dostaję dzięki moim stronom internetowym ujawniają wiele rzeczy, lecz jeden temat trzeba koniecznie zrozumieć tzn. to, jak bardzo Bóg kocha ciebie i mnie.

Szczególnie wybrani.
W okresie mojego dzieciństwa na naszej ulicy była rodzina, która miała adoptowane dzieci. Ponieważ nigdy nie spotkałem nikogo, kto by był adoptowany, więc zapytałem te dzieciaki, jak to jest. Dowiedziałem się, że ich rodzicie powiedzieli im, że słowo „adoptowany”  oznacza „szczególnie wybrany”.

Po fakcie, stało się dla mnie jasne, że powiedziano tym dzieciom, coś bardzo wielkiego. Mówiąc im, że ich te dzieci zostały „szczególnie wybrane”, powiedzieli im w istocie: „Nie zaczynaliście jako członkowie naszej rodziny, lecz przyjęliśmy was i uczyniliśmy swoimi dziećmi. Macie wszystkie przywileje i korzyści z bycia nimi. Pokochaliśmy was,  strzeżemy was, uczymy, zaopatrujemy i troszczymy się o was, a gdy już wszystko to się skończy, otrzymacie dziedzictwo.

Biblia mówi, że jeśli zaufałeś Jezusowi to zostałeś adoptowany przez Ojca, Boga wszechświata. Jesteś Jego dzieckiem. On da ci Swoje nazwisko, ochronę, zaopatrzenie, dziedzictwo i co najważniejsze – Swoją miłość. Nie można tego lekko traktować. Jest to niesamowity dar i to  taki, o którym nieprzyjaciel nie chce ci przypominać. Przyjrzyjmy się kilku fragmentom:

Rzym
8,14    Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi.
8,15    Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu  ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze!
8,16     Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśm

[Pamiętaj, że „Abba” oznacza czułe słowo, bliskość, jest podobne do „tatusiu”. Nie jesteśmy stwardniałymi dziećmi, lecz Jego dziećmi, które mają dostęp do wszelkiej możliwej intymności, jeśli tylko zechcą skorzystać.

Gal  3,26     Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa.

Ef  1,5     przeznaczył nas dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa według upodobania woli swojej,

Tu chodzi nie tylko o życie wieczne jak pisze o tym Jan 3:16, że ci, którzy zaufali Jezusowi są przeznaczeni do życia wiecznego z Bogiem. Jakkolwiek jest to wspaniałe, nie jest to wszystko. Wchodzimy również do relacji Ojcowsko-dziecięcej wraz ze wszystkimi korzyściami wspomnianymi wyżej. On kocha nas, strzeże i zaopatruje i, co równie ważne, my poznajemy Go.

Jest to jedno z najważniejszych celów Słowa Bożego. Ci, którzy postrzegają Biblię jako zbiór przepisów i zasad, czy przewodnik tracą jej najlepszą część. Jest to list miłosny Boga, w którym On ujawnia Siebie, mówiąc ludziom stale i wciąż o Swojej miłości do nas. On podjął decyzję, aby kochać nas.

Cena adopcji.
Sam nigdy nie byłem osobiście związany z adoptowaniem dzieci, lecz wiem o tym, że jest to bardzo kosztowny proces: prawnicy, papiery, weryfikacje… to wszystko kosztuje i to wiele. Zazwyczaj jeśli jakaś para chce adoptować dziecko to na początku słyszy, że pozbędą się kilku tysięcy dolarów,  Jest to poważna przeszkoda, a jednak nie przeraża tych potencjalnych rodziców, którzy pragną wystarczająco mocno. Jeśli faktycznie chcą, aby adopcja doszła do skutku to zapłacą nawet duża cenę.

Podobnie i tutaj, aby Bóg mógł dokonać adopcji, była do poniesienie wielka cena. Kiedy przystępujemy w kościele do Stołu Pańskiego (znanego również jako: Wieczerza Pańska, Komunia, Eucharystia) przypomina nam się o cenie, która została zapłacona za to, abyśmy mogli wejść do Ojcowsko-dziecięcej relacji z Bogiem wszechświata.

Chleb reprezentuje złamane ciało Jezusa, a wino rozlaną krew Jezusa. Cena, która została zapłacona za to, abyśmy mogli być adoptowani przez Boga to złamane ciało i rozlana krew Jezusa. To dlatego Jezus powiedział uczniom (i nam wszystkim), abyśmy brali udział w Wieczerzy Pańskiej regularnie: aby pamiętać o tym, co On uczynił; o cenie; którą  zapłacił.
W porządku, a co ze „szczególnym wybraniem”?
Bez względu na to czy jest to dziecko naturalne, czy adoptowane to do faktu bycia czyimś dzieckiem należy to, że jest przejęcia dziedzictwo. Jedną ze wspaniałych rzeczy, jeśli chodzi o adopcję, z punktu widzenia rodziców jest to, że sami wybierają dziedziców. Bóg wybrał Swoich dziedziców:

Jk  2,5     Posłuchajcie, bracia moi umiłowani! Czyż to nie Bóg wybrał ubogich w oczach świata, aby byli
bogatymi w wierze i dziedzicami Królestwa, obiecanego tym, którzy go miłują?

J 15,16     Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem ….

Jest nieszczęściem to, że takie wersety jak J 15:16 stawały się centrum kontrowersji przez wieki. Chrześcijanie czytając te fragmenty i spierając się o predestynację (przeznaczenie), tracili to, co w Słowie jest najpiękniejsze – Bóg cię wybrał; On chce cię adoptować i być twoim Ojcem. Jest to niesamowity Jego dar. Zostałeś szczególnie wybrany. Ciesz się tą prawdą!как раскрутить сайта

Szkoła Biblijna on-line 09.06 Sabat

Czy Biblia pozwala chrześcijanom na oddawanie czci w niedzielę? W ST Bóg stwierdził (Wyj. 20:8-10): Pamiętaj o dniu sabatu, aby go święcić. Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką swoją pracę, ale siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica, ani twoje bydło, ani obcy przybysz, który mieszka w twoich bramach.

Był to zwyczaj Żydów, aby schodzić się razem w Sabat, który jest sobotą, zaniechać pracy i czcić Boga. Jezus chodził do synagogi w sabat i nauczał (Mat. 12:9, J 18:20) podobnie jak ap. Paweł (Dz. 17:2;  18:4). Jeśli zatem w ST jest przykazaniem Sabat i w NT widzimy Żydów, Jezusa i apostołów robiących to samo, dlaczego zatem oddajemy cześć Bogu w niedzielę?

Przede wszystkim z 10 przykazań, które znajdujemy w Księdze Wyj. 20:1-17, tylko dziewięć jest powtórzonych w NT (sześć w Mat 19:18, morderstwo, cudzołóstwo, kradzież, fałszywe świadectwo, cześć dla rodziców i uwielbienie Boga; Rzym 13:9, pożądliwość. Właściwe uwielbienie dla Boga zawiera się w pierwszych trzech przykazaniach). To jedno, które nie jest potwierdzone właśnie dotyczy sabatu. Zamiast tego, Jezus powiedział, że On jest Panem Sabatu (Mat. 12:8).

Podczas stwarzania świata Bóg odpoczął w siódmym dniu, lecz skoro Bóg posiada wszelką moc to On się nie męczy. Nie potrzebuje robić przerw i odpoczywać. Dlaczego zatem odpoczął? Powód jest prosty:
Ew. Mar 2:27 mówi: „Sabat jest dla człowieka, a nie człowiek dla sabatu”. Innymi słowy, Bóg ustanowił sabat jako dzień odpoczynku dla Swoich ludzi, a nie dlatego, że potrzebował przerwy. Zrobił to, ponieważ my jesteśmy śmiertelni i potrzebujemy czasu odpoczynku i skupienia się na Bogu, dzięki czemu zarówno nasze ciała jak i duch są odświeżane.

W systemie prawa ST wymaganie zachowania sabatu jest częścią zewnętrznego, moralnego, legalnego i ofiarniczego systemu, którym Żydzi zaspokajali wymagania Boga co do zachowań, żądu i przebaczenia grzechu. W tym sensie sabat był częścią Zakonu. Aby „trwać” w przychylności Bożej, musiałeś również zachowywać dzień sabatu. Gdyby tak nie było to osoba, która grzeszyła była często karana (Ez. 18:4;  Rzym 6:23, Powt. 12:1-9; Lb 35:31;  Kapł. 20:2 itd.).

Lecz wraz z zadośćuczynieniem Jezusa nie wymaga się już od nas zachowania Zakonu jako środka do naszego usprawiedliwienia. Wymagania zakonu zostały wypełnione przez Chrystusa, mamy teraz odpoczynek od Zakonu. Teraz mamy „sabat” nieustanny.

Czy mamy wolność, aby czcić Boga w niedzielę?

W NT jest silny dowód na to, że siódmy dzień sabatu nie jest już więcej wymagany:

Rzym. 14:5-6:
Niechże ten, kto je, nie pogardza tym, który nie je, a kto nie je, niech nie osądza tego, który je; albowiem Bóg go przyjął. Kimże ty jesteś, że osądzasz cudzego sługę? Czy stoi, czy pada, do pana swego należy; ostoi się jednak, bo Pan ma moc podtrzymać go. Jeden robi różnicę między dniem a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo; niechaj każdy pozostanie przy swoim zdaniu.

Kto przestrzega dnia, dla Pana przestrzega; kto je, dla Pana je, dziękuje bowiem Bogu; a kto nie je, dla Pana nie je, i dziękuje Bogu.

Cały fragment Rzym 14:1-12 wart jest przestudiowania. Instrukcje tutaj zawarte mówią o tym, że każdy musi być przekonany w swym sercu o tym, który dzień będzie przestrzegał przed Panem. Jeśli siódmy dzień sabatu byłby wymaganiem, to wybór nie należałby do ludzi, lecz do Boga. Według mnie, ten wers zupełnie wystarcza do tego, aby odpowiedzieć na pytanie poza wszelkimi wątpliwościami. Co więcej czytamy w Kol 2:16-17

Niechże was tedy nikt nie sądzi z powodu pokarmu i napoju albo z powodu święta lub nowiu księżyca bądź sabatu. Wszystko to są tylko cienie rzeczy przyszłych; rzeczywistością natomiast jest Chrystus.

Zwróć uwagę na kolejność występującą w powyższym fragmencie (Kol 2:16-17): święto  obchodzono coroczne, nów – co miesiąc, sabat – co tydzień. Nikt nie powinien być osądzany według tego, jakie święta obchodzi. Sabat jest zdefiniowany jako cień, a rzeczywistością jest Jezus. Jezus jest sabatem. Jeśli ktoś osądza cię z powodu tego, że czcisz Boga w sabat jest w błędzie. Podobnie jest, jeśli ty uważasz niedzielę za ważniejszą niż sobota (Rzym 14:5-6). Potrzeba tylko tego, abyś miał w swym sercu przekonanie i wszystko jest w porządku.

Czy są jakieś dowody w NT na to, chrześcijanie spotykali się w niedzielę?

Dz. 20:7:

A pierwszego dnia po sabacie, gdy się zebraliśmy na łamanie chleba, Paweł, który miał odjechać nazajutrz, przemawiał do nich i przeciągnął mowę aż do północy.

Pierwszym dniem tygodnia jest niedziela i w tym dniu gromadzili się ludzie. Ten fragment może być postrzegany jako potwierdzenie, że kościół zbierał się niedziele, choć niekoniecznie to stwierdza. Zawarte są tutaj dwa ważne kościelne wydarzenia: łamanie chleba (komunia) i posłanie (głoszenie/ nauczanie).

Dodatkowo, Łukasz, używa zarówno rzymskiego jak i żydowskiego sposobu liczenia dnia. Żydowski system to od zachodu słońca do zachodu, a rzymski – od północy do północy. Lecz Łukasz używa również rzymskiego systemu jak czytamy: Łuk 11:5; Dz. 16:25;  20:7;  27:27. Jest subtelny znak tego, że system żydowski nie był jedynym używanym przez Łukasza. Gdyby sabat był obowiązkowy to po co byłoby używać systemu nie-żydowskiego.

1 Kor. 16:1-2:
A co do składki na świętych, to i wy czyńcie tak, jak zarządziłem w zborach Galacji. Pierwszego dnia w tygodniu niech każdy z was odkłada u siebie i przechowuje to, co może zaoszczędzić, żeby składki wnoszono nie dopiero wtedy, kiedy ja przyjdę.

Zwróć uwagę na to, że Paweł kieruje kościół ku spotkaniom w pierwszym dniu tygodnia i odkładaniu pieniędzy. Wydawało by się, że jest to dziesięcina. Zatem, poleconym czasem na spotkania dla kościoła jest niedziela, pierwszy dzień tygodnia, i jest to dzień, w który Galacjanie mieli odkładać pieniądze. Czy jest to oficjalny dzień oddawania czci w kościele? Sam zdecyduj. Czy ten wers stosuje się do współczesnych chrześcijan. Z całą pewnością tak.

Obj. 1:10

W dzień Pański popadłem w zachwycenie i usłyszałem za sobą głos potężny, jakby trąby, który mówił:    To, co widzisz, zapisz w księdze i wyślij do siedmiu zborów: do Efezu i do Smyrny, i do Pergamonu, i do Tiatyry, i do Sardes, i do Filadelfii, i do Laodycei.

Biblijny Słownik odnośnie terminu „dzień pański” z Obj. 1:10 pisze tak: „Jest to pierwszy przypadek pojawienia się w chrześcijańskiej literaturze „te kuriake hemera”. Przymiotnikowa konstrukcja sugeruje, że był formalnie przeznaczony na dzień oddawania czci w kościele.  Jako taki z pewnością występował na początku II wieku (Ignacy, List do   Magnezji 1.67)

W wielu współczesnych kościołach „Dzień Pański” jest używany jako opis niedzieli w identyczny sposób jak to miało miejsce w pierwszym kościele w drugim wieku.
Mam nadzieję, że to wystarczy, aby pokazać, że Biblia nie wymaga oddawania czci Bogu w sobotę. Jeśli cokolwiek pokazuje to fakt, że mamy wolność (Rzym 14:1-12) czcić Pana w tym dniu, który uważamy za właściwy i nikt nie powinien nas osądzać według dnia, w którym to robimy. Mamy wolność w Chrystusie, a nie jesteśmy pod zakonem (Rzym 6:14)

Wniosek:

Adwentyści Dnia Siódmego maja wszelkie prawo do tego, aby uznać sabat i jeśli mają takie przekonanie to jest to wszystko czego potrzeba. Niemniej jeśli członek jakiegokolwiek kościoła chciałby wymagać od kogoś czczenia Boga w sobotę jako „znaku” prawdziwego chrześcijaństwa czy „prawdziwego” odkupienia, to jest to błędne. Zgodnie z Rzym 14:1-12 jesteśmy wolni.

Dodatkowo, niedziela jest dniem, w którym powstał z martwych Pan Jezus. Żydzi, którzy odrzucili Jezusa nadal trwają przy sobocie – sabacie, lecz chrześcijanie czcili zmartwychwstanie Jezusa i był to prawdopodobnie główny powód ich gromadzenia się w pierwszym dniu tygodnia.

продвижение

Gdzie był Jezus po śmierci na krzyżu?

Biblia nie opisuje szczegółowo stanu w jakim znalazł się Jezus zaraz po tym, jak umarł na krzyżu i stąd powstała debata na temat odpowiedzi na pytanie: Gdzie On poszedł, gdy umarł? Chciałbym więc pokazać różne punkty widzenia, abyście znali możliwe odpowiedzi i mogli zdecydować, jaką zająć pozycję.

Prawdopodobnie najbardziej znany fragment Pisma, jaki jest przedstawiany znajduje się w 1 Ptr. 3:18-20
Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do
Boga; w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony życiu. W nim też poszedł i zwiastował duchom będącym w więzieniu, które niegdyś były nieposłuszne, gdy Bóg cierpliwie czekał za dni Noego, kiedy budowano arkę, w której tylko niewielu, to jest osiem dusz, ocalało przez wodę.

Gdy mowa jest o tym, że Jezus został przywrócony życiu w duchu, to nie mówi się, że Jego duch umarł, a potem stał się żywy. „Przywrócony życiu w duchu” jest tutaj przeciwstawione temu, że  „poniósł śmieć w ciele”. Najpierw żył jako śmiertelny człowiek, lecz „…zaczął żyć duchowym „zmartwychwstałym” życiem, aby miał moc przyprowadzić nas do Boga”. Co więcej, niektóre przekłady Biblii (NIV, KJV i NKJV) przekładają wers „przywrócony życiu w duchu” jako „przywrócony życiu przez Ducha”, odnosząc to do dzieła Ducha Świętego działającego w Chrystusie. „Przez Ducha” jest przekładem „pneumati”, które może odnosić się do trzeciej Osoby Trójcy, jako czynnik zmartwychwstania Chrystusa.

Jednym z poglądów na temat tego, gdzie był Jezus po swoim zmartwychwstaniu jest taki, że znalazł się w Hadesie (miejscu śmierci) i głosił tym, którzy byli w duchowym więzieniu. Słowo „głoszenie” w oryginale greckim to „kerusso”. Oznacza ono: ogłaszać, jest czym innym niż „euaggelizo” – głosić ewangelię.
Jest zatem bardziej prawdopodobne, że Jezus nie głosił ewangelii tym, którzy byli w Hadesie/duchowym więzieniu, aby byli zbawieni, lecz zamiast tego głosił im prawdę. Przede wszystkim Biblia mówi:
„Przeznaczono jest człowiekowi raz umrzeć, a potem pod sąd” (Hebr. 9:27).

Lecz kim byli ci, którzy znajdowali się w duchowym więzieni? Niektórzy wierzą, że to ci, którzy żyli w czasie potopu za czasów Noego i zostali zginęli w wyniku potopu. Inni twierdzą, że jest to cała ludzkość, wszyscy którzy umarli przed czasem ukrzyżowania. To wydaje się mieć oparcie w 2 Ptr. 2:4-5.

Bóg bowiem nie oszczędził aniołów, którzy zgrzeszyli, lecz strąciwszy do otchłani, umieścił ich w mrocznych lochach, aby byli zachowani na sąd; również starożytnego świata nie oszczędził, lecz ocalił jedynie ośmioro wraz z Noem, zwiastunem sprawiedliwości, zesławszy potop na świat bezbożnych;

Trzeba wspomnieć, że ten wers wywołuje wiele pytań i wiele dysput można znaleźć na temat jego znaczenia. Niemniej jednak, jeśli chodzi o opinie innych to niektórzy mówią, że Jezus po prostu zaprezentował fakty dotyczące Jego dzieła na krzyżu tym, którzy byli w duchowym więzieniu, co znajduje poparcie w Liście do Efezjan 4,8:

Dlatego powiedziano: Wstąpiwszy na wysokość, Powiódł za sobą jeńców I ludzi darami obdarzył.
4:9 A to, że wstąpił, cóż innego oznacza, aniżeli to, że wpierw zstąpił do podziemi?
4:10 Ten, który zstąpił, to ten sam, co i wstąpił wysoko ponad wszystkie niebiosa, aby napełnić wszystko.


Niektórzy teolodzy wierzą, że w czasie trzech dni między ukrzyżowaniem a zmartwychwstaniem Jezus zstąpił na łono Abrahamowe (uk 16:19-31), ogłosił im tajemnicę ewangelii i następnie poprowadził ich do nieba, aby zamieszkali z Bogiem.

Wierzy się, że nie byli dopuszczeni do wejścia do obecności Bożej w niebie aż do czasu zadośćuczynienia. Gdy to już się stało, Jezus, który umarł, wstąpił na łono Abrahama, głosił ewangelię i poprowadził mieszkańców do nieba.

Zatem, pomimo tego, że nie jesteśmy w stanie dokładnie określić tego, gdzie Jezus był i co robił w ciągu tych trzech dni, wydaje się, że przedstawił posłanie ewangelii (nie tak, aby byli zbawieni) tym, którzy byli w duchowym więzieniu i być może tym, którzy byli na łonie Abrahama.

раскрутка продвижение сайтов