Monthly Archives: wrzesień 2005

Trzy ważne przy świadczeniu wersety



„Tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem”. (Isaiah 55:11).


Gdybyś miał przestudiować tylko jedną stronę z całego studium na temat ewangelizacji, to powinna to być właśnie ta. Dlaczego? Ponieważ tutaj nauczysz się trzech wersetów, które są najważniejszymi wersami ewangelizacyjnymi: Iz. 55:11; Rzym 1:16; J 12:32.

Iz. 55:11

Iz. 55:11 mówi, „tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem. „

Boże słowo jest unikalne. To przez Jego słowo (mowę) Bóg stworzył wszystko (Rodz.1:3: „rzekł Bóg: Niech stanie się światłość. I stała się światłość”. (Hebr 11:3) „Przez wiarę poznajemy, że światy zostały ukształtowane słowem Boga, tak iż to, co widzialne, nie powstało ze świata zjawisk…” Jezus jest nazwany Słowem (J 1:1; 14): „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo… A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy.

Gdy Jezus był na ziemi, nauczał.
Nauczał słowami i Jego słowa miały bardzo silny wpływ na ludzi.
Złościły jednych i łamały innych, lecz gdy Jezus mówił, działy się różne rzeczy.


Jezus przebaczał grzechy mówiąc:

„I ujrzawszy wiarę ich, rzekł: Człowieku, odpuszczone są ci grzechy twoje” (Łuk 5:20).

Wzbudził umarłego mówiąc:

„A gdy to powiedział, zawołał donośnym głosem: Łazarzu, wyjdź z grobu! (Jan 11:43).

Wezwał wiatr i morze słowami:

„A potem, powstawszy, uspokoił wicher i morze. I nastała wielka cisza” (Mat. 8:26).


Wypędzał demony mówiąc:

„I powiedział im: Idźcie. Ruszyły więc…” (Mat. 8:32).

Uzdrawiał mówiąc:

Wtedy Jezus wyciągnął rękę i dotknął go mówiąc: Chcę, bądź oczyszczony. I natychmiast został oczyszczony z trądu.
A potem powiedział do setnika: Idź i niech się stanie tak, jak uwierzyłeś. I właśnie o tej godzinie został uzdrowiony jego sługa (Mat. 8:3,13).

Boże Słowo jest potężna.


Słowo (Biblia) ma wiele cech:

Jest natchnione:


„Wszelkie bowiem Pismo jako od Boga natchnione jest pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do upominania, do kształtowania w sprawiedliwości” (2 Tym. 3:16).


Jest prawdą:


„… i wszystkie Twoje przykazania są prawdą. (Psalm 119:151).

Uwalnia:

„Jeżeli wytrwacie w mojej nauce, okażecie się prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi” (Jn 8:32).


Daje wiarę:

„Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe”. (Rzym. 10:17)


Osądza:

„Bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca” (Heb. 4:12).



Słowo Boże jest potężną bronią, dlatego powinieneś uczyć się go na pamięć!


Rzym. 1:16


Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka,



Czym jest Ewangelia?

1 Kor 15:1-4 mówi, że jest to śmierć i zmartwychwstanie Jezusa za nszee grzechy. Jest to pełne mocy przesłanie zbawienia dla grzeszników. Jeśli wiesz o tym, że Słowo Boże osiągnie wyznaczony mu przez Boga cel i jeśli wiesz, że ewangelia ma moc, aby zbawić to powinieneś odpocząć w tej świadomości, że używasz dwóch potężnych narzędzi: Bożego Słowa i Bożej Ewangelii.

Słowo Boże to Biblia. Ewangelia Boża jest Jego objawieniem czy odkupieniem.



Jn 12:32

„A gdy Ja będę wywyższony ponad ziemię, wszystkich do siebie pociągnę”. Jezus mówi tutaj w szczególności o Swoim zmartwychwstaniu. To On sam przyciągnie do Siebie tych, którzy mają być zbawieni. Gdy ty prezentujesz ewangelię (1 Kor 15:1-4), śmieć i zmartwychwstanie Chrystusa za nasze grzechy to Jezus przyciąga grzeszników do Siebie. On wykonuje swoją pracę nie ty!



Jako chrześcijanin ty masz świadczyć w prawdzie, szczerze i żyć zgodnie z ewangelią. Gdy Pan udziela ci możliwości, to powinieneś zareagować z pokornym i łagodnym duchem (2 Tym 2:24) i wskazywać na Jezusa. Tylko On jeden zbawia.



Jeśli wiesz o tym, że Boże Słowo osiągnie wyznaczony przez Boga cel, że ewangelia jest mocą ku zbawieniu, że to Jezus przyciąga ludzi do Siebie to powinieneś zdawać sobie sprawę z tego, że odpowiedzialność za zbawienie nie spoczywa na tobie, lecz na Bogu. Ty jesteś nauczycielem i tym, który przekazuje dobrą nowinę. „Jak mają uwierzyć, jeśli nie usłyszeli?” (Rzym 10:14).
Ty pomóż im usłyszeć!




Te trzy wersety powinny pomóc ci w uzyskaniu przekonania. Ty świadczysz – Bóg zbawia. Ty siejesz ziarno – Bóg podlewa. On używa ciebie. To Jego Słowo dokonuje zbawienia. To Jego ewangelia jest mocą. To Jego Syn, Jezus, przyciąga. Ty świadczysz w mocy, jeśli świadczysz przy pomocy Słowa Bożego.


раскрутка продвижение

Najważniejsze sa fundamenty

Najpierw fundamenty


Staraj się usilnie o to, abyś mógł stanąć przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który wykłada należycie słowo prawdy (2 Tym. 2:15).


Bez właściwego fundamentu, budynek nie stanie, cywilizacja nie trwa i chrześcijanin nie świadczy jak należy. Fundament, o którym mówię jest fundamentem podstawowych chrześcijańskich doktryn. Czy wiesz czym jest Trójca? Jak wiele natur ma Jezus, jedną czy dwie? Czy jesteśmy zbawieni z łaski przez wiarę czy z łaski i uczynków? Po co Jezus umarł? Czy powstał z martwych? Jeśli tak to po co?



Być może nie wierzysz, że znajomość doktryn jest ważna. Być może myślisz, że powinniśmy po prostu mówić ludziom o Jezusie i pozostawić ich z tym czy przyjmą Go czy nie.
Niestety, świadczenie nie zawsze jest takie proste. Wiedza o tym w co i dlaczego wierzysz jest istotna. Na przykład, jeśli ktoś powie ci, że chce przyjąć Jezusa jako Zbawiciela, lecz nie wierzy, że On jest Bogiem w ciele to czy jest to ważne? Doktryna jest ważna, ponieważ definiuje to, w kim złożysz zaufanie. Sprawa dotyczy nie tylko tego, że wierzysz, lecz tego w kim swoja wiarę składasz.



„Ustawienie” w kościele

Kilka lat temu spotkałem się z pewnym pastorem lokalnego kościoła, który poprosił mnie, abym omówił pewne biblijne kwestie w jego koledżu i grupie zawodowej. Gdy rozmawialiśmy na temat wykorzystania literatury zdecydował, abym najpierw sprawdził stan wiedzy doktrynalnej grupy. Poprosił mnie, abym stał się kimś obcym, z ulicy, komu zdarzyło się wejść i „zobaczyć co się dzieje i rzucić im wyzwanie”. Ponieważ nikt mnie tam nie znał, wydawało się, że jest to świetny pomysł. Powiedział: – Zadaj im pytania, które zmuszą do
myślenia. Zapytaj ich o ich wiarę.



Ponieważ chciał, aby odpowiadali sami za siebie, tak zorganizował wszystko, że nie było go na miejscu, zamiast niego miał być lider studium biblijnego, który wiedział o całej sprawie.

W ten sposób grupa zostałaby zmuszona do obrony swojej wiary, ponieważ ich pastor nie mógł ich poratować, gdyby zaczęło się robić trudno.
Zadałem kilka pytań na temat Biblii, otrzymałem kilka odpowiedzi, po czym zadałem więcej pytań na temat ich odpowiedzi. Zapytałem ich skąd wiedzą, że w Biblii jest zawarta prawda, skąd wiedzą, że idą do nieba, dlaczego ich wierzenia są prawdziwe, a wszyscy pozostali są w błędzie i tak dalej. Wszystko, co robiłem to rzucałem im wyzwania. Później zapytałem ich o Jezusa. Powiedziałem: – Jeśli Jezus jest Bogiem, dlaczego modlił się do Boga Ojca?



Nagła cisza przemówiła bardzo głośno. Dalej mówiłem do nich:

– Niektórzy Świadkowie J., z którymi rozmawiałem przed chwilą, powiedział, że nie ma czegoś takiego jak Trójca. Mają na wykazanie tego zestaw tekstów. Dlaczego mam wierzyć wam a nie im. Oni mieli odpowiedzi i wydaje się, że znają swoje Biblie.


Trzeba powiedzieć, że grupa była gruntownie zmartwiona. Ktoś wyszedł poszukać pastora. Dwie dziewczyny wątpiły w swoje zbawienie, para chłopaków powiedziała mi później, że chcieli mnie zbić (a to wszystko byli chrześcijanie!).
Mniej więcej w tym czasie trzeba było kończyć. Lider studium, który do tej pory był cicho, przerwał dyskusję i przedłużając nieco powiedział:
– W porządku, w porządku, skończmy
na tym. – spojrzał z pewnością siebie po wszystkich – Nie martwcie się.
Dziś wieczorem będzie ktoś, kto może nam udzielić odpowiedzi na te pytania i wyjaśnić dlaczego Biblia jest faktycznie Słowem Bożym, dlaczego jest Trójca i to wszystko, o czym tu rozmawialiśmy dziś.

– Dlaczego nie miałbyś zostać z nami
– zapytało mnie parę osób – i też mógłbyś usłyszeć odpowiedzi na te pytania?


– Być może będę – powiedziałem uśmiechając się.

– A dziś wieczorem – lider też uśmiechnął się i wskazał na mnie – on będzie naszym mówcą. Patrzyli na mnie przez chwilę i jak na sygnał zaczęli mruczeć i jęczeć. Byli zasmuceni. Uśmiechnąłem się i po chwili oni również.


Do czego zostałeś powołany?

Zostałeś powołany przez Boga do tego, aby znać Jego słowo (2 Tym. 2:15; BT): „Staraj się usilnie o to, abyś mógł stanąć przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który wykłada należycie słowo prawdy„.
Zostałeś powołany przez Boga do tego, aby wzrastać wchodzeniu z Nim (Hebr. 6/1; BT): „Dlatego pominąwszy podstawowe nauki o Chrystusie przenieśmy się do tego, co doskonałe…”,

Zostałeś powołany przez Boga do tego, aby codziennie badać Pismo (Dz. 17:11): „Ci byli szlachetniejsi od Tesaloniczan, przyjęli naukę z całą gorliwością i codziennie badali Pisma, czy istotnie tak jest”.



Jak dobry jest twój fundament?

Czy jesteś jak ludzie w tym kościele? Czy jesteś słaby w podstawach chrześcijańskich fundamentów. Czy potrafisz obronić Trójcę biblijnie? Czy możesz pokazać komuś w Biblii, że Jezus jest Bogiem w ciele czy to, że zbawienie jest wyłącznie z wiary a nie z uczynków? Czy wiesz o tym, że Jezus powstał z martwych w tym samym ciele, w którym umrał czy też było to inne, duchowe ciało? Te pytania są krytycznie ważne, jeśli chcesz mieć poprawne odpowiedzi. Czy masz?



Jeśli twój fundament jest słaby, to musisz go wzmocnić. Bez dobrego fundamentu nie będziesz w stanie stanąć przeciwko wiatrowi opozycji. To dlatego najpierw musisz ugruntować swój fundament; ty musisz świadczyć w mocy prawdy, a nie w słabości błędu.Podobnie jak dziecko, które chodzi na czworakach zanim zacznie chodzić, chrześcijanin musi znać podstawy m może dojrzeć; „

„Dlatego pominąwszy podstawowe nauki o Chrystusie przenieśmy się do tego, co doskonałe…”, (Heb. 6:1; BT). Najpierw zapoznajmy się z  podstawowym nauczanie, zanim wyjdziemy świadczyć
продвижение

Dlaczego powinniśmy ewangelizować



Czy zadawałeś sobie kiedykolwiek pytanie: „Dlaczego powinienem świadczyć?” Powinno przyjść ci na myśl kilka powodów.
Po pierwsze, Jezus nakazał ci: „Idźcie i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syn i Ducha Świętego (Mat. 28:19). Również w Ez 3:11 czytamy: „idź więc, udaj się do wygnańców, do synów twojego ludu i przemów do nich, i powiedz im: Tak mówi wszechmocny Pan – czy będą słuchać, czy też nie”.



Po drugie, musisz świadczyć ponieważ kochasz niezbawionych (jeśli nie kochasz to powinieneś). Największym dziełem miłości jaki możesz zrobić to przedstawić ewangelię w nadziei, że przyprowadzisz ich do zbawienia. Gal 5:22 wymienia miłość jako jeden z owoców Ducha. Naturą miłości jest dawanie. Weźmy na przykład J 3:17: „Ponieważ Bóg tak umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał…” Miłość daje i jeśli masz choćby niewielką porcję Jego miłości to będziesz chciał dawać.


Po trzecie, świadczymy ponieważ to jest mądre. Przyp. 11:30 (BT) mówią: „…człowiek mądry ludzi zjednywa” (w ang. „zdobywa” – przyp. tłum). Wiem, oczywiście, że nie jestem zbyt mądrą osobą, lecz, ponieważ Bóg mówi, że wykażę mądrość zdobywając dusze, lub próbując to znakomicie, niech tak będzie. Chcę być mądry w Bożych oczach.



Po czwarte, świadcz, aby zachować ludzi od piekła. Piekło jest straszliwym miejscem ostatecznego cierpienia i oddzielenia od Boga. Ci, którzy nie są zbawieni pójdą tam.
Świadczenie jest próbą wyrwania ich z piekła.



Po piąte, świadcz, ponieważ to się podoba Bogu i przynosi chwałę Jego imieniu.


Ostatecznie i co najważniejsze, świadcz po to, aby ci ludzie mogli odnaleźć miłość i społeczność z Bogiem (1 J 1:3), największy ze wszystkich skarbów. Nie jestem w stanie wymyślić żadnego większego daru niż zbawienie. Ono uwalnia grzeszników od grzechu, uwalnia zgubionych od potępienia, objawia prawdziwego i żywego Boga tym, którzy Go nie znają.

Aniołowie w niebie radują się z każdej osoby, która przechodzi spod sądu do zbawienia (Łuk 15:10). Czyż my, chrześcijanie, nie powinniśmy się również cieszyć? Czyż nie powinniśmy płakać nad zgubionymi? Czyż nie powinniśmy wołać do Pana żniwa, aby posłał pracowników na swoje żniwa? (Łuk 10:2). Z pewnością! To zbawienie innych jest celem naszych wysiłków. Miłość Boża jest naszą motywacją. Czy jest coś większego? Więc, dawaj.


сайт

Czy powrót do Boga nie jest możliwy?

Wiliams James

O co chodzi w Hebr. 6:4-6 (BW)?
Jest bowiem rzeczą niemożliwą, żeby tych – którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego, i zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego – gdy odpadli, powtórnie odnowić i przywieść do pokuty, ponieważ oni sami ponownie krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na urągowisko.

Wielu przeczytawszy ten fragment zinterpretowało tak, że ktoś może być zbawiony, prowadzić grzeszne życie i nigdy już nie odnowić swego zbawienia. Niemniej jednak, bliższe przyjrzenie się otaczającym go wersetom wyraźnie pokazuje, że to, co autor listu mówi nie ma nicwspólnego z niemożnością powrotu do Boga.

Czy jest to fragment o utracalności zbawienia?
To, czy można stracić zbawienie czy nie, jest starym sporem, który wywołał wiele różnych zdań w  kościele. Istnieje szereg przekonujących wersetów podawanych przez obie strony, jeśli ktoś chce je czytać w szczególnym świetle. Nie jest zamiarem tego artykułu podjąć wysiłek udzielenia odpowiedzi raz na zawsze i dla całej ludzkości. Ty sam już prawdopodobnie podjąłeś decyzję w tej spornej kwestii, a nie jest to głównym tematem tego artykułu. Faktem jest to, że bez względu na to czy możesz stracić zbawienie czy nie, ten fragment jest zupełnie na inny temat.

Ten fragment, podobnie jak większość znajdujących się poza Ewangeliami,  idzie poza sprawę zbawienia. Większość Nowego Testamentu mówi o tym, że kiedy już ktoś został zbawiony, to różni ludzie na różnym poziomie idą w swojej drodze za Bogiem. NT składa się w większości z listów napisanych przez ap. Pawła i innych chrześcijan.  Listy Pawła skierowane są do wierzących, aby im powiedzieć: „Teraz kiedy już zaczęliście swoją podróż, oto jak należy z tym żyć”. Cała myśl obraca się wokół tego w jaki sposób wzrastać jako chrześcijanie. Nigdy nie  poświęcono ani jednej myśli temu, jak zostać nie-chrześcijaninem.

Oczywiście przed Pawłem był Sam Pan Jezus i wielokrotnie wyraźnie mówił  o tym, że nasz niebiański Ojciec chce nas sprowadzać z powrotem jeśli zboczymy. Jednym z wielu przykładów jest historia o synu marnotrawnym. Bardzo dobrze ilustruje to istotę, ponieważ gdy Jezus opowiada tą historię to widzimy jedną bardzo ważną rzecz: syn nigdy nie przestał być synem ojca.  Fakt, że jest on Jego synem, mówi nam o tym, że symbolizuje chrześcijan, dzieci Boże.

Historię o synu marnotrawnym zawsze powinniśmy mieć przed oczyma, gdy rozważamy znaczenie Hebr. 6:4-6. Gdyby ten fragment znaczył, że można odejść i nie można powrócić do relacji z Panem, to ta historii nie powinna mieć miejsca w Biblii, ponieważ właśnie odejście i powrót do relacji z naszym niebiańskim Ojcem jest dokładnie przedmiotem tej historii.

Cóż więc znaczy słowo „niemożliwe”?
Wróćmy więc do Hebr. 6:4-6. Dlaczego ten fragment mówi, że jest  „niemożliwe” wrócić do Boga?  Faktycznie tego nie mówi! Stwierdza się tutaj, że jest niemożliwe być przywiedzionym ponownie do pokuty.  O ile prawdą jest to, że musisz pokutować, aby zostać chrześcijaninem, o tyle nie musisz być chrześcijaninem, żeby pokutować. Kluczowym zwrotem tutaj jest „powtórnie odnowić”.

Należy zadać pytanie: „kto powtórnie odnawia?” Może to być niemożliwe dla ciebie i dla mnie, aby „ich sprowadzić ponownie na drogę życia” (tak jest to przetłumaczone w B.W-P i wersji angielskiej – przyp. tłum.). Idea tego, co niemożliwe pokazana jest w Ewangeliach, gdzie Jezus mówi o tym. Weźmy na przykład następujące równoległe wersety:Mat. 19:26, Mk 10:27 i Łuk.18:27
Łukasz mówi nam (B.W-P): A On rzekł im: To, co niemożliwe dla ludzi, jest możliwe u Boga.

Nie dajmy się zatem ogłupić przez słowo ‘niemożliwe’, aby sądzić, że ten fragment listu znaczy, że nie ma możliwości, aby osoba zbawiona, która opuściła Boga, nie mogła wrócić do Niego. Dzieje się to stale i wciąż, rzeczywiście i ze mną włącznie. To Bóg działając przez Swego Ducha Świętego sprowadza Swoich utraconych ludzi.

Cóż więc ten fragment znaczy?
Jeśli nie chodzi tutaj o utratę zbawienia to, o co chodzi?  Kluczem do znalezienia odpowiedzi jest zadanie pytania o drugą połowę 6 wersetu, który mówi, że oni „ponownie krzyżują Chrystusa”. To właśnie w takich przypadkach przydatny jest kontekst. Spójrzmy teraz na rozdział 5, aż do pierwszych dwóch wersów 6-go. Współczesna parafraza tego mogłaby wyglądać tak:
„OK, dość już rozmawialiśmy o prostych sprawach dotyczących zbawienia, ponieważ moglibyśmy o tym mówić i mówić, o zmartwychwstaniu, o sądzie wiecznym, o wkładaniu rąk itd. Mamy jednak głębsze rzeczy do przedyskutowania po to, abyście mogli w widoczny sposób wzrastać w swym chrześcijańskim marszu”.  Ważne jest pamiętać o tym, do kogo ten list został napisany. Odbiorcami byli żydowscy wierzący, (jak stanowi tytuł listu), grupa ludzi, która miała poważne problemy z pozbyciem się koncepcji zbawienia przez uczynki, ponieważ było to coś w czym oni wszyscy wzrastali. Autor błaga Żydów: Jezus zapłacił cenę za wasze grzechy Swoją śmiercią, teraz przyjmijcie to i idźcie dalej. Istota: ten fragment mówi o chrześcijaństwie nastawionym na  przedstawienia (występy, odgrywanie…), systemie myślenia, którego my wszyscy musimy się wystrzegać, aby nie popaść w nie.

Przykład:
Spójrzmy na taki współczesny przykład. Załóżmy, że jedziemy gdzieś w upalny letni dzień i decydujemy, że trzeba się w jakiś sposób ochłodzić. Widzimy znak przydrożnej restauracji,  wchodzimy tam i każdy dostaje porcję lodów. Oferuję, że zapłacę za oba.
Gdyby tak się faktycznie stało, jak opisałem, to prawdopodobnie przyjąłbyś moja ofertę jako wyraz przyjaźni i podziękowałbyś mi, po czym dalej ruszylibyśmy w swoich sprawach. Lecz gdybyś miał przyjąć mój bezpłatny dar po czym wróciłbyś i usiłował mimo wszystko zapłacić kelnerowi za to, za co już zapłaciłem, unieważniłbyś cel, niwecząc mój dar dla ciebie.

Pomyślałbym sobie: „Co za głupek! Po prostu zmarnowałem na niego pieniądze. W porządku, z pewnością już więcej mu nie postawię. Zrobiłem to raz i wystarczy”. O tym właśnie mówi część wersetu 6, gdy wspomina o ponownym krzyżowaniu Jezusa. Nie musimy potykać się o nasze własne  uczynki, czy działanie, ponieważ Jezus już zapłacił za nasze zbawienie.To już załatwione! Skończone! Daj spokój z płaceniem za swoje lody!

Autor mówi w pierwszym wersie (B.W-P): „Dlatego przejdźmy już od owych pierwszych założeń nauki Chrystusa do tego, co bardziej doskonałe…

Innymi słowy, przestańmy już kręcić się wokół tego, że to wiara, a nie uczynki daje wam zbawienie. Porozmawiajmy o tym, jak teraz, gdy już staliście się dziećmi Bożymi, wzrastać w Chrystusie.

Autora listu do Hebrajczyków niepokoiło to, że niektórzy z nich po przyjęciu zbawienia jako darmowego daru, popadli w stare sposoby myślenia, że uczynki zbawiają i właśnie to „odpadanie” jest wspomniane w wersie 6. Autor ostrzega ich (i nas), że gdy raz ktoś pojmie ideę zbawienia jako daru po czym ponownie pozbywa się tego, to taka osoba będzie miała wielkie trudności we wzroście w Chrystusie.

W porządku, ale co ze „spaleniem”?
Wers 8 zawiera słowa, które mogą prowadzić do myślenia, że autor mówi o tutaj o piekle. Słowo, o którym wspominam to „spalenie”.  Faktem jest, że nie zawsze, gdy Biblia odnosi się do palenia, ma to do czynienia z wiecznym potępieniem. Mam kilka przykładów, lecz jeden z nich, który tutaj najlepiej pasuje znajduje się  w  1 Kor 3:12-15:  „I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego budowla wzniesiona na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę; sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień”.

Istotą jest tutaj to, że człowiek nadal jest zbawiony. Jest wiele innych fragmentów, co do których chrześcijanie mogą się nie zgadzać, lecz nie ma żadnej innej metody zinterpretowania „lecz on sam będzie zbawiony...” inaczej jak przez stwierdzenie, że ciągle jest zbawiony. Oto mamy wyraźny przykład tego, że spalanie jest w pewien sposób związane z kimś, kto jest ciągle zbawiony.

Ten fragment z właściwie zrozumiany może spowodować ogromne zmiany. Jeśli chcesz więcej na ten temat to zdecydowanie polecam książkę napisaną przez Rich’a Howard’a i Jamie Lash „This Was Your Life”. Wydaje się, że Bóg dał p. Howardowi sen o Tronie Sądu Chrystusa, gdzie będą osądzone dzieła wszystkich wierzących i celem nie będzie zbawienie lecz odpłata. Możesz poczytać o tym na www.lifegivingwords.com

Ten fragment odnoszący się do naszej dyskusji mówi o tym, że „spłonięcie” z Hebr 6:8 nie mówi o tym, że wierzący pójdzie do piekła z powodu upadku. Mówi, jednak, o tym, że o wierzącym, którego widzimy wwersecie 5.

Posumowanie
Zamiarem autora tego fragmentu Listu do Hebrajczyków było to, że ci z pośród nas, którzy spróbowali tego, co Pan oferuje, nie dali się złapać w myślenie, że nasze uczynki zbawiają nas, ponieważ jest to policzek w twarz Tego, który za nas umarł. Raczej, powinniśmy się koncentrować jako wierzący na dojrzewaniu, abyśmy mogli lepiej Go reprezentować.

Niestety, cała idea „chrześcijaństwa obowiązków” jest bardzo popularna w chrześcijańskim myśleniu. Prawdą jest, że niemal większość wierzących mówi, że wierzą w zbawienie jak darmowy dar, lecz większość z nas od czasu do czasu popada w pułapkę wiary, że możemy pozyskać więcej miłości Bożej przez działanie i ryzykujemy stan naszej relacji z Nim,opierając ją na naszym działaniu.

Bóg nie lubi naszych upadków, lecz jeśli nie upadamy to tylko dzięki Niemu i zdolnościom, które On w nas wkłada, a które uzdalniają nas do tego, aby iść do przodu w chrześcijańskim życiu. Wyjdź z pułapki zamartwiania się o to jaki efekt mogą mieć twoje działania na zbawienie, dziękuj każdego dnia Bogu za Jego darmowy dar i staraj się być coraz bardziej do Niego podobny, powiedz też braciom dobrą nowinę!раскрутка

Moc Zmartwychwstania

Stephen Hanson
(nauczanie)

Powiedziane jest, że jeśli nie wierzymy w zmartwychwstanie z martwych to nasza wiara jest daremna. Zdecydowanie zgadam się z tym twierdzeniem i wierzeniem, lecz równie ważne jest zdanie sobie sprawy z tego, że jako wierzący mamy tą samą moc zmartwychwstania „w sobie”. Aby to zrozumieć musimy najpierw uświadomić sobie to jaka potęga mocy była wprawiona w ruch, gdy Chrystus był wzbudzony z martwych. Jest to ta sama moc, która działała, gdy niebo i ziemia były stwarzane. Ostatnio widziałem program o Całunie Turyńskim, (przypuszczalnie  pogrzebowa szata, w którą ubrany był Chrystus, która przechodzi bardzo intensywne badania przez ostatnie lata). W tym programie wspomniano jak potężna moc czy elektryczność była widoczna na fałdach czy materiale tej szaty. Przy pomocy bardzo wysublimowanych technik, można było zobaczyć kształty układające się w obraz Chrystusa, które zostały zapisane na tym materiale. Wskazywano na to, że tego typu obrazy mogą powstać wyłącznie pod działaniem mocy takiej jak elektrycznosć. Całkiem zdumiewająca rzecz…
Moc, która zasila w elektryczność całe regiony i obszary Stanów Zjednoczonych jest faktycznie bardzo silna. Mogliśmy zobaczyć dowody tego w płn.-wsch. części Stanów w czasie awarii w lecie 2002r.  Lecz cała ta moc, która zasila, lub która zawiodła w zasilaniu, wypada blado przy mocy zmartwychwstania, o której teraz mówię.

Mówi się nam, że jeśli „umarliśmy z Chrystusem to z Nim też wzbudzeni będziemy”. Wierzę, że ten fragment ma podwójne znaczenie dla nas. Nie tylko to, że będziemy wzbudzeni i odnajdziemy ostatecznie wieczne zbawienie z Nim, lecz również to, że zostaliśmy powołani do współuczestnictwa w mocy Jego zmartwychwstania teraz. Rozważ to, co mówi 1 Kol 1:27: „Im to Bóg chciał dać poznać, jak wielkie jest między poganami bogactwo chwały tej tajemnicy, którą jest Chrystus w was, nadzieja chwały”. Jeśli On rzeczywiście jest „w nas’ to WSZYSCY uczestniczymy w tych rzeczach, które są „w Nim”. Czy może wtedy dziwić to, że możemy przenosić góry? WSZYSTKO możemy w tym, który nas umacnia. Nie zrozumcie mnie źle Nie twierdzę, że możemy cokolwiek zrobić z własnej mocy. Z dala od Niego nie możemy niczego. Nie mówię również, że posiadanie Jego mocy zmartwychwstania „w nas” jest ważniejsze od miłości czy przebaczenia, czy okazywania charakteru Chrystusa. Przemiana na Jego obraz jest rzeczą najważniejszej wagi i nigdy nie może być z naszego Chrześcijańskiego życia oddalona. Niemniej jednak, wierzę, że wielu nie jest świadomych tego, co zostało im dane poprzez zmartwychwstanie Chrystusa. Czy zatem zmartwychwstanie możemy postrzegać jako coś w rodzaju polisy ubezpieczeniowej? Czy jest to coś, co możemy uważać wyłącznie jako coś, co otrzymamy, gdy zostaniemy wzbudzeni z Chrystusem w przyszłości? Jeśli odpowiedź na to pytanie jest pozytywna to tracimy to, co Pan dał nam wspaniałomyślnie.

Ostatecznie w Liście do Efezjan 1:18-20 czytamy: „Modlę się o to, aby oczy serca waszego zostały oświetlone, abyście mogli poznać jaka  nadzieja, do której was powołał, i jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w dziedzictwie jego”. I jak nadzwyczajna jest wielkość mocy jego wobec nas, którzy wierzymy dzięki działaniu przemożnej siły jego, jaką okazał w Chrystusie, gdy wzbudził go z martwych i posadził po prawicy swojej w niebie ponad wszelką nadziemską władzą i zwierzchnością, i mocą, i panowaniem, i wszelkim imieniem, jakie może być wymienione, nie tylko w tym wieku , ale i w przyszłym; i wszystko poddał pod nogi jego, a jego samego ustanowił ponad wszystkim Głowa Kościoła, który jest ciałem jego, pełnią tego, który sam wszystko we wszystkim wypełnia”.

Wiele dziecięcych zabawek i prawdopodobnie sporo prezentów dla dorosłych nie jest w stanie funkcjonować jeśli nie włoży się do nich baterii. Podobnie my otrzymaliśmy dar od Chrystusa. Nie będzie on działał poprawnie czy w pełni swych możliwości dopóki nie włączymy go sieci, czy też nie włożymy baterii Ducha Świętego. Wtedy popłyną soki, wszystko zacznie prawidłowo funkcjonować, dokładnie tak jak to zostało zaplanowane. Wtedy też, będziemy ‘iść, iść i iść”.

продвижение

Czynnik wiarygodności

Frangipane Francis

Z głębi serca jestem Bogu wdzięczny za to denominacyjne dziedzictwo.

Cenię i bronię początków pochodzenia wielu naszych denominacji. Wiele z nich powstało, gdy mężowie Boży walczyli z grzechem i duchowym odstępstwem swoich czasów. Ich heroiczna postawa umożliwiła zachowanie (a w niektórych przypadkach odnowiła) prawdy Bożej w, poza tym, ciemnym świecie.  Z głębi serca jestem Bogu wdzięczny za to denominacyjne dziedzictwo.

Niemniej jednak, dziś potrzeba trwania w oddzieleniu od innych ewangelicznych zgromadzeń jest nieuzasadniona. Możemy pozostać unikalnymi kościołami z unikalnymi powołaniami i ludźmi, jednak zjednoczeniu duchowo,   nawet funkcjonalnie, z innymi zgromadzeniami w naszych środowiskach.

Wiedzą, że Chrystus powołał nas do jedności w Swoim kościele, wielu współczesnych przywódców ponownie bada legalność podziału kościoła. Współcześni herosi nie oddzielają się od innych kościołów, lecz pracują na odnowieniem kościoła ku jednemu fundamentowi i budują jedność opartą wyłącznie na Chrystusie.

Jednak nasze tradycje podziałów przybrały postać ortodoksji; wyglądają na biblijne, choć takie nie są. Te różnorodne podziały w przeszłości kościoła miały być etapami do odnowy i zachowania prawdy, a nie izolować go.

Czy Chrystus jest podzielony?
Każdy prawdziwy chrześcijanin wierzy, że Biblia jest Bożym świętym, wiecznym słowem. I rzeczywiście niebo i ziemia przeminą a Słowo Boże będzie trwało na wieki. To, co było względne i potężne w pierwszym wieku powinno być równie potężne dziś. Posłuchajcie zatem, co Paweł pisze do kościoła w Koryncie:
1 Kor. 1:10-13
10. A proszę was, bracia, w imieniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa, abyście wszyscy byli jednomyślni i aby nie było między wami rozłamów, lecz abyście byli zespoleni jednością myśli i jednością zdania. 11. Albowiem wiadomo mi o was, bracia moi, od domowników Chloi, że wynikły spory wśród was. 12. A mówię to dlatego, że każdy z was powiada: Ja jestem Pawłowy, a ja Apollosowy, a ja Kefasowy, a ja Chrystusowy. 13. Czy rozdzielony jest Chrystus?

Jakież to dziwne, że spoglądamy tacy zadowoleni z siebie na podziały w korynckim kościele. Zdecydowanie krytykujemy ich cielesność, lecz dlaczego było złe w pierwszym wieku mówienie: „Ja jestem pawłowy (apollosowy)”, jest dziś dopuszczalne dziś: „Ja jestem  z Luteran, Weslejowców, Baptystów, Zielonoświątkowców”?

Proszę pamiętajcie, nie sugeruję, że powinniśmy walczyć o jedność z kościołami, które nie wierzą w Chrystusa, Boże słowo, Ducha Świętego, dziewicze narodzenie czy drugie przyjście. Niemniej mówią mówię, że w obszarze nowonarodzonego, żywego kościoła Jezusa Chrystusa, podziały są nie biblijne i złe.

Dalej apostoł kontynuuje: „bo jeśli jest między wami zazdrość i kłótnia, to czyż cieleśni nie jesteście i cieleśnie nie postępujecie? (1 Kor 3:3).

Wiarygodność kościoła polega na tym, że nie jesteśmy „zwykłymi ludźmi” narodzonymi z kobiety, bez duchowej wizji czy przeznaczenia. Zostaliśmy zrodzeni z Sucha w wysokości. W naszym duchu jest duchowa substancja Samego Chrystusa.
„Czy nie wiecie, że świątynią Bożą jesteście,  i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor. 3:16). Jesteśmy świątynią Bożą. Nasze kościoły, podobnie jak kamienie w świątyni, mają leżeć obok siebie, budując się nawzajem”… w mieszkanie Boże w Duchu” (Ef. 2:22).  Paweł drąży temat dalej ostrzegając, co każdy chrześcijanin powinien mieć na uwadze (1 Kor. 3:17):  „Jeśli ktoś niszczy świątynię Bożą, tego zniszczy Bóg, albowiem świątynia Boża jest święta, a wy nią jesteście”.

Podchodziliśmy do tego wersetu, aby go używać do potępienia takich rzeczy jak palenie papierosów, seksualne afery wobec jednostek, ponieważ są pewne oczywiste konsekwencje tych grzechów. Niemniej jednak, Paweł mówi tutaj o czymś więcej niż o  tych grzechach. Apostoł ostrzega przed zgodą na podziały w świątyni Bożej, kościele. Mówi: „jeśli ktoś niszczy świątynię (przez zazdrość, spory), tego zniszczy Bóg”. Kontekst wyraźnie mówi, że odnosi się to do podziałów w kościele!

Gdy czyste chrześcijaństwo degeneruje się na podzielone obozy ambitnych ludzi to dosłownie niszczy harmonię, moc i błogosławieństwo „świątyni Bożej”. Jednostki, które wprowadzają lub popierają takie cielesne podziały w kościele same stawiają siebie w pozycji wielkiego zagrożenia przed Bogiem. Świątynia Boża jest święta. Jedność wspólna jest święta. Nasza miłość wzajemna jest święta, ponieważ Sam Ojciec mieszka w miejscu odpocznienia pełnych troski motywacji i pełnych miłości relacji.

Nasza wspólna jedność jest święta. Nasza miłość wzajemna jest święta, ponieważ Sam Ojciec mieszka w miejscu odpocznienia pełnych troski motywacji i pełnych miłości relacji. Zbiorowo, jesteśmy miejscem zamieszkania Boga na ziemi.

Ostrzeżenie jest poważne:
„ Jeśli ktoś niszczy świątynię Bożą, tego zniszczy Bóg”.

Żywy Bóg jest Bogiem porządku; On nie mieszka w ruinach! Ponieważ jest Bogiem miłości, będzie z nami pracował nad odbudową, lecz nie będzie sankcjonował naszego upadłego stanu mocą. On nie będzie udzielał Swojej wiarygodności naszemu nieporządkowi.

W jaki sposób brak jedności wpływa na ciebie?
Gdy Nehemiasz mieszkający wśród Żydów żyjących w rozproszeniu usłyszał o stanie Jerozolimy i świątyni: „usiadł i zaczął płakać i smucić się przez szereg dni” (Neh 1:4). Współcześni Żydzi również płaczą, gdy podchodzą do Ściany Płaczu, lamentując nad ruinami swojej świątyni”. Paweł smucił się, gdy widział zrujnowany stan kościoła w Koryncie.
Powiedział (2Kor. 12:20-21):
„Obawiam się bowiem, że gdy przyjdę, ………że może będą swary, zazdrość, gniew, zwady, oszczerstwa, obmowy, nadymanie się, nieporządki; Obawiam się, że gdy przyjdę. Bóg mój upokorzy mnie przed wami i że będę musiał ubolewać nad wieloma z tych, którzy ongiś popełnili grzechy …….”
Sam Jezus płakał nad podzieloną Jerozolimą, lamentując (Mat. 23:37):
„… ileż to razy chciałem zgromadzić dzieci twoje, jak kokosz zgromadza pisklęta swoje pod skrzydła, a nie chcieliście!”
Ten smutek związany ze podzielonym stanem domu Ojca również powinien być w naszych sercach.
A jednak, wielu z pośród nas, nie tylko popadło w tą żałosną sytuację, lecz nawet nie zdaje sobie sprawę z tego, że to nasze podzielenie, zazdrość i walki są upadłym stanem!. Jak dalece upadliśmy i jak niewiele o tym wiemy!
O ile odkupienie człowieka zawsze motywowało działanie Jezusa, pamiętaj o tym, że Jego najbardziej żarliwe pragnienie było zwrócone na dom Jego Ojca; był „żarliwy” o niego (J. 2:17). Budowanie domu Bożego, odrodzonego, modlącego i kochającego się, obejmującego całe miasta kościoła ciągle jest najwyższym Jego priorytetem. Świat jest jego żniwem, kościół Oblubienicą. Jego miłość do kościoła była fundamentem ostatniej, zarejestrowanej Jego modlitwy: abyśmy byli jedno (J 17:20-23).
To jest ciągle Jego największa pasja, ponieważ dopóki nie zostaniemy zjednoczeni z Nim, świat nie uwierzy, że Bóg posłał Jego (J 17:21,23).

Przywilej stawania się podobnymi do Chrystusa.

Było wiele przyczyn popadnięcia Jerozolimy w niewolę babilońską w czasach Jeremiasza, lecz główną było duchowe odstępstwo religijnych przywódców. Sam Bóg ochroniłby pokorne, rozmodlone miasto, lecz duchowi przywódcy Jerozolimy byli skorumpowani. Posłuchajmy więc
przerażającego objawienia:

Tren. 4:12-13
… gnębiciel i wróg wejdzie w bramy Jeruzalemu  [] z powodu grzechów jego proroków, win jego kapłanów, ….

Czy widzimy to? Przeciwnicy Izraela weszli do Jerozolimy ponieważ wśród duchowych przywódców było pełno nie odpokutowanego grzechu. Boże, pomóż nam zobaczyć i przyjąć do wiadomości to, że przyszłość naszych miast jest w relacjach jakie mają przywódcy z tobą i ze sobą nawzajem. Jezus powiedział, że miasto i dom „rozdwojony sam w sobie” nie ostoi się (Mat 12:25). Miejsce duchowej ochrony społeczności bierze swoje pochodzenie od jakości życia wśród przywódców tej społeczności: żywy, modlący się, zjednoczony kościół będzie przeciągał to miasto w stronę Boga; podzieleni, grzeszni przywódcy będą umożliwiać przeciwnikowi wejść w bramy miasta.

Ścieżka zwęża się dla przywódców, aż do chwili, gdy naszym jedynym przywilejem będzie stanie się we wszystkim podobnym do Chrystusa. Niemniej jednak, przywództwo na wzór Chrystusa może zmienić świat wokół nas! Widzicie, nasze miasta przeżywają bałagan, ponieważ kościół jest w bałaganie. Jakub mówi nam, że tam, gdzie jest zazdrość i walka, „tam jest nieporządek i wszelki zły czyn” (Jak 3:16).

Nasze egoistyczne ambicje sprawiły, że zdjęliśmy nasze oczy z woli i celów, jakie Bóg ma dla naszych miast. Staliśmy się zazdrośni jedni o drugich. W konsekwencji widzimy w naszych miastach,  że „nieporządek”, bezprawie i „wszelki zły czyn”, przynajmniej częściowo, są zakorzenione w gruncie źle prowadzonej i rozproszonej społeczności kościelnej.

Z tego powodu kościół stracił swoją miarę wiarygodności. Jak możemy oczekiwać tego, że świat będzie słuchał naszego posłania miłości, gdy my, jako ciało Chrystusa, nie kochamy się nawzajem? Nie mamy prawa potępiać świata za jego pychę i arogancję jeśli my, ciało Chrystusa, ciągle nie chcemy się upokorzyć i pracować wspólnie z innymi kościołami w naszym sąsiedztwie. W ciągu lat świat widział wiele niewiarygodnych posług, niemniej jednak, czas „niewiarygodności” przeminął; wybił czas na to, aby wiarygodność została ustanowiona.

aracer

Słowo do niewiast Bożych

Frangipane Francis

Zanim zacznę pisać to posłanie, pozwólcie na krótkie dementi: pomimo, że zachęcam kobiety, aby swobodnie działały w porządku wyznaczonym przez Boga w swoich lokalnych kościołach, moim celem jest podkreślić i pokazać główny cel łaski, jaki Bóg umiejscowił szczególnie w kobietach, których Sam Pan używał w minionych czasach do wzniecania licznych przebudzeń.

Różnice
Gdy Pan stworzył ludzkość, umieścił unikalne łaski osobno w mężczyźnie i osobno, choć inne, kobiecie. Pan powiedział Adamowi, aby nadał nazwy, gatunkom żyjącym na ziemi „a każda istota miała mieć taką nazwę, jaką nadał jej człowiek” (I Mojż. 2:19). Owo „nadanie nazw” to było znacznie więcej niż nazwanie psa.
Adam został stworzony z umiejętnościami organizacyjnymi, administracyjnymi, które uzdolniły go do identyfikowania i definiowania świata wokół niego. Nadając nazwy żyjącym stworzeniom, Adam nie tylko uświadomił sobie ich istnienie, lecz wprowadził porządek i pewną ustanowił pewną strukturę w ludzkim doświadczeniu. Faktycznie, zdefiniował rzeczywistość.

W genetycznym pochodzeniu człowieka, istnieje również potężna, choć niewykorzystana, jakość kobiet. Podczas snu Adama Duch wziął żebro mężczyzny. Kształtując go w kobietę, Pan stworzył dla Adama towarzysza, który nie tylko był dla niego odpowiedni, lecz który potężnie rozszerzył możliwości twórcze człowieka. W rzeczywistości, kobieta wniosła do świata Adama wiele nowych łask, które wcześniej nie istniały, z których główną była moc poczęcia i rodzenia.

Ważne jest aby pamiętać o tym, że Bóg stworzył mężczyznę i kobietę na swój obraz i podobieństwo (1 Mój.. 1:26). Oczywiście w szczególny sposób, zarówno Adam jak Ewa jako jednostki reprezentowali boską naturę. Każde z nich mogło mówić, myśleć, marzyć i tworzyć. Niemniej jednak to przez zjednoczenie Adama i Ewy, w ich wspólnym szacunku dla siebie nawzajem, swoich mocny stron i łask, ludzkość znalazła się w posiadaniu bardziej doskonałego obrazu pełnej natury Bożej.

Gdy Adam otrzymał swoją pierwszą kobietę, powiedział: „Ta dopiero jest kością z kości moich i ciałem z ciała mojego. Będzie się nazywała mężatką, bo z męża została wzięta” (1 Moj. 2:23). Termin „mężatka” był określeniem użytym przez Adama, identyfikującym ją jako unikalną wariację ludzkiego gatunku. Moją żona mówi:

– Myśl o niej jako o wersji ulepszonej (upgrade).

W pewien sposób ma rację, ponieważ natura kobiety została dwukrotnie doskonalona. Adamo został stworzony z ziemi; kobieta nie powstała z ziemi, lecz z mężczyzny. Jest bardziej złożona i emocjonalnie skomplikowana.
Adam wkrótce zrozumiał większą moc swojego odpowiednika, jej zdolność do poczęcia i wydawania życia na świat. Rozpoznając tą jakość Adam nazwał ją „Ewa” – co znaczy „życie”. Ewa stanowiła integralną część w odkrywaniu nowych początków życia – „Była ona matką wszystkich żyjących (3:20).

Potrzebujemy przebudzenia
Pan dał Adamowi podstawową umiejętność nazywania i porządkowania rzeczywistości. Dał kobiecie unikalną zdolność do poczęcia i dawania życia rzeczywistości. Podstawowa mocną stroną każdej z płci jest to, że mężczyzna ustanawia, kobieta rodzi. Pamiętaj o tym, że te jakości nie były tylko „ludzkie”; one były odbiciem jakości boskich. Umiejętność mężczyzny do wprowadzania porządku w świecie, aby wziąć to, co przypadkowe nadać definicję i określić strukturę jest funkcją boską. Zdolność kobiety do poczęcia, rozwijania a następnie dawania życia przez poród są również aspektami boskiej natury.

Zwróć również uwagę na to, że Adam nazwał kobietę „Ewa” (czy „Życie”), zanim mieli dzieci. Bóg dał kobiecie nie tylko możliwość, aby miała dzieci, lecz aby dawała życie w różnorodnych jego przejawach. Faktycznie, jedno z tłumaczeń mówi, że „Ewa” oznacza „ożywiać”. Adam, sam, był przybity, nie było dobrze dla Adam, aby był sam. Ewa ożywiła Adama w taki sposób, w jaki żadne inne stworzenie na ziemi nie mogło tego zrobić. Adam mógł zbudować dom, Ewa uczyniła z niego domostwo. Gdy Adam nazwał ją Ewa, „Życie”, mówił proroczo nie tylko o niej jako o pierwszej matce, lecz mówił na podstawie swojego własnego doświadczenia – Ewa wniosła do świata Adama życie.
O ile mówimy ciągle w wymiarze ogólnym to gdy przejdziemy do duchowej rzeczywistości, zobaczymy ten sam boski kod powtórzony w służbach mężczyzn i kobiet. Jezus położył fundamenty kościoła wraz z dwunastoma mężczyznami, których nazwał apostołami, co nie oznacza, że nigdy nie będzie kobiet w przywództwie, lecz to, że jedną z lepszych zdolności jakie Bóg dał mężczyźnie, jak to już stwierdziliśmy, jest umiejętność wprowadzania porządku i struktury. W tym samym czasie, przed narodzinami kościoła Chrystusa, widzimy Annę, prorokinię, ogromnie zaangażowaną w modlitwę i post. Moim zdaniem, jest zupełnie możliwe, że ta kobieta nie była sama, lecz była liderem proroczej służby modlitewnej, która żyła oczekiwaniem na swój czas. Kobiety celują we wstawiennictwie, w duchowej wrażliwości i umożliwianiu nowych początków. Oczywiście to nie wyklucza mężczyzn z modlitwy! Ponieważ niektóre z najlepszych biblijnych przykładów wstawienników, to mężczyźni. Mówimy ogólnie w odniesieniu do duchowych tendencji obu płci!. Żadna cecha wyróżniająca nie jest ważniejsza od innych. Obie są bezwzględnie potrzebne do objawienia Bożej woli na ziemi.

Dziś zmagamy się z postępami Szatana w wielu dziedzinach: wojny, ataki terrorystyczne czy wzrastający stopień niegodziwości naszego świata. Potrzebne jest nam przebudzenie i, aby wzbudzić narodowe przebudzenie, umieszczona w kobiecie moc Boża musi zostać uwolniona. Wszelkie wysiłki mężczyzny do ustanowienia sprawiedliwych praw i rządów nigdy faktycznie nie przemienią kultury, ponieważ konieczne jest wylanie na nas obecności Bożej. Mówię o czymś, co jest większe niż rządy i sprawiedliwe prawa. Mówię o tym, że Bóg powstaje i namaszcza modlitewną armię kobiet. Im, gdy się będą przed Bogiem wstawiały za swoimi narodami, zostanie dana jeszcze większa moc.

Modlitwa mojej matki.
Osobiście znam moc tego typu modlitwy. W późnych latach sześćdziesiątych, byłem młodym, zgubionym człowiekiem żyjącym w grzechu i buncie. Sądząc po moim wyglądzie nie było żadnej nadziei, a jednak, pomimo mojego zewnętrznego stanu, moja droga matka, katoliczka, stała przed Bogiem w mojej sprawie. Jakkolwiek stawiałem opór, boska moc, w unikalny sposób zrodzona z jej modlitwy, zaczęła polowanie na mnie. Jej wołanie było nieprzerwane i niegasnące; często trwała w modlitwie o mnie przez całą noc. Była ciężarna modlitwą za swego syna. W latach siedemdziesiątych Bóg ostatecznie odpowiedział i w czasie gdy pojawił się Jesus Movement, przyszedłem do Chrystusa.

Wiele lat później prosiłem Pana o przebudzenie. Jak może wiecie, częścią mojego zadania jest pomoc w rodzeniu się jedności kościoła w miastach i organizowania modlitwy, tych rzeczy, które poprzedzają przebudzenie. A jednak, o ile było mi wiadomo, ani jedność kościoła ani zorganizowana modlitwa nie zasilały Ruchu Jezusa (Jesus Movement). Zapytałem zatem Pana jak to możliwe, aby pojawiło się przebudzenie bez ruchu modlitewnego jako jego źródła? Pan,. szybko poprawił mnie mówiąc, że był tam wielki ruch modlitewny. On słyszał modlitwy milionów modlących się matek, z których każda wołała do niego za swoimi dziećmi.

Z powstałej w desperacji jedności matek ze wszystkich denominacji, Bóg słyszał wołania wierzących kobiet. Jego serce zostało dotknięte i dzięki temu tłumy grzesznych dzieciaków pokutowało i odnalazło zbawienie w Jezusie Chrystusie. Jest to armia, którą Bóg chce wysłać dziś ponownie, lecz teraz z większą wizją, większą mocą Ducha Świętego jak również również ze wsparciem ze strony mężczyzn!

Kobiety Boże, faktem jest, że niebo was potrzebuje! Zostałyście stworzone przez Wszechmogącego, ze zdolnością do dokonywania (rodzenia) przełomowych zmian na planecie Ziemi!

W unikalny sposób Bóg zaplanował was z utajoną zdolnością do dawania życia poprzez wasze wstawiennictwo. Wraz z wami my, mężczyźni, możemy budować. Uczymy się modlić, lecz to wy macie szczególną łaskę do dawania życia nowym duchowym początkom.  Czy to wasze modlitwy koncentrują się na waszym mężu, liderach kościoła czy wstawiacie się za swoimi dziećmi, miastem czy narodem, posiadacie w swoim duchu nasienie rzeczywistości, które, poprzez modlitwę, może dać temu światu Boże życie.

Tak, rzeczywiście, jest walka, ciągle istnieje „nieprzyjaźń miedzy wężem a kobietą” (1 Moj. 3:15). Szatan szczególnie nienawidzi was, ponieważ to wasze nasienie zgniotło głowę węża. Jest dla mnie zdumiewające to, że Bóg wprowadził swojego Syna na ten świat nie poprzez niebiosa, ani nawet przez kobietę brzemienną z mężczyzny, lecz przez kobietę zapłodnioną przez Boga! Sam Bóg zstąpił na ziemię poprzez kobietę mającą moc do rodzenia!

Dziś Pan daje kobietom nową łaskę, nową pewność siebie przeciwko mocą piekła. Nie buntują się przeciwko mężczyznom, lecz modlą się o nich. Przez ich wstawiennictwo, te pobożne kobiety w modlitwie zrodzą potężne służby na ziemi, zarówno mężczyzn jak i kobiet. One będą dawać początek nowym początkom ciała Chrystusa.

Chciałbym również pochwalić i podziękować za służby takie jak Women’s Aglow, Lydia Fellowship i inne kobiece grupy modlitewne. Wielokrotnie byłem niespodziewanie chroniony, czy przeżywałem duchowe przełomy. Gdy pytałem o to Pana, odpowiedział;  – Odpowiadam na modlitwy Women’s Aglow (czy takiej to a takiej służby).

Każdej z was, chcę szczególnie podziękować. Niech Pan pomnoży Swoją łaskę dla was i spełni pragnienia waszych serc! Księga Objawienia 12 mówi o „kobiecie ubranej w słońce”. To słowo mówi nie tylko o Izraelu czy kościele. Objawia ono również to w jaki sposób Bóg widzie duchowe kobiety: są czczone i koronowane z czcią, i ubrane w czystą chwałę Bożą. Z pewnością siebie depczą po mocach ciemności. Droga armio modlących się kobiet, jest to wasze wrodzone dziedzictwo, aby zrodzić to, co będzie władać narodami.

Niebieski Ojcze, przychodzimy do ciebie w imieniu Jezusa. Panie, uwolnij do służy niewiasty Boże. Przenieś moc, ciężar i zmaganie modlitwy na następne poziomy. Ojcze, islamscy terroryści z zewnątrz i upadek wewnętrzny usiłują zniszczyć naszą ojczyznę. Potrzebujemy tego, aby powstała armia modlitwy. Pomóż nam, o Boże, modlić się, aż Twoja niebiańska wola zostanie zrodzona na ziemi tak, jak to jest w niebie. Amen!

aracer.mobi