Jonas Clark
Czy strach nie pozwala ci na wypełnienie twojego przeznaczenia?
Duchy strachu były jedną z moich największych przeszkód od chwili, gdy Bóg zaczął ze mną pracować w dziedzinie apostolskiej reformacji trzy lata temu. Jest tak dlatego, że religijne duchy używają strachu do kontrolowania i paraliżowania Ciała Chrystusa i te same demony sprzeciwiają się apostolskiej reformacji. Często jest tak, że to nasze własne religijne doświadczenia i szkolenie otwierają drzwi na ataki strachu.
Zanim Bóg powołał mnie do apostolskiej służby akceptowałem 'kościół’ taki, jak mi go podano. Ponieważ nie miałem niczego innego, żadnych innych kościelnych struktur, do czego mógłbym się odnieść, uchwyciłem się tego, czego mnie uczono. Gdy Duch Święty zaczął pokazywać mi biblijną prawdę o nowotestamentowym kościele, szybko odkryłem, że zostałem nauczony pewnych rzeczy właściwych wraz z całym mnóstwem błędnych. Musiałem porównywać każdy aspekt zaakceptowanego modelu struktury kościoła z nowotestamentowym modelem i pozwalać Duchowi Świętemu uczyć mnie i pokazywać błąd. Dopiero wtedy mogłem przyjąć to, co Duch Święty mi objawiał. Teraz już wiem to, co wiem dla siebie samego i nie pójdę na żaden kompromis z prawdą Ewangelii, bez względu na konsekwencje. Zdecydowałem się polegać na Bogu, a nie na człowieku, lecz musiałem wygrać walkę z duchem strachu, aby się tutaj dostać.
Od tego czasu modliłem się i obserwowałem jak duchy strachu neutralizują sługi, kościoły, para kościelne organizacje i całe denominacje. Strach przed kontrowersją i błędem; strach przed odrzuceniem, utratą zaopatrzenia finansowego, strach przed upadkiem i krytycyzmem; strach przed pychą i wywyższeniem; strach przed ekscesami i fanatyzmem. Duch strachu nadal prowadzi ze wszystkich stron walkę przeciwko objawionej prawdzie. Jednym z celów działania tego ducha jest utrzymywanie nas zamkniętych w bezpieczeństwie religijnych tradycji i związanych przez fałszywe poczucie bezpieczeństwa dawane przez ludzkie programy i aprobatę.
Nie tylko my spotykamy się ze strachem – pierwszy nowotestamentowy kościół też się zmagał z tym samym wrogiem. Skoro wzór nowotestamentowego kościoła jest w Nowym Testamencie, to przeszkody na drodze do powodzenia nowotestamentowego kościoła również muszą być w Nowym Testamencie. Widzimy poruszenie Boże zaczynające się wśród pogan w 11 rozdziale Dziejów Apostolskich. Bóg użył najpierw Piotra do zaniesienia przesłania o zbawieniu poganom. Później Barnaba został posłany do Antiochii, aby zrelacjonować, co się tutaj dzieje wśród wierzących z pogan. Obaj mężowie byli świadkami Bożej łaski spoczywającej na tych wierzących, lecz w Gal. 2:11-13 Pismo opowiada o tym, że ci apostołowie z ochotą jadali wraz z poganami dopóki nie było innych Żydów w pobliżu, a gdy się pojawili, oddzielili się od nich. Jakaż hipokryzja! Dlaczego Piotr i Barnaba nagle zmienili swoją postawę wobec braci z pogan? Biblia ujawnia, że ci apostołowie stali się ofiarami ducha strachu. Piotr i Barnaba przerazili się, co ci Żydzi pomyślą o nich, gdy ich zobaczą jedzących razem z poganami. Barnaba i Piotr byli świadkami potężnego działania Bożego wśród tych ludzi, a jednak pozwolili na to, aby „strach przed tymi, którzybyli obrzezani” zawrócił ich do religijnych tradycji.
Religijne duchy to duchy zastraszenia, które będą powodować, że strach łapie cię za serce, aby zatrzymać poruszenie Boże w twoim życiu. Dokładnie to stało się w przypadku Piotra i Barnaby. Dzięki Bogu za apostoła Pawła. Paweł odważnie skonfrontował ich błąd i stanął twarzą w twarz z Piotrem. Otwarcie i surowo ich upomniał, ponieważ działali ze strachu. Paweł wiedział, że nie ma żadnego znaczenia, co Piotr głosił, jeśli nie żył w zgodzie z tym. Nie funkcjonujesz według tego, co głosisz, lecz według tego kim jesteś. To właśnie dlatego, gdy coś dzieje się publicznie, musi zostać publicznie załatwione. Paweł zachował się w tej sytuacji mądrze. Czy to znaczy, że Piotr i Barnaba byli nieudacznikami? Nie! Otrzymali korektę, zmienili swoje postępowanie i poszli dalej ku swojemu przeznaczeniu. Jeśli oni dopuścili do tego, że strach doprowadził ich do obłudy, czy wydaje nam się, że jesteśmy odporni? Z pewnością nie. Będziemy radzić sobie ze strachem, chodząc w odwadze. Odwaga nie polega na tym, że strach jest nieobecny; jest to łaska do ruszenia w Bogu do przodu pomimo strachu. Musimy być czujni, lub obudzimy się jak Piotr i Barnaba tego dnia, wycofując się ze świeżego poruszenia Bożego z powodu zastraszenia religijnymi duchami. Nikt z nas nie jest wyłączony z działania wroga strachu, lecz dzięki łasce Bożej możemy iść do przodu i przełamywać warownie religijnych tradycji, pomimo wysiłków strachu, aby nas związać. Musimy trwać w stanie alarmowego czuwania, wiedząc,że strach wiąże serca ludzi słuchających przesłania apostolskiego.
Strachprzed popadnięciem w błąd jest jednym z największych na jakie musimy się natknąć. Zgadzam się z tym, że nauczano wiele błędnych rzeczy w odniesieniu do ruchu apostolskiego i wiele fałszywych apostołów zraniło Ciało Chrystusa. Równocześnie prawdą jest to, że wielu prawdziwych lecz niedojrzałych apostołów nie czekając na swoje powołanie, włączało się do ruchu przedwcześnie, przynosząc tylko naganę dla tego przesłania. Mimo wszystko, nie możemy wylewać dziecka wraz z kąpielą, tylko dlatego, że boimy się popaść w błąd. Wielu boi się wpuścić innych kaznodziei za kazalnicę z tego samego powodu. Są tacy, którzy zgadzają się apostolskim ruchem, niemniej poświęcają 45 minut swojego czasu za kazalnicą ostrzegając innych przed potencjalnymi błędami, a tylko 15 na przedstawienie objawienia. Pozostawia to słuchaczy ze strachem. Jak tu ominąć ten strach przed błędem? Biblia uczy nas w 1 J 2, że mamy namaszczenie Ducha Świętego i umiemy odróżnićprawdę od błędu. Zatem, strach przed błędem nie powinien mieć miejsca w nas.
Strach przed odrzuceniem jest kolejnym ogniwem łańcucha, który musimy rozbić. William Seymour, Oral Roberts, Martin Luther, John Wesley, Kenneth Hagin, oraz Kenneth Copeland wszyscy byli odrzucani, ponieważ wnieśli pokrzepiającą prawdę do Ciała Chrystusa. Każdej prawdzie towarzyszy odrzucenie. Wielu ludzi obawia się zrobienia kroku w nowym kierunku, ponieważ ich denominacja czy obóz tego nie głoszą. Dla usługujących, odrzucenie przekłada się na stratę ludzi, członków, uczniów, finansów a czasami nawet denominacyjnej ordynacji czy pozycji. Pomimo, że nie chcemy tego przyznać, te czynniki w ogromny sposób wypływają na współczesne głoszenie. Prawda jest taka, że Jezus był najbardziej rewolucyjnym człowiekiem wszech czasów i był pogardzany, i odrzucany przez ludzi. Musimy iść za Nimpomimo osobistych kosztów.
Strachprzed niepowodzeniemzadaje między innymi, takie pytania: A co, jeśli mylę się? A jeśli to jest złe? Czy nie popełniam błędu? Za każdym razem, gdy robisz krok w kierunku czegoś nowego masz pełną szansę na to, że całkowicie i ostatecznie zawiedziesz. Gdy zaczęliśmy chodzić w prawdzie odnowienia, musieliśmy radzić sobie ze strachem przed niepowodzeniem. Tak, będą popełniane błędy, ale to nie znaczy, że jesteśmy usprawiedliwieni aby odrzucić Bożą prawdę. Nie wolno nam trzymać się znajomej wygodnej ścieżki z przeszłości, gdy Bóg wzywa nas do zmian. To strach powoduje, że wracamy do kolein. Musimy wzrastać i iść do przodu z Bogiem. Nie możemy pozwolić na to, aby strach przed niepowodzeniem okulawił nas. Przez całkowite poddanie się Bożemu autorytetowimożemy uwolnić się od więzów strachu przed niepowodzeniem.
Nie wolnodopuścić do tego, aby strach przed krytycyzmem paraliżował kościół Chrystusa. Nie możemy kulić się pod oczekiwaniami innych. To smutne, że tak wiele razy właśnie ci, którzy wprowadzili poprzednie poruszenie, należą do tych, którzy krytykują to nowe. Każdy ruch jest krytykowany. Wielu boi się używać takich terminów jak prorok czy apostoł, ponieważ boją się rodziny i przyjaciół. Musimy pamiętać, że ktoś krytykował każdego z nas, gdy narodziliśmy się na nowo, gdy zostaliśmy ochrzczeni Duchem Świętym i gdy przyjęliśmy przesłanie wiary. Przyjęcie nauczania Ruchu Apostolskiego nie będzie inne. Przełamanie tradycji jest trudne, lecz nagroda chodzenia w pełni Bożej prawdy jest poza nieporównywalne z ceną.
Musi zostaćrównież rozbity strach przed wywyższeniem i pychą .
Wielu boi się, że apostolskie powołania (czy apostolscy ludzie) przyniosą element pychy. Czy to znaczy, że Bóg nie może dać światu ani odrobiny większego poznania, ponieważ ktoś może zostać wywyższony? Nie! To brzmi bardzo duchowo i pokornie, lecz takie nie jest. Jest religijny duch rzucający strach na poszczególne jednostki. Musimy przyznać że, w tym ruchu nie chodzi o tytuły. Jeśli ktoś może zostać wywyższony przez tytuł czy też ktoś potrzebuje tytułu, to taka osoba z pewnością nie jest gotowa do jakiejkolwiek służby. Nikt w Nowym Testamencie nie posiadał tytułu innego niż „brat”. Lecz powiedz mi, jaka jest różnica między używaniem tytułów „pastor” i „ewangelista”, a „prorok” czy „apostoł”. Odpowiedź może być tylko taka, że sami wywyższyliśmy te dwa pierwsze tytuły i daliśmy im pełen szacunku status. W czwartym rozdziale Listu do Efezjan wymienionych jest pięć darów – nie trzy. Dlaczego więc dwa – apostoł i prorok – miałyby przypuszczalnie przynieść wyniesienie? Uznanie kogoś jako pastora, nauczyciela czy ewangelisty powoduje, że wielu popada w pychę. Dlaczego więc jest w porządku nazywanie jednego pastorem, a drugiego apostołem – nie? Pycha i wywyższenie jest stanem serca, lecz religijne duchy usługują strachem przed wywyższeniem i pychąjako narzędziem powstrzymującym Bożych ludzi przed wejściem do świeżego objawienia.
Często kościółjest paraliżowany strachem przed ekscesami i fanatyzmem . Wielu obawia się, że jeśli będą głosić apostolskie przesłanie to wezwani wpadną w ekscesy i fanatyzm. Ekscesy i fanatyzm towarzyszyły każdemu ruchowi i w tym przypadku nie będzie inaczej. Z Ruchu Wiary wyszedł pomysł, że Chrześcijanie nie powinni chodzić do lekarza. Z Ruchu Zielonoświątkowego wyszła teologia, że nie możesz być zbawiony, jeśli nie mówisz językami, a z nauczania o usprawiedliwieniu z wiary pojawił się pomysł, że możesz żyć jak ci się podoba, ponieważ nie przez dobre uczynki idzie się do nieba. Każde z tych stwierdzeń jest przykładem nadużycia i fanatyzmu, a jednak każdy z nich pochodzi z wielkich ruchów, które odnowiły wiele prawd i objawienia w Ciele Chrystusa. Tak też i w tym ruchu będą tacy, którzy pójdą w nadużycia i fanatyzm. Wielu będzie myślało, że są apostołami, wcale nimi nie będąc. Inni będą nadużywali swojego urzędu dla własnych korzyści. To wszystko nie może nas powstrzymywać od głoszenia prawdy. Ci fałszywi apostołowie pojawią się, bez względu na to czy prawdziwi zostaną przyjęci, czy nie.
Duch antychrysta jest anty-namaszczeniem (1 Jana). Wszystkie dary służby mają namaszczenie, które podąża z nimi. Jeśli ktoś jest przeciwny służbie apostoła, to działa w duchu antychrysta. Często, to strach zwodzi wierzących do działania w tym duchu.
Musimy zamknąć drzwi do tego zwiedzenia opierając się i pokonując ducha strachu, aby Boża struktura została odnowiona w Jego Kościele. Wejście w apostolstwo wymaga wprowadzenia nowych rzeczy. Pierwszy Kościół był pełen obaw po nawróceniu Pawła, lecz dzięki temu, że Barnaba miał odwagę wyjść z tego, mamy dziś dwie trzecie Nowego Testamentu napisane przez Pawła. Podobnie jak pierwszy kościół jesteśmy dziś przeważnie na niesprawdzonych wodach, ponieważ nigdy wcześniej tam nie byliśmy. Z tego powodu wzrasta strach i hamuje nas. Jeśli wyruszysz i zrobisz to, co Bóg ma dla ciebie, ludzie będą nazywać cię arogantem, stukniętym, szalonym a nawet powiążą z kultem. Diabeł będzie próbował przekonać cię, że zadzierasz nosa i jesteś pyszałek, lecz bądź tego pewny, że następne pokolenia będą cenić tych, którzy bojowali dobry bój wiary, aby odnowić apostołów i proroków kościołowi.
Tak wielu apostołów i proroków siedzi teraz sfrustrowanych w ławkach, ponieważ nie pasują do obecnego kształtu kościoła. Nie ma dla nich miejsca w tym kościele, zatem musza wyjść, aby znaleźć swoją służbę. Niektórzy, z powodu tej frustracji, odchodzą tak daleko, że w ogóle zostawiają służbę. Musimy być gotowi do walki i pokonania tych strachów, które będą nas atakować. Musimy wygrać tą walkę na rzecz kościoła, musimy na rzeczy owych apostołów i proroków nauczać ludzi prawdy o tym pokrzepiającym poruszeniu Bożym. Bóg nie dał nam ducha bojaźni, lecz ducha mocy, miłości i trzeźwego myślenia. Mamy narzędzia, powołanie i namaszczenie do uwolnienia się od tych łańcuchów strachu.