Monthly Archives: czerwiec 2010

Codzienne rozważania_10.06.10 Więcej niż mogę znieść

James Ryle

Przeciwstawcie mu się, mocni w wierze, wiedząc, że te same cierpienia są udziałem braci waszych w świecie” (1Ptr. 5:9).

Zazwyczaj, gdy całe piekło zwali się na nas, popełniamy trzy typowe błędy: po pierwsze: wątpimy w Boga i oskarżamy Go, po drugie: powiększamy problem, przekonując samych siebie, że to więcej niż możemy znieść i po trzecie: wydaje nam się, że jesteśmy jedynymi ludźmi na świecie, którzy z czymś takim się spotykają.

Zbierając to razem można powiedzieć, że wtedy nasze narzekanie wygląda mniej więcej w ten sposób: „Bóg mnie opuścił! Przeprowadza mnie przez coś, co jest ponad moje siły! Nikt nie wiem, przez co przechodzę i nikogo to nie obchodzi! Jestem sam!”.

W porządku, gamoniu, wyprostujmy te sprawy.

PO PIERWSZE; Bóg w ogóle nie rzucił w ciebie piłką! Biblia mówi: „Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść” (1Kor. 10:13). Zrozumiałeś ten jeden zwrot? „Bóg jest wierny”. Nie ma takiej możliwości, aby Bóg dopuścił, aby ktokolwiek (nawet przebiegły diabeł) miał dostęp do twojego życia przekraczający miarę Jego łaski.

PO DRUGIE: to, co się dzieje nie przekracza twoich sił, a raczej jest DOKŁADNIE dostosowane do twoich możliwości! Widziałeś kiedyś znak ograniczenia wagi pojazdu postawiony przed mostem? Stoi tam po to, aby poinformować kierowców ciężarówek o maksymalnym ładunku, który most może utrzymać. Podobnie jest z tobą! Bóg wie z czego jesteś zbudowany i jaki ciężar jesteś w stanie unieść i nie dopuści do tego, aby diabeł przetoczył po tobie więcej niż możesz znieść.

]Widziałem kiedyś taki rysunkowy żart: „Panie, Wiem, że powiedziałeś, że nie nigdy nie pozwolisz na to, abym był kuszony czy sprawdzany ponad to, co mogę znieść, ale czasami wolałbym, abyś nie miał tak silnego przekonania do mnie!”

PO TRZECIE: nie jesteś sam. Wszystko przechodzą to razem z tobą. Nikt nie jest wyjątkiem, wszyscy w jakiś przechodzą wyzwania i naciąganie ponad granice; podobnie jak ty. To, co przeżywasz jest „powszechne u ludzi”. Innymi słowy: wszyscy wiemy przez co przechodzisz, ponieważ przechodzimy to samo! Apostoł Piotr ujął to w taki sposób:

te same cierpienia są udziałem braci waszych w świecie„.

Zamiast więc podążać złą ścieżką, spróbuj takiego podejścia:

Panie, Ty jesteś wierny i prawdziwy, ty nigdy nie dopuścisz, abym znosił próbę czy pokuszenie, które byłoby ponad moje siły. Zawsze dajesz mi drogę wyjścia, aby to znieść, aż do czasu, gdy minie. Takie jest Twoje zobowiązanie wobec mnie i wszystkich, którzy przeżywają swoje własne wyzwania. Nie jestem sam, ani moje zmagania nie są wyłącznie moje. Inni doświadczają tych samych strachów, obaw, lęków i przerażenia; pokaż im, tak jak pokazałeś mnie, że ich serca mogą być napełnione wiarą i pocieszone nadzieją„.

поисковая оптимизация сайта это

Trzymasz czy wypuszczasz?

08 czerwca 2010 01:13 J. Lee Grady

Czas na sprawdzenie twojej postawy: Czy wznosisz ręce? Prawdziwa cześć wymaga poddania.

Chrześcijanie zwykle dużo mówią o poddaniu. Nazywają to poświęconym życiem i śpiewają pieśni takie jak „Poddaje wszystko”, „Prowadź mnie Twoją drogą” czy „Dokądkolwiek poprowadzi, pójdę”. Te pieśni napędzały ruchy misyjne w przeszłości.

A dziś? Nie tak bardzo.

Mam takie pytanie do ciebie: Czy masz otwarte dłonie wzniesione do Boga? Czy może zaciskasz pięści? Czy zwróciłeś Panu to, co On ci dał? Czy też masz ręce mocno ściśnięte?

W wielu amerykańskich kościołach „ołtarz” to obca koncepcja. Mówi się tam na to „scena” i zazwyczaj używa tam urządzeń do produkcji mgły albo służy do występów muzycznych. „Wezwanie do ołtarza” (u nas to 'wyjście do przodu’ – przyp.tłum.) nie pasuje już więcej do naszych ram czasowych 80 minutowych trendy nabożeństw. W międzyczasie mowa o poddaniu została zamieniona na przesłanie o samorealizacji i motywowaniu siebie.  Dobre Życie zostało zastąpione przez Boże Życie. Ścieżka do Prosperity stała się bardziej popularna niż Droga na Kalwarię. Bardziej jesteśmy zainteresowaniu przełomem, niż złamaniem.

Jednak Bóg wzywa nas ponownie do poświęcenie. Prawdziwa cześć, zgodnie z Rzm. 12:1 wymaga wyrzeczenia się siebie z całego serca. Paweł napisał: „Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza„. Gdy w Starym Testamencie kapłani byli oddzieleni dla Bożej służby, odbywało się w bardzo poważnej ceremonii ich „poświęcenie”. Słowo poświęcenie, które znajduje się w Wyj. 28:41 oznacza „napełniać rękę”. Jest to obraz pustej ręki, przyjmującej Boże błogosławieństwa i następnie zwracająca je Panu w bezwarunkowym poddaniu.

Mam takie pytanie do ciebie: Czy masz otwarte dłonie wzniesione do Boga? Czy może zaciskasz pięści? Czy zwróciłeś Panu to, co On dał tobie? Czy też masz ręce mocno ściśnięte? Może okazać się dobrym pomysłem, sprawdzenie tego, jak trzymasz wszystkie aspekty swego życia:

Twój czas. Czy Bóg dysponuje twoim życiem 24/7? Czy posiada twoje weekendy? Czy zrobiłeś miejsce w swym życiu na czas spędzany z Nim, czy też modlitwa została przytłoczona ulubionymi programami telewizyjnymi, przyjaciółmi bądź wymaganiami pracy zawodowej?

Twoje talenty. Czy wykorzystujesz swoje naturalne i duchowe talenty, aby docierać do innych dla Chrystusa? Czy też ukryłeś je, jak ów niemądry sługa z przypowieści Jezusa? Czy przyjąłeś, że skoro inni są bardziej utalentowani, to do ciebie należy tylko obserwować jak oni usługują/

Twoje pieniądze. Jedynym sposobem rozpoznania czy jesteś w pełni poddany Bożej woli jest to czy twój portfel jest otwarty. Brak hojności na Boże dzieło ujawnia bardzo głęboki problem.

Twoja przyszłość. Czy masz własny plan swojej kariery czy też pozwalasz Bogu na przejęcie steru? Ambicja może zaprowadzić cię daleko, lecz musi to być poddane Jego woli, bądź doprowadzi do tragedii. Musisz zgodzić się z modlitwą Jezusa w Getsemani: „Nie moja wola lecz Twoja niech się stanie” (Łk. 22:42).

Twoje relacje. Czy pozwalasz na to, aby przyjaciele czy jakieś romantyczne relacje odwodziły cię od czystości, wewnętrznej spójności i duchowej wierności? Biblia mówi, że przyjaźń ze światem jest wrogością wobec Boga (Jk. 4:4). Jakkolwiek może to być bolesne, prawdziwe poddanie będzie wymagało pewnych cięć pewnych więzi.

Twoja seksualność. Wielu chrześcijan wierzy, że mogą być wiernymi wierzącymi żyjąc równocześnie niemoralnie. Nie daj się nabrać na to kłamstwo. Życie poświęconym życiem oznacza codzienne pokutowanie z każdego znanego grzechu -uciekajcie przed cudzołóstwem, wszeteczeństwem, pornografią i wszelkimi formami pożądliwości.

Twoje dzieci. O ile zostało nam przykazane, abyśmy wychowywali nasze dzieci dla Boga, musimy również powierzyć je Jego trosce. Przede wszystkim są on naprawdę Jego dziećmi, a nie naszymi. Gdy już wykonasz swoją część, oddaj Je jemu z powrotem.

W tym tygodniu moja najmłodsza córka – nasza, tak zwana 'baby” – kończy średnią szkołę i będzie chodzić do college w Georgii. W międzyczasie moja trzecia córka wyjeżdża w tym tygodniu, aby usługiwać na zagranicznych polach misyjnych przez dwa miesiące – w miejscu, gdzie kobiety nie są szczególnie bezpieczne czy szanowane. Świadomie muszę składać moje córki na ołtarzu za każdym razem, gdy mam wątpliwości czy Bóg zatroszczy się o nie.

Jedną rzeczą jest oddać swoje życie Chrystusowi, a drugą jest poddać tych, których kochamy Jego woli i celom, ponieważ wymaga to całkowicie nowego poziomu zaufania. Niemniej jest to droga, której zażądano od Abrahama, ojca naszej wiary, gdy złożył swego syna Izaaka na ołtarzu.

Prawdziwa wiara zawsze wymaga skręcającego wnętrze poddania. Namawiam do przyjęcia właściwej postawy:

Otwórz swoje dłonie, wznieś je ku niebu i powiedz z całego serca: „Panie, należę do ciebie”.

– – – – – –

J. Lee Grady był przez 11 lat redaktorem magazynu Charisma, obecnie jest redaktorem pomocniczym.

You can find him on Twitter at leegrady. His latest book, The Holy Spirit Is Not for Sale, is now in stores.

раскрутка

Codzienne rozważania_09.06.10 Podstępny diabeł

James Ryle

Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć” (1Ptr. 5:8,).

Patrząc w świetle wcześniejszych wersów rada udzielona tutaj jest jest bardzo ważna. Piotr mówi nam, że jeśli dopuścimy do tego, aby strach, obawy, lęki i uczucie przerażenia popchnęły nas w kilku kierunkach równocześnie, ściągając nasz wzrok z Pana, który troszczy się o nas, to nasze życie zostanie rozerwane na kawałki, otwierając je na zdradzieckie ataki diabła.

Tak nawiasem trzeba powiedzieć, że diabeł NIE jest „lwem ryczącym”: on lubi tak myśleć o sobie. Piotr mówi, że on „chodzi wokoło jak lew ryczący”. Jest to występ. Jest tylko Jeden Lew – Lew z Rodu Judy, a diabeł uzurpuje sobie Jego autorytet od samego początku, więc teraz udaje lwa, rycząc wokół w poszukiwaniu, kogo by pochłonąć.

Dostęp do naszego życia ma jednak tylko wtedy, gdy zdejmiemy nasz wzrok z Pana i zaczniemy myśleć nad naszymi strachami, obawami, lękami i przerażeniem. W takim stanie rozproszenia bezwiednie oferujemy diabłu pozbawione ochrony serca, a on zasypuje je kłamstwami i oskarżeniami.

Lecz nawet wtedy Pan ciągle jest naszym Zbawicielem, gromi diabła i ponownie koryguje nasze rozbite życie, uzdrawia nas i składa nas w całość. Wtedy śpiewamy pieśń odkupionych: „Gdyby Pan nie był z nami to nasi nieprzyjaciele pochłonęli by nas żywcem” (p. Ps. 124).

Dla nas najlepszym rozwiązaniem jest potraktować poważnie radę Piotra i tym samym zająć wszystko, cokolwiek diabeł planuje. Zrzucając swoje troski na Pana, uwalniamy się od strachy, obawy, lęku i przerażenia, i w tej wolności stoimy czujnie, strzeżeni, przygotowani i zwycięscy.

Oto zdanie, które zostało poskładane z kilku różnych tłumaczeń:

Bądźcie czujni, wrażliwi i stójcie na straży, z głową jasną i utrzymując równowagę, całkowicie obudzeni i w stanie czuwania; czujni i pod ochroną przez cały czas. Macie wielkiego przeciwnika, podstępnego diabła, który skrada się jak lew ryczący szukając na kogo by tu uderzyć, pochwycić i pochłonąć. Miejcie opanowane głowy; on zamarł w postawie do ataku i niczego bardziej nie pragnie niż tego, abyście się zdrzemnęli” (1Ptr. 5:8).

aracer

Jasna lampa świętości

Francis Frangipane

Jeśli prawdziwa świętość istnieje w życiu chrześcijanina to wywołuje ona świecenie, jasność wokół tej osoby. Niemowlęta i małe dzieci, których duchy jeszcze są czyste i dlatego, że są one jeszcze blisko obecności Bożej, również emanują tym światłem. Ich światło jest widoczne, ponieważ ich serca są przezroczyste i prawdziwe. Dla nas droga do tej jasnej lampy świętości jest taka sama czyli przez przezroczystość i prawdziwość. Jest to droga do czystego złota królestwa Bożego.

Kiedy jesteś skupiony na jednym

Z chwilą, gdy Chrystus wkracza do naszego wnętrza, jesteśmy święci, oddzieleni dla Boga. Tego rodzaju świętość jest takim samym poświęceniem, jaka była udziałem sprzętów świątynnych: świętych, ponieważ były używane do służby Pańskiej. Same w sobie nie miały żadnej wartości, ich materialna istota nie zmieniła się. Generalnie chrześcijaństwo jest święte w tym właśnie sensie, lecz uświęcenie, o które się staramy, jest spełnieniem aktu oddzielenia. Szukamy świętości, która odzwierciedla przez nas obecność Boga w Niebie. Szukamy zarówno Jego natury jak i Jego jakości życia.

Ponieważ prawdziwa świętość kształtuje w nas rzeczywiste życie Ducha Świętego, musimy wiedzieć kim jest ten Duch. Duch Boży jest miłością, nie religią; Bóg jest życiem, nie rytuałami. Duch Święty czyni w nas więcej niż tylko to, że uzdalnia nas do „mówienia językami” czy świadczenia. Duch prowadzi nas do obecności Jezusa. W Nim otrzymujemy naszą świętość; w naszej jedność i społeczności z Jezusem Chrystusem.

Powtórzmy: świętość, której szukamy nie jest legislacyjnym czy legalistycznym zestawem przepisów, jest to samo życie Chrystusa w nas. Duch Święty daje nam nie tylko nowe pragnienie, aby kochać, lecz wszczepia w nas samą miłość Chrystusa. Rozwijamy coś więcej niż zwykłą wiarę w Jezusa, lecz naprawdę wierzymy tak jak Jezus, tą samą jakością wiary, którą On sam miał. To Bóg w nas sprawia, że jesteśmy święci, niech nas to oszołomi, niech wstrząśnie naszą wygodną grzędą tak, że z drżeniem i radością, z głębokim uwielbieniem i świętą bojaźnią, zbliżymy się do Boskiej Rzeczywistości, który według Jego woli i zamiaru, powołała nas dla Siebie.

„Czyż nie wiecie, że świątynią Boga jesteście i że Duch Boży mieszka w was” (1Kor. 3:16). Boży Duch mieszka w nas. W tym świetle, zadajmy sobie to stare pytanie: „Czym jest człowiek?” Wiemy, jak wyglądamy dla innych ludzi, lecz jeśli Bóg naprawdę jest w nas, jak wyglądamy dla aniołów czy demonów? Jakie światło oznacza nas w duchowym świecie, jakie światło otacza nas, jaka chwała ogłasza niewidzialnej rzeczywistości: „Uwaga, uwaga, oto idzie dziecko Boga!” Pomyśl o tym: Duch Stwórcy, który na samym początku zamierzył stworzyć człowieka na podobieństwo Swoje, jest w tobie,… teraz.

Świętość to ciało pełne światła

Są pewne ograniczenia i są pewne warunki. Nie możesz służyć dwóm panom, nie możesz służyć światłu i ciemności, grzechowi i sprawiedliwości, sobie i Bogu. Jest w tobie światło, lecz jest też ciemność. Nasz świat znajduje się w ciemności. Nasi przodkowie byli synami ciemności. Nasze cielesne umysły trzymają się teatru ciemności. W naszym świecie

dokonywanych wyborów, musimy wybierać światłość. To dlatego Jezus nauczał, że, jeśli mamy stać się w pełni dojrzałymi synami światłości, musimy skupić się na jednym. Powiedział: „Świecą ciała jest oko twoje. Jeśli oko twoje jest zdrowe, i całe ciało twoje jest jasne. A jeśli jest chore, i ciało twoje jest ciemne. Bacz więc, by światło, które jest w tobie, nie było ciemnością” (Łk. 11:34 KJV).

Jeśli twoja wola i serce są skupiona na Bogu to ciało jest pełne światła i dajesz pełny wyraz chwały Bożej, która jest w tobie, lecz jeśli masz rozdwojony umysł, jeśli trzymasz się grzesznych czy złych myśli, twoje światło jest proporcjonalnie do nich przygaszane, aż w końcu całe ciało będzie pełne ciemności. Jezus ostrzegał: „Bacz więc, by światło, które jest w tobie, nie było ciemnością” (Łk. 11:35 KJV).

Jeśli nic nie czynisz dla swojego zbawienia, nie szukasz Boga bądź świadomie sprzeciwiasz Mu się, jesteś w ciemności. Nie chroń siebie bezcelową nadzieją na to, że któregoś dnia, jakoś będzie ci szło lepiej. Zbrój się z determinacją! Ponieważ, jeśli światłość w tobie jest ciemnością to sama ciemność jakaż będzie! Synowie światłości muszą nienawidzić ciemności! Ponieważ ciemność jest substancją piekła, jest to świat bez Boga!

Lecz naszą nadzieją jest światłość, a nie ciemność. Twoje stopy chodzą po ścieżce sprawiedliwości, na której jest coraz bardziej jasno, aż do pełnego dnia. „Jeśli więc całe ciało twoje jest jasne i nie ma w nim cząstki ciemnej, będzie całe jasne, jak gdyby świeca oświeciła cię swym blaskiem” (Łk. 11:36). Ten wers daje bardzo wyraźny obraz tego, jak wygląda świętość w dojrzałej formie: nasz ciała promieniują chwałą jak lampa, która świeci pełną jasnością. Jakaż wspaniała nadzieja – że możemy być napełnieni obecnością Boga, że nie ma w nas „żadnej ciemności”!. Szata światłości i chwały oczekuje na duchowo dojrzałych, świętych Bożych, szata podobna do tej, którą Jezus nosił na Górze Przemienienia! Splendor ubierany nie tylko w wieczności, lecz noszony tutaj: „pośród tego zepsutego i przewrotnego pokolenia„, tutaj, gdzie „świecimy jak światła na świecie” (Flp. 2:14-15).

„Byliście kiedyś ciemnością, a teraz jesteście światłością w Panu. Postępujcie jako dzieci światłości” (Ef. 5:8). Teraz jesteś dzieckiem światłości. Nie są to tylko zwykłe figuratywne określenia! Chwała Boża jest w tobie i wokół ciebie jest duchową rzeczywistością! Lecz co z ciemnością, która jest w tobie. Paweł kontynuuje (Ef. 5:11, 13):

I nie miejcie nic wspólnego z bezowocnymi uczynkami ciemności, ale je raczej karćcie,.. Wszystko to zaś dzięki światło wychodzi na jaw jako potępienia godne„.

Nie kryj swej ciemności, lecz ujawniaj ją. Nie czyń życzliwych wymówek dla niej, lecz wyznawaj, nienawidź, odrzucaj. Ponieważ tak długo dopóki ciemność trwa w ciemności, rządzi tobą, lecz wyniesiona na światłość, staje się światłością. Jeśli weźmiesz swoje ukryte grzechy i odważnie przyjdziesz do Bożego tronu łaski, wyznasz je, On oczyści cię z wszelkiej nieprawości (1Jn 1:9). Jeśli ponownie zgrzeszysz, ponownie pokutuj; i znowu, aż do czasu, gdy grzech zostanie złamany w tobie.

Podobnie jak poszukiwacze z minionych czasów musisz podeprzeć swoje twierdzenie wysoko w królestwie Bożym, będąc gotowym do obrony swego prawa do „czystego złota” Niebios (Obj. 3:18). Gdy rozbijesz swój namiot przy tronie łaski, coś wiecznego zacznie w tobie jaśnieć, jak rozpalone węgle w piecu. W miarę jak będziesz trzymał się Wszechmocnego, święty ogień Jego obecności będzie pochłaniał drewno, siano i słomę twoich wcześniejszych dróg. Moc taka jaką miał Jezus będzie przebywać w twoim najgłębszym wnętrzu. Aniołowie będą stać zdumieni, ponieważ twoje złoto będzie oczyszczone, twoje szaty świetliste a twoje życie święte.

~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Jest to fragment z książki Fracisa „Holiness Truth and the Presence of God” (wydanej przez Arrow Publications).

раскрутка

Codzienne rozważania_08.06.10 Ćwiczenie akcentowania

James Ryle

Wszelką troskę swoją złóżcie na niego, gdyż On ma o was staranie” (1Ptr. 5:7).

Wczoraj zobaczyliśmy, że czasami musimy po prostu cisnąć, wyładować na Pana cały ciężar, wszystko co nas obciążą, a następnie odpocząć od problemów w Jego silnym i pełnym miłości objęciu. Można to zrobić, ponieważ Piotr mówi nam, że „on troszczy się o ciebie„.

Spójrzmy teraz na użyte tutaj słowo „staranie/troska”. Dosłownie oznacza ono „rozterki wywołane przez strach, obawy, niepokój i lęk; rozterki, które pchają nas w wielu kierunkach równocześnie”.

Weź to wszystko – strach, zmartwienie, niepokój, lęk – zwiąż razem w pęczek i rzuć je na Boga; i trzymaj się tak rzucając je stale i wciąż, aż w końcu opuść ręce i spocznij bezpiecznie w Jego ramionach. W przeciwnym wypadku zostaniesz rozerwany; rozerwany na części! I oto trafiamy tutaj na pojedyncza prawdę, dzięki której to wszystko się dzieje: „On ma o was staranie!” (Troszczy się o was.)

Kilka lat temu odkryłem wspaniałą technikę, którą nazwałem „ćwiczeniem akcentowania”. Działa w taki sposób: biorę wers z Pisma i czytam go kilkanaście razy, podkreślając za każdym tylko jedno słowo w tym wersie; powtarzając to tak długo, aż wszystkie słowa zostaną podkreślone. Pojawia jest naprawdę imponujący widok. Pozwólcie, że na tym właśnie zwrocie – On troszczy się o was – pokażę wam, o co mi chodzi.

1. „ON troszczy się o ciebie” – Mówimy tutaj o Wszechmocnym Bogu; nie o jakimś młodym aniele, które zajmuje się twoim przypadkiem. Nie, Sam Bóg, Król Chwały, Pan Zastępów, Alfa i Omega, Ten, który utrzymuje cały świat Swoją mocą; Wszechmocny Bóg – twój niebiański Ojciec. On troszczy się o ciebie”.

2. On TROSZCZY się o ciebie — On czule traktuje twoje posiadłości. On trzyma cię w Swym sercu, patrzy z dobrymi zamiarami na twoje życie i dobrą wolą dla dobrobytu twojej duszy, On TROSZCZY się.

3. On troszczy się O ciebie – Pan nie jest bierny, lecz czynny. Pan nie zastanawia się nad tym, aby coś zrobić, gdy już zbliży się do tego, On jest teraz w samym wirze działania! Już wykonał krok w twoim kierunku i podjął działania, aby błogosławić cię bezgranicznie i robi to DLA ciebie, nie musisz więc sam próbować robić tego dla siebie.

4. On troszczy się o CIEBIE! — Tak, to jest prawda, chodzi o – CIEBIE! Oczywiście, On troszczy się o wszystkich świętych i wielkich czempionów dawnych czasów, o tych wszystkich, którzy służą Mu wspaniale w tym świecie, o tych, którzy pojawiają się w wiadomościach i wstrząsają światem, niszczą demony, budują królestwo i zbawiają dusze (dosł.: news-makers and world-shakers, devil-busters, kingdom-builders, and soul-savers.), ale ty nie zostałeś przeoczony. NIE! Tysiąc razy NIE! „On troszczy się o CIEBIE!”

5. Teraz, aby położyć na tym wszystkim ozdobną wisienkę, idź dalej i powiedz to wszystko razem, podkreślając wszystkie wyrazy: „ON TROSZCZY SIĘ O CIEBIE!!

Faktycznie możesz to wbić sobie do głowy, aby było czymś osobistym i powtarzać ten proces tak długo, aż ciężar zostanie podniesiony: „TY TROSZCZYSZ SIĘ O MNIE!!!

(Jutro pokaże wam DLACZEGO ważne jest, abyśmy to robili.)

раскрутка

Codzienne rozważania_07.06.10 Czasami musisz cisnąć!

James Ryle

Wszelką troskę swoją złóżcie na Niego, gdyż On ma o was staranie” (1Ptr. 5:7).

Wczoraj dowiedzieliśmy się, że mamy „ukorzyć się pod mocną ręką Boga„, dziś chciałbym pokazać wam tajemnicę jak to zrobić. Dzisiejszy wers mówi o pełnej aktywności, mówi nam się, że mamy zrobić coś szczególnego… coś bardzo ważnego. Piotr mówi nam: „Złóżcie swoje troski na niego„.

Użyty tutaj wyraz oznacza literalnie „być w stanie nieustannego zrzucania”. Innymi słowy: nie jest to jednorazowa sprawa, mam to stać się naszym życiowym nawykiem, a źródłosłów „zrzucania” mówi o czymś pięknie nieumiarkowanym; wychodzi znacznie poza myśl o zwykłym staniu się obciążeniem kogoś innego, rzeczywiście zawiera w sobie myśl o „super obciążenia” – powiedzmy: pasażera na gapę!

Czy zdarzyło ci się kiedyś powiedzieć komuś: „Nie chcę nic na tobie wymuszać, ale czy mógłbyś mi pomóc trochę?” Jest to uprzejmy sposób uniżenia się w czasie potrzeby i jest to w porządku, ponieważ czasami potrzebujemy poprosić innych o pomoc równocześnie niczego na innych nie wymuszając.

Lecz apostoł wychodzi znacznie dalej poza ten społeczny protokół, poleca nam abyśmy nie tylko sami stali się obciążeniem dla Boga, lecz idzie tak daleko, że mamy stać się dla Niego super-obciążeniem!

Zwrot „złóżcie swoje troski” dosłownie oznacza „zrzućcie na innego”. W tym przypadku tym innymi jest Sam Bóg. Piotr mówi nam, że musimy zrzucić swoje troski na Boga, a tak naprawdę „CISNĄĆ” je, aby znalazły się tak daleko od nas jak to tylko możliwe! Nie mówimy to wolnym uderzeniu miękkiej piłki. CIŚNIJ je ze wszystkich swoich sił!! Pomyśl sobie o katapulcie, a będziesz miał obraz tego, o co chodzi.

Jest to tajemnica ukorzenia się pod mocną ręką Boga.

Pyszny trzyma blisko siebie troski tego świata, uważając, że sam sobie z nimi poradzi, lecz my korzymy się „zrzucając nasze troski na Pana” -ciskając ciężar tego świata na Jego mocne ramiona i znajdując miejsce odpocznienia w Jego pełnej miłości trosce.

Jutro, pokażę wam, jak to robić w praktyce; jest to coś, co nazywam Ćwiczeniem Uwydatniania…

deeo

Boży strategiczny plan dla Iranu

26 maja 2010

J. Lee Grady

Irańscy ewangeliści mówią, że za sceną kraju znanego z terroryzmu dzieje się bezprecedensowych rozmiarów przebudzenie duchowe.

Większość Amerykanów odkłada Iran na koniec listy. Martwimy się szyickimi bojownikom, którzy szerzą terroryzm na całym świecie, nie ufamy irańskiemu planowi zbrojeń nuklearnych i nie możemy znieść sprawozdań z wyczynów wobec praw człowieka prezydenta Iranu i jego maniakalnych sposobów działania.

Lecz mój przyjaciel, Lazarus Jegnazar, irański ewangelista bazujący w Anglii, ma nadzieję, że rozwinie się w nas jakieś współczucie dla tej części świata. Większość z nas łączy Biblię z Izraelem czy jednak wiemy o tym, że Ester, Daniel, Nehemiasz, Ezdrasz i Habakuk chodzili po ziemi perskiej, która obecnie nazywana jest Iranem? Rzeczywiście, groby Estery, Daniela, Habakuka, Cyrusa i Dariusza są w Iranie.

Jegnazar mówi, że kościoły tak szybko wzrastają w Iranie, że niektórzy liderzy zastanawiają się czy nie lepiej przerwać ewangelizację. Jeden z liderów powiedział mi, że przestali dzielić się swoją wiarą, ponieważ każdy Irańczyk, któremu świadczą przychodzi do Chrystusa”.

Jegnazar wskazuje na to, że Irańczycy byli wśród pierwszych nawróconych. To ludzie znani jako Partowie, Medowie i Elamici, którzy byli w Jerozolimie w dniu Zielonych Świąt (p. Dz. 2:9,11) i pochodzili z terenów współczesnego Iranu. Jeremiasz prorokował, że Bóg 'odnowi Elam” w dniach ostatecznych (p. Jer. 49:39). Elam to obecny Iran. Ta obietnica duchowej odnowy nie jest już więcej odległym snem. Energiczny nowotestamentowy kościół prosperuje w Iranie pomimo brutalnych prześladowań reżymu Ahmadinejada i może on odgrywać ważną rolę w wydarzeniach dni ostatecznych.

„W tej atmosferze ucisku wielu Irańczyków przychodzi do Chrystusa – mówi Jegnazar, którego 222’s Ministries dociera do milionów przez telewizyjne i internetowe audycje. Obecnie każdego miesiące 3000 Irańczyków nawraca się, pomimo że irański rząd zniszczył stację telewizji satelitarnej i anteny satelitarne w Teheranie i innych miastach.

– Potrzeba jest tak wielka – mówi żona Jegnazara, Maggie, która prowadzi specjalne audycje z ewangelią dla kobiet. Twierdzi, że kobiety reagują na Chrystusa szybciej niż mężczyźni, ponieważ więcej przebywają w domach.

Jegnazar wraz z żoną uciekli z Iranu w 1988 roku, aby założyć swoją działalność w Wielkiej Brytanii. Ich programy prowadzone w języku farsi przynoszą Irańczykom nie tylko wiarę w Chrystusa, lecz również służą wzmocnieniem dla ruchu podziemnego kościoła. Jegnazar mówi, że kościoły tak szybko wzrastają w Iranie, że niektórzy liderzy zastanawiają się czy nie lepiej przerwać ewangelizowanie. Mówi: „’Jeden z liderów powiedział mi, że przestali dzielić się swoją wiarę, ponieważ każdy Irańczyk, któremu świadczą przychodzi do Chrystusa”. Ten lider powiedział mi: „Nie mamy na tyle Nowych Testamentów, aby nadążyć za wzrostem’. Istnieje ogromna potrzeba prowadzenia uczniów!”.

Wyzwanie dla Iranu jest ogromne. W tym kraju występuje skrajnie wysoki procent uzależnionych od narkotyków, co najmniej ¼ mieszkańców jest osłabiona, około 60% z 71 milionów obywateli jest poniżej 26 roku życia, wielu z nich to studenci uniwersytetów, wśród których nieustannie wzrasta niepokój związany z dyktaturą Ahmadinejada. Brutalność policji jest powszechnym zjawiskiem i często jest skierowana przeciwko chrześcijanom, którzy gromadzą się na nabożeństwa mniej niż 20 osobowych grupach.

„Wierzący w Iranie nie modlą się o prześladowania – powiedział mi Jegnazar. – lecz wiedzą, że one napędzają wzrost ich kościołów”.

Jegnazar jest świadomy niebezpieczeństwa czającego się w Iranie. Ten kraj wysyła wyszkolonych terrorystów od 30 lat, napędza rozrost Hezbollahu, palestyńskiej intifady i dostarcza samobójców z bombami w Iraku, jak też ruch radykalnego islamu w Płn. Afryce i na Filipinach. Jednak tutejsi wierzący nigdy nie mieli tak otwartych drzwi do zwiastowania ewangelii w Iranie.

Ten ewangelista cytuje z Iz. 65:1, aby opisać to, co się dzieje w jego ojczyźnie. „Bóg powiedział: „Byłem przystępny dla tych, którzy o mnie nie pytali, dałem się znaleźć tym, którzy mnie nie szukali. Oto jestem, oto jestem, mówiłem do narodu, który nie był nazwany moim imieniem„. Dziś Irańczycy nie tylko przychodzą do Chrystusa w rekordowych ilościach, lecz ściągają Nowy Testament w języku farsi na odtwarzacze MP3, przyjmują szmuglowane Biblie i szkolą młodych pastorów, aby zakładali nowe kościoły.

„W tej represyjnej atmosferze ludzie przychodzą do Pana w rekordowych ilościach. – mówi Jegnazar, zwracając uwagę na niemal 200.000 nowych odwiedzin co miesiąc na internetowej stronie 222’s Farsi. – Wielu z nich szuka prowadzenia w uczniostwie, ponieważ właśnie oddali swoje życie Chrystusowi”.

Byłem zszokowany słysząc niektórych potrząsających mieczem chrześcijan, mówiących że mają nadzieję iż ktoś zrzuci bombę atomową na Iran, aby powstrzymać Ahmadinejada. Odłóżmy na bok nienawiść i otwórzmy nasze oczy na to, co Bóg robi za sceną. Następnym razem, gdy usłyszysz złe wieści dochodzące z tego kraju, pamiętaj o tym, że wzrastająca liczba podziemnych kościołów pełnych świeżo nawróconych rozszerza się od Tabriz na północy do południowego miasta Sziraz, gdzie Ester modliła się i gdzie powstrzymała ludobójstwo.

– – – – – – – – – –

J. Lee Grady był przez 11 lat redaktorem magazynu Charisma, obecnie jest redaktorem pomocniczym. Można go znaleźć na Twitter leegrady .

Więcej na temat pracy 222 Ministries TUTAJ.

раскрутка сайта