Category Archives: Pozostałe

Śniadanie chrześcijanina#Zaremba Piotr

#VIII. ’96

Czy pamiętacie kawał o człowieku, który codziennie rano w pracy
wyrzucał śniadanie do kosza, mówiąc:
– Znowu z dżemem.  –  aż ktoś się w końcu zapytał: skąd
wiesz, przecież nawet nie rozpakowałeś?
– Dobrze wiem, bo sam sobie zrobiłem, –  brzmiała jego odpowiedź.

    Wielu zielonoświątkowców uważa, że Kościół i zbory
Zielonoświątkowe są tradycyjne i nic się na nabożeństwach nie dzieje,
podczas, gdy to właśnie ci najbardziej znudzeni ludzie, najskuteczniej
do tego przykładają rękę; po prostu sami sobie przygotowują kanapkę z
dżemem, po czym wyrzucają ją do kosza. Bywa i tak, że w ogóle nic sobie
nie przygotują, a potem mają pretensje, że w brzuchu (w duchu) im
burczy.
To nie prezbiterzy, pastorzy i starsi rzeczywiście kształtują w
100%  oblicza zborów czy kościoła, lecz mają na to wpływ biorący
udział w życiu tego kościoła członkowie. To twoje modlitwy i twoja
wiara umożliwia działanie Duchowi Świętemu przez tych, których
wyznaczył na liderów.
Oto Mojżesz, najbardziej namaszczony mąż Boży Starego Testamentu,
jedyny człowiek, z którym Bóg rozmawiał „twarzą w twarz tak, jak
rozmawia się z przyjacielem” nie mógł zapobiec ciągłemu narzekaniu i
buntom swego narodu, a równocześnie, kiedy Izrael walczył z wrogiem,
potrzebował pomocników do podtrzymywania w górze rąk, aby zwycięstwo
się dokonało całkowicie. Pamiętajmy o tym, że sam Jezus nic nie mógł
uczynić w Galilei z powodu ich niedowiarstwa. Tam nie znalazło się
nawet kilka osób z poza grupy uczniów, którzy by wsparli Go swoją wiarą
i oczekiwaniem, że może i tu coś uczynić.

Czyż dziś pastorzy i wszelkiego rodzaju liderzy nie są ograniczani
przez zgromadzenie przed, którym stoją?   Najogólniej tą
zależność wyraża idea świecznika, który stał w świątyni Mojżeszowej.
Oliwę podtrzymującą płomień lampek miał dostarczać lud:



IIMoj.27.20.
Rozkażesz też synom izraelskim aby
przynosili ci do świecznika oliwę z oliwek, czystą wytłoczoną aby stale
można było wystawiać lampy.

„Aby można było wystawiać lampy”, a zatem jeśli nie ma oliwy, to nie
można wystawiać lamp, kiedy zaś nie można wystawiać lamp, w świątyni
jest ciemno. Trudno o bardziej żałosny widok niż Świątynia bez światła
oświetlającego chleby pokładne (chleb żywota).
To twoja modlitwa jest oliwą, którą dolewasz do lampy postawionej przez
Boga na świeczniku. Być może przyczyną gaśnięcia wielu mężów
postawionych na świeczniku, jest brak stałego dostarczania im oliwy
przez tych, którzy do tego zostali powołani. Jeżeli nie masz służby w
zborze i czujesz się niepotrzebny nie pozwól się dłużej okłamywać,
twoim zadaniem jest przynoszenie ludzi postawionych przez Boga w
modlitwach przed Jego tron i nieustanne dostarczanie im oliwy, aby
płonęli jasnym światłem i wskazywali ci na Jezusa i Jego dzieło. Warto
się tego podjąć tym bardziej, że nagroda za ich i twoją pracę jest
jednakowa:



I Sam. 30.24.
Gdyż jaki jest dział tego, który
rusza do bitwy, taki też dział tego,


który pozostaje przy jukach;
jednakowo się podzielą.

Jaką kanapkę przygotowałeś sobie duchową ucztę niedzielną? Czy
przypominasz sobie jak ją przygotowywałeś?

O Panie pobłogosław
dzisiejsze (jutrzejsze) nabożeństwo,    
            
        kromeczka


O Królu i żeby było fajne
uwielbianie                    
   masełko, poszło nieźle

I żeby kazanie pastor powiedział
dobre                 
   dżemik (może być inny niż
w
zeszłym tygodniu)



I pobłogosław wszystkich, którzy
przyjdą                 druga kromeczka – to ta z góry
niekoniecznie musi dokładnie


       
           
           
           
           
           
            pasować i tak
się wyrzuci

Bracie i Siostro czy właśnie w ten sposób modliłeś się o zgromadzenie
świętych,
o spotkanie z Wszechmogącym, Królem Królów i Panem Panów???????

Jeżeli rzeczywiście tak wygląda modlitwa o spotkanie z Bogiem w
rodzinie Bożej większości Chrześcijan, to jak mogą przebiegać same
nabożeństwa. Jest to z pewnością prosta droga do nudnego, religijnego
„odprawiania” nabożeństw, no i oczywiście twierdzenia, że „eeee, nasz
pastor to jest mało duchowy”. Czyż nie jest to codziennie kanapka z
dżemem?
Jeśli masz już dość dżemu zafunduj sobie coś smaczniejszego!! Czyżby
Bogu brakowało fantazji przy zastawianiu stołu dla swoich dzieci?? Z
pewnością nie. Po prostu Jego dzieciom nie chce się sięgnąć po
wspaniałości, które im Ojciec przygotował

Słusznie Salomon zauważył, że:
Przyp.Sal 19.24.
Leniwy zanurza rękę w misie, lecz do
ust jej nie podnosi.        



Właśnie tak postępując sami sobie stawiamy na stole kilka razy w
tygodniu to samo danie, lub
też widząc co innego pogrzebiemy w tym widelcem, lecz do ust nie chce
się nam podnieść ręki.
Taką pełną „michą” często bywają świadectwa z innych zborów czy też z
innych stron świata,
gdzie po wielu latach zmagań w modlitwie, „coś” się zaczęło dziać lub
dzieje.
Dobrze jest nieco się nacieszyć tym, co jest wystawione, ale żeby tak
samemu trochę powalczyć
z łyżką i sięgnąć po smakowitą strawę samemu, to już za duży wysiłek.

aracer

Pan dał, Pan wziął#Zaremba Piotr

Jedno z większych oszustw jakie udało się przez stulecia do kościoła
wprowadzić to powiedzenie „Pan dał, Pan wziął….”, oczywiście poparte
dalszym: „i w tym wszystkim nie zgrzeszył  Joba ustami
swymi”.#
IV. 04.
Pan dał Pan wziął….


Czy jest jakiekolwiek uzasadnienie na współczesne używanie
słów Joba: „Pan dał, Pan wziął…”
 
Jedno z większych oszustw jakie udało się przez stulecia do kościoła
wprowadzić to powiedzenie „Pan dał, Pan wziął….”, oczywiście poparte
dalszym: „i w tym wszystkim nie zgrzeszył  Joba ustami
swymi”.  Jest to typowy przykład tego jak NIE należy używać
wersetów Słowa i jest kolejnym, z licznych, dowodem na to, że Słowo
Boże nie jest uniwersalne w tym sensie, że można przypiąć dowolny
werset, w każdym czasie i każdemu.

Czytamy o tym, że Job nie zgrzeszył, ale DZIŚ, mam takie przekonanie,
każdy, kto wypowiada te słowa GRZESZY! Dlaczego?
Toż to bardzo proste i oczywiste – z powodu poznania jakie mamy.
Badacze twierdzą, że księga Joba jest historycznie najstarszą księgą i
żył on w czasach jeszcze przed nadaniem Izraelowi Prawa (Zakonu).
Poznanie jakie miał Job było naprawdę baaardzo mizerne, do czego się
zresztą przyznał (i to wcale nie z powodu cierpienia jakie przeszedł,
ale o tym dalej) mówiąc: „do tej pory tylko ze słyszenia
wiedziałem  o tobie” (42:5).  Widać to zresztą bardzo
dokładnie w jego wypowiedziach, w których wszystkie swoje cierpienia
zarzuca bezpośrednio działaniu Boga (potem często odzywa się to w
Psalmach). Raczej należy się spodziewać i można być tego pewnym, że w
ogóle nic nie wiedział o istnieniu diabła, więc też i nie dziwne, że
wszystko przypisał Bogu.
    Pamiętajmy o zasadzie: „Komu mało dano, od tego
niewiele będzie się wymagać”.  Może jednak wymagania wzrosły w
międzyczasie?

Job nie miał nawet takiego poznania jakie otrzymał Mojżesz, a o którym
również my nie wiemy z powodu tłumaczenia tego fragmentu. Wiecie
dlaczego Mojżesz tak cierpliwie wstawiał się za ludem? Dlaczego bez
wahania stawał przed Bogiem i obronie innych? Bo miał objawienie
„dobrego Boga”. Kiedy?
Otóż czytamy niestety tylko w starym przekładzie Biblii Gdańskiej:
Wyj.: 33:19: „Sprawię, że przejdzie wszystko dobre moje przed twarzą
twoją….”
Większość znanych mi anglojęzycznych współczesnych przekładów mówi
tutaj: „Sprawię, że cała moja dobroć przejdzie przed tobą…” (np.:
NIV: „I will cause all my goodness to pass in front of you…”).  
Taką samą dobroć objawił Bóg Jobowi, gdy do niego przemawiał, mówiąc
przecież o sobie, a nie w cierpieniach zadanych mu przez diabła.

Jest taka zasada Bożego przemawiania do człowieka, którą wyraża NT:
„mówił do nich zgodnie z tym, jak mogli słuchać” i oczywiście zawsze
tak było. Zatem na tym etapie poznania, na jakim był Job, nie było
kłamstwem z jego strony przypisywać te rzeczy Bogu, skoro w pewnym
okresie nawet Bóg przyznawał się do tego. Powiedział przecież do
Mojżesza (Wyj. 4:11): „Kto dał człowiekowi usta. Albo kto czyni go
niemym albo głuchym widzącym albo ślepym? Czyż nie Ja, Pan?” Niemniej
jednak Jezus wypędzał demony głuche, ślepe i nieme, a nie Boga. Czy
więc Bóg skłamał? Nie, nie jest to kłamstwo, lecz dostosowanie się do
poziomu słuchacza – zgodnie z tym jak mógł słuchać – podobnie jak nikt
nie traktuje jako kłamstwa tego, gdy usiłuje wytłumaczyć dziecku różne
jego „dlaczego?”  lub „skąd” (się biorą dzieci w brzuchu mamy).
Oczywiście można poprzestać nawet dziś, ponad 3500 lat później na tym
poziomie, że Bóg komuś odebrał słuch, lub sprawił, że ten urodził się
ślepym, ale można przyjąć objawienie nowsze i przepędzić demona wraz z
chorobą jaką wywołuje. Usprawiedliwia Joba sam Pan Jezus mówiąc, w
zupełnie innym kontekście, ale czyż nie dotyczy to tego samego: „komu
niewiele dano (właśnie poznania – przyp. mój), od tego niewiele wymagać
się będzie”.

Dlaczego więc nie mamy prawa dziś powtarzać po Jobie tego okropnego (z
dzisiejszego punktu widzenia) powiedzenia?

Więc teraz po kolei:
1. Po pierwsze i przede wszystkim Jezus objawił nam Boga jako DOBREGO
OJCA, sam powiedział; „kto widział Mnie, widział Ojca” i jak czytam
„chodził CZYNIĄC DOBRZE i uzdrawiając wszystkich dręczonych przez
demony”
(przekład BW „opętanych” jest błędny”). Najdoskonalsze 100% objawienie
Boga jakie mamy w Chrystusie w 100% sprzeciwia się temu powiedzeniu
„Pan dał, Pan wziął”. Nie znajdujemy ani w życiu ani nauczaniu Jezusa
ani jednego przypadku, żeby komuś coś wziął, lub odmówił pomocy. Trudno
byłoby mi tu przepisywać 1/2 NT, aby to potwierdzić.

2. Sam Jezus sprzeciwił się temu „nauczaniu” mówiąc wyraźnie, i
bardziej wyraźnie chyba się już nie da!, że to „ZŁODZIEJ przychodzi aby
kraść, zarzynać i wytracać. JA przyszedłem ABY MIAŁY ŻYCIE I MIAŁY JE W
OBFITOŚCI” (J.10.10) nie więc już żadnego usprawiedliwienia na
oskarżanie Boga o takie rzeczy.
Do Joba przyszedł złodziej (pomijam na razie zgodę Boga) i robił to, co
do niego należy – kradł, zarzynał i wytracał. Dziś kościół dostał prawo
i moc do sprzeciwiania się dziełom diabła i to do nas należy, bo
napisano WY „przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was” To nie jest
kwestia pytania Pana Boga, czy to nie Jego wola, bo już pokazał, że
NIE. Po co diabeł chodzi? Ma ten sam cel: „chodzi jak lew ryczące,
patrząc kogo by tu pożreć”. Nie brzmi podobnie? Jezus dał kościołowi
władze i moc (czyli moc i prawo do jej używania w Jego imieniu) mówiąc:
chorych uzdrawiajcie, demony wypędzajcie, trędowatych oczyszczajcie…
darmo wzięliście, darmo dawajcie. Jest to wystarczającą ilość razy
powiedziane, aby nie dyskutować z tym. Robili to zarówno apostołowie
(12) jak i inni „zwykli” uczniowie (70-ciu) i dwa razy Jezus przypisuje
to każdemu wierzącemu: Marka 16:17 oraz Jn .

Częstym argumentem używanym przez współczesnych Jobów jest to, że to
dzięki tym cierpieniom Job poznał Boga.
Jakkolwiek okropna i obrzydliwa jest mi taka myśl, posłużę się tu
jednak słowami Samego Pana Jezusa, które powinny bardziej przemawiać
niż moja niechęć:
„…Nie ciało i krew ci to objawiły, lecz Ojciec, który jest w niebie”

Ciało i krew w żadnym wymiarze nie mają mocy do objawienia czegokolwiek
duchowego, bo „człowiek cielesny nie rozumie rzeczy, które są z Ducha,
bo należy je duchowo rozsądzać”. Tak. W żadnym wypadku, ani najlepszy,
ani najgorszy stan cielesny nie są w stanie wprowadzić w objawienia,
które „są z Ducha”.  Można by wymieniać wiele argumentów, że to
niby jego cierpienia zmiękczyły jego serce i tak dalej, jednak Pismo
nigdzie nic takiego nie popiera. Paweł pisząc o życiowych uciskach (i
nie chodziło tutaj o choroby i niszczenie członków rodziny, lecz
prześladowania i zwykłe życiowe problemy) pisze, że (Rzym 5:3b-5):
„ucisk wywołuje cierpliwość, a cierpliwość doświadczenie, doświadczenie
zaś nadzieję….. ” O! Nic o objawieniach? Niestety nic!
Znajdujemy liczne biblijne świadectwa, potwierdzające, że to nie stan
ciała ma wpływ na otrzymanie objawienia. Zaczynając od Abrahama,
Mojżesza i proroków, poprzez Zachariasza, ap. Piotra!, Pawła i ap. Jana
nigdy wyłącznie Job jest obarczony tym ogromnym cierpieniem przed tym,
zanim otrzymał objawienie, a to jednak to właśnie na podstawie Joba
ukutych jest większość twierdzeń, że te cierpienia prowadzą do
objawienia.

 W trzech różnych przypadkach  to Bóg Ojciec, który jest w
niebie daje objawienie, a chodzi właśnie o ap. Piotra i ap. Pawła i
właśnie Joba (choć pierwszy wygodniej będzie omówić go na końcu).

Otóż Piotr niczym szczególnym jeśli chodzi o ciało się nie wyróżniał,
chyba poza tym, że właśnie kilka minut wcześniej tegoż właśnie ciała
używał diabeł, aby przemówić do Pana Jezusa, gdy otrzymał
najwspanialsze objawienie; „Ty jesteś Chrystus, Syn Błogosławionego”.
Alleluja, jak na razie bez cielesnego cierpienia i łamania serca
wrzodami na całym ciele, zmorami nocnymi, gorączką, suchotami itd.
Duchowe objawienie tego faktu jest jednoznaczne: „Ojciec ci to
objawił”. Koniec. Kropka.

Drugi jest, jeszcze wówczas nie apostoł, Paweł. Ten ci dopiero był w
znakomitej kondycji duchowej, że o psychicznej nie wspomnę, bo przecież
z pismami od samego arcykapłana jechał wypełnić, jak sądził, wolę Bożą.
Sam okaz zdrowia i doskonały wzór pyszałka. Nie trzeba było wybić mu
rodziny, ani rozwalić domu pełnego dzieci, aby otrzymał objawienie, bo
nie od tego ono zależy. Jak to się stało? „Kim jesteś, Panie? A On
(rzekł): Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz” (Dz. 9:4).
Dokładnie tak samo: „Pan rzekł” i to wszystko.

Jak to było z Jobem? Dokładnie tak samo i jest to wyraźnie napisane i
to DWA razy

38:1 : potem Pan odpowiedział Jobowi spośród zawieruchy i RZEKŁ (podkr.
moje): ……
40:1  Pan zwrócił się do Joba i RZEKŁ:…

Po takim objawieniu również do Joba można by powiedzieć:
„błogosławionyś, bo nie ciało i krew, lecz Ojciec, który jest w niebie
objawił ci to”.
Czyż nie tak? Oczywiście potwierdza to Job, któremu Bóg przedstawił się
jako DOBRY Bóg!!! W całej przemowie Boga do Joba nie potwierdził On nic
z tego, co mu Job przypisywał, a wręcz przeciwnie, co czytamy? Że Bóg
opiekuje się kozicami (39:1-2):
Czy znasz może porę, kiedy kozice skalne rodzą, czy pilnujesz czasu
rodzenia łań? Czy możesz zliczyć miesiące, kiedy donaszają i znasz czas
ich miotu?

Po tym, gdy „Pan, odpowiedział Jobowi i rzekł:” Job mógł już powiedzieć
(42:5):
    Tylko ze słyszenia wiedziałem o tobie, ale teraz
moje oko ujrzało cię.

Czy ze wszystkich doświadczeń Joba wynika, a Pismo to w jakikolwiek
sposób potwierdza, że były one potrzebne do uzyskania tego objawienia?
Wątpię.

Gdybyśmy przyjęli taki punkt widzenia to, skoro i u Joba i w
ewangeliach choroby były wywoływane przez diabła, mamy problem, bo
mogłoby się okazać, że diabeł jest nauczycielem, który jest bardziej
zaangażowany w kościele niż Duch Święty, skoro o wiele więcej
chrześcijan choruje niż ma objawienia (co do tego, chyba nie będzie
wątpliwości).

Potem Bóg zrobił to, co jest prawdziwie w Jego naturze: uzdrowił Joba i
pomnożył jego majętności dwukrotnie wobec tego, co miał wcześniej. W
całej tej historii sytuacja jest klarowna: złodziej przyszedł, aby
kraść, zarzynać i wytracać, a Bóg przyszedł, aby dać życie.
Ciekawe, że „jobowym teologom” nie przeszkadza bark jobowego
zakończenia w życiu większości (o ile nie we wszystkich, zna ktoś może
taką sytuację? Choć jedną?) „:współczesnych Jobów”.

Oczywiście i w tym przypadku można pozostać na poziomie objawienia
jakie miał Job, przed tym, gdy „Pan rzekł” do niego i nadal twierdzić,
że „Pan dał, Pan wziął, niech będzie błogosławione imię Jego”, ale
wydaje mi się, że znacznie lepiej jest przyjąć nowsze, pewnie znowu o
dobrych wiele stuleci późniejsze, objawienie jakie przekazał nam o Ojcu
Jezus: „Ja przyszedłem, aby owce miały życie i miały je w obfitości”.
 
Na koniec widać przecież wyraźnie, że i druga część tego powiedzenia
znalazła dokładne odbicie (tj. zaprzeczenie) w NT.  Dokładne, tzn.
całkowite odwrócenie sytuacji: Imię Pański było błogosławione zawsze i
wszędzie i TYLKO wtedy, gdy ludzie byli uzdrawiani i uwalniani i
błogosławieni DOBROCIĄ Boga Ojca – Tatusia, który umie dawać dobre
dary.
    Czy zmienia coś fakt, że to Bóg dopuścił do tego
cierpienia. Jak ktoś bardzo chce to może i zmienia. Dla mnie nie
zmienia istoty, przede wszystkim dlatego, że nikt nie wie dlaczego Bóg
się zgodził. Wszystko, co do tej pory na ten temat napisano to tylko
ludzkie domysły, spekulacje i kombinacje, czyli po prostu „myśli
ludzkie, a nie myśli Boże”. Nikt nie wiem czemu tak się stało.
    Pozostaje jeszcze jedna rzeczy, która wymaga
osobnego miejsca: Bóg stwierdził, że Job mówił o Nim prawdę. Z
pewnością nie mówił prawdy o Bogu, kiedy przypisywał mu wszystkie swoje
cierpienia, co zresztą potwierdza i Pismi: „I dotknął diabeł Joba
wrzodami”. Być może ta część została pominięta przez Boga z powodu
niewiedzy Joba. Nie jest kłamstwem jeśli mówi się w nieświadomości
tego, jaka jest rzeczywistość. Czy możemy dziś powiedzieć, że ludzie
kłamali mówiąc kiedyś, że ziemia jest płaska? Albo, że atom jest
ostateczną, niepodzielną cząstką materii? Nie, był to brak wiedzy.
Podobnie przecież „grzech się nie liczy, gdy nie ma zakonu”.
Czego więc dotyczyły słowa Boga twierdzącego, że Job mówił prawdę?
W tej chwili nie wiem. Jak się dowiem to napiszę.

Piotr Zaremba
e-mail:  Piotr@poznajpana.org

deeo

Pokuszenia

Zaremba P.

XII/97\

Wy zaś jesteście tymi, którzywytrwali w pokuszeniach moich
Łuk 22.28.

Werset ten długo sprawiał mi problemy, bo trudno było doszukać się w czasie Jego chodzenia z uczniami tych miejsc, gdzie Jezus miałby być kuszony w tak jawny sposób jak przed rozpoczęciem służby, niemniej któregoś dnia zobaczyłem, jak subtelne było to działanie i, że przyszło przez Jego uczniów!! Jeśli więc odkryjemy na jakie pokusy był wtedy wystawiany Jezus, będziemy mogli też zobaczyć, czego się spodziewać w obrębie Kościoła, zboru. Jak, często nieświadomie, nasi bracia      i siostry wystawiają nas na  pokuszeni, o których Pan powiedział, że w nich wytrwał. A skoro Onwytrwał, to znaczy, że i my możemy, gdyż

„mamy arcykapłana doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my” (Hebr. 4.16).

Z powyższej wypowiedzi Pana widzimy, że był kuszony jeśli nie stale, to na tyle często, że zdecydował się nam o tym zostawić jakąś wiadomość, warto więc poszukać głębiej. Kiedy mowa jest o pokuszeniach należy zdawać sprawę z tego, że diabeł zwykle nie przychodzi namawiać nas do wielkiego odstępstwa „jako lew  ryczący” lecz jako zwodziciel: „baczcie, aby was przeciwnik nie podszedł.” Zobaczmy więc, co się może zdarzyć, kiedy przebywamy wśród umiłowanych w Panu braci i sióstr, w zgromadzeniach wiernych i wraz z nimi z daleka od społeczności. W momencie kiedy to się dzieje, nie musi to być diabeł mówiący przez nich, ale z pewnością włączy się on później do tego, aby zadany nam materiał został  „odpowiednio” przez nasz umysł przerobiony. Zaczniemy może od zdefiniowania, co to jest pokuszenie?

W ew. Mat. 16.21-23 dowiadujemy się o tym od samego Jezusa: „idź precz, szatanie bo nie myślisz o tym co Boże lecz o tym co cielesne”

Widzimy więc, że istotą pokuszenia jest doprowadzenie wierzącego do działania wg. myślenia o tym, co ludzkie, a nie o tym, co Boskie, lub inaczej o tym co cielesne, a nie o tym, co duchowe. Jest to również nazwana przez Pana „zgorszeniem”. Wydaje mi się, że na potrzeby  omawianego tematu to wystarczy, tym bardziej, że, jak zobaczymy, doskonale pasuje do tego, o czym Pan mówił.

Wiedząc już o co chodzi, przyjrzyjmy się dokładnie kilku przypadkom kuszenia Pana, jakim został On poddany. Podzielimy je sobie na te,  które dotyczą służby i osobistych relacji wierzącego. Najpierw pokuszenia dotyczące służby:

• Spraw abyśmy siedzieli po twojej  prawicy i lewicy Mar. 10.37
Poważne pokuszenie przychodzące na wielu chrześcijan: wybierania sobie samemu służby, żądania od Boga tego, co dla niech nie zostało przewidziane, ponieważ : „Bóg umieścił członki w ciele, każdy z nich tak, jak chciał” (Ikor. 12.18). Jak wiele mniej sfrustrowanych dzieci Bożych byłoby dziś na świecie, gdyby potrafili się poddać Bożemu planowi. Wołanie: „Panie, uczyń to, abym był prorokiem, pastorem, itd.” pozostaje, jak widać z odpowiedzi Pana, zupełnie bez odpowiedzi, ponieważ dostanie się to tym, dla których zostało przewidziane. Jest w tym również zawarte ostrzeżenie dla wszystkich, którzy mają wpływ na wybieranie podopiecznych do różnych służb, aby nie czynili tego według zachcianek lecz kierowali się wyłącznie wolą Boga i nie mieli względu na osobę (np. szczególnie bliską sobie – vide „uczeń, którego Jezus miłował”)

• zejdź z krzyża, abyśmy  uwierzyli Mat.27.49
Pokusa porzucenia krzyża jest stale obecna w życiu chrześcijan, bez względu na to jak jest uzasadniana, nawet tak szlachetną pobudką jak to, że ktoś z tego powodu uwierzy. Porzucenie krzyża to również pokusa porzucenia walki o siebie na wzajem, noszenia brzemion jedni drugich,  błogosławienia tych, którzy przeklinają. „Kto idzie za mną, a nie niesie krzyża swego nie jest mnie godzien”

• jaki znak nam uczynisz, abyśmy  widzieli i uwierzyli
J6:30
Kiedy służba wzrasta istnieje olbrzymia pokusa, aby zacząć się popisywać „swoją” mocą przed nielicznymi, którzy w królestwie się nie liczą i liczyć nie będą nawet,  gdy zobaczą znaki i cuda, bo to  często są ci:
„Choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą” (Łuk. 16.31)

• …Jeśli chcesz być  znany
Jn.7:4
Wielkie niebezpieczeństwo używania darów Ducha do zdobywania popularności i odbierania dla siebie chwały należnej Bogu.   Wystrzeganie się takiego sposobu myślenia jest sprawą kluczową dla rozwoju służby.

• Chcą go obwołać królem J 6:15
To pokusa przyjęcia stanowiska, które jest znacznie mniejsze od należnego zgodnie z obietnicą i osiąganego przez wiarę – czyli substytut, z to szybko. Pokusa przyjęcia czegoś znacznie gorszego niż to, co zaplanował dla nas Bóg, lecz zaraz – „bierz co masz pod ręką, ile będziesz czekał” Chrystus stale oczekuje (oczywiście w naszym rozumieniu tego słowa) na czas kiedy będzie widzialnym Królem, lecz o ileż lepsze będzie to Królowanie i Królestwo niż proponowane mu wówczas w czasie Jego ziemskiej służby.

• Tak to nie mogliście jednej godziny czuwać ze mną? Mat 26.40/Łuk22.44
Zniechęcenie – pokusa szczególnie silna po dużym wysiłku („w śmiertelnym boju, jeszcze gorliwiej się modlił”). Często przychodzi do głowy kiedy wydaje się, że nikomu na niczym nie zależy, kiedy podejmując nadludzkie wysiłki, spotykamy się ze ścianą zaspanych twarzy tych, którzy mieli być naszymi pomocnikami (sami ich wybraliśmy i pracowaliśmy z nimi).

• Mistrzu dobrze nam tu  być.
Łuk 9.33
Pokusa zatrzymania się w służbie/życiu na chwilowym zadowoleniu z tego, co się wydarzyło. To jest dobre, tak trzymać, nic nowego nie wprowadzać, żadnych nowinek nie słyszeć, niech już będzie tak fajnie już na zawsze, jak było przez chwilę.

• Włóż swój miecz do pochwy, czyż nie mam pić kielicha, który mi dał Ojciec.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto zaproponuje nam szybkie odejście od wyznaczonego planu Bożego w trudnych chwilach, tuż przed jego wypełnieniem: ,,ale jak by się wtedy wypełniły Pisma, że tak się stać musi” (Mat. 26.54)

• Oto uczniowie twoi czynią czego, nie wolno czynić w sabat .    Mat. 12.2.
Kolejna pokusa, to stawiania poprawności doktryn, lub zasad ustanowionych dla zboru/kościoła nad wartością życia ludzkim. Sam Jezus podaje przykład złamania Prawa, dla tego, że sługa Boży był głodny i nie było innego wyjścia – wersy 3 i 4 – „czy nie czytaliście., co zrobił Dawid, kiedy był głody, on i ci którzy z nim byli?”

• Ze mną nie chcesz mówić, czyż nie wiesz, że mam moc….
J. 19.10
Pokusa uzależnienia wykonania woli Boga od człowieka, od jego możliwości czy to prawnych, politycznych czy finansowych. Jednoznaczna jest tutaj odpowiedź Pana: „nie miałbyś żadnej (mocy nade mną), gdyby ci to nie było dane z góry”     (w. 11)

Sprawy związane z naszym osobistym życiem duchowym, myśleniem i działaniem

• Czy chcesz abyśmy ściągnęli ogień z  nieba, jak to i Eliasz czynił, aby ich pochłonął
Łuk  9.54

Pokusa odwetu, zemsty – dokładnie według słowa Pana – „myślisz o tym co cielesne, a nie o tym, co duchowe”.

• Czy wiesz, że uczeni w piśmie zgorszyli się.
Zasianie w umyśle złych myśli przeciwko innym osobom. Jak często można od dobrych ludzi usłyszeć: „a wiesz co, ten to powiedział o tobie……”,  „a wiesz co on powiedział o twoim ostatnim kazaniu?!” itd. Nie jest to nic nowego, sam Pan był próbowany w tej sprawie. Można się tutaj też dopatrzyć pokusy dostosowywania Prawdy do oczekiwań „ludzi wykształconych”. Po prostu troszkę „podbarwić”, żeby i tamtym się podobało.

• Mojżesz kazał takie kamienować, a ty co mówisz
Pokusa osądzania innych ludzi na podstawie prawa i bez miłosierdzia, pomimo, że w Bożym wymiarze (duchowym świecie) „miłosierdzie góruje nad sądem”. Jest to pokusa porzucenia miłosierdzia i wynoszenia prawa ponad wartość życia ludzkiego: „Idźcie i nauczcie się co to znaczy miłosierdzia chcę, a nie ofiary”.

• Czy należy płacić podatek  cesarzowi Mat 22.17
Pokusa, szczególnie u nas łatwa do uzasadnienia – porzucenia osobistej uczciwości wobec władzy, bo jest obca (Rzymski cesarz – okupant).   Dobrze jest umiejętnie korzystać z należnych  prawem ulg podatkowych – lecz nie za cenę uczciwości wobec Boga i siebie.

• Na cóż ta strata, przecież można  było……… Mat. 26.8-9

Próba powstrzymania przed złożeniem Bogu dużych ofiar. Idzie taki czas, że żadne ofiary nie będą zbyt wielkie, a przecież nawet życie ma być składane. Dobrze by było gdybyśmy, gdy nas Pan do tego pobudzi, nie dali się odwieść od wypełnienia Jego woli przez tych, którzy nam powiedzą: „no, no, no, siostro nie przesadzaj, przecież można to o wiele lepiej wykorzystać na chwałę Bożą”.

• Przenigdy nie będziesz mi umywał nóg  moich
J13.8
Pokusa odrzucenia oczyszczającego wnętrze napominania przez braci i siostry. Różne są formy napominania pokazane przez Jezusa swoim uczniom:
• łagodnie – tak to jednej godziny nie mogliście czuwać ze mną
• zdecydowanie – i zgromił ich Jezus: nie zabraniajcie im przychodzić
do mnie
• ostro – o głupi i gnuśnego serca …..

Bez względu na to jak to się odbywa, napominanie nie jest przyjemne dla żadnej ze stron i dlatego łatwo jest poddać się pokusie: „nie będziesz mnie uczył, co mam robić i jak”. Ponieważ Bóg nigdy nie zostawia nas bez sposobu walki z przeciwnościami  z którymi się spotykamy, więc i tym razem znajdziemy na powyższe zasadzki odpowiednią radę:

„MÓDLCIE SIĘ. ABYŚCIE NIE POPADLI W POKUSZENIE’*
a korzystając z definicji pokuszenia znalezionej na początku rozważań możemy napisać;


MÓDLCIE SIĘ ABYŚCIE MYŚLELI O TYM CO BOŻE,

A NIE O TYM CO CIELESNE.
deeo.ru

Pobudzanie ducha mądrości i objawienia

Bentley Todd

Chciałbym w tym nauczaniu pokazać wam w jaki sposób pobudzić ducha mądrości i objawienia, o którym Pismo mówi Obj. 4. Jest już czas ku temu, abyśmy, jako kościół, odebrali nasze dziedzictwo, nasze powołanie do widzenia w duchowej rzeczywistości i do życia do którego zostaliśmy powołani jako istoty nadnaturalne mieszkające w ciele. Aby wejść w to dziedzictwo, musimy zostać uwolnieni od strachu przed zwiedzeniem, który to strach jak zaraza szerzy się w tak wielu kościołach. Jeśli mamy biblijne fundamenty i widzimy jak naturalne było – od samego początku do końca Biblii – dla ludzi Bożych życie w nadnaturalnej rzeczywistości to będziemy mogli w pokoju przeżywać dobre dary naszego Ojca. Tak, musimy położyć pewne fundamenty poprzez praktyczne nauczanie tego co robić i czego nie robić w przeżywaniu nadnaturalności i obchodzenia się z objawieniem, co właśnie jest moim zamiarem. Modlę się o to, aby to nauczanie pobudziło objawione poznanie w tobie:
słowo wiedzy, wizje i całą proroczą rzeczywistość. Czy chcesz zwiększyć proroczą część twojego życia tak, abyś mógł słyszeć Boży Głos wyraźniej i coraz silniej przeżywać cudowne spotkania z Duchem Świętym? Jeśli tak, to dziś jest twój dzień, abyś uniósł się wyżej w nadnaturalnej rzeczywistości. Pierwszą rzeczą, którą musisz zrozumieć to prawda, że dostępna jest dla ciebie obfitość objawienia! Musisz zrozumieć to, jak łatwo jest otrzymać objawienie, które pomoże ci wzrastać w wierze. Bóg chce, abyśmy mieli coraz większe oczekiwania wobec poznania, które możemy otrzymywać w coraz większej ilość, jeśli tylko nauczymy się przyjmować go od Pana. Pragnę podnieść poziom twego oczekiwania, że Bóg będzie mówił do ciebie i że udzieli ci nadnaturalnego objawienia, jeśli otworzysz przez wiarę swego ducha na Niego. Prawdziwie możemy ufać Mu, że pobłogosławi nas objawieniem, ponieważ Pismo mówi, że jeśli będziemy prosić o dobre dary, to On nie dam nic złego! Bóg jest zajęty udzielaniem dobrych rzeczy tym, którzy Go o to proszą (Mat. 7:10,11).

Największym z tych dobrych darów jakie Ojciec chce nam dać to jest dar relacji (społeczności – przyp. tłum.) z Nim, a to wymaga komunikacji i słyszenia Jego głosu. Pamiętaj o tym, że jako wierzący, mamy Ducha Świętego mieszkającego w nas. Pismo mówi nam (1 Kor 2), że Duch bada wszystko, nawet głębokości Boże. On bada umysł Chrystusa. Zatem, konsekwentnie, skoro mam Ducha w sobie, wszędzie gdziekolwiek jestem, w każdej chwili, mam dostęp do myśli i umysłu Chrystusa. Mogę mieć również dostęp do głębokości Bożych poprzez Ducha, który jest we mnie.
On przynosi objawienie i bada wszystko.

WŁĄCZANIE SIĘ W EKSTREMALNE OBJAWIENIE PROROCZE
Gdy zobaczyłem tę prawdę i zacząłem rozbudzać wiarę i oczekiwania, że będę mógł być używany w proroctwie i, że będę słyszał Boży głos, zaczęła wzrastać ilość objawienia z nieba. Niemniej jednak, pozwólcie, że zwrócę uwagę tutaj na to, że wielu z was mogło słyszeć głos Boży a nawet prorokować. Może troszkę w niedzielę, troszkę pieśni Pana to tu, to tam, miałeś pobudzenie, zachętę i prowadzenie Ducha, lecz to nie jest jeszcze rzeczywistość o której mówię. Mówię o ekstremalnym poziomie proroczych nawiedzeń aniołów, transów, wizji i wizyt w trzecim niebie. Wierzę, że Bóg chce mówić poprzez takie „skrajne” sposoby tak samo, jak poprzez pobudzenie i cichy, delikatny głos.

Gdy zacząłem widzieć w piśmie to jak bardzo naturalne były te przeżycia, zdałem sobie sprawę z tego, że również i ja mógłbym doświadczać transów, podobnych do tych, które miał Piotr; że podobnie jak ap. Paweł i ja mogę iść do raju; tak samo jak Ezechiel, mogę być wzięty przez Ducha do wizji Bożych. Zacząłem oczekiwać tego, nie tylko dziedziny proroczej, cichego głosu, drobnych boskich myśli, czy wrażeń otrzymywanych w moim ciele a dotyczących bólów czy chorób innych ludzi.
Moja wiar zaczęła wzrastać w oczekiwaniu na Boga w zupełnie nowej rzeczywistości, rzeczywistości nadnaturalnego objawienia wspólnego dla tych, chodzących w namaszczeniu. Zacząłem wierzyć w to, że mogę mieć namaszczeni jasnowidza takie jak miał Eliasz. Biblia pokazuje, że to namaszczenie może być otrzymane przez modlitwę, jak to widzimy, gdy Eliasz modli się o swojego sługę, Gehaziego, aby nastąpiło otwarcie oczu jego serca na zupełnie nowy wymiar proroctwa. Modlitwa w wierze stała się łatwa, gdy zdałem sobie sprawę z tego, że objawienie jest dostępne w obfitości przez Ducha Świętego we mnie. Zatem, gdziekolwiek jestem, łatwo jest dostroić się do Ducha Bożego we mnie i otrzymać objawienie z niebios.

Biblia mówi, ze Boże myśli skierowane ku nam są drogocenne i nieprzeliczalne jak piasek morski (Ps. 139:17,18).  Bóg nie myśli o nas tylko jednorazowo, lecz Biblia mówi, że Jego myśli są niepoliczalne. Wierzę, że Bóg chce dzielić się tymi myślami z nami, ponieważ, przez Jego Ducha, udzielił nam umysłu Chrystusowego. Czasami
otrzymanie objawienia pochodzącego od Boga jest równie łatwe jak proszenie o jedną myśl; to wszystko, co jest potrzebne do poruszania się w proroctwie. Spójrzmy teraz na wydarzenie zapisana w Księdze Objawienia 4:1, co wyzwala dla nas te ekstremalne prorocze doświadczenia. „Potem widziałem, a oto drzwi były otwarte w niebie”.
Zatem, jeśli niebo zamierza dotknąć ziemi cudami, znakami, uzdrowieniami wizjami i objawieniem to musi być otwarte dla nas. To właśnie wtedy, gdy niebo zostało otwarte, ap. Jan zaczął otrzymywać objawienie. W Obj. 19:11 widzimy następne odniesienie do otwarcia się niebios.

ZSTĄPIENIE NIEBIAŃSKIEJ DRABINY
Musimy modlić się, jako kościół, o otwarcie niebios, ponieważ właśnie to wywołuje uruchomienie proroctwa. W Obj. 4 drzwi w niebie stoją otworem i wtedy przychodzi objawienie. „Wstąp tutaj, a pokażę ci, co się ma stać potem”. Wierzę, że Jan otrzymał objawienie, ponieważ te niebieskie drzwi nigdy nie zostały zamknięte i ciągle są otwarte i dziś. Podobnie jak w wizji Jakuba, który widział drabinę sięgającą do nieba, po której wstępowali i zstępowali aniołowie, tak te niebiańskie istoty nadal wchodzą do nieba i schodzą na dół z objawieniem od Boga. Wierzę, że ta drabina Jakuba jest ciągle dla nas dostępna współcześnie. Ma ona za zadanie ułatwić nam wejście w ducha i tak jak Jan możemy powiedzieć: ‘i natychmiast znalazłem się w duchu”.
Przez wiarę musi wzrosnąć poziom naszych oczekiwań tego, jak wiele wiary mamy w to, co możemy otrzymać. Wierzę, że drzwi w niebie stoją otworem i my mamy zaproszenie, aby tam wejść. „Wstąp tutaj!” Gdy zobaczyłem, że to samo zaproszenie jest aktualne dla mnie, zacząłem mówić: „Duchu Święty przyjdź, wchodzę na drabinę. Zamierzam wejść do nieba. Otrzymuję objawienie i zabieram je na ziemię”. Wielu z nas nie ma doświadczeń w tej rzeczywistości i proroczym wymiarze, ponieważ nigdy nie włożyliśmy w to naszej wiary. Mogliśmy dostać jakieś małe proroctwo, lecz nigdy nie sięgnęliśmy do aniołów i transów.

Zwróć uwagę na coś innego w Obj. 4:6: „Przed tronem także jakby morze szkliste podobne do kryształu; a w pośrodku, wokoło tronu cztery postacie pełne oczu z przodu i z tyłu” Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad znaczeniem istot pełnych oczy i krystalicznym morzem? Ostatnio, podczas pobytu w Iowa, zostałem zabrany w wizji do szklistego morza.  Znajdowałem się w tym mlecznym, kremowym przezroczystym oceanie. Bóg powiedział mi, że jest to morze szkła.
Widziałem Północ, Południe, Wschód, Zachód poprzez ten potężny ocean, który był tak daleki jak daleko sięgał mój wzrok. Gdy zapytałem Pana o tą wizję, On powiedział:
– Znajdujesz się w morzu objawienia, w morzu ze szkła.
Przeźroczystość mówi o tym, że wszystko jest przed Bożym tronem przezroczyste i nic nie da się ukryć. Ponieważ On jest Alfa i Omega, On zna początek i koniec.
Ta wizja dała mi proroczy obraz Bożej umiejętności widzenia i poznania wszystkiego od samego początku aż do zakończenia czasu. On zna myśli i serca każdego mężczyzny i kobiety, wszystkich, którzy kiedykolwiek żyli na ziemi. Gdy przebywałem w tym mlecznym, kremowym, miodowym morzu Pan powiedział do mnie, że zabiera kościół głębiej w objawienie, ponieważ poznanie chwały Pańskiej będzie pokrywać całą ziemię jak wody okrywają morze. To poznanie sięga dalej niż mój wzrok może dostrzec.
Następnie Pan pokazał mi, że oczy reprezentują Jego zdolność do wszechwidzenia i wszechwiedzy. Księga Ezechiela w 10 rozdziale odnosi się tych oczu. Niemniej jednak ten fragment opisuje cherubinów, pełnych oczu, poruszających się wraz z Bożą chwałą. Dokądkolwiek udała się z arką chwała Pańska, tam też poruszali się cherubini. Te oczy (objawienie) były wszędzie, gdzie cudowna obecność Pańska udała się.
Musimy zrozumieć to, że niebo jest pełne objawienia i że objawienie jest dostępne dla nas, Jego dzieci. Gdy wchodzisz w obecność Bożą, jest to tak jak wejście do morza ze szkła lub do miejsca, gdzie w niebie znajdują się wszystkie te oczy. Bóg chce dziś udostępnić dla ciebie to objawione poznanie.

SMAKOWANIE NADNATUALNEGO MIODU
Poza szklanym morzem i oczami Pismo korzysta z jeszcze jednego symbolu. W 1 Sam 14:29 czytamy:
„Jonatan rzekł: Mój ojciec sprowadza nieszczęście na kraj. Zobaczcie, jaki blask mają moje oczy, że skosztowałem nieco tego miodu.”
Wierzę, że miód, zarówno tutaj jak i w innych miejscach Pisma, jest proroczym obrazem objawienia.  Gdy Jonatan wziął miód i spróbował, jego oczy zaświeciły się, ożywiając jego zrozumienie i umacniając go.
Tak się często dzieje z ludźmi proroczymi.

Objawienie w nadnaturalny sposób przemienia twoje wyobrażenie i zrozumienie. Ludzie często pytali mnie:
– Todd, zostałeś zbawiony osiem lat temu; nigdy nie byłeś w szkole biblijnej, masz zaledwie sześć klas podstawówki i byłeś narkomanem. Jak możesz głosić w taki sposób, tak szybko? Jak mogłeś w ogóle pomyśleć o tym, żeby to robić tak szybko?  Przekazujesz tak potężne objawienia. Jako to się dzieje?

Wierzę, że przebywanie w namaszczeniu i wystawianie się na obecność ducha mądrości i objawienia ożywia twoje zrozumienie. Objawienie czyni coś z twoim ciałem i umysłem. Być może mówisz sobie dziś tak:
– Tego potrzebuję. Daj troszkę z tego ducha mądrości i objawienia.

Musimy uświadomić sobie, że objawienie pochodzi od Ducha Świętego.
Pamiętasz słowa Jezusa do Piotra, po tym, gdy ten powiedział, że Jezus jest Synem Bożym:
– Nie ciało i krew objawiły ci to, lecz mój Ojciec, który jest w niebie.

Tak, Ojciec posłał swojego Ducha Świętego, aby dał nam objawienie. On mieszka we wnętrzu każdego narodzonego na nowo. Ważne jest również wiedzieć o tym, że objawienie może być połączone z miejscem geograficznym  Byłem w takich miejsca na ziemi, gdzie doświadczałem objawienia tylko ze względu na to, że tam byłem. Byłem w
miejsc, gdzie było większe otwarcie niebios. Spójrzmy na biblijne przykłady w 1 Moj.28:10:
„Jakub zaś wyruszył z Beer-Szeby i udał się do Haranu. A gdy przybył na pewne miejsce,….”
zapamiętaj ten  zwrot „szczególne miejsce”. Dalej czytamy:
„zatrzymał się tam na noc, gdyż słońce zaszło, i wziął jeden kamień z tego miejsca, podłożył go sobie pod głowę i zasnął na tym miejscu”.

Wers 12 mówi, że miał w tym miejscu sen. Sen miał  związek z miejscem. Również bywałem w takich miejscach, gdzie objawienie było powiązane z geograficznym położeniem. Faktycznie, gdy  kilka razy byłem w Płn. Karlinie przy Morawskich Wodospadach to tam znajduje się miejsce otwartych dla objawienia niebios. To tam Rich Joyner otrzymał objawienie do swojej książki „Ostateczna Bitwa”  („Finale Quest”). Tam właśnie odwiedziło go w domku trzech aniołów.



GEOGRAFICZNE PROROCZE ATMOSFERY
W Moravian Falls mieszka kilku proroków właśnie z powodu otwartych niebios. Jest to, to samo miejsce, gdzie morawianie lata temu, poprowadzili stuletnie spotkanie modlitewne. Odkryłem, że gdy tylko wszedłem do posiadłości zacząłem mieć nieprzerwane wizytacje, transy i sny. Zabrałem ostatnio tam moją żonę i o 4:30 rano została zabrana do niebo, miała trans i zaczęła drżeć w łóżku. Otrzymała wspaniałe objawienie. Gdy byłam tam po raz pierwszy to miałem problemy ze spaniem i nie mogłem zatrzymać objawień przez trzy dni i trzy noce z rzędu. Gdy zdarzyło mi się zasnąć miałem prorocze sny. Gdy wstałem, miałem anielskie wizytacje. Gdy zaczynałem się modlić lub wszedłem do centrum uwielbienia, natychmiast otrzymywałem wizytacji, słowo wiedzy czy wersety. Tak wiele objawienie pojawiało się naraz; było to tak, jak gdybym był radiem z potężną anteną, które ktoś stale przestawiał na inną stację. Miałem problemy nastroić się na jedną rzecz, ponieważ tak wiele sygnałów bombardowało mnie. To było szalone! Szalone! Bob Jones mówi, że on nawet nie chce tam jechać, ponieważ otrzymuje tyle objawienia.

Niektórzy prorocy, którzy tam mieszkają lubią zabierać gości do pewnej szczególnej skały, aby zobaczyć, co się będzie działo z nimi. Mój przewodnik zabrał mnie ścieżką w dół do tej skały i zapytał, co czuję. Powiedziałem:
– Czuję manifestacje chwały. – im bliżej skały znajdowaliśmy się, tym bardziej byłem owładnięty przez Bożą obecność.
Gdy doszliśmy do skały zobaczyłem trzech młodych aniołów. Ci aniołowie nie byli podobni do innych, których widziałem wcześniej. Wyglądali młodo, tak jakby mieli po dwadzieścia kilka lat. Byli ubrani w białe szaty i trzymali harfy. Mieli kobiecy wygląd, złote chłopięce szorty, blond włosy i niebieskie oczy. Pomyślałem sobie: „Mógłbym sprać tych chłopców”. Ganiali w kółko, walcząc, łapiąc się za loki i obkopując.
Niemniej jednak jaśnieli chwałą

Gdy nas zobaczyli, spoważnieli, jakby pomyśleli sobie: „O, złapali nas na zabawie w namaszczenie.
Dowiedziałem się od innych, którzy widzieli tych aniołów, że były to anioły uwielbienia, które opiekowały się centrum uwielbienia.
Znajdowały się daleko od centrum.
Podobnie jak w Moravian Falls, tak w innych miejscach na ziemi jest dziś otwarte niebo. Niektórzy z nas nie mogą mieć snów z powodu otaczającej nas atmosfery. To właśnie dlatego musimy uczyć się jak otwierać niebo, abyśmy mogli żyć i chodzić pod otwartym niebem, gdziekolwiek pójdziemy. Będzie to dokładniej omówione dalej. Po prostu chcę tutaj podać podstawy objawienia.
Atmosfera ma bardzo wiele do czynienia z objawieniem. W Piśmie, gdy grał minstrel, pojawiała się ręka Pańska.
Boży tron zaczyna się przejawiać na ziemi, gdy uwielbiamy. Serafini z czwartego rozdziału Apokalipsy uwielbiają przez 24 godziny na dobę, w dzień i w nocy wołając: „Święty, Święty, Święty Bóg wszechmogący, który był, który jest i który ma przyjść”. W tej atmosferze uwielbienia, stajemy się przed Bogiem przezroczyści i Pan daje nam oczy, które widzą w duchowej rzeczywistości. Gdy uwielbiamy, obecność Bożej chwały staje się namacalna i stworzenia, które okrywają i chronią cherubinów i serafinów stają się aktywne. Gdy uwielbiamy razem, Bóg zaczyna zmieniać atmosferę tak, że objawienie może zostać udostępnione. Gdy gra minstrel pojawia się ręka Pańska, wierzę, zatem, że są takie geograficzne miejsca, które maja taką atmosferę, że jest nam w nich o wiele łatwiej wstąpić do nieba i wrócić na ziemię z objawieniem.
W miarę jak będę kontynuował nauczanie na temat ducha mądrości i objawienia, wierzę, że Bóg chce dać wam potężny zastrzyk z nieba. Jeśli teraz otworzysz swego ducha to możesz zacząć otrzymywać duchowe przelewy. Idź zatem do przodu, miej wizje, transy, sny czy pójdź do nieba w dowolnej chwili, gdy tylko zechcesz. Oczekuję tego, że cię zobaczę. Spójrz na List do Efezjan 1:17 i nauczyć się tego, jak funkcjonuje duch mądrości i objawienia.
„Modlę się o to, aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia ku poznaniu Jego”.

ZNAJOMOŚĆ BOGA JEST CZYMŚ DOŚWIADCZALNYM
Jak pokazuje nam ten fragment mądrość i objawienie zawsze są połączone z poznaniem Boga. To „poznanie Go” nie jest wiedzą o Bogu. Nie jest to również znajomość Pisma, nie jest to wiedza o tym, kim Bóg jest i co czyni. Nie jest to znajomość teologii i zasad. Ten fragment mówi o poznaniu Go poprzez doświadczenie i intymność, ponieważ poświęciliśmy czas na to, aby być w Jego obecności i poświęciliśmy czas na poznanie Go, Jego dróg, Jego serca i Jego charakteru. Bóg wzywa nas do przyjęcia poznania, które przychodzi wyłącznie przez doświadczenie (przeżycie), ponieważ byliśmy u Jego stóp. Im więcej wzrastamy w poznaniu Go, tym bardziej duch mądrości i objawienia wzrasta w naszym życiu.

Bóg chce dać nam służbę Jezusa, która jest służbą objawienia. W Iz. 11:2 napisano o tym, że „Duch Pański, spoczął na Nim (Jezusie)” Natura Bożego Ducha spoczęła na Nim i, wierzę, jest w tym: „duch mądrości i rozumu, duch rady i mocy, duch poznania i bojaźni Bożej” Te aspekty Bożej natury podążają razem. Duch Pański spoczywa na Jezusie – mądrość i rozum jak i rady, które niosą siłę i objawienie, które udzielają mocy!

Jezus powiedział, że robił wyłącznie to, co widział, że Jego Ojciec robił. Zatem miał przez wizję objawienie tego, co On widział, że robił Ojciec, po czym szedł i czynił to na ziemi. To połączenie objawienia, wiary i posłuszeństwa sprowadza moc. Wierzę, że ten fragment księgi Izajasza pokazuje nam, że rada przynosi siłę – te dwa duchy i natury Pana pracują razem. Niektórzy z was nie mają wiele siły w swym życiu ponieważ nie macie rady w swym życiu, ponieważ nie włączacie się do Bożego serca i umysłu, co można zrobić pobudzając ducha mądrości i objawienia. Być może nie miałeś dość wiary i oczekiwania, że ten rodzaj proroctwa jest dla ciebie. Może myślałeś, że jest to dla proroków takich jak Paul Cain czy Bob Jones, lecz nie dla ciebie. Niemniej jednak Bóg chce, aby potężne objawienia z nieba stały się powszechnym i codziennym udziałem ciała Chrystusa. Musimy odrzeć transy, sny i niebiańskie nawiedzenia ze „straszności” po to, aby stały się naturalne i powszechne w ciele Chrystusa, ponieważ taka była służba Jezusa.
Służba Jezusa była to mądrość, zrozumienie, rada, moc, poznanie i bojaźń Pańska.

OBJAWIENIE ISKRZY PASJĄ
Apostoł Paweł modlił się w Liście do Efezjan o to, abyśmy otrzymali „ducha mądrości i objawienia ku poznaniu Go”. Niezwykle ważne jest, abyśmy mieli mądrość i objawienie w naszym życiu, ponieważ wyłącznie wtedy będziemy w posiadaniu tego, o czym Paweł pisze dalej w wersie 18.
Modli się o to, aby „zostały oświecony oczy naszego serca (w angl. przekładzie „oczy zrozumienia”  – przyp. tłum), abyśmy wiedzieli jaka jest nadzieja, do której nas powołał”. To właśnie robi objawienie – przynosi objawienie Bożego powołania i poczucie Jego celu i przeznaczenia w naszym życiu. Bez objawienia nie mamy w naszym duchu tego ognia, tego pragnienia, tej miłości Chrystusowej, która nas ogranicza, czy tego ognia, który nas motywuje, porusza i przymusza.
Potrzebna jest nam ta wewnętrzna pasja, która mówi: „tym jestem i to zamierzam zrobić”. Ta pasja przychodzi wyłącznie przez objawienie.

Bóg chce, aby oczy naszego serca były otwarte, abyśmy mogli również rozumieć to, jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w dziedzictwie Jego i jak nadzwyczajna jest wielkość mocy Jego wobec nas (skierowana ku nam – przyp. tłum.), którzy wierzymy, dzięki działaniu przemożnej siły jego jaką użył w Chrystusie, gdy wzbudził Go z martwych. Tak, duch mądrości i objawienia, jak również otwarte oczy naszego oświetlonego serca, wprowadzają nas do manifestacji Bożej mocy.
Bez objawienia nie będziemy mieli manifestacji Bożej mocy, ponieważ objawienie jest połączone z mocą Bożą, z cudami i znakami. Objawienie zawsze jest połączone z powstaniem z martwych.

Gdzie zatem jest ta moc? Czy jest w twoim życiu? Gdzie jest manifestacja nadzwyczajnej wielkości Jego mocy? Gdzieś po drodze brakło czegoś. Gdzieś po drodze tak faktycznie nie mieliśmy objawienia; mamy tylko wiedzę. A jednak, gdy zdarzy się objawienie, przyjdzie manifestacja i demonstracja. W taki sposób działał Eliasz. Pomyśl o górze Karmel i tych wielkich rzeczach, które stały się, gdy pokonał 450 proroków Balla, a cały naród nawrócił się z powrotem do Boga. Musimy rozpoznać to, że na tej górze zdarzyło się przebudzenie i reformacja.  Zstąpił ogień z nieba i ukazały się cuda. A w jaki sposób to się stało? Po tej potężnej manifestacji Eliasz powiedział:- Panie, uczyniłem to wszystko według twego słowa” (1 Król. 18:36). To jest tajemnica mocy Bożej czyniącej wszystko zgodnie Bożym słowem.Gdybyśmy mieli oczy, które widzą i uszy, które słyszą ducha mądrości i objawienia to działalibyśmy w przemożnej mocy Jego, ponieważ duch rady zawsze działa wraz z duchem mocy. Gdy wstąpimy do nieba i otrzymamy objawienie to przyniesiemy na ziemię manifestacje.



OBJAWIENIE UJAWNIA TAJEMNICE PAŃSKIE
Czy wiesz czym jest objawienie? Słowo „objawienie” oznacza „odkrywać”, „ujawniać”, tajemnice Pańskie. Objawienie oznacza ukazanie; mówi o oświeceniu, oznacza „nadejście” i „manifestacje”. Manifestacja wprowadza objawienie w naturalną rzeczywistość. Z desperacją potrzebujemy przyrostu ducha mądrości i objawienia. Wiesz, czym jest mądrość. Mądrość wymaga właściwego udzielania i oznacza właściwe rozsądzanie poznania. Gdy otrzymujemy Bożą mądrość, wiemy kiedy i w jaki sposób przedstawić nasze objawienie innym  w ciele Chrystusa.
W miarę jak nam Pan ujawnia tajemnice Jego serca to w naszym sercu wzbudza się wiara w to, że będziemy oglądać jak duchowe rzeczy stają się naturalną rzeczywistością. Jeśli nie mamy objawienia przemożnej mocy Jego potęgi, nie mamy manifestacji przemożnej mocy Jego potęgi.

W jaki sposób, zatem, kultywujemy styl życia, który przyjmuje mądrość i objawienie? Chcę na podstawie  fragmentu, który znajdujemy  2 Liście Piotra a  który jest moim ulubionym fragmentem na temat objawienia, podzielić się z wami sześcioma sposobami pobudzenia i praktycznego spowodowania wzrostu ducha mądrości i objawienia w twoim życiu (2 Ptr. 1;2,3):Łaska i pokój niech się wam rozmnożą przez poznanie Boga i Pana naszego, Jezusa Chrystusa.  Boska jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie tego, który nas powołał przez własną chwałę i cnotę, przez które darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury, uniknąwszy skażenia, jakie na tym świecie pociąga za sobą pożądliwość.


1. Intymność. Zwróć uwagę na to, że pierwszą rzeczą na temat objawienia jest to, że zawsze jest ona połączona z intymnym poznaniem Pana. Zgodnie z w. 3 Bóg dał nam wszystko, co jest potrzebne do życia, do boskiej mocy, do zaopatrzenia we wszystko, czego potrzebujemy do życia w pobożności. To wszystko jest połączone z intymnym poznaniem Go. Te wszystkie skarby pojawiają się jako wynik znajomości z Nim poprzez modlitwę, intymność, cześć, siedzenie u Jego stóp i znajdowanie się w Jego obecności. W wyniku tego pojawia się manifestacja Jego mocy i automatycznie udziela nam wszystkiego, czego potrzebujemy, aby żyć na takim poziomie pobożności do jakiego nas Bóg powołał. Bóg już dawno przygotował zaopatrzenie, my mamy po prostu otrzymać to poprzez wzrost w intymnym poznaniu Go.Spójrzmy teraz na werset drugi: „Łaska i pokój niech się wam pomnożą”.
Jak wielu spośród was pragnęłoby pomnożenia pokoju i łaski w waszym życiu? Znów widzimy te błogosławieństwa wylane automatycznie na nasze życie w intymności z Jezusem. Ta łaska jest boskim wpływem czy Bożym przekonaniem w sercu, jak również darem, przychylnością i korzyścią Bożą. Czy nie chciałbyś więcej przychylności Bożej, Jego boskich korzyści i nadnaturalnego wpływu w twoim życiu? Gdy łaska jest pomnażana, Boża moc jest również manifestacją twojego życia. Dzieje się to automatycznie w intymności, czyż nie jest to niesamowite!

Pokój jest owocem intymności. Słowo „pokój” oznacza: „spokój, odpoczynek, powodzenie, zupełność”. Jak widziałbyś pomnożenie tego wielkiego pokoju, który przewyższa wszelki rozum? Więcej Pana! Gdy te wspaniałe błogosławieństwa łaski i pokoju pojawiają się w twoim życiu w intymności to mamy więcej powodzenia, wyciszenia, odpoczynku, zdrowia i pełni. Ojciec chce dać nam to wszystko, czego potrzebujemy do obfitego pobożnego życia.
Werset czwarty mówi nam o tym, że możemy stać się uczestnikami boskiej natury. Stajemy się uczestnikami poprzez cudowne i drogocenne obietnice – obietnice, które otwierają drzwi społeczności, komunii, partnerstwa i wspólnoty z boską naturą Boga, istotą i charakterem tego kim jest Bóg i kim jest Chrystus. Charakter Boga jest zamknięty w duchu mądrości i w duchu objawienia.

W miarę wzrostu objawienia wspaniałych i drogocennych obietnic Bożego słowa, przychodzi automatycznie „zastrzyk” Bożej natury. Gdy poruszamy się w proroczym namaszczeniu, sama boska natura, charakter, duch i osobowość Chrystusa jest przekazywana nam poprzez objawienie i w intymności. Zobaczysz ludzi, którzy będą mówić:
– O, masz więcej korzyści, więcej przychylności i masz więcej mocy w twoim życiu. Dlaczego jesteś tak błogosławiony? Masz więcej powodzenia, więcej szalom, więcej wyciszenia i więcej odpocznienia w życiu.

Wtedy będziemy mogli im odpowiedzieć, że to wszystko ma związek z intymną więzią z Nim. Stajemy się bardziej podobni do Niego po prostu dlatego, że mamy objawienie, największe i drogocenne obietnice Bożego słowa!

2. Medytacja. Drugą rzeczą, która pobudza mądrość i objawienie w naszym życiu jest przyjęcie obietnic Bożych przez medytację. Z 2 Ptr. 1:19 możemy dowiedzieć się więcej na temat uczestnictwa w wielkich i drogocennych obietnicach. Mamy więc słowo prorockie jeszcze bardziej potwierdzone, a wy dobrze czynicie, trzymając się go niby pochodni, świecącej w ciemnym miejscu, dopóki dzień nie zaświta i nie wzejdzie jutrzenka w waszych sercach. Ten fragment odnosi się do proroczego słowa, rhema, czy słowa, które Ojciec osobiście mówi do twojego serca. Boże słowo jest jak światło, które świeci w ciemności. Tak zaczyna się objawienie – Boże słowo świeci jasno w ciemnym miejscu w nas dopóki nie nastanie dzień i nie wzejdzie jutrzenka w naszych sercach.Jak zatem zamienić to świecące wewnętrznie słowo na objawienie? Poprzez medytację? Oto w jaki sposób Pan nauczył mnie medytować nad Pismem.
Biorę Boże Słowo czy obietnicę i czytam ją stale i wciąż, myślę o niej i kontempluję przez cały dzień i w nocy a ono staje się światłem w moim sercu. W tym procesie medytacji nad Słowem, ono zaczyna wypełniać moje serce, zaczyna wstawać jak słońce nowego poranka. Boże słowo 'rhema’, prorocze słowo wypowiedziane do nas zawsze jest jak światło świecące w ciemności, lecz gdy zaczniemy rozumieć światło Bożego Słowa, Jego słowo jest lampą dla naszych stóp. W taki sposób właśnie uczestniczymy w wielkich i drogocennych obietnicach.

Medytacja i objawienie są ze sobą wzajemnie połączone – medytacja przynosi objawienie a objawienie przynosi manifestację tego, co zostało objawione. Gdy po raz pierwszy widzimy i słyszymy słowo, ono w rzeczywistości nie jest objawione, ponieważ jest tylko światłem świecącym w naszym sercu. Niemniej jednak, gdy medytujemy nad nim i gdy modlimy się o nie, przychodzi objawienie i zaczyna działać tak, aby przynieść manifestację i przeżycie. Dlaczego więc często nie mamy manifestacji tego, co wiemy? Ponieważ faktycznie nie medytowaliśmy nad tym słowem od Pana tak długo, aby otrzymać wewnętrzne, jaśniejące objawienie, które mogłoby uwolnić manifestację tej obietnicy. Musimy czytać i wypowiadać te wersety i obietnice stale i wciąż. Musimy wypowiadać te wersety stale i medytować nad pojedynczymi wersetami po trzydzieści minut i więcej. I wtedy, nagle BUM! Otwiera się przed nami jak opadająca ciemna kurtyna i światło Syna oświeca nas!

Ludzie mówią tak:
– Todd, co się stało z objawieniem. Jestem w stagnacji, stałem się czerstwy.
– No, – mówię – a jak wygląd twoja intymna więź?  – Dobrze – mogą powiedzieć – trwam w modlitwie.
– No, a co z Biblia? – wtedy pytam – Czy medytujesz nad słowem w dzień i w nocy? Czy uczestniczysz w wielkich i drogocennych obietnicach? Czy żyjesz 1 Ptr. 1:19? Czy wyznajesz słowo, modlisz się słowem, kontemplujesz słowo. Czy spędzasz czasami pół godziny i więcej nad jednym wersetem dopóki nie stanie się w twoim sercu jak światło poranka nowego dnia? Jeśli nie uczestniczysz w Bożym słowie, to nie będziesz otrzymywał objawienia czy współudziału w boskiej naturze.

Wtedy, nagle masz to – czynisz cuda a wszyscy inni mówią:

– Byłem w tej samej szkole biblijnej, korzystałem z tych samych technik, głosiłem te same kazania! Dlaczego to nie działa dla mnie?  Jest tak dlatego, że gdzieś po drodze jest przepaść między dwoma rodzajami poznania! Musimy przenieść poznanie z głowy do serca! Taaak! Tak więc drugim kluczem do pobudzenia ducha mądrości i objawienia jest przyjęcie 'rhema’ obietnic przez medytację.

3. Boży charakter. Trzecim kluczem służącym do pobudzenia mądrości i objawienia jest boski charakter – fragment z 2 Listu Piotra podje nam dalsze kroki (1:5-9):I właśnie dlatego dołóżcie wszelkich starań i uzupełniajcie waszą wiarę cnotą, cnotę poznaniem, poznanie powściągliwością, powściągliwość wytrwaniem, wytrwanie pobożnością, pobożność braterstwem, braterstwo miłością. Jeśli je bowiem posiadacie i one się pomnażają, to nie dopuszczą do tego, abyście byli bezczynni i bezużyteczni w poznaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Kto zaś ich nie ma, ten jest ślepy, krótkowzroczny i zapomniał, że został oczyszczony z dawniejszych swoich grzechów.

Istnieje powiązanie miedzy uczestnictwem w boskiej naturze i charakterem. Zaczynamy tęsknić do tego, aby być takimi jak Jezus:
„Panie, chcę być taki jak ty. Pozwól mi ujrzeć ciebie, ponieważ mogę stać się taki jak ten, którego widzę. Nie mogę stać się tym, kim chcesz, abym był, dopóki nie będę w Twojej obecności, ponieważ staję się takim, jak ten, którego widzę”. Gdy zatem zaczynamy widzieć chwałę Jednorodzonego Syna, zaczynamy skupiać się i zwracać nasze oczy na Jezusa. Gdy zaczynamy spoglądać w Jego twarz, zaczynamy spędzać w Jego obecności czas, Jego charakter i sama natura zaczyna wykuwać się w nas.
Boży charakter zaczyna stale wzrastać w miarę jak poddajemy się procesowi oczyszczania przez Ducha Świętego i poddajemy się Ojcowskiej dyscyplinie. Nasze serce musi wołać do Ducha Bożego, aby nas zmienił.

Jeśli kochamy Boga i kochamy kształtowanie się Jego charakteru w nas mówimy:
– Duchu Święty pomóż mi. Nie mogę tego zrobić bez ciebie, ponieważ staję się tylko tym, co widzę. Gdy więc widzę ciebie zachodzi przemiana dokonywana przez ducha Bożego, aby zmieniać nas z chwały w chwałę.
Gdy nasze serca wołają w ten sposób, Duch udziela nam więcej ducha mądrości i objawienia, ponieważ Biblia mówi, że jeśli te rzeczy obfitują w was i się pomnażają to nie będziemy bezpłodni czy bezużyteczni.
Niektórzy z was są bezpłodni czy bezużyteczni w objawieniu w waszym życiu z powodu charakteru. Z drugiej strony niektórzy są bezpłodni w swym życiu z powodu pustej studni. Nie możesz mieć objawień jeśli studnia jest pusta, jeśli nie medytowałeś nad Bożym Słowem w dzień i w nocy. Tylko wtedy, gdy medytujesz i żyjesz w intymnej więzi, uczestniczysz w wielkich i drogocennych obietnicach jak również w Jego boskiej naturze i charakterze! Jeśli nie uczestniczysz w Bożej naturze, to nie masz owoców objawienia, stajesz się krótkowzroczny   nawet ślepy.

Nie możemy stać się tacy, jak Bóg chce, abyśmy byli bez uczestnictwa w Nim, bez łaski, bez boskiego wpływu. A boski wpływ nie zdarza się, jeśli nie mamy poznania Jego. Jeśli nie jesteśmy w intymnej więzi z Nim to nie występuje proces pomnażania się łaski, pokoju i boskiego wpływu na nasze życie, abyśmy byli tacy, jak Bóg chce. Z boskiego wpływu pochodzi wszystko, co potrzebne do życia. Życie! Boże błogosławieństwo zaczyna być wylewane na nasze finanse, rodzinę, pracę zdrowie – na wszystko. Patrz jak cały proces jest wzajemnie spleciony. Bóg włożył swój boski charakter w prorocze słowo. Z tego słowa przychodzi wzrost charakteru. Pasja do osiągnięcia Chrystusowego charakteru jest żywotnie powiązana ze wzrostem mądrości i objawienia. Poświęć czas na medytacje pierwszych ośmiu wersetów 2 Ptr. 1, aż do czasu, gdy otrzymasz cudowne objawienie tego fragmentu.

4. Oczekiwania na Bożą radę Jest to czwarty klucz do pobudzenia ducha mądrości. Ps. 106:13 pokazuje, że otrzymanie objawienia jest ściśle zwiazane z oczekiwaniem na radę. Szybko o dziełach Jego zapomnieli: na Jego radę nie czekali (BT). Wers 15 ujawnia konsekwencje ich zaniedbania: Dał więc im to, czego od Niego żądali, ale też zesłał na ich duszę wychudzenie (przekład z ang. – przyp. tłum.) [zesłał na ich duszę zarazę]. Gdy tak się dzieje, podobnie jak w 1 Sam 3:1, słowo Pańskie staje się rzadkością a wizje pojawiają się sporadycznie. Czy jesteś w miejscu gdzie słowo Pańskie jest rzadkością w twoim życiu? Czy wizje nie należą do wyjątków i cierpisz na brak proroczej wizji? Być może mówisz:
– Chcę wzrostu. Chcę słyszeć głos Bożego ducha. Chcę przeżywać więcej nadnaturalnej rzeczywistości. Chcę codziennych spotkań z Bogiem. Boże proszę zdejmij zasłonę i otwórz oczy mojego serca. Proszę daj mi wzrost ducha mądrości i objawienia.Wzrost objawienia przychodzi wraz z oczekiwaniem na Jego radę. Objawienie było rzadkością dla Izraela, ponieważ oni nie poświęcali czasu na trwanie w Jego obecności, w oczekiwaniu na usłyszenie Go.
Musimy przyjść do niego mówiąc:
– Oto jestem, Panie. Na godzinę przed dzisiejszym nabożeństwem, aby uzyskać radę, co chcesz ode mnie, abym dziś zrobił, zanim pójdę to robić.

Jezus chce, abyśmy robili wyłącznie te rzeczy, które widzimy, że Ojciec czyni – On nie chce, abyśmy coś robili tylko dlatego, że taka jest tradycja lub ludzkie pomysły. Wierzę, że Jezus dowiadywał się o tym, co robił Ojciec w miejscu oczekiwania – Pan wstawał na długo przed porankiem i modlił się, On oczekiwał na górze przez całą noc. To właśnie tam otrzymywał otwarte wizje i widział to, co robił Ojciec. Mógł więc iść i czynić to samo w ciągu dnia.
Jezus otrzymywał te porady i objawienie, ponieważ często oddalał się na pustynię i modlił. I było tak nie tylko dlatego, że się modlił. Wierzę, że miewał taki czas, gdy siedział u stóp Ojca, podobnie jak Maria siedziała u Jego stóp, a On nic nie mówił. Po prostu patrzył w górę na twarz Boga, czekając, czekając, czekając, czekając.

Wielu z was nie czeka. Otrzymuję słowo wiedzy, które wypływa z mojego życia pełnego oczekiwania na Boga i wierności w tym, co On mi dał. Im więcej czekałem, tym więcej Bóg mi dawał szczegółów na temat tego, co jest źle z ciałami ludzi. Każdego dnia poświęcam czas, nie na modlitwę, lecz na zwykłe leżenie na dywanie w Jego obecności i oczekiwanie: „Co chcesz dziś zrobić, Ojcze?” A następnego dnia: „Co chcesz dziś zrobić, Ojcze?” Pastorzy często zaczynają w taki sposób, ale później stają się coraz bardziej zajęci. Ja czekam czasami 1-3 godzin dziennie, każdego dnia w ciszy na objawienia i wizje.

Był taki czas w moim życie, gdy Bóg nawiedzał mnie przez trzy miesiące 4-12 godzin dziennie – w tym czasie wszystko, co robiłem to było leżenie na dywanie i oczekiwanie na radę, mądrość i objawienie. Leżałem w Jego obecności i czekałem, aż do chwili, gdy zobaczyłem. Gdy robiłem tak wiernie, codziennie, Bóg pomnożył ducha mądrości i objawienia w moim życiu. Nie mówię o trwaniu w słowie czy modlitwie, lecz o takim miejscu w Bożej obecności, gdy nie robisz nic oprócz oczekiwania. Gdy nauczymy się oczekiwać na Pana, marnotrawne choroby i skłonności duszy zostają zastąpione objawieniem, owocnością, przychylnością i finansowym powodzeniem. Gdy spędzamy czas oczekując przed Panem, On otwiera telewizyjny ekran w niebie, abyśmy zobaczyli to, co Ojciec robi.

5. Uświęcona wyobraźnia Jeśli chcemy widzieć w duchu i otworzyć się na wizje i sny to musimy używać potężnego klucza jakim jest uświęcona wyobraźnia. Co myślisz, gdy kaznodzieja mówi: „Widziałem w duchu”? Automatycznie myślimy o tym, że widzieli coś swymi naturalnymi oczyma. Pomogłem wielu ludziom wejść w niebieską rzeczywistość ucząc ich, aby patrzyli swymi duchowymi oczyma, a nie pytali: „Gdzie to jest? Gdzie jest anioł? Gdzie? Nie widzę, go, gdzie? Musimy zacząć patrzeć naszym „trzecim okiem”, okiem wewnętrznym, naszą wyobraźnią. Pokazałem wam to oko w Liście do Efezjan 1, gdzie jest mowa „oczach serca” (w ang. „oczy zrozumienia” – przyp. tłum.). Nie możesz oglądać duchowych rzeczy naturalnym wzrokiem; wiedziesz je przy pomocy oczu serca, twoich duchowych oczu! Wierzę, że 90% lub nawet więcej wszystkich wizji i objawień dzieje się na oczach serca, w naszej wyobraźni.Pomyśl o marzeniach dziennych. Możesz być w pracy, lecz widzisz siebie na plaży w Meksyku. Jest gorąco, a ty jesteś na Karaibach i jesteś milionerem… wiesz, że to marzenie! Wizje dzieją się w tej samej rzeczywistości w miejscu marzeń. Jednak w tym przypadku to Bóg inicjuje marzenia. Oto w jaki sposób zdarzają się takie uświęcone marzenia. Nie myślisz o niczym – czekasz na Pana, prosisz Ducha Świętego, aby przeszedł, gdy Bóg zaczyna prorocze marzenia. Jest taka łączność między naszymi myślami i myślami Bożymi. Dlatego musimy uświęcić naszą wyobraźnię. Musimy zrozumieć, że nie mamy patrzyć naszymi oczyma, mamy patrzeć wewnętrznie.

Kiedy ludzie patrzą na ekran wyobraźni, czasami słyszę jak mówią: – Chwileczkę, myślę, że coś widzę. Lecz może to tylko ja sam, może to Bóg, a może ja po prostu myślę tak.

Wiec co? Zadam ci pytanie: Jeśli nie jest to wskazanie kierunku, lub nie zmieni to ani twojego, ani czyjegoś innego życia to w czym problem? Może zobaczyłeś siebie, jak jedziesz na koniu razem z Jezusem? Nawet jeśli to ty sam tak sobie myślałeś, to co? Zapytam tylko, jak ten obraz wpłynął na twoje samopoczucie? Jeśli odpowiesz: – O! Chłopie! Czułem się tak blisko Niego. Czułem jego miłość, czułem niemal wiatr wiejący mi w twarz…  to powiem ci:
– To jest „to” – jest to wystarczający dowód na to, że wizja jest od Boga!  Nie próbuj analizować tego! Jeśli zobaczyłeś jak jeździsz wraz z
Jezusem na koniu i spowodowało to twój płacz i poczucie, że jesteś tak blisko Boga, to jest to wystarczająco dobre.

Wpadliśmy w nadmierne zamartwianie się swoimi przemyśleniami. Jeśli to nie zmieni niczyjego życia, nie zajmujemy się datami, swataniem i wskazywaniem kierunku dotyczącego zmian w życiu (do czego potrzebne ci jest ustne potwierdzenie dwóch lub więcej świadków), to przestań się martwić. Jeśli tylko leżysz na podłodze i wołasz: „Duchu Święty przyjdź i uświęć moją wyobraźnię. Chcę być z Jezusem w duchu” i nagle znajdziesz się w jakiegoś rodzaju marzeniu proroczym, to po prostu może doświadczasz niebiańskiego przeżycia. Wiesz, skąd to wiem? Pamiętaj, nawet ap. Paweł, gdy miał doświadczenie przebywania w raju, jakkolwiek pewne to było, powiedział: ”czy to w ciele czy poza ciałem nie wiem”. Zatem nawet Paweł nie był pewny czy faktycznie podróżował w sposób fizyczny czy był w raju w duchu. Paweł nie wiedział, więc nie martw się o to. Niemniej powiem ci coś – choć czasami przeżywałem duchowe przeżycie w mojej wyobraźni, to często okazywało się, że inne osoby w tym samym pomieszczeniu miały takie samo doświadczenie. Mogę wołać: „Jestem w ogrodzie!” czy: „Jestem w piwnicy” a pozostali odpowiedzą :”Ja też tam jestem” Jeśli grupa ludzi przeżywa takie samo prorocze doświadczenie w tym samym czasie to wiesz z pewnością, że to musi być od Boga. Im więcej uczymy się o uświęcaniu wyobraźni, tym więcej przeżyć od Pana będziemy doświadczać.


6. Muisz szukać mądrości.
Bóg mówiąc o mądrości i objawieniu używa zaimka osobowego „ona”. Aby zdobyć mądrość, musisz jej poszukiwać, kochać i czcić. Musisz ją „promować”. Musisz jej pragnąć i równocześnie stać się dla niej dostępnym. Staram się o mądrość każdego dnia. Gdy zostałem zbawiony modliłem się codziennie o Ducha mądrości. Każdego dnia spędzam całe godziny poszukując objawienia; stało się to częścią mnie samego, ponieważ jest to częścią Jezusa. Nauczmy się więc więcej na temat tej drogocennej mądrości.
Przyp. 2:1-3 (B.W-P):
Synu mój, jeśli słów mych posłuchasz i weźmiesz sobie do serca moje przykazania,
i w stronę mądrości nadstawisz swe ucho, a serce otworzysz na rozsądek; jeżeli będziesz wzywał mądrości i głośno domagał się rozeznania;

Bóg chce tego, abyśmy podnieśli głos i wołali o rozeznanie. Chce, abyśmy „szukali jej jak srebra i starli się o nią jak o ukryty skarb” a wtedy będziemy „rozumieli bojaźń Pana i znajdziemy poznanie Boga”. Ponieważ Pan daje mądrość, poznanie i rozeznanie ku prawości. Słuchaj rad o mądrości króla Salomona.

Przyp. 4;5-9
Nabywaj mądrości, nabywaj rozumu! Nie zapominaj słów moich ust i nie uchlaj się od nich! Nie zaniechaj jej, a będzie cię strzegła, ukochaj ją, a zachowa cię! Ceń ją sobie wysoko, a on zapewni ci szacunek, obdarzy cię czcią, gdy ją otoczysz miłością. Włoży na twoją głowę ozdobny wieniec, obdarzy cię wspaniałą koroną.



JUŻ CZAS, ABY PRZYJĄĆ BOSKIE OBJAWIENIE
Czy pragniesz wzrostu działania ducha mądrości i objawienia? Zacznijmy postępować zgodnie z poleceniem Salomona i szukajmy w modlitwie tych skarbów. Módlmy się: Panie, kocham ją! Panie, szukam jej! Ojcze, kocham ją! Chcę uchwycić się Ducha Mądrości, chcę go czcić! Szukam Ducha Mądrości. Jestem tutaj, mądrości! Mądrość woła na ulicach. Oto tutaj jestem Mądrości! Kocham cię! Kocham Ci, szanuję Cię! Chcę się uchwycić ciebie! O Duchu Mądrości przyjdź i napełnij to miejsce. Wywyższam Cię, pragnę być mądry! Napełnij mnie, Duchu Mądrości, bardziej niż skarby i bardziej niż złoto! Bardziej niż śmieci! Szukam! Szukam Ducha Mądrości! Duch Święty przyjdź! (Następnie módl się Iż. 11:2). Siedem Duchów Bożych, przyjdź Duchu Pański, spocznij na mnie, jak spocząłeś na Jezusie. Płyń przeze mnie duch rady, duchu zrozumienia, duchu mądrości, duchu objawienia, duchu poznania, duchu Ojca Pana!

Dalej, chcę abyście szukali jej. Może nigdy wcześniej nie robiłeś tego w taki sposób, więc uczymy się razem. Módlmy się dalej i wołajmy o rozeznanie.

Boże chcę rozeznania! O, ja chcę rozeznania, Panie! Kocham rozeznanie! Pragnę oglądać w duchu! Kocham dar rozeznawania duchów! Podnoszę głos! Wołam o rozeznawanie, wołam o zrozumienie! Ożyw moje zrozumienie! Ożyw moje zrozumienie, Duchu Mądrości! Przyjdź! Przyjdź! Przyjdź! O, Przyjdź Duchu Mądrości, Duchu Objawienia, Duchu Rady i Zrozumienia (No, dalej, chcę abyś wołał. Masz tego szukać. W taki sposób otrzymuje się ducha proroctwa). Oh, Boże! Panie, kocham ją! O, Mądrości, kocham cię. Mądrości, potrzebuję cię. Chcę być mądry. O Duchu Mądrości, przyjdź
przełom)
Potrzebuję objawienia, bo bez objawienia nie będzie manifestacji i nie będzie zrozumienia. Jestem po prostu niedzielnym chrześcijaninem. Przyjdź, musze mieć moc! Chcę być jak Jezus, widzieć moc i demonstracje mojego Boga! Chodź, musze mieć moc! Chcę być jak Jezus, chcę oglądać moc i demonstracje mojego Boga. (Jeśli nie pragniesz gorąco tych rzeczy, powinieneś pytać Pana, dlaczego).
Dlaczego nie ma tych rzeczy w moim życiu, Panie? Dlaczego nie pragnę ich tak bardzo jak ich potrzebuję? Jak to możliwe, że nie chcę być uczniem? Chcę wołać, potrzebuję ducha mądrości i rady. Bez rady, wiem, że nie będę miał siły. Bez objawienia, nie będę miał zrozumienia. Bez objawienia, nie będę miał manifestacji.
Będę medytował nad twoim Słowem, o Boże. Postanawiam kochać, błogosławić i trzymać się mądrości. Medytuję i pobudzam mojego ducha.
Panie, nie chcę być już dłużej ślepy. O Boże, chcę widzieć w duchu.
Chcę mieć skrzydła jak orzeł, abym mógł latać wysoko. Chcę mieć również oczy jak orzeł, abym mógł wiedzieć daleko. Chce oczu i skrzydeł, o Boże. Tak, Boże, nie chcę być już dłużej ślepy. Modlę się o to, abyś usunął miarę; zdejmij zasłonę czy cokolwiek mi przeszkadza. Oblecz mnie w płaszcz Mądrości, o Boże!

Teraz módl się Ef. 1:17:
„Aby Bóg Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Ojciec chwał dał wam Ducha Mądrości i Objawienie, ku poznaniu Jego”.

Ojcze Chwały, daj mi Ducha Mądrości i Objawienia, abym mógł poznać ciebie. Ojcze Chwały, modlę się o to, aby oczy mojego zrozumienia zostały oświecone, abym wiedział jaka jest nadzieja twojego powołania i bogactwo chwały w dziedzictwie świętych. Dziękuję ci teraz za Ducha Mądrości i Objawienia, którego mi dałeś. Boże, proszę również o objawienie potężnej mocy twojej. Chcę poznania twojej mocy, twojej potężnej mocy, tej mocy, która działała w Chrystusie, gdy wzbudziłeś Go z martwych i posadziłeś po prawicy Swojej w niebie. Chcę tego rodzaju mocy, która wskrzesza umarłych.

Panie, chcę również tego rodzaju mocy, która podniesie mnie do niebiańskich miejsc. Niech moc zmartwychwstania podniesie mnie, o Boże, do niebios. Ojcze, ty wynosisz mnie wysoko ponad zwierzchności. Ty podnosisz mnie ponad moce, zwierzchności i panowania i wszelkie imię jakie może być wymienione. Nawet teraz, niech potęga mocy twojej podnosi nas daleko poza wszelką moc, daleko pond wszelkie panowanie, ponad wszelką moc, O Boże!

Na zakończenie oto moja modlitwa do Ojca za ciebie: Ojcze Chwały, staję w zgodzie na rzecz tych, którzy właśnie wołali do ciebie o nadnaturalne skarby niebios. Wywyższam Twoje imię, Panie, podobnie jak ap. Paweł, modlę się o tych ludzie, abyś im dał Ducha Mądrości i Objawienia ku poznaniu Ciebie. Proszę, aby oczy ich serca (zrozumienia) zostały oświetlone, aby mogli poznać nadzieję do jakiej zostali powołani oraz pełnie twej mocy i chwały.

продвижения сайта

Czy powrót do Boga nie jest możliwy?

Wiliams James

O co chodzi w Hebr. 6:4-6 (BW)?
Jest bowiem rzeczą niemożliwą, żeby tych – którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego, i zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego – gdy odpadli, powtórnie odnowić i przywieść do pokuty, ponieważ oni sami ponownie krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na urągowisko.

Wielu przeczytawszy ten fragment zinterpretowało tak, że ktoś może być zbawiony, prowadzić grzeszne życie i nigdy już nie odnowić swego zbawienia. Niemniej jednak, bliższe przyjrzenie się otaczającym go wersetom wyraźnie pokazuje, że to, co autor listu mówi nie ma nicwspólnego z niemożnością powrotu do Boga.

Czy jest to fragment o utracalności zbawienia?
To, czy można stracić zbawienie czy nie, jest starym sporem, który wywołał wiele różnych zdań w  kościele. Istnieje szereg przekonujących wersetów podawanych przez obie strony, jeśli ktoś chce je czytać w szczególnym świetle. Nie jest zamiarem tego artykułu podjąć wysiłek udzielenia odpowiedzi raz na zawsze i dla całej ludzkości. Ty sam już prawdopodobnie podjąłeś decyzję w tej spornej kwestii, a nie jest to głównym tematem tego artykułu. Faktem jest to, że bez względu na to czy możesz stracić zbawienie czy nie, ten fragment jest zupełnie na inny temat.

Ten fragment, podobnie jak większość znajdujących się poza Ewangeliami,  idzie poza sprawę zbawienia. Większość Nowego Testamentu mówi o tym, że kiedy już ktoś został zbawiony, to różni ludzie na różnym poziomie idą w swojej drodze za Bogiem. NT składa się w większości z listów napisanych przez ap. Pawła i innych chrześcijan.  Listy Pawła skierowane są do wierzących, aby im powiedzieć: „Teraz kiedy już zaczęliście swoją podróż, oto jak należy z tym żyć”. Cała myśl obraca się wokół tego w jaki sposób wzrastać jako chrześcijanie. Nigdy nie  poświęcono ani jednej myśli temu, jak zostać nie-chrześcijaninem.

Oczywiście przed Pawłem był Sam Pan Jezus i wielokrotnie wyraźnie mówił  o tym, że nasz niebiański Ojciec chce nas sprowadzać z powrotem jeśli zboczymy. Jednym z wielu przykładów jest historia o synu marnotrawnym. Bardzo dobrze ilustruje to istotę, ponieważ gdy Jezus opowiada tą historię to widzimy jedną bardzo ważną rzecz: syn nigdy nie przestał być synem ojca.  Fakt, że jest on Jego synem, mówi nam o tym, że symbolizuje chrześcijan, dzieci Boże.

Historię o synu marnotrawnym zawsze powinniśmy mieć przed oczyma, gdy rozważamy znaczenie Hebr. 6:4-6. Gdyby ten fragment znaczył, że można odejść i nie można powrócić do relacji z Panem, to ta historii nie powinna mieć miejsca w Biblii, ponieważ właśnie odejście i powrót do relacji z naszym niebiańskim Ojcem jest dokładnie przedmiotem tej historii.

Cóż więc znaczy słowo „niemożliwe”?
Wróćmy więc do Hebr. 6:4-6. Dlaczego ten fragment mówi, że jest  „niemożliwe” wrócić do Boga?  Faktycznie tego nie mówi! Stwierdza się tutaj, że jest niemożliwe być przywiedzionym ponownie do pokuty.  O ile prawdą jest to, że musisz pokutować, aby zostać chrześcijaninem, o tyle nie musisz być chrześcijaninem, żeby pokutować. Kluczowym zwrotem tutaj jest „powtórnie odnowić”.

Należy zadać pytanie: „kto powtórnie odnawia?” Może to być niemożliwe dla ciebie i dla mnie, aby „ich sprowadzić ponownie na drogę życia” (tak jest to przetłumaczone w B.W-P i wersji angielskiej – przyp. tłum.). Idea tego, co niemożliwe pokazana jest w Ewangeliach, gdzie Jezus mówi o tym. Weźmy na przykład następujące równoległe wersety:Mat. 19:26, Mk 10:27 i Łuk.18:27
Łukasz mówi nam (B.W-P): A On rzekł im: To, co niemożliwe dla ludzi, jest możliwe u Boga.

Nie dajmy się zatem ogłupić przez słowo ‘niemożliwe’, aby sądzić, że ten fragment listu znaczy, że nie ma możliwości, aby osoba zbawiona, która opuściła Boga, nie mogła wrócić do Niego. Dzieje się to stale i wciąż, rzeczywiście i ze mną włącznie. To Bóg działając przez Swego Ducha Świętego sprowadza Swoich utraconych ludzi.

Cóż więc ten fragment znaczy?
Jeśli nie chodzi tutaj o utratę zbawienia to, o co chodzi?  Kluczem do znalezienia odpowiedzi jest zadanie pytania o drugą połowę 6 wersetu, który mówi, że oni „ponownie krzyżują Chrystusa”. To właśnie w takich przypadkach przydatny jest kontekst. Spójrzmy teraz na rozdział 5, aż do pierwszych dwóch wersów 6-go. Współczesna parafraza tego mogłaby wyglądać tak:
„OK, dość już rozmawialiśmy o prostych sprawach dotyczących zbawienia, ponieważ moglibyśmy o tym mówić i mówić, o zmartwychwstaniu, o sądzie wiecznym, o wkładaniu rąk itd. Mamy jednak głębsze rzeczy do przedyskutowania po to, abyście mogli w widoczny sposób wzrastać w swym chrześcijańskim marszu”.  Ważne jest pamiętać o tym, do kogo ten list został napisany. Odbiorcami byli żydowscy wierzący, (jak stanowi tytuł listu), grupa ludzi, która miała poważne problemy z pozbyciem się koncepcji zbawienia przez uczynki, ponieważ było to coś w czym oni wszyscy wzrastali. Autor błaga Żydów: Jezus zapłacił cenę za wasze grzechy Swoją śmiercią, teraz przyjmijcie to i idźcie dalej. Istota: ten fragment mówi o chrześcijaństwie nastawionym na  przedstawienia (występy, odgrywanie…), systemie myślenia, którego my wszyscy musimy się wystrzegać, aby nie popaść w nie.

Przykład:
Spójrzmy na taki współczesny przykład. Załóżmy, że jedziemy gdzieś w upalny letni dzień i decydujemy, że trzeba się w jakiś sposób ochłodzić. Widzimy znak przydrożnej restauracji,  wchodzimy tam i każdy dostaje porcję lodów. Oferuję, że zapłacę za oba.
Gdyby tak się faktycznie stało, jak opisałem, to prawdopodobnie przyjąłbyś moja ofertę jako wyraz przyjaźni i podziękowałbyś mi, po czym dalej ruszylibyśmy w swoich sprawach. Lecz gdybyś miał przyjąć mój bezpłatny dar po czym wróciłbyś i usiłował mimo wszystko zapłacić kelnerowi za to, za co już zapłaciłem, unieważniłbyś cel, niwecząc mój dar dla ciebie.

Pomyślałbym sobie: „Co za głupek! Po prostu zmarnowałem na niego pieniądze. W porządku, z pewnością już więcej mu nie postawię. Zrobiłem to raz i wystarczy”. O tym właśnie mówi część wersetu 6, gdy wspomina o ponownym krzyżowaniu Jezusa. Nie musimy potykać się o nasze własne  uczynki, czy działanie, ponieważ Jezus już zapłacił za nasze zbawienie.To już załatwione! Skończone! Daj spokój z płaceniem za swoje lody!

Autor mówi w pierwszym wersie (B.W-P): „Dlatego przejdźmy już od owych pierwszych założeń nauki Chrystusa do tego, co bardziej doskonałe…

Innymi słowy, przestańmy już kręcić się wokół tego, że to wiara, a nie uczynki daje wam zbawienie. Porozmawiajmy o tym, jak teraz, gdy już staliście się dziećmi Bożymi, wzrastać w Chrystusie.

Autora listu do Hebrajczyków niepokoiło to, że niektórzy z nich po przyjęciu zbawienia jako darmowego daru, popadli w stare sposoby myślenia, że uczynki zbawiają i właśnie to „odpadanie” jest wspomniane w wersie 6. Autor ostrzega ich (i nas), że gdy raz ktoś pojmie ideę zbawienia jako daru po czym ponownie pozbywa się tego, to taka osoba będzie miała wielkie trudności we wzroście w Chrystusie.

W porządku, ale co ze „spaleniem”?
Wers 8 zawiera słowa, które mogą prowadzić do myślenia, że autor mówi o tutaj o piekle. Słowo, o którym wspominam to „spalenie”.  Faktem jest, że nie zawsze, gdy Biblia odnosi się do palenia, ma to do czynienia z wiecznym potępieniem. Mam kilka przykładów, lecz jeden z nich, który tutaj najlepiej pasuje znajduje się  w  1 Kor 3:12-15:  „I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego budowla wzniesiona na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę; sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień”.

Istotą jest tutaj to, że człowiek nadal jest zbawiony. Jest wiele innych fragmentów, co do których chrześcijanie mogą się nie zgadzać, lecz nie ma żadnej innej metody zinterpretowania „lecz on sam będzie zbawiony...” inaczej jak przez stwierdzenie, że ciągle jest zbawiony. Oto mamy wyraźny przykład tego, że spalanie jest w pewien sposób związane z kimś, kto jest ciągle zbawiony.

Ten fragment z właściwie zrozumiany może spowodować ogromne zmiany. Jeśli chcesz więcej na ten temat to zdecydowanie polecam książkę napisaną przez Rich’a Howard’a i Jamie Lash „This Was Your Life”. Wydaje się, że Bóg dał p. Howardowi sen o Tronie Sądu Chrystusa, gdzie będą osądzone dzieła wszystkich wierzących i celem nie będzie zbawienie lecz odpłata. Możesz poczytać o tym na www.lifegivingwords.com

Ten fragment odnoszący się do naszej dyskusji mówi o tym, że „spłonięcie” z Hebr 6:8 nie mówi o tym, że wierzący pójdzie do piekła z powodu upadku. Mówi, jednak, o tym, że o wierzącym, którego widzimy wwersecie 5.

Posumowanie
Zamiarem autora tego fragmentu Listu do Hebrajczyków było to, że ci z pośród nas, którzy spróbowali tego, co Pan oferuje, nie dali się złapać w myślenie, że nasze uczynki zbawiają nas, ponieważ jest to policzek w twarz Tego, który za nas umarł. Raczej, powinniśmy się koncentrować jako wierzący na dojrzewaniu, abyśmy mogli lepiej Go reprezentować.

Niestety, cała idea „chrześcijaństwa obowiązków” jest bardzo popularna w chrześcijańskim myśleniu. Prawdą jest, że niemal większość wierzących mówi, że wierzą w zbawienie jak darmowy dar, lecz większość z nas od czasu do czasu popada w pułapkę wiary, że możemy pozyskać więcej miłości Bożej przez działanie i ryzykujemy stan naszej relacji z Nim,opierając ją na naszym działaniu.

Bóg nie lubi naszych upadków, lecz jeśli nie upadamy to tylko dzięki Niemu i zdolnościom, które On w nas wkłada, a które uzdalniają nas do tego, aby iść do przodu w chrześcijańskim życiu. Wyjdź z pułapki zamartwiania się o to jaki efekt mogą mieć twoje działania na zbawienie, dziękuj każdego dnia Bogu za Jego darmowy dar i staraj się być coraz bardziej do Niego podobny, powiedz też braciom dobrą nowinę!раскрутка

Intymność z Duchem Świętym.

Jest takie wołanie, które w formie pytania pochodzącego z serca Bożego
narasta coraz silniej:
– Dlaczego czujesz się usatysfakcjonowany bez Mojej obecności, dlaczego
cofasz się, choć możesz mieć intymną więź ze Mną?#

Jest takie wołanie, które w formie pytania pochodzącego z serca Bożego
narasta coraz silniej:
– Dlaczego czujesz się usatysfakcjonowany bez Mojej obecności, dlaczego
cofasz się, choć możesz mieć intymną więź ze Mną?’

Wylanie Ducha Świętego było zapowiadane i oczekiwany przez proroków
dawnych czasów, po czym ogłoszone przez Jezusa jako „obietnica Ojca”.
Faktycznie, Jezus powiedział swoim uczniom, że lepiej jest, aby odszedł
tak, aby Duch Święty mógł przyjść. Dlaczego. Jak to możliwe, żeby tak
było lepiej niż chodzić po bezdrożach Galilei, ulicach Jerozolimy z
Jezusem i słuchać jak On głosi Słowo Boże? Odpowiedź jest następująca:
Wraz z nadejściem Ducha Świętego powstała możliwość nieprzerwanej
komunii, ponieważ On nigdy nie zasypia, nie jest ograniczony do jednego
miejsca i może mówić w tym samym czasie do tysięcy na różne tematy.
Jezus powiedział swoim uczniom, że są takie rzeczy, którymi chciał się
z nimi podzielić, lecz nie byli na to przygotowani dopóki nie przyjdzie
Duch Święty (J 16:12-13). On jest Duchem prawdy, który rozszerza nasze
zdolności do poznawania Boga!

Z tego powodu Paweł pisze: „A społeczność Ducha Świętego nie będzie z
wami wszystkimi”  (2 Kor 13:14). Zwróć uwagę na szczególne
odniesienie się do Ducha Świętego. Aby lepiej wyjaśnić sprawę
poszukałem słowa „komunia” w kilku greckich słownikach i znalazłem
takie definicje: społeczność, socjalny stosunek, (wymiana, w
szczególności myśli i uczuć), wspólne dzielenie się, partnerstwo i
współudział. Słownik Webstera definiuje to jako: „Intymne koleżeństwo”.

Jednym z najwspanialszych darów, które Bóg udostępnia każdemu
wierzącemu jest intymna więź z Nim. Wraz z tą komunią przychodzi
również nasz niebiański język. Paweł pisze: „chciałbym, abyście wszyscy
mówili językami” (1 Kor 14:5). Musimy pamiętać o tym, że Pismo to nie
są zwykłe ludzkie słowa, lecz Słowo Boże. Tylko na podstawie tego
jednego wersetu możemy mieć wyobrażenie o tym, że Bóg pragnie, aby
wszyscy wierzący cieszyli się z tego daru.

Niemniej moje serce płonie świadomością tego, że wielu w kościele
odrzuca to lub widzi jako coś dobrego dla innych, a nie dla siebie, a
jeśli już otrzymali kiedyś ten dar to wzbraniają się przed jego mocą i
pięknem. Jak bardzo musi się przeciwnik bać wierzących, którzy modlą
się językami! Robi wszystko co w jego mocy, aby zdyskredytować to. Lecz
dlaczego tak bardzo się boi? Być może dlatego, że języki dają dzieciom
Bożym bezpośrednią, bezpieczną i doskonałą linię komunikacji  z
Ojcem.
Paweł mówi: „Kto językami mówi nie dla ludzi mówi, lecz dla Boga” (1
Kor. 14:2). Pomyśl o tym! Jakże zdumiewające jest to, że gdy modlimy
się językami to mówimy bezpośrednio do Boga.  Ponownie Paweł
pisze: „Podobnie i Duch Święty wspiera nas w niemocy naszej; nie wiemy
bowiem o co się modlić, jak należy, ale sam duch wstawia się za nami w
niewysłowionych westchnieniach” (Rzym. 8:26). Mamy tu dwie rzeczy: po
pierwsze: nie wiemy o co się modlić, po drugie: nie wiemy jak się
modlić. Żeby to zilustrować wyobraźmy sobie, że mam porozmawiać z
urzędującym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Czy będę w stanie
porozumieć się z nim na jego poziomie i warunkach.  Oczywiście
nie: aby się porozumieć on będzie musiał zejść do mojego poziomu
rozumienia. On wie tak wiele więcej o międzynarodowych sprawach,
włączając w to sprawy bezpieczeństwa, które są niedostępne publicznie.
Zna plany, projekty, akcje wraz z tajnymi kodami, które strzegą ich od
wpadnięcia w niepowołane ręce i zniszczenia naszego narodowego
bezpieczeństwa.
O ileż bardziej dotyczy to przyjścia do Króla wszechświata,… do Jego
tronu? Mówię tylko ze swojej własnej ograniczonej perspektywy i
zrozumienia i nasze porozumiewanie się jest uniemożliwione przez mnie!
Nie jestem w stanie komunikować się z Nim na Jego poziomie, ponieważ On
wie nieskończenie wiele więcej niż ja! Jednym sposobem na porozumienie
się ze mną jest to, że On zejdzie do mojego poziomu zrozumienia i
dostarczy mi narzędzie, które będzie interpretować i pośredniczyć.
Podobnie jak prezydent jest strażnikiem naszych narodowych tajemnic tak
nasz niebieski Ojciec i Król jest strażnikiem sekretów i objawień
zarezerwowanych na różne okazje i właściwy czas, aby nie popadły one w
niewłaściwe ręce.

Paweł dalej mówi o modlitwie językami: „nikt go bowiem nie rozumie, a
on w mocy Ducha rzeczy tajemne wygłasza” (1 Kor. 14:2). Co Paweł ma na
myśli pisząc „rzeczy tajemne”? W.E.Vine, ekspert w dziedzinie słów
greckich pisze tak: „W Nowym Testamencie nie oznacza to tajemnic (jak w
słowie angielskim) lecz to, co jest poza zasięgiem zdolności pojmowania
i może być poznane wyłącznie przez boskie objawienie i jest udzielane
tylko tym, którzy są oświeceni przez Jego Ducha. W zwykłym znaczeniu
słowo „tajemnica” oznacza wiedze zatrzymaną” (z Vine’s Expository
Dictionary of Biblical Words).

Mamy więc oto jedną  korzyści modlitwy w twoim niebiańskim języku:
Duch Święty wie, co jest w sercu Jezusa i Ojca, ponieważ oni są w
jedności. Wie również o tym, czego nam brakuje, ponieważ jest naszym
stałym towarzyszem. On więc pośredniczy i interpretuje w ten sposób, że
daje nam języki i wolę niebios aby prosić, szukać i komunikować się w
doskonały sposób. O, jakie to cudowne! Lecz możesz pomyśleć: ale ja nie
rozumiem tego, co mówię, gdy modlę się językami. Tak i właśnie dlatego
Paweł pisze: ’’Dlatego ten, kto mówi językami, niechaj si e modli o dar
wykładania ich. Bo jeśli się modlę, mówiąc  językami, duch mój się
modli, ale rozum mój tego nie przyjmuje”  (1 Kor. 14:13-14).
Wiele razy, zbyt wiele, aby policzyć, znajdowałem się w sytuacjach, gdy
mówiłem Duchowi Świętemu:
– Duchu Święty. Nie wiem o co i jak się modlić; pomóż mi i proszę daj
mi interpretacje tego, o co będę się modlił w Twoim duchu.
Bywały takie chwile, gdy nie wiedziałem, co robić. Modliłem się wtedy w
Duchu i jakaś zainspirowana myśl przychodziła i było właśnie ta
mądrość, której potrzebowałem w tej sytuacji. Często, gdy piszę książkę
dochodzę do takiego martwego punktu, gdy wydaje się, że już dalej nie
ruszę. Wstaję i zdobywam tą mądrość modląc się językami. W ciągu chwili
tama łamie się i znajduję Jego mądrość i odświeżenie i mogę pisać przez
następne kilka godzin. Bywały takie sytuacje, że moja rodzina
potrzebowała modlitwy, a je nawet nie wiedziałem o tym, lecz Duch Boży
zacieniał mnie szepcząc: „Módl się w Duchu za tego członka rodziny”.
Później okazywało się, że ktoś otrzymywał boską asysta czy ratunek.
Przypowieści mówią tak: „Zamysł w sercu człowieka jest jak głęboka
woda; lecz roztropny mąż umie jej naczerpać” (BW 20:5). Po co ludzie
chodzą do doradców? Aby otrzymać potrzebną mądrość, która im umyka.
Czyż „Doradca” nie mieszka w naszym wnętrzu? On jest mądrością, która
porównana jest do głębokiej wody, z której należy zaczerpnąć jak z
głębokiej studni. On zna wszystkie tajemnice (nie objawione porady,
poznanie i mądrość) królestwa. To dlatego Jezus wołał:
”Jeśli kto pragnie niech przyjdzie do mnie i pije. Kto wierzy we mnie,
jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej”
(J.7:38-39). Żywe wody to zamysł Boży czy tajemnice królestwa. Paweł
pisze: ”głosimy mądrość Bożą tajemną,…abyśmy wiedzieli, czym nas Bóg
łaskawie obdarzył. Głosimy to w nie w słowach ludzkiej mądrości, lecz w
słowach, których naucza Duch, przykładając do duchowych rzeczy duchową
miarę” (1 Kor. 2:7; 12-13).

Czy widzisz już czemu wróg sprzeciwia się tak gwałtownie? On wie,
że jeśli uda mu się utrudnić nam bezpośrednią komunikację z Bogiem, to
będzie mógł trzymać na nas swoją łapę. Bywa tak, że mamy takie
pragnienia i potrzeby, których nie jesteśmy w stanie wyartykułować w
zrozumiałych słowach, są czasem takie sytuacje, których nie da się
opowiedzieć bez pomocy Ducha Świętego. Z tego powodu Paweł pisze: „Cóż
tego? Będę się modlił duchem, będę się modlił rozumem…”  (1 Kor.
14:15). Mówiąc prosto: „będę modlił się językami, będę modlił się i po
polsku”.

Modlitwa w Duchu buduje wewnętrznego człowieka. Jak czytamy: „kto
językami mówi, siebie tylko buduje” oraz „budujcie siebie samych w
oparciu o najświętszą wiarę waszą, módlcie się w Duchu Świętym” (1 Kor.
14:4, Judy 20). Wielu w kościele jest słabych na duchu i nie wiedzą w
jaki sposób budować swojego wewnętrznego człowieka. Ich wizje są
ograniczone bardziej do ich naturalnych niż duchowych oczu. Są
zdominowani przez naturalne rzeczy dziejące się w ich życiu. Ich
wewnętrzny człowiek może być porównany do kogoś, kto siedzi przez cały
dzień oglądając program telewizyjny i zajadając chips’y. Mogą być nawet
zadowoleni z pracy i służby, lecz ich wewnętrzny człowiek jest
zaniedbany.  Ci wierzący często zadają mi pytanie:
– Dlaczego wydaje się, że nigdy nie słyszę Boga?
Wierzę, że odpowiedź jest bardzo prosta. Pismo uczy nas: „Światłem Pana
jest duch człowieka i przenika wnętrze jego ciała” (Przyp. 20:27
B.W-P). Bóg komunikuje się z naszym duchem a nie głową. Jeśli nasz
wewnętrzny człowiek nie jest zbudowany to nie będziemy w stanie słyszeć
wyraźnie. Paweł upominał grupę wierzących: „O tym mamy wam wiele do
powiedzenia, lecz trudno wam to wyłożyć, skoro staliście się ociężałymi
w słuchaniu” (Hebr. 5:11). Stali się ociężali w sercu i nie nastawieni
na Słowo Boże. Ta zasada stosuje się do tych wszystkich, którzy
zaniedbują budowanie wewnętrznego człowieka. Gdy zaniedbujemy budowanie
mocarza w nas, uniemożliwiamy naszą intymną więź z Bogiem! Z tego
powodu Paweł odważnie pisał: „mówię językami więcej niż wy wszyscy” (1
Kor. 14:18).

Ostatnio głosiłem na temat intymności z Duchem Świętym w dużym kościele
na środkowym wschodzie. Żona pastora powiedziała mi:
– John, to było wielkie przesłanie.
– To nie było przesłanie. – odpowiedziałem – To był ciężar.
Odeszliśmy od tego, czego potrzebujemy.

Później wieczorem senior pastor, który zrodził ten ponad
czterystuosobowy kościół wyznał ze łzami:
– John, nigdy nie czułem obecności Bożej w tym kościele w taki sposób
jak dziś wieczór.
– To dlatego mówiliśmy o Duchu Świętym rano i wieczorem tutaj. On jest
tu obecny. – odpowiedziałem.

Tego wieczoru wielu zostało zbawionych, uzdrowionych i uwolnionych. Z
tych nabożeństw zrobiliśmy dwuczęściową kasetę wideo zatytułowaną
Intymność z Duchem Świętym. Dzielę się tam ośmioma korzyściami modlitwy
językami, oraz tym jak jeszcze są aspekty chodzenia w intymniej więzi z
Bogiem. Jest tam zawarta głębia, której nie jestem w stanie pokazać w
jednym krótkim artykule.
W zeszłym roku wołałem do Boga o to, aby lud Boży wszedł do większej
intymności z Duchem Świętym. Nasza reakcja na to powinna być bardziej
zdecydowana.
W miarę jak upływa czas nie powinno wystarczać zrozumienie Pisma;
musimy rozwinąć wrażliwość na to, co Duch mówi przez Pismo.
Autor Listu do Hebrajczyków powiedział, że ma wiele
do powiedzenia, lecz nie może, ponieważ stali się ociężali w słuchaniu
(Hebr. 5:11). Ci ludzie nie potrzebowali aparatów słuchowych, a raczej
ich wewnętrzny człowiek odszedł od wrażliwości na duchowe rzeczy.
Musimy mieć na względzie to, że Duch Święty nie komunikuje się z naszą
głową lecz duchem, ponieważ Światłem Pana jest duch człowieka
(Przyp.20:27).
Dalej autor pisze: Pokarm zaś stał jest dla dorosłych, którzy przez
długie używanie mają władze poznawcze wyćwiczone do rozróżniania
dobrego i złego (Hebr. 5:14). Zauważ, że wymienia ich zmysły (władze
poznawcze); nie są one czymś zewnętrznym lecz wewnętrznym. Podobnie jak
mamy pięć naturalnych zmysłów, mamy też pięć zmysłów duchowych. Pismo
podaje nam próbki tego. Jeśli chodzi o zmysł smaku to czytamy w Ps.
119:103: „O jak słodkie jest słowo twoje dla podniebienia mego, słodsze
niż miód dla ust moich”.
Jeśli chodzi o powonienie to czytamy w 2 Kor. 2:15: „zaiste myśmy
wonnością Chrystusową dla Boga wśród tych, którzy są zbawieni i tych,
którzy są potępieni…”
Jeśli chodzi o zmysł dotyku w 2Kor. 6:17 czytamy: „nieczystego się nie
dotykajcie a ja was przyjmę”.  W końcu o wzroku i słuchu mówił Pan
Jezus nauczając: „Dlatego mówię do nich w podobieństwach, bo patrząc,
nie widzą, i słuchając, nie słyszą a ni nie rozumieją” (Mat 13:13).

Duchowa dojrzałość rozwija te duchowe zmysły, które mają rozeznawać
duchowe rzeczy – co jest od Boga, a co nie jest. Ten rozwój jest
uzależniony od używania duchowych zmysłów przez wierzącego. Wszyscy
mamy naturalne zmysły, a niektórzy lepiej rozwinęli jeden z nich od
innych. Na przykład są ludzie, którzy rozwinęli zmysł smaku tak, że
mogą testować wina. Poprzez praktykę po smaku mogą określić rok
produkcji, czy są z wczesnych czy z późnych gron, jakie były opady
deszczy w tym roku i tak dalej.
Inni wyćwiczyli swój wzrok tak, że potrafią określić wartość
drogocennych kamieni. Dla niewprawnego oka kamień może być bez skazy,
lecz ci, którzy mają wyćwiczone oko potrafią określić jakość koloru,
ilość mniejszych i większych skaz i stopień czystości.
Są tacy, którzy wyćwiczyli zmysł powonienia. Oni potrafią określić
najwyższą  nutę i zabarwienie zapachu oraz pełnego zestawu
przypraw, kwiatów i cytrusów w perfumach.  Ci ludzie zdecydowali
się na doprowadzenie do szczytu możliwości tego co posiadali. To nie
zdarzyło się przypadkowo; oni skoncentrowali się na tym.

Ta sama zasada obowiązuje w Duchu. Możesz być wierzącym, który przez
całe lata nie rozwinie swego ducha. Pismo mówi nam że Jan Chrzciciel
„rósł i wzmacniał się w Panu” (Łuk 1:80). Jeśli chodzi o duchowy rozwój
to ap. Paweł napisał do Tymoteusza, aby się temu całkowicie oddał tak,
aby „twoje postępy były widoczne dla wszystkich”.
Dlaczego tak ważne jest rozwijanie wewnętrznych zmysłów?  Mamy
większą swobodę w komunikowaniu się z Duchem Świętym jeśli nasze
duchowe zmysły są rozwinięte.
Może mówić wtedy bardziej intymnie na większej ilości poziomów. Aby to
wyjaśnić spójrzmy ponownie na sprawy w naturze. Gdybyś miał wszystkie
pięć zmysłów nieaktywnych to byłoby niemożliwe, abym się z tobą
skomunikował. Mógłbym krzyczeć, lecz ty nie mógłbyś usłyszeć; mógłbym
cię klepać po plecach, lecz ty nie czułbyś niczego; mógłbym podnieść w
górę znak, lecz ty nie zobaczyłbyś go.
W zeszłym roku mój tata, 81 letni staruszek, potrzebował aparatu
słuchowego, lecz go nie chciał używać. Byliśmy wszyscy razem
rozmawiając przy obiedzie a gdy popatrzyłem na niego wyglądał tak,
jakby był zupełnie gdzieś indziej. Podniosłem głos mówiąc:
– Słyszałeś to, tato?
Wyglądał tak jakby chciał powiedzieć:
– Co mówiłeś.

Zdałem sobie sprawę z tego, że nie cieszy się z naszych wspólnych
rozmów, ponieważ był głuchy. (Cieszę się, że mogę powiedzieć, że teraz
nosi aparat) To samo dotyczy spraw ducha. Jeśli twoje zmysły są martwe
to w najlepszym razie bierzesz udział tylko w części konwersacji.
Ludzie często mówią:
– Bóg nie wydaje się mówić do mnie na intymnym poziomie.
Tak, szansa jest  wielka, lecz ich zmysły są niewykształcone.
Musimy ustalić to jedno: Bóg chce mówić do nas nawet więcej niż my
chcemy słuchać Go, lecz, podobnie jak Hebrajczycy, „staliśmy się
ociężali w słuchaniu”.

Jednym ze sposobów wyostrzenia zmysłów jest modlitwa na językach.
„budujcie siebie samych w oparciu o najświętszą wiarę waszą, módlcie
się w Duchu Świętym” (Judy  20). Paweł pisze, że „Kto językami
mówi siebie samego buduje”  (1 Kor 14:4). Wewnętrzny człowiek
buduje się w czasie modlitwy w Duchu Świętym. W jaki sposób? Paweł
mówi: „bo jeśli się modlę, mówiąc językami, duch mój się modli, ale
rozum mój tego nie przyswaja” (1 Kor. 14:14).  Nasz duch modli
się, a nie rozum – ćwiczymy naszego wewnętrznego człowieka. Paweł
pisze, że dojrzałymi są ci, którzy: mają władze poznawcze wyćwiczone
przez długie używane”.  Nie tak jak owi specjaliści od smakowania,
wąchania czy oglądania. Poprzez ćwiczenie wyostrzyli swoje
zmysły;  podobnie my, modląc się w Duchu budujemy nasze duchowe
zmysły.
Nauczyłem się słuchać, w czasie modlitwy w Duchu.
Często szukam w ten sposób zrozumienia Pisma czy okoliczności, w
których się znalazłem.  Nauczyłem się modlić w Duchu i prosić o
interpretację (1 Kor. 14:13). Gdy się modlę, nasłuchuję głęboko w swym
sercu. Zazwyczaj odpowiedź przychodzi zaraz po modlitwie.
Czasami przychodzi to później, lecz przychodzi zawsze. Często podczas
pisania docieram do martwego punktu i wtedy korzystam z tej studni
żywej wody modląc się w Duchu; nagle tryska objawienie i znów zaczynam
pisać. To tylko kilka ilustracji.
Wzmacniasz to, czego używasz, a osłabiasz to, czego nie używasz.
Podczas modlitwy w Duchu nasz wewnętrzny człowiek modli się, nasz
naturalny umysł czy ciało nie przyswaja tego. Jest to taka forma postu
dla naszego naturalnego rozumowania po to, aby zbliżyć się do komunii z
Bogiem. Zachęcam was do tego, aby nie tylko modlić się w Duchu, lecz
również wierzyć, że Bóg da interpretacje – ćwicz się w słuchaniu, gdy
się modlisz.

Nie mam wiele więcej na ten temat do powiedzenia. Zdecydowanie namawiam
do zakupienia naszej nowej dwuczęściowej „Intymność z Duchem Świętym”.
Może znacznie pomóc ci w rozwinięciu twoich zmysłów i wzroście twojej
komunii z Duchem Bożym.

продвижение

Skup swój wzrok na Jezusie

Ostatnio spotkałem parę Luteran w jednej z moich ulubionych chińskich restauracji. Gdy rozmowa doszła do spraw chrześcijańskich bardzo zdecydowanie zachęcali mnie do odwiedzenie Luterańskiego Kościoła.
Wymieniliśmy adresy e-mailowe i dyskutowaliśmy dalej. Jak zwykle nacisk na odwiedzenie Kościoła Luterańskiego był bardzo silny. To wzbudziło we mnie refleksję na temat tego, o czym rozmawia większość chrześcijan jakich najczęściej spotykam, gdy dochodzi do tematów związanych z chrześcijaństwem. Najwięcej czasu poświęcają na sprawy kościoła – jak wielki był program dla młodzieży, jak wspaniały był pastor, uwielbienie itd. Zazwyczaj nie koncentrowało się to na Jezusie.

Wiele lat temu spotkałem luterańskiego sługę Słowa, który wiedział na czym się skupiać. Nazywał się Richard Wurmbrand, założyciel „The Voice of the Martyrs”. Napisał:

„Do tego, aby udowodnić, że nie wszystkie owce są białe, wystarczy jedna czarna. Gdyby była choć jedna deformacja prawdy to zupełnie wystarczyłoby to, aby nas przekonać, że nie wszystkie historie i myśli paradujące jako prawda są takie. Lecz fałszerstwo pomnaża się bez ograniczeń.

Ludzkość sama z siebie nie może osiągnąć prawdy. Prawdę można otrzymać wyłącznie jako bezpłatny dar z nieba. Otrzymuje się ją przez objawienie lub wcale.

Poszukujący prawdy zazwyczaj zaczynają z założeniem, że prawda jest odpowiedzią na pytanie: „Co?”
To błąd.

Piłat zdał pytanie, na które nie otrzymał odpowiedzi. „Czym jest prawda?” (Jn. 18:38). Przed nim stała wcielona Prawda, lecz on Go nie rozpoznał. Pytanie Piłata podobne jest do tego: „Jaka jest melodia tej brzoskwini?”
Zrobił niewłaściwe założenie, że prawda jest owocem dyskusji, a więc jest zbiorem pewnych stwierdzeń.

Właściwym pytaniem jest: Kim jest prawda” Prawda jest Osobą. Ostatnimi słowami Buddy było:  „Szukajcie prawdy?”  Jezus powiedział: „Ja jestem prawdą” (Jn. 14:6).
Buddyści badają swoje  kanony; Muzułmanie badają Koran; Żydzi badają Pisma. Jezus powiedział:  Pisma składają świadectwo o mnie. Przyjdźcie do mnie” (Jn 5:39; Mat. 11:28). Ponieważ On obiecał nam, że będzie mieszkać w nas, w takiej mierze, że staniemy się podobni do Niego, również i my możemy stać prawdą.
Zatem Jego uczniowie nie są już więcej poszukiwaczami prawdy, lecz jej posiadaczami.

Jeśli Jezus żyje w nas to jesteśmy ludźmi, o których Jan napisał: „Lecz wy macie namaszczenie Ducha Świętego i wiecie wszystko. Nie napisałem wam, ponieważ nie znacie prawdy, ale dlatego, że ją znacie…(1 Jn 2:20, 21).
To, że Jezus jest prawdą jest istotnym faktem ludzkiego życie, który tylko ignorancja może odrzucić.

Podobnie do gołębia czy ślimaka, które posiadają magnetyczny zmysł orientacji, który pomaga im się poruszać na wielkich odległościach ci, którzy słyszeli brzmienie zupełnej prawdy są nieodparcie do niej pociągani. Wiedza komu powierzyli siebie i dokąd idą. Jezus powiedział: „Dokąd idę wiecie i drogę znacie” (Jn. 14:4)

Pismo mówi, że Bóg wzbudził nas z martwych i posadził w okręgach niebieskich wraz z Jezusem Chrystusem” (Ef. 2:6).

Naukowcy umieścili kosmiczny teleskop ponad atmosferą ziemską, dzięki czemu zdjęcia są czyste. Atmosfera wiąże, rozprasza i absorbuje światło zanim ono dotrze do ziemi. Nocne niebo nie może być widziane z ziemi poprawnie ani trochę lepiej niż przedmiot oglądany przez akwarium.
Światło przechodzące przez atmosferę czy wodę ulega refrakcji i dlatego zmienia położenie oglądanego obiektu. Co więcej, zawirowania powietrza i wody zamazują obraz. Kosmiczny teleskop rozwiązuje te wszystkie problemy.

Jeśli patrzymy na prawdę z poziomu ziemi to nie jesteśmy wstanie zobaczyć jaka jest ani gdzie, lecz tylko z Jezusem siedzącym na wysokościach niebieskich, gdzie panuje Boży niezakłócony i niezniekształcony pokój.
Tam stajemy się posiadaczami prawdy takiej, jaka on rzeczywiście jest” – koniec cytatu (Na podstawie The Oracles of God” Richard’a Wurmbrand’a, dostępnych przez Voice of the Martyrs.)

Jezus dziwił się niedowiarstu jakie znalazł wśród pierwszych „wybranych ludzi”. Czy współcześnie również dziwiłby się niedowiarstwu tych, którzy wzywają Jego imienia? Pismo odważnie ogłasza, że Jezus: „wraz z nim wzbudził i posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie ”.
Ten werset jest w czasie przeszłym. Faktycznie widzimy sprawy z perspektywy nieba? Czy też oglądamy je z perspektywy związanej z ziemią i wypełnionej wszelkimi ludzkimi zniekształceniami składającymi się z ludzkich koncepcji, tradycji, rytuałów, i formuł? Czy zostaliśmy zwiedzieni przez nasze doktryny do odłożenia na przyszłość tego, co należy do nas już dziś? Wyzwaniem dzisiejszej godziny jest „Wyjdźmy wyżej!” tak, abyśmy mogli widzieć wyraźniej „to, co jest dobrą, przyjęcia godną i doskonałą wolą Bożą” (Rzym. 12:2). (Fary Amirault)


Skupmy nasz wzrok na Jezusie!

продвижение