Category Archives: Codzienne rozważania_2010

Codzienne rozważania_14.08.10 Miłość jest Osobą

James Ryle

Bóg jest miłością” (1Jn. 4:8).

Od kilku dni zajmujemy się pokrótce trzema wielkimi Cnotami: Wiarą, Nadzieją i Miłością. Pismo mówi nam, że największa z nich jest Miłość, a przyczyna tego jest jasna – Wiara jest Mocą, Nadzieja jest Obietnicą, a Miłość jest Osobą.

Tą Osobą jest Sam Pan.

Jezus powiedział: „Kto widział Mnie, widział Ojca„. Chrystus przyszedł, aby każdemu z nas objawić Boga, którego nikt nie znał. Były ogniste bożki pogan, żądające ofiar z dzieci, które miały zaspokoić ich wymagania. Były krwawe bożki Hindusów, które trzymają ludzi w nigdy nie kończącym się poszukiwaniu, domagające się oddawania czci krowie. Były też kapryśne bożki Greków, które pozostawiały człowieka w zwątpieniu i przerażeniu wobec nieprzewidywalnych życiowych zwrotów.

Oczywiście, jest zły bóg Muzułmanów, który wyraźnie domaga się, żeby jego oddani, aby udowodnić swoją wiarę, zabijali wszystkich niewiernych w niecnym akcie samobójstwa, dzięki czemu mieliby zapewnić sobie miejsce w niebie z 70 dziewicami. (A tak przy okazji, czy przejmował się pytaniem tych dziewic, co one o tym myślą?)

Nawet chrześcijaństwo jest przepełnione mieszaniną obrazów i próżnych wyobrażeń o tym, jaki jest Jeden Prawdziwy Bóg, przez co większość z nas częściej jest motywowanych poczuciem winy, wstydu czy strachu, niż wiary, nadziei i miłości.  Lecz Bóg jest miłością. Musimy tylko spojrzeć na Jezusa a całe nasze zamieszanie co do Boga znika. Tak więc, pozostaje wiara nadzieja i miłość, a z nich największa jest Miłości. Ponieważ wiara jest mocą, nadzieją – obietnicą, a Miłość Osobą.  Gdy już raz te Osoba zaprzyjaźni się z tobą i chodzi z tobą dzień po dniu, twoja wiara wznosi się na nieznane wysokości, twoja nadzieja będzie bezpiecznie zakotwiczona w niebie, gdy będziesz żeglował przez morza wirującego świata.

продвижение сайта

Codzienne rozważania_13.08.10 Nadzieja jest obietnicą

James Ryle

W tej bowiem nadziei zbawieni jesteśmy; a nadzieja, którą się ogląda, nie jest nadzieją, bo jakże może ktoś spodziewać się tego, co widzi?” (Rzm. 8:24).

Wiara jest mocą, a Nadzieje jest obietnicą. Dlaczego? Ponieważ nadzieja zawsze związana jest z tym, co ma przyjść; nigdy z tym, co się obecnie posiada.

Prawdą jest, że Wiara sięga w przyszłości i sprowadza do czasu teraźniejszego wypożyczoną moc, która uzdalnia nas do tego, aby żyć dziś z siłą jutra; oznacza posiąść tą ziemię z niebem na myśli; żyć w obecności tego, czego „jeszcze nie ma”.  W tym względzie Nadzieja jest czymś innym: zna obietnice, pomimo że jeszcze tego nie widzi, i pomimo że nie wchodzi w ich posiadanie, aż do dnia, gdy się spełnią; mimo wszystko Nadziej trzyma twardo je bez powątpiewania. Wiara dotyczy tego świata, Nadzieja przyszłego. W Niebie nie Wiara nie będzie potrzebna, gdy już tam będziemy, zatem powinniśmy wykorzystać w całości dopóki tutaj jesteśmy.

Nadzieja jest obietnicą, która trzyma nasze serca w oczekiwaniu lepszych dni, unosi nas ponad obecną ciemność złych przestrzeni i sprawia, że utrzymujemy się na powierzchni w samym środku zamieszania i problemów. Nasza Nadziej znajdzie wielką odpłatę w Tym Dniu, gdy przekroczymy próg Czasu do Wieczności i zobaczymy to, co wcześniej mogliśmy sobie tylko wyobrażać w sercach.

Bywa, że jednak czasami Nadzieja słabnie wobec opóźnień, a zwłoka może zadać sercu ból. Wtedy, z tak osłabioną, chorą duszą, nasze serca mogą osłabić chwyt tego, co obiecano; nasza Nadzieja może zaniknąć, pasja do podążania do przodu osłabnąć w półmroku niepewnych kierunków.

Właśnie wtedy wkracza Miłość, aby podnieść Nadzieję z powrotem na nogi, ponieważ Miłość nigdy nie zawodzi.

A Miłość jest Osobą. Spotkamy się z tą Osobą jutro.

topod.in

Codzienne rozważania_12.08.10 Wiara jest mocą

James Ryle

A On im mówi: Dla niedowiarstwa waszego. Bo zaprawdę powiadam wam, gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, to powiedzielibyście tej górze: Przenieś się stąd tam, a przeniesie się, i nic niemożliwego dla was nie będzie”  (Mat. 17:20)

Wiara jest mocą, jest nitrogliceryną Królestwa. Jedna zwykła kropla, nie większa od ziarnka gorczycy (drobna plamka na dłoni) może poruszyć górę. Czemu tak jest? Ponieważ wiara porusza Boga, jest to ta jedna rzecz, która sprawia Mu największą przyjemność, gdy jest aktywna w sercach. Gdy On odkrywa aktywną wiarę, jest poruszony, aby zrobić coś wielkiego i nadzwyczajnego przez nas i w nas.  Tak, wiara jest mocą. Może poruszyć góry, zamknąć paszcze lwom, pokonać królestwa i wzbudzić martwego. Niemniej jest też mocą, która zanika w taki sam sposób, jak morskie fale, które łamią się i płyną. Czasami nasza wiara jest silna i nie da się nas wyprowadzić z równowagi, a czasami, kilka dni później potrzebujemy wzmocnienia.

Jezus modlił się o Szymona Piotra, aby jego wiara jego nie zawiodła. Czasami Wiara upada, jej kroki stają się niepewne i zatrzymuje się powoli. Właśnie dlatego Wiara zawsze ma odnawialne źródło energii, zawsze niezawodne zaspokojenie ożywczej siły, która wspiera ją, gdy jest już bliska wyczerpania. Tym niezawodnym źródłem jest MIŁOŚĆ.  Nawet samo piekło w całej swej wściekłości nie jest w stanie wstrząsnąć mężczyzną ani kobietą, którzy są zakorzenienie i ugruntowani w niezawodnej Miłości Bożej. Choć wiara może zawieść, a Nadzieja chwiać się pod niezmordowanymi podmuchami licznych niepowodzeń to Miłość nigdy nie zawodzi.

A teraz pozostaje Wiara, Nadzieja i Miłość, z nich największa jest miłość.

Jutro przyjrzymy się Nadziei.что такое seo продвижение сайта

Codzienne rozważania_11.08.10 Trzy wielkie cnoty

James Ryle

A teraz pozostaje wiara, nadzieja i miłość, z nich największa jest miłość” (1Kor. 13:13).

Cnota z definicji jest to moralna siła i piękno. Nie jest to jakaś bierna cecha podziwiana przez widzów jak arcydzieło wiszące w muzeum. Jest to raczej dynamiczna łaska okazywana w tysiącu szlachetnych dzieł dokonywanych na licznych drogach życia. Nawet najzwyklejsi spośród nas mogą mieć nadzwyczajne atuty.  Ze wszystkich wspaniałych walorów, które można by wyliczyć, a jest ich naprawdę dużo, te trzy są największe: Wiara, Nadzieja i Miłość. To właśnie do tych trzech cech cała ludzkość aspiruje, ponieważ Życie jest najlepsze i najjaśniejsze, gdy są one połączone ze sobą razem i unoszą nas ponad pokusami pomniejszych rzeczy.

Bez Wiary nasze życie zaczyna niknąć wraz ze wzrostem wątpliwości i napływem podejrzeń. Tracimy niewinność i poczucie zadziwienia, które sprawiają, że marzenia się spełniają. Człowiek, aby żyć, musi wierzyć. „Serce moje nie chce trwać tam, gdzie podnoszą się wątpliwości i strach napełnia niepokojem; choć niektórzy mogą mieszkać tam, gdzie jest tego mnóstwo, moja modlitwa, mój cel sięga wyżej!”

Bez Nadziei nasze życie niszczeje i przebiega w oparach zniechęcenia i rozczarowania, penetrujących nasze dusze jak opary zanieczyszczone toksyczną trucizną, wywołując chorobę, letarg, obojętność i cynizm.

Bez miłości, życie redukuje się do samotnego zamknięcia w więzieniu zwanym Strachem, gdzie izolacja okrada nas z witalności i wigoru, gdzie zgorzknienie sieje spustoszenie we wszystkich naszych relacjach. Biada mężczyźnie czy kobiecie, których serce jest zamknięte na Wiarę, Nadzieję i Miłość.

A teraz pozostaje wiara, nadzieja i miłość, z tych najważniejsza jest miłość„.  Powiem wam dlaczego. Wiara jest mocą, Nadzieja jest obietnicą, lecz Miłość jest Osobą”.

Podejmę temat jutro i wyjaśnię każdą z tych zalet bardziej szczegółowo.aracer.mobi

Codzienne rozważania_10.08.10 CNOTA – kiść wielu wspaniały chcech

James Ryle

Boska jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie tego, który nas powołał przez własną chwałę i cnotę” (2Ptr. 1:3).

Tekst starej znanej pieśni mówi tak: „Miłość to wiele wspaniałych rzeczy” (tekst: Paul Francis Webster). W podobnym tonie można powiedzieć, że: „Cnota to wiele uszlachetnionych rzeczy”.

Jednym słowem: CNOTA (prawość) to charakter Jezusa Chrystusa. Jest to moc moralnej doskonałości, która prowadzi do tak znakomitego charakteru, tak właściwego zachowania i tak zniewalającej konwersacji, że świat zobaczywszy, przeżywszy i usłyszawszy to, nigdy już nie będzie taki sam. Zostaliśmy wezwani do Jezusa przez Jego chwałę i cnotę, nie tylko po to, aby to dostrzec i czcić, lecz po to, aby dzielić się tym. Po to, abyśmy byli przedłużeniem jej zalet w naszej własnej strefie wpływów. „Dzieła, które ja czynię, wy czynić będziecie. – powiedział Jezus. – a nawet większe nad te, gdyż ja idę do Ojca”.

Wyobraź sobie wpływ jaki na tą planetę ma to, że Jezus z Nazaretu zostaje wielokrotnie pomnożony w milionach Swoich uczniów na całym świecie. Fala cnoty, zlałaby ten glob w takiej mierze, że chwała Pańska pokryłaby ziemię, jak wody pokrywają oceany.

Cnota to nie coś pojedynczego, jest to pęk wielu wspaniałych składników. Jest to pokora w zwycięstwie; nie ma tu miejsca na napawanie się czy drwiny z pokonanego oponenta. Jest to milczenie w cierpieniu, bez skomlenia czy jęczenia innym o niesprawiedliwości naszych prób. Jest to hojność w bogactwie, bez gromadzenia ogromnych bogactw z nadmiaru powodów, podczas gdy inni cierpią ogromny nadmiar niedoboru. Cnota to dobroć we władzy, bez okrucieństwa i obojętności dla tych, którzy chcą tego przywództwa. Jest to stanowczość w kryzysie, żadnego ględzenia, wykrętów czy uciekania od odpowiedzialności. Jest to odwaga w bitwie, a nie kulenie się w strachu, gdy inni obrywają.

Cnota to łaska w wielkości. Obyś we wszystkim i zawsze znany był z tego, że jesteś człowiekiem cnoty.

Jezus powiedział: „rzekł do nich: Baczcie na to, co słyszycie! Jaką miarą mierzycie, taką wam odmierzą, a nawet wam przydadzą” (Mk 4:24).aracer

Codzienne rozważania_09.08.10 Co się stało z prawością?

James Ryle

Bo sprawiedliwy jest Pan, kocha sprawiedliwość. Cnotliwi zobaczą oblicze jego” (Psalm 11:7, Living Bible, w BW jest 'Prawi zobaczą oblicze Jego”).

Co się stało z CNOTĄ/PROWOŚCIĄ?

Dziś już rzadko słychać to słowo, ale nie zawsze tak było. Spojrzenie na Korytarz Historii jaśnieje wieloma wspaniałymi cytatami mówiącymi o prawym życiu. Oto kilka wybranych przykładów:

„U prawego człowieka nawet w upadku wzrasta piękno jego zachowania. Jak płonąca laska, której, choć wbita w ziemię, płomień wyciąga się w górę” (Saskia Pandita, tybetański kapłan, 1120).

„Gdy prawy mąż zostanie wyniesiony, przynosi to zadowolenie jego przyjaciół, smutek jego wrogom i chwałę jego potomnym” – William Johnson, angielski dramaturg, 1572.

„Nikt, kto przestał być prawym, nie może być wielki” (Samuel Johnson, angielski poeta, 1750).

Benjamin Franklin podjął ten temat i powiedział tak: „Nie było dotąd naprawdę wielkiego człowiek, który nie byłby równocześnie prawy”(1780).

W czasie kryzysu Wojny Domowej, Frederick Douglas, powiedział: „Życie kraju jest bezpieczne wyłącznie wtedy, gdy naród jest uczciwy, realistyczny i prawy” (1865).

Pytam ponownie: co się stało z Prawością? Gdzieś po drodze zmieniliśmy biegi i po cichu zlekceważyliśmy takie uwagi, a teraz jesteśmy narodem bardziej oddanym złym cechom niż dobrym (tu ang. gra słów, dosł.: „Vice than to Virtue”; przyp.tłum.). Jak to się stało?

Gdzieś wstecz, parę lat temu, grupa taki-a-takich zdecydowała podjąć społeczny eksperyment, którego podstawą było błędne założenie, że Życie i wszystko co go dotyczy jest lepsze bez Boga. Nazwali to Oświeceniem.

Jak wskazywały te oświecone i wyższe dusze, biznes jest lepszy bez Boga, polityka jest lepsza bez Boga, edukacja jest lepsza bez Boga, seks jest lepszy bez Boga, pieniądze są lepsze bez Boga, społeczeństwo jest lepsze bez Boga, sztuka jest lepsza bez Boga.

Widać wyraźnie, że takie myślenie jest czystym nonsensem, a owoce tych zasianych kiedyś ziaren teraz pokazały się otwarcie z ponurą obojętnością, która charakteryzuje społeczeństwo ludzi pozbawionych prawości. Egoizm depcze samo poświęceniu, osobiste interesy biorą górę nad potrzebami i troskami innych; drobne spory zastąpiły wielkie debaty, a ta mała świnka mówi: „MNIE, MNIE, MNIE”, przez całą drogę.

Lecz Bóg nadal działa pośród nas, on wzywa ludzi spragnionych tego, co prawe. Może jesteś jednym z nich, a twoje serca jest pociągane do wyższych i szlachetniejszych rzeczy Bożych. Jeśli tak to pozwól, że zostawię cię z ponadczasową radą Pawła i porozmawiamy o tym jutro.

„Wreszcie, bracia, myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały” (Flp. 4:8).

раскрутка

Codzienne rozważania_08.08.10 Kim są prawdziwi głupcy i szaleńcy?

James Ryle

… prorok jest głupcem, mąż natchniony szalonym, …” (Oz. 9:7).

Poczucie winy powoduje, że ludzie robią i mówią naprawdę głupie rzecz. Podobnie jak małpki „nie mów źle, nie patrz źle, nie słuchaj nic złego”, są ludzie tak przeżarci poczuciem winy i wstydu, że w gniewie zamykają się całkowicie na Prawdę, a co najbardziej ironiczne, otwierają się szeroko na religijną i polityczną ideologię, które przyzwala na ich złe wierzenia i zachowania.

Dawno temu tak było w ziemi Izraela. Złe przywództwo prowadziło do narodowej katastrofy a ludzie byli nadmiernie obciążeni winą i wstydem za głupotę swych błędnych dróg. Gdy przybyli prorocy, aby wezwać ich do powrotu, zatykali swoje uszy i traktowali ich jak głupców i szalonych.

Prawdopodobnie w naszych czasach zbliżamy się do bardzo podobnego miejsca z powodu szalejącego na naszej ziemi, niepohamowanego nieposłuszeństwa prawdzie. Aroganci wynieśli siebie ponad Prawo i wykorzystują swoje wpływy do niszczenia, psucia i niweczenia wszystkiego co tylko można z chrześcijańskiego przesłania i wpływu w naszym Kraju.

Udając mężczyzn i kobiety pierwszorzędnej wiedzy i biorąc na siebie naprawianie spraw, w których są ignorantami, dowiedli prawdziwości starego tekstu mówiącego: „mienili się mądrymi, a stali się głupi” (Rzm. 1:22).

Lecz Pan obserwuje z Niebios i to On będzie miał ostatnie słowo do powiedzenia na temat tych ziemskich spraw. Przemyśl następujący wiersz napisany przez Robert W. Service i jego słowa…

Człowiek, który wiedział (lepiej)

The Man Who Knew

The Dreamer visioned Life as it might be,

and from his dream forthright a picture grew;

a painting all the people thronged to see,

and joked therein — till came the Man Who Knew,

saying: “This is bad! Why do ye gape, ye fools!

He painteth not according to the schools.”

The Dreamer probed Life’s mystery of woe,

and in a book he sought to give the clue;

The people read, and saw that it was so,

and read again — then came the Man Who Knew,

saying: “Ye witless ones! This book is vile;

it hath not got the rudiments of style.”

Love smote the Dreamer’s lips, and silver clear

he sang a song so sweet, so tender true,

that all the market-place was thrilled to hear,

and listened rapt — till came the Man Who Knew,

saying: “His technique’s wrong; he singeth ill,

waste not your time.” The singer’s voice was still.

And then the people roused as if from sleep,

crying, “What care we if it be not Art!

Hath he not charmed us, made us laugh and weep?

Come, let us crown him where he sits apart!”

Then, with his picture spurned, his book unread,

His song unsung, they found their dreamer — dead.

Pytam więc ciebie, kim są prawdziwi głupcy i szaleńcy?aracer.mobi