So Whaaat!
F.Frangipane
W czasie czterech lat średniej szkoły siedziałem w klasie między dwójką tych samych uczniów: Michelle Fochi i Tony Finn. Michelle była słodką, przyjaźnie nastawioną dziewczyną, a Tony,… hm.. jak to mogę powiedzieć? Nie głosowano na niego w szkolnym konkursie na “najbardziej przyjacielskiego” ucznia roku.
Problem polegał na tym, że bez względu na to, co ja powiedziałem i na jaki temat, Tony zawsze odpowiadał tymi samymi dołującymi słowami: „No to co”. To nie było szybkie „no to co”, lecz długo przeciągane „No to cooooo”, które wprawiało mnie taki stan, że chciało się przepraszać za to, że żyję.
Kiedy przyjechałem do szkoły po raz pierwszy, zostałem posadzony na lekcji wychowawczej obok Toniego. Długo cieszyły mnie różne rzeczy Na przykład, wybuchałem: „Ej, Tony, widziałeś, Yankesi weszli do finałowej rundy MLB?”. Odpowiadał: „No i cooo”. Albo: „Tony, słyszałeś, Elvis wypuścił nową piosenkę?” A on na to: “No i cooo”. Przez Toniego czułem się przez cztery lata całkowicie bezwartościowy, tak jakby wszystko co mówiłem, było bez znaczenia.
Życie toczyło się dalej, opuściłem średnią szkołę, minęło wiele lat i doświadczeń między nami. Zostałem pastorem, uruchomiłem kilka kościołów i służyłem w tym czasie w Iowa. Muszę jednak przyznać, że zbór w Iowa był inny. Znalazłem się pod silnym duchowym atakiem: krytycy wynajdywali błędy we wszystkim, co zrobiłem. Tu nie chodziło tylko o ludzi, było to duchowe. Diabeł atakował mój umysł i byłem dręczony przez krytykanctwo.
Po kilku tygodniach wołania do Pana, miałem sen, w którym, ze wszystkich ludzi na świecie, pojawił się Tony Finn, z tym samym warczeniem, dołowaniem i głęboką pogardą wobec wszystkiego, czym byłem.
„Panie, – modliłem się. – oto jestem tutaj, zmagając się z duchową bitwą a teraz pojawia mi się we śnie Finn? To jak przysłanie mi przyjaciół Joba!”
Pan natychmiast przerwał moją mękę i powiedział: „Czy pamiętasz jak czułeś się wtedy, gdy jego słowa dołowały cię?”
„Tak, Panie”- odpowiedziałem.
„W takim razie, traktuj diabła w taki sam sposób, jak Tony traktował ciebie. – powiedział. – Gdy diabeł grozi ci, że ludzie znowu cię zranią, odgrywaj rolę Toniego Finna. Powiedz mu: „No i cooo!”. Gdy chce cię zastraszyć, mówiąc, że ludzie będą źle mówić o tobie, ty mów: „No i cooo”.
Byłem więc Panu posłuszny. Zdumiewające, jak zwykłe powiedzenie „No to cooo” na diabelskie pogróżki wyczyściło z nich powietrze. Usiłowałem przejść przez życie bez konieczności cierpienia. Cierpienie? Za bardzo przejmowałem się atakami przeciwnika. Trzeba mi było lekceważyć go, tak jak ze mną robił Tony. Nawet jeśli zostanę trochę zraniony czy zniesławiony to co z tego!?. Wielkie rzeczy! Czym jest mała rana wobec tego, że zostałem wezwany do niesienia krzyża?
Pan wykorzystał moje wspomnienia o Tonim, aby zminimalizować ataki przeciwnika i uwolnić mnie. A teraz, co z tobą? Wiesz jak Szatan grozi ci obawami i onieśmieleniem? Musisz spuścić powietrze z niego i jego słów, tak jakby to co mówi, nie miało żadnego znaczenia. Spróbuj tego teraz. Pomyśl o tym, co ci dokucza i powiedz: „No i cooo!”. Przeciągaj to “coooo” jak włoski gangster.
Oto moja rada dla nas wszystkich, którzy zostaliśmy złapani przez diabła i zmartwiamy się wiadomościami naszych czasów: Pokaż diabłu Toniego Finn, powiedz mu: „No i coooo!”
Category Archives: Frangipane Francis
Wstrząsy na ziemi i w niebie
Francis Frangipane
W miarę, jak rok 2011 ma się ku schyłkowi, nie sposób nie dostrzec mnogiej ilości potężnych trzęsień ziemi na przestrzeni ostatnich lat. Pamiętam, jak w 2004 roku wielkie południowoazjatyckie tsunami przeszło przez Ocean Indyjski, żeby nagle z potężną siłą uderzyć w linie brzegowe dziewięciu krajów. Zginęło ponad 230 tysięcy ludzi, a ponad milion pozostało w rozpaczy i bez dachu nad głową. Wówczas naukowcy poinformowali, że ta wielka katastrofa nie tylko zmieniła krajobraz Azji, ale też zachwiała planetą wokół własnej osi.
Jednak to nie był koniec wstrząsów. Dziewięć i pół miesięcy później, w październiku, miało miejsce inne niszczycielskie trzęsienie ziemi. Tym razem w Kaszmirze, w Pakistanie zginęło ok. 80 tysięcy ludzi. I ponownie miliony zostały bez domów. Następne wstrząsy, w Chile i Nowej Zelandii, pochłonęły ¼ miliona ofiar. A w końcu, potężne trzęsienie ziemi o sile 9 stopni w skali Richtera, powodujące silne tsunami, które z niszczycielską siłą uderzyło w północno-wschodnie wybrzeże Japonii, stwarzając widmo katastrofy nuklearnej i zatrucia skażeniem radioaktywnym.
Coś się dzieje na ziemi. Potężne trzęsienia, olbrzymie straty w ludziach, niespotykane sztormy. To wszystko może być zbiegiem okoliczności, jednak nie mogę powstrzymać słów Pana w mojej głowie: „Jeszcze raz wstrząsnę nie tylko ziemią, ale i niebem” (Hebr. 12:26). Również w narodach mają miejsce wielkie wstrząsy.
Pamiętajcie, że Jezus ostrzegał, że „wielkie trzęsienia ziemi” będą jednymi z klęsk żywiołowych. nazywanymi przez Niego „bólami porodowymi” i zapowiadającymi koniec czasów (Łuk. 21:11; Mat. 13:8). Innymi słowy, mamy się spodziewać coraz poważniejszych i częstszych katastrof naturalnych, jak gdyby sama ziemia miała się poruszać pod ciężarem grzechu. Jak pisze Izajasz: „Zatrzęsie i zachwieje się ziemia … i kołysze się, jak budka nocna. Zaciążyło na niej jej przestępstwo” (Iz. 24:19-20).
Jeśli rzeczywiście żyjemy w okresie ostatnich dekad tego wieku, powinniśmy się spodziewać, że ziemia nie będzie ani cicha, ani spokojna. Bóg użyje tych nieszczęść, żeby przyciągnąć do Siebie tłumy. Mimo to, powinniśmy być świadomi, że te zjawiska będą przybierać na sile.
Duchowe Wstrząsy
W miarę, jak żywioły będą przybierały na sile, również strach będzie wzrastał. Jednakże to nie powinno nas dotyczyć. Odnośnie tego czasu Pan obiecał, że wstrząśnie siłami ciemności, ich pozycją i wpływem. Pan wstrząśnie nie tylko ziemią, ale i niebem (Heb. 12:26). Ten werset nie odnosi się do najwyższego nieba, gdzie mieszka Bóg. Niebiosa tu wspomniane opisują rzeczywistość duchową znaną z Biblii także jako „okręgi niebieskie” (Ef. 3:10). Reprezentują one wymiar duchowy, gdzie „zwierzchności, władcy tego świata ciemności, złe duchy w okręgach niebieskich” mają wpływ na narody (Ef. 6:12).
Tak, więc Pan mówi w księdze Izajasza: „I stanie się w owym dniu, że Pan nawiedzi wojsko górne w górze królów ziemi na ziemi” (Iz. 24:21). Ostatnie wielkie trzęsienie ziemi dotknie zarówno materialną, jak i duchową rzeczywistość. Podobnie Jezus ostrzegał, że w czasach końca „moce niebieskie będą poruszone” (Mat. 14:29). Pamiętajcie, że wstrząśnięcie tymi mocami oznacza „usunięcie” ich z pozycji i wpływu (Heb.12:27). Inaczej mówiąc, każda demoniczna warownia, która powstrzymuje nadejście Królestwa Bożego na ziemię zostanie ostatecznie poddana konfrontacji z mocą i autorytetem Boga!
Można się spierać, że wersety te odnoszą się do końca wieku. Oczywiście, te dwa rodzaje wstrząsów, na ziemi i w niebie, nie osiągną swego apogeum, aż przed samym przyjściem Pana w czasie wielkiego ucisku.
Niemniej jednak, wierzę, że to się już w pewnym stopniu zaczęło. Weźmy pod uwagę były Związek Radziecki, największe pod względem wielkości geograficznej mocarstwo w historii, z potężną armią. Były Związek Republik Radzieckich był państwem wyznającym ateizm, który następnie udzielał się krajom będącym pod jego wpływem. Jednakże Bóg Wszechmocny osądził duchowe zwierzchności sowieckiego komunizmu. Związek Radziecki nagle się rozpadł, bez wojny czy rewolucji.
25 grudnia 1991 roku Michał Gorbaczow ustąpił ze stanowiska prezydenta ZSRR kończąc tym samym żywot Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Następnego dnia radziecki parlament ogłosił rozwiązanie imperium. Cóż za wspaniały znak! W dzień Bożego Narodzenia, w tym samym dniu, w którym urodził się Jezus Chrystus, demoniczne zwierzchności rządzące Związkiem Radzieckim zostały wstrząśnięte i strącone!
Czy ta ostateczna konfrontacja mocy ciemności z Panem mogła być bardziej wyrazistym znakiem? Misjologowie twierdzą, że od czasu upadku komunizmu więcej ludzi przyszło do Chrystusa na całym świecie niż od pierwszego wieku naszej ery. Oczywiście Rosja wciąż ma swoje problemy, lecz nie zapominajmy, co się wydarzyło: bezbożność i moce zła zostały osądzone. Od tego czasu miliony ludzi przyszło do Królestwa Bożego! (Nie macie ochoty zakrzyknąć z radości?)
Nawet, gdy świat fizyczny będzie znosił bóle porodowe, wierzę, że będziemy oglądać jeszcze więcej „zwierzchności demonicznych” strącanych z nieba w podobnie dramatyczny sposób.
Wiem, że prawdopodobnie islamskie ugrupowania połączą się i będą rosły w siłę, ale pamiętajmy, że obecnie miliony chrześcijan modli się o te islamskie narody. W jakiś sposób, prędzej czy później, moce mające władzę nad muzułmanami zostaną rozwiązane i nastąpi niespodziewany, ale znaczący przełom. Miliony muzułmanów otworzy się na ewangelię i odnajdzie Chrystusa, jako Zbawiciela. To jest modlitwa, jaką Bóg wyznaczył nam na teraz.
Będziemy również oglądali upadek wielkich zwierzchności demonicznych w USA. Uważam, że stanie się to tuż przed wprowadzeniem poważnych restrykcji dotyczących aborcji w Stanach Zjednoczonych. Moce demoniczne, które zaślepiły prawodawców i sędziów zostaną osądzone i strącone. Módlmy się, zatem nieustannie o sędziów Sądu Najwyższego, aby powoływani byli tacy, którzy są bogobojni i stoją po stronie życia.
Myślę, że obecnie żyjemy w takim czasie, kiedy przynajmniej na pewnym poziomie „moce niebios” są wstrząsane. Nasze modlitwy i osobiste zaangażowanie w sprawy życia odgrywają bardzo ważną rolę w obalaniu sił ciemności. Jeśli nie ustaniemy w modlitwie, będziemy świadkami potężnych zmian rozgrywających się na naszych oczach.
Wreszcie pamiętajmy, że nawet, gdy rzeczy na ziemi i niebie się chwieją, to my otrzymaliśmy „królestwo niewzruszone” (Heb. 12:21). Umiłowani, Bóg ma niezachwiane królestwo, do którego nas powołał. Jest to miejsce, gdzie Jezus panuje jako Król, któremu wszyscy na niebie i ziemi oddadzą pokłon.
Powstań, zajaśniej!
Francis Frangipane
„Do tego też powołał was przez ewangelię, którą głosimy, abyście dostąpili chwały Pana naszego, Jezusa Chrystusa” (2Tes. 2:14).
Słowo Boże stwierdza wyraźnie, nie, ono nakazuje żyjącym na końcu wieków, aby byli nieustraszeni wobec ciemności! Mówiąc przez proroka Izajasza, Duch Pański nakazał Swym ludziom:
„Powstań, zajaśniej, gdyż zjawiła się twoja światłość,
a chwała Pańska rozbłysła nad tobą.
Bo oto ciemność okrywa ziemię i mrok narody,
lecz nad tobą zabłyśnie Pan,
a jego chwała ukaże się nad tobą.
I pójdą narody do twojej światłości,
a królowie do blasku, który jaśnieje nad tobą”
(Iz 60:1-3).
Ponieważ druga połowo tego rozdziału Księgi Izajasza odnosi się do milenium, tradycyjnie więc umieszcza się wypełnienie całego rozdziału w nadchodzącym wieku. Lecz pozwólcie, że zapytam: Czy „ciemność … okrywa ziemię” w czasie milenium? Czy w czasie wspaniałego panowania Chrystusa, gdy śmierć, grzech i cierpienie zostaną wygnane, „głęboka ciemność” nadal będzie spoczywać na „tym ludzie”? Faktem jest, że proroctwo Izajasza rzeczywiście zakończy się w Tysiącleciu, lecz zaczyna się w ostatnich godzinach tego wieku. Jasne jest, że pierwsze trzy wersy Iz.60 są przed milenijnym, nakazem Bożym na czas przed porwaniem. Pan wzywa nas, abyśmy nie ograniczali się do znoszenia znoszenia ciemności, lecz abyśmy powstali w manifestującej się Jego chwale! Ludzie spierają się o czas porwania, lecz to, co tutaj prezentuję w niczym nie narusza popularnej eschatologii. Mówię, że między tym co teraz, a dalszymi wydarzeniami, jakiekolwiek by nie były, będzie dla prawdziwych uczniów Chrystusa czas wzrastającej obecności chwały Bożej.
Niektórzy z nas czują się pokonaniu, inni zmęczeni i osłabieni wzrastającym mrokiem na świecie. A jednak to właśnie tutaj, gdzie depresja mogłaby zdobyć naszą duszę, jesteśmy wzywani, aby powstać. Zrzucić z siebie ucisk nie jest aktem wiary, lecz aktem posłuszeństwa. Dość już planowania swoich nieszczęść! Przez krew Chrystusa, łamiemy przymierze ze śmiercią i ciemnością; jesteśmy posłuszni głosowi przeznaczenia! Można perswadować: „ale ty nic nie wiem o moich trudnościach” Posłuchaj jak Rozszerzone Tłumaczenie Biblii (Amplified Bible) oddaje to przykazanie Pańskie: „Powstań [z depresji, z nędzy, w której trzymają cię okoliczności; powstań do nowego życia!”]. Właśnie w tej chwili, gdy czytasz te słowa, nowe życie zstępuje z Obecności Bożej do twego ducha. Przyjmij je! Zaakceptuj! Bądź posłuszny!
Rozumiesz, dopóki jesteśmy tutaj na ziemi Bożym zamiarem wobec nas jest, aby przez nas została objawiona chwała Pańska. Jaśniejące, promieniujące światło Jego Obecności, którym świeciła twarz Mojżesza i która zalała świątynię Salomona w dniu poświęcenia, emanowała z Jezusa i ogarnęła Jego uczniów na Górze Przemienienia; to samo światło Bożej obecności pojawi się w nas na końcu tego wieku! Ta sama Boska chwała, ze stale wzrastającą jasnością, pojawi się nad nami w latach poprzedzających drugie przyjście Pana.
Prawdę mówiąc, to wspaniałe dzieło łaski już się zaczęło. Duch Święty podjął rozległe przygotowania i my jesteśmy ich częścią. Bóg gromadzi Swych ludzi razem. Uczymy się uniżać siebie w pokucie i modlitwie, znajdujemy przyjaciół i jedność z innymi chrześcijanami. Faktycznie, nagroda za pojednanie w poprzek denominacyjnych i etnicznych barier jest nie do wymierzenia. Gdy doliny zostają „podniesione, a każda góry i wzgórek zrównane,.. wtedy chwała Pańska objawi się i wszelkie ciało ujrzy go” (Iz. 40:4-5). Bóg przygotowuje nas na przyjęcie Jego splendoru! Narody przyjdą do Jego świata i królowie do światłości, którą On wznosi!
Wyłącznie On jest godzien.
Nie bój się ani nie myśl, że nie jesteś godny, oczywiście, że jesteś! Wszyscy jesteśmy. To dla Jego chwały jesteśmy przygotowywani. Pan nie pomylił się wybierając ciebie, nie pomylił się też umierając za twoje grzechy. On zdecydował się umieścić Swego Ducha w twoim wnętrzu. Osobista niegodność nie jest dobrą wymówką. Twoje przeznaczenie to Boża decyzja, strzeż się, aby poczucie niegodności nie stało się zasłoną dymną dla niewiary!
Te ciemności, chaos czy pustka, które nadal mogą mieć miejsce w twoim życiu, nie odstraszają Wszechmogącego ani trochę bardziej niż pustka istniejąca przed stworzeniem, jak czekała Go na początku. Z pewnością, twoje osobiste Genesis od ciemności do światłości nie będzie dla Boga zbyt trudne!
Nawet w tej chwili, Duch Święty zstępuje, unosi się nad tobą. Odzywa się nakaz Pański skierowany do twojego „stworzonego na nowo ego”:
„Powstań! Zajaśniej! Otrząśnij się z depresji, w której utrzymują cię okoliczności! Stoisz na samym skraju chwały Bożej!”
Pan uczyni drogę
07 grudnia 2010
Francis Frangipane
Podatki, zagrożenie terrorystyczne, choroby i starzenie, finanse, polityczne konflikty, rodzinne relacje, kościelne walki, obawy, bezpieczeństwo, strata pracy, ceny paliw, wojny, niesprawiedliwość, śmierć,… to tylko kilku przeciwników, których większość nas codziennie spotyka. A jednak, pozwólcie, że wam powiem, co Pan powiedział do mojej duszy:
„Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu. A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie” (Flp. 4:6-7).
Pan nie chce, abyśmy mieli jakiegoś rodzaju ogólny pokój wynikający z braku jakichś szczególnych problemów, ani nie zamierza dawać nam odrobinę duchowego, a jednak po ludzku postrzeganego pokoju. Jeśli będziemy postępować zgodnie przedstawioną przez Niego kolejnością to Pan zamierza schronić nas w Swojej własnej obecności, niewzruszonym pokoju Bożym. Pokój Boży jest głęboką ciszą, która otacza myśli Wszechmocnego. On nigdy nie jest zaniepokojony, zawsze opanowany, zawsze ma rozwiązanie. Od samego początku widzie zakończenie i patrzy na potrzeby człowieka z pozycji posiadania nieskończonych zasobów i możliwości. On przyjmuje potrzeby Swoich dzieci zarówno ze współczuciem jak i pewnością, ponieważ dla Niego wszystko jest możliwe.
Pokój jaki Pan daje nie tylko pochodzi od Niego, lecz jest Jego przedłużeniem, jest to sama substancja Jego pokoju. Jest to pokój Bożego wymiaru, jest to boski materiał, o którym On mówi, że „strzec będzie serc i umysłów w Chrystusie Jezusie„.
Zdumiewające.
Niektórzy mogą sprzeciwiać się mojej interpretacji, lecz pamiętajcie obietnicę Zbawiciela:
„Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; nie jak świat daje, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka” (Jn. 14:27).
Paweł powtarza:
„A w sercach waszych niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też powołani jesteście w jednym ciele; a bądźcie wdzięczni” (Kol. 3:15).
Ten wers oraz inne pokazują, że istnieje dla nas miejsce schronienia, wymiar strzeżony przez sam Boży pokój, gdzie możemy przebywać. Gdy wejdziemy do tej rzeczywistości zaufania, Boży pokój obiecuje zmiażdżyć Szatana pod naszymi stopami (Rzm. 16:20). Oczywiście, musimy osobiście wybrać, która rzeczywistość będzie nad nami górować. Tak więc, Pismo mówi: „niech pokój Chrystusowy rządzi” oraz „Nie troszczcie się” i „powierzcie prośby wasze Bogu„. To słowo mówi o możliwości wyboru rzeczywistości, które są pod ręką. Pamiętaj, że pokój Boży również jest dostępny. Przejmij władzę nad postawą niepokoju i zmartwienia, ponieważ „prowadzi tylko do złego” (Ps. 37:8), a zamiast tego stań w wierze na obietnicach Bożych.
Pokój jest naszą tarczą a Słowo Boże naszą bronią. Tak więc, zawładnij negatywnymi, pozbawionymi wiary myślami, które rozdymają problemy, zamiast wysławiać Pana. „Nasz Ojciec wie, czego potrzebujemy, zanim Go poprosimy” (Mt. 6:8).
Przestań zmagać się i wiedz, że On jest Bogiem! Jeśli jesteś zmęczony, przyjdź do Niego i weź Jego jarzmo na siebie a znajdziesz odpocznienie dla duszy swojej! Ostatecznie, przypomnij sobie słowa Pawła, abyśmy wznosili nasze prośby „z dziękczynieniem”. Wielu myśli za dużo, a dziękuje za mało, więc zrzućmy nasze troski na Pana, ponieważ On naprawdę troszczy się o nas. On uczyni drogę.
Boża miłość czy nasz gniew?
Proroczy wgląd
Trudno przypomnieć sobie czasy, kiedy ludzie byli bardziej gniewni niż obecnie. Cywilizowana osoba powinna być, przede wszystkim, cywilna (uprzejma, grzeczna, społeczna – przyp.tłum.) A jednak dziś nie ma dyskusji, szacunku dla opinii innej osoby, nie ma wspólnego zastanawiania się dla wspólnego dobra. Martwi mnie to szczególnie jeśli chodzi o kościół. Można się spierać: „Nasze społeczeństwo rozpada się, powinniśmy być wściekli”. Lecz możemy się gniewać, a jednak dalej nie grzeszyć (Ef. 4:26). Nasze dusze powinny dręczyć się gęstniejącymi chmurami demonicznego skażenia kultury, w szczególności wtedy gdy to dzieci są doprowadzanie do upadku, słabi są wykorzystywani, albo dlatego, że postępy złego oznaczają, że coraz więcej ludzi umrze bez Chrystusa.
Jeśli więc jesteśmy rozgniewani to niekoniecznie musi znaczyć, że grzeszymy, może po prostu oznaczać troskę. Niemniej przedmiotem mojej troski jest, to, że jeśli ten gniew nie odnowi się ku czemuś bardziej odkupieńczemu, bardziej na kształt Chrystusa, nie zobaczymy odnowienia naszego świata. Naprawdę, gniew, który nie wzbudził w nas działania ku odkupieniu ostatecznie degeneruje się do zgorzknienia i niewiary.
Piekło robi postępy w tym świecie na wielu poziomach, lecz chciałbym zastanowić się nad dwoma głównymi obszarami. Pierwszy ma bezczelny, szeroko rozpowszechniony i alarmujący przejaw i jest nim, na przykład, zepsute prawo, które jest przegłosowywane czy przełamywanie się przemocy gangów czy też wtedy, gdy kochane publiczne osoby są hańbione. To pojawia się na czołówkach gazet i o tym mówią ludzie. Szokujące fale powodowane przez demoniczne wpływy uderzają w serca i jesteśmy zniechęceni, urażeni, zdumieni, a często wściekli. Kiedy znajdujemy się w takim stanie umysłu, piekło przypuszcza atak na drugi obszar. Teraz, w tej drugiej fazie walki, już nie ma żadnych prezenterów wiadomości, tu diabeł nie przychodzi popisując się otwarcie, lecz przychodzi cicho. Przekazując kipiące podszepty, pobudza kociołek niezadowolenia, aż do wrzenia i ostatecznie serce chrześcijanina, które kiedyś było pełne wiary i miłości, napełnia się zgorzknieniem, nienawiścią i złośliwym bulgotem.
Tak więc, choć musimy walczyć w kulturalnej wojnie naszych czasów, musimy zachować również naszą zdolność do kochania go, jeśli chcemy rzeczywiście wygrać nasza wojnę. Musimy pamiętać o tym, że „nie walczymy z ciałem i krwią, lecz walczymy z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata, ze złymi duchami w okręgach niebieskich” (Eph. 6:12). Niestety, słyszę jak dużo ludzi ostatnio mówi, że przegraliśmy naszą wizję dla Ameryki, lecz w rzeczywistości to nie wizję utracili, lecz miłość. Ponieważ „miłość wszystkiemu wierzy, wszystkiemu ufa i wszystko znosi”(1Kor. 13:7).
Oto jak ja na to patrzę:
Wierzę, że gdyby najważniejszym planem Wszechmogącego był skończenie ze złem na Ziemi, to zrobiłby to w ciele. Dlaczego więc czeka? On pragnie doprowadzić wierzących do dojrzałości, która jest podobieństwem do Chrystusa. W jednej chwili zło mogłoby odejść, jak to było z Sodomą i Gomorą, lecz nigdy nie wolno nam zapomnieć: Jezus nie przyszedł niszczyć ludzkiego życie, lecz zbawić je.
Bóg czeka na nas, nasze doskonalenie na wzór Chrystusa, jest zbiorem, na który oczekuje Ojciec. On pragnie przyprowadzić synów i córki do chwały, a ten świat, z całym jego złem, jest doskonałym miejscem do takiego kształtowania nas, abyśmy byli podobni do Chrystusa. Tutaj istnieją prawdziwi przeciwnicy, których Bóg może wykorzystać do tego, aby doskonalić nas w miłości. W tych okolicznościach istnieją prawdziwi wrogowie, których prześladowania pomagają nam doskonalić nasze modlitwy. Tak, powinniśmy być źli na to, co jest złego, lecz musimy być podobni Chrystusa w naprawianiu tego zła. Nie wystarczy być po prostu politycznym, musimy być duchowi jak ludzie z innej rzeczywistości.
Właśnie tutaj jest czas na to, abyśmy bronili bezbronnych wśród nas, lecz jeśli chodzi o nas samych, zastanówmy się ponownie nad tym, co przykazał Jezus:
„A Ja wam powiadam: Nie sprzeciwiajcie się złemu, a jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. A temu, kto chce się z tobą procesować i zabrać ci szatę, zostaw i płaszcz. A kto by cię przymuszał, żebyś szedł z nim jedną milę, idź z nim i dwie. Temu, kto cię prosi, daj, a od tego, który chce od ciebie pożyczyć, nie odwracaj się.
Słyszeliście, iż powiedziano: Będziesz miłował bliźniego swego, a będziesz miał w nienawiści nieprzyjaciela swego. A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebie, ….„(Mat. 5:39-45).
Rozumiecie, Bóg pragnie dojrzałych synów i córek, którzy walcząc za ten świat, otworzą drzwi miłości w Jego świecie.
Aby zobaczyć przemieniony kraj, musimy sami zostać przemienieni. W przeciwnym wypadku ryzykujemy tym, że zostaniemy chrześcijańskim hipokrytami; źli na ten świat, że nie jest chrześcijański, lecz spokojni w tym, że sami nie jesteśmy podobni do Chrystusa.
Twoje przeznaczenie czeka na ciebie
Francis Frangipane
Wyznaczony czas
Pomimo wzrastającego w naszym świecie zamieszania, pozostaje jedno, ostatnie, wielkie wylanie miłosierdzia w czasach ostatecznych (p. Mt. 24:14; Dz. 2:17). Nadnaturalny okres łaski został ustalony z góry, jest to „naznaczony czas” Pański. Dla tych, którzy nie wiedzą: 'wyznaczony czas’ to otwarta demonstracja suwerenności i mocy Bożej. Wtedy odkryjemy z absolutną pewnością, że dla Boga nie ma nic niemożliwego, ponieważ jest to okres, w którym Bóg wypełni swoją wolę na ziemi, doprowadzając do spełnienia Swoich obietnic, oraz nadziei i marzeń Swoich ludzi.
Psalmista napisał: „Ale Ty, Panie, trwasz na wieki, A pamięć o tobie z pokolenia w pokolenie. Ty powstaniesz, zmiłujesz się nad Syjonem, Bo czas zlitować się nad nim, gdyż nadeszła właściwa pora” (Ps. 102:13-14).
Jest wyznaczony czas (’właściwa pora’ – przyp.tłum.) dla Izraela i jest wyznaczony czas dla ciebie i dla mnie. Jeśli Pan coś obiecał z całą pewnością doprowadzi do wykonania tego. Przypomnijmy sobie: Abraham i Sara oczekiwali w wierze przez ćwierć wieku na spełnienie obietnicy Bożej. W końcu, gdy już zbliżali się do wieku stu lat, Pan powiedział Abrahamowi: „W oznaczonym czasie za rok wrócę do ciebie, a Sara będzie miała syna” (Rdz.18:14). Rok później, „w oznaczonym czasie” (Rdz. 21:2), rodzicom w bardzo podeszłym wieku urodził się Izaak! O ile są wyznaczone czasy sądu (p. Mk 13:33), to zwrot ten przeważnie jest określeniem czasu wyznaczonego przez Boga, kiedy Pan objawi „cuda, odwieczne plany, które są niezłomną prawdą” (Iz. 25:1).
Demony mogą stać w rynsztunku przeciw Panu, narody mogą ustawić się do walki z Nim, to nie ma żadnego znaczenia. Ten, który siedzi w niebie śmieje się z nich, „Bo wszystko służy tobie” (Ps. 119:91). Nawet plany ku złemu Jego wrogów są wywracane i ostatecznie służą celowi Bożemu (p. Rdz. 50:20; Rzm. 8:28; Dz. 2:22-23).
Jeśli Bóg dał ci wizję, duchową nadzieję czy marzenie na przyszłość, to nastąpi taki wyznaczony czas, gdy to, co Bóg mówił, wypełni się. Tak więc Pan zapewnia nas: „Zapisz to, co widziałeś, i wyryj to na tablicach, aby to można szybko przeczytać. Gdyż widzenie dotyczy oznaczonego czasu i wypełni się niezawodnie. Jeżeli się odwleka, wyczekuj go, gdyż na pewno się spełni, nie opóźni się” (Hab. 2:2-3). Jeśli masz wizję czy obietnicę od Boga to ta wizja również ma swój wyznaczony czas wypełnienia. Zapiszą ja i umieść na widocznym miejscu, czytaj codziennie. Choć odwleka się, oczekuj, ponieważ z pewnością spełni się w wyznaczonym czasie.
Wyznaczeni słudzy Boży
Kiedy Pan manifestuje się otwarcie w wyznaczonym czasie, robi to działając przez wysokie napięcie, które kumuluje w ukryciu w czasie przygotowań. Jego dzieło pojawia się nagle, lecz przygotowanie go może zająć wiele lat. Tak czy inaczej, zdarzenia wyznaczonego czasu dokonują się przez wyznaczonych ludzi. Pan wyznaczył chwilę przełomu zawczasu, wtedy gdy jeszcze pracował cicho przygotowując ich serca. Zastanów się nad słowami Pana skierowanymi do uczniów: ” Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali i aby owoc wasz był trwały, …” (Jn. 15:16).
Każdy uczeń, w jakimś momencie czuje to, że wybrał Chrystusa, lecz głębsza prawda jest taka, że to Bóg wybrał nas przed założeniem fundamentów świata i pracował w nas. W wyznaczonym czasie wybraliśmy Chrystusa, ale dopiero po tym, gdy On wybrał nas (Ef. 1:3-5). Nie moglibyśmy w ogóle przyjść do Chrystusa, gdyby nas Ojciec nie pociągnął (Jn. 6:44). A jednak, Ten, który nas wybrał, wyznaczył nas, abyśmy przynosili owoc. Ta sama moc, dzięki której zostaliśmy Mu poddani i która inspirowała naszą wiarę, dalej działa w sercach, wyznaczając nas do przyniesienia owoc. Pomysł, że możemy cicho siedzieć w kościele jest zwiedzeniem. Możesz przyglądać się swemu życiu i odczuwać, że jesteś bezowocny, lecz Bóg jeszcze z tobą nie skończył. Czy wierzysz, że Bóg cię wybrał? To wierz również w to, że On wyznaczył ci do przynoszenia owocu.
Robota przeciwnika
Można polemizować: „Lecz znam ludzi, którzy byli dobrymi chrześcijanami i odpadli”. Tak, lecz możesz przekonać się, że w wielu przypadkach, a jakiejś chwili wpadli w głębokie rozczarowanie co do niektórych zawodnych duchowych oczekiwań. Rozczarowanie nie jest zwykłym smutkiem, emocjonalnym stanem umysłu, gdyż głębokie rozczarowanie może rzeczywiście oderwać nasze serca od wiary. Jest to działanie przeciwnika. Demonicznie manipulowane rozczarowanie może faktycznie odciąć człowieka od Bożego przeznaczenia dla jego życia. Ja również znałem wielu, którym dobrze szło i zmierzali do swego wyznaczonego przeznaczenia. Przyszłość, którą Bóg miał dla nich wydawała się tak blisko, że niemal można było jej skosztować, lecz wtedy rozczarowali się kimś lub czymś. Przyjmując to demonicznie manipulowane rozczarowanie spowodowali, że ich wiara została uśpiona, a zima zgorzknienia przejęła ich duszę. To właśnie tutaj, nawet wśród bólów zniechęcenia, sprawiedliwy uczy się żyć z wiary (p.Hab. 2:1-4).
Wszyscy spotykamy się czasami z rozczarowaniem. Przeszedłem przez taki czas, gdy obietnica Boża wydawała się jakąś głupią duchową fantazją. Przez niemal trzy lata nie brałem udziału w służbie pastorskiej, nie otwierały się żadne drzwi. Bóg wykonywał w moim sercu pracę, abym Jemu ufał, lecz ja czułem się odrzucony i odcięty od mego powołania. W chwili skrajnej szczerości modliłem się tak: „Panie, obiecałeś, że ci, którzy uwierzą w Ciebie nie będą zniechęceni. Mistrzu, ty wszystko wiesz, spójrz na moje serce, jestem przepełniony rozczarowaniem”. Pan odpowiedział po prostu: „Twoje życie jeszcze się nie skończyło”. Oczywiście, wiedziałem o tym. Byłem zdrowym młodym człowiekiem przed 40tką. Niemniej urok rozczarowania zalał mi duszę ciemnością, doprowadzając do błędnego wniosku, że Bóg już skończył ze mną.
Posłuchaj mnie uważnie, przyjacielu: Szatan można powstrzymać twoje przeznaczenie, jeśli przyjmiesz moc rozczarowania. Gdy już raz przyjmiesz ciężar głębokiego rozczarowania to odwrócenie się nie jest daleko. Widzisz, rozczarowanie/zniechęcenie odcina nas od wizji, a bez wizji lud się rozprzęga.
Czy niesiesz w swym sercu rozczarowanie? Wyrzeknij się tego, przebacz tym, którzy zawiedli cię. Czy upadłeś osobiście bądź moralnie? Pokutuj głęboko i zwróć się do swego Zbawiciela. Duchu Święty, proszę cię, abyś usunął paraliżujące żądło rozczarowania z brata i siostry!
Umiłowani, Duch Święty przyszedł, aby uwolnić cię od skutków tego zniechęcenia. On przypomina ci o tym, że twoje wyznaczone spotkanie z przeznaczeniem, nadal jest zapisane.
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Powyższy fragment został zaadoptowany z książki pastora Fracis’a: „This Day We Fight” opublikowanej przez Chosen Books. For ordering information, please visit the Arrow Bookstore at www.arrowbookstore.com.
Jasna lampa świętości
Francis Frangipane
Jeśli prawdziwa świętość istnieje w życiu chrześcijanina to wywołuje ona świecenie, jasność wokół tej osoby. Niemowlęta i małe dzieci, których duchy jeszcze są czyste i dlatego, że są one jeszcze blisko obecności Bożej, również emanują tym światłem. Ich światło jest widoczne, ponieważ ich serca są przezroczyste i prawdziwe. Dla nas droga do tej jasnej lampy świętości jest taka sama czyli przez przezroczystość i prawdziwość. Jest to droga do czystego złota królestwa Bożego.
Kiedy jesteś skupiony na jednym
Z chwilą, gdy Chrystus wkracza do naszego wnętrza, jesteśmy święci, oddzieleni dla Boga. Tego rodzaju świętość jest takim samym poświęceniem, jaka była udziałem sprzętów świątynnych: świętych, ponieważ były używane do służby Pańskiej. Same w sobie nie miały żadnej wartości, ich materialna istota nie zmieniła się. Generalnie chrześcijaństwo jest święte w tym właśnie sensie, lecz uświęcenie, o które się staramy, jest spełnieniem aktu oddzielenia. Szukamy świętości, która odzwierciedla przez nas obecność Boga w Niebie. Szukamy zarówno Jego natury jak i Jego jakości życia.
Ponieważ prawdziwa świętość kształtuje w nas rzeczywiste życie Ducha Świętego, musimy wiedzieć kim jest ten Duch. Duch Boży jest miłością, nie religią; Bóg jest życiem, nie rytuałami. Duch Święty czyni w nas więcej niż tylko to, że uzdalnia nas do „mówienia językami” czy świadczenia. Duch prowadzi nas do obecności Jezusa. W Nim otrzymujemy naszą świętość; w naszej jedność i społeczności z Jezusem Chrystusem.
Powtórzmy: świętość, której szukamy nie jest legislacyjnym czy legalistycznym zestawem przepisów, jest to samo życie Chrystusa w nas. Duch Święty daje nam nie tylko nowe pragnienie, aby kochać, lecz wszczepia w nas samą miłość Chrystusa. Rozwijamy coś więcej niż zwykłą wiarę w Jezusa, lecz naprawdę wierzymy tak jak Jezus, tą samą jakością wiary, którą On sam miał. To Bóg w nas sprawia, że jesteśmy święci, niech nas to oszołomi, niech wstrząśnie naszą wygodną grzędą tak, że z drżeniem i radością, z głębokim uwielbieniem i świętą bojaźnią, zbliżymy się do Boskiej Rzeczywistości, który według Jego woli i zamiaru, powołała nas dla Siebie.
„Czyż nie wiecie, że świątynią Boga jesteście i że Duch Boży mieszka w was” (1Kor. 3:16). Boży Duch mieszka w nas. W tym świetle, zadajmy sobie to stare pytanie: „Czym jest człowiek?” Wiemy, jak wyglądamy dla innych ludzi, lecz jeśli Bóg naprawdę jest w nas, jak wyglądamy dla aniołów czy demonów? Jakie światło oznacza nas w duchowym świecie, jakie światło otacza nas, jaka chwała ogłasza niewidzialnej rzeczywistości: „Uwaga, uwaga, oto idzie dziecko Boga!” Pomyśl o tym: Duch Stwórcy, który na samym początku zamierzył stworzyć człowieka na podobieństwo Swoje, jest w tobie,… teraz.
Świętość to ciało pełne światła
Są pewne ograniczenia i są pewne warunki. Nie możesz służyć dwóm panom, nie możesz służyć światłu i ciemności, grzechowi i sprawiedliwości, sobie i Bogu. Jest w tobie światło, lecz jest też ciemność. Nasz świat znajduje się w ciemności. Nasi przodkowie byli synami ciemności. Nasze cielesne umysły trzymają się teatru ciemności. W naszym świecie
dokonywanych wyborów, musimy wybierać światłość. To dlatego Jezus nauczał, że, jeśli mamy stać się w pełni dojrzałymi synami światłości, musimy skupić się na jednym. Powiedział: „Świecą ciała jest oko twoje. Jeśli oko twoje jest zdrowe, i całe ciało twoje jest jasne. A jeśli jest chore, i ciało twoje jest ciemne. Bacz więc, by światło, które jest w tobie, nie było ciemnością” (Łk. 11:34 KJV).
Jeśli twoja wola i serce są skupiona na Bogu to ciało jest pełne światła i dajesz pełny wyraz chwały Bożej, która jest w tobie, lecz jeśli masz rozdwojony umysł, jeśli trzymasz się grzesznych czy złych myśli, twoje światło jest proporcjonalnie do nich przygaszane, aż w końcu całe ciało będzie pełne ciemności. Jezus ostrzegał: „Bacz więc, by światło, które jest w tobie, nie było ciemnością” (Łk. 11:35 KJV).
Jeśli nic nie czynisz dla swojego zbawienia, nie szukasz Boga bądź świadomie sprzeciwiasz Mu się, jesteś w ciemności. Nie chroń siebie bezcelową nadzieją na to, że któregoś dnia, jakoś będzie ci szło lepiej. Zbrój się z determinacją! Ponieważ, jeśli światłość w tobie jest ciemnością to sama ciemność jakaż będzie! Synowie światłości muszą nienawidzić ciemności! Ponieważ ciemność jest substancją piekła, jest to świat bez Boga!
Lecz naszą nadzieją jest światłość, a nie ciemność. Twoje stopy chodzą po ścieżce sprawiedliwości, na której jest coraz bardziej jasno, aż do pełnego dnia. „Jeśli więc całe ciało twoje jest jasne i nie ma w nim cząstki ciemnej, będzie całe jasne, jak gdyby świeca oświeciła cię swym blaskiem” (Łk. 11:36). Ten wers daje bardzo wyraźny obraz tego, jak wygląda świętość w dojrzałej formie: nasz ciała promieniują chwałą jak lampa, która świeci pełną jasnością. Jakaż wspaniała nadzieja – że możemy być napełnieni obecnością Boga, że nie ma w nas „żadnej ciemności”!. Szata światłości i chwały oczekuje na duchowo dojrzałych, świętych Bożych, szata podobna do tej, którą Jezus nosił na Górze Przemienienia! Splendor ubierany nie tylko w wieczności, lecz noszony tutaj: „pośród tego zepsutego i przewrotnego pokolenia„, tutaj, gdzie „świecimy jak światła na świecie” (Flp. 2:14-15).
„Byliście kiedyś ciemnością, a teraz jesteście światłością w Panu. Postępujcie jako dzieci światłości” (Ef. 5:8). Teraz jesteś dzieckiem światłości. Nie są to tylko zwykłe figuratywne określenia! Chwała Boża jest w tobie i wokół ciebie jest duchową rzeczywistością! Lecz co z ciemnością, która jest w tobie. Paweł kontynuuje (Ef. 5:11, 13):
„I nie miejcie nic wspólnego z bezowocnymi uczynkami ciemności, ale je raczej karćcie,.. Wszystko to zaś dzięki światło wychodzi na jaw jako potępienia godne„.
Nie kryj swej ciemności, lecz ujawniaj ją. Nie czyń życzliwych wymówek dla niej, lecz wyznawaj, nienawidź, odrzucaj. Ponieważ tak długo dopóki ciemność trwa w ciemności, rządzi tobą, lecz wyniesiona na światłość, staje się światłością. Jeśli weźmiesz swoje ukryte grzechy i odważnie przyjdziesz do Bożego tronu łaski, wyznasz je, On oczyści cię z wszelkiej nieprawości (1Jn 1:9). Jeśli ponownie zgrzeszysz, ponownie pokutuj; i znowu, aż do czasu, gdy grzech zostanie złamany w tobie.
Podobnie jak poszukiwacze z minionych czasów musisz podeprzeć swoje twierdzenie wysoko w królestwie Bożym, będąc gotowym do obrony swego prawa do „czystego złota” Niebios (Obj. 3:18). Gdy rozbijesz swój namiot przy tronie łaski, coś wiecznego zacznie w tobie jaśnieć, jak rozpalone węgle w piecu. W miarę jak będziesz trzymał się Wszechmocnego, święty ogień Jego obecności będzie pochłaniał drewno, siano i słomę twoich wcześniejszych dróg. Moc taka jaką miał Jezus będzie przebywać w twoim najgłębszym wnętrzu. Aniołowie będą stać zdumieni, ponieważ twoje złoto będzie oczyszczone, twoje szaty świetliste a twoje życie święte.
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Jest to fragment z książki Fracisa „Holiness Truth and the Presence of God” (wydanej przez Arrow Publications).