05/26/2021
Raymond Ibrahim
Jeśli każde ludzkie życie jest jednakowo wartościowe, jak pokazują tak zwane „media głównego nurtu” to dlaczego zwracają uwagę na jednych, a całkowicie ignorują innych?
Weźmy ostatni konflikt palestyńsko-izraelski. Przez kilka tygodni, dzień po dniu, niemal godzina za godziną media pokazywały emocjonalnie naładowane filmy, zdjęcia i dostarczały regularnych danych o tym, ilu Palestyńczyków straciło życie, co według ostatnich informacji wynosi 248 osób.
Przeciętny Amerykanin zapytany, dlaczego media tak bardzo rozwodzą się nad tym konfliktem, dostarczając regularnych i aktualnych statystyk, ich odpowiedź będzie prawdopodobnie taka, że każde ludzkie życie jest ważne zatem warte opublikowania, zatem spełniają tylko swoje zadanie, obiektywnie i w porządku.
Gdyby tak jednak było to dlaczego media całkowicie ignorują o wiele większe cierpienia i śmierć – często gwałtownie wzrastająco gorsze niż palestyńskie przeżycia zarówno co do ilości jak i jakości – na całym świecie?
Weźmy pod uwagę nieustające ludobójstwo chrześcijan w Nigerii. W tym zachodnio afrykańskim kraju 248 to liczba chrześcijan zabijanych przez muzułmanów każdego tygodnia, a sięga to obecnie dwa dziesięciolecia wstecz. Jak wskazują ostatnie informacje między styczniem a kwietniem tego roku 1470 chrześcijan zostało rozsiekanych na śmierć. Uśredniając, jest to 368 chrześcijan zabijanych każdego miesiąca przez całe cztery miesiące.
Bardziej ogólne sprawozdanie twierdzi, że „co najmniej 32.000 chrześcijan zostało w tym kraju zaszlachtowanych na śmierć przez dżihadystów między końcem 2009 roku a pierwszymi trzema miesiącami 2020 roku; 13.000 kościołów zostało zniszczonych przez muzułmanów krzyczących „Allahu Akbar” zaledwie od 2016roku”.
Niewiele lepiej mają chrześcijanie w krajach poniżej Sahary, w Mozambiku, Centralnej Republice Afryki, Mali, Demokratycznej Republice Kongo i Burkina Faso – muzułmanie terroryzują i szlachtują chrześcijan a trwa to już od wielu lat.
Można się jednak spodziewać, że maleńki procent tych Amerykanów, którzy słyszeli o Palestyńczykach w ogóle słyszeli o rzezi dziesiątek tysięcy chrześcijan w całej Afryce., ponieważ media rzadko przekazują informacje na ten temat, a na pewno nie rozwodzą się nad tym.
Jest to tym bardziej nieodpowiedzialne gdy weźmie się pod uwagę przyczynę tak brutalnej rzezi chrześcijan – tylko dlatego, że są chrześcijanami, ponieważ muzułmanie są uczeni nienawidzić i ujarzmiać „innych” – jest z pewności o wiele bardziej godne informacji niż to, dlaczego Palestyńczycy są zabijani (terrorystyczne ataki i inne przyziemne czynniki.)
Czy więc media są rasistowskie? Czy rzeczywiście czarne życie liczy się?
W rzeczywistości dla mediów nie liczy się żadne życie, jedynie liczy się to co może przepchać pewną szczególną narrację, a zatem jest godne przekazania. Gdziekolwiek się spojrzy, i to w coraz większym nasileniu, ta narracja ma na celu demonizowanie niewinnych i wypełniających prawo oraz usprawiedliwianie winnych bądź łamiących je.
Tak więc, każdego roku w Ameryce kilka tysięcy czarnych, w tym dzieci, ginie tragicznie zabijanych przez innych czarnych (324 000 między 1979 a 2014). Nie może to mniej obchodzić mediów. Kiedy jednak jeden czarny mężczyzna, George Floyd, nieumyślnie zabity w czasie aresztowania, media szaleją starając się dalej pchać narrację, że wszyscy policjanci są „rasistami”.
Oczywiście, media nigdy nie martwiły się o Georga Floyda, ich obchodziło tylko wykorzystanie go do demonizowania policji, której zadaniem jest utrzymywanie prawa i porządku.
Podobnie jest z Palestyńczykami; oni zupełnie nie interesują mediów, te chcą tylko wykorzystać ich do demonizowania Izraela, który również próbuje utrzymać prawo i porządek, w tym bronić siebie przez nieustającymi terrorystycznymi atakami ze strony muzułmańskich sąsiadów.
Stąd można zrozumieć dlaczego gdy winni szlachtują niewinnych, jak muzułmanie robią to chrześcijanom, nie dlatego, że starają się utrzymać prawo i porządek, lecz dlatego, że nienawidzą „nieczystych” – media milczą; owo status quo takie jak jest, jest najwyraźniej w porządku i nie wymaga uwagi, a z pewnością poprawy.