Category Archives: Brogden Chip – artykuły

Więcej niż „Napełnienie Duchem”


Chip Brogden
Prorocka Mądrość i Objawienie
*Artykuł ten dotyczy wszystkich chrześcijan, nie tylko proroków!
Biorąc pod uwagę istotną relację, jaka istnieje pomiędzy Duchem Świętym a posługą prorocką, nie wystarczy, aby prorok był „napełniony” lub nawet „prowadzony” przez Ducha; prorok musi być całkowicie rządzony przez Ducha Świętego.
Słowo „rządzony” zawiera w sobie wiele elementów , które należy wydobyć i przeanalizować. Co to znaczy być rządzonym przez Ducha Świętego ? Obejmuje to siedem następujących etapów, z których każdy występuje we właściwej kolejności:

  1. Narodzony z Ducha
    Tu wszystko się zaczyna, bo „jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego” (J 3,5). Duch Święty przekonuje nas o grzechu, objawia naszą potrzebę Zbawiciela, pociąga nas do Chrystusa, umożliwia nam wzywanie Pana i pieczętuje nas zbawieniem. Bez Niego jesteśmy ślepi, głusi i niemi na sprawy Boże, ponieważ „człowiek zmysłowy nie pojmuje tego, co jest z Ducha Bożego, bo jest dla niego głupstwem, i nie może tego poznać, bo tylko duchowo można to rozsądzać” (1 Kor 2,14).
  2. Napełniony Duchem
    Niezwykła różnica między uczniami przed i po Dziejach Apostolskich, rozdział 2, jest wiernie odnotowana w Piśmie Świętym. Faktem jest, że można naśladować Jezusa latami, nie będąc napełnionym Duchem Świętym, tak jak Jego pierwsi uczniowie. Ale oni zawsze kuleli, nie do końca rozumiejąc, nie do końca widząc, nie słysząc tak naprawdę tego, co Jezus chciał im pokazać. Dopiero napełnienie Duchem Świętym pozwoliło im zacząć to „pojmować”. To tłumaczy duchowe otępienie większości ludzi wciąż uwięzionych w chrześcijaństwie: próbują naśladować Jezusa bez napełniającej mocy Ducha Świętego. Pismo Święte już pokazało nam, że to nie działa; to jak próba przebiegnięcia maratonu z astmą. Musimy „być napełnieni Duchem” (Ef 5,18).
  3. Nauczany przez Ducha
    Człowiek może nas nauczyć tylko tyle, ile może. Duch Prawdy jest Nauczycielem i został posłany, aby pokazać, objawić i nauczyć nas rzeczy wykraczających poza pojmowanie śmiertelników. Wiele rzeczy, których Jezus pragnął nauczyć swoich uczniów, musiało poczekać, ponieważ nie mogli ich przyjąć bez pomocy Ducha Świętego. „Lecz Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem” (J 14,26). Ulubioną metodą nauczania Ducha Świętego jest stawianie nas w trudnych okolicznościach. Przeczytaj Dzieje Apostolskie, a zobaczysz szybki wzrost i rozwój Ekklezji. Nawet apostołowie uczą się i wzrastają. Jak to wytłumaczyć? Ich nauka nie odbywała się w prywatnym górskim odosobnieniu czy klasztorze, lecz w próbach i udrękach, wśród wrogów i okoliczności. Duch Święty posługuje się rozwścieczonymi tłumami, samotnymi więzieniami i rozpaczliwymi sytuacjami, aby nauczyć nas rzeczy, których nie nauczymy się w szkole.
  4. Dostosowany do Ducha
    Duch Święty nie jest zainteresowany wypełnianiem naszego umysłu ciekawostkami biblijnymi i doktrynalnymi ciekawostkami. Celem bycia nauczanym przez Ducha jest dostosowanie się do Ducha – to znaczy porzucenie własnego uporu i przejście do postępowania zgodnie z wolą Boga. To dostosowanie jest zazwyczaj niewygodne, a często bolesne. Ale w ten sposób następuje duchowy wzrost i dojrzałość. Jeśli nie jesteśmy gotowi przyjąć tego, czego nauczył nas Duch, a następnie poddać się temu i pozwolić się przez to dostosować , pójdziemy drogą tych, którzy „zawsze się uczą, ale nigdy nie dochodzą do poznania prawdy” (2 Tm 3,7). Duch Święty się wycofuje i nie pokaże nam niczego poza ostatnim punktem nieposłuszeństwa. Jesteśmy pokoleniem, któremu dawane jest najwięcej nauczania i głoszenia w historii świata, ale jesteśmy najmniej skłonni do dostosowania się do prawdy, którą słyszymy. Jeśli nauczymy się szybko słuchać i stosować to, czego nas nauczono, zrobimy szybki postęp.
  5. Prowadzony przez Ducha
    Kiedy człowiek jest gotowy poddać się Duchowi , może być przez Niego prowadzony . Jak Duch może prowadzić osobę, która Mu się opiera i odmawia poddania się? To niemożliwe. A jednak, jak łatwo i lekceważąco ludzie mówią: „Tak właśnie jestem prowadzony!”, jakby to miało rozstrzygnąć wszelkie spory. Słowa mogą zwodzić, ale owoc nie kłamie. Gdyby każdy, kto twierdzi, że jest prowadzony przez Ducha, rzeczywiście był przez Niego prowadzony, świat byłby pięknym, cudownym miejscem. Prawda jest taka: cieleśni, cieleśni chrześcijanie nie mogą być prowadzeni przez Ducha, ponieważ nie chcą być nauczani przez Ducha ani dostosowywani do Ducha. Ludzie cieleśni są prowadzeni przez swoje ciało, swoje emocje i uczucia. Możesz oszukiwać innych, możesz oszukiwać nawet siebie, ale Bóg nie daje się wyśmiewać. Nie możesz ignorować nauczania Ducha, odrzucać dostosowania, które to nauczanie ma wprowadzić w twoim życiu, a następnie twierdzić, że jesteś „prowadzony” przez tego samego Ducha, którego właśnie zlekceważyłeś. Tylko ci, którzy są dostosowani do Ducha, mogą prawdziwie rozpoznać Jego głos i pozwolić Mu się prowadzić.
  6. Natchniony Duchem
    Kiedy człowiek dociera do tego punktu, uczy się tego, aby niczego nie tworzyć, lecz czekać na natchnienie Ducha Świętego. Od tego momentu znajduje się pod rządami Ducha Świętego. Duch kieruje jego mową i czynami. Nie polega już na ciele. Nie rozkoszuje się już pochwałami ani nie boi się krytyki ze strony ludzi. Jest poruszony Duchem Bożym i nie stawia oporu Jego Duchowi. Można mu powierzyć większe objawienie i związaną z tym odpowiedzialność za mądre posługiwanie się nim, jako szafarzowi Ekklezji.
  7. Będący pod opieką Ducha
    Duch Święty nieustannie obdarza życiem, światłem, miłością, łaską, miłosierdziem i pokojem tych, którzy są całkowicie poddani Jego Rządom. Wewnętrzny człowiek umacnia się i odnawia z dnia na dzień. Rzeki wody żywej wypływają z wnętrza. Duchowy owoc świadczy o życiu poddanym Chrystusowi: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność i samokontrola są obserwowane w coraz większej ilości. Walki są wielkie, ale Jego łaska jest większa, a Jego moc doskonali się w słabości. Są one strzeżone przez Ducha – zarezerwowane dla Jego użytku, oddzielone dla świętych celów, zapieczętowane, namaszczone i obdarzone mocą.

Jeśli obecnie w Ekklesii brakuje prawdziwych proroków, to głównie dlatego, że większość ludzi potyka się i upada gdzieś pomiędzy Krokiem Trzecim a Krokiem Czwartym i nie idzie dalej. Jeśli nadal będą dążyć naprzód w ciele (lub dadzą się wciągnąć w religijne przywództwo), to staną się fałszywymi prorokami gdzieś w okolicach Kroku Piątego i Szóstego, podążając za wszelkiego rodzaju fałszywymi wskazówkami i inspirując się własną wyobraźnią lub duchem demonicznym. Krok Siódmy jest im zupełnie nieznany.
Kluczowym momentem jest gotowość do stosowania nauk Ducha Świętego i gotowość do dostosowania się do Jego Słowa i Jego Drogi. Kiedy Duch Święty szepcze, musimy szybko odpowiedzieć: „Tak, Panie; Twój sługa słucha. Co chcesz, abym uczynił?”. Następnie musimy szybko okazać posłuszeństwo. Nie ma ograniczeń co do tego, co Bóg może uczynić w i przez osobę, która jest bezgranicznie oddana Jego Rządowi

Jego głosimy


Chip Brogden
Tłum.: Google
(Uwaga: Istotę tego przesłania autor przekazał podczas wprowadzenia do naszego pierwszego spotkania Szkoły Chrystusowej, które odbyło się 12 marca 2005 r. w Wilson w Karolinie Północnej.)

Paweł pisze do chrześcijan w Kolosach. Pisze do braci i sióstr w Chrystusie, których nigdy nie spotkał osobiście, i pisze do nich z więzienia. Co powie? Jak się przedstawi?
Jego głosimy, napominając każdego człowieka i nauczając każdego człowieka we wszelkiej mądrości, aby każdego człowieka przedstawić doskonałym w Chrystusie Jezusie. W tym celu pracuję, walcząc według Jego działania, które potężnie działa we mnie” (Kolosan 1:28,29).

W pierwszym rozdziale Listu do Kolosan znajdujemy niewiele informacji o samym Pawle. Zamiast tego Paweł korzysta z okazji, by przedstawić Innego – a raczej, by ponownie Go przedstawić. Mamy bowiem tutaj, w tym pierwszym rozdziale Listu do Kolosan, wielkie objawienie Chrystusa i Bożego Zamiaru: „Aby [Chrystus] we wszystkim miał pierwszeństwo” (Kol 1,18b). Wszystko w tym pierwszym rozdziale Listu do Kolosan ma na celu głębokie zanurzenie nas w Chrystusie, a te głębie są tak głębokie, że zapierają dech w piersiach. To jest wprowadzenie Pawła i cóż to za wprowadzenie!

Kiedy więc docieramy do końca tego pierwszego rozdziału, do wersetów 28 i 29, zyskujemy pewien wgląd w cel Pawła. Co nim kieruje? Jaki jest jego zamiar? Do czego jest powołany? Myślę, że możemy wziąć ten jeden werset w szczególności, werset 28, i odnieść go do całego powodu stworzenia „Szkoły Chrystusa” i prowadzenia tej posługi, ponieważ nasz cel jest dokładnie taki sam jak Pawła. Jestem zdumiony, jak wiele mam wspólnego z bratem Pawłem i gdybym wierzył w reinkarnację, mógłbym pomyśleć, że byłem Pawłem w poprzednim życiu! Oczywiście tak naprawdę w to nie wierzę, ale staram się przekazać, jak bardzo jesteśmy sobie bliscy; to tak, jakbyśmy ręka w rękę dążyli do tego jednego celu.

A jaki właściwie jest ten cel? Po ukazaniu nam tej wspaniałej wizji Chrystusa w całej Jego chwale, w całej Jego dominacji, w wersecie 28 Paweł w końcu mówi nam coś o tym, co robi: „Jego głosimy”. JEGO głosimy. JEGO głosimy. Kogo? Chrystusa. Tego chwalebnego Chrystusa Jezusa, o którym mówił.

Teraz możemy się zatrzymać i zastanowić nad znaczeniem tych trzech słów. Widzicie, Paweł nie głosił jakiejś nowej religii, którą wymyślił jako alternatywę dla judaizmu. Może widzieliście te programy historyczne w telewizji? Oglądałem ostatnio jeden o początkach chrześcijaństwa. Producenci przeprowadzili wywiady z tymi profesorami religii i historii, tymi „jajogłowymi” i intelektualistami, którzy rzekomo są ekspertami. Wiecie, co mówili? Mówili, że Paweł podróżował po całym Cesarstwie Rzymskim, aby ustanowić religię chrześcijańską.

Cóż, brzmi to poprawnie. Przypuszczam, że większość ludzi po prostu to akceptuje i idzie dalej. Ale, moi drodzy, Paweł niczego takiego nie zrobił. Mogę nie mieć żadnego wykształcenia teologicznego ani dyplomów seminaryjnych, ale zapewniam was, że Paweł nie próbował ustanawiać religii chrześcijańskiej i nie głosił „instytucji wiary i doktryny chrześcijańskiej”. Co robił? Werset 28 mówi nam dokładnie, co robił: „Jego głosimy”. JEGO. JEGO. JEGO! Widzicie to? Rozumiecie? Nie doktrynę, religię ani katechizm, ale Osobę, niezmiernie wielką i drogocenną Osobę, tego Najwyższego Chrystusa. To, moi drodzy, jest o wiele ważniejsze niż jakiekolwiek religijne pierdoły! Paweł nie był zajęty chrześcijaństwem samym w sobie i nie miałby nic wspólnego z kościelnictwem, którą wszyscy tak dobrze znamy; był od zawsze i zawsze zajęty CHRYSTUSEM. „Jego głosimy”.

Głoszenie Chrystusa, a nie zakładanie kościołów
Czy wiesz, że Paweł nie zakładał kościołów? Wiem, że wszyscy dziś interesują się zakładaniem kościołów i wierzą, że głównym celem apostoła jest zakładanie kościołów. Nie zgadzam się z tym założeniem, ponieważ nie widzę tego w Piśmie Świętym. Kto założył kościół w Antiochii? Przeczytaj drugą połowę Dziejów Apostolskich 11 i przekonaj się sam. Twierdzę, że istnieje tylko Jeden Kościół, a Jezus go buduje. Ten wspaniały kościół w Antiochii powstał, ponieważ garstka bezimiennych wierzących opuściła Jerozolimę i postanowiła, że ​​zamiast głosić Jezusa tylko Żydom, będą głosić Jezusa poganom. Wystarczy spojrzeć na rozwój wydarzeń, począwszy od Dziejów Apostolskich 11:19. Następnie spójrz na werset 20. Co oni robili? „Głosili Pana Jezusa”. Nie poszli do Antiochii, aby uczyć ich, jak założyć kościół domowy. Głosili Pana Jezusa. JEGO GŁOSIMY! W wersecie 21 widzimy, że wielu z nich uwierzyło. Kiedy docieramy do wersetu 26, widzimy, że wierzący zostali nazwani uczniami, a wszyscy oni zostali określeni mianem „kościoła”. To właśnie w Antiochii po raz pierwszy nazwano ich chrześcijanami.

Continue reading

Droga przez pustynię


Chip Brogden
Uczniostwo i rozwój duchowy
Oto Ja uczynię rzecz nową, teraz się pojawi, czyż nie poznacie jej? Uczynię też drogę na pustyni i rzeki na stepie” (Izajasz 43:19).
A Jezus pełen Ducha Świętego powrócił znad Jordanu i został wyprowadzony przez Ducha na pustynię… i powrócił Jezus w mocy Ducha do Galilei” (Łk 4,1-14).
Krzyż nie eliminuje słabości, lecz wydobywa siłę ze słabości. Mniej mnie, więcej Pana. Tak więc te doświadczenia na pustyni mają nas czegoś nauczyć o słabości.
Kiedy jesteś słaby, kiedy nie masz siły, wtedy objawia się Chrystus. Stajesz się świadomy nadprzyrodzonej siły, która wzrasta z wnętrza. Jeśli pościsz, nadal jesteś głodny. Głód nie znika magicznie. Jeśli masz cierń w ciele, Bóg nie macha swoją magiczną różdżką i po prostu go nie zabiera. Co On mówi? „Nie zabiorę ciernia, ale dam ci więcej łaski, a doświadczysz, że moja łaska jest wystarczająca”.

Widzisz, nie uczysz się wystarczalności Łaski, dopóki nie doświadczysz niewystarczalności Jaźni. Im szybciej się poddasz, tym lepiej. Wracam do mojego pierwotnego stwierdzenia: spędzamy zbyt wiele czasu płacząc, modląc się i prosząc Boga, aby wyciągnął nas z tego, w czym jesteśmy, a to, z czego próbujemy się wydostać, jest dokładnie tym, czego Bóg zamierza użyć, aby nauczyć cię czegoś o sobie. Mówisz: „To trudny sposób na naukę!” Cóż, kto powiedział, że będzie łatwo?

Jedynymi ludźmi, którzy mówią, że będzie łatwo, są ci, którzy nigdy wcześniej nie chodzili po pustyni. Brzmią, jakby mieli wielką wiarę, ale ta wiara nigdy nie została wystawiona na próbę. Nie mają głębokiego doświadczenia. Nie chodzili z Bogiem przez dolinę cienia śmierci. Robią wszystko, co mogą, aby ją ominąć i myślą, że to jest wiara. Myślą, że zwycięstwo oznacza eliminację problemów. Właściwie zwycięstwo oznacza życie niezależne od okoliczności. Nadal mam ciernie, nadal mam słabości, nadal mam problemy. Moja żona i ja przeszliśmy przez wystarczająco dużo, aby wypełnić trzy życia. Teraz robię to, co robił Paweł: chlubię się swoimi słabościami. Nie będę was zanudzał wszystkimi szczegółami wszystkich rzeczy, które znieśliśmy, nie chcę, aby ta nauka dotyczyła tylko mnie. Mówię to, aby was zachęcić.

Continue reading

Powiedz Archippowi

Chip Brogden

I powiedz Archippowi: Pilnuj posługi, którą otrzymałeś w Panu, abyś ją wypełnił… Pamiętaj o moich więzach” (Kol 4:17, 18 i nast.)

Ten osobisty przypis na końcu listu Pawła do Kolosan zasługuje na bliższe przyjrzenie się. Być może w tym słowie napomnienia skierowanego do Archippa ktoś dostrzeże zastosowanie w swojej dzisiejszej sytuacji.
Służba (w rozumieniu Pisma Świętego) nie była i nie jest stanowiskiem uprzywilejowanym czy wyróżniającym klasę. Biuro to nigdy nie miało być profesjonalnym biurem, do którego ktoś mógłby aspirować, w taki sposób, w jaki można kształcić się na lekarza lub prawnika.

Jednak nasza dzisiejsza sytuacja bardzo różni się od czasów Pawła. W dzisiejszym chrześcijaństwie służba jest często utożsamiana ze pozycją, wpływami, tytułem, rangą, specjalnymi przywilejami i najbardziej pożądaną ze wszystkich nagród: wynagrodzeniem finansowym. Niestety taki sposób myślenia nie jest zjawiskiem XX wieku. Już w połowie II wieku Kościół po-apostolski zaczął się dzielić na „duchownych” i „zwykły lud”. Niecałe 100 lat po śmierci ostatniego apostoła, zaledwie po jednym lub dwóch pokoleniach, kapłaństwo wierzących zaczęło być przyćmione przez rozróżnienie na duchownych i świeckich, które nie słabnie do dziś.

Przesłanie dla mas jest takie, że duchowni są wyjątkowi i należy ich traktować inaczej niż świeckich. W zależności od hierarchii organizacyjnej niektórzy ministrowie są jeszcze bardziej wyjątkowi niż inni. Ponieważ pozwoliliśmy duchownym na specjalne traktowanie, osoby pragnące specjalnego traktowania są tym bardziej zainteresowane służbą w zorganizowanej religii

Sytuacja we wczesnym Kościele była zupełnie inna. W tamtych czasach odpowiedzią na powołanie do służby było zaakceptowanie cierpienia, trudności i możliwej śmierci. Ich przykładem był Jezus, Cierpiący Sługa, i zdając sobie sprawę, że uczeń nie jest ponad Jego Mistrzem, policzyli koszty i nie szukali służby dla celów egoistycznych.

Continue reading

Wszystko w Chrystusie

Chip Brogden
Chrystus i Królestwo Boże
Albowiem z Niego i przez Niego, i dla Niego jest wszystko, któremu niech będzie chwała na wieki. Amen” (Rzymian 11:36).

W moich przekazach pisanych i mówionych często odwołuję się do prymatu Chrystusa. Co mamy na myśli, mówiąc, że Chrystus ma pierwszeństwo? Co mamy na myśli, dając Chrystusowi pierwszeństwo we wszystkim?
„Prymat” dosłownie oznacza posiadanie pierwszego, najwyższego, głównego i najlepszego miejsca na pozycji dominującej nad wszystkim innym. Jest to ostateczność, chwała, zaszczyt, wyróżnienie, prestiż, znakomitość, sława, znakomitość i szlachetność, która przewyższa wszystkie inne. Paweł po prostu mówi, że celem Boga jest, aby JEZUS CHRYSTUS miał TAKĄ pozycję we wszystkim. To wyjaśnia wszystko, co Bóg zrobił, robi i zrobi. Ale co ma na myśli, mówiąc „wszystko”?

Ilekroć uczę na podstawie fragmentu zawierającego wyrażenie „wszystko”, zwykle zatrzymuję się i pytam: „A ile rzeczy obejmuje „wszystko”?” A ludzie zawsze odpowiadają: „Wszystko!” To słowo „wszyscy” to bardzo „duże słowo”, bardzo obszerne. Nie ma nic poza „wszystkimi”! Jak swobodnie i łatwo pozwalamy naszym oczom patrzeć poza te słowa. Nie zrozumieliśmy ich. Gdybyśmy je rozumieli, nie moglibyśmy ich czytać z ziewnięciem, ale czytalibyśmy je z krzykiem!

Jeśli mamy zamiar zrobić jakiś wyjątek od „wszystkich”, możemy powiedzieć coś w rodzaju „wszystko oprócz” lub „wszystko poza”, aby zakwalifikować to, co mamy na myśli jako coś mniej niż „wszystko”. Ale „wszystko” nie ma żadnych zastrzeżeń. „Wszystko” jest „wszystkim”, a „wszystko” jest wszystkim. Nic nie jest pominięte, nic nie jest wykluczone. Nie ma potrzeby wymieniać każdej pojedynczej rzeczy, która obejmuje „wszystko”, ponieważ „wszystko” obejmuje wszystko. Ale co z tym, pytasz? Jest wśród Wszystkich/Wszystkiego. I co z tego, mówisz? To także jest zawarte we Wszystkim. A co z tą czy tamtą rzeczą? O tak, one także są we Wszystkim. Nie możesz wymyślić ani jednej rzeczy, która nie byłaby zawarta we Wszystkim.

Zatem w Liście do Rzymian 11:36 Paweł podsumowuje wyższość Chrystusa w trzech wyrażeniach: „Z Niego… przez Niego… dla Niego… wszystko jest”. „Z NIEGO” mówi, że wszystko, co istnieje – rzeczy w niebie, rzeczy na ziemi, wszystko, co zostało stworzone, wszystko, co powstało, wszystko, co powstanie – jest stworzone przez CHRYSTUSA i dzięki CHRYSTUSOWI. „PRZEZ NIEGO” mówi, że wszystko, co żyje, porusza się, oddycha, działa, istnieje i funkcjonuje w tym wszechświecie, czy to ożywione, czy nieożywione, biologiczne, chemiczne, duchowe, naturalne czy kosmologiczne – czyni to PRZEZ CHRYSTUSA, który suwerennie podtrzymuje wszystkie te rzeczy, ustala ich miejsce i utrzymuje je w porządku. „DLA NIEGO” mówi, że wszystko, niezależnie od tego, jak bardzo odbiega od Myśli Bożej, jakkolwiek chaotycznie może się to wydawać, jest kierowane, sumowane, i gromadzi się W CHRYSTUSIE. Jako Alfa, wszystko OD Niego wypływa; jako Omega, wszystko DO Niego płynie.

To całkiem niezły akapit. Takiego akapitu nie da się ogarnąć w jednym czytaniu. Ale w istocie ten akapit jest tym, co Paweł miał na myśli i co my mamy na myśli, mówiąc, że Chrystus ma pierwszeństwo we wszystkim. Mówimy o Jezusie jako Panu nad nami indywidualnie, nad Kościołem zbiorowo i nad całym stworzeniem zbiorowo. Mówimy o wybitnym Chrystusie, który jest wywyższony ponad wszelkie księstwo i władzę, moc i panowanie; rzeczy widzialne, rzeczy niewidzialne; rzeczy przeszłe, rzeczy teraźniejsze, rzeczy przyszłe; rzeczy na niebie, rzeczy na ziemi, rzeczy pod ziemią: wszystko jest Z Niego, wszystko PRZEZ Niego i wszystko DLA Niego. To jest prymat.

Continue reading

Bitwa wieków

Chip Brogden

Czym jest świadectwo Jezusa? Dlaczego prorocze słowo kręci się wokół tego świadectwa? Dlaczego to świadectwo przyciąga tak wielki gniew, duchowy konflikt i sprzeciw? Co to znaczy mieć czy nieść świadectwo?

A takie jest to świadectwo. że żywot wieczny dał nam Bóg, a żywot ten jest w Synu jego. Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota” (1J 5:11,12).

To jest świadectwo…” po czym dalej pisze: „świadectwo Jezusa jest istotą proroctwa” (Obj 19:10). Stąd wiemy, czym jest to Świadectwo: Życie jest w Synu. Jeśli masz Syn, masz Życie, jeśli nie masz Syna, nie ma życia.

Co to znaczy? Znaczy, że wszyscy są zbawieni w Jezusie i nikt nie jest zbawiony poza Nim. Doskonale wspiera to słowa Jezusa zapisane przez Jana: „Ja jestem Droga, Prawda, i Żywot, nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak przeze mnie” (J 14:6). Ta deklaracja wskazuje na objawienie Wiecznego Celu Bożego: aby we wszystkim Chrystus miał pierwszeństwo. Bóg ustanowił Syna na najwyższym miejscu autorytetu, decydując o tym, że wszyscy są zbawieni w Nim, a nikt nie jest zbawiony poza Nim.

Continue reading

Obronić Boga przed koronawirusem

17 mar 2020,

Życie toczy się dalej.

To paskudztwo to drozd północnoamerykański, któremu zrobiłem zdjęcie zeszłej wiosny, choć po wykluciu z pewnością nie wygląda na drozda.

Nie sądźcie z wyglądu, ponieważ rzadko kiedy sprawy mają się tak, jak wyglądają.

Nie, to jeszcze nie jest koniec świat, nawet nie jesteśmy jeszcze blisko.

Gdybyśmy jednak byli u końca świata, to brawo – gdy już nastanie powiedziano by o tym pokoleniu, że walczyliśmy o papier toaletowy.

O ile media bez wytchnienia relacjonują każdy negatywny przypadek dotyczący konoronawirusa, wiedzcie o tym, że niektórzy z nas, którzy obserwują i modlą się, przedyskutowali już na wyższych poziomach Wszechświata ten rozwój sytuacji w połowie stycznia, zanim nastała nadzwyczajna sytuacja i strach zawładnął światem.

W tym autorytecie, wieść i słowo są dobre: 'Radujcie się, bądźcie cierpliwi w ucisku, wytrwali w modlitwie” (Rzm 12:12).

Poza tymi podstawami obecna sytuacja daje nam możliwość lepszego zrozumienia tego, w jaki sposób Bóg działa.

Po pierwsze: zrozumcie, proszę, że COVID -19 nie jest Bożą wolą, ani nie jest Bożym sądem.

Również HIV, grypa, przedawkowanie opioidami, wypadki samochodowe czy naturalne kataklizmy nie służą jakimś tajemniczym boskim celom.

Bóg pragnie zbawiać, uzdrawiać, uwalniać i jednać wszystkich ludzi ze Sobą.

Jest jednak ktoś inny, kto stara się okradać, zabijać, niszczyć i zwodzić.

Właśnie dlatego Jezus zachęca nas, abyśmy codziennie modlili się o to, aby Boża Wola działa się „na ziemi, jak to jest w niebie”. Gdyby Jego Wola zawsze była wykonywana to taka modlitwa byłaby zbyteczna.

Generalnym celem Modlitwy Pańskiej jest to, żebyśmy codziennie sprzymierzali się z Bogiem i stawali wraz z Nim przeciwko temu, co kradnie, zabija i niszczy ludzi, których Jezus zbawił przez swoją śmierć; jest to zarówno modlitwa poddania się (Bogu), jak i modlitwa sprzeciwu (diabłu).

Czy, jeśli sprzeciwiamy się złu we wszystkich formach, nie wyjaśnia to dlaczego w Księdze Objawienia plagi – jakkolwiek niszczące – mimo wszystko ograniczone są tylko do jednej czwartej czy jednej trzeciej Ziemi? Czemu nie rozciągają się na całą?

Z pewnością Niszczyciel chce zabić i zniszczyć tak dużo, jak to jest tylko możliwe, nie jest więc żadnym aktem dobroci z jego strony oszczędzić większość Ziemi. To Boża łaska, jak też wstawiennictwo Zwycięzców, ogranicza to zniszczenie.

Mamy tą moc teraz. Możemy coś ZROBIĆ.

Jeśli jednak postrzegasz to wszystko jago Boga „wylewającego Swój gniew” to nie będziesz się sprzeciwiał wcale; i rzeczywiście, większość myśli, że Bóg porwie ich w ostatnich chwili, tak więc te sprawy nie są w kręgu ich zainteresowania.

Jakże sprytne i kuszące zwiedzenie: przyjąć to, czemu powinniśmy się sprzeciwiać i przypisać Bożemu sądowi to, co słusznie powinniśmy przypisać czynnikom wrogim Bogu, które zniszczyłyby całą Ziemie i ludzi.

Oskarżanie Boga o każdą złą rzecz, jak się dzieje jest wprowadzaniem w błąd, lecz chwalenie Boga za każdą złą rzecz jest równie błędne. W obu przypadkach Bóg staje się odpowiedzialny za zło czy to spowodowane przez Niego bezpośrednio, czy przez dopuszczenie do niego, czy też przez pozwolenie na to jako część jakiegoś tajemniczego planu ku większemu dobru.

Choroba, śmierć i kataklizm nie są jakimiś nieuniknionymi składnikami natury, możemy się im sprzeciwiać jako przeciwnikowi przychodzącemu kraść, zabijać i niszczyć Boże Stworzenie i tych, za których zbawienie i uwolnienie Jezus umarł.

Nie dopełniać tego obowiązku to wyrzec się pierwotnego planu Bożego dla człowieka, aby ten „poddał sobie Ziemię”, jak też napomnienia, aby zło dobrem zwyciężać, modlić się za wszystkich, aby byli zbawieni i współpracować z Bogiem w uzdrowieniu całego stworzenia.

Zdaję sobie sprawę z tego, że jest tutaj dużo do przemyślenia, szczególnie jeśli osobiście przechodzisz trudności – rozumiem to.

Być może zobaczenie „większego obrazu” zachęci cię i pomoże zrozumieć, że po pierwsze: nie jesteś samo, po drugie: masz więcej mocy niż sobie zdajesz sprawę.

Jeśli rezonuje to w tobie, zapraszam cię na studium biblijne, na którym przyjrzymy się tym rzeczom z biblijnej perspektywy

Jeśli ktoś ma czas około północy na webinar w j. Angielskim na ten temat to zapraszam do rejestracji:

DEFENDING GOD FROM CORONAVIRUS

Thursday, March 19, 2020

7:00 p.m. Eastern Time (New York)

Go here to register (if you haven’t already):

http://chipbrogden.com/bible