Wszystko to sprawia Duch Święty – cześć 1

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Przyszła do mnie kobieta, której mąż niedawno zmarł. Powiedziała: „Tak bardzo wierzyłam, że mój mąż zostanie uzdrowiony, ale tak się nie stało. Nie rozumiem dlaczego. Przecież wierzyłam i ogłaszałam Słowo”.
Nie miałem serca, by powiedzieć jej, że całkowicie nie zrozumiała, czym jest wiara.

Dawno temu byłem w tym miejscu, co ona
Większość z was zna naszego najstarszego syna Chrisa. Urodził się przez ratujące życie, cesarskie cięcie, z pępowiną owiniętą wokół szyi, co spowodowało trwałe uszkodzenie mózgu. Gdy to piszę, Chris ma 44 lata, ale mentalnie jest na poziomie 4-latka.

Przez pierwsze 24 lata swojego życia mieszkał z nami w domu, ale od ponad 20 lat przebywa w domu opieki. Kiedy nie podróżuję, odbieram go stamtąd w piątek rano i odwożę w sobotę po południu. Piątek to dla niego dzień spędzany z tatą. Chris wybiera, gdzie chce zjeść lunch, stąd wielu sprzedawców i pracowników lokalnych restauracji nas zna. Gdy wchodzimy do sklepów lub przychodzimy na lunch, wszyscy witają Chrisa jak przyjaciela, którego dawno nie widzieli.

W piątkowy wieczór Barb gotuje jego ulubione danie, a w sobotę rano może spać do woli. Zazwyczaj robimy wielkie śniadanie. W domu opieki mówią im, kiedy mają wstawać i kiedy iść spać – wszystko tam dzieje się ściśle według harmonogramu – leki, posiłki, zajęcia dzienne. Będąc w naszym domu może odprężyć się i wszystko robić we własnym tempie.

Chris kocha Pana i mówi o tym, że jak pójdzie do nieba…
…to nie będzie potrzebował tam wózka inwalidzkiego i jest bardzo zadowolony czekając na ten moment. Gdy widzimy przejeżdżającą karetkę lub wóz strażacki, chwyta moją rękę mówiąc: „Musimy się pomodlić” (więc to robimy). Nigdy nie spotkał obcego człowieka, czy też psa, którego by nie lubił.

Pan obiecał mu coś, gdy miał około 21 lat. Przyczołgał się wtedy do mnie po korytarzu, pełznąc na łokciach jak żołnierz pod ostrzałem. „Tato! Wiesz, co powiedział mi Jezus? Powiedział, że będziemy razem chodzili po górach! Tak, to właśnie powiedział! Hura! Będziemy chodzili po górach. Tak mi powiedział Jezus.”

Gdy Chris otrzymał od Pana to słowo osobiście, nie szuka już uzdrowienia. My z Barb wyczekujemy tego, jednak nie otrzymaliśmy od Pana słowa o jego uzdrowieniu, zanim nie znajdzie się w niebie. Czy nasza „wiara” ma tu coś do powiedzenia? Czy to, co mamy, jest wiarą, czy też może nadzieją na jego uzdrowienie?

Znajomi i nieznajomi – wszyscy chcieli naszego dobra – no, może większość z nich. Pisali do nas, czasem mówili nam to nawet w twarz i oferowali linki do wszystkiego, poczynając od leków, czy terapii uszkodzeń mózgu, kończąc na obwinianiu mnie i Barb za brak wiary, za robienie zbyt mało, by zobaczyć go uzdrowionym.

Kiedy odwróciliśmy się od Ruchu Wiary (WOF)
Będąc młodymi ludźmi, mieliśmy taki moment w życiu, gdy ludzie z WOF doszli do wniosku, że Chris musi mieć demona. Wstydzimy się tego, ale pozwoliliśmy im spróbować go wypędzić. Nie tylko niczego nie wypędzili, za to bardzo przestraszyli Chrisa, więc zatrzymaliśmy to. Uszkodzenie mózgu to nie żaden demon. Uszkodzenie nie jest rzeczą demoniczną. Inni ludzie sugerowali, że na pewno mamy ukryty grzech. Inni znowu uważali, że nie mamy wystarczającej wiary na uzdrowienie.

Ludzie, którzy do tej pory spotykali się z nami w każdą niedzielę, odsunęli się od nas. Poczuliśmy się odrzuceni. Chłopiec, który pozostaje nie uzdrowiony w Ruchu Wiary – ludzie zastanawiali się, co z nami nie tak? Czy zawiedliśmy Boga? Czy zawiedliśmy Chrisa? Zakwestionowaliśmy wszystko, w co wierzyliśmy w kwestii wiary.

W tamtym czasie skonsultowaliśmy się z prawnikiem, aby pozwać szpital i lekarza. Prawnik powiedział nam wyraźnie, że zaniedbanie było tak duże, że odszkodowanie byłoby „7-cyfrowe” (w milionach dolarów). Chris urodził się 23 grudnia. Lekarz czekał w domu na przyjazd na święta swojego syna, więc gdy poinformowano go o 14:00, że Chris jest w stanie zagrożenia życia, pojawił się w szpitalu dopiero o 19:25.
Natychmiast zarządził cesarskie cięcie
Jednak wtedy szpital nie mógł zlokalizować dyżurnego pediatry, który był do tego wymagany. W rezultacie tego Chris urodził się dopiero o 20:50. Tak, to było naprawdę zaniedbanie warte miliony dolarów.
Jednak to przez co musielibyśmy przejść składając pozew, było emocjonalnie zbyt trudne dla Barb. Po wielkich zmaganiach emocjonalnych i duchowych zrezygnowaliśmy z tego, wybierając zaufanie Ojcu – na dobre i na złe. Taka była nasza decyzja.
Ból spowodowany roztrząsaniem tego wszystkiego na nowo, był dla nas zbyt wielki. Po prostu nie byliśmy w stanie tego zrobić. Zostawiliśmy to i przebaczyliśmy. Zrezygnowaliśmy z szukania sprawiedliwości czy też zemsty. Odrzuciliśmy złość i negatywne emocje, aby zaufać Ojcu i Panu w kwestii uzdrowienia i zaopatrzenia Chrisa na przyszłość.

To w tym właśnie czasie, …
…gdy zmagaliśmy się z tym, że nie pasujemy do Ruchu Wiary, gdy zamiast pozwu zdecydowaliśmy się raczej ufać Bogu, Pan ukazał mi się po raz pierwszy. Do dziś zastanawiam się, czy nasze zmagania i decyzje miały coś wspólnego z Jego wielką łaską, którą okazał ukazując się mi, a co potem przekształciło się w regularne spotkania z Nim.
Pierwszy raz ukazał mi się w kwietniu 1986 roku. Kolejny raz, gdy zaczął mnie nauczać, miało to miejsce 1 października 1986 roku. I tak, gdy odrzuciliśmy zemstę i odszkodowanie, tuż w środku zamieszania związanego z Ruchem Wiary, pierwsza wizytacja Pana zapoczątkowała kolejne, które najczęściej miały miejsce w czasie wieczornego uwielbienia. Od tamtej pory Pan odwiedza mnie regularnie – kilka razy w roku.

Wiele z tych spotkań całkowicie zmieniło moje pojmowanie wiary, Pana i Pisma Świętego, czym też podzieliłem się w książce „Pursuing the Seasons of God”. Jej kontynuacja: „Knowing the Ways of God” także mówi o tamtych czasach, jednak bardziej opisuje zdarzenie, gdy zostałem zabrany „na wycieczkę” do nieba. (Napisz do mnie na cwowi@aol.com, to wyślę ci PDF)

Zaczęliśmy zgłębiać Pismo, aby znaleźć czym naprawdę jest wiara i skąd się bierze. To wtedy pościłem o wodzie przez 15 dni, mówiąc Ojcu, że nie będę jadł, dopóki Chris nie zostanie uzdrowiony. Widziałem jednak wystarczająco, by przenieść uwagę na swojego ducha, że nie było w nim żadnego objawienia, żadnego pokoju, że On ma uzdrowić Chrisa. Nauczyłem się, że post nie porusza Boga, jednak na pewno pomógł mojej wrażliwości na Niego. Nie znajdując w mym duchu żadnego życia w tym, co robiłem – żadnego świadectwa Ducha Świętego, zdecydowałem się to zakończyć.

Więc wiem, o czym mówię
Cała moja transparentność, to, że dzielę się wielkim bólem, przez który przeszliśmy, ma na celu uświadomienie czytelnikowi, że to, co mówię, nie jest dla mnie tylko teorią. Razem z Barb przeszliśmy przez proces porzucenia prawie wszystkiego, w co kiedykolwiek wierzyliśmy na temat Pana. Nasze motywy zostały oczyszczone – nie chcieliśmy chodzić z Nim ze względu na to, co mógłby uczynić dla nas lub dla naszego syna, ale chcieliśmy po prostu z całego serca kochać Ojca i Pana oraz kochać innych ludzi.

Wiemy, czym jest łaska. Wiemy, czym jest nadzieja. Wiemy też, czym jest wiara. Nie chcemy od Ojca niczego więcej, niż tylko Go znać. Wypracowaliśmy to w tamtych dniach. Przypomina nam to nasze początki w Panu, gdy chodziło tylko o to, by kochać Ojca, kochać Pana, bez żadnych ukrytych motywów, nie myśląc o tym, co mógłby dla nas zrobić.

Gdy Jezus został oskarżony, że wypędza demony mocą szatana, powiedział, że czyni to mocą Ducha Świętego. Od tego zaczniemy kolejnym razem. Bo wszystko dzieje się nie przez Samego Słowo, czy też samo słowo, ale przez Ducha Świętego, i to Jego obecność wnosi Królestwo Boże do każdej sytuacji.

| Część 2 >

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *