Category Archives: Autor

Autorzy artykułów

Stan_15/16.08.2018 Dary mistyków

Stan Tyra

15.08.2018

Zaufanie w mroku:
Jeśli jesteś czujny, ostatecznie zdasz sobie sprawę z tego, że ta podróż doprowadziła cię do całkowicie innego okresu. To, co zaczęło się w pełni światła, obróciło się w ciemność, podobnie jak droga Saula w podróż Pawła. W jakiś sposób zmagania, zniechęcenie, cierpienie, beznadzieja, zastąpiły pokój, radość i optymizm. Co gorsza, wydaje się, że Bóg spakował się i wyprowadził, i nigdzie nie można Go znaleźć. (Znasz to z doświadczenia.) Wiedz, że to kolejny etap twojej podróży. Szesnastowieczny mistyk, Jan od Krzyża, nazwał to „ciemną nocą duszy”. Jezus, będąc na Krzyżu, nazwał to „porzuceniem”.

Przeważnie jesteśmy uczeni, aby uciekać przed ciemnością, sprzeciwiać się jej, gromić i zwyciężać, niemniej, jedyną drogą wyjścia jest przejście przez nią. Mistycy są mistykami, dlatego że nauczyli się podróży przez miejsca, gdzie ich zmysły stają się zaciemnione a ich dusze zachmurzone. Oni powiedzą nam, że jeśli zamiast spodziewać się usunięcia ciemności, zgadzamy się na napływ łaski, nauczymy się widzieć w ciemności i rozpoznawać Bożą obecność, nawet wtedy, gdy znajdujemy się w chmurze niewiedzy.

To właśnie tutaj możemy nauczyć się ufać Bożej obecności i jego obietnicy: „Nie opuszczę cię nigdy, ani nie porzucę”. Tylko w takim miejscu wiara jest doskonalona. Czegokolwiek szukasz czy cokolwiek dostrzegasz, zawsze jest to boska podróż. Wyłącznie w „dolinie cienia śmierci” możesz nauczyć się „nie bać zła, ponieważ ty jesteś ze mną...” (Ps 23). Dawid powiedział również: „ilekroć mnie trwoga ogarnie, w Tobie pokładam nadzieję” (Ps 56:2-4).

To jest miejsce, w którym uczysz się „chodzić przez wiarę, a nie oglądanie”. Gdy wiara jest realizowana w ciemności, wtedy „światło świeci W ciemności” (J 1:5) – świeci nie eliminując ciemności, lecz świecąc w niej.

Nauka ufania Bogu w ciemności to poznawanie Boga ponad odpowiedziami, wnioskami, obrazami czy koncepcjami. Jest to poznanie od wewnątrz, a nie z zewnątrz. Jest to jeden z tych potężnych darów, które przynoszą mistycy, ponieważ oni sami przeszli tą drogę i wrócili, aby zachęcić nas na naszej drodze.

 

15.08.2018

„Mistycy i dary, które przynoszą”

Drugim darem, który mistycy przynoszą jest współpraca głowy i serca. TA droga ku Bogu i ku prawdziwemu ja musi zmienić zarówno serce jak i umysł. Ponieważ do tego, aby ujawniło się prawdziwe ja, serce i umysł muszą być kształtowane przez serce i umysł Chrystusa.

Sam z siebie umysł nie jest zdolny do poznania tajemnicy Chrystusa w tobie. Aby żyć prawdą, umysł musi poddać się mądrości serca, którą ma przez wiarę. To serce przeżywa Boga, a nie wyciągający wnioski umysł.

Głęboką ignorancją jest sądzić, że możemy kiedykolwiek posiąść prawdę, mistyczną nadzieją jest to, że my sami możemy zostać opanowani przez Prawdę. Jest to przeciwny kierunek do posiadania opinii czy „wierzeń” na temat prawdy, bez względu na to jak wieloma wersami możesz ogłosić swoje wnioski. Spotkałem wielu ludzi, którzy nigdy nie otworzyli Biblii, a jednak nieśli w sobie i odzwierciedlali wielkie prawdy. Najczęściej prawda ich życia jest znacznie bardziej podobna do Chrystusa i Chrystusowa niż tych ludzi, którzy znają Biblię od pierwszej do ostatniej strony.

Nie możemy przyodziać „umysłu Chrystusa” dopóki nie będziemy chcieli założyć „serca Chrystusa” i żadne z nich nie da się osiągnąć dzięki wysiłkom i dyscyplinie, oba uzyskuje się dzięki uzdrowieniu przez bezwarunkową miłość. Prosta zmiana myślenia czy zgoda na pewne biblijne opinie jest żałośnie ubogim substytutem „nowego stworzenia” w miłości i przez miłość.

Często mówię, że umysł tworzy wspaniałych uczniów i osoby pomagające innym rozwijać swoje umiejętności, tylko wtedy, jeśli jest poddany sercu. Umysł, jako przywódca tworzy i dokonuje projekcji strachu, oddzielenia, osądzania i bólu na całej ziemi, także w kościele. Umysł niepoddany sercu wiary jest anty-chrystusowy w swym pojmowaniu rzeczywistości. Powinno być dla nas oczywiste, że umysł jest w stanie uwierzyć we wszystko, co sam stworzy.

 

Stan 14.08.2018| Stan 17/18.08.2018

Stan_14.08.2018 Mistycy


Stan Tyra

Przeczytaj Ef 3:17-19

Gdy mistycy mówią od Boga, mówią z miłości. Czynią tak, ponieważ spotkanie, które przeżyli, nie pozostawia im nic więcej do powiedzenia, a nawet wtedy nie mają wiele słów, których mogliby użyć i nie ma to nic wspólnego z ich teologicznymi przypuszczeniami. Przypomina to próby opisania zapachu powietrza. Jest wszędzie, widzisz skutki istnienia, żyjesz dzięki niemu, a jednak nie jesteś w stanie dokładnie opisać go.

Mistycy powiedzą nam, że miłość jest istotą naszej egzystencji a zatem poznanie Boga jako miłości jest wszystkim, co może doprowadzić nas do pełnej miłości jedności z miłością. Pamiętaj, miłość nie jest atrybutem Boga, jest Jego totalną istotą. Tak więc, mistycyzm daje udział w przemieniającej podróży ku uświadomionej jedności z Bogiem jako miłością.

Mistycy mają nam wiele darów do zaoferowania, lecz wydaje się, że dla nas są cztery najważniejsze obszary: zaufanie w mroku, współpraca głowy i serca, uzdrowienie zranionej osobowości i zjednoczenie podzielonej świadomości.
Podejmę z tego miejsca następnym razem i przyjrzymy się każdemu z nich głębiej.

 

Stan 13.08.2018| Stan 15.08.2018

Stan_13.08.2018 Mistycy

Stan Tyra

Mistycy wprowadzają swoich religijnych kolegów stan nerwowy. Nawet sam wyraz „mistyk” powoduje, że wielu zwija się w gniewie lub strachu. Kim jest więc mistyk?

„Osoba, która przez kontemplację i poddanie siebie stara się osiągnąć jedność z Bóstwem, czy absolutem, bądź wierzy w duchowe zrozumienie prawd, które wychodzi poza intelekt”.

Mistycyzm: „droga duchowa człowieka do osiągnięcia, poprzez wiarę, bezpośredniego spotkania z Bogiem już w życiu doczesnym oraz samo spotkanie z Bogiem, jako zwieńczenie tej drogi, nazywane zjednoczeniem mistycznym () unio mystica”.

Dlaczego jest to tak przerażające czy heretyckie? Z samej definicji! Fundamentalizm stara się uciszyć i zdyskredytować każdego, kto zagraża wymaganej przez fundamentalistów medytacji nad sprawiedliwością, wierzeniami, oczekiwaniami i praktykami.

Każda religia ma swoich mistyków. Tak, nawet chrześcijaństwo. Jezus był mistykiem. Mówił o swojej jedności z Ojcem i to na podstawie własnego doświadczenia, a nie teologicznych przekonań (wierzeń). Modlił się o ten świat, aby został napełniony Mistykami. Ludzie, którzy doświadczyli jedności z Ojcem i żyli z tym zgodnie, przeżyli to samo duchowe zdarzenie, o którym mówił Jezus.
Przyczyną tego, że trudno jest utożsamić chrześcijaństwo z Chrystusem – że stało się bardziej religią wierzeń (przekonań) niż duchowej przemiany – jest marginalizacja naszych mistyków, zaczynając od Jezusa.

Mistycyzm, w swej istocie, mówi o podróży i udziale w tajemnicy Bożej, którą jest Chrystus w tobie, nadzieja wszystkiego, co boskie. Ten cel, jak to było, to poznanie Boga jako miłości, a nie miłości jako atrybutu Boga, ponieważ Bóg może zostać poznany WYŁĄCZNIE przez miłość, a nie myśl.

Jutro podejmę ten temat.

Stan 12.08.2018| Stan 14.08.2018

Stan_12.08.2018 Przemiana

Stan Tyra

Przemiana to termin, który wskazuje na zmianę. Niemniej, prawdziwa przemiana nie jest wyłącznie wynikiem skierowanych na siebie starań o zmianę. Chodzi mi o to, że przemiana jest całkowitą reorganizacją osobowości, która skutkuje zmianą bycia, funkcjonowania, w tym świecie. Obejmuje znaczące uwrażliwienie świadomości, istotne rozbudowanie tożsamości oraz ogromne rozbudowanie wewnętrznej struktury, dzięki czemu możemy rozumieć siebie, innych i Boga.
W przeciwieństwie do niewielkich i stopniowych zmian jakie przeżywamy (utrata wagi, przestanie palenia itp.) przemiana jest zmianą sposobu patrzenia a nasza świadomość robi olbrzymi skok.
Mamy w tym pewien udział, lecz zawsze jest to dar, a nie czyjeś osiągnięcie. W skrócie: przemiana jest przejściem z niższej formy życia ku wyższej. Pismo nazywa to życiem zmartwychwstałym.

Pomimo całej retoryki, przemiana jest czymś do czego ogromna ilość chrześcijan i kościołów za bardzo nie tęskni. Większość z nas woli utrzymywać zmiany pod własną pełną kontrolą, dopuszczając tylko do niewielkich modyfikacji i sprowadzając to do planów samorozwoju.
Jeśli szczerze otworzymy naszą rozwijającą się, podlegającą przemianie osobowość, na innych to okaże się, że spotkamy się z oporem w większości miejsc, po których spodziewalibyśmy się raczej wsparcia. Rodzina, przyjaciele, kościoły często konspirują, aby utrzymać nas w bezpiecznym miejscu konformizmu. Niestety większość religii jest znacznie bardziej skupiona na utrzymaniu plemiennego statu quo, niż na rozwoju.

Pozwólcie, że kończąc ten post, wskażę na to, że tego rodzaju przemiana, w przeciwieństwie do samopomocowych projektów, jest hamowana przez własne starania, a przyspieszana, gdy udzielamy na nią zgody. Zmiany, o których tutaj mówimy, muszą przyjść z zewnątrz, z miejsca znajdującego się poza nami. Każda próba zamiany tego na samo-rozwojowy projekt szybko doprowadzi do wzmocnienia fałszywej osobowości. Gdy tak się dzieje, prawda o naszym stanie jeszcze bardziej oddala się.
Pragnieniem Ojca jest to, aby uczynić znacznie więcej niż jesteśmy w stanie pomyśleć czy poprosić (Ef 3:20).

 

Stan 11.08.2018| Stan 13.08.2018

Najniższa forma moralności to robienie czegoś ze względu na prawa i przepisy

Phil Drysdale

Ludzie często wpadają w panikę, słuchając jak nauczam na temat łaski. Mają miliard zastrzeżeń, z których większość pobudzana jest przez strach przed tym, że ludzie będą robić coś złego, lub nie będą czynić dobra.

Tak, najniższą formą moralności jest robienie czegoś ze względu na prawa i zasady, strach przed karą lub oczekiwanie nagrody.

Prawdziwa moralność istnieje tylko wtedy, gdy nie ma zewnętrznych czynników.
Po prostu robię dobro.

Cieszę się, że ludzie nie mordują ponieważ boją się więzienia.
O wiele bardziej pociesza mnie fakt, że 99% populacji nie morduje po prostu dlatego, że głęboko wewnątrz są ludźmi rozsądnymi i dobrymi.

Spójrzmy prawdzie w oczy – obok kogo wolałabyś spać w łóżku? Obok męża, który nie zamorduje cię we śnie tylko dlatego, że pójdzie do więzienia, czy męża, który cię kocha i coś takiego nawet nie przyjdzie mu do głowy?

Jestem pewien, że Bóg również jest zadowolony z tego, że ludzie nie biegają wokół raniąc jedni drugich, ponieważ jest w Biblii kilka zasad, które tego zakazują. Nie mam również wątpliwości co do tego, że o wiele bardziej cieszą go ludzie, którzy nie ranią się nawzajem, ponieważ tacy właśnie są – ludźmi, którzy nie ranią innych.

  • Wiem, jaki wolałbym być.
  • Wiem, kogo wolałbym poślubić.
  • Wiem, kogo wolałbym na mojego przywódcę.
  • Wiem, kogo wolałbym na moich przyjaciół.

Pozostaje pytanie: kim my zamierzamy być?

Kimś, kto jest dobry ponieważ musi, ponieważ w przeciwnym razie zostanie ukarany?
Czy kimś, kto jest dobry ponieważ wie, kim jest i żyje życiem w Duchu?

Jest to coś, nad czym zastanawiamy się kształtując uczniów… jakich wychowujemy?
Tych pod prawem, czy tych w duchu?

Dużo miłości,

Phil

Stan_11.08.18 Łajno i Obecność


Stan Tyra

Prawdziwy duchowy wzrost zawsze sprawia, że stajemy się bardziej ludzcy, autentyczni, że będziemy prowadzili bardziej pełne życie i nie ma to nic wspólnego z lepszym dostosowaniem siebie do religijnych standardów i idei.
Zbyt łatwo osiadamy na świętości koszem pełni, na dostosowaniu zamiast autentyczności, na osiągnięciach zamiast przemiany i na podróży ku doskonałości, zamiast zaakceptowania jedności w ramach naszego zabałaganionego człowieczeństwa.

Zbyt często mieszamy własne duchowe projekty samorozwoju z bardziej radykalnymi planami Ducha. Wołanie Ducha zawsze jest delikatnym szeptem i dlatego łatwo go nie zauważyć, bądź świadomie ignorować, ponieważ jego brzmienie nie odpowiada temu, co my sami określamy jako duchowe.
Głos Ducha zawsze jest zaproszeniem do odrzucenia własnych religijnych projektów samorozwoju, które tak naprawdę nie są niczym innym jak tylko próbą rozwoju i wypolerowania własnego fałszywego siebie. Tak więc, odkrycie własnego, unikalnego, ukrytego w Chrystusie „ja” często jest odrzucane jako „hiper łaska”, bądź traktowane jako łatwowierność. Duch mówi przede wszystkim i najwięcej do serca, nie do zachowań, więc jest to odrzucane, a chodzi o przemianę prowadzącą od „słyszeliście, że powiedziano” ku „a Ja wam powiadam”. Nawoływanie Ducha zawsze jest wołaniem do POWROTU do domu, a nie do budowania nowej świątyni opartej na moralizmie i wierzeniach.

Ojciec z 15 rozdziału Łukasza, nie uważał, że, aby przypomnieć synowi o jego wiecznej tożsamości, najpierw trzeba usunąć całe świńskie łajno. Świńskie kupska i Obecność nie brzmią dla religijnego umysłu jako coś świętego, lecz najwyraźniej tak myśli Ojciec. To On zaczął mówić o przyjęciu, gdy tylko ci dwaj spotkali się razem.

 

Stan 10.08.2018| Stan 12.08.2018   

Duch Święty_4 Jak Go poznać i dlaczego nie modlimy się do niego

John Fenn

W NT wyraz „społeczność” to grecki: „koinonia”. Oznacza: „wspólny”, „cieszyć się wspólnotą”, „współudział”, „komunia z”, „udział w czymś”. W tłumaczeniach NT jest oddawany jako: „społeczność” i „komunia”. W zdaniu oznacza dzielić się tym, co ktoś posiada.

W 13 rozdziale 2 Listu do Koryntian Paweł pisze (w. 13): „Łaska Pana Jezusa Chrystusa i miłość Boga, i społeczność Ducha Świętego niech będzie z wami wszystkimi”.

W Liście do Filipian 2:1-2: „Jeśli więc w Chrystusie jest jakaś zachęta, jakaś pociecha miłości, jakaś wspólnota Ducha, jakieś współczucie i zmiłowanie, dopełnijcie radości mojej i bądźcie jednej myśli, mając tę samą miłość, zgodni, ożywieni jednomyślnością”.

Mieć „społeczność Ducha Świętego” to przede wszystkim rozpoznanie/uznanie Jego obecności w twoim duchu

Ja robię to tak: Pierwszą rzeczą rano, gdy się budzę, jest przeniesieni uwagi w dół, do mojego wnętrza, w obszar klatki piersiowej, środka, choć nie do końca jest to obszar fizyczny, lecz tam, gdzie odczuwam w swym duchu obecność Ojca, co jest mniej więcej tam.

Stąd mówię: „Dzień dobry Ojcze, czy jest ktoś, o kogo chciałbyś, abym się pomodlił dziś rano?” (Najpierw, przed moją, Jego „lista”). Do umysłu zaczynają mi napływać imiona bądź twarze i modlę się za nich w Duchu cicho, tak długo, jak te imiona czy twarze stoją mi kolejno przed oczyma. To tam właśnie odczuwam w ciągu dnia zasmucenie, gdy powiem czy zrobię coś złego, i to tam właśnie odczuwam napływ radości, i zastanawiam się, co takiego mój duch wie, o czym jeszcze umysł nie.

Wielokrotnie w ciągu dnia przenoszę swoją uwagę w jedną i druga stronę, nawet tylko po to, aby poczuć Jego obecność. Lubię wywyższać Go, gdy tam, głęboko w moim wnętrzu docieram do sedna tego, dlaczego kocham Ojca i Pana. W swoim wnętrzu wyczuwam najpierw Jego obecność i wtedy zaczynam mu śpiewać i wywyższać Go. Z wnętrza, z tej obecności wypływa ze mnie uwielbienie ku Ojcu

Czasami będę przełączał uwagę na mego ducha, aby porównać, co czuję w swoim duchu, gdy ktoś inny mówi do mnie – On jest Duchem Prawdy – więc słucham tego, co ktoś mówi, czy jest to e-mail, sms – aby porównać z wrażeniami w swym duchu, ponieważ On czasami „sprawdza fakty”. Czasami czytam e-mail, bądź słucham kogoś i wiem, że jest w tym prawda, bądź też mówią z powodu zranień, czy też starając się chronić coś głęboko ukrytego – a czasami nie odczuwam niczego, bo to nie moja sprawa.

Można również oglądać reklamę filmu czy telewizyjny show i sprawdzać wewnątrz czy nie stoi za tym, jakiś zły duch. On jest Duchem Prawdy, więc naucz się stale porównywać to, co On „wydaje” w twoim duchu w stosunku do tego, co mówią inni. Lekarz przekazał ci złe informacje? Sprawdź w swym duchu – czy Duch Święty potwierdza to, jakimś „ciężkim” wrażeniem czy też jest tam pokój?

Będę sprawdzał wewnątrz siebie, w moim duchu, aby zobaczyć czy Duch Prawdy, ma cokolwiek do powiedzenia czy też daje świadectwo temu, co powiedziano.

Oto, co jest najważniejsze w społeczności z Ojcem, Synem i Duchem Świętym:

Continue reading