Category Archives: Codzienne rozważania_2010

Codzienne rozważania_07.08.10 Czy ty znasz Boga?

James Ryle

Lecz kto się chce chlubić, niech się chlubi tym, że jest rozumny i wie o mnie, iż Ja jestem Pan” (Jer. 9:23; wg wersji ang.).

Wśród wielu rzeczy, które dominują w naszych najgłębszych marzeniach są trzy, który zdecydowanie wystają ponad pozostałe: mądrość, siła i bogactwo.

Pomyśl o tym, jak wielu z nas jest w oczach innych (być może nawet samych siebie) określana według poziomu inteligencji, fizycznego wyglądu i możliwości i stanu konta bankowego. Rzeczywiście, American Dream to posiadać takie wykształcenie, fizyczne umiejętności oraz finansowe uderzenie jakie tylko można osiągnąć.

Pogoń za tymi rzeczami często decyduje o tym czy kończymy nasze życie żyjąc… czy tracąc. Wykształcenie pozostaje w tyle za czasami; fizyczna siła spada z wiekiem, bogactwo ostatecznie dostaje się komuś innemu. W skrócie: nasze zamki sypią się całkowicie.

Pan używał proroka Jeremiasza, aby przekazywał ludziom wszystkich wieków ponadczasowe prawdy. „Tak mówi Pan: Niech się nie chlubi mędrzec swoją mądrością i niech się nie chlubi mocarz swoją mocą, niech się nie chlubi bogacz swoim bogactwem! Lecz kto chce się chlubić, niech się chlubi tym, że jest rozumny i wie o mnie, iż Ja, Pan, czynię miłosierdzie, prawo i sprawiedliwość na ziemi, gdyż w nich mam upodobanie – mówi Pan” (Jer. 22-23).

Możesz być mądry, posiadać wiele naukowych stopni, możesz mieć wgląd w wiele różnych pól wiedzy lecz, czy znasz Pana?

Możesz być okazem zdrowia fizycznego, silnym i prężnym, wyglądającym jakbyś właśnie wrócił z Olimpu lecz, czy znasz Pana?

Możesz być wypchany pieniędzy, z widokami na kolejny zyski bez granic, lecz czy znasz Pana?

W końcu i tak wiedza okaże się ograniczona, ciało zużyje się, a pieniądze będą należeć do kogoś innego. Byłoby więc najwyższą głupotą ufać tym rzeczom, lecz ci, „którzy znają Boga, umocnią się i będą działać” (Dn. 11:32).

Czy więc znasz Pana?

Są tacy ludzie, którzy nie znają pana i świadomie odmawiają poznania Go z powodu pychy i arogancji. Inni znowu wyobrażają sobie, że Go znają, lecz żyją w strachu przed Nim, a strach stworzył kłamstwa o Nim, które wierzą. Są jeszcze tacy, którzy znaj rzeczywiście Pana i kochają Go bardzo.

Do których należysz?

сайт

Codzienne rozważania_06.08.10 Grupa niegodziwych gości

James Ryle

Jezus wraz uczniami spożywał z grupą niegodziwych gości. Jakkolwiek to nieprawdopodobne wielu z nich stało się jego uczniami” (Mk. 2:15, parafraza The Message).

Wspaniałomyślność Jezusa wobec wszystkich, którzy znajdowali się poza establishmentem, była wielkim zgrzytem dla religijnych instytucji Jego czasów. Tak samo jest i dzisiaj. Faryzeusze przez stulecia protestowali najgłośniej, zachowywali się najbardziej mściwie, wtedy gdy jedni otrzymywali dostęp do Boga bez „płacenia należności” zgodnej z tym, co im wydawało się właściwe.  Lecz Jezus nie ustanowił żadnego protokołu czy rodowodu a Jego słowo zaproszenia zawsze brzmi: „Kto pragnie niech przyjdzie do Mnie i pije”, oraz: „Wszyscy, którzy jesteście obciążeni i spracowani, przyjdźcie do Mnie, a Ja dam wam ukojenie”.  I przychodzą, milionami; jakkolwiek nieprawdopodobne się to wydaje.

Gdy już raz się do Niego przyjdzie, napełnia Swym duchem i daje miłość wzajemną, która pobudza do wyrzekania się siebie na rzecz innych. Nie ma więc miejsca w Jego królestwie na egoistycznego ducha, który działa pobudzany wyłącznie niezależnością, ani dla ducha religijnego, którego potrzebą zawsze jest kontrola. Tajemnicą, cudem i majestatem Królestwa Chrystusa jest właśnie to, że On zaprowadził znakomity porządek w grupie niegodziwych gości, jak tylko stali się Jego uczniami… jakkolwiek nieprawdopodobne się to wydaje.

Być może słyszysz to zaproszenia nawet teraz. Być może trafiłeś na tą stronę kierując się na niewłaściwy wyjazd z informacyjnej autostrady i wydaje ci się, że pójście za Jezusem jest dla ciebie czymś bardzo nieprawdopodobnym. Wielu innych czuło to samo, lecz coś wewnątrz pobudzało ich, aby zaufali Jezusowi, teraz zaś kolej na ciebie.Jeśli zaufasz Jemu z całego serca i zostaniesz Jego uczniem, jakkolwiek nieprawdopodobne się to wydaje, to spożyjesz wraz z Nim w przyszłości wiele wspaniałych posiłków, nawet jeśli kilka osób z religijnego ludku może protestować przeciwko twojej obecności przy stole.

Usiłuję podać ci ziemniaki, ale moje przedramiona są równie bezużyteczna jak twoje.

Po prostu uśmiechnij się od ucha do ucha i powiedz: „Proszę mi podać ziemniaki”.

topod

Codzienne rozważania_05.08.10 Poza obozem

James Ryle

Wyjdźmy więc do Niego poza obóz, znosząc pohańbienie Jego” (Hbr. 13:13).

Ten świat jest miejscem obozowym, a ludzie ciągną do takiego obozu, który im pasuje i dotyczy to wielu spraw: politycznych, religijnych, ekonomicznych, rekreacji, zawodowych, edukacyjnych czy ideologicznych. Znajdujemy swoją niszę, zdobywamy nazwisko, poznajemy tajemnicę cichego podanie ręki. Dowiadujemy się również, dlaczego jesteśmy lepsi od tych w innych obozach.

Lecz Jezus jest poza obozem. Ten Człowiek nie ma żadnych metek. Z chwilą, gdy przyłączysz się do tej czy innej grupy, przylepiasz sobie metkę, którą są: sprawy, uzasadnienia czy agendy tej czy tamtej grupy. Wtedy przestajesz iść za Jezusem, a zaczynasz podążać za człowiekiem, to z kolei prowadzi do pychy, podziałów, walki i problemów. Ludzie kochają budować imperia i walczyć z przeciwnikami, lecz Jezus wezwał nas do czegoś lepszego i wyższego. On wezwał nas do Siebie.

Jesteśmy na tym świecie, lecz nie z tego świata. Nie mamy tutaj trwałego miasta, ponieważ szukamy miasta, którego budowniczym jest Bóg. Jesteśmy więc pielgrzymami przechodzącymi przez dużo obozów, z którymi mamy kontakty, wymieniając pozdrowienia na rynkach, spożywając obiady w restauracjach, opalając się na plażach czy grając na boiskach, lecz tylko na chwilę, ponieważ to nie jest nasz dom, nie nasz obóz.

Jezus wzywa nas dalej, wyżej, na zewnątrz.

Ruch do przodu gwarantuje nam, że życiu będzie towarzyszył wzrost; ruch w górę zapewnia to, że osiągniemy swój potencjał, a ruch na zewnątrz – niezrozumienie…i odrzucenie. Ponieważ z chwilą, gdy opuszczasz obóz i wychodzisz do Jezusa, inni obozowicze będą robić ci zarzuty, tak samo jak robili Jemu.

Lecz, o ile możemy być ganieni przez ten świat, jesteśmy przyjmowani przez Pana. Jeśli o mnie chodzi to całkiem niezła zamiana.

Spotkamy się poza obozem?deeo.ru

Codzienne rozważania_04.08.10 Król ukryty w grocie

James Ryle

Odszedł Dawid z Gat i schronił się w jaskini Adullam” (1Sam. 22:1).

Król Saul oszalał i w furii zazdrości przypuścił zbójczy atak nie tylko na Dawida, namaszczonego Bożego króla, lecz na całą jego rodzinę. Posunął się nawet tak daleko, że zabił kapłanów lojalnych wobec Dawidowi. Ten historyczny moment służy jako złowieszczy obraz tego, w jak to Religia jak i Polityka są grupą zawsze sprzeciwiającą się tym, w których Bóg ma upodobanie a ich przeznaczeniem jest prawdziwa wielkość.

W oczach bezmyślnego świata król znajdował się w Jerozolimie, nosząc koronę i szaty królewskie, służąc interesom narodu, lecz z Bożego punktu widzenia, tak nie było. Na tronie zasiadł głupiec, podczas gdy prawdziwy król został zmuszony do ukrycia się w grocie do czasu aż szaleństwo przeminie.

W czasie gdy Dawid oczekiwał, ufając, że Pan właściwie zarządzi sprawami, w obleganym królestwie rozpowszechniało się słowo i tłumy tych, którzy byli zadłużeni, uciśnieni, i niezadowoleni pomału przenosili się do Davida, aż w końcu ilość ich tak wzrosła, że stali się siłą, która miała być w niedalekiej przyszłości rozpoznana.

Parafraza Biblii „The Message” opisuje to tak: „nieudacznicy, włóczędzy i wszelkiej maści niedopasowani”. Kiedy ci ludzie przyłączyli się do Dawida doznali takiej przemiany i stali się wspaniałymi, dzielnymi mężczyznami, ludźmi, którzy dokonywali nadzwyczajnych wyczynów, sławnych po dziś dzień.

Tak właśnie dzieje się z nami, gdy odwracamy się od Religijno/Politycznych agend tego świata i wychodzimy, aby być z Jezusem, Królem ukrytym w grocie. On podnosi nas i nobilituje Swoją własną wielkością i nasze życie staje się materiałem na legendy.

Czy jesteś niezadowolony, zadłużony i uciśniony przez religijną i polityczną scenę? Oto jest Król ukryty w grocie, który czeka na twoje przybycie!

раскрутка сайта

Codzienne rozważania_03.08.10 Zmiany zdarzają się

James Ryle

Wszystko ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę” (Kzn. 3:1).

Jeśli gdziekolwiek chcesz zajechać, samochód nie może być całą drogę na pierwszego biegu. My również nie. Musisz coś zmieniać po to, aby jechać w górę, do przodu ku wyższemu powołaniu szlachetnego celu twojego życia. Bóg umieścił wieczność w twoim sercu i ziemskie marzenia nie są w stanie cię już więcej zaspokoić. Czas na to, abyś nauczył się, jak radzić sobie z zaskakującymi życiowymi zmianami bez rozwalania skrzyni biegów.

Czasami, aby nas zmienić/przesunąć, Bóg musi nas przesiać.  (Tu ang. gra słów, dosłownie jest: Sometimes to shift us, God has to sift us. – przyp.tłum.)

Jego celem jest usunąć zanieczyszczenia, aby odsłonić złoto. Słownik Webstera definiuje „zmianę” jako: zmiana miejsca, pozycji bądź kierunku czegoś”.

Czy ostatnio przeżyłeś jakąś zmianę? Miejsca, pozycji czy kierunku? Jeśli tak, jak sobie z tym radzisz? Wybuchasz czy płyniesz z prądem?

Król Salomon, najmądrzejszy człowiek, jaki żył kiedykolwiek na ziemi, napisał: „Wszystko ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę„. Innymi słowy: zmiany zdarzają się. Ważne jest to jak reagujemy, gdy już przychodzą. Życie bez zmian jest życiem niesprawdzonym, a jako takie zawodnym. Z tego właśnie powodu często jest niezauważane i nieużyteczne.

Kapujesz?

Niezmienione….niesprawdzone,…niepewne,… niezauważone,… nieużyteczne. Nie chcesz, aby dotyczyło to ciebie.

Życie to zmiana, a nie zgadzać się na zmianę, oznacza odrzucać wzrost. Czasami zmiany są mile widziane, a czasami nie, lecz, tak czy inaczej, gdy się pojawiają w naszym życiu, a nie pomijają nikogo, wymagają, abyśmy zareagowali pozytywnie, aktywnie i rozmyślnie. Ci, którzy tak robią, wzmacniają się, stają się lepsi, mądrzejsi i bogatsi, a ci, którzy uciekają przed nimi nie tylko nikną w życiu, ale ostatecznie giną. Jeśli nie poddajemy się zmianie, gdy Bóg nas prowadzi do niej, jeśli nie zmieniamy naszych dróg, to jedyną alternatywą pozostaje stać się człowiekiem niezaradnym, któremu brakuje pomysłowości, ambicji czy zachęty.

Moab nigdy się nie przejmował, – powiedział Pan do Jeremiasza. – leniwy jak pies w słońcu; nigdy nie musiał pracować na swoje utrzymanie, nigdy nie spotkał się z problemami, nigdy nie wzrastał, nigdy, choćby przez chwilę nie pracował w pocie czoła. Dlatego zbudzi go na świat ciężkie stukanie i roztrzaska jego złudzenia”  (Jer, 48:11-12, parafraza: The Message).

Pasuje jako opis sporej części naszego współczesnego społeczeństwa, a szczególnie tych, którzy dorośli rozpieszczeni wolnością, nabytą i przekazaną wśród trudności i licznych złamanych serc. Musimy zważać na to, aby nie traktować lekko tej wolności i obfitego życia, którym jako naród tak bardzo cieszymy się, abyśmy w nieoczekiwany sposób nie stracili tego, co tak nieuważnie trzymamy. W historii pojawiało się dużo narodów, które uważały się za niepokonane, aż odpadły od łaski.

Bylibyśmy wielkimi głupcami, gdybyśmy sądzili, że nam się to nie przydarzy.

topodin.com

Codzienne rozważania_02.08.10 Czy myje pan zęby?

James Ryle

Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mat. 18:3)

Pastor Jack Haford podróżował po całym kraju i w związku z planem spotkań i miejscami, gdzie miał być, korzystał z innych linii lotniczych niż te, które lubił najbardziej. Wiązało się to z brakiem dodatkowych usług, wyższego standardu i brakiem możliwości wyboru ulubionych miejsce. Skończyło się tak, że jedyne miejsce jakie było dostępne znajdowało się na ostatnim rzędzie w środku. Wspaniale.

Tu miejsca zajęte były z jednej strony przez biznesmena a z drugiej, przy oknie, przez młodą niewiastę, która wyglądała jakby na upośledzoną umysłowo. Jack mówił, jak to, mając przed sobą 2.5 godzinny lot, celowo zanurzył się w swoich notatkach. Jakieś 10 minut po starcie poczuł, że młoda kobieta trąca go łokciem; trzy czy cztery lekkie szturchnięcia, aby ściągnąć uwagę.

„Tak?” – zapytał, zwracając się w jej stronę.

„Czy myje pan zęby?” -zapytała z dziecinna niewinnością i nieśmiałym uśmiechem.

„Tak, -odpowiedział Jack. – myję zęby”.

„To dobrze, ponieważ, gdyby pan nie mył zębów, -odpowiedziała dama. -mogły by powypadać; a to nie byłoby dobre”, po czym odwróciła się i zaczęła wyglądać przez okno. Jack wrócił do swoich notatek.

Jakieś 10 minut później, kolejne szturchnięcie łokciem poprzedziło drugie pytanie:

„Czy pali pan papierosy?”

„Nie, -odpowiedział Jack. -nie palę papierosów”.

„To dobrze -młoda dama odpowiedziała. -ponieważ mógłby pan umrzeć na raka”.

Ponownie po kolejnych 10 minutach: łokieć i trzecie pytanie:

„Czy kocha pan Jezusa?”

„Tak, – odpowiedział Jack. – bardzo kocham Jezusa”.

„To dobrze, bo pójdzie pan do nieba po śmierci. A to jest coś dobrego”.

„Tak jest”. – odpowiedział Jack i zwrócił się do swoich papierów.

Po kolejnych 10 minutach niewiasta dźgnęła go łokciem jeszcze raz i tym razem powiedziała:
„Zapytaj tego pana siedzącego koło ciebie, czy myje zęby”.

Nagle Jack zdał sobie sprawę, że Pan wyznaczył mu boskie spotkanie, które, aby do niego doszło, wymagało prawdziwej pokory. Zrobił tak, dźgając biznesmena siedzącego obok niego, zapytał: „Czy myje pan zęby?”

Wynik był taki, że pozostały czas loty Jack mógł dzielić się Chrystusem z całkowicie obcym człowiekiem, którego świat od tego dnia już nigdy nie będzie taki sam.

A oto myśl… znajdź kogoś, podejdź i zapytaj: „Czy myjesz zęby?”

Nigdy nie wiesz do czego może to doprowadzić!

раскрутка

Codzienne rozważania_01.08.10 Kościół, musisz kochać go!

James Ryle

A Jezus przystąpiwszy, rzekł do nich te słowa: Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi. Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata”  (Mat 28:18-20).

Zostało to nazwane Wielkim Nakazem. Słowa wypowiedziane przez Jezusa przed Jego wstąpieniem do Nieba, zapisane przez Mateusza, składają się na stałe zlecenie dla chrześcijan przez ostatnie 2000 lat. Uczniowie Chrystusa przez te stulecia traktowali je jako osobistą odpowiedzialność i rzecz najwyższej wagi.   Rozkaz jest wyraźny a misja jest zarówno przerażająca jak i radosna: niesiemy życie tym, którzy umierają a światło tym, którzy są w ciemności. Przynosimy uzdrowienie złamanym, wsparcie potrzebującym, pomoc – nie mającym nadziei i wzmocnienie – słabym.

Mówimy prawdę tym, którzy mają władzę, nawet ryzykując swoje życie, ujawniamy uczynki ciemności i otwarcie prowokujemy moce ciemności. Uwalniamy więźniów i wypuszczamy na wolność tych, którzy są związani. Dzielimy się nasza wiarą otwarcie, obserwujemy uważnie i w zdumieniu, gdy kolejna dusza jest zbawiania z łaski i prawdy, które są w Jezusie Chrystusie. Jak polecono, chrzcimy ich „w imieniu Ojca i Syna i Ducha Świętego”.

Co za życie!

Ostatnio usługiwałem w kościele w Symrna, w stanie Tennessee, i czekałem za kulisami na przedstawienie mnie zborowi. Wtedy to zauważyłem ten znak umieszczony na schodach prowadzących do baptysterium.

WAŻNE. Szaty chrzcielne po zamoczeniu są całkowicie przezroczyste.Należy założyć pod tą szatę dostarczony dwuczęściowy fartuch.

Nie dało się nie roześmiać, ponieważ stało się dla mnie oczywiste, z powodu wielkich czerwonych lister, których użyto, aby przykuć uwagę, że musiał zdarzyć się jakiś „nieszczęśliwy wypadek” w przeszłości. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak wyglądała pierwsze niedziela rano, gdy podekscytowany zbór po raz pierwszy wykorzystał te chrzcielne szaty!

Mogę też sobie wyobrazić spotkanie diakonów w następny poniedziałek rano, gdy powstała wielka dyskusja, jak zaradzić powstałej sytuacji.

„Fartuchy*) – mówi jeden z nich. -Musimy zagwarantować, aby każdy katechumen nosił pod tymi szatami fartuch!”

„Znam kogoś, kto może dać nam zniżkę na fartuchy” – mówi inny.

„Trzeba będzie umieścić jakiś znak, aby nikt już więcej nie wszedł do wody bez fartucha pod tymi szatami!” -mówi następny i spotyka się z serdecznym „amen!” w całej grupie diakonów.

I tak zrobiony.

Kościół. Musisz go kochać!

– – – – –

*) Dosł. „Scrubs” -dwuczęściowy 'fartuch’ składający z bluzy z długim rękawem i spodni, jakie noszą pracownicy służby zdrowia w USA.сайта