John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
W Księdze Rodzaju 15, kiedy Pan objawił Abrahamowi, że zostanie ojcem, a jego potomstwo stanie się tak liczne, jak gwiazdy, Pan zataił informację, że Sara również zostanie matką. Z jakiegoś znanego sobie powodu, w tym czasie było to Jego tajemnicą.
Czytając następny rozdział widzimy, jak to nie znając obietnicy, że Sara również ma być matką, Sara i Abraham kombinują jak to „pomóc” Bożej obietnicy, aby się spełniła – aby Abraham został ojcem. Sarah była w wieku, gdy już od dawna nie rodzi się dzieci, wiec zrozumiała, że potrzebowali zastępczej matki, która urodziłaby dziecko Abrahamowi (Rdz. 16: 1-3).
Możemy pomóc Bogu; Zróbmy dziecko!
Abraham przystaje na prośbę Sary, w wyniku czego rodzi się Ismael – ojciec ludu arabskiego.
Jednak w następnych dwóch rozdziałach (17 i 18) Pan pojawia się ponownie i mówi im, że to Sara zostanie matką syna obietnicy. Powiedział też, że pobłogosławi i rozmnoży Ismaela, ale obietnica dotyczy Izaaka. Oboje śmiali się z tego objawienia, w wyniku czego Pan nazwał syna Izaak, co oznacza „śmiech”. (Rdz 17: 15-19; 18: 10-15)
Gdzieś w międzyczasie, gdy to śmiali się z Pana, a poczęciem Izaaka, Abraham i Sara zmienili swoje zdanie – przyjęli to co powiedział im Bóg. W Heb. 11:11 czytamy o Sarze: „Przez wiarę również sama Sara otrzymała moc poczęcia i to mimo podeszłego wieku, ponieważ uważała za godnego zaufania tego, który dał obietnicę.” O Abrahamie czytamy: „… mając zupełną pewność, że cokolwiek On obiecał, ma moc i uczynić”. (Rz. 4:21)
Nie wiemy, dlaczego Bóg początkowo zataił przed nimi, że również Sara będzie matką syna obietnicy. Nie ma rozdziału i wersetu, w którym Bóg tłumaczy, dlaczego tak postąpił. Możemy ogólnie przyjąć, że miał w tym swój wyższy cel, ale tak naprawdę nie wiemy, czym się kierował, że zachował to w tajemnicy aż do czasu narodzin Ismaela. Możemy spekulować, ale nie wiemy tego na pewno.
Bóg jest Bogiem – ale czy możemy Mu zaufać?
W końcu jest Bogiem. Przed nikim się nie tłumaczy. To jest trudne do zaakceptowania. Chcemy poznać wszystkie odpowiedzi i to od razu.
W pewnym momencie życia, każdy z nas ocenia Boga. Z czasem jednak przychodzi wiara i tak jak Sara zaczynamy traktować Go, jako osobę godną zaufania. Z czasem przestajemy zadawać pytania i gniewać się z powodu rzeczy, których nie rozumiemy i zaczynamy ufać, że wszystkie odpowiedzi otrzymamy, gdy znajdziemy się po drugiej stronie nieba.
My, którzy Go znamy, jesteśmy w stanie przejść przez różne nieszczęścia i nie znać odpowiedzi przez długie lata. Dzieje się tak z powodu tego, że Go znamy i Mu ufamy, że pewnego dnia On wszystko naprawi. Jednak zaufanie komuś jest często długim procesem.
Przez całe życie możemy zmagać się z pytaniami bez odpowiedzi – i to jest w porządku. To jest normalne.
Każdy z nas, często kilka razy dziennie, w kwestiach drobnych rzeczy, wydaje sąd, że Bóg jest wierny.
Np. możemy pomyśleć o naszym złym współpracowniku: „W końcu dostanie to, na co zasługuje”. Możemy modlić się: „Panie, wybaczam mu, ale dalej chcę, aby został za to pociągnięty do odpowiedzialności”. Możemy mieć pytania, dlaczego ktoś zrobił to, co radykalnie wpłynęło na nasze życie lub dlaczego coś się wydarzyło – jednak w końcu wzruszamy ramionami i mówimy: „Pewnego dnia się dowiemy”.
Wszystkie takie sytuacje, gdy choć nie znamy odpowiedzi to niechętnie się z tym godzimy, są formą naszego osądzania Boga – tak jak zrobiła to Sara: „On jest wierny, można Mu ufać”. Tylko w taki sposób można przejść przez życie – uwierzyć, zaufać Jego spójnemu charakterowi, Jego naturze tak, aby na końcu wszystko zostało naprawione. Jak ktoś mi raz powiedział: „Niech niebo lepiej okaże się naprawdę dobre, ponieważ na ziemi z pewnością przeszedłem przez piekło”.
Nie skupiaj się na tajemnicy, której rozwiązania nigdy nie znajdziesz po tej stronie nieba. Skoncentruj się na tym, co już wiesz
Kiedy Jezus zaczął mówić ludziom w przypowieściach, co jest prawdziwą manną z nieba, że ludzie muszą jeść Jego ciało i pić Jego krew (J 6), naprawdę trudno było to zrozumieć. Wtedy właśnie wielu uczniów przestało za Nim podążać. W pewnym momencie zwrócił się do swoich dwunastu z pytaniem: „Czy wy również chcecie odejść?”
Piotr widział wszystko, co Pan uczynił – widział cuda i uzdrowienia. Widział rozmnożenie chleba i ryb. Słyszał wszystkie Jego nauki. Jeśli stworzyłby sobie listę ‘za i przeciw’, to te rzeczy byłyby po stronie ‘za’. Ale po drugiej stronie – ‘przeciw’ musiałby umieścić wypowiedzi Jezusa, że to On jest prawdziwą manną, że ludzie muszą jeść Jego ciało i pić Jego krew, aby mieć życie wieczne. Patrząc na to, jak wielu wtedy opuściło Jezusa, istniała na pewno presja, aby samemu także tak zrobić. Istniała presja jak ludzie patrzą na ciebie – ucznia tego dziwnego nauczyciela.
Piotr przemyślał wszystko; spojrzał na to co wie i czego nie rozumie i w końcu doszedł do istoty sprawy i powiedział „Do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa żywota wiecznego” (Jana 6: 50-68).
W pewnym momencie życia Piotr osądził Boga tak, jak zrobiła to Sara. Tak samo ty i ja musimy to zrobić. Kiedy nie wiemy, co mamy myśleć w życiu tak, jak to było w przypadku uczniów słuchających przypowieści Jezusa, potrzebujemy uchwycić się tego, co wiemy: mamy słowo życia wiecznego.
Za każdym razem, gdy nie znamy odpowiedzi, za każdym razem, gdy Bóg zakrywa przed nami jakąś rzecz, potrzebujemy osądzić Go tak, jak Sara i jak Piotr: „Do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa żywota wiecznego ”. Skoncentrujmy się na tym, co wiemy, a nie na tym, czego nie wiemy. Bądźmy wdzięczni za to, co już wiemy a resztę odpowiedzi uzyskamy w niebie.
Temat skończymy kolejnym razem.
John Fenn
++