Greg Laurie Niebo to przygotowane miejsce dla przygotowanych ludzi. Jeśli wybierasz się w podróż, musisz zarezerwować lot. Musisz zdobyć bilet. Nie możesz po prostu wejść na lotnisko i wsiąść do samolotu. Tak samo, jeśli chcesz dostać się do nieba, musisz zdobyć bilet. Możesz zapytać: „Ile to będzie kosztować?”. Odpowiedź brzmi: nie było cię na to stać. Ale dobrą nowiną jest to, że Jezus Chrystus przyszedł na ziemię, umarł na krzyżu za twoje grzechy i zmartwychwstał. Czyniąc to, w rzeczywistości kupił ci bilet do życia wiecznego.
Nie ma innych lotów ani środków transportu, którymi można by się tam dostać. Jezus powiedział: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie może przyjść do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (Ewangelia Jana 14:6). Powiedział również: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie narodzicie na nowo, nie możecie ujrzeć Królestwa Bożego” (Ewangelia Jana 3:3). Niektórzy twierdzą, że wszystkie duchowe ścieżki prowadzą do Boga i Nieba – a przynajmniej do jakiejś wersji Nieba. Argumentują, że to, w co wierzysz, niekoniecznie jest ważne, o ile jesteś szczery w swoich przekonaniach. Ale takie myślenie jest niebezpiecznie błędne. Bóg posłał swojego Syna w konkretnym celu, aby zapewnić ci jedyną drogę do życia wiecznego. Żadne inne przekonania nie zaprowadzą cię do Nieba.
1 Koryntian 2:9 O to właśnie chodzi w Piśmie Świętym, gdy czytamy: „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani umysł człowieka nie zdołał pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują”
Greg Laurie 10.10.2025 Jeśli czerpiesz swoją teologię z kultury popularnej, możesz sobie wyobrażać Niebo jako miejsce, gdzie ludzie siedzą na obłokach i brzdąkają na harfach przez całą wieczność. Prawda jest jednak o wiele bardziej ekscytująca. Biblia oferuje nam wgląd w kilka rzeczy, które będziemy robić w Niebie. Pierwszą z nich jest oddawanie czci Bogu. Opisując swoją wizję Nieba, apostoł Jan napisał: „I ujrzałem przed sobą coś, co wyglądało jak szklane morze zmieszane z ogniem. A na nim stał cały lud, który odniósł zwycięstwo nad Bestią i jej posągiem, i liczbą reprezentującą jej imię. Wszyscy oni trzymali harfy, które dał im Bóg. I śpiewali pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka: «Wielkie i dziwne są Twoje dzieła, Panie, Boże Wszechmogący! Sprawiedliwe i prawdziwe są Twoje drogi, Królu narodów!»” (Obj 15:2–3 NLT).
Greg Laurie 9 października 2025 r. Teraz widzimy rzeczy niedoskonałe, jak zagadkowe odbicia w lustrze, ale wtedy zobaczymy wszystko z doskonałą jasnością. Wszystko, co teraz wiem, jest częściowe i niepełne, ale wtedy poznam wszystko w pełni, tak jak Bóg teraz zna mnie w pełni. 1 Koryntian 13:12
Słuchać Czy rozpoznamy się w niebie? Krótka odpowiedź brzmi: tak, absolutnie. Dlaczego w niebie mielibyśmy wiedzieć mniej niż na ziemi? W niebie jesteśmy udoskonaleni. Jesteśmy uwielbieni. Spójrzmy na słowa apostoła Pawła z 1 Listu do Koryntian 13,12: „Teraz widzimy rzeczy niedoskonale, jakby odbicia w zwierciadle, ale wtedy ujrzymy wszystko doskonale. Teraz wiem tylko częściowo i częściowo, ale wtedy poznam wszystko w pełni, tak jak Bóg zna mnie w pełni” (NLT).
W niebie nie będzie już tajemnic. Nie będzie pytań. Wszystko zostanie rozwiązane. Wszystko będzie znane. Nadal będziesz kochać swoją rodzinę i przyjaciół. W rzeczywistości będziesz ich kochać silniejszą, czystszą i słodszą miłością. Śmierć może zerwać nasze więzy na ziemi, ale Bóg przywróci je w niebie. W niebie nie zmieniamy tożsamości. Będziemy tam tymi samymi ludźmi, którymi jesteśmy na ziemi. Ja nadal będę sobą. Ty nadal będziesz sobą. Ale będziemy udoskonalonymi wersjami samych siebie. Bez wad. Bez braków. Bez grzesznych skłonności. Będziemy uwielbieni w obecności Boga. I poznamy wszystko, co mówi Pismo.
Ewangelia Mateusza 17 opisuje Przemienienie Pańskie. Zabrał Piotra, Jakuba i Jana na wysoką górę, gdzie ujrzeli Go w Jego chwale. Werset 3 mówi: „Nagle Mojżesz i Eliasz zjawili się i rozmawiali z Jezusem” (NLT). Ale skąd ktokolwiek wiedział, że to Mojżesz i Eliasz? Ci mężczyźni żyli wieki przed wydarzeniami opisanymi w Nowym Testamencie. Czy myślisz, że Mojżesz trzymał dwie tablice przykazań i mówił: „Cześć, jestem Mojżesz. Rozpoznajesz je?” Czy myślisz, że Eliasz sprowadzał ogień z nieba, aby być bardziej rozpoznawalnym? Czy myślisz, że nosili plakietki z imionami? „Cześć! Mam na imię Mojżesz”. Nie sądzę. Chodzi o to, że nawet po chwilowym przywołaniu z chwały, by pojawić się z Chrystusem, Mojżesz i Eliasz byli rozpoznawalni. Tak jak my będziemy rozpoznawalni, gdy znajdziemy się w Niebie. I nie tylko twój wygląd będzie ci znany. Będziesz miał te same myśli, uczucia i pragnienia, co na ziemi. Ale wszystkie zostaną udoskonalone. W Niebie będziesz najczystszą wersją siebie. Dzięki temu ludzie, którzy cię kochają, będą cię kochać jeszcze bardziej.
Kiedy Jezus ukazał się swoim przerażonym uczniom po zmartwychwstaniu, powiedział: „Czemu się boicie? […] Czemu zwątpiliście w serca wasze? Spójrzcie na moje ręce. Spójrzcie na moje stopy. Widzicie, że to ja. Dotknijcie mnie i przekonajcie się, że nie jestem duchem. Duchy bowiem nie mają ciała, a Ja mam” (Łk 24,38–39). Innymi słowy: „Wiecie, kim jestem”.
Jedną z niezliczonych radości Nieba będzie ponowne spotkanie z naszymi bliskimi chrześcijanami. Jednym z wyzwań na ziemi jest zapewnienie, że nasi bliscy znajdą się w Niebie.
Pytanie do refleksji: Z kim pragniesz się spotkać w niebie? Porozmawiaj o tym z wierzącymi takimi jak ty w ramach Harvest Discipleship!
Niektórzy teologowie obawiają się stosowania języka analogii. Uważają, że wszystkie nasze wypowiedzi o Bogu należy rozumieć dosłownie. Mówiąc dosłownie, mają na myśli, że słowa, których używamy o Bogu, muszą oznaczać dokładnie to samo, co słowa o nas samych. Obawiają się, że dopuszczając jakikolwiek element analogii, zaczniemy zsuwać się w dół, w kierunku języka pozbawionego znaczenia. Biblia przyjmuje dokładnie odwrotną perspektywę. Pismo Święte traktuje analogię jako jeden z dwóch najważniejszych sposobów poznawania Boga. Drugim sposobem jest historia – ale to temat na inną dyskusję. Teraz musimy rozważyć, w jaki sposób Słowo Boże używa analogii, aby pomóc nam zrozumieć osobę i charakter Boga oraz naturę rzeczy świętych. Biblia regularnie posługuje się metaforami i porównaniami w ich różnych odmianach, aby dać nam wgląd w osobę i dzieła Boga.
Metafory i porównania to analogie. Porównania to analogie pośrednie: to jest jak tamto . Metafory to analogie bezpośrednie: to jest tamto, ma tamto lub robi tamto. Wiele innych tropów, takich jak meryzm, metonimia i synekdocha, to po prostu wyspecjalizowane formy metafor.
Rozważmy jedną z najsłynniejszych analogii w Piśmie Świętym: „Pan jest moim pasterzem”. To stwierdzenie o Bogu z pewnością nie jest dosłowne. To obraz, obraz słowny. Ale nie traci przez to na znaczeniu. Mówi nam coś znaczącego o Bogu – przynajmniej jeśli rozumiemy, kim jest pasterz i co pasterz robi. Mówi nam również coś znaczącego o nas samych. Jeśli Pan jest naszym pasterzem, to jesteśmy jak owce. Kiedy rozumiemy tę metaforę, poznajemy Boga. Poznajemy również siebie. Ta obserwacja otwiera ważną perspektywę. Jak już widzieliśmy, język, którym posługujemy się w odniesieniu do Boga, jest analogiczny. Poznajemy Boga poprzez analogie. Ale co, jeśli poznajemy również siebie i nasz świat poprzez analogie? Analogie, które pomagają nam pojąć rzeczy święte, pomagają nam również zrozumieć, gdzie znajdujemy się w stosunku do tych rzeczy.
Pismo Święte pomaga nam poznać Boga poprzez wiele analogii. Karty Pisma Świętego przedstawiają Pana nie tylko jako pasterza, ale także skałę, wieżę, fortecę, dowódcę, wojownika, porzuconego męża, wielkiego króla, ojca, miejsce zamieszkania lub dom, prawodawcę, sędziego, dziedzictwo, nauczyciela, plantatora winnicy, rolnika, trawiący ogień, schronienie, jeźdźca na burzy, słońce i tarczę, sztandar, myśliwego, który łapie w sidła swoją zdobycz, śpiewaka, koronę chwały i piękna, śpiącego, który ma się obudzić, i garncarza, który formuje naczynie. Listę można by ciągnąć dalej. Każda z tych analogii mówi coś nie tylko o tym, kim jest Bóg, ale także o tym, kim jesteśmy my w relacji do Niego.
Kiedy dotrzesz do Nieba, Bóg da ci zupełnie nowe ciało. Ale projekt twojego uwielbionego ciała znajduje się w ciele, które teraz posiadasz. Innymi słowy, będzie istniała więź między tobą ziemskim a tobą niebiańskim.
Apostoł Paweł napisał: „Ciała nasze, pogrzebane w złamaniu, zostaną wskrzeszone w chwale. Są pogrzebane w słabości, ale zostaną wskrzeszone w mocy. Są pogrzebane jako ciała cielesne, ale zostaną wskrzeszone jako ciała duchowe. Bo jak są ciała cielesne, tak i ciała duchowe” (1 Koryntian 15:43–44). Oznacza to, że nasze nowe ciała będą pod pewnymi względami takie same jak nasze stare ciała, ale jednocześnie będą inne. Bez wątpienia zostaną radykalnie ulepszone. Koniec z fizycznymi niepełnosprawnościami. Koniec z oznakami starzenia. Koniec z grzesznymi skłonnościami.
W Biblii hebrajskiej święte przymierze między ludem Izraela a PANEM Bogiem (יהוה, Jahwe) zostaje przypieczętowane poprzez głęboki rytuał: usunięcie napletka z męskiego narządu rozrodczego. W judaizmie obrzęd ten znany jest jako בְּרִית מִילָה (Brit Milah, czyli „przymierze obrzezania”). W starożytności ludzie formalizowali więzi i traktaty poprzez rytuały, które często obejmowały obrzezanie zwierząt lub części ciała. Współczesny termin „obrzezanie” często nie oddaje głębokiego biblijnego znaczenia tego aktu.
Wielu zakłada, że ten akt wyróżniał Izrael spośród innych narodów, ale istnieją pewne kwestie, które to komplikują: Znak, ukryty pod ubraniem, był przeznaczony wyłącznie dla mężczyzn i nie był nawet wyjątkowy – na przykład egipskie elity miały własną wersję obrzezania na długo przed Izraelem. Co zatem czyniło praktykę Izraela wyjątkową? Dlaczego Bóg wybrał właśnie ten znak? Dlaczego tylko dla mężczyzn? I, co najbardziej intrygujące, dlaczego ósmy dzień?
Przymierze na pokolenia
Izraelskie obrzezanie różniło się od egipskiego pod kilkoma istotnymi względami. Dla Izraela było ono znakiem przymierza między Abrahamem, jego Bogiem i jego dziećmi. Kiedy Bóg rozmawiał z Abrahamem o naturze i rodzaju obietnic, sprecyzował, że:
„Ustanowię przymierze moje między Mną a tobą oraz twoim potomstwem po tobie na wszystkie pokolenia jako przymierze wieczne, abym był Bogiem twoim i twojego potomstwa po tobie” (Rdz 17:7)
Wiara Abrahama była pierwsza – zaufał Bogu i został uznany za sprawiedliwego (Rdz 15,6). Dopiero wtedy Bóg dał mu znak obrzezania (Rdz 17,10-14). Ale dla jego potomków kolejność się odwróciła. Otrzymali znamię przymierza jako niemowlęta, na długo zanim mogli wybrać wiarę lub posłuszeństwo. Rodzice mieli za zadanie wychować ich w bojaźni Pańskiej, ale znak był pierwszy, wiążąc ich z Bożą obietnicą od samego początku. Bez dzieci nie ma przymierza. Przyszłość Izraela, wybranego ludu Boga, zależała od następnego pokolenia. Obrzezanie nie było jedynie rytuałem; było dziedzictwem, przypieczętowaną krwią przysięgą, że Bóg będzie ich Bogiem na zawsze.
Dlaczego tylko mężczyźni?
Starożytni ludzie nie do końca rozumieli poczęcie, ale wiedzieli, że kobiety rodzą dzieci. Mimo to ich wierzenia często koncentrowały się na męskiej roli w prokreacji, a „nasienie” symbolizowało rodowód i dziedzictwo. Męski narząd, jako źródło tego nasienia, stał się centralnym punktem rytuału, który wołał o przymierze – Bożą obietnicę rozmnożenia potomków Abrahama niczym gwiazd na niebie. Inne części ciała, takie jak serce czy uszy, pojawiają się w Piśmie Świętym jako metafory duchowego oczyszczenia (Pwt 10,16; 30,6; Jr 4,4; Rz 2,24-29):
„Obrzeżcie się dla Pana i usuńcie napletki serc waszych, mężowie Judy i mieszkańcy Jerozolimy, bo inaczej mój gniew wybuchnie jak ogień i będzie płonął, a nie będzie nikogo, kto by go ugasił z powodu zła waszych uczynków” (Jer 4:4).
W starożytnym Izraelu mężczyźni byli głowami rodziny, ustanowionymi przez Boga, by przewodzić, zapewniać byt i chronić. Kobiety pełniły kluczowe role – rodziły i wychowywały dzieci, dbały o rodzinę – ale mężczyźni dźwigali płaszcz przywództwa. Chociaż niektórzy współcześni badacze uważają, że wykluczało to kobiety, rytuał ten prawdopodobnie odzwierciedlał patriarchalną strukturę starożytnego Izraela, gdzie mężczyźni ponosili prawną odpowiedzialność za posłuszeństwo wobec przymierza. Obrzezanie, jako znak przymierza, oznaczało osobę, której powierzono kierowanie rodziną zgodnie z Bożymi zasadami.
Ósmy dzień w Piśmie Świętym
Rozkaz Boga był precyzyjny: obrzezanie miało się odbyć ósmego dnia.
„Każdy mężczyzna spośród was, który ma osiem dni, ma być obrzezany przez wszystkie wasze pokolenia, także niewolnik urodzony w domu lub nabyty za pieniądze od cudzoziemca, który nie jest z waszych potomków” (Rdz 17:12).
Po pierwsze, nie dotyczyło to tylko linii krwi Abrahama. Każdy, kto dołączył do rodziny – niewolnik czy cudzoziemiec – otrzymał znamię i został wszczepiony w przymierze z Bogiem.
Po drugie, badając inne święte wydarzenia w Starym Testamencie, dostrzegamy, że ósmy dzień (יוֹם הַשְּׁמִינִי, jom ha-szmini) oznacza nowy początek, transformację i konsekrację. Na przykład, inne rytuały ósmego dnia obejmują konsekrację kapłańską (Kpł 8,33–9,1), gdzie Aaron rozpoczyna służbę, oraz oczyszczenie osób uzdrowionych z chorób skóry (Kpł 14,10), przywracające integrację ze wspólnotą. Szmini Aceret (שְׁמִינִי עֲצֶרֶת, szmini Aceret), „ósmy dzień zgromadzenia” po siedmiu dniach Sukkot (Kpł 23,36; Lb 29,35), jest odrębnym świętem, obejmującym święte zgromadzenie i ofiary. Ósmy dzień jest Bożym podpisem w chwilach odnowy, rytmem wplecionym w strukturę Jego historii z ludzkością.
Choć niektórzy sugerują, że ósmy dzień został wybrany przez Boga z praktycznych powodów, takich jak zdrowie niemowląt, ponieważ poziom witaminy K, kluczowej dla krzepnięcia krwi, stabilizuje się około ósmego dnia, ta perspektywa jedynie pogłębia cudowność Bożego zamysłu. Połączenie gotowości fizycznej z duchowym znaczeniem odzwierciedla Jego celowe połączenie tego, co naturalne, z tym, co nadprzyrodzone, gdzie nawet rytmy ciała odzwierciedlają boski wzorzec odnowy.
Jezus i obrzezanie
Jezus, urodzony w rodzinie żydowskiej, został obrzezany ósmego dnia (Łk 2,21), wypełniając przymierze z Abrahamem (Rdz 17,12). Ten akt dokonany przez jego rodziców umocnił go w przymierzu Izraela z Bogiem, potwierdzając jego tożsamość jako członka ludu wybranego przez Boga i jego rolę w obietnicy danej Abrahamowi (Rdz 17,7).
Jak już wspomniano, ósmy dzień ma głębokie znaczenie w Piśmie Świętym, symbolizując nowy początek, przemianę i poświęcenie. Ten wzorzec znajduje swój ostateczny wyraz w zmartwychwstaniu Jezusa „ósmego dnia” (pierwszego dnia po szabacie), oznaczając ostateczny nowy początek, przemianę i poświęcenie (Augustyn, Kazanie 260C).
Jako Głowa Nowego Przymierza, Jezus, „ostatni Adam” (1 Kor 15,45), składa Bożą obietnicę zbawienia, zaopatrzenia i ochrony całej ludzkości – Żydowi czy Grekowi, mężczyźnie czy kobiecie, niewolnikowi czy wolnemu (Ga 3,28-29). Jego zmartwychwstanie ósmego dnia przypieczętowuje skuteczność Jego ofiary na krzyżu, a całe Jego ciało, naznaczone niezliczonymi śladami ludzkiej przemocy, staje się znakiem Bożej aprobaty i zapewnienia, że wszystko uczynił nowym.
Znaczenie ósmego dnia na tym się nie kończy. Zmartwychwstanie Jezusa, „ósmego dnia” (pierwszego dnia po szabacie), jest ostatecznym nowym początkiem. To święty dzień, w którym całe stworzenie się odrodziło (2 Kor 5,17), przymierze wypełniło się w sposób, o jakim Abraham mógł tylko pomarzyć. Jako „ostatni Adam” (1 Kor 15,45), Jezus stał się głową Nowego Przymierza, otwierając drzwi zbawienia dla wszystkich – Żyda i Greka, mężczyzny i kobiety, niewolnika i wolnego (Ga 3,28-29). Jego mocno pokiereszowane ciało, które zmartwychwstało ósmego dnia, wciąż nosiło ślady ludzkiego okrucieństwa, które zostało przemienione w przymierze na rzymskim krzyżu.
Wniosek
Obrzezanie ósmego dnia, wplecione w tkankę przymierza Boga z ludzkością, jawi się jako potężny symbol boskiej obietnicy, przemiany i odnowy. Od posłusznej wiary Abrahama do zmartwychwstania Jezusa, ósmy dzień snuje narrację nadziei przez Pismo Święte, oznaczając święte chwile poświęcenia i nowego początku. Ten rytm odzwierciedla Boży zamysł, w którym rzeczywistość fizyczna i duchowa splatają się, zapraszając nas do Jego wiecznej historii. Jezus, obrzezany ósmego dnia i zmartwychwstały „ósmego dnia” – po szabacie – wypełnia przymierze, zapewniając zbawienie wszystkim – bez względu na płeć, status czy dziedzictwo. Przymierze, wyryte w ciele, mieszka w sercu, wzywając nas do przewodzenia z miłością, ochrony z odwagą i życia hojnie. Akceptując nasze miejsce w tej boskiej narracji, powstańmy, przemienieni, by kroczyć w wierze, ucieleśniać nadzieję i odzwierciedlać niezniszczalną obietnicę Boga, który wszystko czyni nowym.
Nie przegap tego: Wesprzyj finansowo i pomóż nam rozwijać tę posługę! Kliknij TUTAJ lub poniżej.
Greg Laurie 7 października 2025 r. Tłum.: Google. „Skoro zatem otacza nas tak wielka rzesza świadków życia wiary, zrzućmy z siebie wszelki ciężar, który nas spowalnia, a zwłaszcza grzech, który tak łatwo nas potyka, i biegnijmy wytrwale w wyścigu, który Bóg nam wyznaczył” (Hbr 12:1).
Jednym z pytań, jakie ludzie zadają sobie po śmierci bliskiej osoby, jest to, czy będzie ona nadal świadoma tego, co dzieje się na ziemi. Biblia sugeruje, że tak, choć nie w taki sposób, w jaki niektórzy wierzą. Niektórzy pogrążeni w żałobie kurczowo trzymają się przekonania, że ich zmarli bliscy opiekują się nimi, prowadzą ich, a nawet się z nimi komunikują. Ale Biblia mówi nam co innego.
Biblia sugeruje, że ludzie w niebie są świadomi istnienia bliskich, którzy nie zostali zbawieni. W Ewangelii Łukasza 16 Jezus opowiada historię biedaka o imieniu Łazarz i bogacza. Obaj mężczyźni umarli. Łazarz znalazł pocieszenie, siedząc obok Abrahama na niebiańskiej uczcie. Bogacz trafił do miejsca męki. Bogacz był w pełni świadomy ludzi, których zostawił. Poprosił Abrahama, aby wysłał do nich sprawiedliwego Łazarza z misją. „Wtedy bogacz rzekł: 'Ojcze Abrahamie, proszę cię, poślij go przynajmniej do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci i chcę, żeby ich ostrzegł, żeby nie trafili do tego miejsca męki’” (wersety 27–28 NLT).