Category Archives: Sapp Roger

Przekleństwa 09 – Trojański Koń legalizmu.

Sapp George

Historia Trojańskiego Konia zdaje się pasować do obecnej sytuacji Kościoła.

Jest to mądry sposób na to, aby przeciwnik dał ci do przyjęcia coś, co ostatecznie zniszczy cię. Koń Trojański wydaje się być wspaniałym darem, lecz faktycznie jest środkiem służącym do pokonania ciebie. Wierzymy, że diabeł w mądry sposób wprowadził co najmniej trzy Trojańskie Konie legalizmu do Kościoła.

Przede wszystkim, nauczanie o Podatności na przekleństwa wydaje się być wprowadzeniem Kościoła na nowy poziom uchwycenia Zakonu Mojżeszowego poprzez syntezę Starego i Nowego Przymierza. Dodatkowo, Nowe Przymierze jest tam subtelnie prezentowane jako bardzo słabe i płytkie. W tym nauczaniu bez wiary, nasz Pan, Jezus Chrystus, władca wszechświata nie wydaje się być w stanie ochronić nas przed przekleństwami sług diabła czy nawet bezwiednych słów zwykłych ludzi. Ponieważ książka ta właśnie o tym problemie mówi, nie będziemy już tego dalej rozwijać. Po drugie, wydaje się również, że jest to nowy skok zamieszania w sprawie tego, czy kultura żydowska jest odkupieńcza. Chrześcijanie z pogan w wielu miejscach wydają się usiłować osiągnąć starożytne formy kulturalnej żydowskości, tak jakby kultura był czymś nadrzędnym i odkupieńczym wobec innych kultur.

Dęcie w baranie rogi, śpiewanie hebrajskich pieśni z tekstami o Mesjaszu, noszenie modlitewnych szali, używanie starotestamentowego imienia Jahwe i zwracanie się do Chrystusa jako Jeszui, zamiast Jezus to wszystko jest niewinne dopóki Chrześcijanie nie myślą, że jest to w jakiś sposób bardziej sprawiedliwe i godne przyjęcia niż inne formy chrześcijańskiej praktyki.

Te niewinne praktyki mogą być niemądre.

Trojański Koń legalizmu zaczyna chwytać się Zakonu Mojżeszowego i tym samym wchodzić pod obejmujące wszystko przekleństwo tegoż Zakonu. Wydaje się, że łatwo zapominamy o tym, że Jezus był odrzucony przez większość ówczesnych Żydów. Ich kultura, żydowskość, nie prowadzi do wiary w Chrystusa. Z drugiej strony, poganie pierwszego wieku, którzy nie uchwycili się żydowskości znajdowali wiarę w Chrystusa w milionach. Bóg nie wymaga ani nie oczekuje od nas, abyśmy stali się żydowscy, aby być w pełni Jego synami czy córkami. To może być niewiara lub brak poczucia bezpieczeństwa, co prowadzi niektórych w stronę myślenia, że coś więcej poza ofiarą Chrystusa jest im potrzebne, aby być całkowicie zaakceptowanym przez Ojca. Uchwycenie się kulturalnej żydowskości nie zbliży nas do Boga. Nie spowoduje, że będziemy bardziej autentycznymi wierzącymi w Chrystusa. Niemniej, może to być, coś co zarządził diabeł. Mała pozostałość legalizmu pozostawi całą bryłę i sprowadzi na nas wszechogarniające przekleństwo Zakonu.

Po trzecie, najbardziej powszechnym sposobem w jaki wierzący wprowadzają Trojańskiego Konia Legalizmu do swego życia jest praktyka płacenia dziesięciny z ich dochodów. Obietnica finansowego błogosławieństwa i traktowanie przekleństwem z Malachiasz 3 w „schrystianizowanej” wersji zwiodło miliony Chrześcijan. Jest to najbardziej rozpowszechniona legalistyczna praktyka we współczesnym Kościele.

Niestety nie jesteśmy w stanie w pełny sposób zbadać praktyki chrześcijańskiego dawania dziesięciny z dochodów w tej książce. Tutaj po prostu chcemy dać czytelnikowi kilka rzeczy do przemyślenia. Zwyczajnie wyłożymy fakty na temat dziesięciny, bez wchodzenia w dyskusję. Autor napisał trzy książki na temat nowotestamentowych finansów. Jedna z nich zajmuje się sprawą dziesięciny bardzo szczegółowo. Część materiału tego rozdziału jest zaczerpnięta z tamtej książki. Bardzo zachęcamy każdego, kto płaci dziesięcinę do przeczytania książki autora pt.: „Dzieci są wolne”.Przywództwo kościoła często jest wprawiane w zakłopotanie jeśli chodzi o dziesięcinę, a zatem Boży lud również. Jednak wielu nie zdaje sobie z tego sprawy dopóki nie zaczną solidnie studiować Biblii na własny użytek. Podobnie jak w przypadku wielu innych rzeczy szczegóły są ważne. Każdy, kto szczerze używa zasad interpretacji i uważnie studiuje Biblię może poznać prawdę o dziesięcinie. Niemniej, czasami możemy arogancko wierzyć, że znamy prawdę, ponieważ słyszeliśmy tak wielu liderów wyrażających swoje poglądy tak często.

Niemniej jednak historia pokazuje, że w większości przywódcy kościoła mylili się w wielu ważnych sprawach i nie chcieli poddać rewizji swoich poglądów. Często sprzeciwiali się tym, którzy zostali posłani przez Boga jako reformatorzy. Opierali się poznaniu prawdy w tych sprawach, co do których uważali, że rozumieją. Trzy główne poglądy na temat dziesięciny są poniżej pokrótce streszczone. Twierdzenia każdego z nich nie będą szczegółowo omawiane w tym rozdziale, są tutaj po prostu wyrażone. To, co można znaleźć na poparcie i na sprzeciw każdego z tych trzech poglądów jest bardzo szczegółowo omówione w książce autora The Children are Free (Dzieci są wolne).

Te trzy punkty widzenia mogą być wyrażone jako: nauczanie o obowiązku dawania dziesięciny, nauczanie o wolności w dawaniu, oraz nauczanie o dziesięcinie jako standardzie.

Nauczanie o obowiązku dawania dziesięciny

To nauczanie posiada następujące myśli i twierdzenia jako podstawy swego nauczania w kościołach na całym świecie.

  • Dziesięcina jest obowiązkową biblijną praktyką, która jest nauczana w Starym jak i Nowym Testamencie.
  • Praktyka płacenia dziesięciny jest uzasadniona przez kilka przykładów, które miały miejsce przed nadaniem Zakonu Mojżeszowego w wielu miejscach i samego Jezusa.
  • Płacenie dziesięciny nie jest wyrazem zachowywania prawa, ponieważ jest objawione przed Zakonem jako uniwersalne prawo.
  • Fakt, że Nowy Testament niemal milczy na temat dziesięciny dowodzi tego, że jest to uniwersalna prawda nie wymagające dalszego uzasadniania.
  • Zasada dawania pierwocin Bogu jest przenoszona w NT uzasadniając dziesięcinę.
  • Gdy płacimy dziesięcinę do Kościoła, faktycznie płacimy dziesięcinę Arcykapłanowi Jezusowi Chrystusowi.
  • Dziesięcina ma być przeznaczona na wspieranie służb w Kościele, podobnie jak dziesięcina była używana na wspieranie Lewitów i kapłanów ST.
  • Poza płaceniem dziesięciny Bóg oczekuje od nas, abyśmy dawali dary na inne sprawy i jałmużnę ubogim.
  • Gdy wypełnimy obowiązek dawania dziesięciny, darów i jałmużny to możemy wtedy oczekiwać finansowego błogosławieństwa oraz innych błogosławieństw od Boga.
  • Jeśli tego obowiązku nie dopełnimy wchodzimy pod przekleństwo i będziemy doświadczać co najmniej finansowych trudności.
  • Kościół nie może wypełnić swojej misji na Ziemi jeśli jego członkowie nie będą wiernie płacić dziesięciny.
  • Jest wielu chrześcijan, którzy mają powodzenie w wyniku płacenia dziesięciny.

Zbyt wielu z nas dobrze zna te twierdzenia o dziesięcinie. Jest to tradycyjnie nauczane w wielu religijnych kręgach współcześnie. Niemniej, współczesne nauczanie o dziesięcinie może być wyrażane bardziej łagodnie czy ostro niż to, co powyżej. Na przykład idea przekleństwa z trzeciego rozdziału Malachiasza może być nieco zmieniona w pewnych nauczaniach. Idea błogosławieństwa za dziesięcinę jest za to rzadko zmieniana. Przyglądniemy się temu punktowi widzenia w szczegółach. Było do podstawowy punkt widzenia na jaki był narażony w publicznym nauczaniu kościoła autor przez ponad 30 lat członkostwa. Jest znacznie bardziej popularne w konserwatywnych, ewangelicznych, zielonoświątkowych i charyzmatycznych kościołach Płn. Ameryki.

 Rozdział 10

раскрутка

Przekleństwa 10 – Ojciec i Jego dzieci.

Sapp Roger

Od 1992 Roger Sapp rozwinął całą swoją służbę poprzez objawienie Ojca jakie pozostawił nam Jezus Chrystus. Dało to zdumiewające wyniki w uwalnianiu mocy i możliwości Bożych w dwóch dziedzinach jego życia. Pierwszym były uzdrowienia i cuda 1). Od 1992 do 1994 codziennie medytował nad służbą uzdrawiania i cudów Pana. Duch Święty poprzez te medytacje złamał jego wątpliwości dzięki temu, że autor zobaczył w jaki sposób Chrystus objawił wolę Ojca w dziedzinie uzdrawiania. To spowodowało zdumiewające wyniki, które doprowadziły do tysięcy uzdrowień i cudów wędrownej służbie autora. W roku 2000 autor studiował dziedzinę finansów w taki sam chrystocentryczny sposób 2). To spowodowało szybkie dostosowanie jego zrozumienia woli Ojca i odrzucenia legalistycznych praktyk, a w szczególności dziesięciny. W ciągu jednego roku spowodowało finansowy przełom, wraz czterokrotnym wzrostem jego przychodów, przy czym stało się to bez jakiejkolwiek, nawet najmniejsze próby proszenia ludzi o cokolwiek. Te finansowe błogosławieństwa trwają nieprzerwanie aż do tej pory. Zatem, sądzimy, że właściwe będzie, aby zakończyć tą książkę tym, co Jezus mówił na temat Jego Ojca. Nie chcemy tutaj obejmować wszystkiego, co mogłoby być właściwe w tym rozdziale, lecz te stwierdzenia, które wydają się raczej oczywiste, a które dotyczą sprawy nauczania o Podatności na przekleństwa.

Wydaje się autorowi, że wielu ludzi, którzy uchwycili się nauczania oPodatności na Przekleństwa nie rozumie tego, że dobry Ojciec nie przeklina Swoich własnych dzieci.

Nie mamy nawet przeklinać naszych przeciwników mniej niż tych, których kochamy i z którymi jesteśmy w przymierzu. Bóg z pewnością nie robi nic takiego. On nie może aktywnie przeklinać Swoich własnych dzieci. Jeden z dwunastu apostołów, Mateusz, zapisuje słowa Jezusa Chrystusa na ten temat:

Mat.5:44-48

A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebie, bo słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Bo jeślibyście miłowali tylko tych, którzy was miłują, jakąż macie zapłatę? Czyż i celnicy tego nie czynią? A jeślibyście pozdrawiali tylko braci waszych, cóż osobliwego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie wy tedy doskonali, jak Ojciec wasz niebieski doskonały jest.

…..

6,35-36

Ale miłujcie nieprzyjaciół waszych i dobrze czyńcie, i pożyczajcie, nie spodziewając się zwrotu, a będzie obfita nagroda wasza, i synami Najwyższego będziecie, gdyż On dobrotliwy jest i dla niewdzięcznych, i dla złych.  Bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest Ojciec wasz.

Czy naprawdę myślimy, że Bóg działa inaczej niż objawia to Jezus Chrystus? Chrystus mówi nam, że Ojciec aktywnie pomaga złym, niesprawiedliwym i niewdzięcznym. Nie sądźmy, że przekleństwa z Zakonu Mojżeszowego są przez Boga używane do dyskryminowania wszystkich ludzi. Te przekleństwa dotyczą tylko tych, którzy usiłują żyć pod Zakonem. Bóg jest miłosierny, cierpliwy i dobry nawet dla złych wierzących. O ileż bardziej dla Swoich dzieci! Stwierdzenia Jezusa mówiące o tym, że Bóg pragnie dawać i błogosławić Swoje dzieci bardzo się nie zgadzają z nauczaniem prezentującym legalistycznego Boga. Posłuchaj słów, które Pan Jezus Chrystus mówi ponownie o Bogu, naszym Ojcu:

Mat 7,11

Jeśli tedy wy, będąc złymi, potraficie dawać dobre dary dzieciom swoim, o ileż więcej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy go proszą.

Tutaj Chrystus mówi, że możemy zrozumieć to, czego Bóg pragnie przez proste pojęcie tego, co niedoskonały, ziemski rodzic chciałby życzyć swoim dzieciom. Jeśli zrozumiemy to, że dajemy swoim dzieciom różne rzeczy, ponieważ je kochamy to możemy zrozumieć jak to się dzieje, że Bóg daje również i nam. Nie dajemy naszym dzieciom rzeczy, ponieważ one wypełniły jakieś wymagania. To byłaby odpłata czy zapłata za pracę.Nie! Bóg daje nam prawdziwie niezasłużone dary, ponieważ nas kocha. Daje ze względu na Swoją łaskę, a nie zgodnie z naszymi uczynkami. To zdumiewające, że ci, którzy wierzą w nauczanie oPodatności na Przekleństwo wydają się nie dostrzegać tego, że sposób w jaki prezentował Ojca Chrystus, jest tak przeciwny temu legalistycznemu nauczaniu.

A co z tym sługami diabła, którzy mogą chcieć nas przeklinać?

Wydaje się, że nie ma w Nowym Testamencie ani jednej joty dotyczącej przekleństw złych ludzi wpływających na wierzącego. W rzeczywistości, słowa Chrystusa o Ojcu objawiają zupełnie inną postawę niż bojaźliwe nauczanie o Podatności na Przekleństwa. Chrystus mówi nam, że nasza postawa wobec wrogów powinna być taka:

Mat.10,28-31

I nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, ale duszy zabić nie mogą; bójcie się raczej tego, który może i duszę i ciało zniszczyć w piekle.  Czyż nie sprzedają za grosz dwu wróbli? A jednak ani jeden z nich nie spadnie na ziemię bez woli Ojca waszego. Nawet wasze włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się; jesteście więcej warci niż wiele wróbli.

Nie mamy się bać tego, co ludzka istota może nam zrobić. Oto tutaj, Chrystus mówi nam, że ludzkie istoty mają moc, aby zabić ciało. Niemniej jednak, mówi nam też, że ludzkie istoty nie mają mocy, aby zabić duszy. To byłoby bardzo dobre miejsce, aby Chrystus powiedział nam na temat zdolności niektórych demonicznie inspirowanych ludzi do wpływania na duszę i ciało przekleństwem, a jednak jest zupełnie inaczej. Chrystus odwraca naszą uwagę od tego, że ludzie mogą mieć wpływ i możliwości szkodzić nam przenosząc nasz wzrok na moc i możliwości Boga, naszego Ojca, do troski o nas i ochrony. Chrystus opowiada o tym, że Ojciec dokładnie wie, co się dzieje z ptakami. Ojciec jest obecny i głęboko zainteresowany życiem najmniej wartościowego stworzenia. W porównaniu i w kontraście z intymnością jaką Bóg ma z tymi ptakami, Chrystus mówi, że nawet włosy na naszej głowie są policzone. Mamy ogromną wartość dla Ojca. Chrystus objawia Ojcowską troskę rozciągniętą nawet na najmniejszy i najmniej znaczący szczegół naszego życia. Ojciec ceni nas jako Swoje dzieci znacznie bardziej niż wiele wróbli. Chrystus dalej mówi nam, że powinniśmy w szczególny sposób reagować na objawienie tego, jak wartościowi jesteśmy dla Boga oraz Jego bliskości wobec nas. Jaka więc, jest prawidłowa reakcja na to objawienie? Po prostu, nie powinniśmy się obawiać. Nie powinniśmy się bać tego, co ludzie mogą nam zrobić. To powinno obejmować przekleństwa rzucane przez sługi diabła. To nauczanie, które obiecuje wolność majstruje przy wierze w Chrystusowe zaopatrzenie nas u krzyża. Dokładnie to samo nauczanie, które obiecuje błogosławieństwo umieszcza nas pod przekleństwem Zakonu Mojżeszowego. W ten sposób stają się oni diabelskim Koniem Trojańskim. Nauczanie Chrystusa o Ojcu, jakie tutaj znajdujemy, wydaje się być całkiem inne, niż to co jest prezentowane jako Bóg, który aktywnie czy pasywnie przeklina cię jeśli nie spełnisz Jego wymagań. Nauczanie o Podatności na przekleństwa przedstawia Boga, który nie chce, lub nie może pomóc, zatroszczyć się czy ochronić Swoich dzieci, jeśli legalistycznie nie wyrzekły się zaangażowania w okultyzm czy też odkryły ukryte przekleństwa w swych rodzinnych genealogiach. W tym nauczaniu diabeł wydaje się mieć zacznie więcej autorytetu i wolności do działania w życiu wierzącego niż Bóg Ojciec. Te wszystkie pomysły i praktyki po prostu nie istnieją w Nowym Testamencie. Ani razu nie znajdujemy tego, aby wierzący zajmowali się przekleństwami. Ani razu nie widzimy Chrystusa czy Jego uczniów zajmujących się w czasie służby przekleństwami czy też nauczających, że jest to konieczne. To nauczanie o Podatności na przekleństwa zasiewa niezdrowy i niesprawiedliwy strach w Bożym ludzie. Podkopuje ono naszą wiarę i przekonanie w Ojcowską troskę o nas. Ap. Paweł przypomina nam o naturze tego, co Bóg dla nas robi. Pisze tak:

Rzym 8,15

Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze!

Przypomina nam, że już jesteśmy w intymnej relacji z Bogiem naszym Ojcem. Nie powinniśmy się znowu bać, ponieważ zostaliśmy zaadoptowani do rodziny Ojca w wyniku naszej wiary w Chrystusa. Potrzebne nam jest przekonanie, że wiara w Chrystusa daje nam pełny dostęp do naszego Ojca i zdolność do odważnego przychodzenia do obecności Ojca. Nie ma żadnych innych wymagań poza wiarą w Chrystusa.

Wszelkie nauczanie, które sugeruje, że Ojciec przeklina Swoje własne dzieci musi być natychmiast odrzucone. Wszelki strach, który wynika z myślenia, że musimy wypełnić jakiekolwiek szczególne wymagania, aby być zaakceptowanym przez Boga, musi umrzeć z Chrystusem na krzyżu. Musimy odrzucać wszelki legalizm, wszelkie wypełnianie warunków z naszej strony. Już zostaliśmy zaakceptowani dzięki

dziełu Jezusa Chrystusa. Już zostaliśmy zaadoptowani przez Ojca. Już jesteśmy błogosławieni przez Ojca. Nie ma najmniejszego cienia Ojcowskiego przekleństwa na Jego dzieciach. Są tylko błogosławieństwa. Apostoł Paweł pisze:

Ef.1,3

Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który nas ubłogosławił w Chrystusie wszelkim duchowym błogosławieństwem niebios;

Oto Bóg już ubłogosławił nas wszelkim duchowym błogosławieństwem niebios. Nauczanie o przekleństwach, ma również Ojca przeklinającego Swoje dzieci. To jest Bóg pozwalający, aby przekleństwa pochodzące od ludzkiej istoty wpływały na Jego dzieci. To, oczywiście, byłoby dwójmyśleniem ze strony Ojca. On nie może przeklinać tych, których pobłogosławił. On nie może dopuścić do tego, aby zły człowiek skutecznie przeklinał tych, których On pobłogosławił.

Boże błogosławieństwo spoczywające na jego dzieciach nie może być zanegowane, przewrócone czy pokonane przekleństwem człowieka. To byłoby ze strony Boga Ojca jak zachowanie schizofrenika. Nie może tak być. Ap. Jakub deklaruje tą cudowną prawdę o naszym Ojcu:

Jk.1,17/18

Wszelki datek dobry i wszelki dar doskonały zstępuje z góry od Ojca światłości; u niego nie ma żadnej odmiany ani nawet chwilowego zaćmienia. Gdy zechciał, zrodził nas przez Słowo prawdy, abyśmy byli niejako pierwszym zarodkiem jego stworzeń.

Jakub mówi nam, że wszelki dar dobry i doskonały pochodzi od naszego Ojca. Następnie przekazuje nam kilka interesujących informacji na temat natury naszego Ojca. Mówi nam, że Ojciec się nie zmienia. Ojciec nie ma najmniejszych cieni zmian. Oznacza to po prostu, że nie ma żadnych zmian w Ojcowskim zamiarze błogosławienia tych, którzy wierzą w Jezusa Chrystus. Ojciec konsekwentnie daje dobre rzeczy wszystkim. Nie zmienia ani nie urozmaica swych błogosławieństw dla Swoich dzieci. Jego wolą było na początku uczynić nas swoimi dziećmi i ten cel się nie zmienił. Wszelkie nauczanie, które mówi, że teraz Ojciec albo przeklina, albo dopuszcza do tego, że ludzkie istoty skutecznie przeklinają Jego dzieci jest niespójne z objawieniem Boga naszego Ojca pozostawionym nam przez Jezusa Chrystusa. Jezus modlił się do Ojca zaraz po tym, jak posłał siedemdziesięciu zwykłych mężczyzn na skuteczną służbę tak:

Mat 11,25/26

W tym czasie odezwał się Jezus i rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Zaprawdę, Ojcze, bo tak się tobie upodobało.

Mądrzy i roztropni ludzie w żydowskiej kulturze nie byli w stanie powielać służby Chrystusa.

Faryzeusze i Saduceusze nigdy nie osiągnęli tego, co tych siedemdziesięciu zwykłych mężczyzn było w stanie osiągnąć. Faryzeusze byli uzależnieni od wypełniania każdego, nawet najdrobniejszego przepisu i przykazania Zakonu Mojżeszowego. Usiłowali wypełnić warunki po to, aby otrzymać błogosławieństwo. Nie byli tak błogosławieni jak owych siedemdziesięciu, którzy po prostu wierzyli w Chrystusa. Saduceusze byli uzależnieni od swego kapłańskiego rodowodu i ich pozycji w Świątyni. Nie byli tak błogosławieni jak tych siedemdziesięciu. Ci zaś zwykli ludzie byli błogosławieni, ponieważ uwierzyli, a zatem nauczyli się od Chrystusa o Bogu. Byli w stanie robić to samo co On robił, ponieważ uczyli się z żywego Słowa, Słowa, które stało się ciałem.

Posłuszeństwo Zakonowi, autorytetom, pozycja i rodowód nie wydały w życiu faryzeuszy i saduceuszy służby podobnej do służby Chrystusa. Chrystus powiedział wtedy to samo:

Mat 11,27

Wszystko zostało mi przekazane przez Ojca mego i nikt nie zna Syna tylko Ojciec, i nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.

Tutaj Chrystus mówi nam, że wszystko zostało mu dane przez Ojca. Stał się On jedną i jedyną drogą do Boga Ojca. Żaden człowiek, oprócz Jezusa Chrystusa nie wie niczego o Bogu Ojcu. Chrystus, Syn, objawia Ojca doskonale. Siedemdziesięciu widziało objawienie Ojca w Jezusie Chrystusie i to uzdolniło ich do powielenia służby Chrystusa. Oni znali wolę Boga, ponieważ widzieli Jezusa Chrystusa objawiającego ją, gdy uzdrawiał i uwalniał wszystkich, którzy przychodzili do Niego. Ci, którzy byli mądrzy i rozważni, którzy byli zależni od czegoś innego niż naśladowanie Jezusa Chrystusa stracili to wszystko. Wtedy Jezus powiedział:

Mat 11,28-30

Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie.

Jest to prosty klucz, którego zdaje się brakować w większości tego, co było nauczane przez głosicieli przekleństwa. Wydają się być obciążeni biorąc na siebie inne jarzmo. Jest to jarzmo Zakonu Mojżeszowego. Siedemdziesięciu nie nosiło tego jarzma, lecz inne – Chrystusowe. Zakon Mojżeszowy był jarzmem, którego dzieci Izraela nie były w stanie unieść jak to powiedział Piotr (Dz. 15:10). Nie jest to ani łatwe jarzmo, ani lekki ciężar.

Nie jest to jarzmo Jezusa Chrystusa. Chrystus nie wymusza jarzma, odkrywania ukrytych przekleństw. Chrystus również nie uczy ani nie demonstruje tego, że przekleństwa są obecnym problemem w życiu tych, którzy go naśladują. Zamiast tego, Chrystus objawia nam Ojcowskie wielokrotne błogosławieństwa dla tych, którzy wierzą.

Każdy wierzący powinien stanąć mocna na swej wolności w Panu Jezusie Chrystusie

A nie poddawać się strachowi przed tym przesądnym nauczaniem.

Skończone!

_______________________________

1) Autor wydał książkę na temat uzdrawiania, cudów i biblijnej medytacji

2) Autor wydał książki na temat finansów zwane serią „W pełni zapłacone”.

3)  patrz. Gal 4:6

продвижение сайта

Poznaj Pana Średniowieczka

czyli prorocze ostrzeżenie  ap. Pawła na temat substytutów.

Sapp Roger

Jest to zrozumiałe, że jest dziś tak wielkie zamieszanie wokół chrześcijańskiej służby uzdrawiania. Gdy chodzi o uzdrowienie to głoszonych jest w Kościele dwóch różnych Chrystusów. To nie jest nic nowego, apostoł Paweł mówił o tym samym problemie, który miał miejsce w Koryncie w pierwszym wieku.

Okazuje się, że ta korekta jest prorocza w swym spojrzeniu na przyszłe problemy Kościoła. Z pewnością popadliśmy w kłopoty bardzo szczególnego pomieszania, które przewidywał Paweł. Zatem, owa korekta której udzielił im Paweł z pewnością znajduje zastosowanie dziś i do nas.
Napisał:


2 Kor 11:1

Obyście mogli znieść odrobinę niedorzeczności z mojej strony, w samej też rzeczy znosicie.

Pawła ton jest napominający. Niektórzy mówią, że ironiczny; jest niemal sarkastyczny. Jest wyraźnie rozczarowany tym, że koryncki kościół nie widzi różnicy między tym, co jest prawdziwe, a tym co fałszywe.
Oczywiste jest to, że współczesny kościół jest również słaby w tej dziedzinie lecz, mało tego, jest tak ignorancki wobec faktu, że może być zdumiewająco ignorancki, że znacznie przecenia swoją duchową dojrzałość. Paweł kontynuuje swoje korygowanie pisząc w następnym wersie:

11:2 (BT)
Jestem o was zazdrosny Boską zazdrością. Poślubiłem was bowiem jednemu mężowi by was przedstawić Chrystusowi jako dziewicę czystą.

(BW)
Zabiegam bowiem o was z gorliwością Bożą;
albowiem zaręczyłem was z jednym mężem, aby stawić przed Chrystusem dziewicę czystą.

Ilustrując im sytuację obrzędem starożytnego ślubu, przypomina im, że zostali zaręczeni z Chrystusem. Wówczas wyglądało to inaczej i odbiega znacznie od naszego współczesnego pojęcia chodzenia ze sobą i małżeństwa. W tamtych dniach, gdy para była już uznana za małżeństwo to jeszcze przez rok nie mogło być to małżeństwo skonsumowane. Byli już uważani za męża i żonę zanim ze sobą zamieszkali. Chrystus jest już mężem Kościoła, który kocha.
Kościół jest oblubienicą. Przymierze małżeństwa między Chrystusem i wierzącymi zostało już zawarte, lecz nie zostało jeszcze w pełni skonsumowane.
Umowa zostanie w pełni uznana, gdy Chrystus wróci po Swoją oblubienicę i dokona się Weselna Uczta Baranka. Chrystus opisuje to przymierze w czasie Ostatniej Wieczerzy jako Nowe Przymierze. Obecnie wierzący są zaręczeni z Chrystusem.

Swoją troskę o wierzących w Koryncie Paweł określa jako Bożą zazdrość. Te emocje, oczywiście, pojawiają się u kogoś jeśli pojawia się potencjalna możliwość konkurencji o miłość i oddanie umiłowanej osoby.
Zazdrość jest wywoływana u kogoś, kto kocha drugą osobę i nagle powstaje jakaś rywalizacja o tą relację. Paweł chce przedstawić wierzących Chrystusowi jako dziewicę czystą. Widzi on w wierzących Koryntianach wielki potencjał do rywalizacji i niewierności Chrystusowi. W jaki sposób taki problem powstał w Koryncie? Został on spowodowany przez zwiedzenie złego. Paweł wyjaśnia to w następnym wersie, gdzie pisze:

11:3 (BT)
Obawiam się jednak, ażeby nie były odwiedzione umysły wasze od prostoty i czystości wobec Chrystusa w taki sposób, jak w swojej chytrości wąż uwiódł Ewę.

Paweł przypomina Koryntianom, że taka sama sytuacja już się wcześniej zdarzyła. W ogrodzie Eden relacja oparta na miłości i zaufaniu została zerwana przez zwiedzenie Ewy przez węża; złego. Paweł opisuje diabelską działalność w Ogrodzie jako chytrość. Greckie słowo, z którego „chytrość” wzięto dosłownie znaczy „czynienie wszystkiego”. To słowo zawsze jest używane w negatywnym sensie w Nowym Testamencie. Oznacza ono zachowanie bez skrupułów.
Jest tłumaczone na wiele różnych sposobów jako subtelny lub przebiegł spryt (w pol. chytrość – przyp. tłum.). Użycie tego słowa oznacza, że dzieła diabelskie delikatnie i stale wypaczają relację miłości między Chrystusem i Kościołem.
Paweł przypomina nam, że ta działalność diabelska jest bardzo podobna do zwiedzenia i upadku w Ogrodzie Eden.

Gdzie to się dzieje? Otóż czytamy, że diabeł pracuje cierpliwie w szczególnej rzeczywistości – w umysłach wierzących – stara się on zwieść umysły wierzących. Użyty tutaj przez Pawła zwrot („korupcja”) jest często tłumaczony jako „zepsucie, zanieczyszczenie”. Diabeł pracuje cierpliwie nad tym, aby zanieczyścić lub zwieść umysły wierzących.

W jaki sposób to robi? Stara się on odwieść umysły wierzących od prostoty i czystości oddania się Chrystusowi. Jedno greckie słowo tłumaczone w dwóch słowach – „prostota i czystość” – to „haplotes”.
Widocznie tłumacze zdecydowali, że jedno słowo nie może pokryć całego znaczenia tego greckiego słowa i użyli do tego dwóch polskich wyrazów. To greckie słowo oznacza „pojedyczny” (w przeciwieństwie do „diplous” znaczący „podwójny”).
Ukazuje ono jedno punkt koncentracji uczuć. Określa ono prostotę, szczerość i nie uleganie wpływom z powodu jednolitego skoncentrowania serca. Na czym jest skupiona ta uwaga? Przedmiotem koncentracji jest Chrystus. Diabeł cierpliwie psuje tą koncentrację uczucia w Chrystusie. W następnym wersie, Paweł ujawnia środki jakich diabeł używa zanieczyszczania umysłów wierzących:

11:4 (BT)
Bo gdy przychodzi ktoś i zwiastuje innego Jezusa, którego myśmy wam nie zwiastowali, lub gdy przyjmujecie innego ducha, którego nie otrzymaliście, lub inną ewangelię, które nie przyjęliście, znosicie to z łatwością.

Czytamy tutaj o tej subtelnej, diabelskiej metodologii.
Diabeł usiłuje przedstawić nam trzy substytuty, które mają za zadanie rozproszyć skupienie chrześcijan. Oto one:

  • Zastąpienie Jezusem, Chrystusa Nowego Testamentu. Wielu zostało dziś zwiedzionych przez strategię przeciwnika. Wielu wie więcej o tym fałszywym Jezusie, niż wiedzą o Chrystusie Nowego Testamentu. Jest to szczególnie prawdziwe wtedy, gdy dyskutowana jest sprawa uzdrowień, ale i przy innych okazjach również.
  • Zastąpienie duchem, Ducha Świętego Nowego Testamentu. Wielu dziś nie ma pojęcia o mocy Ducha Świętego objawionej w Nowym Testamencie. Zamiast tego został im przedstawiony Duch Święty, któremu brak jest tych samych zdolności, które On przejawiał w Biblii i nie jest już tym wspaniałym, cudownym, zmieniającym życie Duchem.
  • Zastąpienie ewangelią, Ewangelii objawionej w Nowym Testamencie. Wielu przyjęło dziś ewangelię o znacznie mniejszych wymiarach i mniejszej mocy. Ewangelia została odarta z fizycznych uzdrowień, cudów i uwolnień z mocy diabła po to, aby wydać przesłanie, które tylko zbawia lecz nie uwalnia i nie uzdrawia.

Smutne jest to, że wielu wierzących i niewierzących jest lepiej zaznajomionych z tymi substytutami niż z rzeczywistością.
Jesteśmy świadomi, że to nie jest dobra nowina, a ostrzeżenie Pawła skierowane do Koryntian okazuje się być prorocze. Diabeł odniósł częściowy sukces w ciągu ponad tysiąca lat, powodując, że Kościół w ignorancji uchwycił się substytutów.
Niemniej jednak, dziś jest już inaczej – wielu rozróżnia to co fałszywe coraz wyraźniej.

Niektórzy współcześni słudzy będą nawet się spierać o podnoszenie zastępczego Jezusa ponad Jezusa Chrystusa objawionego w Nowym Testamencie. Robią to często nawet nieświadomie sugerując, że ten Jezus działa teraz inaczej niż działał w pierwszym wieku. Robią to przy pomocy teologicznego słownictwa i idei, takich jak twierdzenie, że Bóg jest suwerenny. Jeśli nie są uważni to mogą przedstawić poprzez teologię innego Jezusa Chrystusa, substytut tego prawdziwego Jezusa Chrystusa Nowego Testamentu. Ten substytut jest tylko cieniem Jezusa Nowego Testamentu. Mogą oni mieć cień Jezusa czyniący dziś o wiele mniej dobrych rzeczy, w uderzająco inny sposób, niż On to robił w NT.

Ci usługujący będą się sprzeczać o to, że Duch Święty już więcej nie czyni tych rzeczy czy czynów w taki sam sposób jak czynił to w Nowym Testamencie. Dary Ducha Świętego już nie istnieją w ich umysłach. W ich myśleniu te dary były dla pierwszego wieku, lecz teraz już nie są więcej dostępne. Zatem, przedstawiają oni „ducha świętego”, który ma znacznie mniej mocy i jest mniej aktywny w życiu wierzących niż Duch Święty objawiony w Nowym Testamencie. Ten „duch święty” jest tylko cieniem Ducha Świętego Nowego Testamentu. Jest tylko duchowym cieniem.

Ci słudzy, będą przedstawiać “ewangelię” odartą z jej mocy do uzdrawiania i uwalniania. Rozszerzają zwiedzenie, przed którym Paweł proroczo ostrzegał dwa tysiąclecia temu. Paweł ostrzegał przed takim zwiedzeniem „chrześcijańskich usługujących”.

Kilka wersetów poniżej tego proroczego ostrzeżenia daje on opis kaznodziejstwa tej, przez diabła zainspirowanej, alternatywy: cienia Jezusa, cienia ducha i cienia ewangelii. Oto czytamy:

11:13-15 (BT):
Ci fałszywi apostołowie to podstępni działacze, udający apostołów Chrystusa. I nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości. Nic przeto wielkiego, że i jego słudzy podszywają się pod sprawiedliwość. Ale skończą według swoich uczynków.

Paweł jest tutaj całkowicie jednoznaczny. Ci, którzy głoszą cienie, fałszywego Jezusa, fałszywego Ducha Świętego i fałszywą ewangelię, nie są sługami Chrystusa. Sami są fałszywi. Są sługami cieni, a nie rzeczywistości.
Są fałszywi bez względu na to jak „chrześcijańsko” czy ortodoksyjnie mogą wyglądać. Mogą oni również szczerze wierzyć, że służą Chrystusowi, lecz w rzeczywistości są oni sługami zwodniczej działalności, chytrości diabła. Zanieczyszczają umysł Kościoła Chrystusa przez przedstawianie innego Jezusa. Gdyby byli prawdziwymi sługami Chrystusa to mieliby objawienie prawdziwego Chrystusa. Gdyby widzieli prawdziwego Chrystusa Nowego Testamentu to rozumieliby Ducha Świętego, Ducha Chrystusowego. Gdyby rozumieli prawdziwego Chrystusa i Ducha Świętego to rozumieliby, że Nowy Testament pozostaje ten sam, ponieważ Chrystus i Duch Święty pozostają tacy sami wczoraj, dziś i na wieki.


Zdecydowane potępienie.

Dlaczego Paweł tak ostro potępia tych kaznodziei? Bez wyraźnej prezentacji prawdziwego Jezusa Chrystusa ludzie nie mogą uwierzyć w Niego, więc nie mogą przyjąć zbawienia, uzdrowienia i uwolnienia, ponieważ nie mogą uwierzyć w Niego i przyjść do Niego w dziecięcej prostocie. Zgodne jest to z prawdą, że substytut Jezusa nie inspiruje nadziei i wiary w Chrystusa.
Fałszywy Chrystus inspiruje strach i potwierdza wątpliwości, ponieważ jest on nieprzewidywalny, nierealny i tajemniczy. W zamian za to ludzie nie przyjmują pomocy, którą prawdziwy Chrystus chciałby im dać, ponieważ są raczej pasywni w swej wierze niż aktywni skoro nikt nie może być pewien tego, czy fałszywy Jezus chce pomagać czy nie. Wierzący, którzy przyjęli cień Jezusa często stają się zależni od światowego systemu finansów i medycznej pomocy pomimo całej ich słabości. Często stają się rozgoryczeni i pod coraz większym wpływem fałszywej koncepcji, że ten cały potężny Bóg im nie pomoże i odrzucił ich w czasie ich kryzysu. Nie jest więc dziwne, że chrześcijańskie grupy, które głoszą te cienie mają tak wielu odstępujących wierzących.

Stwarzanie zamieszania przez zastąpienie.

Diabeł nie może zrobić nic, aby usunąć Pana Jezusa Chrystusa z Jego miejsca. Jest On wywyższony na wieki po prawicy Ojca.
Chrystus Ewangelii jest na zawsze Królem Królów i Panem Panów; On będzie panował na zawsze i diabeł ani jego upadli aniołowie nie są w stanie nic zrobić w tej sprawie. Jednak, Chrystus zdecydował, żeby manifestować Swoją wolę i Królestwo poprzez Swój Kościół zwyczajnie, lecz nie wyłącznie. Głoszenie Ewangelii zostało powierzone Jego Kościołowi. Służba Jezusa Chrystusa i wiele pokrewnych spraw jest obecnie uzależnione od wiernego funkcjonowania Kościoła. To tutaj diabeł i jego sprzymierzeńcy skoncentrowali swoją uwagę.

Skoro nie mogą zniszczyć i zdusić całego Kościoła, to starają się zniszczyć prostotę oddania Chrystusowi, przedstawiając innego Chrystusa. Usiłują uniemożliwić wierzącym otrzymanie mocy Ducha Świętego i chcą głosić ewangelię bez mocy o Chrystusie. Niszczą tych, którzy mogliby być prawdziwi, prezentując fałszerstwo, które wydaje się być podobne z wyglądu do prawdy.

Spotkaj Pana Średniowieczka.

Jest jak najbardziej właściwe rozważenie cech zastępczego Jezusa. Aby uniknąć zamieszania, będę nazywał substytut Jezusa Panem Średniowieczkiem. Przez ponad 15 stuleci liczni przywódcy Kościoła ogłaszali Pana Średniowieczka nie rozumiejąc, że ich umysły zostały odwiedzione od prostoty skupienia się na Jezusie Chrystusie, którego objawia Nowy Testament.
Czym różni się substytut Chrystusa od Chrystusa Nowego Testamentu? Przyjrzymy się tylko trzem różnicom między Panem Średniowieczkiem, a Jezusem Chrystusem.

  • Wola Pana Średniowieczka jest tajemnicą jeśli chodzi o pomaganie ludziom w praktycznych, ludzkich problemach takich jak finanse i uzdrowienie.

W przeciwieństwie do tego Jezus Chrystus Nowego Testamentu nigdy nie waha się, aby uzdrowić kogoś, kto potrzebuje uzdrowienia. On objawia, że Bóg jest Ojcem, który chce zaspokoić ludzkie potrzeby tak, jak zaspokaja potrzeby ptaków. On demonstruje moc przez nadnaturalne nakarmienie tysięcy ludzi dwukrotnie i stworzenie ponad setki litrów wina na przyjęciu weselnym.
Ten sam Jezus Chrystus jest objawiony jako miłosierny i wierny Najwyższy Kapłan, które wie, co my czujemy.

  • Pan Średniowieczek, cień Chrystusa, ma pełną kontrolę. Moc pana Średniowieczka jest absolutna, lecz on nie pokazuje tej mocy, aby konsekwentnie pomagać wierzącym czy też zbyt często. Ten brak pomocy jest często opisywany jako fakt, że On jest suwerenny.

W przeciwieństwie do niego, moc Jezusa Chrystusa wobec ludzi jest aboslutna dziś jak i wtedy. O ile jest oczywiste, że Bóg może sprawować absolutną kontrolę, On tego nie robi. Bóg ograniczył swoją kontrolę nad nami, aby nadać nam prawdziwego znaczenia. Bez wolnej woli bylibyśmy tylko robotami. Chrystus uzdrawia wszystkich, którzy do Niego przychodzą. Gdy przychodzą jak dzieci, szukając pomocy u rodzica, wtedy otrzymują tą pomoc.
Chrystus pomaga wszystkim, którzy proszą; robił to kiedyś tak samo jak i teraz. Czasami ludzie nie otrzymują, bo nie proszą. Jeśli przychodzą i proszą prawdziwego Chrystusa, aby uzdrowił, tysiące otrzymuje pomoc. On, konsekwentnie, współczująco i spolegliwie reaguje na każdą prośbę. Niektórzy nie proszą w Jego własnym mieście Nazarecie, ponieważ widzą Go inaczej. Chrystus nie może uzdrowić tam wielu i nie może czynić cudów z powodu ich niewiary. Tak samo jak wówczas, niektórzy nie wierzą dziś i nie otrzymują od Chrystusa niczego pomimo, że On chce im pomóc.
Oni po prostu nie przychodzą do Niego po pomoc. Podobnie jak kiedyś, dziś Chrystus nie ma kontroli nad tymi ludźmi, którzy się Mu sprzeciwiają. Ich reakcja na przesłanie o realnym Chrystusie, Ewangelii, określa poziom zaangażowania jaki mogą z Nim osiągnąć. On pragnie dla nich dziś (jak pragnął kiedyś), aby poddali się Jemu, jako Panu i Zbawicielowi dobrowolnie.

  • Pan Średniowieczek, cień Chrystusa, może mieć głęboki, tajemniczy lecz dobroczynny cel w tym, że kogoś nie uzdrowi.

W przeciwieństwie do tego, każdy kto przychodził do prawdziwego Chrystusa Nowego Testamentu po uzdrowienie był uzdrawiany.
Prawdziwy Chrystus nigdy nie ujawnił głębokiego celu tego, aby ktoś pozostał chorym. On nigdy nie wahał się uzdrawiać, jak gdyby Bóg Ojciec miał jakiś cel dla choroby czy zranienia. Zawsze wiedział wcześniej, że wolą Ojca było uzdrowienie tego, kto do Niego przyszedł. Nigdy nie musiał modlić się, aby określić czy jest wolą Ojca uzdrowić daną osobę, zawsze reagował natychmiast i bez wahania na każdą potrzebę uzdrowienia. Współczucie prawdziwego Chrystusa okazywane jest w Jego reakcji na przedstawioną potrzebę. Nie ma żadnej skomplikowanej motywacji, lecz proste, szczere współczucie dla tych, którzy są ranni i chorzy. Zapraszamy cię do tego, abyś rozważył również inne porównania Pana Średniowieczka, substytutu Chrystusa z Jezusem Chrystusem Nowego Testamentu. Prześlij nam takie porównania mailem a my podzielimy się nimi z innymi czytelnikami tej listy i naszych stron internetowych.

info@allnationsmin.org

deeo.ru

Mówienie prawdy

Do 1993 roku byłem kapelanem wojskowym. W tym czasie, jako część mojego zadania,uczyłem umiejętności przywódczych oficerów zawodowych na wypoczynkowych obozach. Często używałem do tego gier z dziedziny zarządzania. W jednej z takich gier, zwanej „Powerplay”, zasady są takie, że liderzy są arbitralnie podzieleni na grupy.
Kategorią podziału jest zwycięstwo w przeprowadzonym scenariuszu działalności handlowej.

Grupa zwycięska otrzymuje autorytet nad pozostałymi grupami.
Grupa zwycięska ma prawo tworzenia zasad przyszłego handlu i dyktuje swoje warunki pozostałym grupom. Bez wyjątku, grupa zwycięska zawsze zaczyna tworzyć zasady, które utrzymują jej autorytet i nadają korzyści w handlu.
Udzielenie im odpowiedniej ilości czasu w wyraźny sposób wiedzie do wykorzystania (nadużycia) innych grup. Ta grupa uzasadnia swoje zachowanie wygraną w poprzedniej części gry i uzyskaniem do tego prawa (autorytetu).

Reakcje różnych wykorzystanych grup:

W obozach wypoczynkowych gdzie byli wprowadzani niezawodowi oficerowie (sierżanci), pozwalali oni na to, aby ich wykorzystywano.
Ich naczelną wartością była lojalność wobec autorytetu bez względu na to, jak źle byli traktowani. Byli nieszczęśliwi i narzekali między sobą w okresie tego wykorzystywania, lecz nie robili nic skutecznego, aby się tym problemem zająć.
Nie reagowali, nie konfrontowali sytuacji, nie przedstawiali prawdy ze swego punktu widzenia wykorzystującej ich grupie sierżantów. Było to charakterystyczne dla niemal wszystkich sierżantów, z którymi grałem w tą grę.
Okazywało się, że dla nich wartością była wielka lojalność, a prawdomówność nie. (Oczywiście, było kilka wyjątków, którzy byli lepszymi oficerami z natury).

Reakcje oficeróww oficerskim obozie liderów były zupełnie inne. Gdy grupa oficerów, którzy wykorzystywali, stawała się coraz bardziej agresywna.
Oficerowie byli coraz bardziej aktywni i pobudzeni na rzecz swojej odpowiedzialności za zajęcie się niesprawiedliwą sytuacją.
Oferowali reakcję (sprzężenie zwrotne), które było przeważnie ignorowane.
Obmyślali uderzenie; innymi słowy, wycofywali się i nie współpracowali z nadużywającymi autorytetu. Często próbowali kontynuować konfrontację z grupą i usiłowali wynegocjować bardziej sprawiedliwą sytuację.

Niemal we wszystkich przypadkach grupa mająca władzę stawała się jeszcze bardziej autorytatywna i tworzyła jeszcze bardziej ostre reguły dla swojej własnej korzyści oddzielając się od zachowania buntowników z dala. Grupa wykorzystująca często twierdziła, że to ci pozostali oficerowie nie grają uczciwie, buntując się, wycofując i nie chcąc współpracować. Innymi słowy, grupa przy władzy nie dostrzegała swego nadużycia i oskarżaławykorzysty-wane grupy o wycofywanie się i niechęć do dalszej gry.

Bark szacunku dla prawdy prowadzi do zaślepienia:

Zaślepienie jest charakterystyczne dla organizacji i liderów, którzy nie cenią sobie prawdy w swych relacjach. Jest tak ponieważ mówienie prawdy jest zduszane zarówno w organizacjach, w których podstawą działania jest lojalność jak i w przypadku poszczególnych osób o takim nastawieniu.

Ponieważ nie ma szczerej reakcji, często stają się zaślepieni na swoje nieprawe zachowania i szczerze dziwią się czemu inni tak reagują. Nie będzie nikogo, kto by im powiedział, że źle jest rzerzucać winę za trudności w relacjach na ofiarę ich złych zachowań (wykorzystywania).

Cenienie prawdy może uchować lokalny kościół czy dowolną organizację od przejścia na pozycję kultu. Szanowanie mówiących prawdę jest charakterystyczne dla pobożnych relacji. Brak szacunku jest charakterystyczne dla kultów. Zachowania z dziedziny kultów, które zawsze mają element zaślepienia, zawsze są wynikiem nadmiernego podkreślenia lojalności nad prawdą.
Przywódcy muszą rozumieć to, że ich własne pragnienia lojalności może przezwyciężyć autentyczność u jego podwładnych. Aktywnie muszą kultywować autentyczność (prawdziwość) wraz z lojalnością.

Ta gra ujawniała również to, że różni ludzie mają różne wartości i oczekiwania. Zawodowi oficerowie byli uczeni w wojsku tego, że właściwe posłuszeństwo oznacza, że będę mówić do przełożonego oficera z odwagą i szczerze (prawdomównie) o organizacyjnych problemach. Oficerowie, którzy nie konfrontują swoich dowódców, gdy jest taka potrzeba są słabymi liderami a dowódcy, którzy nie słuchają swoich szczerych, mówiących prawdę podwładnych, bez kary za to, są słabymi dowódcami.

Lider oficer oczekuje, że będzie traktowany przez innych liderów w porządku. Spodziewa się, że jego wkład będzie ceniony i szczerze potraktowany. Będzie on chciał rozwiązać większe problemy organizacji i nie będzie po prostu siedział cicho. Jeśli organizacja zbytnio ceni lojalność i nie bardzo prawdomówność, to lider tego typu nie będzie postrzegany jako należący do tej samej drużyny i będzie prywatnie będzie tak zaszufladkowany. W wyniku tego, organizacja może stracić tego cennego lidera.

Lider sierżant pozostanie lojalny, aż do upadku.
On się dostosuje do problemu, a nie koniecznie będzie mówił szczerze organizacji. Nie ma nic złego w tego typu osobie, są oni bardzo potrzebni w każdej organizacji.
Niemniej jednak, w niezdrowych organizacjach, lider sierżant jest ceniony wyżej niż lider oficer.

Typ lidera oficera może pomóc organizacji zająć się jej problemami czyli wzrastać. Jeśli organizacja tworzy atmosferę dla szczerej uczciwości i prawdomówności, będzie przyciągać wiele osobowości o typie oficera i będzie w stanie ich utrzymać. Nie będzie również traciła swoich sierżantów. W rzeczywistości, lider o typie sierżanta będzie znacznie bardziej szczęśliwy, ponieważ problemy będą rozwiązywane.

Gdy lojalność jest ważniejsza niż prawdomówność.

Lojalność i prawdomówność są dwoma związanymi ze sobą wartościami, które muszą być utrzymywane w pewnym sprzężeniu wobec siebie.
Lojalność związuje nas razem; prawdomówność uwalnia nas. Jeśli jedna z wartości jest nadmiernie podkreślana to pojawiają się poważne problemy i obie wartości zostają wypaczone. Jeśli nadmiernie jest podkreślana lojalność, to będzie przekazywana tylko afirmacja i one będzie odbierana jako reakcja. Jeśli w praktyce jest tylko prawdomówność bez zachowywania lojalności to taka sytuacje nie buduje lecz rozrywa. Jeśli prawdomówność jest postrzegana jako fundamentalny składnik lojalności to organizacja będzie się budować na integralności. Jeśli lojalność jest widziana jako fundamentalny składnik prawdomówności to wtedy organizacja będzie miała prawdziwą jedność.

Często w organizacji, czy to jest lokalny kościół, biznes, czy denominacja, czy też stowarzyszenie w kościele, lojalność staje się nadrzędną wartością i zaczyna przykrywać prawdomówność. Często przejawia się to bardziej w prywatnych słowach, działaniach i postawach niż w oficjalnym stanowisku organizacji. Liderzy organizacji mogą mówić, że cenią prawdomówność, lecz ich działania ujawniają, że tak nie jest. Jest kilka dających się przewidzieć efektów takiego działania:

Mówiący prawdę są niedoceniani.

Jednostki, które zdecydowanie cenią szczerość i prawdomówność nie są doceniane i często odrzucane jako nielojalne.
Niektórzy ludzie są szczególnie nastawieni na prawdomówność i mogę być postrzegani jako nie grający w tej samej lidze przez ceniących wysoko lojalność. Może to spowodować konflikt wartości w organizacji między tymi ludźmi. Wartość lojalności zwykle w takich sytuacjach wygrywa nad prawdomównością, ponieważ ci, którzy mają władzę zazwyczaj bardziej cenią lojalność.

Gdy lojalność zwycięża nad prawdą to często przybiera to formę tłumienia swobodnego wyrażania sięa w szczególności różnicy poglądów. To nie oznacza, że różnice poglądów znikną, lecz prawda będzie wychodziła na jaw stale i wciąż w różnych, czasem nawet destrukcyjnych formach, dopóki nie zostanie właściwie potraktowana. To właśnie dlatego polityczni tyrani nie są w stanie całkowicie uciszyć swobodnego wyrażania się i dlatego odczuwają potrzebę uciszania go. Prawda zawsze znajdzie drogę do wyrażenia się po prostu dlatego, że jest prawdą i Bóg stoi za nią.

Za każdym razem, gdy lojalność pokonuje prawdomówność, jednostki lojalne są nieświadomie szkolone przez liderstwo do ukrywania prawdy lub zakładania organizacyjnego knebla. Jednostki nastawione na prawdomówność są wtedy uczone tego, że nie są mile widziane. Tworzone jest wrażenie, że sukces i promocja w organizacji bardziej bierze się z tego, że mówi się przywódcom to, co oni chcą usłyszeć niż prawdę. Lojalni zdają się być wówczas postrzegani jako niż ci, którzy są ludźmi silnej integralności i prawdomówności.

Szczere relacje w Kościele:

Koncepcja szczerości może być najlepszą mieszaniną lojalności i prawdomówności. Szczera osoba to jest ktoś, kto z lojalności wobec Boga i innych mówi prawdę bez domieszek. Słowo „szczerość” (ang. „sincere”) pochodzi od łacińskiego „sincerus”. Dosłownie znaczy „bez wosku’. To słowo pochodzi z czasów, gdy Rzymianie budowali potężne budowle używając do tego marmurowych kolumn, które służyły do podtrzymywania ciężaru tych monumentalnych konstrukcji. Budowniczowie udawali się do kamieniołomów i sprawdzali jakość kolumny.Pracownicy kamieniołomów zalepiali woskiem pęknięcia kolumn, aby upozorować ich solidność i sprzedać je.
Oczywiście można było używać do budowy wyłącznie „szczerych” (sincerus) kolumn.
Tylko te kolumny, które faktycznie były solidne, bezszczelin zalepionych woskiem, były w stanie utrzymać ciężar budynku. Jeśli wykorzystali kolumny, którym brakowało „szczerości” cały budynek mógł się zawalić. Paralela jest oczywista. Duch Prawdy potrzebuje w kościele szczerych ludzi. Ludzi, którzy cenią lojalność i prawdomówność we wzajemnej równowadze ze sobą.

uczyłem umiejętności przywódczych oficerów zawodowych na wypoczynkowych obozach. Często używałem do tego gier z dziedziny zarządzania. W jednej z takich gier, zwanej „Powerplay”, zasady są takie, że liderzy są arbitralnie podzieleni na grupy.

aracer.mobi

Uzdrowienia w pytaniach i odpowiedziach

  • Jesli ktos ma dar uzdrawiania, to czemu nie pójdzie do szpitala, aby go opróznic z chorch?

  • Kategorie ludzi, którzy zostali/nie zostali uzdrowieni:
  • 1. Byli tacy ludzie, którzy sami przyszli do Chrystusa i zosatli uzdrowieni.

  • 2. Byli tacy ludzie, którzy zostali przyniesieni do Chrystusa i zostali uzdrowieni.

  • 3. Byli tacy ludzie, którzy potrzebowali uzdrowienia, lecz nie mnogli przyjsc, przyszedl natomiast ktos inny – przyjaciel czy krewny – aby prosic Chrystusa o przyjscie od tego czlowieka w potrzebie.

  • 4. Byli i tacy, którzy w ogóle nie przyszli do Chrystusa, a Chrystus szukal ich, aby ich uzdrowic.

  • A. Wielu nie zostalo uzdrowionych, poniewaz nie przyszli do Chrystusa, bo nie slyszeli, ze On uzdrawia.

  • B. Wielu ludzi, którzy slyszeli o tym, ze Chrystus uzdrawia, zareagowalo niewiara, wiec nie przyszli do Pana i nie zostali uzdrowieni.

  • Czy tak silny nacisk na wiare nie potepia tych, którzy walcza z chorobami?

  • A co z tymi, którzy maja silna wiare w Chrystusa jako Lekarza, a nie zostali uzdrowieni?

  • Co z Jobem? Czyz Ksiega Joba nie demonstruje tego, ze Bóg nie zawsze chce uzdrowic?

  • Czy „ciern w ciele Pawela” nie pokazuje, ze Bóg nie chcial uzdrowic Pawla?

  • Co mozna powiedziec o czterech przykladach ludzi w Nowym Testamencie, którzy nie zostali uzdrowienie? Czy to nie udowadnia, ze Bóg nie zawsze uzdrawia?

  • Czy uzdrowienie jest zawarte w odkupieniu?

  • Czy jest mozliwe, ze to sila sugestii jest przyczyna tego, co pojawia sie jako nadnaturalne chrzescijanskie uzdrowienie?

  • Czy wszystkie nadnaturalne uzdrowienia podchodza do Boga?
  • Czy manifestacje sa konieczne do sluzby uzdrawiania?

  • Czy kazdy moze uzdrawiac chorych? Jesli ja nie
    mam daru uzdrawiania?

  • Czy sluzba uwalniania jest koniczena w sluzbie uzdrawiania?

  • Czy konieczne jest wewnetrzne uzdrowienie emocji lub objawienie korzenia powodujacego chorobe konieczne przed otrzymaniem uzdrowienia?

  • Czy jest jakas sprzecznosc miedzy boskim uzdrowieniem a opieka medyczna?

  • Jaki jest zwiazek miedzy stylem zycia a uzdrowieniem?

  • Mówisz, ze Bóg chce, aby ludzie mieli sie dobrze. Co z chorobami, które prowadza do smierci?

  • Co powiesz na temat przeklenstw, nieprzebaczenia i innych spraw, które wplywaja na choroby?

  • Jesli Bóg pragnie, aby wszyscy zostali uzdrowieni, to dlaczego potrzebne Mu sa ludzkie istoty do osiagniecia tego?

  • Wiekszosc uslugujacych uzdrowieniem przyznaje, ze nie wszyscy sa uzdrawiani. Czy to dlatego, ze Bóg nie chce, aby ktos zostal uzdrowiony?

  • Jak to sie ma do Bozej suwerennosci? Czy suwerennosc nie oznacza, ze Bóg moze zdecydowac, aby kogos nie uzdrowic, jesli chce?

  • Czy istnieje jakas „praktyczna zasada,” która pomaga okreslic co jest Boza wola w sytuacji, gdy ktos cierpi?

  • Jesli ktos ma dar uzdrawiania, to czemu nie pójdzie do szpitala, aby go opróznic z chorych?

Gdyby uzdrowienie calkowicie podlegalo osobie, która posiada ten dar, to byloby to mozliwe. Niemniej jednak Nowy Testament pokazuje, ze uzdrowienie niemal zawsze wymaga zaangazowania wiary osoby, o która sie modlono, lub wiary krewnego czy przyjaciela. Choc jest kilka godnych uwagi wyjatków sluzbie Chrystusa wartych rozwazenia, to jednak znakomita wiekszosc biblijnych uzdrowien objawia, ze ktos, dodatkowo do Chrystusa, mial wiare w uzdrowienie. Analizujac sluzbe uzdrowienia Chrystusa mozna wydzielic cztery wyrazne kategorie osób, które Chrystus uzdrowil; sa tez dwie kategorie ludzi, których nie uzdrowil. Te kategorie wyjasniaja dlaczego osoba z darem uzdrawiania nie moze spowodowac opustoszenia szpitala. Oto cztery kategorie tych, którzy zostali uzdrowieni:

  • Byli tacy ludzie, którzy sami przyszli do Chrystusa i zosatli uzdrowieni.

Ich wiara byla oczywista i przejawiala sie w zachowaniu, poniewaz przyszli do Chrystusa po uzdrowienie. Wydaje sie, ze tysiace ludzie otrzymalo uzdrowienie w ten sposób. Najczesciej ci ludzie otrzymali uzdrowienie w czasie masowych spotkan, jakie prowadzil Chrystus. Niemniej jednak, niektóre, szczególne uzdrowienia w Jego sluzbie równiez pasuja do tej kategorii, jak na przyklad kobieta z uplywem krwi (Mat. 9:20-22, Mk. 5:25-34, Luk. 8:43-48). Czesto Chrystus reagowal na tych ludzi powiedzeniem: twoja wiara uzdrowila cie. Ta kategoria zdaje sie obejmowac najwieksza ilosc uzdrowien dokonanych przez Chrystusa i wyglada na najbardziej powszechny sposób prowadzenia sluzby uzdrawiania.

  • Byli tacy ludzie, którzy zostali przyniesieni do Chrystusa i zostali uzdrowieni.

W tych przypadkach wiara kogos innego byla widoczna i przejawiala sie w jego zachowaniu. Ponownie mozemy powiedziec, ze wyglada na to, ze tysiace ludzi otrzymalo w ten sposób uzdrowienie i równiez czesto na masowych spotkaniach prowadzonych przez Chrystusa. Kilka szczególnych przypadków dobrze pasuje do tej kategorii, jak na przyklad czlowiek, którego przyjaciele spuscili przez dach przed Jezusa.
Relacja mówi, ze Jezus widzac ich wiare, uzdrowil tego mezczyzne (Mat. 9:1-8, Mk. 2:1-12, Luk. 5:17-26). Wspólnie te dwie kategorie (1 i 2) pokrywaja znakomita wiekszosc uzdrowien w czasie sluzby Chrystusa.

  • Byli tacy ludzie, którzy potrzebowali uzdrowienia, lecz nie mnogli przyjsc, przyszedl natomiast ktos inny – przyjaciel czy krewny – aby prosic Chrystusa o przyjscie do tego czlowieka w potrzebie.

Jest wiele zapisanych przykladów w Ewangeliach Chrystusa dotyczacych tego typu uzdrowien. Ponownie, okazuje sie, ze wiara troszczacej sie o chorego osoby byla zaangazowana w uzdrowienie. Ich wiara byla widoczna w wysilku jaki podjeli, aby dostac sie do Chrystusa i poprosic go do chorego.

Uzdrowienie slugi Setnika oraz uzdrowienie córki Syrofenicjanki pasuje do tej kategorii. W kazdej z tych dwóch sytuacji Chrystus zalicza uzdrowienie na konto wiary krewnego lub przyjaciela. Choc jest to zwykly sposób uzdrawiania, jest on ciagle niezbyt czesto obecny w sluzbie Chrystusa.

  • Byli i tacy, którzy w ogóle nie przyszli do Chrystusa, a Chrystus szukal ich, aby ich uzdrowic.

Jest bardzo niewiele przykladów na to wsród tysiecy uzdrowien i cudów w sluzbie Chrystusa. Sa to nadzwyczajne uzdrowienia i wazne jest, aby teologia uzdrowienia przyznala, ze sa one nadzwyczajne. Wydaje sie praktyczne i rozwazne, aby teologiczne fundamenty uzdrowienia byly oparte bardziej na pospolitych sposobach niz na nadzwyczajnych. Jednym z nich jest przypadek jaki znajdujemy w Ewangelii wg. Jana w 5 rozdziale.
Czlowiek z sadzawki Betezda chorowal od 38 lat i Chrystus sam zainicjowal zdarzenie uzdrowienia tego czlowieka. W rzeczywistosci nawet po jego uzdrowieniu, nadal nie wiedzial, kto go uzdrowil. Wydaje sie, ze Chrystus celowo wszedl na teren sadzawki w Jerozolimie, gdzie znajdowala sie olbrzymi ilosc chorych i zranionych ludzi. Mógl szukac kogos, kogo mógl uzdrowic tak, aby wszyscy cierpiacy ludzie uwierzyli w Niego, jako ich Lekarza. Jest prawdopodobne, ze po tym uzdrowieniu, dobra wiadomosc o uzdrowieniu dotarla do uszu wielu, którzy szukali uzdrowienia w sadzawce. Jest prawdopodobne równiez, ze wielu z nich otrzymalo uzdrowienie w ciagu nastepnych tygodni czy miesiecy. W tym przypadku Chrystus mógl uzyc Swojej wlasnej wiary do uzdrowienia mezczyzny. Wydaje sie, ze zaskoczyl tego czlowieka calkowicie.
Drugim takim przykladem w sluzbie Chrystusa jest wskrzeszenie syna wdowy z Nain, a znajdujemy go w Luk 7:11-18. W tym przypadku wydaje sie, ze Chrystus ponownie zaskoczyl wszystkich. Nie bylo zadnej szansy na to, aby ktokolwiek w tej sytuacji zareagowal pozytywnie czy negatywnie. W obu tych przypadkach wydaje sie, ze wystarczyla wiara Chrystusa do wykonania dziela Ojca. Bylo to mozliwe dopóki nie napotkal na niewiare i watpliwosci wsród ludzi, którym staral sie usluzyc. Byc moze zaskoczenie kogos uniemozliwia reakcje niewiary. Opustoszenie szpitali wymagaloby tego typu nadnaturalnego, natychmiastowego uzdrowienia. Biorac pod uwage ograniczenia na jakie Chrystus napotkal w swojej wlasnej miejscowosci, nawet On nie móglby tego dokonac.
Byloby to podobne do sytuacji w Betezdzie, gdzie dotknieci chorobami ludzi nie szukali Chrystusa jako Lekarza i byl On ograniczony do tej pomocy jaka zaoferowal. Tylko jeden czlowiek zostal uzdrowiony tym razem. Znakomita wiekszosc ludzi w szpitalach nie poszukuje uzdrowienia u Chrystusa. Podobnie jak na terenie sadzawki. Ludzie opisani w tej historii nie szukali uzdrowienia u Chrystusa i Pan uzdrowil tylko jednego mezczyzne. Kazda pomoc jaka móglby zaoferowac czlowiek z darem uzdrawiania w swieckim szpitalu bylaby ograniczona.
Niemniej jednak, poszczególne jednostki w szpitalnych warunkach moglyby zostac uzdrowione podobnie jak kazdy inny, gdyby przyszli po uzdrowienie do Chrystusa.
Dwie pozostale kategorie, które trzeba rozpatrzyc to ci, którzy nie zostali uzdrowieni w czasie sluzby Chrystua.

  • A. Wielu nie zostalo uzdrowionych, poniewaz nie przyszli do Chrystusa, bo nie slyszeli, ze On uzdrawia.

Wiekszosc tych, którzy pozostali chorzy i zranieni w Izraelu to ci, którzy nie przyszli po uzdrowienie. Nie przyszli po prostu dlatego, ze nie uslyszeli Dobrej Nowiny, ze Chrystus jest lekarzem. Dzis istnieje taki sam problem. Ewangelia jest czesto gloszona bez objawienia Chrystusa jako Lekarza. W konsekwencji wielu chrzescijan nie reaguje z wiara na Chrystusa Lekarza i walczy z chorobami i ranami, choc uzdrowienie jest pod reka.

 

  • B. Wielu ludzi, którzy slyszeli o tym, ze Chrystus uzdrawia, zareagowalo niewiara, wiec nie przyszli do Pana i nie zostali uzdrowieni.

W rodzinnym miescie Chrystusa ludzie zareagowali niewiara w Niego i Pan nie mógl tam wiele zrobic, aby pomóc chorym. Niewiara jest obecna w wielu fragmentach. Krytycy i przesladowcy Chrystusa znajdujacy sie wsród religijnych przywódców z pewnoscia nie mieli wiary. Bardzo prawdopodobne jest, ze wielu z nich i ich rodzin bylo w potrzebie uzdrowienia, lecz nie przyszlo z powodu niewiary. Pomimo, ze byl obecny i uzdrowienie bylo dostepne, wiekszosc z nich nie zostala uzdrowiona. Dzis, krytycy sluzby uzdrawiania sa w podobnej sytuacji. Ich krytycyzm i niewiara uniemozliwiaja im szukanie chrzescijanina, osoby wyposazonej do tego, aby im pomóc otrzymac uzdrowienie.

  • Czy tak silny nacisk na wiare nie potepia tych, którzy walcza z chorobami?

Nie. Nie powinno to nikogo potepiac. Kazdy moze otrzymac uzdrowienie.
Chrystus Sam kladl wielki nacisk na wiare w sprawach uzdrowienia. Kazdy kto chce nasladowac nadnaturalna sluzbe Zbawiciela, musi równiez nauczac tak, jak On nauczal. W wielu przypadkach uzdrowien, Chrystus korzystal z okazji skomentowania lub nauczania na temat wiary.

Niezrozumienie dotyczace natury wiary wywoluje potepienie. Niektórzy nauczali wiary tak, jakby to byla statyczna niezmienna rzecz. Niewlasciwie nauczali, ze albo masz wiare, albo jej nie masz. Jednak, prawdziwa wiara zmienia sie nieustannie. Wiara jest zwiazana z naszym aktywnym poleganiem na Chrystusie, moze wzrastac i slabnac na sile. Na wiare wplywa teologia, nasze zrozumienie woli Ojca, watpliwosci, jasnosc objawienia milosci Ojca. Modlitwa i cierpliwe badanie Biblii moze wplywac na nasza wiare, o ile pozwolimy Duchowi Swietemu uzywac tych srodków do korygowania nas. Wiara w uzdrowienie czesto pojawia sie u kogos, po odwaznej proklamacji Jezusa Chrystusa Lekarzem. Wiara moze byc uwalniana, nie jest to nic statycznego, lecz dynamiczne polegania na wiernym Lekarzu.
Choc ktos mógl miec slaba wiare wczoraj, to wiara moze zostac uwolniona przez odwazne zwiastowanie Ewangelii. Choc moze zmagac sie dzis z destrukcja teologicznych watpliwosci, mentalnymi warowniami, jutro moze zostac uwolnione calkiem nowe doswiadczenie uzdrowienia. Nikt nie powinien nigdy dopuscic przeciwnika do potepiania sie, gdy szuka poznania Chrystusa jako swojego Lekarza. Przeciwnik zawsze chce, abys zrezygnowal, jednak Ojciec jest po twojej stronie i dziala z toba, az do uzdrowienia.

  • A co z tymi, którzy maja silna wiare w Chrystusa jako Lekarza, a nie zostali uzdrowieni?

Odpowiedz na to pytanie jest trudna, poniewaz sprawia ona problemy jednym a innych obraza. Moze sie wydawac, ze ta odpowiedz moze sprawiac wrazenie, ze ci w sluzbie uzdrawiania maja zatwardziale serca i sa nieczuli na zmagania i walki innych Bozych ludzi. Ta odpowiedz moze wywolac reakcje obronna i lojalnosc w tych, którzy maja prawdziwe wspólczucie dla cierpiacych.
Jednak pytanie musi byc potraktowane tak, aby teologiczne watpliwosci w sprawie uzdrowien zostaly calkowicie usuniete i zostala udzielona pomoc zmagajacym sie wierzacym. Samo pytanie ma kilka ukrytych waznych zalozen, którymi trzeba sie zajac

Po pierwsze, pytanie zdaje sie sugerowac, ze wiara osoby nie uzdrowionej byla bezbledna. Jednak doswiadczenie uczy, ze sprawy nie maja sie tak, jak wygladaja na zewnatrz. Czesto silna wiara zmagajacych sie ludzi miesza sie z teologicznymi watpliwosciami i niezrozumieniem uzdrowienia.
Te watpliwosci moga zostac odkryte i ujawnione przez poradnictwo tej osobie. Na szczescie, wspólczesnie wielu chrzescijan jest wyposazonych tak, aby radzic sobie z tymi watpliwosciami biblijnie. Bardzo czesto biblijne poradnictwo i praca z watpliwosciami chorej osoby przynosza w rezultacie uzdrowienie. Chrystus zwrócil uwage na zwiazek miedzy wiara i watpliwosciami w Ew. Marka

Mar. 11:23
Zaprawde powiadam wam: Ktokolwiek by rzekl tej górze: Wznies sie i rzuc sie w morze, a nie watpilby w sercu swoim, lecz wierzyl, ze stanie sie to, co mówi, spelni mu sie..

Jest to bardzo zachecajace. Ci wierzacy, którzy maja wiare w Chrystusa jako Lekarza i nie otrzymali jeszcze uzdrowienia musza tylko usunac swoje watpliwosci. Wielokrotnie jest to przyczyna nie odebrania uzdrowienia.
Wierza w Chrystusa, lecz trwajace w nich watpliwosci uniemozliwiaja uzdrowienie.

Po drugie, to pytanie sugeruje równiez cos, czego nie mozna wnioskowac. Pytanie sugeruje, ze mozna wiedziec, czy ktos ma wiare. Wiara jest sprawa serca. Nikt nie zna swego serca wiele lepiej niz serca innej osoby. Milosc, wspólczucie, lojalnosc czasami sprawiaja, ze jestesmy sklonni przypuszczac cos wobec osoby, która kochamy, a co nie musi byc calkowicie prawdziwe i nie moze byc z cala pewnoscia stwierdzone wobec kogos innego, a nawet siebie samego. Trudno jest byc obiektywnym w sprawach, w które jestesmy zaangazowani osobiscie.

Podobnie, mozemy mieszac ze soba nadzieje, szczerosc, a nawet desperacje z wiara. Czasami wyciagamy wniosek na podstawie pewnych dzialan, jak dlugie pelne pasji modlitwy i posty, ze to jest wiara. Niemniej jednak, zadna z tych rzeczy wiara nie jest. To sa dobre uczynki i moga byc, lub nie, inspirowane przez wiare w Chrystusa. Te dobre dziela moga byc równiez inspirowane przez strach i desperacje.

Po trzecie, pytanie sugeruje, ze mozna miec silna wiare w uzdrowieni i nie zostac uzdrowionym.
Takie postawienie sprawy sugeruje, ze biblijne obietnice uzdrowienia, tak liczne jak moga byc, nie sa tak wiarygodne jak obietnice w innych dziedzinach. W takim razie wynika z tego, ze Ojciec ma wzglad na róznych ludzi, robiac dla jednego cos, czego nie zrobi dla innej osoby spelniajacej takie same warunki. Te wszystkie domysly sa zdecydowanie niebilijne i oslabiaja wiare w Chrystusa jako Lekarza.
Takie zalozenie, ze jest mozliwe miec wiare w uzdrowienie i nie byc uzdrowionym pelne jest watpliwosci samo w sobie. Watpliwosci jakie to zalozenie wywoluje moga byc ukryta przyczyna tego, ze uzdrowienie jeszcze nie przyszlo. Bóg jest zawsze wierny swoim obietnicom i wypelnia je, gdy zostana spelnione warunki.

Po czwarte, to pytanie wywoluje gre obwiniania. To powoduje, ze to pytanie jest niezdrowe, poniewaz stawia ono sprawiedliwosc nieuzdrowionej osoby naprzeciw sprawiedliwosci Boga, zatem musimy albo obwinic nieuzdrowiona osobe albo obwinic Boga o nie wypelnianie Jego obietnic.
Ci, którzy obwiniaja Boga i usprawiedliwiaja chorego, czesto sa slepi na swoje wlasne postepowanie. W ogólnosci , nie potrafia dostrzec, ze obwiniaja Boga i przedstawiaja Go jako tajemniczego, nieprzewidywalnego i niewiernego w udzielaniu uzdrowienia. Wywoluje to, oczywiscie, przyszle watpliwosci u wszystkich dotknietych tego typu nauczaniem o Bogu. Obwinianie kogokolwiek – Boga czy chorego – jest bezproduktywne dla Królestwa Bozego. Raczej potwierdzajmy to, ze Bóg jest wierny swoim obietnicom i cierpliwie pracuje z chorymi, aby otrzymali Jego laske bez powracania do gry obwiniania.


  • Co z Jobem? Czyz Ksiega Joba nie demonstruje tego, ze Bóg nie zawsze chce uzdrowic?

Nie. Ksiega Joba nie demonstruje faktu, ze Bóg nie zawsze chce uzdrowic.
Musimy przypomniec czytelnikowi, ze starotestamentowe objawienie Boga nie jest kompletne. Tylko Chrystus doskonale objawil wole Ojca w dziedzinie woli Bozej. Opieranie sie na teologii uzdrowienia Joba bardziej niz Chrystusa z pewnoscia moze spowodowac zamieszanie. Poza tym, Ksiega Joba, jest bardzo czesto niezrozumiala. Jednak Ksiega Joba demonstruje wiele waznych rzeczy, które przewaznie sa ignorowane przez zlozona teologie.

Po pierwsze, to Szatan dotknal Joba chorobami a nie Bóg. Pewne kierunki teologiczne nadmiernie podkreslaja to, ze Bóg zaczal rozmowe z Szatana i dal mu zezwolenie na dotkniecie Joba zanim mógl to zrobic. Ten nadmierny nacisk tworzy logiczny  „koziolek”, który wywoluje cala serie teologicznych watpliwosci. Mówi on tak:
Skoro Bóg pozwala, aby cos sie stalo, to znaczy, ze taka jest jego wola, aby to sie stalo. Jest tak po prostu dlatego, ze Bóg, gdy na cos pozwala, to zawsze wie jaki bedzie wynik. Jesli Bóg nie zapobiegnie czemus lub nie zainterweniuje w trakcie, to znaczy, ze to, co sie dzieje jest Boza wola.

Ten „koziolek” w efekcie odwraca stwierdzona prawde Pisma, ze to Szatan dotknal Joba chorobami. Buduje to doktrynalny punkt widzenia, który twierdzi, ze Bóg chcial tego i spowodowal choroby Joba. Pismo tego nie mówi. Ta wykrecona logika jest wczytywana w Pismo i wywoluje watpliwosci. Tylko dlatego, ze Bóg do czegos dopuszcza, aby zaszlo nie znaczy, ze to jest Jego wola.

Boza wczesniejsza wiedza o zdarzeniach nie znaczy, ze wszystko, co sie dzieje, jest zgodne z Boza wola. Wszystko, co sie dzieje na ziemi nie jest Boza wola, gdyby tak bylo to wszelki grzech, niesprawiedliwosc, straty, tragedie i ból na swiecie staly by sie Boza wola. Tak nie jest. To jest demoniczny punkt widzenia na Boga prezentowany przez popularnych, lecz skrajnych teologów i zachodnia kulture. Ci teolodzy przedstawiaja Boga tak, jakby On byl odpowiedzialny (i wykonywal ja) wszelkie dziela zniszczenia diabla.
Biblia dokladnie przeciwnie stwierdza, ze grzeszna ludzkosc, diabel i demoniczna dzialalnosc sa obecnymi przyczynami smutnego stanu swiata. Bóg, nasz Ojciec, nie jest przyczyna zlamania swiata. Jezus Chrystus w doskonaly sposób objawil wole Ojca odnawiajac zycie ludzkie i uzdrawiajac choroby. Chrystus niszczy dziala diabelskie i daje odnowienie i uzdrowienie tym, którzy przychodza do Niego. Chrystus nigdy nie wywoluje niczyjej choroby ani ran. To wyraza prawdziwa wole Boga, naszego Ojca i Jego Dobra Nowine. Ten szczególny teologiczny punkt widzenia powoduje smutny stan swiata, a cierpienie ludzkosci nie jest Dobra Nowina, ale zla.

Po drugie, Bóg uzdrowil Joba. W jakis sposób ten fakt jest pomijany przez ludzi, którzy wiedza o Jobie. W rzeczywistosci Job zyl 140 lat. Ostatni rozdzial tej ksiegi wskazuje na to, ze Job byl obficie blogoslawiony przez Boga. Po swojej chorobie doswiadczyl podwójnego zwrotu wszystkiego, co mu zostalo przez diabla zabrane. Pismo mówi, ze Szatan kradnie, zabija, niszczy i dotyka, lecz Bóg uzdrawia, uwalnia i zwraca. Kompleksowa teologia komplikuje prostote biblijnych faktów. Co wiecej, jesli ktos wierzy, ze doswiadcza tajemniczych dziel Bozych, podobnie jak Job, to powinien sie tez spodziewac, ze koncowym wynikiem bedzie uzdrowienie i bogactwo, a nie dalsza choroba i smiec.

Po trzecie, czas trwania choroby Joba byl maly w porównaniu do czasu jego zycia. Powszechnie panuje zgoda co do tego, ze czas trwania choroby Joba nie byl dluzszy niz jeden rok. Job zyl 140 lat i najwyrazniej nigdy wiecej juz nie cierpial takich chorób. Zatem mniej niz 1% jego zycia zostalo opisane w szczególach w Ksiedze Joba. Myslec, ze Bóg pragnie, aby ktos byl chory przez dlugi czas swego zycia nie jest zgodny z doswiadczeniem Joba i z pewnoscia nie jest zgodny z tym, co objawia Chrystus.

Po czwarte, trzej religijni przyjaciele grali z nim w gre obwiniania.
Wyciagali zle wnioski, co do przyczyn chorób Joba; mylil sie równiez Job.
Przyjaciele Joba mieli tendencje do obwiniania Joba. W obronnej reakcji Job zaczal obwiniac Boga. Wyglada na to, ze nikt nie obwinial prawdziwego zródla stanu Joba, którym byl diabel (Jak juz to stwierdzilismy w innym miejscu tej ksiazki, diabel i demony nie sa zródlem wszystkich chorób). Upadek Adama i Ewy jest bezposrednia przyczyna wiekszosci chorób, niemniej jednak diabel zdaje sie byc bezposrednio zaangazowany. W sluzbie Chrystusa niemal ¼ szczególnych uzdrowien wymagalo od Chrystusa zajmowania sie demonami. Oznacza to, ze ¾ uzdrowien nie jest bezposrednio zwiazana z diablem czy demonami.
Ostatecznie w ostatnim rozdziale Ksiegi Joba Bóg poprawil trzech przyjaciól, którzy obwiniali Joba, poprawil tez Joba obwiniajacego Boga.

Caly ból i trudne okolicznosci wywolaly kilka spraw, z którymi trzeba bylo sie rozprawic w zyciu Joba.
Mlody mezczyzna Elihu, który milczal przez caly czas debaty gry obwiniania miedzy Jobem i jego trzema przyjaciól, w koncu odezwal sie i napomnial cala czwórke za granie w gre obwiniania.

Job. 32:1-3

A owi trzej mezowie przestali odpowiadac Jobowi, poniewaz on sam uwazal sie za sprawiedliwego.Wtedy Elihu, syn Berachela Buzytczyka, z rodu Rama, uniósl sie gniewem.
Zaplonal gniewem na Joba, ze uwazal sie za sprawiedliwszego od Boga, zaplonal takze gniewem na trzech jego przyjaciól, ze nie znalezli zadnej odpowiedzi, a jednak potepili Joba.

Elichu rozgniewal sie na Joba i jego trzech przyjaciól. Wszyscy byli w bledzie. Job nieustannie narzekal, ze nie zrobil nic zlego, nieustannie oglaszal swoja sprawiedliwosc. Doszedl nawet do tego, ze oskarzyl Boga (a nie diabla) o swoje problemy. Trzech przyjaciól Joba usilowalo, przez dwanascie rozdzialów, oskarzac go, aby wyjasnic dlaczego te wszystkie rzeczy przydarzyly mu sie.

W koncu mlody czlowiek Elihu zaczla wykladac sprawy we wlasciwym porzadku.
Elichu w kilku rozdzialach wyjasnil, dlaczego Job nie moze oglaszac siebie jako niewinnego i sprawiedliwego i dlaczego nie moze równiez obwiniac Boga za swoje klopotliwe polozenie. Elihu podsumowal i poprawil samosprawiedliwe nastawienie Joba wyrazone w grze obwiniania, jaka prowadzil on ze swoimi religijnymi przyjaciólmi.

Job. 34:5-6

Bo Job rzekl: Jestem sprawiedliwy, a Bóg pozbawil mnie prawa. Wbrew slusznosci zostalem uznany za klamce, nieuleczalnie ugodzony strzala, chociaz jestem bez winy….

Elihu kontynuowal dalej poprawianie Joba kilka wersów dalej:

Job. 34:9-10

Wszak on rzekl: Nie ma czlowiek pozytku z tego, ze ma upodobanie w Bogu.Przeto wy, mezowie rozumni, sluchajcie mnie: Bóg nie ma nic wspólnego z bezprawiem, Wszechmocny z nieprawoscia.

Elihu rozumial to, ze gdy czlowiek usprawiedliwia siebie, to w subtelny sposób obwinia Bog o swoja sytuacje. Gdy czlowiek oglasza, ze nie ma zadnego powodu z jego strony, to jego tendencja bedzie subtelne utrzymywanie, ze Bóg zneca sie nad nim. Czesto oskarzanie Boga jest owiniete w religijnosc, lecz ciagle jest oskarzaniem Boga. Bóg najwyrazniej zgodzil sie z ocena sytuacji Elichu i zaczal poprawiac Joba w podobny sposób w rozdziale 38.
To doprowadzilo do pokuty Joba ze swej samo-sprawiedliwosci, uzdrowienie i odnowienia. Jedna z najwiekszych lekcji jakich udziela Ksiega Joba, jest taka, ze lepiej jest unikac gry obwiniania. Usprawiedliwianie siebie lub innej osoby w sprawach choroby czy uzdrowienia wprowadza gre obwiniania i delikatnie obwinia Boga. Lepiej jest trwac w szukaniu Lekarza, niz deklarowac, ze nie ma zadnego bledu ze strony poszukujacego uzdrowienia. Nie ma potrzeby równiez grania w gre obwiniania po smierci spowodowanej choroba bliskiej osoby.
Rezultaty gry obwiniania sa szkodliwe dla innych szukajacych uzdrowienia, poniewaz wywoluja one cala serie watpliwosci, co do Bozej wiernosci.

 

  • Czy „ciern w ciele Pawela” nie pokazuje, ze Bóg nie chcial uzdrowic Pawla?

Slabe nauczanie na temat ciernia w ciele Pawla stworzylo watpliwosci w umyslach wierzacych. Te watpliwosci skutecznie zablokowaly uzdrowienie wielu ludzi. Konieczne jest zatem przeanalizowanie tego fragmentu. Poczatkowy wers z pytania znajduje sie w 2 Liscie Pawla do Koryntian, gdzie czytamy:

2 Kor. 12:7
Bym sie wiec z nadzwyczajnosci objawien zbytnio nie wynosil, wbity zostal ciern w cialo moje, jakby poslaniec szatana, by mnie policzkowal, abym sie zbytnio nie wynosil.

Do analizy tego wersety nalezy rozwazyc nastepujace pytania:

  • Jaki jest kontekst tego wersetu?
  • Co rzeczywiscie ten wers mówi na temat istoty ciernia?
  • Na co wskazuje greckie slowo tlumaczone jako „ciern”

Na szczescie, gdy odpowiemy sobie szczerz na te pytania, wlasciwa interpretacja tego wersetu stanie sie jasna.
Kontekst tego wersetu jest bardzo odkrywczy. Pod koniec poprzedniego rozdzialu, Pawel realcjonuje wszystkie cierpienia, niebezpieczenstwa, bicie i wiezienia jaki zniósl dla Ewangelii. Nigdzie nie wspomina natomiast chorób.
W tym kontekscie, w rozdziale 11, Pawel mówi o slabosci , lecz z pewnoscia nie odnosi sie to do chorób, lecz ma zawiazek z trudnosciami, które przezywal.

Na poczatku rozdzialu 12 Pawel zaczyna tlumaczyc, ze mial szczególne objawienie Raju, trzeciego nieba. Nastepnie mówi o cierniu w ciele, który zostal mu danym, aby zachowac go przed wynoszeniem siebie. To wynoszenie sie moglo byc spowodowane owymi objawieniami trzeciego nieba i raju. Zatem przez implikacje, ciern w ciele jest dawany, gdy ktos ma szczególne, przewyzszajace inne, objawienia od Boga. Pojawia sie prawda, która powinna pomóc wierze wielu:  wiekszosc ludzi nie kwalifikowaloby sie na ciern w ciele bez wzgledu na to, czym ów ciern móglby byc, po prostu dlatego, ze nie ma nadzwyczajnych objawien raju, takich jak opisuje Pawel.

Pawel powiada, ze trzy razy prosil Pana, aby usunal ciern, lecz Pan odpowiedzial, ze Jego laska wystarcza Pawlowi, ze moc objawia sie w slabosci.
Pojawia sie tutaj greckie slowo tlumaczona jak slabosc. W j. greckim jest kilka slów, uzywanych w Nowym Testamencie i zarezerwowanych wylacznie dla chorób. Zadne z tych slów nie jest tutaj uzyte. Jest ono równiez uzyte kilka wersów wczesniej w poprzednim rozdziale w kontekscie przesladowan.
Prawdopodobnie Pawel uzywal tego slowa na okreslenie slabosci ponownie w tym sensie. Werset w nastepnym rozdziale zdaje sie to zdecydowanie sugerowac.
Oba slowa, zarówno moc jak i slaboscsa wystepuja równiez w wersie. Mówi on tam:

2 Kor. 13:4
Choc bowiem ukrzyzowany zostal w slabosci, lecz zyje z mocy Bozej.
Bo i my jestesmy slabi w nim, lecz bedziemy zyc z nim z mocy Bozej wsród was.

Pawel nie mówi o tym, ze slabosc jest choroba. W rzeczywistosci mówi tutaj, ze Chrystus zostal ukrzyzowany z powodu slabosci. Umieszcza to slowo slabosc w kontekscie tego, co nie wierzacy ludzie mogli zrobic Chrystusowi.
Mogli Go przesladowac, az do momentu ukrzyzowania. Tego samego slowa uzywal Pawel i w takim samym znaczeniu: slaboscia Pawla bylo to, ze musial wytrwac bedac w rekach nieprzyjaciól.

Powszechne greckie slowa uzywane wylacznie do okreslania chorób, nie wystepuja w tym kontekscie. Co wiecej, zaraz kilka wersów po wzmiance na temat ciernia pisze Pawel o tym, ze znaki apostolskie wystapil w jego sluzbie. Wspomina znaki, cuda i przejawy mocy. Nie jest prawdopodobne, aby Pawel mówil do swoich sluchaczy o swojej chorobie, po czym po kilku dalszych wersach objawial swoja moc czynienia cudów. Kontekst ujawnia, ze ta slabosc oraz ciern w ciele, musi byc czyms innym niz choroba czy medyczny stan jakiegos rodzaju.

Co, zatem, wers o cierniu mówi? Dokladnie mówi o tym, ze dla Pawla ów ciern byl poslancem Szatana. Greckie slowo tlumaczone jako poslaniec jest w innych miejscach NT tlumaczone jak aniol. Pawel mówi nam, ze cierniem w jego ciele byl aniol Szatana. Twierdzenie, ze byla to choroba jest logicznym „koziolkiem.”

Apostol opisuje upadlego aniola jako swój ciern w ciele. Poniewaz Pawel poprzez kontekst mówi nam o wszystkich przesladowaniach jakie znosil, rozsadniejsza interpretacja bedzie przypuszczenie, ze prosil Pana o zatrzymanie dzialan tego upadlego aniola, który wzbudzal przesladowania wobec niego, gdziekolwiek sie pojawil. Podobnie jak diabel wzbudzal nienawisc prowadzaca do ukrzyzowania Chrystusa, tak Pawel cierpial z powodu tego upadlego aniola. Mozemy to jeszcze bardziej uzasadnic przez dalsze badanie slów uzywanych w kontekscie.

Co ujawnia nam oryginalne, greckie slowo tlumaczone tutaj jako „ciern?” Ujawnia ono bardzo wiele. Slowem tym jest skolop. Pojawia sie ono w calym Nowym Testamencie tylko w tym wersecie. Niemniej jednak w Starym Testamencie, septuagincie, starozytnym tlumaczeniu ST na jezyk grecki, slowo to pojawia sie trzykrotnie. Wiele dowodów wskazuje na to, ze Pawel i wielu innych kaznodziejów pierwszego wieku, uzywalo septuaginty do gloszenia Slowa w ówczesnym swiecie. Apostol Pawel pradopodobnie byl zaznajomiony z tym, w jaki sposób grecke slowo skolop bylo uzywane w starozytnej wersji Starego Testamentu. Skolop znajdujemy w trzech wersetach septuaginty tj. Num. 33:55, Ez. 28:24 and Oz. 2:6. W pierwszym przypadku slowo to odnosi sie do wrogów Izarela:

4 Moj. 33:55
Ale jezeli nie wypedzicie przed soba mieszkanców tej ziemi, to ci z nich, których pozostawicie, beda jak ciernie (skolop) dla waszych oczu i jak kolce w waszych bokach. Beda was uciskac w ziemi, na której sie osiedlicie.

Takie uzycie skolop jak powyzej popiera taka interpretacje, ze Pawela ciern w ciele mial zwiazek z przesladowaniami przez nieprzyjaciól, wywolywanymi przez upadlego aniola. Z p/a.ewnoscia nie wspomaga ono jakiegokolwiek zwiazku z choroba.

Drugie miejsce wystepowania skolop to Ksiega Ezechiela. W tym kontekscie, Bóg oglasza, ze Sydon i inni wrogowie nie beda juz wiecej cierniem w boku Izraela. Ten wers równiez wspiera idee, ze ciern Pawla to bardziej nieprzyjaciele niz choroba.

Ezech. 28:24
Lecz dla domu izraelskiego juz nie bedzie zadnego klujacego ciernia (skolop) ani raniacego oscienia ze strony wszystkich okolicznych mieszkanców, którzy nim pogardzali. I poznaja, ze Ja jestem Wszechmocny Pan.

W przypadku Ozeasza uzycie tego slowa nie jest tak jasne jak w poprzednich dwóch przypadkach. Ten wers po prostu mówi, ze Bóg uniemozliwi Swoim ludziom pójscie do innych kochanków budujac mury z cierni.

Oz. 2:8
Dlatego oto Ja zagrodze jej droge cierniem (skolop) i odgrodze ja murem tak, ze nie znajdzie swoich sciezek.

Ten szczególny werset nie ujawnia niczego innego, co moglo by pomóc, poza tym, ze nie wskazuje jakoby skolop mialo cos wspólnego z chorobami.
W zadnym z trzech miejscu Starego Testamentu uzycie slowa skolop nie ma zwiazku z chorobami, a dwa pierwsze odnosza sie do problemów z wrogami.

Podsumowujac, dokladna analiza tego wersu nie ujawnia tego, ze Pawel bylo chory lub ranny. Ten wers pokazuje, ze aniol Szatana stanowil problem, a kontekst uwidacznia, ze byly to utrudnienia wywolane przez wrogów. To byla ta slabosc, o której usuniecie Pawel prosil Pana. Sugestie powstajace z innych wersetów, jakoby Pawel mial problemy z oczami, czy inny stan chorobowy, jak mowa, czesto budowane sa na przypuszczeniach, ze ciern Pawla to choroba.
Jednak, biblijny fundament do takich spekulacji i teologicznych watpliwosci jest bardzo slaby. Nie jest prawdopodobne, aby Pawla ciern w ciele byl choroba. Nie twierdzimy, ze Pawel nigdy nie mial problemów zdrowotnych, z którymi musial sobie radzic, wiem, ze mial tak samo jak inni. To, co wnioskujemy to fakt, ze Pawel mógl otrzymac uzdrowienie na tych samych zasadach, co wszyscy inni wierzacy. Pawel nie jest przykladem na to, ze Bóg nie zawsze chce uzdrowic.

  • Co mozna powiedziec o czterech przykladach ludzi w Nowym Testamencie, którzy nie zostali uzdrowieni? Czy to nie udowadnia, ze Bóg nie zawsze uzdrawia?

Nie. Jesli te wersety dowodza czegokolwiek, to tylko tego, ze uzdrowienie nie jest automatyczne lub zawsze natychmiastowe. Mamy w Nowym Testamencie czterech wierzacych, którzy sa czesto uzywani, jako przyklad ludzi, którzy nie zostali uzdrowieni, oto oni:

  1. Tymoteuszy który mial czeste niedomagania,
  2. Epafrodyt byl przywódca w Filipii.
  3. Trofim, któregoP awel zostawil chorego.
  4. Pawel, gdy sam byl chory.

Zbadamy kazdy z tych przypadków pokrótce i to w jaki sposób sa one dzis uzywane. Pierwszy przypadek jest to wers, który znajdujemy w Pierwszym Liscie do Tymoteusza. Oto co pisze Pawel:

1 Tym. 5:23

Samej wody juz nie pij, ale uzywaj po trosze wina ze wzgledu na twój zoladek i czeste twoje niedomagania.

Niektórzy stwierdzili, ze ten werset sugeruje, ze Tymoteusz nie zostal uzdrowiony, lecz rzeczywiscie nie mówi on tego wcale. Nie wskazuje równiez na to, ze modlitwa o uzdrowienie nie byla skuteczna. Nie sugeruje równiez, ze Tymoteusz mial jakikolwiek problem w czasie pisania tego wersetu. Wskazuje, ze Tymoteusz mial jakis powtarzajacy sie problem w czasie, gdy Pawel zalecal mu naturalny srodek zaradczy, jako sposób na pozostanie w dobrej kondycji.
Komentarz Pawla nie znaczy, ze uznal swoje modlitwy o uzdrowienie Tymoteusza za nieskuteczne. Tymoteusz mógl byc wielokrotnie uzdrawiany, lecz staly stres zyciowy mógl spowodowac koniecznosc dodatkowego fizycznego wsparcia.
Nie jest to sprzecznosc, Pawel mógl sadzic, ze zastosowanie srodka zapobiegawczego bedzie madre. Na przyklad, ktos prosi cie o modlitwe o pecherze na pietach wywolane zle dopasowanymi butami. Mozemy modlic sie z wiara o te rany i madrze poradzic, jako srodek zaradczy, nowa pare dobrych butów. Przyklady moga byc rózne, lecz zasada ta sama. Jesli skutecznie mozemy zaradzic chorobie naturalnymi srodkami, to czy nie jest to madrzejsze niz szukanie uzdrowienia, gdy juz zachorujemy. Jesli juz zachorujemy, wtedy mozemy liczyc na Boza wole uzdrowienia nas, poniewaz Chrystus konsekwentnie objawia wole Ojca.

Ap. Pawl w Liscie do Filipian pisze o Epafrodycie, który widocznie byl chory i z tego powodu bliski smierci. Jest to drugi z naszych czterech przykladów:

Filip. 2:25-27
Uznalem jednak za rzecz konieczna poslac do was Epafrodyta, brata, wspólpracownika i wspólbojownika mego, a waszego wyslannika i sluge w potrzebie mojej, Bo zaiste tesknil do was wszystkich i bardzo sie smucil, dlatego ze slyszeliscie, iz zachorowal.
Bo rzeczywiscie chorowal tak, ze byl bliski smierci; ale Bóg umilowal sie nad nim, a nie tylko nad nim, lecz i nade mna, abym nie mial smutku za smutkiem.

Epafrodyt wyzdrowial z choroby i Pawel oddaje czesc Bogu za jego uzdrowienie piszac, ze Bóg

umilowal sie nad nim. Poniewaz slowo milosierdzie czesto jest w ewangeliach laczone z uzdrowieniami indywidualnych osób, zatem jest oczywiste, ze Epafrodyt zostal uzdrowiony. W rzeczywistosci, ten przyklad nie jest o kims, kto chorowal i nie zostal uzdrowiony, lecz moze byc przykladem kogos, kto byl bardzo powaznie chory przez pewien czas zanim otrzymal uzdrowienie.
Te dwa pierwsze przyklady prosza sie o pytanie: Czy uzdrowienie Boze zawsze musi byc natychmiastowe lub cudem? Odpowiedz brzmi: nie.

Kolejny, trzeci, przyklad pochodzi z pojedynczego wersetu. Ten wers ujawnia fakt, ze Trofim nie odebral uzdrowienia w czasie, gdy Pawel pisal list:

2 Tym. 4:20
Erast pozostal w Koryncie, a chorego Trofima zostawilem w Milecie.

Oczywiscie, nie wiemy, co sie stalo z choroba z tego wersetu nastepnego dnia. Jest to migawka pewnej chwili. Musimy przypuszczac, ze Pawel modlil sie o Trofima bez widocznego powodzenia, do chwili napisania tego wersu, poza tym mozemy tylko spekulowac na temat szczególów tej sytuacji; nie wiemy jak bardzo byl chory Trofim, nie wiemy jak wiele razy Pawel modlil sie o niego, nie wiemy czy szybko podniósl sie z prostej dolegliwosci, która nie pozwolila mu na podróz, czy tez bylo to cos powazniejszego i przez dluzszy czas. Nieznajomosc tej sytuacji powoduje, ze mozna zakwestionowac kazdego, kto usiluje na tej podstawie wyciagac wnioski, co do uzdrowienia, majac na uwadze tylko jedno nastawienie. Jedyny fakt, który mozemy wyciagnac z tego wersu jest taki, ze nie kazdy o kogo modlil sie Pawel otrzymywal uzdrowienie natychmiast. To nie jest zaskoczeniem.

Pawel ujawnia w Liscie do Galacja, ze z powodu choroby, glosil ewangelie galacjanom. Jest to czwarty przyklad. Pisze tak:

Gal. 4:13-15

Wiecie przeciez, ze z powodu choroby ciala zwiastowalem wam za pierwszym razem ewangelie.
I chociaz stan mój cielesny wystawil was na próbe, to jednak nie wzgardziliscie mna ani nie pluneliscie na mnie, ale mnie przyjeliscie jak aniola Bozego, jak Chrystusa Jezusa.
Cóz sie tedy stalo z ta wasza szczesliwoscia? Albowiem daje wam swiadectwo, ze gdyby to bylo mozliwe, wylupilibyscie sobie oczy i mnie je oddali.

Jest to sytuacja podobna do poprzedniej z Trofimem – nie znamy szczególów sytuacji. Nie wiemy tez jaki jest wynik tej sytuacji, wyglada na to, ze Pawel wyzdrowial. Mógl byc uzdrowiony cudownie, lecz nie wyglada na to, ze zostal uzdrowiony natychmiast. Taka sytuacja jest równiez migawka jakiejs szczególnej chwili, bez podawania jakichkolwiek szczególów tego, co sie zdarzylo pózniej. Fakt, ze Pawel bylo chory, nawet przez pewien czas, nie dowodzi tego, ze Boza wola byla, aby go nie uzdrowic. Wszelkie pomysly tego rodzaju sa po prostu spekulacjami i nie sa oparte na tym, co objawil Chrystus o woli Ojca. Chrystus objawil nam, ze Ojciec chce uzdrawiac ludzi.

Te cztery przyklad czesto sa cytowane do wsparcia twierdzenia, ze Bóg wybiera, kogo chce uzdrowic. Wyciaganie takiego wniosku z tego fragmentu jest bardzo niewlasciwe. Prawidlowym wnioskiem byloby to, ze ci wierzacy jeszcze nie otrzymali uzdrowienia. Powody tego nie sa jasne i nie ujawnione w tym fragmencie. Wszyscy czterej zyli pózniej, po okresie zapisania tych wydarzen. Nawet, gdyby którys z tych fragmentów informowal o tym, ze jedna z tych osób zmarla z powodu choroby, to nadal nie mialoby to znamion ujawnienia woli Bozej co do tej osoby. Doskonala wola Boza zostala objawiona wylacznie przez Jezusa Chrystusa. Indywidualne doswiadczenia dotyczace uzdrowienia, dobre czy zle, nie objawiaja woli Ojca. Fakt, ze pierwszy kosciól mial róznorodne doswiadczenia, które zostaly zapisane w Nowym Testamencie niczego nie zmieniaja.
Nie mozemy budowac niczego teologicznie wartosciowego na podstawie róznych doswiadczen kosciola przyjmujacego to, co Chrystus zrobil. Niektórzy w tych dniach nie przyjeli równiez Chrystusa jako Zbawiciela i nie mozemy wnioskowac z tego, ze nie bylo Boza wola zbawic ich.

Mozemy budowac z ufnoscia tylko na Jezusie Chrystusie i na tym, co On objawil nam o woli Ojca. On objawia to w Ewangeliach regularnie uzdrawiajac z posród tlumów wszystkich , którzy do Niego przychodzili. Objawia to konsekwentnie nigdy nie odsylajac nikogo bez uzdrowienia.

Ap. Pawel jest autorem wszystkich wersetów uzytych w powyzszych czterech przykladach. Pawel nigdy nie uzylby tych wersetów w taki sposób, jak sa obecnie uzywane. Nie chcial przez te przyklady nauczyc wierzacych tego, ze Bóg nie chce uzdrowic pewnych ludzi. Nic takiego nie mówi w zadnym z tych czterech przykladów. Nie nauczal nas doktryn opowiadajac nam o tych ludziach. Po prostu relacjonowal Filipianom, Galacjanom i Tymoteuszowi osobiste wiesci o ludziach, który znali.

Jest prawdopodobne, ze Pawel modlil sie o kazda z tych osób i siebie samego. Zamiast wierzyc, ze zostala objawiona wola Boza, gdy ci ludzie nie zostali natychmiast uzdrowieni, doswiadczyl tego, czego doswiadcza w dziedzinie uzdrowienia wielu z nas: nie kazdy otrzymuje uzdrowienie natychmiast.
Czasami uzdrowienie dokonuje sie przez kilka dni lub miesiecy. Czasami, potrzeba wiecej modlitwy, czasami wybucha kryzys wiary i wtedy ludzie doswiadczaja glebokiej pracy Ducha Swietego, który prowadzi do uzdrowienia. Czasami, aby zobaczyc pelne uzdrowienie, potrzebna jest wytrwala modlitwa.

Podsumowujac, nie jest to wola Boza, poniewaz brak natychmiastowego uzdrowienia moze komus uniemozliwic wytrwala modlitwe w wierze.

Te cztery przyklady sa czesto cytowane na poparcie twierdzenia, ze Bóg nie zawsze uzdrawia. Jest to falszywe. Bardziej poprawnie: niektórzy nie otrzymuja uzdrowienia natychmiastowego, lub nie otrzymuja go wcale.
Bóg nadal pragnie udzielic im uzdrowienia, nawet wtedy, gdy go nie otrzymuja.
W dwóch sytaucjach (Epafordyt i Pawel) Nowy Testament ujawnia, ze ci wierzacy  zostali uzdrowieni. Jak zatem ktokolwiek moze ich uzywac jako przykladów na to, ze ktos nie zostal uzdrowiony? Zostali uzdrowieni, choc nie natychmiast.
Wlasciwy wniosek jest taki, ze po prostu nie wiemy, czy ci pozostali dwaj wierzacy (Tymoteusz i Trofim) otrzymali ostatecznie uzdrowienie czy nie.
Dwie z tych sytuacji (Tymoteusz i Trofim) sa po prostu migawkami szczególnego momentu w czasie z zycia tych wierzacych. Wniosek, ze nie zostali uzdrowieni nie jest oparty na Nowym Testamencie i moze zdradzac teologiczne uprzedzenie.

  • Czy uzdrowienie jest zawarte w odkupieniu?

Dwaj apostolowie, którzy chodzili z Chrystusem, Piotr i Mateusz, wyraznie wiaza uzdrowienie z odkupieniem. 53 rozdzial Izajasza miesza wersy na temat uzdrowienia i odkupienia za grzechy. Innymi slowy, trzy miejsca w Biblii wyraznie lacza uzdrowienie z odkupieniem. Dwa z tych miejsc zawieraja podstawowe apostolskie swiadectwo i nauczanie. Trzeci jest podstawowym proroczym, mesjanskim przeslaniem cytowanym wielokrotnie w Nowym Testamencie o Jezusie. Niektórzy usiluja wyrównac to podwójne apostolskie i prorocze swiadectwo milczeniem Pawla na temat uzdrowienia w odkupieniu, lecz to nie jest skuteczne. Fakt, ze Pawel nic nie mówi na ten temat nie wydaje sie byc dobrym argumentem ani za ani przeciw. Wiekszosc, jesli nie wszystkie, argumenty przeciwko temu, ze uzdrowienie jest zawarte w odkupieniu pochodza spoza teologii. Jest to bardziej wnioskowanie i doswiadczenie niz nauczanie apostolskie znajdujace sie w Nowym Testamencie.

Wazne jest uzyskanie poprawnych wniosków w tej sprawie. Uzdrowienie jest zawarte w odkupieniu, zatem mozemy byc pewni, ze Bóg pragnie uzdrowic, gdy przyjmiemy przez wiare Chrystusa jako Lekarza. Jesli uzdrowienie jest tylko przez odkupienie, to jest to pewien rodzaj dodatku udzielonego z Bozego suwerennego wyboru. Powinno byc oczywiste, ze byloby trudno byc kiedykolwiek pewnym, ze Bóg uzdrowi, gdyby uzdrowienie bylo tylko poprzez odkupienie.
Jesli uzdrowienie jest tylko przez odkupienie, to konsekwentna, osobista wiara w uzdrowienie bylaby trudna do osiagniecia. Nie wystarczy wierzyc, ze Bóg uzdrawia. Czlowiek musi wierzyc, ze Bóg chce, aby byl zdrowy. Dla kogos, kto wierzy tylko w to, ze uzdrowienie jest przez odkupienie, wiara bylaby oparta na czyms mniejszym niz trwaly fundament. Wymagaloby osobistego objawienia, swego rodzaju dowodu, ze Bóg chce, aby ten czlowiek byl zdrowy, aby zbudowac w nim osobista wiare, inaczej, watpliwosci zawsze bylyby obecne i mogly zapobiec otrzymaniu uzdrowienia. Z drugiej strony, jesli jest zawarte w odkupieniu, to wierzacy moze zawsze byc pewny, ze Bóg chce, aby otrzymal uzdrowienie. Cena juz zostala zaplacona i uzdrowienie bedzie otrzymywane w taki sam sposób jak zbawienie.

Jest wiele biblijnych dowodów na to, zeby wierzyc, ze uzdrowienie jest w odkupieniu. Przede wszystkim dwóch z dwunastu apostolów, Mateusz i Piotr, cytuja fragment z Iz. 53 w ksiegach Nowego Testamentu. Obaj lacza te wersety z uzdrowieniem. Iz. 53 jest powszechnie akceptowany jako opis tego, co Chrystus zdobyl na krzyzu. Mateusz pisze tak:

Mat. 8:16-17

A gdy nastal wieczór, przywiedli do niego wielu opetanych, a On wypedzal duchy slowem i uzdrawial wszystkich, którzy sie zle mieli, aby sie spelnilo, co przepowiedziano przez Izajasza proroka, mówiacego: On niemoce nasze wzial na siebie i choroby nasze poniósl.

To jest cytat z Iz 53:4, którym Mateusz bezposrednio laczy z Chrystusem uzdrawiajacym wszystkich chorych (Mat. 8). Jest oczywiste, ze Mateusz wierzyl, ze proroctwa Izajasza wypelnialo sie przez Chrystusa uzdrawiajacego chorych. Wierzyl, ze to proroctwo bylo opisem fizycznego uzdrawiania a nie duchowego. Drugi cytat pochodzi z listu ap. Piotra. Czytamy:

1 Piotr. 2:24
On grzechy nasze sam na ciele swoim poniósl na drzewo, abysmy, obumarlszy grzechom, dla sprawiedliwosci zyli; jego since uleczyly was.

Piotry cytuje Iz. 53:5. Przede wszystkim, Piotr laczy dzielo krzyza bardzo blisko z uzdrowieniem w slowach powyzszego wersetu. Po drugie, cytuje on z proroctwa Izajasza o uzdrowieniu to, co laczy bardzo scisle uzdrowienie z odkupienczym dzielem Chrystusa. Bez najmniejszych trudnosci wyciagamy wniosek, ze zarówno Mateusz jak i Piotr wierzyli, ze uzdrowienie jest zawarte w odkupieniu. Po trzecie, szybkie studium tego fragmentu (Iz.53) powinien ujawnic kilka prostych lingwistycznych faktów. Jezyk 53 rozdzialu Izajasza zupelnie nie nadaje sie do wspierania idei, ze Izajasz usilowal rozdzielic dzielo odkupienia od dziela uzdrowienia. Tylko zwrot ponizej oddziela dwa cytaty o uzdrowieniu: Mateusza wczesniejszy werset i Piotra pózniejszy:

Izaj. 53:5a
Lecz on zraniony jest za wystepki nasze, starty za winy nasze .

Jeszcze raz: powyzszy werset znajduje sie pomiedzy dwoma cytowanymi w Nowym Testamencie przez Mateusza i Piotra. Ten fragment wersetu jest bez watpienia o odkupieniu. Izajasz nie oddziela uzdrowienia od odkupienia z grzechów lecz miesza je. Zaraz po cytowanym przez Piotra wersecie o uzdrowieniu, znajdujemy takie slowa:

Izaj. 53:6
Wszyscy jak owce zbladzilismy, kazdy z nas na wlasna droge zboczyl, a Pan jego dotknal kara za wine nas wszystkich.

Inaczej mówiac, kazde stwierdzenie w tym wersie dotyczy albo uzdrowienia albo odkupienia z grzechów (przebaczenia). Oto jak ta czesc w 53 rozdziale Izajasza jest skonstruowana:

wers 4. wzial/poniósl choroby/ ból zwrot cytowany przez Mateusza,

po którym nastepuje…..

wers 5. zraniony wystepki zwrot dotyczacy odkupienia z grzechów,  po którym bezposrednio nastepuje….

wers 5. ranyuzdrowienie zwrot w wersie 5b cytowany przez Piotra,  po którym nastepuje bezposrednio….

wers 6. karaza wine zwrot dotyczacy zaplacenia za grzechy. .

Proroctwo Izajasza miesza (laczy) idee Chrystusa placacego cene za uzdrowienie z Chrystusem placacym cene za przebaczenie za nasze wystepki i winy.
Powiedzenie zatem, ze uzdrowienie nie jest zawarte w odkupieniu jest arbitralnym stwierdzeniem, nie opartym na lingwistycznych faktach widocznych w tym fragmencie. Ten fragment nie oddziela tych idei. Teologia oddzielajaca uzdrowienie od przebaczenia w odkupieniu jest pozbawiona biblijnych podstaw.

Po trzecie, fakt, ze Chrystusa uzyl form greckiego slowa sozo osiemnascie razy, w tych miejscach, gdy ktos zostal uzdrowiony jest uderzajacym dowodem na to, ze uzdrowienie jest czescia zbawienia. Inne formy tego slowa sa tlumaczona jako zbawienie. Szczególowa dyskusja tej sprawy znajduje sie w poprzednim rozdziale.

Po czwarte, bledna logika czesto gra role w przyjmowaniu wiary w to, ze uzdrowienie nie jest zawarte w odkupieniu. Wypadkowa takiego myslenia jest cos takiego:

Nikt, kto uwierzyl w przebaczenie nigdy nie zostal odrzucony, lecz tlumy wierzacych w fizyczne uzdrowienie zostalo odrzuconych. Zatem, uzdrowienie nie moze byc zawarte w odkupieniu, tak jak przebaczenie jest w odkupieniu.

Taka logika wyglada przekonujaco, lecz zawiera wiele zalozen, które nie moga byc dowiedzione. To stwierdzenie zaklada, ze nikt z tych, którzy wierza w przebaczenie nigdy nie zostal odrzucony. O ile jest to stwierdzenie biblijnie poprawne, to nie jest mozliwe zaobserwowanie tego i udowodnienie.
Ani wiara ani przebaczenie grzechów nie dadza sie w ludziach zaobserwowac ani zmierzyc. Nie da sie to równiez wykazac eksperymentalnie. Musi to byc zalozone przez zewnetrznego obserwatora. Sprawia to, ze owo stwierdzenie moze byc tylko szczerym wierzeniem i niczym wiecej. Znajda sie tacy, którzy sprzeciwia sie temu na podstawie swojego zrozumienia i doswiadczenia. Niektórzy ludzie mysla, ze uwierzyli, lecz nie otrzymali przebaczenia. Wiekszosc z nas odrzucilaby to natychmiast, jak nieprawdziwe. Delikatnie poprawilibyh4ul/emпродвижение

Uwielbienie

Zmartwienia związane ze współczesnymi trendami w uwielbieniu wyrażone przez Sługę Charyzmatycznego Uwielbienia.
Dr R.Sapp

Uwielbienie świętych krów.
Żyjemy w czasach, w których uwielbienie i uwielbianie stało się dla wielu charyzmatycznych chrześcijan świętą krową. Święte krowy łatwo jest poznać po tym, że niektórzy mają problemy w podjęciu dyskusji i dopuszczeni myśli, że coś może być nie tak w ich obecnej praktyce. Dziś wielu nie jest w stanie rozeznać słabości współczesnego nauczania i praktyki uwielbiania z powodu takiego nastawienia. Niektórzy są emocjonalnie uczepieni do jakichś szczególnych prawd na temat uwielbienia bardziej niż do innych. Niektórzy często reagują tak, jak gdyby ktoś usiłujący wprowadzić korektę, chciał zawrócić do hymnów i stylu uwielbienia z przeszłości. Te poglądy nie dają posłuchu żadnym uwagom, z powodu pychy i uznania, że ludzi mający takie zmartwienia nie mają bieżącego objawienia na temat uwielbienia, tak jak oni sami. Pycha jest główną przyczyną tego, że ci, którzy są w obecnym poruszeniu Ducha, nie pojmują i sprzeciwiają się następnemu ruchowi Ducha. Nie są w stanie dostrzec, że może nadchodzić coś innego, poza aktualnym poruszeniem, i że współczesne poruszenie może mieć swoje wady.
Z powodu popularnego i szeroko rozpowszechnionego nauczania, które kładzie nacisk na tą jedną prawdę, współcześnie wielu wydaje się uwielbiać uwielbianie.
Akt uwielbiania stał się dla niektórych ważniejszy od Tego, który jest uwilbiany, czy nawet od wypełniania Wielkiego Nakazu. Niektórzy zdają się nie być w stanie dostrzec „prawd” o uwielbieniu i zachęceniu do uwielbiania, które nie są prawdziwe w biblijnym sensie.

Uwielbianie jako odpowiedź na wszystko.
O ile uwielbienie jest ważną prawdą, której należy w kościele nauczać, to przez ostatnie trzy dekady była w Ameryce przerysowywana, podczas gdy inne prawdy, jak osobiste świadectwo i ewangelizacja, zaniedbywane.
Niektórzy zostali popchnięci w stronę oczekiwania na jakieś przyszłe nieokreślone zjawiska w uwielbianiu, które miałby uzdrowić liczne choroby kościoła. Ta idea powstała z racji kilku popularnych objawień dotyczących uwielbienia i przyszłości kościoła. W rezultacie, niektórzy myślą, że uwielbianie jest odpowiedzią na wszystkie choroby kościoła włącznie ze zdobywaniem niezbawionych.
Faktycznie taki nacisk był z nami obecny przez ostatnie trzy dekady. W tym czasie zostały dołączone do uwielbiania pewne niebiblijne obietnice, z racji szczególnych objawień. Na przykład powszechne było objawienie, że niezbawione tłumy zgromadzą się w kościołach, aby przyjąć zbawienie, gdy uwielbianie osiągnie pewien nieokreślony poziom i namaszczenie.
Trudno byłoby znaleźć w Ameryce kościół, w którym nie byłoby gwałtownego wzrostu w dziedzinie uwielbienia w ciągu ostatnich dwudziestu lat, a jednak statystki pokazują, że amerykański kościół zdobywa ostatnio mniej ludzi, niż kiedykolwiek w historii. Ostatnie badania pokazują, że te kościoły, które kładą szczególny nacisk na uwielbianie, wstawiennictwo i duchową walkę nie są bardziej skuteczne w zdobywaniu ludzi niż te, które nie przykładają takiej wagi do tych rzeczy. Innymi słowy, to objawienie wydaje niewiele owocu. Niemniej jednak, kościoły w których kładzie się nacisk na ewangelizację i osobiste świadczenie zdobywają zgubionych dość skutecznie. Nie jest to dziwne, ponieważ Biblia deklaruje wyraźnie, że proste dzielenie się ewangelią Chrystusa, a nie uwielbienie zdobywa zgubionych. Zbyt mało jest kościołów wzrastających wskutek osobistej ewangelizacji, a zbyt wiele takich, które usiłują wzrastać przez przyciąganie do sanktuariów ludzi, którzy już są chrześcijanami, potężnymi spotkaniami uwielbiającymi.

Oczekiwanie na jakieś przyszłe zjawiska w uwielbieniu, które mają zdobyć niezbawionych gwarantuje, że wielu z tych, którzy mogli by zostać zbawieni przez bardziej biblijne praktyki, zginie. Możliwe, że niebiblijne nauczanie o tym, że jakieś przyszłe zjawiska w uwielbieniu zdobędą zgubionych jest odpowiedzialne za wiele straconych istnień, przez to, że stworzyło pasywną postawę wobec osobistej ewangelizacji. Wyposażeni do tego celu wierzący mogli zdobyć tych ludzi przez prezentowanie im Ewangelii Chrystusa i Jego krzyża.

Trendy będące z dala od wyposażania wierzących do uwielbienia.
Powtórzę jeszcze raz, że trudno jest dotrzeć do ludzi, którzy są nadmiernie oddani jakiejś szczególnej prawdzie, aby słuchali tego, że owa prawda i sposób jej praktykowania może wywoływać jakieś problemy. Co interesujące, o ile „nadrzędna prawda” o uwielbianiu była nauczana powszechnie w charyzmatycznych kościołach, o tyle mniej – procentowo mądrych ludzi – wydawało się w tych kościołach rzeczywiście uwielbiać. Dlaczego? Przyczyna jest dość oczywista – to muzyka; w nowoczesnych, charyzmatycznych zborach jest ogólnie trudniejsza do śpiewania i zapamiętania niż była kiedykolwiek wcześniej. O ile istnieje kilka chwalebnych wyjątków, to muzyka wydaje się być znacznie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej nastawiona na robienie sztuki niż uczestnictwo.

Przez te trzydzieści lat, wielu zachęcało do doskonałości w uwielbianiu, co jednak przesunęło się w całej Ameryce w stronę profesjonalizmu. To z kolei, stworzyło niezdrowy trend, który jest z łatwością dostrzegany przez ludzi znających się na rzeczy i mających historyczną perspektywę. Wielu wierzy, że obecnie uwielbienie w zborach jest lepsze, podczas gdy jest ono znacznie gorsze w kilku szczególnie ważnych aspektach. Na przykład, współcześnie uwielbianie w charyzmatycznych zgromadzeniach wymaga grupy profesjonalnych i pół profesjonalnych muzyków do jego prowadzenia. Nie było tak dziesięć lat temu. Niebezpieczeństwo takiego starotestamentowego stylu „kapłaństwa” jakie rozwija się wokół charyzmatycznego uwielbienia jest to, że nie są dopuszczani wierzący nie-muzycy, zwykli nieprofesjonalni muzycy i z pewnością większość dzieci członków zgromadzeń. Część tego „kapłaństwa” wzrasta wspierana przez starotestamentowe nauczanie i kształtowanie uwielbienia na wzorcach ST. To nauczanie wyraźnie ignoruje nowotestamentowe zachęcenie skierowane do pięciorakich służb, aby „wyposażać świętych, do dzieła posługiwania” we wszystkich dziedzinach, włączając w to uwielbianie. Uwielbianie jest ważną służbą dla każdego wierzącego, muzykalnego czy nie.

Rodziny, małe grupy, młode kościoły nie są w stanie skopiować wiele z tego, co słyszą w wielkich charyzmatycznych kościołach, ponieważ muzyka jest zbyt trudna do zapamiętania i zagrania. W wyniku tego, zamiast korzystać do prowadzenia uwielbienia z nieprofesjonalnych lecz chętnych muzyków, wiele małych grup w Ameryce – z powodu trudności w kopiowaniu muzyki, którą słyszą – powraca do korzystania z płyt kompaktowych i taśm magnetofonowych. Jest tak dlatego, że większość małych grup, rodzin i młodych kościołów nie posiada „muzycznych kapłanów”, którzy mogliby tworzyć dla nich skomplikowane uwielbianie. Podobnie jest w kościołach Katolickich, w których nie mają przydzielonego księdza.
Muszą sprowadzać Eucharystię z innych miejsc, gdzie jest ksiądz, gdyż nie są w stanie wyprodukować jej dla siebie ze względu na brak księdza. Korzystanie z płyt kompaktowych i taśm działa na podobnej zasadzie. „Muzyczny kapłan” jest gdzieś indziej tworząc skomplikowaną muzykę, która musi być importowana, zamiast wykorzystać nieprofesjonalnych muzyków, których można znaleźć w większości grup każdego rozmiaru.

Muzyczne wieki ciemne w Ameryce.
Znajdujemy się obecnie w Ameryce w niebezpieczeństwie popadnięcia w „muzyczne wieki ciemności”, gdzie wyłącznie „muzyczni kapłani” będą zdolni do poprawnego uwielbiania Boga i prowadzenia w tym innych. Oczywiście nie jest to nic nowego, to się już w historii wydarzyło w pierwszym Kościele. W czasach ap. Pawła, nawoływał on do tego, aby wierzący śpiewali: „hymny, psalmy i pieśni duchne” i „wdzięcznie śpiewali w sercach Panu.” Niestety pierwszy Kościół zwrócił się w kierunku formalnej służby (tj., księży, biskupów, budynków itp.), odsunął również na bok śpiewających przeciętnych wierzących na rzecz 'kapłańskich’ profesjonalistów prowadzących „znakomitą muzykę” w „znakomitych kościołach.”
Była to muzyka, którą wyłącznie profesjonaliści mogli odtwarzać i śpiewać.
Ten okres kościoła został nazwany, z tej przyczyny i wielu innych, okresem „wieków ciemności”. Przeciętny chrześcijanin w tym czasie nie był już zaangażowany w śpiew czy bezpośrednie uwielbienie Chrystusa. Członkowie kościoła zostali przesunięci z uczestnictwa w uwielbieniu ku obserwacji uwielbienia. Występuje obecnie realne niebezpieczeństwo tego zjawiska w amerykańskich kościołach charyzmatycznych.
Choć muzyka w charyzmatycznych kościołach jest często piękna w stopniu w jaki nie było to znane kilka dziesięcioleci temu, to często nie jest ona w stanie wyposażyć ludzi do wspólnego z dziećmi uwielbiania Boga.
Kiedyś, na przykład, chrześcijańska rodzina mogła wspólnie śpiewać pieśni chwały i uwielbienia przez wiele godzin w czasie podróży bez powtórek czy jakiegokolwiek wspomagania. Teraz jest mało prawdopodobne, aby jakaś młoda charyzmatyczna rodzina mogło tak robić, jak my robiliśmy kilkadziesiąt lat temu. W ostatnich latach zawodziliśmy na punkcie muzycznego wyposażania rodzin.
Znakomita część muzyki w kościołach jest zbyt trudna dla dzieci w ogólności i do zapamiętania, nawet dla dorosłych, bez pomocy płyt kompaktowych, taśm magnetycznych i profesjonalistów w kościele. Innymi słowy, zostało osłabione uwielbienie w małych grupach, rodzinach i poszczególnych jednostkach przez to, że polega się na profesjonalnych „muzycznych kapłanach”.

W wielu miejscach, nieprofesjonalni muzycy nie są już wykorzystywani do służby w małych grupach, czy nowych kościołach po prostu dlatego, że nie mogą konkurować z profesjonalizmem płyt CD czy taśm i wynajętych zawodowców z wielkich kościołów.
Przez te trendy zostało osłabione zakładanie nowych zborów oraz rozwój świeżo upieczonych muzyków, a dodatkowo pisze się obecnie mniej pieśni wystarczająco prostych do prowadzenia małych grup, zaangażowania dzieci czy śpiewania w rodzinie. Oznacza to, że w ciągu pewnego czasu będzie mniej ludzi wzrastających w swoich muzycznych obdarowaniach w Kościołach Ameryki, mniej ludzi uwielbiających w domach bez pomocy płyt CD czy taśm. Tylko profesjonaliści, „muzyczni kapłani”, będą prowadzić muzykę, a mniejsza liczba spośród nas będzie wyposażona do uwielbiania samemu bez ich pomocy. Nasze dzieci, dorastając, nie będą przeżywały prawdziwego uwielbienia ze swoimi rodzinami. Będą znały tylko odtwarzane uwielbienie z innych miejsc i przez innych ludzi.

Jak zmienić trendy i pomnożyć użyteczność dla Boga?
Jaka jest odpowiedź na to pytanie? Kilka rzeczy jest koniecznych jeśli amerykański kościół chce wypełnić swój cel i podobać się Bogu w swym uwielbieniu.
Przede wszystkim, ci, którzy piszą muzykę muszą pracować z prostotą i tworzyć taką muzykę, która utkwi w wierzących. Jest to taka muzyka, której może się nauczyć nie-muzyk po kilku prześpiewaniach. Tacy nieprofesjonaliści powinni być w stanie śpiewać ją później pod prysznicem lub z dziećmi w czasie podróży.
Ich dzieci powinny być w stanie zaśpiewać ją. Jeśli jest rzeczywiście prosta i głęboka – wbijająca się w pamięć – to powinna czasami bez ostrzeżenia przeszkadzać w świadomości. Większość współczesnej, skomplikowanej muzyki nie jest tak prosta i łatwa do zapamiętania, aby takie rzeczy mogły się wydarzać.

Po drugie, muzycy piszący muzykę muszą skoncentrować się bardziej na wyposażaniu nie-muzyków do uwielbienia niż na poddawaniu się jakiejkolwiek potrzebie robienia wrażenia swym muzycznym darem na innych, szczególnie na innych muzykach.
Muszą bardziej skupić się na wyposażaniu nieprofesjonalistów do uwielbiania bez ich pomocy niż na używaniu swojego obdarowania. Muszą pisać muzykę, która jest prosta, głęboka i łatwa do powtórzenia z gitarą czy pianinem. Jeśli muzyka, aby ją powtórzyć, wymaga profesjonalistów to jest zbyt trudna do wyposażenia dziecka czy kogoś, kto nie jest muzykiem. Zmiana tego punktu widzenia może wymagać rozpoznania, że olbrzymia część chrześcijańskiego masowego biznesu muzycznego jest wiedziona przez wiele światowych zasad, które nie przystają do królestwa Chrystusa. Poddanie Panu każdej ambicji bycia wielkim muzykiem, może okazać się jedyną drogą do tego, aby ktoś mógł służyć Chrystusowi właściwie.

Po trzecie, liderzy uwielbienia powinni wybierać na zgromadzenia pieśni z nastawienie na wyposażanie nieprofesjonalistów do uwielbienia w domach wraz z rodzinami. To wymaga świadomego wyboru prostszej muzyki. Efektem ubocznym tego, będzie większa liczba ludzi uwielbiających, znających tą muzykę i cieszących się nią. Wspólnie z prostszą muzyką, lider powinien unikać wprowadzania zbyt wielu nowych pieśni zbyt szybko, szczególnie tych, które są skomplikowane i trudne do zapamiętania. Uwielbienie nie powinno być przedstawieniem profesjonalnych muzyków występujących na scenie przy niewielkiej ilości ludzi biorących w tym udział. Liderzy uwielbienia i usługujący muzycy powinni pracować nad sprowadzeniem do wspólnego mianownika muzyków i nie-muzyków przez uproszczenie muzyki i zwiększenie jej „przyjazności” dla zgromadzenia, przez powtarzanie pieśni. Pomimo, że może to nie interesować muzyków, ponieważ nie rzuca im wyzwania, to służy członkom kościoła dobrze przez to, że wyposaża ich do uwielbiania w domu i daje im większą możliwość do wejścia w Bożą obecność w czasie wspólnego wielbienia. Jeśli muzycy chcą ze swoimi darami robić coś więcej niż to, to powinni robić między sobą jako 'muzykę specjalną’ a nie jako normę w publicznym uwielbienia.

Po czwarte, muzycy i liderzy uwielbienia powinni postrzegać siebie samych jako pasterzy prowadzących trzodę Bożą na niwy zielone i wody spokojne. Powinni dostrzegać to, że potrzeby młodszych owieczek są ważne w oczach Bożych. Owieczki potrzebują trochę mleka w uwielbieniu i nie mogą znieść wiele mięsa.
Liderzy powinni umieć rozpoznać to, że ich zdolność udzielania się (dawania) w uwielbieniu jest znacznie większa niż możliwość przeciętnej owcy do przyjmowania w uwielbieniu. Nie powinni przytłaczać młodych wierzących, dzieci i nie-muzyków swoimi zdolnościami. Dojrzała owca, mam nadzieję, potrafi zatroszczyć się w czasie uwielbienia o siebie. Liderzy może potrafią poruszać się szybko i zdecydowanie w uwielbieniu lecz zostawią za sobą w tyle ludzi, którzy są również ważni dla Boga. Liderzy, jeśli są zdolnymi i odpowiedzialnymi pasterzami trzody Bożej, powinni poruszać się tylko tak szybko, jak szybko porusza się najwolniejsza z owiec.

Ostatecznie, muzycy i liderzy uwielbienia powinni szkolić innych, szczególnie dzieci. Niektóre dane statystyczne pokazują, że około jednej trzeciej wszystkich ludzi ma pewne wrodzone lecz nie rozwinięte muzyczne dary. Ci ludzie są ogromnym i wspaniałym wyzwaniem do służby dla ludzi już w darach muzycznych funkcjonujących.
W 300 osobowym kościele nie powinno być tuzina wyszkolonych ludzi w zespole muzycznym wykorzystujących swoje dary co tydzień. Taki kościół powinien mieć wizję dla 100 ludzi codziennie uczących się i szkolonych w zespołach muzycznych na potrzeby służby w małych grupach i przyszłych, nowych kościołów. Powinien mieć 30 muzyków, z których każdy uczy troje lub czworo dzieci i nastolatków grać na instrumentach i śpiewać bez zastanawiania się nad tym, jak nieprofesjonalni w tym będą. Niech czyste serca dzieci prowadzą nas w uwielbieniu. Miejmy szeroka wizję na przyszłość kościoła w naszych dzieciach i nowo nawróconych.сайт

Tajemnice służby uzdrawiania

Dr Roger Sapp

Wierzący często proszą mnie, aby przekazać im namaszczenie do uzdrawiania.
Choć jest to możliwe, wierzę że to, co wierzący otrzymują przez włożenie rąk jest w znacznym stopniu zależne od ich duchowej budowy. Aby być dobrym naczyniem, które Jezus Chrystus może używać wymagany jest pobożny charakter, zwartość motywacji, wiara w Chrystusa jak również głęboka miłość do Boga i ludzi w potrzebie. Potrzebne jest coś jeszcze.

Wielu chrześcijan posiada odpowiedni charakter na wzór Chrystusa i wiarę, wystarczające do tego, aby pojawił się znaczący strumień uzdrowień, to jednak jest to często powstrzymywane przez niewłaściwe myślenie. To anty-nadnaturalne uprzedzenie wczesnego protestantyzmu jak również anty-nadnaturalne trendy filozoficzne racjonalizmu i humanizmu splatają się z systemem wierzeń i są odpowiedzialne za tą skazę na myśleniu. Innymi słowy zachodnia kultura ma swoją długą historię niewiary i sceptycyzmu wobec uzdrowień.
Anty-nadnatrualne uprzedzenie zachodniej kultury obejmuje Płn. Amerykę, Europę i wiele tych państw, które wcześniej należały do Imperium Brytyjskiego i, niestety, wiele kultur, które dotknęliśmy. Względnie mała ilość uzdrowień w tych krajach wzmacnia dodatkowo kulturalne wątpliwości dotyczące uzdrowienia.
Kościół, znajdujący się pośród tych narodów, nieustannie ujawnia, że musi znacznie więcej walczyć o uzdrowienia niż kościoły znajdujące się pośród kultur Azji, Afryki czy Płd. Ameryki. To oddziaływanie na nas osobiście jest trudne do rozróżnienia tak długo, jak długo objawienie nie zacznie penetrować naszych serc i umysłów. Wygląda na to, że najciemniej jest pod latarnią.

Jak pokonać zachodni system myślenia?
Poradzenie sobie z zachodnią kulturą musi być dla wierzących na priorytetowym miejscu. Wierzący musi mieć właściwą ukształtowanie, a jest biblijna droga do osiągnięcia tego.
Bóg powiedział do Jozuego:
Joz. 1:8
Niechaj nie oddala się księga tego zakonu od twoich ust, ale rozmyślaj o niej we dnie i w nocy, aby ściśle czynić wszystko, co w niej jest napisane, bo wtedy poszczęści się twojej drodze i wtedy będzie ci się powodziło.

a psalmista pisze o mocy medytacji w ten sposób:
Ps. 1:1-2
Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych Ani nie stoi na drodze grzeszników, Ani nie zasiada w gronie szyderców, Lecz ma upodobanie w zakonie Pana I zakon jego rozważa dniem i nocą.

Wierzę, że gdybyśmy medytowali na temat uzdrowień, tak jak to jest objawione w Nowym Testamencie osiągnęlibyśmy powodzenie w dziedzinie uzdrowień. Dlaczego?
Ponieważ rozważanie Pisma pozwala Duchowi Świętemu odnawiać nasze motywacje, uczucia i myślenie o uzdrowieniu. Kształtuje w nas umysł Chrystusa pomagając nam myśleć o uzdrowieniu dokładnie w taki sam sposób jak myśli i czuje Chrystus.

Ponad dwa lata rozważałem wersy dotyczące uzdrowienia, aby pokonać moje zachodnie nastawienie umysłu. Chrystus był moim nauczycielem każdego dnia, gdy rozważałem jak On uzdrawiał kaleki i ślepych na kartach Nowego Testamentu.
Nowe ukształtowanie poprzedziło nowe napełnienie. Gdy rozważałem wersety otrzymałem nowe zrozumienie i przyszło nowe napełnieni mocą, które popchnęło moją służbę z miejsca sporadycznych przypadków uzdrowień do bardziej niezawodnej służby uzdrawiania. Przeszedłem od przypadkowych trafień w loterii uzdrowień do oglądania jak Pan uzdrawia większość ludzi.

Skoncentruj się na Jezusie Chrystusie
Każdy plan mający na celu wyposażenie chrześcijan w moc Chrystusa do uzdrawiania musi zawierać medytacje nad wersami koncentrującymi się na Chrystusie. Na przykład ap. Paweł mówi nam o naturze Chrystusa w Bożym planie dla nas. Pisze tak:
1 Kor. 1:24, 30
Natomiast dla powołanych – i Żydów, i Greków, zwiastujemy Chrystusa, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą.
Ale wy dzięki niemu jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i poświęceniem, i odkupieniem,

Oznacza to, że Chrystus jest mocą Bożą i mądrością Bożą. Nasz Ojciec sprawił, że Chrystus jest sprawiedliwością, poświęceniem i odkupieniem. Moc Chrystusowa przychodzi, gdy koncentrujemy się na samym Chrystusie, ponieważ Rzeka płynie od Ojca, poprzez Chrystusa, który jest mocą Bożą i mądrością. Koncentracja na Chrystusie Jezusie zawsze będzie prowadziła bezpośrednio do Rzeki Bożej.

Ojciec uczynił Chrystusa wspaniałością i buduje Kościół jako Świętą Świątynię na kamieniu węgielnym, którym jest Chrystus. Chrystus jest Mistrzem, a my jesteśmy Jego uczniami. Chrystus jest Królem Królów i Panem Panów, Panem swojego Królestwa. Chrystus jest Oblubieńcem, który poślubi kościół pod koniec wieków. Chrystus jest Głową a my jesteśmy Jego ciałem. On jest krzewem a my winoroślami. Chrystus jest Wielkim Pasterzem a my jesteśmy Jego trzodą.
Chrystus jest Barankiem Bożym, który zgładził grzechy świata.

Chrystus jest zmartwychwstaniem i życiem. Jeśli wierzymy w Chrystusa jako Zbawiciela, Uzdrowiciela i Wybawcę będziemy zbawieni, uzdrowieni i uwolnieni.
Nasz Ojciec wszystkich przeciwników Chrystusa złożył pod Jego stopami. Głoszenie ewangelii to głoszenie Chrystusa, Jego krzyża, zmartwychwstania i wierzących kształtowanych na podobieństwo Chrystusa. Wierzący niech nie tracą swej pierwszej miłości, Samego Chrystusa. Rozważanie wersów koncentrujących się na prawdach o Chrystusie umożliwia kształtowanie, które poprzedza napełnienie.

Objawienie Ojca w Chrystusie jest doskonałe!
Im więcej czasu poświęcałem na medytacje nad Samym Jezusem Chrystusem, tym lepsze osiągałem rezultaty w uzdrawianiu. Ew. Jana mówi nam:
Jan. 1:18 (BW):
Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił go.

Tylko Chrystus objawia doskonale Ojca, ponieważ każda motywacja, działanie i wypowiedziane słowo objawiają doskonałą wolę Ojca. Chrystus często mówił o sobie, że wykonywał dzieło Ojca, a uczynki które czynił potwierdzały to, że Ojciec Go posłał. Powiedział, że nic nie czyni sam z własnej inicjatywy.
Czynił wyłącznie to, co widział, że Ojciec czyni; nie szukał własnej woli, lecz woli Ojca. Zatem, Jezus jest przedstawicielem natury Ojca i oglądanie Jezusa jest równoznaczne z oglądaniem naszego Niebieskiego Ojca.

Możemy znać wolę Ojca co do uzdrawiania wyłącznie rozważając służbę Samego Chrystusa.
Odkrywamy więc, czytając ewangelie, że Jezus uzdrawiał każdego, kto do Niego przychodził. Kiedy już jesteśmy pewni tego, że Ojciec zawsze chce uzdrawiać każdego, możemy modlić się za chorych i zranionych z wiarą taką jak miał Chrystus.
Znajdziemy Rzekę Bożego uzdrowienia, gdy zrozumiemy, że wola Ojca została doskonale objawiona w Jezusie Chrystusie.

Musisz zrozumieć Skończone Dzieło Kalwarii
Trzecią dziedziną niezwykle istotną dla osiągnięcia mocy ku uzdrawianiu chorych jest medytacja nad dziełem Chrystusa na krzyżu. Mateusz, jeden z dwunastu apostołów, i naoczny świadek służby Chrystusa napisał tak:

Mat. 8:16-17(BW)
A gdy nastał wieczór, przywiedli do niego wielu opętanych, a On wypędzał duchy słowem i uzdrawiał wszystkich, którzy się źle mieli, Aby się spełniło, co przepowiedziano przez Izajasza proroka, mówiącego: On niemoce nasze wziął na siebie i choroby nasze poniósł.

Mateusz zwraca tutaj naszą uwagę na 53 rozdział Izajasza. Stwierdza, że usługiwanie Chrystusa tłumom jest wypełnieniem proroczego przesłania. Ponieważ starotestamentowe mesjanistyczne wersy opisuje to, co Chrystus zdobędzie przez krzyż, jest to ważne do zrozumienia służby uzdrawiania.
Nawet pomimo tego, że ostateczna cena za zbawienie nie została jeszcze zapłacona, Ojciec okazywał łaskę i miłosierdzie uzdrawiając każdego, kto wierzy w Chrystusa, tak jakby cena już była zapłacona. Spoglądał w czasie „w przód” okazując łaskę i miłosierdzie tym, którzy przyszli do Chrystusa z potrzebami. Duch Święty działał przez Chrystusa ze względu na nadchodzące dzieło krzyża.

Wierzę, że koncentracja na krzyżu doprowadzi nas do Rzeki tam, gdzie strumień jest najsilniejszy. W miarę jak będziemy cierpliwie rozważać nad mocą krzyża, dyskutować listy Pawła i Piotra, będzie to tworzyło coraz większą skuteczność w służbie uzdrawiania. Chrystocentryczne prawdy będą penetrować naszą świadomość i staną się częścią naszej wewnętrznej natury, umożliwiając nam trwanie w Rzece Bożej Obecności, z której wypływa wszystko, czego potrzebujemy, w tym uzdrowienie.