Akaron Adam
Byłem na Złotym wybrzeżu w Queensland w Australii. Bóg powiedział, abym się tam udał, ponieważ było to miejsce, gdzie miał mnie uczyć słuchania. Wprowadziłem się na parking przyczep kempingowych tuż obok wody i większość czasu spędzałem słuchając Boga. Pan powiedział mi, że potrzebuję miejsca wyciszenia, abym mógł lepiej się skupić i, że potrzebne będzie większe miejsce do prowadzenia spotkań, bo moja przyczepa zaczęła ograniczać rozwój. Następnego dnia poszedłem do budynku znajdującego się obok parkingu, w którym był wynajem mieszkań. Był to dwupiętrowy budynek z mieszkaniem na dole. Gdy tam wszedłem trafiłem na dwóch mężczyzn rozmawiających o Biblii. Postałem chwilę i przyłączyłem się do rozmowy. Jednym z nich był Geoff, dzierżawca tego domu. Gdy wychodziłem zaprosił mnie na popołudnie na kawę. Zaprosił mnie na dół do mieszkania. Było to małe jednopokojowe mieszkanie z sypialnią, kuchnią i łazienką do wynajęcia. Powiedział mi, że usiłował wydzierżawić je kilka razu lecz nikt nie został z powodu duchów. Na ścianie znajdował się pentagram, który pokazywał się kilka razy nawet po wielokrotnym malowaniu. Gdy przejął dom w tym mieszkaniu było sporo śladów krwi na ścianach. Powiedziano mu, że było ono używane przez satanistyczną grupę i ktoś popełnił samobójstwo podcinając sobie żyły i zadeklarował lojalność Szatanowi pisząc to krwią na ścianie. Nic dziwnego, że to skromne miejsce było pod taką duchową opresją. Geoff mieszkał na górze, gdzie przyjmował klientów. Usiłował dwukrotnie wynająć to mieszkanie, za każdym razem najemcy opuszczali je szybko twierdząc, że światło i kuchenka włączają się i wyłączają same. W poprzek pokoju przelatywały przedmioty i wszelkie tego typu triki, w które niektóre duchy lubią się bawić. Sam Geoff rozważny mężczyzna w wieku około lat sześćdziesięciu był świadkiem tych rzeczy i chciał, aby to miejsce zostało oczyszczone, ponieważ był przekonany, że była to również przyczyna problemów z pomocnikami mieszkającymi na piętrze. Gdy wyjaśnił mi sytuację, zapytał czy mógłbym coś zrobić w tej sprawie, jako że byłem uczniem Jezusa. Wierzył w Boga i chciał się narodzić na nowo, lecz był przerażony sądząc, że jego grzech jest gorszy niż innych ludzi. Powiedział, że jeśli potrafię oczyścić mieszkanie z niechcianych gości to mogę z niego korzystać tak długo jak będzie potrzeba i to bezpłatnie. Poprosiłem go, aby się modlił razem ze mną i po prostu nakazałem demonicznym duchom opuścić to miejsce, co oczywiście zrobiły. Jak tylko wypowiedziałem te słowa odczułem wzmagającą się moc Bożą i ogłosiłem, że plecy i nerki Geoff’a zostały uzdrowione. On sam nie wspominał mi o tych zdrowotnych problemach, lecz gdy Bóg mówi, to musisz za tym podążać.
Następnego dnia poszedłem do tego mieszkania, żeby go przygotować do czasu poważnej koncentracji na Bogu. Geoff zbiegł na dół bardzo pobudzony i szczęśliwy. Powiedział, że po raz pierwszy od dwudziestu lat nie było w jego moczy krwi i przespał całą noc bez przerw. Zamieszkiwał tam też pomocnik, który powodowało mnóstwo problemów. Mężczyzna bił ludzi i robił jakieś dziwne duchowe rzeczy. Umieszczał laleczki voodoo w na drzwiach sypialni i w nocy rzucał przez nie przekleństwa. Usiłowali pozbyć się go nawet przy pomocy policji, lecz on wracał i byli zbyt przerażeni by go powstrzymać. Geoff był ogromnie odprężony, ponieważ ten człowiek miał w nocy sen. Wyskoczył z łóżka, pozbierał swoje graty i opuścił mieszkanie. Nigdy więcej się już nie pokazał, jako że światłość nie może współistnieć z ciemnością. W ciągu tygodnia Geoff zaczął swoją drogę z Bogiem. Rozpoczęliśmy wieczorne spotkania na piętrze poza tym, które już prowadziłem w mojej przyczepie kempingowej. Wysprzątałem mieszkanie, dostałem biurko, kanapę, krzesła a nawet mikrofalówkę i lodówkę. Zawiesiłem firanki i zasłonki na okna. Było czysto i wyglądało porządnie – doskonałe miejsce do nauki słuchania. Był to początek najbardziej ekscytującego i niewiarygodnego czasu w moim życiu; czas siedzenia u stóp Boga i wzrastania na jego obraz i podobieństwo, do czego powołane są wszystkie dzieci. Ten piękny czas ciągle mi się zdarza i im więcej poznaję Boga, tym bardziej chcę go znać. Pan powiedział, że chce mnie uczyć jak słuchać Jego głosu. Wydawało się to dziwne, jako że słyszałem Jego głos od chwili nawrócenia, w rzeczywistości to zostałem zbawiony na Jego głos.
To było w parku w Melbourne, gdzie byłem z moją ówczesną dziewczyną. Sprzeczaliśmy się. Ona powiedziała, że myśli, że ja jej nie kocham.
Oburzony odpowiedziałem:
– Jak możesz tak mówić po tym wszystkim, co dla ciebie zrobiłem?
Jak tylko te słowa wyszły z moich ust, usłyszałem głos Boży po raz pierwszy. Pan powiedział:
– Jak możesz mówić, że cię nie kocham po tym wszystkim, co dla ciebie zrobiłem?
Natychmiast padłem na kolana i łzy spłynęły mi po twarzy. Oczy miałem zamknięte i widziałem twarz Jezusa. Od tej chwili mogłem słyszeć głos Boga. Funkcjonowałem w darach proroctwa i słowa wiedzy, a tu nagle, po piętnastu latach mówi mi się, że On zamierza mnie nauczyć słuchania.
To było coś nowego, zupełnie innego. Pierwsza rzecz, o której mi powiedział to, to że potrzeba było czasu, wysiłku i oddania, aby ze mnie wywalić światowe sposoby a teraz jest czas na jeszcze trudniejsze zadanie, wywalić religię. Pan powiedział, że muszę być całkowicie odarty ze wszystkiego i odbudowany od zera. Miałem pozbyć się wszystkiego; wszystkiego co posiadłem, ceniłem i w co wierzyłem. Powiedział mi też, że nie muszę przez to wszystko przechodzić jeśli nie chcę. Mogę nadal tak żyć jak do tej pory lub wejść na nową drogę. Ostrzegł mnie poważnie, że to będzie bolesne i trudne. Powiedział mi, że nie będę miał absolutnie żadnych praw.
Od chwili spotkania Boga w parku głównym celem mojego życia było zbliżenie się do Pana. Niczego bardziej nie pragnąłem niż Jego woli, zgodziłem się więc i poddałem się tej nowej drodze, którą mnie prowadził.
Gdy następnego dnia siadłem w pokoju, Bóg mówił do mnie tak wyraźni i pięknie. Powiedział mi, że pierwszą rzeczą, której chce mnie nauczyć, to reedukacja na temat grzechu. Powiedział, że do tej pory nie rozumiałem
Tego wcale i to zaważyło na moim życiu. Wyjaśnił mi, że żyłem w potępianiu samego siebie zawsze myśląc, że jestem winny z powodu takiego czy innego grzechu. Tak bardzo starałem się żyć w prawości. Stale usiłowałem kontrolować swój umysł, lecz zawsze było coś takiego, co wprawiało mnie w zakłopotanie. Zbyt usilnie naciskałem na to, wiele oczekiwałem od siebie usiłując sprawić, aby wszystko było w porządku. Myślałem, że tak miało być. Pan zaczął mówić do mnie na temat Biblii i tego, w dlaczego źle ją czytałem. Kocham biblię i czytam jej mnóstwo codziennie. Pokazał mi to, że jeśli historia biblijna zajmuje się jakimś człowiekiem czy ludźmi to znaczy to, że to On się zajmował tą osobą czy tymi ludźmi, NIE MNĄ. Pokazał mi, że ja już nie jestem pod zakonem i nie powinienem starać się stosować wszystkich wymagań nakładanych na innych ludzi w innym czasie. Zaczął wprowadzać nowe słowa do mojego słownika i nowe pojęcia do mojego sposobu rozumienia.
Powiedział mi, że muszę patrzeć na życie, jako na składające się z chwil. Każda chwila ma swoje własne wymaganie i cel. Przypomniał mi to, jak Jezus wysyłał siedemdziesięciu dwóch w ew. Łuk 10:3-4. Pan wymagał od nich, aby nie brali ze sobą żadnego zaopatrzenia dla siebie. Niemniej jednak później zmienił ten wymóg, tak że musieli zabrać ze sobą zaopatrzeni na drogę.
Łuk 22;35/36
I rzekł do nich: Gdy was posłałem bez trzosa, bez torby, bez sandałów, czy brakowało wam czegoś?
To podeślij mi, bo ja nie mam, a autor zniknął z internetu już dość dawno temu. Być może coś zostało urwane po przenosinach, zmianach i przy poprawianiu na nowym miejscu.
Artykuł jest swietny ale jest pocięty , proszę o umieszczenie ciągu dalszego.Mam cały artykuł , więc warto myślę dać pełen tekst ku zbudowaniu innym.